Jedna z czytelniczek zapytała mnie czy na blogu są takie stylizacje, które dziś mnie śmieszą i których nie założyłabym za żadne skarby. Kliknęłam więc w archiwum moich wpisów i cofnęłam się do roku 2008. Ten powrót do przeszłości wywołał we mnie tyle pozytywnych emocji i przypomniał tyle śmiesznych momentów, że postanowiłam o tym napisać. Zobaczcie jak wyglądały moje początku i od czego wszystko się zaczęło.
Cofnijmy się do roku 2008
Byłam wtedy 19letnią studentką pierwszego roku psychologii i początkującą blogerką. Zaraz po założeniu bloga wstydziłam się pokazać twarz czy sylwetkę, więc stylizacje pokazywałam na podłodze. Dosłownie.
W końcu się przełamałam, ale nie na tyle by pokazać twarz. Robiłam w photoshopie esy floresy na twarzy, albo po prostu w paintcie zamalowywałam twarz czarnym sprayem. Zdjęcia były robione oczywiście w mieszkaniu na tle zielonej ściany albo meblościanki.
Chyba po trzech miesiącach pokazałam swoją twarz. To moje pierwsze stylizacje. Wtedy jeszcze prowadziłam bloga na platformie pinger.pl
Jakiś czas później z robieniem zdjęć przeniosłam się do salonu i zaczęłam przybierać mega dziwne pozy. Po prostu stałam na jednej nodze, jak bocian i patrzyłam w dół jakby było tam coś niesamowicie interesującego.
Prosto z salonu przeniosłam się… na balkon! Naprawdę byłam wtedy zachwycona pomysłem robienia zdjęć w tamtym miejscu.
Nie byłabym sobą gdybym nie przybrała jakiejś dziwnej pozy: brałam się pod boczki i (o dziwo) patrzyłam prosto w obiektyw.
choć nie zawsze
Potrzebowałam roku aby wyjść na zewnątrz i robić zdjęcia na dworze. Wróciłam jednak do starych przyzwyczajeń i znowu patrzyłam w dół
Na szczęście później było już tylko lepiej…
Wrzucam to po to, żeby się trochę pośmiać i powspominać jak to kiedyś było, ale przede wszystkim chcę pokazać Wam, że każdy, ale to każdy może odnieść sukces w tym co robi. Chce aby ten wpis i moja przemiana była dla Was motywacja. No zobaczcie jak ja wtedy wyglądałam. Chodziłam bez makijażu, miałam nieułożone włosy, zakładałam tuniki do rajstop i przybierałam dziwne pozy, a jednak ludzie wchodzili na mojego bloga, komentowali i czytali moje nieudolne teksty.
Z miesiąca na miesiąc się zmieniałam, rozwijałam, dodawałam nowe rzeczy, aż w końcu doszłam do tego co jest teraz. Oczywiście wciąż sporo nauki przede mną, ale kiedy patrzę wstecz to mam poczucie, że wykorzystałam ten czas na maksa. Jestem z siebie cholernie dumna. I dziękuję Bogu, że dał mi siłę w momentach kryzysowych i nie pozwolił bym bloga usunęła (wierzcie mi, było takich momentów sporo).
Czy miałam konkretny plan działania i czy wiedziałam, że robię dobrze? Nie! Zawsze podążałam zgodnie ze swoim sumieniem i radziłam się osób mądrzejszych ode mnie. Chłonęłam wiedzę jak gąbka i byłam otwarta na zmiany. Bo właśnie kochani, zmiany są konieczne. Są nieodłącznym elementem rozwoju. Coś co zdaje egzamin dziś, za pół roku może już nie mieć większego sensu. Jak się w tym nie pogubić? Słuchać intuicji, po prostu.
Wciąż dostaje dziesiątki pytań typu „myślisz, że warto jeszcze zakładać bloga, tyle ich już jest”, „Eliza czy jak założę teraz bloga to mam jeszcze szansę się wybić?”. Oczywiście, że warto zakładać blogi i oczywiście, że macie szansę się wybić. Najważniejsze jest to byście LUBILI to co robicie, pisali o tym co was fascynuje, cieszy, ciekawi. Nie oczekujcie, że po miesiącu czy trzech, reklamodawcy zasypią Was ofertami, a czytelnicy komentarzami. Nie oczekujcie zaskakujących statystyk i sławy. Nic nie dzieje się z dnia na dzień. Warto stawiać sobie coraz to nowe cele i dążyć do ich realizacji. Nawet jeśli na początku wydaje nam się, że coś jest poza naszym zasięgiem nie poddawajcie się. I nie mam tu na myśli tylko blogowania.
Ja dziś mogę śmiało powiedzieć, że dzień w którym założyłam bloga, był jedną z najlepszych decyzji w moim życiu!
Dajcie znać, czy dziękujecie sobie dzisiaj za trafne decyzje podjęte x lat temu?
229 komentarzy
Która to ta stylizacja? 😉
W tym patrzeniem w dół to był chyba etap w całej blogosferze, bo pamiętam więcej takich zdjęć na innych blogach i chyba w ciężkich momentach swojego życia sama sobie zrobiłam podobne zdjęcia 😀
Rzadko cokolwiek u Ciebie komentuje, ale czuje że tym razem muszę 😉 Bardzo dobry wpis! pokazałaś w nim przede wszystkim dystans do siebie. Zaczęłam odwiedzać Twojego bloga jakiś rok temu i szczerze przyznam, że nigdy nie cofałam się do wpisów np. z 2009 roku. Podsumowując – wyrobiłaś się 🙂 co oczywiście nie oznacza że wtedy wyglądałaś jakoś beznadziejnie i strasznie (chociaż te foty z podniesioną nogą 😛 wtf?:P) 😉 tak jak napisałaś, jesteś żywym przykładem tego, że człowiek ambitny, nie stojący w miejscu (na jednej nodze :P) może zrobić coś tylko dla siebie i przy okazji odnieść sukces;) pozdrawiam!
zgadzam się!!! a po drugie bardzo ładnie wyglądasz w długich włosach! megaaa!
Drugie zdjęcie na balkonie: wyglądasz na nim cudownie! 🙂
Fajny wpis, bardzo motywujący!
Popieram !! Na tym zdjęciu wyglądasz mega !!!!!
Na pytanie na asku dotyczące noszenia podróbek odpisałaś, że jest to „słabe”, a z tego co widać na załączonych zdjęciach kiedyś sama je nosiłaś:)
nigdy nie nosiłam podróbek, gdzie jakąś widzisz? 🙂
CK – torba – to niestety Elizko podróbka:)
kupiłam ją w tk maxx w Anglii, to była moja pierwsza markowa torebka. Jest oryginalna 🙂
Torebki CK kosztuja w TK Maxx po 40-60 funtow, wiec kupowanie podrobki za jakies 20-30 kompletnie nie mialoby sensu;) Pozdrawiam
z tego co pamiętam kosztowała 50f 🙂
Matko co za ludzie !!! Co byś nie wstawiła na swoim blogu, zawsze znajdzie się ktoś, kto zechce Ci wbić szpile ;-/. Nie jestem Twoją zaciętą obrończynią, ale już się przykro robi czytając te komentarze.
Obserwuje Cię już bardzo długo. Żadko komentuje, właściwie wogole. To co robisz to jest jakiś kosmos. Jesteś niesamowicie kreatywna. Pomysłami sypiesz jak z rękawa. Mam wrażenie że czego się nie dotkniesz to zamieniasz w złoto. Twoja przemiana i wzrost pewności siebie. Wow! Do tego jesteś jeszcze dobrym i „normalnym” człowiekiem. Gratuluję
Aw dziękuję za takie ciepłe słowa 🙂
😉 Potrzebowałam dziś tego tekstu.
Wiesz,czemu moim zdaniem Ci się udało ? Pokazujesz stylizacje, w których można spokojnie na co dzień wyjść do miasta… przejrzałam te zdjęcia i w większości bez problemu pokazałabym się ludziom więc super.
Hahaha 😀 Od dzisiaj to mój ulubiony wpis na Twoim blogu! 😀 fajnie, że masz taki dystans do siebie i umiesz sama z siebie się pośmiać 🙂 Myślę, że każda z nas ma takie zdjęcia nad którymi myśli „jak ja mogłam tak się ubierać/wyglądać? ” 😀 Wpis Ci wyszedł super! 🙂
Myślę, że kwestia dotycząca decyzji, która powoduje, że czujemy się „spełnieni” jest mocno przesadzona. Zwłaszcza tu i teraz. Całe życie dążymy do tego, by w momencie naszego kresu, kresu naszej wędrówki wtedy podsumować nasze decyzję i stwierdzić: Tak, czuję się spełniona w życiu! 🙂 Wszystko przed Tobą i mogą być jeszcze decyzje, które diametralnie zmienią Twoje życie w zupełnie innym kierunku, a mogą być takie (czego Ci życzę!) które otworzą niejedne drzwi..
________
Początki zawsze bywają.. dziwne! 🙂 Ty z buźki nic się nie zmieniłaś – nadal piękna.
