Moją ulubioną kuchnią jest zdecydowanie kuchnia indyjska. Segritta natomiast codziennie chce mnie przekonać, że to jednak francuska jest najlepsza na świecie. Dziś napiszę i pokażę Wam zdjęcia potraw, które tu jadamy. Przeróżne sery, zupa cebulowa, ślimaki czy żabie udka to coś co po prostu trzeba spróbować będąc w Paryżu. Może nie wszystko smakuje tak dobrze jak byśmy tego chcieli, ale jak mus to mus.
Jako przystawkę braliśmy deskę serów i mięs.
Pyyyszna zupa cebulowa z serem i grzankami.
Foie Gras czyli pasztet strasburski.
Rozsmakowaliśmy się we francuskiej kuchni i ciągle chcieliśmy próbować czegoś nowego. I o ile ze ślimakami nie było problemu, bo serwowała je niemal każda restauracja, tak za żabimi udkami nieźle się nachodziliśmy. Skosztowaliśmy ich dopiero na Saint Michael. Wzięliśmy smażone żabie udka w parnierce (innych nie było) ich smak oceniłabym jako MOCNO średni. Były zupełnie nieprzyprawione, tłuste.
Moje zamiłowanie do past i makaronów dało górę. I choć wiem, że jednym z kolejnych miast, które odwiedzimy będzie Rzym, to i tak nie mogę sobie ich odmówić.
Czas na słodkie!
Kominek prowadził nas szlakiem czekoladowych pyszności. On naprawdę jest czekoladoholikiem!
Crepe to francuski przysmak., coś ala naleśnik. Można je jeść na słono albo na słodko. Ja oczywiście wybrałam tę drugą wersję. Nutella i banan. Nie ma lepszego połączenia.
Z koperty wyjęliśmy bilety do Amsterdamu!! Rock będzie jego gospodarzem. Rzućcie okiem ile już zaoszczędziliśmy dzięki pakietowi „Jak w Kraju”
Pozostałe relacje z naszej Misji Orange Travel szukajcie u Kominka, Segritty, Rocka i Krzysztofa.
65 komentarzy
A żabie udka??? ;p ;p Ale macie fajny wypadzik 🙂 Pozdrawiam 🙂
Super, wygląda bardzo smacznie 🙂
Twoja mina na zdjęciu ze ślimakiem <3 A jak kasztany? Jedliście? Rzeczywiście najlepsze na placu Pigalle? 😉
Pycha, jadłam je w październiku
http://fashionelka.pl/zwiedzanie-paryza/
Na placu Pigalle sa same sex shopy i nie ma tam sladu po kasztanach 😛
Na placu Pigalle ostatnia rzeczą, którą będą sprzedawać to kasztany heh:)
Jak kominek jest znawcą czekolady to powinni was zawieźć do Belgi, w Brukseli na każdym kroku można spróbować tych pyszności:) Amsterdam jest super 🙂
mniammm uwielbiam takie kulinarne fotorelacje!!! Elizka czekam na kolejne „jedzeniowe” wpisy …
crepes to naleśniki po francusku nie „jakby naleśniki” 🙂 Pozdrawiam i pozdrów ode mnie też moją ukochaną Francję!
No tak, ale różnią się od „naszych” naleśników, dlatego tak to ujęłam 🙂
W żaden sposób się nie różnią od naszych 🙂 Crepe oznacza cienki (nie znam francuskiego, ale co nieco wiem o gotowaniu,więc może to nie do końca dobre tłumaczenie), bo są tak jak nasze cienkie. Robi się je dokładnie w ten sam sposób jak nasze, „polskie” 🙂 http://en.wikipedia.org/wiki/Cr%C3%AApe
Crepe suzette robię bardzo często, więc wiem co mówię 😉
Pozdrawiam!
Eliza nie różnią się niczym.Dziewczyny dobrze piszą:)
palisz fajki?
