Co zjeść w Czechach

przez Eliza Wydrych

Z moich doświadczeń wynika, że czeska kuchnia jest ciężka, kaloryczna i sycąca. Jest też pyszna i esencjonalna. Patrząc na menu w typowej czeskiej knajpie, nietrudno zauważyć naleciałości kuchni polskiej, węgierskiej, słowackiej i bawarskiej. Czesi mają jednak charakterystyczne dla siebie dania: gulasz z knedlikami, smażone sery, kartoflankę czy strudle. Zacznijmy jednak od początku.

Street food
Na genialny targ ze street foodem trafiliśmy na terenie obiektów zamkowych. To była istna uczta dla oczu, nosa i podniebienia. Kilkanaście, o ile nie kilkadziesiąt straganów serwujących przysmaki kuchni czeskiej i nie tylko. Masz ochotę na placki ziemniaczane z kiszoną kapustą? A może na pyszne danie na bazie ziemniaków, wędzonki i sosu śmietanowego? Gulasz, leczo, knedliczki? Proszę bardzo!street food praga fashionelka
warzywa praga street food
street food praga

praga street food
Fani słodkości czy słonych przekąsek również znajdą coś dla siebie.

Obok trdelníków nie da się przejść obojętnie!

Trdelnik

Trdelník

chipsy ziemniaczane

Chipsy ziemniaczane

A jeśli najdzie Was ochota na napój z procentami, możecie spróbować pysznych lokalnych win i nalewek.

nalewki i wina

Nalewki i wina

Przystawki
Sery, sery i jeszcze raz sery rządzą na czeskich stołach. Smażone, panierowane, pieczone, pleśniowe, twarde i te rozpływające się w ustach. Najbardziej smakowały mi (a jakże!) sery panierowane, czyli najbardziej kaloryczne z kalorycznych. W pubie U Sadu wzięłam przystawkę składającą się z 3 różnych rodzajów serów w panierce (smažený sýr v houscez sosem tatarskim. To było cudowne doświadczenie 😀

Jednym z najpopularniejszych serów są harmeliny marynowane, czyli okrągłe serki pleśniowe typu camembert. Ja zamówiłam pieczony camembert ze słodką żurawiną. Niebo!
sery praga
camember

Czesi mogą też pochwalić się pysznymi wyrobami mięsnymi. Warto spróbować praskich kiełbasek (klobásy) podawanych z musztardą i keczupem oraz praskiej szynki (pražka šunka).

praska szynka

Praska szynka

Do popularnych przystawek można zaliczyć też topinky, czyli smażone na oleju lub maśle kromki chleba. Na talerzu dostajemy tłuste kromki i surowy czosnek, którym mamy je natrzeć. My dostaliśmy topinky właśnie w takiej formie, ale w niektórych miejscach podaje się je z różnorodnymi dodatkami takimi jak: ser, szynka czy omlet.

Zupy
Czesi uwielbiają zupy, podobnie zresztą jak Polacy. Popularne w Czechach polevki to: flaki (dršťková polévka), zupa czosnkowa (česneková polévka; najlepszą jadłam w U Sadu, później było coraz gorzej), zupa cebulowa (cibulová polévka), zupa kartoflana (bramboračka) i gulaszowa. Zupy bazują zwykle na wywarze z mięsa wołowego, wieprzowego i drobiowego. Zwykle zabiela się je śmietaną albo podaje z zasmażką, co sprawia, że do dietetycznych nie należą.

Rosół

Rosół

Pomidorowa i cebulowa

Pomidorowa i cebulowa

zupa gulaszowa

Zupa gulaszowa

kartoflanka

Kartoflanka

Dania główne 
Trudno wyobrazić sobie czeską kuchnię bez knedlików – to ważny elementem dań głównych. Przyznam szczerze, że knedliki mnie rozczarowały. Skoro w angielskim menu były podpisane jako „dumplings”, spodziewałam się czegoś na wzór pierogów czy knedli. Tymczasem dostałam coś, co przypominało wypiek. Smak knedlików również mnie nie zachwycił.