Najważniejsze to sukcesywnie dążyć do sukcesu i pokochać to, co się robi. W tym przypadku pokochać blogowanie. 🙂
Eliza, no nie wierzę! Co za zmiana! Najważniejsze to mieć dystans do siebie:D
hahaha zdjęcia na jednej nodze wymiatają ! 🙂
są mistrzowskie, ja mam ich całe mnóstwo. Naprawdę nie wiem o co mi chodziło. Ani to nie wygląda dobrze, a ni nie eksponuje stylizacji
Ale jak dobrze na tych zdjęciach widać but. Jeden chociaż 🙂 Za to spuszczenie głowy w dół powoduje zakrycie twarzy 🙂
Mega post! a stanie na bociana jest the best hahaha bardzo motywujacy wpis 😉
ja tam do tej pory widuje czesto i gesto zdjecia na bociana 😉 sa mega 😉
A ja myślę że chodziło Ci kochana o pokazanie obuwia, i obcasa 🙂 dlatego taka poza na bociana 🙂 a głowa w dół sugeruje, że nie do końca jeszcze oswoiłaś się z pokazaniem twarzy w tamtym czasie i to takie pewnie odruchowe działanie 🙂 Brawo za sukces jaki osiągnęłaś i nawet wtedy ślicznie wyglądałaś 🙂
Dobrze, że masz taki dystans do siebie. Trzeba umieć się z siebie śmiać 🙂
Dlatego tu wchodzę – wydajesz mi się jedną z najbardziej naturalnych osób polskiej blogosfery 😉 pozdrawiam
Hah:) Jesteś taka mega urocza w tym wszystkim. Faktycznie patrząc na zdjęcia widzi się mega progres:) Z kulinariami jest tak samo. Moje pierwsze zdjęcie na blogu? Ruskie pierogi na zielonym talerzu, na taborecie. W tle szafka i kawałek podłogi… 🙂 To zdjęcie co prawda nie jest już na blogu, bo załamałam się gdy je zobaczyłam:) I wiesz co jest najlepsze? Że za rok znów będziemy wspominać to jak się zmieniło wszystko od tego momentu- to jest najlepsze! Ciągły progres i zmiany:)
Doskonale udało Ci się przekuć wady w zalety – w zasadzie robiąc to samo, co pudel zrobił z Karoliną (tyle że na własnej domenie) niesamowicie zyskałaś! Pokazałaś dystans do siebie, pewien rodzaj pokory i przy okazji super autoironię 🙂 Uważam, że to nie tylko bardzo interesujący post, ale dobre posunięcie marketingowe a ten wpis już niedługo będzie w czołówce najpopularniejszych na blogu!
PS. Zanim ktoś postanowi naskoczyć na mnie za porównanie sytuacji – rzecz jasna uważam, że to co zrobił pudelek nie było miłym ani sympatycznym posunięciem a samej Karoliny było mi najzwyczajniej w świecie szkoda w obliczu całego durnego hejtu, który wylał się pod artykułem – bo sama publikacja nie była podkradaniem zdjęć z prywatnego albumu a jedynie powieleniem ogólnodostępnej treści na nośnym portalu.
stylizacje stylizacjami, ale włosy – co byś z nimi nie robiła – od zawsze cudne! 🙂
gratuluje sukcesu. zazdroszczę. ale tak życzliwie 🙂
Niesamowicie motywujący wpis 😉
Dziękujemy Ci Elizka ;*
Elizo, naprawdę Cię lubię, zaglądam bardzo często, ale..Ale mam pytanie;) Dlaczego uważasz, że podłe? Może nie w najlepszym stylu, ale żeby zaraz podłe? Prawdą jest, że styl Karoliny i ona sama bardzo się zmieniły od początku istnienia bloga. Prawdą jest też, że w wywiadach wypada kiepsko-mało lotnie, jest spięta, mało naturalna (w zasadzie jest taka w każdym video z jej udziałem). Taka jest, niestety, prawda: dobrze wygląda na zdjęciach, ale nic poza. Czy jestem podła, mając takie zdanie? Nie sądzę. Co do Ciebie natomiast – uważam, że to Ty powinnaś zajmować pierwsze miejsce we wszelkich rankingach, to Twój blog jest różnorodny, masz lekkie pióro, a kamera Cię lubi, jesteś naturalna.Pozdrawiam Cię serdecznie i tak trzymaj! jeszcze z czystej ciekawości: jaki miałaś temat magisterki?
Zgadzam się z Twoją opinią a fragment o powieleniu ogólnodostępnej treści dodałam, żeby nie roztrząsać tematu rzekomego „donosu”, który według różnych źródeł zrzucany jest na jedną z popularnych blogerek.
Tak czy siak widzę, że nie tylko ja uważam ten post za świetne urozmaicenie! 🙂
Każdy dostaje to na co zasłużył. Brak pokory, buta, arogancja oraz śmieszne odszczekiwanie się słowo za słowo po każdym negatywnym komentarzu jest żałosne. podobnie jak ich kasowanie i blokowanie IP na każdym możliwym serwisie społecznościowym . Brak klasy jest rażący i robi się śmieszny. A udawanie kogoś kim się nie jest, nie było i nigdy nie będzie- mam na myśli miejsce pochodzenia- raczej zraża ludzi niż rodzi sympatię.
Twojego bloga śledzę prawie od początku, miło było się cofnąć te parę lat wstecz. Pozycja bocianka mnie rozwaliła totalnie! <3
Mega, mega motywujące słowa!
Oj pamiętam te pierwsze stylizacje 😉 w sumie to jestem „z Tobą” chyba od początku bloga na pingerze i przez tą całą, że tak powiem, ewolucję 🙂 Ja do blogowania podchodziłam parę lat a wszystko zaczęło się od obserwacji innych na pingerze czy blogspocie. Wiadomo, każdy ma szansę, żeby się wybić ale i wymagania czytelników też poszły ostro w górę, więc chociażby, żeby wbić się pomiędzy kilka dobrych osób potrzeba wiele wysiłku ale nikt nie mówił, że będzie łatwo i że wszystko przyjdzie po miesiącu czy dwóch 🙂 Fajny jest taki flashback, mam nadzieję, że za parę lat i mi przyjdzie powrót do początków i zaśmiania się pod nosem 🙂 Pozdrawiam!
łał … czytając dwa ostatnie akapity po prostu mam łzy w oczach , sama prowadzę bloga już spory czas i również jestem jeszcze na pingerze ,dużo myślałam nad zmianą , aktualnie mam jakiś czas przerwy ale teraz wiem ,ze muszę wrócic ! Muszę wrócic do mojego bloga i prowadzic go tak jak to sobie wyobrażam ! Mam bardzo dużo pomysłów które muszę zrrealizowac ! Dzięki Tobie wiem ,że może się udać a ja będę robiła w końcu to co zawsze sprawiało mi najwięcej przyjemności !
Pozdrawiam ,Iśka
http://ekstremalnie.pinger.pl/
Widać że masz dystans do siebie brawo :))) nie było tak zle każdy kiedyś inaczej wyglądał i każdy się zmienia 🙂 pozdrawiam
Każdy jakoś zaczyna, i początki często odbiegają od tego co chcemy osiągnąć lub jak to powinno wyglądać, jednak ważne czy się rozwijamy i czy dążymy do celu wyznaczając coraz trudniejsze
ja do dziś noszę tuniki do rajstop! cos w tym jest nie tak?? wydaje mi sie , że dobrze wyglądam!! 🙁
te tuniki były mega krótkie, widać mi było tyłek! 😀
jest! nie rob tego 🙁
Pamiętam Cię jeszcze z pingera. Długo „nie lubiłam” i uważałam, że zadzierasz nosa, kumplujesz się z Kominkiem, a wszystko co masz, masz „po znajomości”. Obserwuję Cię od samego początku i muszę to napisać: brawo! Z roku na rok rozkwitasz, a ja od kilku miesięcy wchodzę na Twoją stronę nie, żeby się pośmiać, ale żeby zobaczyć, co tym razem pokazałaś/napisałaś/kupiłaś. Tak trzymaj 🙂
hahaha kocham Cię za ten post! Myślałam, że tylko ja w tym wieku zakładałam tuniki do rajstop ;P
Eliza- moja motywacja 😉
Wszystkie straszne ;), ale ty śliczna i z dystansem do tego :).
Ładny kawałek historii! Fajna retrospekcja. Nawet uśmiałam się przy tym bocianie ;D Pozostaje tylko życzyć dalszych sukcesów!
Mega wpis 🙂 Komiczny i z dystansem. Fajnie porównać początki z tym co aktualnie pojawia się na blogu. No przepaść jest! Ale śmieszne te zdjęcia z rozmazaną twarzą i „na bociana”.
własnie chciałam poszperać żeby zobaczyć jak wyglądały Twoje pierwsze publikacje na blogu i proszę 🙂
Moda i uroda to chyba jakaś zupełnie inna bajka której ja nie ogarniam. Ty jesteś inna bo poruszasz mnóstwo innych tematów, które dla mnie są ciekawostką.
