Moment kryzysowy w diecie – jak sobie z nim poradzić

przez Eliza Wydrych

Trzy miesiące zdrowej diety, codziennego gotowania i obmyślania jadłospisów na kolejne dni. Trzy miesiące regularnych ćwiczeń na siłowni czy basenie. Trzy miesiące odmawiania sobie przyjemności (dobra bez przesady, 2 razy w tyg pozwalałam sobie na chwileczkę zapomnienia) Efekt? -6kg. Cu-do-wnie! Po tych trzech miesiącach wyjechałam na 10 dni do 5 europejskich miast w ramach Misji Orange Travel.

Najpierw Londyn – indyjska kuchnia, pyszne brytyjskie śniadanka z bekonem, jajkiem sadzonym i plackami ziemniaczanymi, o 17 herbatka i pyszne ciacho.
zupa-cebulowa
Następnie Paryż i boska zupa cebulowa, ślimaki w ziołowym pesto, tatary, steki i słodkie makaroniki

Później Amsterdam i sery… dużo serów.

Następna w kolejce Barcelona – paella, owoce morza, sangria.. dużo sangrii.
owoce-morza
Na koniec Rzym i włoska kuchnia. Makarony, pizze, tiramisu, praliny i lody.
pasta1
W ciągu tych 10 dni zlekceważyłam wszystkie zasady zdrowego odżywiania, ale nie przejmowałam się tym bo ciągle byliśmy w biegu. Siadaliśmy właściwie tylko po to by coś zjeść i dalej ruszaliśmy w drogę. Nie chciałam też odbierać sobie przyjemności próbowania tych wszystkich smakowitych rzeczy. Nie codziennie jest się w Londynie, Paryżu, Amsterdamie, Barcelonie czy Rzymie. Po co Wam to wszystko mówię?

Założyłam sobie, że po powrocie z tych wojaży wracam do zdrowego odżywiania. Nie było to jednak takie proste. Właściwie to wciąż nie jest. Te 10 dni pełnych rozpusty namieszało mi w głowie. Zaczęłam sobie wmawiać, że pewnie trochę przytyłam, więc kolejna pralinka, kolejne ciacho czy obiad w indyjskiej knajpie nie zrobi różnicy. „Od jutra wrócę na dobrą drogę, albo nie od poniedziałku” – stwierdziłam w myślach. „Zjadłam batona? Zjem jeszcze jednego przecież trzymanie diety i tak dziś nie wypaliło” – i tak w kółko.

Weszłam na wagę i nie zobaczyłam żadnej różnicy. Fakt, podczas wyprawy jadłam rzeczy których nie powinnam, ale piłam mnóstwo wody i właściwie cały czas chodziłam. Zrozumiałam, że znowu weszłam w ten chory schemat „od jutra”. Jutra, które jeśli się nie otrząsnę nigdy nie nadejdzie, albo nadejdzie kiedy przytyje już tyle, że nie będę mogła na siebie patrzeć. Nawrzucałam sobie, że przez brak silnej woli zniszczę wszystko co wypracowałam przez te trzy miesiące! I przystąpiłam do walki.
spodnie-reebok
Jak mnie udało się wyjść z „sytuacji kryzysowej”?

1. Wyrzuciłam, albo rozdałam znajomym wszystkie słodycze jakie miałam w domu.
2. Zrobiłam zakupy (na podstawie przygotowanej wcześniej listy) na cały tydzień
3. Rozpisałam sobie jadłospis na najbliższe 7 dni
4. Rozpisałam sobie fitness plan na najbliższe 7 dni
5. Ściągnęłam aplikacje na telefon, w której codziennie zaznaczam co zostało danego dnia zrobione

Od 5 dni wdrożyłam ten plan w życie i idzie mi świetnie. Najgorsze co możemy zrobić to poddać się, zacząć się zajadać niezdrowym żarciem i głupio wierzyć w to, że „od jutra” wszystko się zmieni.

