Carmen – smaki Hiszpanii w Lublinie

przez Eliza Wydrych

Kocham hiszpańską kuchnie, owoce morza mogłabym jeść codziennie, a tapas (czyli dzielnie się przekąskami) uważam, za najlepszą formę jedzenia posiłku. Dziś na obiad wybraliśmy się do Carmen, hiszpańskiej restauracji, która mieści się na lubelskiej starówce, za bramą krakowską.

Zaczęliśmy od Tapas.
Zamówiliśmy mule po marynarsku w sosie pomidorowo-winnym z warzywami (28zł)mule Moje ulubione (chrupiące na zewnątrz i mięciutkie w środku) krokieciki z dorsza podawane z sosem serowym (13zł) oraz krewetki al ajillo (26zł).krokieciki tapas carmen lublinKrewetki smażone z czosnkiem na oliwie były fantastyczne, krokieciki dosłownie rozpływały się w ustach, a mule w pomidorowo-winnym sosie przypomniały mi posiłek jaki jadłam w Barcelonie w jednej z tamtejszych knajp. Niebo!

Następnie wjechało Gazpacho (11zł), w taki upał jak dziś, podawana na zimno, orzeźwiająca zupa jest najlepszym wyborem. Gazpacho było gęste, schłodzone i idealnie doprawione. Muszę taką zupę koniecznie zrobić sama!Gazpacho carmenŻeby tego było mało zamówiliśmy jeszcze kalmara nadzianego owocami morza i burgera z kotlecikami z dorsza.

Kalmara(29zł) spróbowałam i nie przypadł mi do gustu. Zdecydowanie wolę go w tej bardziej kalorycznej wersji czyli panierowanego. kalmar carmenW moim burgerze (26zł) prócz kotlecików z dorsza były właśnie panierowane kalmary, sałatka, pyszny sos i smażona krewetka. Do tego frytki i czosnkowy sos. To zdecydowanie jeden z najlepszych burgerów jakie jadłam w życiu. To danie niestety nie znajduje się w karcie, można je dostać raz na jakiś czas. To w jaki sposób jest podany naprawdę robi wrażenie 🙂burger z dorszemByło pyyysznie, doznania smakowe dosłownie przeniosły mnie do Barcelony, gdzie równo rok temu jadłam równie pyszny posiłek.  Carmen jest bardzo przyjemnym miejscem, na pewno będę tam częstym gościem. Mam jeszcze dla zainteresowanych małego tipa, zamiast siedzieć pod parasolami na deptaku polecam wejść w bramę, tam w przyjemnie chłodnym zaułku są poustawiane stoły. Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić, przeczepiłabym się do cen, niektóre pozycje na liście Tapas są bardzo drogie, a porcje są raczej niewielkie. Trzeba jednak mieć na uwadze fakt, że knajpa jest w Lublinie, nie w Barcelonie gdzie krewetki, mule czy kalmary są na wyciągnięcie ręki.

Mimo cen polecam, bo warto!

ZOBACZ TAKŻE

38 komentarzy

juss 8 czerwca, 2014 - 8:00 pm

Wszystko wygląda przepysznie !

Agatta 8 czerwca, 2014 - 8:29 pm

o jej to w Lublinie jest takie miejsce? Z taaakim jedzeniem? 😉 Super, jestem pozytywnie zaskoczona. Studiuję w Lublinie, ale nie łażę po knajpach (macierzyństwo ma swoje prawa) a widzę, ze popełniam błąd bo nie wiedziałam że mamy takie świetne jedzono.

Ardilla 8 czerwca, 2014 - 8:29 pm

Aż się zrobiłam głodna 🙂 Na zdjęciach i w opisie wszystko wygląda super pysznie. Szkoda tylko, że do Lublina mam trochę daleko 🙁 Ale może takie pyszne jedzenie, w całkiem przystępnej cenie, jest dostatecznym powodem, żeby zorganizować weekendową wycieczkę? Muszę chyba pogadać o tym z mężem 🙂

Czytelniczka 8 czerwca, 2014 - 9:01 pm

Eliza, a może znasz i polecisz mi jakieś fajne miejsce z pysznym jedzeniem w Kazimierzu Dolnym? Oczywiście możliwe cenowo, żeby ceny nie były za bardzo wygórowane.