Co do anonimowości to ja chyba nigdy sie nie przełamię bo mój blog odbiega wizerunkowo od działalności zawodowej a moi klienci mogliby nie zrozumieć że szanowna pani F pisze o seksie i swoich przygodach 😉
pozdrawiam Cię serdecznie 🙂
Ten wpis jest najlepszy na tylu poziomach! 😀
Hahaha, super wpis! 😀 Nie da się nie zauważyć, że teraz zdecydowanie częściej sięgasz po spodnie niż sukienki czy spódnice 😉
ale się uśmiałam! No cudne te bocianie pozy, rewelacja! Brzuch mnie boli!Dziękuję za tą porcję humoru z rana!
hi hi hi, no te spojrzenia na obcas buta wymiatają 😉 ale się zmieniłaś – 100% do profesjonalizmu!
Pamiętam Cię z czasów zdjęć na balkonie! Twój styl niewątpliwie poszedł w dobrą stronę 🙂
Eliza brawo za dystans. Zrobiłaś to co pudelek Karolinie, tylko zrobiłaś to sobie, przemieniłaś to w żart i pokazałaś, ze masz ogromny dystans
Och, Elizo, z nieba spadłaś mi z tym wpisem! W chmurze podobnych blogowych wątpliwości charakterystycznych dla „młodych” blogerek wczoraj położyłam się spać. Sama jeszcze nie wiem czy dobrze zrobiłam bawiąc się w blogowanie i to od razu pod własną domeną (chciałam być „profesjonalna”). Zobaczymy!
Dziękuję Ci za poranny powiew optymizmu i biję brawo za dystans do siebie!
Fashko uwielbiamm Cię, Twój dystans do siebie jest wspaniały.
Stylizacje wcale nie były aż tak okrutne, no ale fakt, że balkon albo pokój z kawałkiem meblościanki w kadrze nie jest idealnym miejscem na fotki ;>
Jedyną stylizacją, która mnie przerosła była… ta! http://fashionelka.pl/wp-content/uploads/2014/01/71a160e5001feb164b0c0f8c.jpeg TTTOREBKA <3
Bocian! 🙂
Z tym patrzeniem w dół to chyba jakiś etap w życiu, który trzeba przejść. Ostatnio w starych zdjęciach sprzed jakichś 4-5 lat znalazłam sporo właśnie takich z opuszczonym wzrokiem. Przynajmniej widać jak ładnie wychodziły mi kreski eyelinerem 😀
Bardzo ważne przesłanie płynie z tego tekstu, mam nadzieję że zainspiruje Twoje Czytelniczki, tak jak mnie utwierdziło tylko w dotychczasowych! Nie można się w życiu poddawać, trzeba iść zawsze do przodu i działać. Najciężej jest zazwyczaj zacząć i później nie zrezygnować przy byle przeszkodach.
Swoją drogą, ja zawsze mówię, że decyzja o założeniu firmy w trakcie studiów była jednym z moich najlepszych życiowych posunięć 🙂
Sama prowadzę bloga od sierpnia 13 roku. Początki są cholernie ciężkie, nieraz chciałam zwyczajnie zrezygnować ale nie poddaje się. Na spokojnie, nic na siłę rozwijam blog. Może i chciałabym nawiązać współpracę, ale nie chce aby traktowali mnie jak kolejny numerek z e-maila. Wie bloggerek na siłę szuka współpracy aby się wypromować i naprawdę nie wygląda to naturalnie, a sztucznie. Codziennie zaglądam do Ciebie Elizo co słychać nowego. Śledzę Twój każdy krok i rasumuje co robię fatalnego, a co należy wziąć w garść. Całuję!
Brawo! 🙂 Jeden z najlepszych postów na blogu ! Uwielbiam Cie za to jaka jesteś. Przyznam, że od początku nie pałałam do Ciebie zbyt dużą sympatią, wydawałaś sie wyniosła i w ogóle „wielka paniusia”, ale to do czasu jak nie zaczęłaś występować w programach śniadaniowych, wtedy moje zdanie diametralnie się zmieniło! Jesteś dla mnie taka inspiracja, dużo zawdzięczam dzięki Tobie. Jesteś zdecydowanie najlepszą blogerką i zasłużyłaś sobie na sukces. Gratuluje Ci i życzę Wszystkiego Najlepszego !! Czytelniczka, która podrzuciła Ci pomysł na ten genialny post ! Pozdrawiam 🙂
Eliza świetny post i dał mi otuchy, dziękuję kochana!
Ja też mam masę zdjęć w moim „poprzednim” wcieleniu, z którym nie do końca wiem o co mi chodziło :p i uważam że są po prostu straszne 😉 Eliza zazdroszczę dystansu do siebie, ja sama z moich zdjęć się śmieje ale jak to robi mój narzeczony to się wtedy wkurzam :p pozdrawiam 😉
heh..jakie puchate wlosy! stylizacja rowniez zabawne i same spodnice!
Zdecydowanie wielki POSTĘP, który pewnie większość z nas uczyniła. No, ale od czegoś trzeba zacząć 😉 Cenię w Tobie motywację w rozwijaniu się i kibicuję Tobie, jak nikomu innemu, pozdrawiam 🙂
Dzięki Tobie uwierzyłem w siebie. Gdyby nie Tu nie założyłabym bloga. A teraz to moja pasja.
Wow! Bardzo się cieszę 🙂
Eliza właśnie na pingerze Ciebie znalazłam! Zaczęłam podczytywać Ciebie odkąd zobaczyłam,że masz na sobie taką samą bluzkę co ja (w paseczki z serduszkiem na piersi) Od tamtego momentu czytałam wiele blogów, głównie modowych,i od tamtej chwili marzę też o założeniu bloga. I wiesz co? założę tego bloga! A jak już go założę to prześlę Ci adres:)
Go girl!!!! 🙂
Gratuluję dystansu do samej siebie! Mam wrażenie, że niewiele blogerek potrafiłoby zdobyć się na ten krok. Misternie ukrywając swoje początki. Czasem traktując je jako powód do wstydu. Co niezwykle mnie dziwi, ponieważ to musi być wspaniałe uczucie, gdy tworzy się takie podsumowanie. W końcu to dowód na to, że cały czas idziemy do przodu.
Poza tym ten wpis z pewnością jest jednym, wielkim motywacyjnym kopem dla wszystkich, którzy stawiają pierwsze kroki w blogowym świecie. Za co także bardzo dziękuję.
Hahaha 🙂 Naprawdę nie potrafię nie skomentować tego wpisu, Elizko. Ten wpis jest mistrzowski! Uwielbiam taki dystans do siebie 😀 I bocianie zdjęcia są zdecydowanie genialne 🙂
No i masz mnie! Do tej pory słyszałam o Twoim istnieniu, nie da się nie słyszeć, ale nie wchodziłam. A teraz – świetny wpis, a te zdjęcia? – genialne, z perspektywy czasu rzeczywiście są zabawne. Wtedy – chyba każdy tak robił, więc widać jak blogosfera się zmienia. Na dobre, nie?
uwielbiam w Tobie ten dystans 🙂
A ja Cię wolałam na pingerze – było łatwiej mi Cię czytać niż tutaj 🙂
ale ja wtedy pisałam na patologicznym poziomie! 😀
O ja cie! 😀 Zdjęcia a’la bocian mnie rozwaliły, oplułam monitor 😀 Jak Ci to przyszło do głowy, żeby na każdej focie robić takiego bociana patrzącego w dół?? :D:D
Zdjęcia na bociana na najlepsze! Super post :)))
Świetny post! Zdjęcia „na bociana” i z powykręcaną twarzą wymiatają 🙂
Początki zawsze bywają trudne zwłaszcza, kiedy się tylu rzeczy jeszcze nie wie. 😉 Miło przeczytać od rana coś „ku pokrzepieniu serc”. 😉
Myślę coraz częściej o założeniu bloga, nie liczę na popularność, po prostu chciałabym pisać, dodawać zdjęcia…tylko jakoś…brakuje mi odwagi :/ Ale ten wpis jest tak motywujący, że chyba kiedyś w końcu się przełamię… Super jest to, że masz do siebie taki dystans 😀 No i przez to Cię bardziej polubiłam 😀
Rewelacyjny wpis!! Podziwiam za dystans do siebie, choć dla mnie zawsze wyglądałaś ślicznie – nawet na jednej nodze 😉 Pozdrawiam.
Cudo! Świetnie, że masz do siebie taki dystans 🙂
ale sie uśmiałam hahaha;D z Twoich komentarzy do tych zdjęć no i POZY BOCIANA HAHAHA;D nie wierzę 😉 choć czytałam już te notki, nie zauważyłam tego, tak jak widać to teraz, gdy te zdjęcia są zebrane razem:D
Dla mnie taką decyzją był pierwszy konkurs poetycki kilka lat temu i napisanie w tym roku pierwszej powieści 🙂
Niezla przemiana! Dziewczyno jestes przykladem!