Poniżej linki do pięciu zdrowych jadłospisów na redukcję wagi, wszystkie przepisy okraszone są zdjęciami 🙂

https://elizawydrych.pl/jadlospis/
https://elizawydrych.pl/jadlospis-na-redukcje-wagi/
https://elizawydrych.pl/jadlospis-na-redukcje-wagi-3/
https://elizawydrych.pl/jadlospis-na-redukcje-wagi-4/
https://elizawydrych.pl/jadlospis-na-redukcje-wagi-5/

A Wy jak radzicie sobie w takich sytuacjach? Macie jakieś sprawdzone metody? 🙂

ZOBACZ TAKŻE

61 komentarzy

Ewelina 27 czerwca, 2013 - 8:40 pm

Eliza dzięki za ten wpis, właśnie jestem w takim momencie. Niby doszłam juz do momentu o ktory mi chodzi i wygladam super w ubraniach, ale rzucilam sie na slodycze i boje sie ze w koncu zaczne tyć i cały mój trud pójdzie do kosza! Koniec z tym nie moge tego zniweczyć

Justii 27 czerwca, 2013 - 9:08 pm

Mam dokładnie to samo. Schudłam 5kg, kupiłam sobie fajne ubrania o rozmiar czy nawet dwa mniejsze i zaczęłam sobie odpuszczać (mimo że zostało mi do zrzucenia jeszcze 3kg)… Tu cukierek, tam lody, a dzisiaj cała tabliczka (!!!), mimo że po kilku kostkach było mi za słodko. Dzięki Eliza za ten wpis. Trzeba się brać w garść, bo zaprzepaszczę to co osiągnęłam do tej pory.

Kate 27 czerwca, 2013 - 8:40 pm

Co to za aplikacja? Potrzebuje wlaśnie czegoś takiego

Fashionelka 27 czerwca, 2013 - 8:45 pm

Touch Goal 🙂

Paulina 5 lipca, 2013 - 9:38 am

Chyba jej nie ma na Androidzie, bo nie mogę znaleźć w Google Play 🙁

Fashionelka 5 lipca, 2013 - 1:30 pm

być może, ale na pewno są jakieś inne, podobne. Wpisz słowo goal i szukaj w kategorii lifestyle

lola 27 czerwca, 2013 - 8:41 pm

nie dziwie Ci się, że porzuciłas zdrowe odżywianie na to 10 dni. Kto by dał radę przejść obojętnie obok takich przysmaków

nutka 27 czerwca, 2013 - 8:41 pm

świetny motywujący wpis. to „od jutra” mnie przesladuje, chociaz częscie jest „od poniedzialku” albo „jak okres się skonczy”

Patrycja 27 czerwca, 2013 - 8:44 pm

Ja mam metodę. Najadam się słodkosci az pęka mi brzuch i chce mi sie wymotować i mam dość na kolejny miesiac 😀

Kasia 27 czerwca, 2013 - 8:51 pm

Ja mam tak samo, najgorsze jest to, że ja nie mam dość 🙂
Jem, aż pęka mi brzuch, i jutro znowu :/
Trzeba z tym skończyć!

Kamila 27 czerwca, 2013 - 8:46 pm

Ja na przykład oglądam motywujące obrazki na tumblr albo pintereście i jak tak się naoglądam, naoglądam płaskich brzuchów, to od tego oglądania od razu chce mi się ruszyć tyłek i iść pobiegać, czy poćwiczyć. Zrozumiałam, że motywację trzeba wciąż od nowa odnajdywać. A co do Pani jadłospisu na wycieczce, to moim zdaniem trzeba czasem mieć wakacje od bardzo zdrowej diety. Aha, i jeszcze chciałam poprosić o nazwę tej aplikacji, którą Pani wymienia. Pozdrawiam serdecznie, Kamila.

Kamila 27 czerwca, 2013 - 8:47 pm

aaa, aplikacja już jest. Soreczki.

Fashionelka 27 czerwca, 2013 - 8:54 pm

Oooo tak, zdjęcia modelek, fitnessek i innych super zgrabnych kobiet dają niesamowitego kopa.

PS Aplikacja to Touch Goal

Pet 28 czerwca, 2013 - 11:21 am

Elizo, tylko nie pójdź za daleko, proszę! Zawsze ceniłam Cię za to, że nie wyglądasz jak większość blogerek-wieszaków, tylko wyglądasz normalnie, pięknie i kobieco. Teraz jest jeszcze lepiej, ubrania świetnie na Tobie leżą, ale nie przesadź! 🙂

Fashionelka 28 czerwca, 2013 - 11:42 am

U mnie to już nie jest odchudzanie, a po prostu zmiana ze śmieciowego jedzenia na zdrowe. Odchudzanie to efekt uboczny. Na blogu promuje zdrowy styl życia, a nie odchudzanie i przeróżne diety, które później i tak kończą się efektem jojo 🙂

daszka 27 czerwca, 2013 - 8:47 pm

Eliza, czy możesz powiedzieć co to za aplikacja, którą ściągnęłaś na tel??