Nie palę, fuj
Zawsze to Kominek,pierwszy i regularnie uzupełniał podroznicze informacje,po raz kolejny miło się przekonać,że jest ktoś skrupulatniejszy,ha ha.Nie mów T.T 😉
Fajnie byloby,gdyby po Orange jeszcze latem ktoś zechciał zafundować Wam podróże,bo to genialny sposóbna reklame,choćbym nie wiem jak bardzo nieznosila Orange czy się nie interesowała ich ofertą to i tak dzięki wpisom na blogach odbieram informację,mimowolnie.Forma bezbolesna,a nawet przyjemna:-)
Awwww :*
PS W lipcu nasza trójkę czeka kolejna podróż 🙂
A jak z Twoją dietą? ja próbuję wytrwać w mojej, ale kiedy widzę zdjęcia czekoladek/naleśników, to aż mnie wszystko ściska 😀 Czy po zjedzeniu takiej bomby kalorycznej biegniesz na siłownię i od razu to spalasz, czy już zakończyłaś dietę? 🙂 pozdrawiam serdecznie i pięknie wyglądasz-to chyba przed ślubem 😉
Nie zakończyłam diety bo jej nie zaczęłam. Po prostu zdrowo się odżywiam. Tutaj wiadomo, nie jest możliwe zdrowe odżywianie, bo musiałabym wszędzie jeść sałatki. Odpuszczam sobie, ale ćwiczę, pływam i biegam 🙂
też bym tego wszystkiego spróbowała:)
Dziękuję za odpowiedź 😉 a masz jakiś sposób na szczupłe ramiona? ja próbowałam wszystkiego-hantle, dieta, masaże, szukałam na różnych forach internetowych, zabiegi i nic nie pomaga :< wyglądają okropnie-jak dwa balerony jak to określam i nie wiem co zrobić, aby poprawić ich wygląd.
chętnie spróbowałabym ślimaków, ale widziałam co robi się z żabami przed ich spożyciem i w życiu nie wezmę ich do ust…
żabie udka jadłam w Rzymie, ale przed ślimakami bronie się rękoma i nogami-chociaz nie wiem czemu, bo obydwie potrawy mega abstrakcyjne:D buziaki słodziaki a jak dotrzecie do Rzymu to pozdrówcie odemnie miasto, i uważajcie w metrze na rzeczy(szczególnie linia czerwona) bo łatwo można stracic dokumenty…
Naleśniki z nutellą i bananami uwielbiam! I chętnie zjadłabym taką zupę cebulową, wygląda naprawdę smacznie (:
Mam ochotę na taką zupę cebulową 🙂
Ale narobiłyście smaku 🙂 Ale na ślimaki bym się raczej nie skusiła… 😀 Twoja mina wyraża wszystko ;D
Podziwiam Cię, że przełamałaś się i zjadłaś ślimaki. Ja bym miała spore opory! 😉 Dzięki za te pyszne zdjęcia, nie mogę się napatrzeć na te smakołyki 🙂
Żabie udka,ślimaki to nie dla mnie 🙂
Eliza, skąd jest Twoja biała bluzka, ta którą miałaś na lotnisku z beżowymi spodniami?
Reserved, powinna jeszcze byc w sklepach 🙂
Oj ja chyba nigdy nie odważyłabym się zjeść żabich udek :P.
Proszę powiedz w którym sklepie internetowym mogę kupić oryginalną torbę Prady, mam ogromny dylemat
ugotować kogoś razem z domem,a później go wyjeść to jakaś najgorsza ohyda. nigdy nie zjadłabym ślimaka.
Uu Amsterdam i rock to musi się źle skończyć .A zróbcie zdięcia z nocy w Amsterdamie
Eliza proszę nie jedz ani nie reklamuj Foie Gras. To jak powstaje to istny koszmar i piekło dla zwierzat
Eliza pamiętam że szukasz zdrowych przepisów, więc zapraszam Cię do mnie na nowy wpis – sałata z kurczakiem, ananasem i słodko-pikantnym sosem chili ! :))) zazdroszczę Paryża <3
chociaż zawsze powtarzam sobie, że warto próbować nawet najdziwniejszych rzeczy, to jakoś w praktyce nie wyobrażam sobie jeść ślimaków albo żabich udek… 😀 te nazwy za bardzo mi się kojarzą, ale kasztanów chętnie bym spróbowała!
