Kontynuujemy serię promującą Lublin i smaczne miejsca godne polecenia. Tym razem wybraliśmy się ze znajomymi do nowo otwartego pubu regionalnego, Św Michał. Jakiś czas temu mieścił się tam Pub Stara Drukarnia. W poprzednim wpisie z tej serii piszę o Caffe Trybunalskiej.
Na dzień dobry dostaliśmy czekadełko. Jedno na parę. W jego skład wchodziła galareta z octem i cebularz z chrzanem. Cebularz był pyszny, ale galareta jak dla mnie zbyt tłusta, nie dałam rady przełknąć kęsa.
Mateusz na przystawkę wziął rosół z dziką kaczką i muszę przyznać, że ma ostatnio do nich pecha. Zupa była mało esencjonalna, mdła, po prostu bez smaku. Koszt niemałej michy to 6,90zł.
Ja od razu poprosiłam o szaszłyka z mięsa wieprzowego (18,90zł). Byłam zachwycona spektakularnym sposobem podania. Danie dostajemy jakby na mini rożnie, pod którym płonie ogień! Możemy więc obracać sobie szaszłyka i podpiec go według uznania. Ogień po chwili gaśnie, a my możemy wziąć się za pałaszowanie dania. Mięso było świetnie doprawione i kruche. Do tego papryka, cebula i pieczarki. Mniam! Szaszłyka dostajemy w zestawie z frytkami, surówkami i majonezem. Ewa i Piotrek wzięli po burgerze (16.90zł). Smakowało im i zgodnie uznali, że to najlepsze burgery jakie jedli, a jedli ich wiele. Wgryzłam się w burgera Ewy i muszę przyznać, że był mega dobry. Mięso idealnie wysmażone, pyszny sos i chrupiąca bułka. Dostajemy go z frytkami (mamy do wyboru grubo ciachane, albo cienko) surówką i sosem. Nie mam pojęcia co to był za sos, ale był świetny!Mateusz zdecydował się na schabowego po lubelsku (19,90zł). Ten po lubelsku, od zwykłego schabowego różni się tym, że nie jest panierowany w bułce tartej, a jedynie w mące i jajku. Jest więc lżejszy od tradycyjnego schabowego, bo jajko nie wchłania tyle tłuszczu co bułka tarta. Schabowy po lubelsku został podany z sadzonym jajkiem, frytkami, surówkami i sosem. Entuzjaści schabowych byliby zachwyceni. Mięso było świeże, soczyste, a jajeczna panierka chrupiąca.Mimo tego, że mieliśmy pełne brzuchy zamówiliśmy cebularza z szynką i serem (16.90zł). Cebularz jest specjalnością Lubelszczyzny, nie mogliśmy więc tej pozycji pominąć. Szybko pożałowaliśmy, że nie zamówiliśmy zwykłego cebularza, bez żadnych dodatków. Szynka, ser i tona sałatki totalnie przyćmiła boski smak samego cebularza. Szybko pozdejmowaliśmy dodatki i delektowaliśmy się jego smakiem.
Nie ma obiadu bez deseru, naturalne więc było, że go zamówimy. Poprosiliśmy o czekoladowy torcik na ciepło. Nie wiedzieliśmy jednak, że zostanie nam podany czekoladowy fondant (9,90)! I to jaki! Najlepszy jaki jadłam w życiu. Puszyste ciasto i wylewająca się ze środka gorąca czekolada. Do tego sos waniliowy i ręcznie robione lody malinowe. Czy można wyobrazić sobie lepsze zakończenie uczty? Jeśli interesuje Was przepis na to ciacho i chcielibyście zrobić je sami, zapraszam do tego wpisu
Wyszliśmy najedzeni i zachwyceni nowym miejscem na kulinarnej mapie Lublina. To co średnio mi się podobało to wystrój. Króluje folklor, a strój kelnerek był chyba inspirowany tym z teledysku „My Słowianie” co jakoś średnio pasowało mi do nazwy tego miejsca. Z pewnością będę w św. Michale częstym gościem. Trzymam kciuki by poziom się utrzymał, bo poprzeczka została ustawiona niezwykle wysoko.