Naprawdę podoba mi się ten post, trzeba przyznać, że szału nie było 😉 Ja niedawno założyłam bloga (choć zabierałam się za to od kilku lat!) i też myślałam sobie, że teraz to już nie ma sensu, bo nie chcę być jedną z miliona, a i tak nikt nie zauważy mojego bloga w całym tym tłumie. A jak tylko zaczęłam, zobaczyłam, jakie to wciągające, i ani myślę przerywać, choć na karierę w stylu Maff czy twojej się nie nastawiam (choć, kto wie? ;))
Super wpis 🙂
Sporo osób nadal zaczyna blogowanie, ale szybko się zniechęcają. Ja sama zaczęłam stosunkowo niedawno, szukam swojego kierunku i naprawdę – nie ma nic gorszego niż ta niepewność – bo w statystykach widzisz, że Czytelników przybywa, a w komentarzach cisza. Może na to masz sposób? Kupowanie lajków to błąd wg mnie, chociaż ostatnio zastanawiałam się czy może to powszechnie stosowana praktyka przez blogi, które się wybiły. Niemożliwe – wiem, ale różne myśli przychodzą do głowy kiedy odpowiedzi brak :).
Haha dawno mi się tak gęba do kompa nie cieszyła 😀 tak sobie właśnie myślę, że nie ma osoby, która spojrzałaby na swoje zdjęcia sprzed powiedzmy 5 lat i nie pomyślała „dżizas…o_O” zwłaszcza czasy nastoletnie charakteryzuje fantazja w zakresie ubioru 😀 (ja uwielbiałam przyciasne bluzeczki i dodające seksapilu ramiączka stanika…no i obowiązkowo zapięcie w okolicach karku…WTF?) ……w sumie chyba dlatego tak ciężko zrozumieć mi ten cały hejt wokół Karoliny, bo mnie osobiście to rozbawiło w jak najbardziej pozytywny sposób (tak jak Twój post) i na prawdę nie wiem jakim trzeba być człowiekiem żeby krytykować kogoś za wygląd, żeby w ogóle spojrzeć na takie zdjęcia i poczuć jakieś negatywne emocje.
Cz ten balkon to na Kalinie? Daszyńskiego może? 😉
Nie, to było na czechowie 🙂
Eliza, jesteś przede wszystkim prześliczną uroczą dziewczyną i chyba to przyciągnęło jeszcze na pingerze pojedyncze osoby, które stały się dużym gronem obserwatorów. Oczywiście Twoje stylizacje wtedy były też prawie najlepsze z dostępnych blogów – ja właśnie tak się ubierałam, dziewczęco, uroczo, ale gdzieś też kobieco – dosłownie każda rzecz była boska ! 🙂
Teraz, po tych 4 latach przyciągasz już TY – Twoja osobowość, inteligencja, szczerość, ja po prostu bardzo Cię lubię a, że przerosłaś najśmielsze wyobrażenia kreatywności tego bloga i zakresu dziedzin jakie można tu znaleźć to sprawia, że z bloga który był u mnie na 6/7 miejsc jesteś na 1.
Najbardziej lubię posty po prostu o Tobie, tak jak w książce najbardziej lubię strony w których akcja toczy się tylko w okół głównej bohaterki 🙂
Te zdjęcia przypominają mi strasznie siebie, miałam dokładnie takie same włosy i ubierałam się jak na zdjęciu z białą bluzką granatowym kardiganem i kwiatową bombką 😉 I ta młoda twarz , teraz mam 27 lat 🙁 😉
Witaj,
Bardzo dobry tekst bo pokazuje, że warto mieć marzenia i za nimi podążam. Jak pomagam ludziom, to widzę jedno, że albo brak im motywacji, albo w siebie nie wierzą albo nie ma ani jednej osoby w ich gronie rodziny czy znajomych, która uwierzyłaby w nich. Ty jesteś przykładem siły i wiary, że robiąc to co kochamy, można odnieść sukces. Twój tekst pokaże mojej studentce, która mi powtarza, że nie ma sensu w Polsce mieszkać, że tylko w Anglii można coś osiągnąć.
pozdrawiam
P.S Twój Blog polecił mi inny Bloger i będę tu stale zaglądać
;-D fajnie, że masz dystans. BOCIAN wymiata;-)
Miesiac temu założyłam swojego bloga i mam dokładnie tak samo jak Ty na poczatku! Tez poki co nie pokazuje swojej twarzy, pewnie kiedys przyjdzie taki dzien i swiat zobaczy jak wygladam ale jeszcze mam czas 😀
Bardzo dobry, inspirujący wpis! Zadziwiasz mnie swoim dystansem i pozytywnym podejściem do świata i ludzi-nie brakuje Ci też skromności, a to się bardzo ceni, szczególnie w tych czasach. Trzymaj tak dalej! Ostatnio nawet myślałam o Twoim blogu, jak Ci się udało osiągnąć tak wiele…Sama od niedawna mam bloga o modzie ale traciłam nadzieję, że uda mi się wybić-byłam przekonana,że to zależy tylko i wyłącznie od wpływów,znajomości i oczywiście pieniędzy.Teraz nawet na FB ,abyTwój fan page dotarł do większej ilości odbiorców, trzeba przelać pieniądze…Ale Ty pokazałaś,że nie wszystko od tego zależy,a Twoje początkowe stylizacje wcale nie były takie złe 😉 Pamiętam kilka lat temu, że śledziłam Twojego bloga,sama o tym myślałam ale jakoś nie mogłam się zebrać.
Zdjęcia „na bociana” faktycznie wymiatają i gdyby nie różnica stylizacji, to poza na każdym taka sama. Do tego też trzeba mieć zdolność. 🙂 Ja się wprawdzie modą i stylizacjami nie zajmuję, ale jak czasmi przeglądam moje zdjęcia z różnych sytuacji: wyjazdów, imprez, itd., to zawsze stoję na nich jakoś dziwnie, krzywo, macham nogą, etc. Chyba cierpimy na „nożne ADHD”. 😉
chyba tak! 🙂
Brawo za odwagę!!!
Jesteś najlepszym dowodem na to, że to, co robimy z pasją, zawsze się nam opłaca 🙂 I na szczęście w tych czasach jest coraz więcej ludzi, którzy dochodzą do tego samego wniosku 🙂 Super blog, codziennie Cię odwiedzam – to już chyba uzależnienie… 😉 Pozdrawiam!!
pamiętam cię taką z pingera właśnie 🙂 też miałam wtedy swojego bloga, ale dawno już z nim skończyłam
Ach te zielone ściany 🙂 Uwielbiam cię za dystans i profesjonalizm !
Trzeba mieć luźne podejście do świata jak i odrobinę poczucia własnej wartości żeby zdecydować się na odgrzebywanie starych nie zawsze udanych zdjęć.
Podoba mi isę to bardziej niż Twoje wyczucie stylu, czy ładna buzia. myślę że większość ludzi właśnie to przyciągnęło tu w gości.
Pozdrawiam cieplutko
Eliza, wymiotłaś 😀 Stwierdzam z pełnym przekonaniem, że w poprzednim wcieleniu byłaś minimum moją kuzynką, o ile nie siostrą 😉 Swój daleko idący, śmiały wniosek argumentuję faktem, że nie dość, że mamy tyle punktów wspólnych, to jeszcze sama jestem w „przededniu” założenia swojego bloga i takiego właśnie motywacyjnego wpisu było mi potrzeba, żeby chciało mi się to w końcu ruszyć! Albo jesteś prorok, albo wróżka, albo siora z poprzedniego wcielenia 😀 Pozdrawiam i niniejszym zostawiam pierwszy komentarz ever – tym razem już nie udało mi się powstrzymać 😉
Maja, ta od zapamiętanego snu 😉
haha, ale się uśmiałam 😀 super, że masz dystans do siebie, teraz lubię Cię jeszcze bardziej 🙂
Pamiętam Twoje pierwsze stylizacje na podłodze a potem na balkonie. Jako nastolatka czekałam z niecierpliwością na coraz to kolejny post. Zawsze starałam się na Tobie wzorować, i tak też pozostało do tej pory 🙂 Pozdrawiam.
Eliza, wiesz co? Taki wpis świadczy o ogromnym dystansie do siebie. Najważniejsze jest umieć się z siebie śmiać. Wiadomo, że nikt nie rodzi się geniuszem i wszystkiego trzeba się uczyć. Blogowania także. Mnie się podobają fotki na jednej nodze, fotki z zamazaną twarzą. 😀 Niektóre stylizacje bez problemu założyłabym dziś, ale niektóre rzeczywiście…. Tak czy siak były one oryginalne, bo przynajmniej wyróżniały się z tłumu, hołdując zasadzie: wyróżnij się lub zgiń.
Fashionelka im starsza tym lepsza <3
Bardzo mądra z Ciebie osóbka. Pokazałaś, że ciężką pracą wykonywaną z ogromną pasją można osiągnąć bardzo wiele. Z pewnością Twój post na blogu zachęci wielu po prosto do działania.
Jeden z najlepszych postow ostatnich czasow:) Pokazuje ze masz dystans do siebie i umiesz sie z siebie smiac:) Zycze dalszych sukcesow :* Jestes bardzo sympatyczna osoba.