Apetycznie..:D
Ale dziś u Ciebie apetycznie! Zupa cebulowa i crepe musiały być pyszne! Czekoladkami też bym nie pogardziła 😉
fashionelko, ale narobiłaś mi ochoty na tą zupę cebulową! o tej porze! ale jutro z pewnością sobie zrobię 😉
a ja jestem ciekawa,jak się je ślimaki? tak w praktyce-jak to wygląda?
jak zobaczyłam tego crepa na zdjęciu to wszystkie wspomnienia ożyły z mojego pobytu w paryżu 🙂 jak biegałam między mezeami, metrem i sklepami to była to moja częsta przekąska 🙂 ehhh narobiłaś mi smaku więc chyba będą naleśniczki na kolację 🙂
Na placu Pigalle niestety nie sprzedają kasztanów 🙁
Jak byłam w październiku to sprzedawali!
Eliza, a nie obawiasz się że przytyjesz przed ślubem od tych pyszności? Co z sukienką, będzie wciąż pasować? A może masz jakiś ukryty plan, np.tyle chodzicie i zwiedzacie, że spokojnie spalisz te kalorie 😉
Fash, czy to prawda, że żenisz się z Kominkiem?
Nie, to nieprawda
Można też wyjść za mąż 😉 /żart/
A no mozna tez i wyjsc za maz:)
Aż się w głowie kręci od tylu pyszności! Nie przepadam za Francją, ale dla tych potraw mogłabym jechać nawet tam 😉
A mnie brakuje francuskich smaków, choć krótko to uwielbiałam przez chwileczkę mieszkać we Francji.
Wszystko wygląda rewelacyjnie (poza ślimakami :D) . BTW, jak czytam u Ciebie o Londynie, to czuję, że chyba powinnam dać temu miastu jeszcze jedną szansę !
Pozdrawiam
pasujesz do paryża Elizka 🙂
„Moje zamiłowanie do past i makaronów dało górę.” – górę się „bierze” a nie „daje”.
Chociaż to i tak nic w porównaniu do Segrittowego, tytułowego „ParyRZa” 😉
Chyba dobrze balangujecie…
czytać trzeba ze zrozumieniem Natalio, bo bardziej niż zabłysnąć skompromitowałaś się tym Paryrzem
Proszę o nieobrażanie innych komentatorów
Można tylko zgłodnieć od tego czytania 😛
również jestem teraz we Francji (tyle że we wschodniej części) i to zupełnie nie są moje smaki 🙁 ani owoce morza ani te ich sery mi nie podchodzą także pod względem kulinariów wolę nasze jedzonko 😛
poprawka chciałam napisać w zachodniej 😀 tj. przy wybrzeżu zachodnim
Też lubię indyjską kuchnię,te ciężkie sosy mocno doprawione…mniam :))Francuską lubię szczególnie za sery.
pozdrawiam
Oglądając nagrania z Paryża u Krzysztofa na blogu po raz pierwszy miałam okazję usłyszeć Twój głos, Eliza. Bardzo podoba mi się barwa Twojego głosu! 🙂
a gdzie zdjęcie żabich udek? hmm… chciałem zobaczyć 🙁
Saint Michel to dzielnica typowo turystyczna, gdzie liczy się przyjęcie jak najwięcej liczby klientów, więc wykwintnej kuchni francuskiej tam się raczej nie znajdzie. Jedynie co można polecić to restaurację indyjską!
Mój Paryż 🙂
Eliza wybieramy się z mężem do Paryża. Czy polecasz jakieś konkretne restauracje lub kawiarnie? 🙂 Jak ceny? Bardzo baaaaaaardzoooo wysokie czy tylko wysokie? Pozdrawiam:)
Przepyszne te Wasze jedzenia mmmm już wiem co zjem w Paryżu mniammm. Tylko mi smaka narobiliście.
Comments are closed.