Agnieszka 27 czerwca, 2013 - 8:49 pm

Eliza!
Kocham Cię, ogromnie Ci dziękuję za ten post!
Ja jestem typem „od jutra”, czytając ten post, myślałam sobie o fajnie, że Elizka zaczęła ćwiczyć, ja tez zacznę ćwiczyć od jutra. Po czym przeczytałam cały post i pomyślałam kurczę od miesięcy mówię od jutra. I wiesz co, powiedziałam od dzisiaj 🙂 Jestem już przebrana, mam karimatę i zaraz zaczynam ćwiczyć. Nie wiem ile to będzie trwało, wiem jednak, że dla mnie powiedzenie od dzisiaj, jest bardzo trudne, a dzięki tobie to zrobiłam 🙂
Dziękuję! 🙂

Fashionelka 27 czerwca, 2013 - 8:57 pm

Brawo!!! 🙂

Martulińska 27 czerwca, 2013 - 8:49 pm

Całkowicie się z Tobą zgadzam. Również jestem na diecie od miesiąca i ubyło mi 4 kg, niestety od trzech dni mam taki nawał pracy i obowiązków, że musiałam sobie „poluzować” z dietą, ale zdrowe nawyki i tak mam już we krwi, mimo wszystko nie jem wieczorem i również piję dużo wody. A może podzieliłabyś się z nami swoim jadłospisem?
Pozdrawiam i życzę powodzenia i wytrwania w postanowieniu!

chola 27 czerwca, 2013 - 8:53 pm

Mój sposób na fałdki? Jem to samo co wcześniej, ale mniejsze porcje (bardzo nie lubię się ograniczać jeżeli chodzi o różnorodność potraw), zamiast paczki ciastek – jem trzy maksymalnie, no i co najważniejsze – ile zjem tyle muszę spalić. Jak to mawiają moi znajomi entuzjaści siłowni – aby była rzeźba, musi być masa:)

Domi 27 czerwca, 2013 - 8:58 pm
powiew inspiracji 27 czerwca, 2013 - 8:59 pm

Zjadlabym wszystko co przedstawilas na zdjeciach 🙂 ja jestem na diecie bezglutenowej, ktora mocno mnie ogranicza, ale to ze wzgledu na zdrowie

Literka v 27 czerwca, 2013 - 9:00 pm

Bardzo pozytywnie rozegrane zostało to!

stylowo40 27 czerwca, 2013 - 9:06 pm

TAK TRZYMAJ!!!! 😀

http://truskawkowyjogurt.blogspot.com 27 czerwca, 2013 - 9:09 pm

Mi też po kilku dniach rozpusty zawsze trudno na nowo „wejść” w zdrowe odżywianie, ale to chyba każdy tak ma 😉
Powodzenia w diecie! 🙂

Gosia 27 czerwca, 2013 - 9:10 pm

Eliza, a co powiesz o serze feta podczas diety? Właśnie zajadam się sałatką, i nie wiem czy już bardzo grzeszę, czy jeszcze tylko troszkę 😛

Grzegorz Okaz 27 czerwca, 2013 - 9:13 pm

Z cały szacunkiem dla Twojego samozaparcia w tym wszystkim i uporu, ale po co to wszystko skoro sama stwierdziłaś, że mimo tej 10-dniowej, niezdrowej rozpusty nie przytyłaś? Pominę już fakt, że to co masz na zdjęciach generalnie wygląda właśnie na tą zdrową kuchnię. Prawdopodobnie próbuję teraz przekonać kreta o zdrowych właściwościach słońca i vit. D … ale co mi tam. 😉

Fashionelka 27 czerwca, 2013 - 9:30 pm

Grzegorz, tu nie chodzi o to czy jadłam niezdrowe jedzenie bądz czy przytyłam. Chodzi o zamieszanie w mojej głowie i fakt, że zaczynam wchodzić w głupi schemat rzucania się na jedzenie i obiecywania, że od jutra przestane. Tym wpisem chciałam zmotywować dziewczyny do działania 🙂

Grzegorz Okaz 27 czerwca, 2013 - 9:52 pm

Ok, jak tak patrzę po tych komentarzach to chyba Ci się udało. :]
Mnie się po prostu wydaje, że to co masz na zdjęciach plus aktywny tryb życia są receptą na zdrowie i dobrze by było to właśnie promować. Jak sama piszesz nie przytyłaś od tego. Natomiast co do 'zamieszania w głowie’ i innych schematów, to ja dziękuję, jako facet postoję z boku i popatrzę… 😉