Pyszna była za to duszona wieprzowina w rozmaitych sosach. Sos gulaszowy zdecydowanie jest moim numerem jeden. Zamiast zestawu surówek je się tutaj duszoną kapustę (białą albo czerwoną).
W kuchni czeskiej występuje też wiele potraw z ziemniaków: gotowanych albo pieczonych. Są również dania mączne na bazie ziemniaków: jak wyżej wspomniane knedliki, placki czy ziemniaczane zapiekanki.

Desery
Moi faworyci to zdecydowanie strudel jabłkowy podawany z gałką lodów waniliowych i bitą śmietaną oraz trdelník, czyli wypiek na bazie ciasta drożdżowego z cynamonem, cukrem i orzechami.
pyszka
trdelnikNie mogłabym nie wspomnieć o Studentskiej, czyli kultowej czekoladzie z orzechami, rodzynkami i żelkami.

czekolada
Piwo

Czechy to kraj piwoszy, a piwowarstwo jest jednym z najstarszych rzemiosł na tym terenie. To właśnie w Czechach zlokalizowane są słynne browary Pilsner, Budweiser czy Kozel. Piwo leje się tu strumieniami! W gospodach i piwiarniach dostaniemy szereg przekąsek idealnych do piwa. Są nawet piwne sery! Ponoć najczęściej spożywa się piwo jasne, ale ja widziałam głównie kelnerów roznoszących piwa ciemne niczym kawa.

Smakoszem piwa niestety nie zostanę: nie mogę przekonać się do tego cierpkiego i gorzkiego smaku. Kiedyś gdzieś przeczytałam, że do smaku piwa trzeba dorosnąć. Zdecydowanie wolałam kosztować tutejszych win czy nalewek na bazie miodu i cydru.piwsko
piwo

Warto kierować się poleceniami podczas wybierania gospód i piwiarni. Ja polecam U Sadu, U Fleku i Pod Złotym Tygrysem (U Zlatého Tygra).

Zgodnie z zasadą „na wyjeździe się nie liczy” jadłam dużo ZA dużo. Po tych 3 dniach mam szczerze dość ciężkiego jedzenia. Marzę o owsiance, owocowym smoothie albo jajecznicy ze szczypiorkiem 😛

Lubicie czeską kuchnię? Co najbardziej przypadło Wam do gustu, a co zupełnie nie?

PS Jeśli chcecie polecić jakąś knajpę czy gospodę, koniecznie zostawcie komentarz z rekomendacją 🙂

ZOBACZ TAKŻE

41 komentarzy

Ania 6 października, 2015 - 9:38 pm

Streetfood uwielbiam, a studentska? To must have w czechach i na słowacji

Nina 6 października, 2015 - 9:38 pm

wszystko wygląda pysznie, aż zgłodniałam 😛

Kitkat 6 października, 2015 - 9:39 pm

Same pyszności. Też polecam u Fleku, piwo i sery najlepsze <3

Anonim 6 października, 2015 - 9:44 pm

Byliśmy w Pradze w grudniu, było zimno ale pysznie 🙂 Czekam na zdjęcia z Mostu Karola, który jest piękny i który zapadł mi w pamięci dzięki ukochanego który mi się oświadczył właśnie na tym moście. <3

smakula 6 października, 2015 - 9:46 pm

Czy Twoja zupa pomidorowa też była z przyprawami korzennymi? Szczerze mówiąc tylko w Czechach jadłam zupę pomidorową o tak specyficznym smaku i przy okazji Twojego wpisu zaczęłam zastanawiać się czy tradycyjnie tak przygotowuje się tam zupę czy po prostu trafiłam na taką knajpę 🙂

Mała Mi. 6 października, 2015 - 9:47 pm

Byliśmy w Pradze w grudniu, było zimno, ale pysznie i w dodatku świąteczna atmosfera. <3 Czekam na zdjęcia z Mostu Karola, moje ulubione miejsce za sprawą narzyczonego który tam właśnie poprosił mnie o rękę <3

Anonim 7 października, 2015 - 12:28 pm

Narzeczony 🙂

Kaja 6 października, 2015 - 9:47 pm

Knedliky, bryndzove halusky i lentilky rządzą:)

Piotr 6 października, 2015 - 9:54 pm

Jestem w Czechach często po moją biżuterię i bardzo lubię czeską kuchnię, wymieniłaś prawie wszystko, ale jeszcze są palacinky, czyli naleśniki, polecam na deser, jest Kofola do picia i po ciężkim jedzeniu ziołowy Fernet.