44 komentarze
Szaszłyk podany bardzo ciekawie, w życiu się z czymś takim nie spotkałam. Szacun 🙂
Ja też nie! Świetny pomysł
Jeejku, takie pyszne wpisy i to już od rana? To dopiero kulinarny wstrząs 😉 ale na szczęście jestem już po śniadaniu 😛
Eliza, czym dokładnie jest cebularz?
cebularz to ten placek (może być różnej wielkości) z dodatkiem cebulki z makiem 😉 nasz produkt regionalny -> http://www.lubelskie.pl/?pid=454&mode=news&group=21&news=44683&p=2
Mmmm same pyszności zamówiliście. Ten cykl jest jednym z moich ulubionych na blogu 🙂
Mam rodzinkę na lubelszczyźnie, zawsze jak ich odwiedzam, biegnę do sklepu po kilka sztuk cebularza. Niestety na obczyźnie nie ma takich rarytasów… Ojjj zjadłabym… 🙂
Jakieeee ceny!!! w warszawie sa o niebo wyzsze w takich klimatycznych regionalnych knajpkach. zazdrosc:)
wszystko wygląda fajnie. Nawet rewelacyjnie, ale jak zobaczyłem tę szynkę w cebularzu to zdębiałem. Gotowana szynka drobiowa, która wygląda na niedopieczoną w cebularzu? Brrrr
Jak mi tęskno za Lublinem! Pamiętam, że nieraz bardziej się opłacało pójść do knajpy, niż gotować na własną rękę, bo było tak tanio…) A jakie miejsce z pizzą najbardziej polecasz? Mi najbardziej smakowała pizza na miasteczku studenckim w dość nieeleganckim „Indeksie”, nawet jak byłam przejazdem w Lbn, od razu zaciągnęłam tam swojego warszawskiego mężczyznę, żeby spróbował. No i też się zakochał 🙂
najlepsza pizza w spirali na rynku i na ul.oczki 🙂
zdecydowanie la sera na sławinku, prosta, ale przeprzeprzepyszna 🙂 kiedyś jeszcze uwielbiałam zodiaka na lsm-ach nie wiem czy jeszcze istnieje, ale za to ich ciasto czosnkowo-ziołowe mmmmm do tej pory wspominam 🙂
Już wiem co będzie królowało na kolejnym grillu w naszym domu 🙂 Zamiast kiełbasy zdecydowanie postawimy na szaszłyki, stęskniłam się za tym smakiem. Strasznie żałuję, że Lublin jest tak daleko… Chętnie podążałabym za Tobą szlakiem lubelskich restauracji 🙂 Pozdrawiam.
Hej, namówiłaś mnie żebym tam się udała jedzenie wygląda apetycznie i jest cenowo przystępne, na pewno się tam wybiorę .Jest to kolejna restauracja którą odkryłam na Twoim blogu, tak samo było z cafe velo faktycznie przepyszne tarty:D Ty robisz obchód po restauracjach lubelskim a ja razem z Tobą 🙂 dzięki za to fajnie jest iść w miejsce które jest polecane 🙂
brzmi super 🙂 muszę się tam udać na 100%, ale czekoladowy fondant najlepszy jaki jadłam do tej pory jest w czarciej łapie.. w ogóle tam są boskie desery i obiady (niestety drogo) jedynie co jest kiepskie to sałatki. 🙂
No to spróbuj fondtant u św Michała, wg mnie bije ten w czarciej na głowę! 🙂
Deeeser! Aż mi ślinka poleciła!
Wow, można nawet kogoś zaprosić, fajne to, a fotki super, cebularz wygląda jak pizza.
Mnie jako czekekoladoholiczkę najbardziej zainteresował deser – wygląda na pyszny. Ciekawa jestem czy mają w menu coś dla małych smakoszy, bo ostano szukam miejsc, gdzie można zjeść razem z dzieckiem.
Deser prezentuje się wyśmienicie, a podanie szaszłyka faktycznie dość oryginalne 😉
omg ale niskie ceny w tych restauracjach… u nas na Śląsku zapłaciłabym 2xtyle ! 😮
Ceny bardzo przystępne 🙂
Dokładnie! U nas, na Śląsku, za dobre danie główne trzeba zapłacić minimalnie 30,00 pln.
Gdzie wy chodzicie? Jestem ze Śląska i zdecydowanie można się najeść za mniej niż 30zł…
super, nigdy czegos takiego nie probowalam – mowa o cebularzu, myslalam, ze to pizza 😀
Elizka az załuję, że nie mieszkam w Lublinie. ta seria wpisow jest świetna!!! zazdraszczam żarełka 😀
Chociaż pochodzę i wychowałam się w Lublinie, obecnie niestety mieszkam w Warszawie i jako lokalna patriotka kibicuję Ci od dawna. Poza tym wielkie brawa za promowanie Lublina, nie ważne czy robisz to z dobroci serca czy za 'drobną opłatą’ 🙂 ale myślę, że jeśli zachęci to chociażby kilka osób do odwiedzenia tego pięknego miasta, to będzie to wymierny sukces 🙂 Dzięki i pozdrawiam!