Jestem z Tobą tak długo, że pamiętam wszystkie te zdjęcia 😉
Jesteś zajebi$ta 😀
He he na tamte czasy to były naprawdę spoko zdjęcia, ba nawet z tych lepszych 🙂 Jak u każdej blogerki. Ja do swojego archiwum boje się zaglądać 😉
Postępy, postępy…. czyli nie ma co liczyć na piękne esy floresy na twarzy twojego męża? 😀
Napisz jeszcze kiedyś jaka była reakcja Twoich znajomych, albo np. ludzi ze studiów jak już się zorientowali, że masz bloga.
Niedawno przeglądałam Twoje stare stylizacje i miałam podobne refleksje. Zmienił Ci się styl, nabrałaś klasy i modowej ogłady jeśli tak mogę to nazwać. Bez wątpienia wielki sukces 🙂
Naprawdę fajnie obejrzeć jak Twój styl ewoluowal od takiego bardziej naiwnego do eleganckiego. Ale wcale nie ma się z czego smiać, byłoby dobrze gdyby wszystkie studentki tak się ubierały. U mnie na roku była tragedia 😉 nie chodzi o to że, mi sie ich stylizacje nie podobały, tylko o to, że duża grupa dziewczyn naprawdę narzucała na siebie co popadnie wogóle o tym nie myśląc. Królawał stary rozciagnięty sweter z kulkami. Może po prostu taki był mój kierunek (historia) dwa pietra wyżej (etnologia) królowały ferie barw i wzory. Pamiętam, że nie mogłam oderwać wzroku od tych dziewczyn 😀 i sama coś probowałam w tym stylu złożyć 😉 teraz śmieję sie z tych moich prób nie zawsze udanych ale ciesze się, że przebyłam swoją modowa ścieżkę świadomie a nie w swetrze w kulki 😉 dalej szukam, zmieniam, czasem balansuję na granicy kiczu 😉 ale właśnie dlatego chętnie zaglądam na Twojego bloga po inspiracje. Pozdrawiam gorąco!
ooooo ten balkonik znam dobrze 🙂
Ale trafiłaś z tym postem:) akurat mam ostatnio doła w prowadzeniu swojego bloga, co prawda prowadzę go dopiero od pół roku, ale na początku było lepiej więcej osób mnie oglądało , a teraz troszkę się pogorszyło i nie wiem czemu tak się stało , ale się nie poddaję tylko non stop główkuję co zrobić , żeby się polepszyło też nie chcę prowadzić bloga w prew sobie tylko żeby zwiększyć oglądalność , teraz tych blogów jest mnóstwo i naprawdę ciężko zainteresować innym swoim blogiem . A może byś coś mi doradziła ?? Pozdrawiam
dzieki Tobie kupowalam pierscionki z zegarkiem i tunike w paski xD oj kiedy to bylo. teraz juz koncze studia,niedlugo praca,styl tez mi sie zmienil diametralnie-bardziej eleganckie markowe rzeczy. ale nie rozwijajac sie robimy krok wstecz. pozdrawiam!
Masz świetny dystans do siebie:D Fajnie mi się czytało ten post:) Zaglądam ma Twoj blog już od dawna . Pamiętam, że pierwszą stylizacją która mnie zauroczyła niegdyś to : http://fashionelka.pl/wp-content/uploads/2014/01/3d846ac50010edc94b82b0f7.jpeg
😀 od tej pory mam Cię w ulubionych, aż do dziś 😀 Rzeczywiście trochę czasu już minęło 🙂 Pozdrawiam:)
To jest mój pierwszy komentarz na Twoim blogu, ale jak można tego nie skomentować 🙂 Fajnie, że pokazałaś jak to wyglądało na początku, jak zaczynałaś i że sukces nie przychodzi tak od razu. Ten post jest mega inspirujący i dodający wiary w to, że się uda, jeżeli dąży się do czegoś konsekwentnie i z uporem. Ja też od niedawna prowadzę bloga i nie raz dopadają mnie wątpliwości czy warto. Ale mam nadzieję, że za kilka lat też będę mogła stworzyć taki post 🙂
Ja Ci powiem, że coraz bardziej Cię lubię xD
I w ogole mnie zdenerwowalaś bo jak pierwszy raz tu przybylam z podejsciem „szalu nie ma” to zostalam i zagladam codziennie. I to nie specjalnie! samo jakos, odruchowo xD.
Gratulacje! świetny wpis, super blog i co baaardzo ważne – masz dystans do siebie! chylę czoła, pozdrawiam!
Eliza – właśnie za to Cię lubię.Jesteś szczera, masz dystans do siebie. Wielokrotnie zachęcałaś Czytelniczki do założenia własnego bloga – widać, że nie chcesz z nikim rywalizować a robisz swoje. Tak trzymaj! Nie ma dnia bym kilkukrotnie do Ciebie nie zajrzała 😉 Ładnie Ci tam staty nabijam 😀
Powiem Ci też szczerze, że uśmiałam się czytając dzisiejszego posta – ilość zdjęć na jednej nodze mnie rozwaliła!
Sama stawiam maleńkie kroczki w blogosferze, piszę sobie o tym z czym czuję się dobrze -masz rację, że najważniejsze to być w zgodzie z sobą. Fajnie jest coś robić ze swoim życiem, chociażby zmotywować się, by wymyślić tematykę posta, napisać go i w końcu zrobić zdjęcia 🙂
Pozdrawiam 🙂
Eliza na bociana jest najlepiej . 😀
wiadomo! 🙂
Nie wiem czy w całej polskiej blogosferze modowej jest dziewczyna z większym dystansem do tego co robi, a jednocześnie z taką pasją 🙂 Śledzę Cię od niedawna, ale śmiało mogę powiedzieć, ze Twój blog stał się moim ulubieńcem. Głównie przez to, ze zarówno tą notką, jak i zakończeniami vlogów pokazałaś, że umiesz śmiać się sama z siebie 🙂 Super!
Eliza: bez ogródek- UWIELBIAM CIĘ za dystans, za to jaka jesteś względem swoich czytelników i jak mocno biegniesz po sukces!
Motywujący wpis bo pokazujesz, że jeśli czegoś pragniemy i wkładamy w to całego siebie to się naprawdę opłaca. Warto w siebie wierzyć i pokonywać lęki by spełniać marzenie i robić to co się chce. Ja się przełamałam zakładając własną firmę i pomimo , że jest ciężko i ciągle pod górkę zaczynam widzieć że ma to sens, ja w to wierzę, a skoro inni też zaczynają to mogę osiągnąć sukces taki o jakim marzę.
Super! Trzymam za Ciebie kciuki 🙂
Pamiętam Cię od początku 😀
Od początku byłaś jedną z tych , które bacznie obserwowałam na Pingerze.
Ajjj jak ja Ci zazdrościłam ubrań z Primarka i takich pierścionków/zegarków 😀
To były czasy! 😀
Z przyjemnością cały czas zaglądam 🙂
Eliza, mam nadzieję, że rzucisz okiem na mój komentarz. Otóż minęły te 3 lata i w Polskiej blogosferze nadal są popularne zdjęcia „na bociana”… Niestety wzorowałam się na innych blogach i ten motyw się powtarzał, więc myślałam, że tak powinno się robić. Powiedz proszę jak pozować do zdjęcia, by wyjść ładnie, a szczególnie wyeksponować całą stylizację?
Z góry dziękuję za odpowiedź
xx
Ostatnie zdjęcie z murem w tle- rewelacyjne- podoba mi się najbardziej. No i te Twoje śliczne, długie, gęste włosy- zżera mnie zazdrość 🙂
Aż trudno w to uwierzyć, że Fashionelka tak zaczynała ;).
Brawo za odwagę, ale zdecydowanie lepiej jest teraz.
Niestety nie wszystkie blogerki, praktykują zdjęcia na zewnątrz i nadal można zobaczyć te w pokojach. Mam nadzieję, że się od mistrzyni czegoś nauczą. 🙂
czytałam cię na pingerze:P zazdrościłam ci strasznie pierscionkow- zegarków na palec:D
Eliza ! A mogłabyś poradzić jak, gdzie założyć bloga ?
Piękna kopertówka w centki? Można wiedzieć gdzie kupiona?
To kopertówka z kolekcji jimmy choo dla H&M
Z chęcią odkupię jeśli ją jeszcze masz 🙂
a wczoraj akurat myslalam o Twoich poczatkach, sama nie wiem czemu… 🙂 przypomnialo mi sie jak przywozilas (z Anglii chyb)a duzo takich pierscionkow-zegarkow i nawet je chyba sprzedawalas:) stare pingerowe czasy 🙂
omg! Wystraszyłam się jak zobaczyłam to zamazane zdjęcie, mysłałam , ze cos Ci się stało, że tak miałaś. Jak mogłas tak straszyć ludzi heh
Bardzo ładny, sentymentalny tekst. Gratuluję Ci odnalezienia takiej wspaniałej pracy. Najbardziej spodobała mi się stylizacja „na podłodze„; fajnie pokazuje to jak blogosfera ewoluuje. Kiedyś bloger był kimś anonimowym, a dzisiaj jest spersonalizowany. Życzę Ci jeszcze więcej czytelników! Trzymaj się!
