Nawet nie wiecie, jak się cieszę, że Lublin się rozwija. Co rusz otwierana jest jakaś nowa knajpa, ludzie są coraz bardziej otwarci na fajne inicjatywy i chętnie uczestniczą w organizowanych wydarzeniach. 12 lipca wystartował Targ Śniadaniowy. W tamtym tygodniu nie mogłam przyjść, ale dzisiejszego nie chciałam opuścić. Wydarzenie nie jest jeszcze wypromowane: niewiele osób o nim wie i obecnie na miejscu nie zastaniecie tłumów.
Targ odbywa się w klubie Plener przy al. Piłsudskiego. Mam nadzieję, że wkrótce to miejsce będzie tętniło życiem i że będzie jeszcze więcej wystawców. Na razie jest ich ok. 12 i można u nich zjeść dietetyczne dania i przekąski. My skusiłyśmy się na chłodnik ogórkowy, który był przeeeepyszny! Ciekawił nas też chłodnik arbuzowy – na szczęście panowie byli tak mili, że dali nam go spróbować.
Te pyszne zdrowe przekąski można na co dzień zjeść w restauracji w Spa Orkana.
Są też bardziej konkretne produkty, typu szaszłyki, tortille, kiełbaski itd.
Furorę robiły lody! W taki upał najrozsądniejszym rozwiązaniem było zjedzenie chłodnika, loda albo wypicie świeżo robionej lemoniady.
Na miejscu spotkałam blogerki z Lublina: (od lewej) Styloly, Gosię z Bo4Go i Kasię z LoveandGreatShoes. W końcu miałyśmy okazję pogadać. Dziewczyny, musimy koniecznie umówić się na kawę! 🙂
Na weekend wpadła do mnie Paula! Razem z Basią (moją sąsiadką) i Paulą zrobiłyśmy sobie babski wieczór. Strasznie mi tego brakowało! Uśmiałyśmy się za wszystkie czasy :)))
29 komentarzy
fajna inicjatywa i okazja do spotkania z koleżankami
snapchat świetny – specjalnie go zainstalowałam w końcu na telefonie, żeby obejrzeć Twój filmik 🙂
świetnie wyglądałaś, o ile dobrze pamiętam ta śliczna koszula w koniki jest z Primarka ? chyba pokazywałaś ją kiedyś na blogu – w zeszłym roku? – we wpisie z zakupami 🙂
Pozdrawiam serdecznie
Marcelka Fashion 🙂
Wiem bezsensu pytanie, ale ciągle mnie nrtuuje. 😀 Dlaczego Ty zawsze nosisz tak nisko okulary? 🙂
Rozwoj miasta to nie tylko nowe sklepy i knajpki, Fash. Lublin ma fantastyczny kapital spoleczny, otwartych, przedsiebiorczych i goscinnych mieszkancow, ale niestety dalej brakuje miejsc pracy, przemyslu, wyzszych pensji, autostrady, planowania przestrzennego, rewitalizacji zieleni i zaniedbanych miejsc itp. To cudowne miasto, ale zwroc uwage ilu ludzi musi pracowac w Warszawie albo Krakowie, bo na miejscu nie bardzo sa perspektywy.
Oczywiście, że to nie tylko to. Ale w tej sferze dzieje się naprawdę wiele i chciałam to podkreślić. Kiedyś były może 2-3 fajne knajpy teraz całe mnóstwo. Zmienia się też podejście ludzi. Zamiast jeść niedzielny obiad w domu wychodzimy w miasto.
Znowu się pewnie narażę, ale cóż, takie jest moje zdanie. Perspektywy sami powinniśmy sobie zorganizować. Fakt w niektórych miastach jest łatwiej, ale to nie znaczy, że Lublin to bieda i nie ma pracy. Ogrom moich znajomych świetnie sobie radzi i odnoszą liczne sukcesy właśnie dzięki temu, że wzięli sprawy w swoje ręce i założyli swoje biznesy. Czy było im łatwo i czy wszystko dostali podane na tacy? Oczywiście, że nie. Było cholernie ciężko ale dali radę i to jest super fajne. Mam nadzieje, że będzie mniej narzekania, a więcej działania 🙂
„Networking” – słowo klucz. Współczesna forma nawiązywania kontaktów, która polega na tworzeniu powiązań biznesowych przez spotkania towarzyskie. Wychodzimy z odseparowanych przestrzeni biurowych by w atmosferze miłych doznań łączyć się w sieć. Czasem przypadkowo. Ale potrzebujemy do tego odpowiednich przestrzeni. Temu służą miejsca spotkań. Wydarzenie kulinarne to dla ludzi biznesu pretekst do tworzenia swoistej mapy wzajemnych relacji. Tu ludzie utalentowani, których w Lublinie nie brakuje, „wymieniają się wizytówkami” by w niedalekiej przyszłości zrzeszyć się i spieniężyć swoje zdolności we wspólnych projektach. Czyniąc to z przyjemnością i ogromnym zaangażowaniem. Sami tworzą swoje miejsca pracy. Zupełnie inaczej, niż „roboty” w ogromnych fabrykach.