Karola 27 czerwca, 2013 - 9:44 pm

na każdego działa nieco inny system w momentach kryzysowych 🙂 ja nie znoszę planowania długoterminowo jadłospisów bo skąd mam wiedzieć na co będę miała ochotę jutro? a co dopiero za tydzień;) najważniejsze by każdy odnalazł coś co akurat na niego działa – w moim przypadku są to super laski w bikini 😀

maga 27 czerwca, 2013 - 9:49 pm

dzięki za ten wpis bardzo mi pomógł 🙂

Edysiaczek 27 czerwca, 2013 - 9:55 pm

Hej,

a możesz mi wyjaśnić po co Ty jesteś na diecie? Jesteś bardzo zgrabna. Nie rozumie dlaczego wszystkie blogerki muszą nosić rozmiar xxs lub ewentualnie s. Czy coś jest nie tak w rozmiarze m??? Dlaczego nikt nie promuje mody w rozmiarze m?

aga 28 czerwca, 2013 - 12:00 pm

ona nie jest na żadnej diecie, tylko zdrowo się odżywia i pisała już o tym kilka razy, a robi to po to, żeby po pierwsze dobrze wyglądać, po drugie żeby dobrze się czuć, mieć energie i być zdrowym:) po prostu nie je byle czego i w byle jakiej postaci tylko zwraca uwagę na to co je i w jakich ilościach, to nie jest żadna dieta, która ma trwać jakiś czas, przynieść określony efekt, czyli utratę wagi a potem się rzuca w kąt wszystkie zasady, to jest sposób życie a zarazem sposób na ładna i zgrabna sylwetkę, jeśli się mylę to popraw mnie Eliza:) a tak na marginesie, nie wiem czy słyszałaś o grubych chudzielcach, czyli osobach które niby są szczupłe, noszą ubrania w rozmiarze 36 a ich ciało wygląda źle i niezdrowo i jest dość otłuszczone, także poza zdrowym odżywianiem ważny jest też ruch i ćwiczenia:)no i dzięki Eliza za ten wpis, nie jestem osamotniona w swoim „od jutra zaczynam”, więc zaczynam od dziś:)

kasia 27 czerwca, 2013 - 10:25 pm

eliza ja po 7 miesiacach jestem od jakiegos miesiaca na kryzysie ;/ nie pilnuje sie przez ten miesiac poszlo 1 kg na wadze! ale samopoczucie poszlo w dol w cholere mimo ze jem slodycze i inne swinstwa, ktore mialy dawac szczescie. ale codziennie…od jutra i du*a ;/ ale wlasnie sciagnelam te aplikacje ! oby pomoglo !

Fashionelka 27 czerwca, 2013 - 10:32 pm

Kasia 3 mam kciuki. 7kg to super wynik i naprawdę szkoda byłoby ten Twój sukces zniweczyć!

Dosia 27 czerwca, 2013 - 10:32 pm

dobra motywacja to połowa sukcesu! mam to szczęście i dobrą przemianę materii, że nigdy nie byłam na diecie, ale chętnie zobaczyłabym propozycje ćwiczeń na ujędrnienie ciała 😉 pozdrawiam! 🙂

Bellissima 27 czerwca, 2013 - 10:51 pm

Powodzenia Elizo!:)

Dobrze ze ja nie musze sie odchudzac,uwielbiam slodycze,makarony,
pizze i cala reszte ktora wspominasz:

katarynka 27 czerwca, 2013 - 10:56 pm

Najgorsze, co może być jeśli chodzi o odchudzanie to myślenie, że jeśli zjadło się coś nadprogramowego i i tak „zawaliło się” dietę to można już w tym błędzie trwać do końca dnia i wrzucać w siebie co popadnie bo dieta już na ten dany dzień jest skreślona i się nie liczy. Sama mam tendencję do takiego myślenia i zauważyłam to u wielu koleżanek – albo dieta na 100% albo z powodu jednego małego podknięcia obżarstwo na 100% przez resztę dnia – to jest straszne 😉

Fashionelka 27 czerwca, 2013 - 11:23 pm

Katarynka trafiłaś w samo sedno!!! To jest właśnie główny problem o którym piszę.

Marta 1 lipca, 2013 - 9:28 pm

Dlatego ważne jest nie bycie na diecie, a zdrowy styl życia, w którym pozwalamy sobie czasem na coś, co po prostu lubimy, bo mamy do tego prawo lubić coś „niezdrowego”, ale nie wyrzucamy sobie potem tego przez tydzień i nie niweczymy innych pozytywnych zwyczajów, zachowań, prawidłowych posiłków.