Aga 6 października, 2015 - 9:59 pm

Dobra Elizka wiem, że się czepiam, ale jako bohemistka nie mogę Cię nie poprawić: hermelin a nie harmelin, houska to bułka a nie panierka, ale ok to można uznać za uproszczenie, dalej pražská šunka, dršťková polévka. Skoro już porwałaś się na pisanie czeską diakrytyką to wiesz, nie mogłam przejść obojętnie:) Domyślam się, że nie było Ci łatwo wszystko znaleźć więc doceniam Twój wysiłek, a jakby co to służę radą:) Pozdrawiam!

klaudia 6 października, 2015 - 10:05 pm

Niezły cheat meal day weekend. Wybierz wlasciwy

Klaaudoa 6 października, 2015 - 10:08 pm

Niezły cheat meal day weekend. Wybierz właściwe.

Ilo 6 października, 2015 - 10:23 pm

u mnie pod domem w monopolowym tez sprzedaja Studentska;P

Dominika 6 października, 2015 - 11:34 pm

Eliza kiedy sie przeprowadzacie? Juz sie nie moge doczekać nowych wpisów z kategorii wnętrza 🙂
Pozdrawiam

Menschczyzna 7 października, 2015 - 12:43 am

Elizo,

zjedz topielca!

Choć nazwa jest nieapetyczna, to w istocie „utopenec” jest serdelkiem marynowanym w occie tak, jak grzyby 🙂
Burčák (ten widoczny na zdjęciu) został opisany po bandzie. W istocie jest to wino „w fazie prenatalnej”. Winogronowa niespodzianka codziennie zaskakuje kubki smakowe, stopniowo przechodząc od początkowej słodyczy w końcowy kwaśny.
Zupa czosnkowa – ta najlepsza jest w połowie drogi powrotnej do domu. Podawana z drobno posiekaną szynką, topinkowymi grzankami, świeżym czosnkiem oraz z żółtkiem do zagęszczania … Ślinotok 😉

Jagaaa 7 października, 2015 - 4:40 am

Ciężko, ale tradycyjnie i pysznie. 🙂
Studentska ostatnio bywała w biedronce. 😉 Na pewno nie taka oryginalna, ale też nieźle nadziana. 🙂

Magda|Skrytka Magdaleny 7 października, 2015 - 9:16 am

A mi czeska kuchnia jakoś niespecjalnie podeszła – jest zdecydowanie za ciężka i za słodka. Natomiast piwo – o tak, piwo mi bardzo smakowało 🙂

Aga 7 października, 2015 - 10:47 am

Moje odczucia odnośnie knedlików były takie jak Twoje-pełne rozczarowanie! Oczekiwałam czegoś w rodzaju klusek śląskich, a tu jakaś bułka… Za to sos gulaszowy przepyszny! Zwłaszcza ze świeżo tartym chrzanem na wierzchu. Bardzo smakował mi też ser panierowany, kaczka pieczona z jabłkami. Z deserów strudel, i takie ciasto miodowe z orzechami, przekładane kremem jak do karpatki. Też nie jestem fanką piwa, ale raz spróbowałam řezané pivo i było ok. Za to z czystym sercem polecam sok przecierowe (jabłkowy lub gruszkowy) podawany na ciepło, z cynamonem i goździkami 🙂

Ewera 7 października, 2015 - 11:06 am

Jakie knajpy w Pradze polecacie ( oczywiście czeskiej :)) Dajcie znać bo niebawem się tam właśnie wybieram

bastalena 7 października, 2015 - 11:07 am

Wszystko bym zjadła! Uwielbiam kuchnię czeską. Nawet ten wszędobylski kminek mi nie przeszkadza 😀