Ode mnie wielkie propsy dla PLENERu. I wszelkich innych istniejących, bądź powstających dopiero w myślach wizjonerów miejsc w naszym mieście.
Pięknie wyglądasz na tym grupowym zdjęciu. W ogóle wszystkie jesteście na nim piękne 🙂
Lublin rządzi
Extra, ja w USA czesto wybieram sie na farmers market, zeby zakosztowac lokalnych produktow,
Fashionelka ba snapie jej tak cudownie się ciebie ogląda taką spontaniczną. Czekam na fashionelkę na Twitterze
Ale smakołyki:) Mam ochotę na szybką teleportację do Lublina;)
To wszystko wygląda przepysznie, zazdrościłam Ci dzisiaj tego chłodnika!
W taki dzień, jak dzisiaj wyłącznie schłodzone koktajle.
Smakują nie tylko po treningu:)
Targi śniadaniowe – pooooolecam!
W Krakowie co weekend mamy targ śniadaniowy w starym budynku dworca PKP, wystawców ogrom, jedzenia ogrom, do tego ogrom różnorodności i same pyszności..
Do tego non stop jest weekendowy Foodstock, czyli mnóstwo jedzenia. Ten weekend opanował Wege Festiwal Foodstockowy.. świeży humus czy wegańskie ciasta, np. cukiniowy tort czekoladowy.. Coś niesamowitego! 🙂
Już nie wiem który raz dodaję ten komentarz 😀 w każdym razie – uwielbiam Lublin, uwielbiam targi śniadaniowe <3 ostatnio załapałam się na sopocki, ale lubelski też mam w planie.
I masz super włosy – mega szybko rosną :))
Ja dzisiaj zaliczyłam targ śniadaniowy na Mokotowie, mnóstwo pyszności, dla każdego coś dobrego 🙂 ale jak zwykle cudze chwalicie a swego nie znacie – jestem z Lublina. Za tydzień wpadam na Plener – see you there!
Świetnie wyglądasz, czy nadal nie jesz słodyczy? Czy stosujesz dietę, czy planujesz swój posiłek do przodu czy jesz to na co masz ochotę? Fajne rozwiązanie z tym śniadaniem, w Krakowie chyba też mamy takie miejsce, nie jestem taka pewna 😉
Ewelina, cheat meal czyli taki oszukany posiłek jem raz w tygodniu. Wtedy pozwalam sobie na co tylko chcę. Zwykle konczy się zjedzeniem pizzy, burgera albo garści czekoladowych cukierków. Zapycham się i mam dość przez cały tydzień 🙂
Mam zdrową dietę, ale to już zmiana długotrwała, a nie chwilowa 🙂
Ale zglodnialam 🙂 Wszystkie macie swietne okulary !pozdrawiam!
Eliza, to była czysta przyjemność :*
Możemy się nie widzieć kilka miesięcy, a i tak jak się widzimy nie ma żadnej bariery… 🙂 :*
Aaa, no i czekam na Twoje zdjęcia pieczarek i koktajlu, który jadłyśmy rano! Bo było pysznie!
Ps. Ja dziś wszamałam na śniadanie owsiankę z bananem <3
love :**
U mnie akurat najbliżej Warszawa – cały czas się zbieram na taki targ śniadaniowy i jeszcze ani razu nie byłam..
Bardzo fajna fotorelacja z ciekawego wydarzenia 🙂
Co masz na stopie????
metaliczne tatuaże 🙂 – > http://fashionelka.pl/goracy-trend-metaliczne-tatuaze/
Super masz włosy! 🙂 co z nimi robisz?
Mam naturalne fale, te z tyłu zostawiam i nic z nimi nie robię, ale z przodu delikatnie kręcę lokówką taką grubą 32mm. Bardzo polecam!
Musze nakręcić o niej vloga
jaki masz model ray banów chodzi mi o wielkość bo to aviatory prawda ? 🙂
58 🙂
Wszystko wygląda pysznie oprócz tego chłodnika arbuzowego….szczególnie chodzi mi o paznokcie osoby podającej fuj.
Ooo a dopiero co się dowiedziałam, że u nas w Poznaniu też mamy targ śniadaniowy! Świetna inicjatywa:)
Comments are closed.