Polly 8 czerwca, 2014 - 9:15 pm

Ja przed chwila zjadlam pyyyyszne gazpacho w domu, polecam!

Blogodynka 8 czerwca, 2014 - 9:19 pm

O matko. Kocham owoce morza, nigdy jeszcze nie byłam w Lublinie… Chyba najwyższa pora jednak wpaść, mam wakacje – czemu nie? Aż lecę sprawdzić jakieś rozkłady jazdy i planować wycieczkę 😉 Carmen przeważyła szalę „jechać, czy nie jechać”.

kashienka 8 czerwca, 2014 - 9:57 pm

Wygląda to pysznie:-)
Uwielbiam hiszpańską kuchnię!

blog lifestylowy 8 czerwca, 2014 - 10:08 pm

Wygląda fantastycznie! Wkrótce wybieram się do Lublina koniecznie muszę tam zajrzeć

zycienienabogato 8 czerwca, 2014 - 10:22 pm

Kocham Hiszpanię i ich kulturę. Kuchnię trochę mniej:) Mule mnie nie przekonują.

kaja 8 czerwca, 2014 - 11:42 pm

Możecie pisać co chcecie, ale takiego „burgera” nawet kijem bym nie tknęła :/ Kupna, pompowana buła najgorszej jakości, znikoma ilość warzyw w środku… uwierzę, że mógł być 'smaczny’ ze względu na owoce morza…ale żeby nazywać go jednym z najlepszych? ajj…Fashionelko.

Eliza Wydrych Strzelecka 9 czerwca, 2014 - 9:50 am

był najlepszy! 🙂

Fiolka 9 czerwca, 2014 - 12:05 am

ohhhhhh Eliza oddam truskawki z ogródka za te krewetki, jadłabym! 😉

Barcelonianka 9 czerwca, 2014 - 8:59 am

Zawsze tapasy są drogie, w Barcelonie wcale nie jest inaczej…

Julia 9 czerwca, 2014 - 10:34 am

bzdura, oczywiscie ze jest inaczej

Eliza Wydrych Strzelecka 9 czerwca, 2014 - 10:37 am

Z tego co pamiętam tapas było w bardzo rozsądnych cenach

Barcelonianka 10 czerwca, 2014 - 9:16 am

Mieszkałam długo w Barcelonie, mam stamtąd męża i jestem pewna, że NIE JEST inaczej 🙂 Dobre tapasy trochę kosztują.

Anonim 9 czerwca, 2014 - 9:53 am

Ależ mi smaka narobiłaś. Co prawda na lubelską starówkę nie dotrę ale o mulach np. w sosie winno-porowym mogę sobie teraz pomarzyć 🙂

justyna 9 czerwca, 2014 - 12:14 pm

nie dałabym rady tyle zjeść….

domi 9 czerwca, 2014 - 8:44 pm

ja tak samo !

carmen 9 czerwca, 2014 - 12:36 pm

Stare Miasto nie starówka 🙂

Eliza Wydrych Strzelecka 9 czerwca, 2014 - 1:19 pm

potocznie mówi się starówka 🙂

kinga 11 czerwca, 2014 - 12:12 am

chyba czas na wycieczke po lublinie..