Alabasterfox 7 października, 2015 - 11:18 am

Ach, trdelniki mogłabym jeść niemalże bezustannie, podobnie jak ich knedle na słodko z czekoladą w środku 🙂

Karolajn 7 października, 2015 - 1:23 pm

Ja będąc w Pradze znalazłam dosyć fajną knajpkę z wegetariańskim jedzeniem, „kreowanym na mięso”, która faktycznie bardzo mnie urzekła i wzbudziła zachwyt. Super klimat, wystrój i obsługa 🙂 Bądź co bądź wszystko jedzenie smakowało, zarówno mnie jak i mojemu Ukochanemu. 🙂 Było nieziemskie. Nawet „knedliki” ;). Takie wiesz wszystko inne. W pozytywnym tego słowa znaczeniu! 🙂 Ale godne spróbowania 🙂 Lubię tego typu knajpki, na pewno będąc jeszcze kiedyś w Pradze tam zajrzę! W Krakowie też taką fajną i pyszną znalazłam! 🙂
Polecam i pozdrawiam! 🙂

Karolajn 7 października, 2015 - 3:53 pm

Nazwa tej knajpki to Maitrea [Týnská ulička 6/1064
(ne Týnská ulice!)
110 00 Praha 1], bo chyba się nie zamieściło w tamtym poście 🙂 pzdr 🙂

http://newlookstyleblog.blogspot.com 7 października, 2015 - 1:34 pm

Bardzo ciekawy post.
Mam ochotę na Czechy w tym roku, może się uda:)

Wiola Starczewska 7 października, 2015 - 2:06 pm

W podróżach najlepsze jest smakowanie jedzenia.

kashienka 7 października, 2015 - 2:55 pm

Ahhh, to jedzenie na zagranicznych wyjazdach, zawsze jest zdecydowanie zbyt pyszne – a jeszcze wszystkiego chce się spróbować! Ja z Włoch wróciłam z 5kg nadbagażem, ale my byliśmy aż 12 dni. Pizza, makarony, pyszne drineczki i desery mnie dobiły 😉 Teraz muszę zrzucać 😮

Ann 7 października, 2015 - 3:04 pm

Czekolada jest nieziemska <3 ! Jedna z moich ulubionych 😉
W Krakowie jest restauracja która serwuje czeskie dania. Miałam okazje jeść tam zupę cebulową z serem pleśniowym typowo czeskim. Bardzo mi smakowała. Na danie główne wybrałam ser smażony z sosem tatarskim i zakochałam się w smaku smażonego sera! Niestety (a może i dobrze dla mojej figury) deser-owoce pod kruszonką był bardzoooooo niedobry. W każdym bądź razie chętnie wybralabym się do Czech i spróbowała ich oryginalnej kuchni 😉
Placki wyglądają nie tylko tłusto ale i smacznie. Knedliki chociaż ich nie próbowałam też mnie rozczarowały 😀 Myślałam, że to coś na wzór Naszych knedli np z śliwkami lub z mięskiem i cebulką. W podróżowaniu fajne jest to, że można właśnie wypróbować rożnych dań,poznać ciekawe połączenia które w Naszej kuchni mogłyby się wydawać zbyt ekstrawaganckie .

Ania 7 października, 2015 - 3:17 pm

Wszystko wygląda pysznie, ale wierzę, że na dłuższą metę przy takiej diecie żołądek może odmówić posłuszeństwa 😀 Sama w Pradze byłam już dawno, dawno temu i to też tylko przelotem, więc za dużo się czeskiej kuchni nie nakosztowałam. Jadłam knedliczki i z tego co pamiętam, mi smakowały 🙂 Za to piwa też nie lubię 🙂

Andanowa 7 października, 2015 - 4:12 pm

Mmmm, pieczony camembert! Uwielbiam, czasem robimy taki z grilla. 🙂

Kinga 7 października, 2015 - 4:14 pm

Eliza, jeśli nie jesteś smakoszem piwa to polecam Ci chociażby weekend w Brukseli. Uwierz mi, że po tym wyjeździe wiśniowe (Kriek) lub bananowe piwo będzie Ci się śniło po nocach 😉 no a jeśli nie wyjazd to w Carrefour albo Auchan na pewno znajdziesz belgijskie owocowe piwa (banan, mango, brzoskwinia czy kokos).
Polecam z ręką na sercu 🙂

Liza 9 października, 2015 - 11:58 am

Potwierdzam w Belgii jest mnostwo browarow i ogrom roznych rodzajow piwa. Kriek jest tym najpopularniejszym i polecanym glownie kobietom, ktore za piwem nie przepadaja. Czasem siegam tez po piwo stolowe czyli po naszemu ciemne piwo malo procentowe, tez calkiem dobre.

