Nie jestem wegetarianką, a już tym bardziej weganką. Po prostu romansuję z kuchnią roślinną zdradzając ją raz na jakiś czas z mięskiem. Z takim burgerem na przykład. Na co dzień eksperymentuję jednak z kuchnią roślinną i każdego dnia odkrywam zupełnie nowe połączenia smakowe.
Chcę Wam dziś polecić trzy genialnie książki wegetariańskie i wegańskie. Codziennie coś z nich przyrządzam. Co więcej, tworzę zupełnie nowe przepisy bazując na przepisach z tych książek.
Co jest dla mnie super ważne w przypadku książek kulinarnych? Apetyczne zdjęcia, niezbyt skomplikowane przepisy i łatwo dostępne składniki. Wiecie, są świetne książki ale kiedy dostępność produktów koniecznych do wykonania większości przepisów jest znikoma, to ja za taką książkę dziękuję. Bo co mi z tego?
Jadłonomia
Ta książka znajduje się na szczycie mojej listy. Mam ją od 2015 i wciąż odkrywam ją na nowo. Czasem wertujemy książkę z przepisami i zaznaczamy sobie te, które potencjalnie mogą być pyszne. Więc ja te potencjalnie pyszne już dawno zrobiłam, teraz odkrywam te pominięte i stwierdzam, że są o niebo lepsze od tamtych! Obecnie szaleje za zupą z gruszki i pietruszki, pasztet z selera, czy pasta z pieczonego czosnku. Marta jest mistrzem i nie mogę się doczekać jej kolejnej książki (mam nadzieje, że jakaś będzie).
Zielono i zdrowo
Tytuł tej książki jest mylący. Wcale nie ma tam samych zielonych przepisów. Jest za to cała masa fantastycznych pomysłów na śniadania, obiady, przekąski, kolacje czy soki. Zrobiłam już kilkanaście przepisów z tej książki i mam ochotę na więcej. Koniecznie spróbujcie ziołowej frittaty, pizzy na kalafiorowym spodzie, placuszki z komosy i kalafiora czy zapiekanego falafela.
Moja kuchnia WEGE
Kiedy pierwszy raz przewertowałam tę książkę, rzuciła mi się w oczy spora liczba produktów których nazw nigdy wcześniej nie widziałam. Już postawiłam na niej krzyżyk, myśląc, że książka jest odrealniona i pewnie nigdzie tych składników nie znajdę. Myliłam się. Te składniki w kuchni roślinnej są super ważne, więc każdy kto się nią interesuje powinien mieć je w swojej spiżarni. Dzięki tej książce odkryłam super zdrowy czerwony ryż Camarque!
To co totalnie mnie zachwyciło to granola z suszoną żurawiną i kardamonem, krem kukurydziany i sernik z malinami!
Słuchajcie, jeśli znacie tego typu książki polećcie. Będę bardzo wdzięczna!!
30 komentarzy
Książke jadłonomii mam od roku i nie zrobiłam z niej żadnego przepisu mimo tego, że moja dieta w ok 80% jest wegańska, za to co dziwne na blogu Marty jestem bardzo często *najlepsze wegeburgery są naprawdę najlepsze 😉 Falafele Marty to też mistrzostwo a z książką mi jakoś nie idzie, nie wiem czy to jej forma, estetyka, coś mi tam nie gra 😉
Za to bardzo polecam książkę Warzywo Wójciak Dominiki – proste, smaczne i piękne i nie tylko wegańskie.
Nie mogę się też doczekać marcowej premiery od Ervegan 🙂
ja polecam książkę „weber poleca wegetariańskie przysmaki na grilla”. Super na sezon letni!
Ooooo idealna! Dzięki 🙂
jadłonomia to moja biblia! Pozostałych nawet nie znałam, ale na pewno poszukam w księgarniach 🙂
polecam weganizm, serio. Nie jest taki trudny, jak może się na początku wydawać, a korzyści jest mnóstwo – od zdrowia i samopoczucia począwszy, przez poznawanie nowych nieznanych smaków, aż po aspekty moralne – jakoś tak się po czasie człowiek lepiej czuje z myślą, że nie przykłada ręki do masowych hodowli zwierząt 🙂
Tak to prawda. Ja najbardziej odczuwam zmianę samopoczucia. Ciężko to opisać, ale naprawdę czuje się lepiej. To uczucie sytości ale jednocześnie lekkości w brzuchu jest cudowne <3
Dzieki za ciekawe pozycje ksiazkowe, jako rowniez prawie wegetarianka zawsze poszukuje nowych pomyslow! Ja ze swojego zbioru moge polecic ksiazke Julie Montagu „Superfoods: the flexible approach to eating more superfoods”. Ogolnie ksiazka jest genialna dla kogos kto jest wegetarianem a do tego ma nietolerancje na laktoze. Przepisy na pierwszy rzut oka moga sie wydawac skomplikowane ale wcale takie nie sa, po prostu autorka uzywa wieeeelu przypraw etc dodajacym smaku. Ale jak sie je raz zakupi na poczatku to pozniej wystarczy tylko dokupowac glowne skladniki, zazwyczaj swieze warzywa.
Ojej ja mam nietolerancje na laktoze więc to jest idealna książka dla mnie <3
Muszę w końcu powiększyć swoją kolekcję 🙂 A ze swojej strony polecam bardzo książkę 'Smakowita Ella’, jest super!