Pamiętam,bo jakiś czas temu zaczęłam czytać Twojego bloga od początku,zabawne pozy,niektóre stylizacje fajne inne mniej.Nieważne,jak sama zauważyłaś,fajnie jest teraz się pośmiać w obliczu Twojego profesjonalizmu.Ja,wypatrzyłam Cię na BFG,obejrzałam jakieś prelekcje i bardzo mnie irytowałaś swoim głosikiem:)Jednak zajrzałam z ciekawości,raz,drugi i w zasadzie bym na tym zakończyła,gdybyś nie uderzyła w lifestyle,bo taki blog jest dla mnie ciekawszy niż oglądanie zestawień szmatek.Tym bardziej,że nie zawsze mi się podobają Twoje zdjęcia,wydaje mi się,że w realu jesteś po prostu ładniejsza.Oczywiście to nie przesądza o mojej sympatii do Ciebie,która się narodziła wraz z lifestyle na blogu.Miało mnie tu nie być,a chętnie pozostanę,jesteś cholernie sympatyczna oraz inteligentna.Nie pozostaje mi nic innego,jak pogratulować wytrwałości w blogowaniu:)
Dzisiejszy post….to strzał w dziesiątkę 🙂 Po komentarzach widzę, że nie tylko mi przypadł do gustu! 🙂 Fajnie było pooglądać Ciebie i Twoje stylizacje sprzed lat, poprawiłaś mi humor! A bocian wymiata 🙂
Przyznam, ze nie czytam blogów o modzie, bo ciężko mi później wytłumaczyć sobie, że nie potrzebuję pewnych rzeczy do szczęścia. Twojego bloga czytam, bo lubię go, lubię Ciebie i w sumie chyba troszkę mnie motywujesz. Podoba mi się to co robisz, odnoszę wrażenie, że nie onieśmieliłabyś mnie gdybym zagadnęła Cię na ulicy ( uwierz z pewnością bym to zrobiła ) i tu moja mała sugestia. Może jakieś spotkanie z czytelniczkami, ale nie takie duże, nie takie z prasą, takie po prostu babskie ?
Super wpis, masz dystans do siebie. A pozycję na bociana opanowałaś do perfekcji 🙂
Pierwszy raz komentuje, bo aż nie mogłam się powstrzymać 😛 sorki, ale się uśmiałam 😀 😉 Ps. kamelowa torebka – miałam ją ja i pół szkoły 😀
W zasadzie zaglądałam od dość dawna, aczkolwiek nigdy nie komentowałam. Muszę przyznać, że przez ten czas niesamowicie się zmieniłaś, rozwinęłaś, oczywiście na plus. Wydajesz się być niezwykle sympatyczna i szczera. Jednocześnie nie wierzę, że pisanie dwóch postów dziennie nie wymaga pracy, skoro ogólna opinia o blogerach – to zarabiają nic nie robiąc. Bo to niezwykle przyjemne przy porannej kawie gdzieś mieć zerknąć. Dział psychologia jest niewątpliwie strzałem w 10. A dzisiejszy post genialnym posunięcie. Bo jak można nie lubić dziewczyny, która ma odwagę sama z siebie się pośmiać na milionowym forum czytelników. Byle do przodu.
Jaki posiada pani sprzęt do wykonywania zdjęć? 🙂
Nikon d90 z obiektywem 50mm 1.4 – bardzo polecam 🙂
Hej Fash, od jakiegoś czasu Cię czytam i bardzo lubię ten blog. Jeśli pozwolisz, powiem o dwóch rzeczach – jedna bardzo mi się podoba, a druga bardzo mi się nie podoba;))
Fajne jest to, że często na koniec artykułów stawiasz jakieś ciekawe pytanie do czytelników. Pokazujesz, że nasze bycie na blogu to dialog. I nie robisz tego tylko dla chwytu, ale sama bardzo się w komentarzach udzielasz:)
Za to strasznie mi przeszkadza to, że zapominasz o przecinkach. No nie mogę!:)) Najbardziej to widać w długich (ostatnio tych psychologicznych) tekstach. Nie sądzę, żeby to było zapomnienie lub jedna regułka, o której akurat nie wiedziałaś. Po prostu… powtórz interpunkcję, proszę!:)))
Wiem, masakra nigdy nie lubiłam się z przecinkami. Muszę się ogarnąć w tej kwestii
Tak, w moim przypadku założenie bloga, to też była najlepsza decyzja, jaką mogłam podjąć. Fajnie zobaczyć, jak się zmieniałaś – muszę przyznać, że włosy akurat zawsze miałaś ładne (mimo,że trochę nieułożone :D)
Spoko mi to nie przeszkadza, mam ten sam problem! 😉
Ten outfit z brązową torebką to niczego sobie ;).
Ja, jak czasem pomyślę o tym, w co przychodziło mi do głowy się ubrać, wstydzę się samej siebie ;). Raz np. poszłam na pierwszą randkę z chłopakiem ubrana w czerwoną sukienkę i kabaretki. Wyglądało to trochę tak, jakby chłopak zamówił sobie panią w innych niż randkowe celach. Nie wiem, co mi strzeliło do głowy, żeby twierdzić, że tak jest ładnie :/.
BTW: Przydałby Ci się korektor. W sensie osoby sprawdzającej potknięcia interpunkcyjne.
Strasznie pozytywny wpis!:)super:)na pewno zacytuje juz nie dlugo:):):)
no cóż, każdy jakoś zaczynał 😉
Czym się różni wizyta od odsłony?
A skoro już pytam to skomentuję sam wpis – wowowow, ale progres. Super. Życzę Ci takiego rozwoju przez następne lata.
Pamiętam te początki i wiesz co – wciąż jesteś tą cudowną dziewczyną choć popularną bardzo 🙂 Trzymaj się.
Ja odważyłam się nagrywać vlogi jakieś 2 lata temu. Niestety, przez brak czasu (a raczej kiepską organizację) porzuciłam mój kanał. Zyskałam jednak coś, a raczej kogoś, kto by nigdy mnie nie poznał, gdyby nie YouTube. Wypatrzył mnie, zagadał i od 3 miesięcy mieszkamy razem, a w maju będzie pierwsza rocznica naszego związku 🙂
Pierwszego bloga założyłam jakieś 8 lat temu i dzięki niemu poznałam niesamowitych ludzi, którzy wciąż są ze mną, chociaż mieszkamy na kilku różnych krańcach kraju 🙂
Eliza, ja tak z innej beczki – czy szczotki philips visapure będą dostępne w sprzedaży w jakimś sklepie „nie dla idiotów” – tak co możnaby ją sobie kupić na raty? pozdro
podbijam pytanie!
wow twoj post jest bardzo motywujacy …przyznaje wpadlam tu przypadkiem ale przeczytalam post od poczatku do konca i daje wiele do myslenia….mam nadzieje ze i ja kiedys rozwine skrzydla…juz po pol roku blogowania widze niewielkie zmiany ,co oczywiscie pozytywnie mnie cieszy.Tak jak mowisz potrzeba czasu i wytrwalosci oraz pasji i checi do blogowania-byc soba to najwazniejsze:)
dziekuje za ten post-usmiech na twarzy zagoscil czytajac go;]
pozdrawiam nattalja
Eliza, mega podziw i szacunek za ten wpis. Nie każdego stać na taką szczerość w blogowaniu i dystans do siebie. Brawo
Świetne, mega wpis! Ten dystans do siebie 🙂 Ale właśnie to jest fajne w życiu, że możemy się cały czas rozwijać i w pewnym momencie przestajemy się wstydzić, wychodzimy ze swojej „strefy komfortu” i…. osiągamy jeszcze więcej!
Rewelacyjny post 🙂
Urocze początki 🙂 I widzę sens pozy „na bociana” – eksponuje obcas!
Mam wrażenie, że bloger nie ma szansy na powodzenie, póki nie pokaże swojej twarzy 🙂
Mega post 🙂 ja tez sie zastanawiam dlaczego stalas na jednej nodze 😉 zawsze fajnie jest powspominać początki 🙂 życzę dalszego rozwoju!
Ahhhh a ja czytam Twojego bloga od początku i miło wrócić do starszych postów 🙂 Pozdrawiam:)
stała czytelniczka
A mi się podoba Twoja fryzura! Ładnie Ci było w takich długich włosach 🙂
o Hey stylizacje masz bardzo fajne 😀
Eliza uwielbiam Twój blog! ale się usmialam ,nigdy nie widziałam tych zdjęć! Zycze Ci wielu sukcesow!pozdrawiam!
pamietam Cie z czasow pingera i zdjec na balkonie;) i ze zawsze cala ubrana bylas w new look , ktory nie byl wtedy jeszcze dostepny w polsce..