Domi 7 października, 2015 - 4:43 pm

Chyba bym tam głodowała skoro większość zup jest na mięsie i wszystko z dodatkiem mięsa, nabiału lub jajek. Hehehe:)
Ta czekolada jest pyszna!

my healthy style blog 7 października, 2015 - 7:01 pm

Osobiście wolę nieco lżejszą kuchnię, ale o gustach się nie dyskutuje 🙂

Asia 7 października, 2015 - 8:03 pm

Ja nie przepadam za „Studentską”, za to zawsze kupuję „Lentilky” 🙂 Z zup uwielbiam czosnkową, z dań głównych – knedliki z gulaszem i kapustą. W Harrachovie jadłam pyszne knedle (takie właśnie z ziemniaków, inne od tych drożdżowych) z całymi morelami i gęstą śmietaną, mmm! Zdecydowanie natomiast nie jestem fanką kminku, a Czesi lubią go dodawać do wszystkiego.

Ilona 7 października, 2015 - 8:34 pm

Bardzo lubię czeską kuchnię i wcale nie uważam ją za ciężką. Do Czech mam jakieś 30 minut i często będąc właśnie tam korzystamy z lokalnej gastronomii.

Martynok 7 października, 2015 - 10:41 pm

Kiedyś Mariusz Szczygieł napisał że jedni jedzą dla przyjemności, inni ze względu na tradycję. Jeszcze inni, żeby przeżyć, a Czesi żeby przeżyć za wszelką cenę :))
Dla mnie to dość ciężka kuchnia, ale smażonego sera z sosem tatarskim nigdy nie odmawiam!

poznanskielwiatko 8 października, 2015 - 12:55 am

Eliza – burcak to dokładniej mówiąc – moszcz winny. Żadna tam nalewka. To po prostu pierwszy etap fermentacji wina. Nie mylić proszę z młodym winem, które pije się 11 listopada w święto Marcina. Fajny post, ja wolę knedliki ziemniaczane <3 są dużo lepsze 😀 Szkoda, że nie miałaś okazji spróbować pieczonej . Hermeliny mi się właśnie marunują w domu, bo mój mąż uwielbia 😀
Próbowałaś rzezanego piwka tak jak polecałam na Insta?

Anna 8 października, 2015 - 3:28 pm

Jesli chodzi o czeska kuchnie warto sprobowac dan z soczewicy. Popularna jest np zupa ( čočková polévka) .

Eliza, nastepnym razem jak bedziesz w Pradze koniecznie odwiedz Angelato (maja najlepsze lody na swiecie 🙂 !

Ciekawym miejscem jest sklepik ze slodkosciami Captain Candy 🙂

j 8 października, 2015 - 6:47 pm

jest ktoś oprócz mnie, kto nie lubi i nie rozumie zachwytu nad Trdelníkiem? :p suche to i bez smaku :c

Maggdaline 9 października, 2015 - 7:50 pm

Smażony ser w panierce i do tego chranulki 🙂 No i czekolada studencka to must have w Czechach 🙂 Ciekawa jestem smaku trdenika. Ostatnio je sprzedawali w Katowicach na Veganmanii, ale jakoś nie przekonywały mnie. Dobre to jest? Takie drożdżowe ciasto, czy jakie?

Eliza Wydrych Strzelecka 9 października, 2015 - 8:03 pm

Tak, drożdżowe mięciutkie z chrupiącą skórką. Do tego cudowny cynamonowy aromat i małe drobinki cukru. No ja wysiadłam totalnie przy tym <3

Comments are closed.