Eliza, wiesz gdzie dostane ksiazke Jadlomania? W empiku jest niedostepna.
online spróbuj 🙂
Jadlonomia juz od dłuższego czasu pracuje nad nowa ksiazka, wiec napewno bedzie. Musimy tylko cierpliwie czekać 🙂
Oooooo bosko! Nie mogę się doczekać 🙂
Post w sam raz dla mnie ?idealnie w punkt i w samą porę ? dzięki ?
Ja ostatnio kupiłam książkę Vegan Nerd i nawet dziś piekłam ciasto drożdżowe z jej przepisu. Rewelacja!
Przyznam szczerze, że nie znam żadnej, ale słyszałam dużo dobrego o książce Jadłonomia, więc może w końcu ją zakupię:)
Eliza, coraz częściej łapie się na tym, że mięso mi zwyczajnie nie smakuje i mogłabym je po prostu pominąć. Lubię warzywa i faktycznie dzięki takim książkom i blogom mamy niezliczone możliwości:) Gotuje jednak dla dwójki czyli siebie i mojego chłopaka i zwyczajnie się boję, że jak zacznę gotować takie dania, mimo, iż zdrowe i pyszne, to biedak się nie naje :/ Mieszkamy w Londynie i dostępność produktów jest naprawdę ogromna więc kwestia tego jak się za to zabrać, co by wilk był syty i owca cała 😉 Jak to rozwiązujesz? Gotujesz dla siebie i męża?
Marta, mój mąż tez tak myślał. Nie chciał nawet próbować, ale odkąd się przełamał to sam przyznaje, że jest pysznie i właściwie to nie ma potrzeby jedzenia mięsa. Teraz sam domaga się bym przygotowała jakieś jego ulubione wegańskie dania 🙂
Ja sie ksiazka Jadlonimii bardzo rozczarowalam, bo wlasnie dla mnie jest odwrotnie niz piszesz: rozne skladniki, ktorych trzeba sie naszukac (zwlaszcza jesli nie mieszka sie w duzym miescie), no i zdjecia nie sa apetyczne w ogole. W sumie mam te ksiazke juz kilka miesiecy i zrobilam 2 przepisy, i dwa nieudane (miedzy innymi pasztet z selera…). Ale tez czekam na ksiazke er vegan, uwielbiam przepisy z bloga.
Ooo, to ciekawe. To chyba pierwszy negatywny odbiór tej książki z jakim się spotykam 🙂
PS na Er Vegan też czekam <3
Ciekawa pozycja z półki vega to ksiązka ,,Dieta di 22 giorni”’ Marco Borges w polsce sprzedawana pod tytułem ,,22 dniowa rewolucja”.
To kompletny program jak zresetować ciało i umysł za pomocą tego co spożywamy, odzyskać energię i zdrowie na długo. Kiedy przestaniemy zasmiecac nasz organizm produktami wysoko przetworzonymi i przestawimy sie na owoce , warzywa, rośliny strączkowe (bogate w proteiny) nasze ciało odwdzięczy się nam energią i dobrym samopoczuciem.
Inna sprawa to łączenie produktów tak aby uzyskac większą przyswajalność zawartych substancji , jak np. łaczenie mięsa które zawiera żelazo łatwiej przyswajalne przez nasz organizm jesli jednocześnie spożywamy witaminę C czyli np. kiwi czy pomarancze.
Ksiazka Jadlomanii jest rewelacyjna! Wracam do niej przynajmniej raz w tygodniu i zawsze odkrywam cos fajnego. Szczegolnie byla przydatna przy diecie BEZCUKROWEJ, ktora robilam przez 2 miesiace w zeszlym roku. Wczoraj rozpoczelam te diete kolejny raz z powodow zdrowotnych tak wiec na pewno zajrze znowu do Jadlomanii! Dzieki za przypomnienie :))
Jadłonomie już mam, teraz czas na Zielono i Zdrowo 🙂
Eliza, robiłam ostatnio pizzę z kalafiora i mi nie wyszła. Jak długo ją pieczesz? Wkładasz od razu do nagrzanego piekarnika? Mój spód był z wierzchu spieczony a w środku miękki (piekłam 30 minut na 180 stopni), po tym jak nałożyłam sos to w ogóle się rozwalił i mimo pieczenia kolejne 10 minut z sosem i dodatkami rozwalał się i w smaku był średni.
Ziarno i Warzywa, obie książki Dominiki Wójciak, bardzo polecam.
Smakowita Ella! Wegańskie i bezglutenowe :)))
ja korzystam głównie z blogów – jadłonomia, zwegowani, wegetarianska zakładka kwestii smaku, vegespot, szczypta wege… kopalnia pomysłow! choć nie powiem,po komentarzach mam ochotę na książkę Dominiki Wójciak 😉
Eliza, czy jesz czasem mięso? Dobrze się wtedy czujesz? Ja od około dwóch miesięcy jem mięsa bardzo mało, ale chciałabym od czasu do czasu je jednak jeść. Ale niestety za każdym razem jak zjem trochę mięsa, np. raz w tygodniu, to mam mdłości. Bardzo mnie to zniechęca do jedzenia mięsa. Masz jakieś swoje sprawdzone sposoby na dobre samopoczucie po mięsie?
Jem mięso bardzo rzadko, może raz w miesiącu.
PS Nie ma czegoś takiego jak sposób na dobre samopoczucie po mięsie 😛
Jeszcze Cię pomęczę 🙂 A czujesz się dobrze po jedzeniu mięsa tak rzadko? W jaki sposób je przyrządzasz? Pytam, bo szukam inspiracji do „zmobilizowania się” 🙂 do zjedzenia mięsa, a może problem mój tkwi właśnie w przyrządzaniu :/
Polecam „Hummusy i pasty” Konrada Budzyka ???
Comments are closed.