Swietny wpis Eliza! 🙂 Sama zamierzam zalozyc bloga, ale brakuje mi troche odwagi. Mam na mysli pokazywanie sie, aczkolwiek mysle, ze sprobuje! Powiedz jak czesto na poczatku przygody z blogiem dodawalas wpisy? 😉
rewelacja 🙂 pierwsze stylizacje, te esy floresy… bomba 🙂 Ale ja też tak zaczynałam, póki co nie udostępniam tego nikomu;) Gratuluję ogromnego postępu i życzę powodzenia 🙂 Paula 🙂 p.s.na pewno będę do Ciebie zaglądać częściej 🙂
Podoba mi sie Twój dystans do samej siebie i fakt, że potrafisz się jeszcze śmiać z samej siebie:)
Każdy ma takie początki i nawet blogerki , które dostają zaproszenia na różne fashion week zaczynały od pozowania na scianie w salonie,
Miałam wątpliwości czy dalej to robić ale Twoj post bardzo mnie podniósł na duchu i fakt jest jeden warto spełniać swoje marzenia. Jeżeli lubisz to co robisz i blogowanie to nie tylko sposób zarabiania pieniedzy tojest godne pochwały.
Od dziś masz jedną fanke więcej
Kasia
Muszę przyznać, że z przyjemnością przeczytałam posta i obejrzałam zdjęcia. Miło jest zobaczyć, że tak wpływowa i znana blogerka też zaczynała, jak każda z Nas. Faktycznie zmieniłaś się niesamowicie, bardzo rozwinęłaś. Aż miło popatrzeć. Cudowne jest też to, że masz do siebie mega dystans i potrafisz (i chcesz) zmotywować innych. Jestem pod mega wrażeniem. Foty może nie są dobre, ale Elizka powiem Ci, że zestawy ciuchów zawsze były interesujące. Przynajmniej mnie się bardzo podobają 🙂 Na pewno jesteś z siebie bardzo dumna. Ja bym była. Tak trzymaj.
Serdecznie pozdrawiam.
O jeju pamiętam Twojego bloga jeszcze z Pingera, natrafiłam na niego zupełnie przypadkiem i kilka razy rzucił mi się jeszcze w oczy, tzn. gdzieś mi mignął ale sama na niego nie wchodziłam, bo był dla mnie po prostu słaby. Później jakoś tak się złożyło że miałam kilka ulubionych blogów które odwiedzałam regularnie i kiedy po latach znowu natrafiłam na Twój, to było jakieś pół roku temu, już na Twojej własnej domenie, byłam w szoku – tak bardzo „się wyrobiłaś” że aż miło patrzeć. To był dla mnie kopniak, żeby też założyć bloga, bo nosiłam się z tym jeszcze właśnie za czasów Pingera 😉
Pozdrawiam ciepło!
Gut Lord. Te zamazane ładne buzie. Muszę się otrząsnąć…
Super:-) zdjęcia są różne z jednych jesteśmy bardziej zadowoleni z drugich mniej grunt to nie poddawać się:-) 🙂 Trzymam kciuki
Super! Zmotywowało:)
Świetny post, na prawdę bardzo motywujący 🙂 Zatem będę dalej pracować nad moim blogiem 🙂
Świetny wpis, gratuluję odwagi i dystansu. To niesamowity motywator do pracy nad każdą z dziedzin własnego życia. Dzięki i pozdrawiam.
Po raz pierwszy piszę komentarz na Twoim blogu, wchodzę tu od czasu do czasu, a komentuję, bo wpis bardzo mi się podoba. Jest napisany z dystansem do siebie, fajnie, że pokazujesz swoje początki- każdy od czegoś zaczynał, niekoniecznie były to superpoczątki, ale to tym bardziej pokazuje Twoją przemianę i przedsiębiorczość, to jak zmienił się Twój styl i jaka jesteś przedsiębiorcza, z bloga siebie zrobiłaś markę. Super! PS bardzo Ci ładnie we włosach ze zdjęć na balkonie:) i nie wiedziałam, że masz dopiero 24 lata, tym bardziej uszanowanko. Pozdrawiam!
Śledzę Twojego bloga od dawna. Fenomenalna przemiana, której dokonałaś, jest marzeniem każdej z nas. Tylko czy w tym wszystkim nie chodzi o nutkę szczęścia, 'by zostać zauważonym’ ? Nie jestem pewna czy codzienna rzetelna praca na blogu pozwala zbliżyć do siebie taką rzeszę odbiorców, jaka każdego dnia zagląda tu, by podziwiać Twój rozwój. Oczywiście chapeau bas Fashionelko, trzymaj kciuki by i innym się udało. Pozdrawiam ciepło. 🙂
Elizko, a jak wyglądały Twoje początki w statystykach? Ile miałaś wyświetleń i komentarzy posta?
A mnie rozwaliło pierwsze zdjęcie z zamazaną twarzą (w szarym sweterku) 😀
Ten wpis bardzo mnie zmotywował. Czuję, że czas wyskoczyć z jeansów i nudnych topów. Problem w tym, że chyba jeszcze nie do końca odnalazłam swój styl. Na pewno będę nad tym pracować, a ty jesteś dla mnie ogromną inspiracją oraz przykładem na to, że wszystko jest możliwe, jeżeli bardzo się tego pragnie!
Super tekst. Pełen dystansu i humoru. Ja wróciłam niedawno do blogowania, bo z małym dzidziusiem w brzusiem wszystko mi się znowu chce:) Ale nie oczekuje niczego. Pisze, bo mi to sprawia przyjemność i tyle. Pozdrawiam ciepło. Bardzo lubię Twojego bloga. Podoba mi się, że nie „zcelebryciłaś” się jak inne znane blogerki, bo ich blogi, teksty i to co robią bardzo straciło na wiarygodności i nawet mi się nie chce już tego przeglądać.
Bardzo mi się podoba, że potrafisz się śmiać sama z siebie, że masz do siebie dystans. Świetny blog! 🙂
Szalenie inspirujący wpis. To naprawdę ogromny plus dla Ciebie, że potrafisz spojrzeć na siebie z takim dystansem, a przy tym niezwykle zmotywować innych do działania.
Świetny wpis, który pokazuje, że traktujesz czytelników na równi z sobą, że jesteś po prostu super dziewczyną :), która ma do siebie dystans – mimo, że prowadzę bloga w zupełnie innej dziedzinie, to zmotywowałaś mnie :D. Dzięki i pozdrawiam :).
<3 pozycja na bociana 😉 pewnie chodziło o to, żeby pokazać buty 😉 dobrze kombinowałaś 😉
Lubię przeglądać stare wpisy blogerek 😉 Twoje i te u Macademian Girl to moje ulubione 😉
W okresie "zdjęć balkonowych" miałaś piękne długie włosy. Nie kusi Cię żeby wrócić do długich włosów? 🙂
czasem kusi, ale jak już są długie to mam ochotę obciąć 😛
Świetna motywacja 😀
Hehe przyznam szczerze, że rozbawił mnie Twój komentarz odnośnie patrzenia w dół 🙂 Mój fotograf podczas niemal każdej sesji prosi o to, bym patrzyła w dół na przynajmniej jednym z kadrów 🙂 I o dziwo na tych zdjęciach najlepiej zawsze wyglądam 😀
Świetny post i miło tak powspominać…
Gdzie Ty mieścisz te wszystkie ciuchy ze stylizacji? Sprzedajesz?
Eliza czy w tamtym czasie byłaś uważana za osobę dobrze ubraną??? 😉
Chodzi mi o to…wiesz jak postrzegali Cię znajomi?? 😉
nie wiem, nigdy ich o to nie pytałam 😀
Sama kilka razy wracałam już do tego wpisu. Fajnie opisane początki na blogu. Sama zaczynam, dlatego jestem w temacie, haha!
mam tą spódnicę w kwiatuszki? ;p kupiona na szafie wtedy widzialam twoje zdjecie jako „inspiracja ” 🙂
http://fashionelka.pl/wp-content/uploads/2014/01/karmel3-685×1024.jpg skąd torebka? bo mam identyczną z bazarku i aż jestem w szoku, że ją tutaj zobaczyłam 🙂
Z primark’u swego czasu była baaardzo modna!
Witaj!
Bardzo fajny wpis..
Rownież jeatem osoba która chciałaby robic to co lubi,jednym słowem uwielbiam mode a przede wszysykim lubie zdjecia i pomyślałam Ze zakładając bloga bede mogła wyrazić siebie.
Oczywiście bez porównaniach blog przy twoim i innych zaawansowanych blogerkach jest bardzo malutki 😀
Pozdrawiam serdecznie !
Beatrinka.blogspot.com
Najlepsza jest pozycja „na bociana”, jedna noga skrzyżowana;)))
Dopiero co tu wpadłam – ktoś mi napisał (i to chyba przez przypadek, że od Ciebie trafił do mnie) – ale ten wpis mnie ujął. Dystansem. I autentycznością. Mój dzień dzisiaj jest bardz o tym, że nikt nie jest w czymś dobry, jeśli robi to po raz pierwszy… A ja? Ja też śmieję się ze swoich początków i pomysłów.
jestes cudowna z tym dystansem do siebie. absolutnie!:)
Fash a jaka jest Twoja opinia o tych, co chwalą mówiąc „mialas szczescie”, „w dobrym czasie zaczelas” ? Uwazasz ze cos w tym jest czy jednak nie wszystko jest kwestią przypadku, a raczej to cięzka praca wynagrodzily Twoje starania?