CauseLoveIt 27 czerwca, 2013 - 11:07 pm

Pierwszy punkt jest świetny! 🙂

AK47 28 czerwca, 2013 - 12:40 am

Generalnie uważam, że lepiej ciężej ćwiczyć niż bardzo ograniczać swoją dietę.

grejfrut 28 czerwca, 2013 - 8:14 am

Bardzo się cieszę, że wrzuciłas tu swoje jadłospisy! Na pewno z nich skorzystam bo cały czas szukam jakiejś odpowiedniej dla siebie diety i nie mogę nic znaleźć. Super! I życzę wytrwałości, najgorzej jest chyba zacząć (:

Magda Bem 28 czerwca, 2013 - 8:42 am

Masz rację! Grunt to poukładać sobie wszystko w głowie i się tego trzymać. Jak ze wszystkim-dyscyplina najważniejsza:)

Ulxx 28 czerwca, 2013 - 8:51 am

Fashionelko, moim zdaniem nieprzytyłaś dlatego, że poprzez wcześniejsze stosowanie zdrowej diety przyśpieszyłaś i wzmocniłaś swój metabolizm 🙂 dlatego bez problemu dałaś sobie radę z tymi pysznościami nie tyjąc. Stosuję dietę wegetariańską i mój metabolizm (z kiedyś) ociężałego i powolnego stał się szybki jak błyskawica. Koleżanki po paru dniach „laby”już mają problem skaczącej wagi, natomiast ja od 3 lat trzymam ciąglę tę samą wagę, mimo iż często nie stronię od smakołyków 🙂 myślę że polepszenie metabolizmu to klucz do sukcesu w diecie 🙂 Pozdrawiam

koti 28 czerwca, 2013 - 12:31 pm

fajna figurka, ale czemu na większości fotek stawiasz stopy do siebie ? sprawia to wrażenie niezgrabnych nóg i bardzo „graślawych ” a przecież zgrabniocha jesteś.

Fashionelka 28 czerwca, 2013 - 1:02 pm

To jest właśnie coś nad czym nie mogę zapanować. Kiedy „pozuję” do zdjęć te koślawe nogi włączają mi się z automatu. To tak jak ktoś mówi „uśmiech!) i robi nam zdjęcie, zawsze robimy ten sam głupi uśmiech 😛

W każdym razie pracuje nad tym 🙂

Kika 28 czerwca, 2013 - 1:48 pm

No jakbym slyszala siebie:) Zawsze tak mam, najwazniejszy jest ten 1 dzien zeby wrocic do zdrowego odzywiania, jak pojdzie jeden to juz dalej idzie z gorki , trzeba sie przemoc.

Kate 28 czerwca, 2013 - 5:27 pm

Skądś to znam. Podstawą jednak jest właśnie ruch. Bez ruchu nawet największe dietetyczne wysiłki spełzną na niczym:)
Pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga:

Gośka 28 czerwca, 2013 - 5:57 pm

Od słodyczy i słodkiego trzeba się powoli odzwyczajać. Jeśli wpadnie się w zdrowy nawyk, później już nawet nie ma się na nie takiej ochoty, jak wcześniej. Słodką przekąskę warto zastąpić jakimś owocem. Ograniczyłam słodzenie herbaty, kiedyś słodziłam dwie łyżeczki, teraz słodzę jedną płaską. Pije też dużo więcej wody mineralnej. Efekt jest taki, że nie mam takiej ochoty na słodycze, jak dawniej, praktycznie w ogóle nie mam na nie ochoty. Staram się stosować zdrową dietę nawet nie tyle jeśli chodzi o wagę, ale przede wszystkim o dobre samopoczucie, młody wygląd, zdrową i ładną skórę i włosy. Pizza, kebaby i hamburgery odpadają i powinny zwrócić na to uwagę również szczupłe dziewczyny, które uważają, że mogą jeść, co popadnie. Może i nie przytyją od tego, ale ich cera może stracić blask i gładkość od takiego niezdrowego żarcia.