Marta 9 czerwca, 2014 - 3:15 pm

Rzeczywiście jedzenie w Carmen jest dobre, w końcu szef kuchni szkolił się u hiszpańskiego kucharza. A tak w woli ścisłości, w Lublinie mamy Stare Miasto, a nie starówkę, pozdrawiam

Eliza Wydrych Strzelecka 9 czerwca, 2014 - 3:44 pm

Marta chyba gwoli ścisłości :p

Karolka 9 czerwca, 2014 - 4:45 pm

przepyszne to wygląda 🙂
Eliza, kiedy leci do Londynu? 🙂

Eliza Wydrych Strzelecka 9 czerwca, 2014 - 4:45 pm

w środę 🙂

Karolka 9 czerwca, 2014 - 4:49 pm

no to czekam z niecierpliwością na relację 🙂
masz jeszcze jakieś plany wakacyjne oprócz Grecji?

p.s. robisz coraz ładniejsze zdjęcia 🙂 tak trzymaj

Eliza Wydrych Strzelecka 9 czerwca, 2014 - 7:21 pm

Chorwacja 🙂

Ann 9 czerwca, 2014 - 5:07 pm

Eliza, a ja mam głupie pytanie, ale dla mnie bardzo ważne 🙂 Czy w tych krokiecikach są ości czy to zmielona ryba? Uwielbiam jeść ryby, ale nienawidzę ości, przez co rzadko je jem 🙁

Eliza Wydrych Strzelecka 9 czerwca, 2014 - 7:20 pm

zmielona ryba, żadnych ości 🙂

ola 9 czerwca, 2014 - 5:14 pm

szczerze Ci powiem,że macie niezły „spust”,ja bym nie zjadła nawet połowy tych dań,bo byłabym pełna!

Eliza Wydrych Strzelecka 9 czerwca, 2014 - 7:19 pm

zwykle tak jest, że jak ide do knajpy z zamiarem opisania jej na blogu, bierzemy dużo rzeczy, żeby mieć o czym pisać. Wiadomo, że nie jemy wszystkiego do końca 🙂

Anonim 9 czerwca, 2014 - 5:40 pm

jeśli to jest drogo to zapraszam do wwa

Anonim 9 czerwca, 2014 - 9:52 pm

Czy myślisz nad zmianą wyglądu bloga? 🙂

wenus-lifestyle 9 czerwca, 2014 - 11:03 pm

Nie byłam tu, muszę odwiedzić to miejsce 😉

Dobre Geny 10 czerwca, 2014 - 4:09 pm

Burger z wyeksponowaną krewetką robi wrażenie 🙂 bardzo apetyczne zdjęcia

Agnieszka 12 czerwca, 2014 - 11:21 pm

Zainteresowałaś mnie tym wpisem i pozytywną opinią. Mało jest w Lublinie dobrych knajp, szczególnie tych specjalizujących się w jakiejś kuchni. Zwłaszcza tych. Uwielbiam smaki kuchni śródziemnomorskiej, w tym włoskiej i hiszpańskiej, kocham owoce morza w każdym wydaniu. Niedawno byłam w Katalonii i pamiętając wciąż wspaniałe jedzenie, jakie miałam okazję tam kosztować, postanowiłam zgłębić temat Carmen. Jakież było moje zdziwienie, gdy po wyświetleniu ich www otrzymałam komunikat, że zalegają z zapłatą. Marna to rekomendacja dla jakiejkolwiek restauracji. Jeśli ktoś prowadzi biznes na zasadach NIE ZAPŁACĘ CI ZA WYKONANIE PRACY to dla mnie jasny sygnał, że nie jest rzetelną firmą. Podejrzewam, choć nie wiem na pewno, że nie zapłacił za wykonanie witryny, stąd ten komunikat. Cwaniakom mówię stanowcze nie. Jaką mam gwarancję, że nie oszukuje swoich gości serwując słabej jakości jedzenie? Nie, mimo przychylnej recenzji, podziękuję takim przedsiębiorcom.

restaur 23 października, 2015 - 5:59 pm

Carmen Lublin to moja ulubiona restauracja!!! Zawsze znajomych do niej zapraszam gdy tylko ktoś do mnie wpada do Lublina. W szczególności mogę polecić tapasy. Moje ulubione to małże i krewetki mają je genialnie przyrządzone.

Comments are closed.