Ja osobiście nie lubię, gdy ktoś mowi że mialam szczescie bo to faktycznie nie jest kwestia przypadku, dziwnych zbiegow okolicznosci, a wlasna zasluga.
Pozdro!
PS. bede chyba jako 300 komentująca 😀 😀 😀
Poza na bociana <3 Wchodząc w link myślałam, że będzie tylko jadno takie zdjęcie, a tu proszę.. cała kolekcja 😉
ja cię uwielbiałam w tamtym okresie. byłaś taka naturalna, każda dziewczyna mogła się z tobą utożsamiać. pamiętam jak wyjeżdżałaś do londynu i przywoziłaś tony ciuchów z primarku i zegarki na palec z clarie’s. ehh, sentymenty…
Kiedyś i Ja miałam plan na blog modowy. Pamiętam swoje konto na pingerze i zdjęcia robione w łazience w pracy, gdzie byłam na stażu;-) aż łezka się w oku kręci;-)
Boskie! rzeczywiście uśmiałam się :))))
wiesz, że na zdjęciu z podpisem 'Zawadiacki uśmiech obowiązkowy’ przypominasz trochę Dodę? 😉
a bocian – po prostu pure love!
pozdrawiam:)
Ja muszę przyznać, że niedawno podjęłam taką decyzję… O zmianie. I za kilka miesięcy minie rok od założenia własnej działalności. Wiem, że jeszcze dłuuuga droga przede mną, ale od czegoś trzeba zacząć 😉 i też założyłam bloga, związanego z moją działalnością, chociaż czasem ciągnie mnie, żeby w nim napisać coś więcej i wejść w tematy „życiowe”.. ale póki co, to jakoś uważam, że mogłoby się to gryźć 😉
I choć jestem starsza o kilka lat od Ciebie, to nie ubolewam, że dopiero zaczęłam, bo przecież już w momencie podjęcia decyzji nasze życie się zmienia 😉 Jestem ciekawa gdzie ja będę za kilka lat.. 😉 Pozdrawiam i gratuluję!
Dobrze powiedziane – w momencie podjęcia decyzji nasze życie się zmienia 🙂
A co jest zlego w noszeniu tunik do rajstop :p?
Zdjęcia niczym bocian <3
Fajnie że masz do tego taki dystans, wielu wstydzi się swoich początków zupełnie nie wiem dlaczego..
ELizo nawet nie wiesz ile dał mi ten wpis…. dziękuję, ja od trzech lat też prowadzę bloga, był on dość popularny na WP ale z pisaniem w domu musiałam się ukrywać, mój mąż był przeciwny tej mojej pasji, szkicowałam, pisałam wiersze, projektowałam, szyłam, pisałam wiele artykułów o seksie, Cała prawda o przyrządzie męskości, co dzieje się w myślach faceta po 40 tce, Porozmawiajmy bez skrępowania o higienie intumnej to moje, niestety eszystko robiłam. Jak bardziej dziennikarz, chciałam bardzo pisać o sobie ale kłóciłam się o to z mężem, bo mi nie wolno było wklejać swoich zdjęć i pisać o życiu prywatnym a jak bardzo czasem chciałam, może dlatego ninni nie pokochali mojego bloga, niewiem, pózniej przeniosłam się na swoją domenę, ograniczona domowymi kłótniami o blog, zaniedbałam go, w końcu po wieloletniej walce z mężem o tolerancję do tego co robię, przegrałam ją, mąż mnie zdradził, zakochał się w innej kobiecie i zostawił z trójką dzieci bez mieszkania, obwinia mnie za rozpad naszego wieloletniego małrzeństwa, bo był dla mnie ważny blog…. jest mi bardzo przykro na ten momeny i ryczeć mi się chce że musiałam ponieść taką cenę przez swoje pasje, dzięki temu wpisowi spróbunę się odbudować i na nowo zacząć żyć, i cieszyć się znów blogowaniem, pozdrawiam i zazdroszczę męża który rozumie to co robisz….
bardzo ladnie wygladałaś ścięta na boba 🙂
Zmotywowałaś mnie, by trwać w tym co robię, mimo, że miałam chwilę zwątpienia, dzięki 🙂
Świetny post. Dzięki niemu jestem bardziej zmotywowana do rozpoczęcia trudnego początku na moim nowym blogu.
Naprawde swietny wpis! Troche sie posmialam 😉 fajnie ze masz dystans do siebie. Ja wlasnie zaczynam z blogowaniem I tak przypadkiem trafilam na twojego bloga. Bardzo mi sie podoba. Pozdrawiam
Ja zakładając bloga nie miałam w ogóle pomysłu ,pisałam o wszystkim i o niczym .Jednak stwierdziłam ,ze nie jest to przemyślane i usunełam bloga .Po jakimś czasie znów założyłam ale znów było to samo .No i ostatnio założyłam bloga modowego z połączeniem lifestyle .A co mnie przełamało ? Pierwsza sesja zdjęciowa robiona w domu ,w pokoju .Było to moje marzenie ,choć stylizacja nie jest bardzo zaskakująca ale i tak się cieszę że robię to co kocham i mogę czerpać z tego satysfakcję .Uwielbiam czytać blogi różnorodne ,bo na każdym blogu mogę się czegoś dowiedzieć lub zaczerpnąć inspiracji i motywacji .Dlatego fajnie założyć bloga 🙂
dororetka.blogspot.com
Początki bywają trudne… Dziękuję za ten wpis! Nabrałam trochę pewności siebie, ponieważ dopiero zaczynam swoją przygodę z blogowaniem. Mam głowę pełną pomysłów i tylko czekam aż je zrealizuję 🙂 Pozdrawiam
Gratuluję tak dużego sukcesu! 😀 Co do wpisu śmieszne były te zdjęcia z zamazaną twarzą 😛 Jednak od czegoś trzeba zacząć.
Masz mega dystans do siebie 🙂 Ja od niedawna zaczęłam prowadzić bloga – tak, to prawda, początki są trudne… jednak tak jak mówisz nie można się poddawać, dziękuje za ogromny zastrzyk motywacji – świetny wpis! 🙂
Świetny wpis. Pokazuje jak to wszystko wyglądało kilka lat temu, a jak wygląda teraz. Bloga mam od 2009 roku, więc też trochę siedzę w blogosferze i kiedyś wyglądało to zupełnie inaczej.
Dziś dużą wagę przywiązuje się do estetyki. Nie jest się już także anonimowym, jak to wyglądało kilka lat temu. To pewnie za sprawą mediów społecznościowych, gdzie jednak pokazujemy jakąś część naszego życia.
Jakiś czas temu musiałam przejrzeć stare posty od początku prowadzenia bloga (awaria) i też u mnie się dużo pozmieniało. Kiedyś zdjęcia robione na pralce/obrusie i w innych dziwnych miejscach. Dziś Czytelnik jest bardziej wymagający i oczekuje więcej, więc więcej też trzeba dać od siebie – autora bloga.
Gratuluję sukcesu. Zawsze powtarzam, że jesteś żywym przykładem człowieka, który umie łączyć pasję z ciężką pracą 🙂
Mogłabyś dokładniej opisać gdzie, co i jak – przyda się początkującym.
Początki chyba zawsze są trudne. Dodałaś mi trochę motywacji i za to ci dziękuję. Warto wierzyć w swe marzenia. Serdecznie Cię pozdrawiam.
Idealna klepsydra <3 zazdro
Wiesz, co jest fajne? Że widać, jak dojrzewałaś w stylizacjach 🙂 Te późniejsze zą wysmakowane i dojrzałe, po prostu bardzo kobiece. Ja też czasami wracam do starych wpisów i o matko…
uwielbiam kobiety „z jajem” i we wpisie to pokazałaś. Kiedyś większość z nas wyglądała „nietypowo” jak na teraźniejsze czasy. Na 1 roku studiòw ja biegałam w glanach i ramonesce, a i teraz jako matka tròjki, po kilkunastu latach pracy w banku z przyjemnością spowrotem bym to na siebie zarzuciła. Bo to coś co jest w nas, w środeczku, w naszym wnętrzu, nas wyròżnia. Wiele osòb z mojego środowiska jest zaskoczonych, że prowadzę blog i piszę. I wspiera mnie słowami – ròb to nadal. Milion miałam niepewności. Ale skoro lubimy, to còż stoi na przeszkodzie. Tylko my sami i nasza wewnętrzna niepewność. Gratuluję Ci wszystkiego co osiągnełaś i oby Ci „czepialscy” trochę odpuścili bo tylko to świadczy o braku kultury z ich strony i gòwniarzerstwie. Pozdrawiam Cię cieplutko.
Comments are closed.