subtelna 28 czerwca, 2013 - 8:21 pm

Wiele osób mówi, ze szczupli mają łatwiej. Bo mogą jeść co popadnie, bez obawy że przytyją i nie będą mogli na siebie patrzeć w lustrze. Moim zdaniem jest trochę inaczej. Szczupli ludzie mają (zazwyczaj) mniejszą motywację, aby zdrowo się odżywiać. Mogą być zadowoleni ze swojej sylwetki i się obżerać, nie mając do końca świadomości, że taki styl życia jest – na dłuższą metę – wykańczający. Może rzeczywiście taką małą motywacją do walki z niezdrowym odżywianiem są kłopoty z cerą, matowe włosy bez połysku czy coraz częstsze bóle brzucha. Niestety, dopóki sami nie uświadomimy sobie, ze coś jest z naszym organizmem nie tak, możemy przegapić wiele niepokojących sygnałów z naszego ciała 🙁

Wioletta 4 lipca, 2013 - 11:58 am

hm, coś w tym jest, ale ……
motywacją dla mnie jest to, że chcę schudnąć, ale moje zdrowie również. Musisz twój wygląd (nie chodzi o wagę, tylko o włosy, cerę itp.) i zdrowie postawić jako priorytet. Jeżeli zmiana nawyków jest dla Ciebie trudna, to na pewno nie zaczynaj od wielu rzeczy naraz – rób to stopniowo. Najpierw zrezygnuj ze słodyczy, ale zawsze mniej coś co je zastąpi zarówno w pracy jak i w domu, np.: słodki jogurt, jabłko, marchewka, twarożek z owocami i odrobiną miodu, syropu klonowego itp.. I oczywiście jak pisała Fashionelka, pozbądź się z domu słodyczy i nie kupuj ich!!!! NEVER!!! :). Póżniej w dniu kiedy masz więcej czasu przygotuj coś zdrowego na obiad (tzw. dwudniówkę) i już masz dwa dni w tygodniu zdrowy obiad i tak krok po kroku dojdziesz do wymarzonych efektów. Jak się złamiesz i gdzieś tam coś spałaszujesz to nie rób z tego problemu i nie mów, że zawaliłaś, tylko kontynuuj to co zaczęłaś. I przede wszystkim układaj zdrowe posiłki z produktów, które Ci smakują, bo inaczej szybko się zniechęcić, z czasem możesz przekonywać się do produktów, których nie lubisz, ale nie na początku. Życzę Ci sukcesów i pozdrawiam

Miśka 28 czerwca, 2013 - 9:43 pm

Oj, zupełnie jakbyś mnie cytowała. Muszę przyznać, że zmotywowałaś mnie 🙂

Kasia 29 czerwca, 2013 - 11:39 am

Cześć 🙂 Czy możesz podać swój przykładowy fitness plan? Ile razy w tygodniu ćwiczysz, ile czasu, jak to przeplatasz? Jestem teraz trochę w kryzysie, bo znudziła mnie Chodakowska, ALE boję się od niej odejść (tak dokładnie od killera), bo efekty są bardzo dobre… Przez przygodę z nią straciłam wiarę w inne aktywności fizyczne i efekty, jakie one dają 🙁 Szukam czegoś równie efektywnego, jednak zróżnicowanego.

Fashionelka 29 czerwca, 2013 - 11:44 am

Przede wszystkim stawiam na trening siłowy z obciążeniem. 2-3 razy w tyg siłownia i 1 aeroby czyli jogging, rolki czy pływanie

Marta 29 czerwca, 2013 - 1:34 pm

Przepisy ani niezbyt zdrowe, ani niezbyt dietetyczne, ale sama idea wpisu bardzo fajna i cenna! Dzięki 🙂

Angelika 1 lipca, 2013 - 9:55 am

Schemat ,,od jutra’ jest jak dla mnie nie do zniesienia,dlatego mówię od dzisiaj! 🙂

Olfaktoria 1 lipca, 2013 - 12:56 pm

„Od jutra” to najczęstszy przykład oszukiwania samej siebie 😀 Jak chce się coś zmienić, to najlepiej od razu to robić 😀 Dobrze, że udało Ci się znowu włączyć w życie zdrowy styl życia 🙂

4premiere 1 lipca, 2013 - 9:34 pm

No ale co tam dieta, warto było posmakowac tylu rozkoszy podniebienia:) Mobilizacja pełna para przyszła więc zaraz Cie lepiej poczujesz:) Rozumiem o co chodzi, sama jestem zafiksowana na punkcie zdorwych kalorii i zdrowego zywienia ale cóz czasem życie nie daje możliwości:P

Wioletta 4 lipca, 2013 - 11:39 am

Ja bym jeszcze dodała jedno. Robić zakupy spożywcze jak się jest najedzonym, słodkości z półek mniej kuszą, a nawet wcale 🙂

Comments are closed.