Mega się cieszę na te wpisy, ponieważ mieszkam w Lublinie dopiero pół roku i jestem jeszcze na etapie szukania swoich ulubionych miejsc 🙂 Trybunalska już odwiedzona i na pewno będzie jeszcze mnóstwo wizyt, ponieważ tyle rzeczy wpadło mi w oko, że muszę spróbować 😀 byłam też w „stół i wół” (dzięki komentarzom pod postem o Trybunalskiej), planujesz recenzję stamtąd? bo mnie się bardzo podobało, osobie, z którą byłam, również, a jest bardzo, bardzo wymagająca w tych kwestiach 😀 nie wiem, czy to zależy od dań, jakie wybraliśmy, czy może od tego, że byłam chwilę po otwarciu i wszystko było świeże… ale naprawdę jestem mega pozytywnie zaskoczona, jestem ciekawa Twojej opinii! 😉 pozdrowienia i czekam na więcej 😀 ps. Ktoś już pytał wcześniej, ale podbijam, bo nie odpowiedziałaś – gdzie w Lublinie udać się na pyszną, prawdziwą pizzę?
Co do pizzy jeszcze nie wiem! Nie trafiłam jeszcze na tą idealną
sprawdź w SiDzie (sotto denti) na Złotej, jak dla mnie spoko, chociaż domowa <3
najlepsza pizza w lublinie róg- okolice konopnickiej, okopowej/ biblioteki KUL nie wiem jak to miejsce sie nazywa ale to jest prawdziwa pizza ” u włocha”. Rewelacja. Mieszkałam w Lublinie 6 lat i myślę że mogę cos powiedziec na temat lubelskich knajp.
Najlepsza pizza to il rifugio na oczki! Obsługa fatalna, ale mimo wszystko warto spróbować!
maaaatko ceny zachwycają 😉 a deser musiał byś faktycznie przepyszny skoro zdecydowalas sie go odtworzyc 😉 Elizka kiedy jakis vlog?
ale to wszystko tłuste jest, deser ok, ale reszta fleee…
Byłam tam:) Mają dobre jedzenie i przyzwoite ceny. Zresztą w Lublinie jest relatywnie tanio. W porównaniu z Warszawą oczywiście.
Niestety jeszcze nie byłam, w ostatnią sobotę były takie tłumy, że nie chciałam czekać. Podobnie w Stole i Wole… Chyba trzeba robić rezerwację.
PS. Nadal jest ten problem z niewyświetlającymi się postami i komentarzami w Firefoxie.
Eliza, odwiedź muffiniarnie Cup Kate i opisz wrażenia z tej bajecznej kawiarenki 🙂
Dużym plusem tego pubu jest możliwość przyjścia z psem:) Dostanie nawet miseczkę z wodą. Pozdrawiam
Wow super, nie miałam o tym pojęcia 🙂
Hej, byłam tam ostatnio ze znajomymi (dokładnie 1 maja) i muszę powiedzieć że trochę się zawiodłam. Po godzinie 19 nie mieli praktycznie nic z karty dań. Do wyporu zostały tylko 3 posiłki – zupa, schabowy i lody. Nic poza tym. Rozumiem, że pewnie mieli duuużo gości (więcej niż się widocznie spodziewali), ale żeby na rozpoczęciu wieczornego biesiadowania nie można było już nic zjeść. Niemiłe rozczarowanie.
Dopiero kilka dni temu miałam okazję zjeść w Św. Michale i niestety skusiłam się na efektownego szaszłyka. Fashionelko próbowałaś legendarnych szaszłyków 'przy botaniku’? Te ze Św. Michała im nie dorównują. Nie mówiąc o cenie. Z tego co zauważyłam, od Twojego wpisu trochę się tam zmieniło. Nie ma czekadełek (no chyba, że patrzą na ludzi i jak widzą, że student to twierdzą, że się nie opłaca) i ceny się podwyższyły. Do tego dla mnie najgorsze- byliśmy w lokalu ok. 18 i większosć dań nie była już dostępna! No, ale dam im jeszcze szansę, może nie w weekend.
No niestety troszkę się tam zmieniło. Kiedyś poszliśmy tam ze znajomymi, w sumie było nas 7 osób. Dostaliśmy menu, każdy już chciał zamówić, czekaliśmy na kelnera 15 minut (mimo próśb o podejście) po tym czasie podeszła kelnerka i powiedziała, że szef kuchni zamknął kuchnie… wtf pomyśleliśmy i poszliśmy do Trybunalskiej.
PS Szaszłyka nie zamówię już raczej nigdy, za to forszmak i burger na medal 🙂
może ktoś jeszcze trafi na ten wpis więc przestrzegam przed burgerami:C niedobre. W stół i wół za to przepyszne a cenowo tak samo o ile nie taniej w przypadku promocji na tygodniu 🙂
Pub Św. Michał nie zaliczył do tej pory żadnej większej wpadki(poza nie zawsze dopieczonym mięsem w szaszłyku). Dobrze skomponowane, pyszne dania.
Świetne ceny i ogromne porcje tylko zachęcają do odwiedzenia tego miejsca.
Comments are closed.