Z czym kojarzy mi się kuchnia grecka? Z urokliwymi tawernami z biało-niebieskimi obrusami, bujną roślinnością i pięknym widokiem na morze. Karty dań są obszerne i kuszą samymi pysznościami. Hotelowe jedzenie nijak się ma do greckiej kuchni. Co prawda raz na jakiś czas podadzą musakę, ser w cieście filo czy owoce morza, ale głównie serwowane są dania kuchni kontynentalnej.
W Tsilvi i okolicznym Zante znajduje się sporo klimatycznych tawern. Warto podpytać tubylców o rekomendacje albo zajrzeć do internetu. Najpierw wybrałyśmy się do tawerny niedaleko hotelu.
Na przystawkę zamówiłyśmy (a jakże!) sałatkę grecką. Wiecie, że w Grecji mówi się na tę sałatkę horiatiki? 🙂Na danie główne: talerz greckich specjałów. Souvlaki, musaka, tzatziki, tiropitakia (czyli serowe i szpinakowe pierożki w cieście filo), dolmades (farsz ryżowy zawijany w liście winogron), kiełbaski i opiekane ziemniaki. Pycha!
Wszyscy nam polecali, byśmy wybrały się do Thymalos w Zante. To miejsce to raj dla smakoszy. Zresztą zobaczcie sami…
O menu już Wam pisałam – zostało genialnie przemyślane. Kelner roznosi klientom jednorazowe kartki ze spisem dań. My zaznaczamy długopisem to, co chcemy zamówić, kelner podchodzi, zabiera kartę i zanosi ją do kucharza. Bez zapisywania, bez dopytywania i pomyłek!Na dzień dobry poprosiłyśmy o lokalne białe wino i bagietkę.
Nie mam pojęcia, z czego oni je robią, ale w środku są niemal żółte (może z mąki kukurydzianej? czy ktoś wie?). Maczane w oliwie smakują doskonale.
Zaczęłyśmy od przystawek. Zasada w greckiej kuchni jest taka, że przystawki muszą mieć wyrazisty, ostry smak, by podkręcić apetyt. Mogą to być sery, pasty, owoce morza, ryby przygotowywane na różne sposoby. Chciałyśmy spróbować jak najwięcej, więc zaznaczyłyśmy ponad 10 pozycji! Atutem tego miejsca jest to, że przystawki nie są duże, a cena adekwatna.
Hitem okazała się feta w cieście filo z miodem i sezamem. Ciasto filo przypomina ciasto francuskie, ale jest od niego cieńsze i delikatniejsze. Połączenie słonej fety ze słodkim miodem, sezamowym aromatem i kruchym ciastem filo tworzy perfekcyjne połączenie.
W prawym górnym rogu są jeszcze ośmiorniczki w pikantnym sosie. Też genialne!
Nieźle jak na trzy drobne dziewczyny, co? Tylko że to jeszcze nie wszystko…
Później wjechały dania główne.
Spaghetti z krewetkami było najlepsze. Sos był mocno śmietanowy i na pewno bardzo, bardzo tłusty. Do tego idealnie doprawione krewetki. Mimo że brzuch pękał od nadmiaru jedzenia, nie mogłam przestać nawijać makaronu na widelec!Ryż orzo z ośmiorniczkami w sosie pomidorowym wjechał jako ostatni. Nałożyłam sobie dosłownie dwie łyżki, bo już nie miałam miejsca.
To była WIELKA grecka uczta. Nie miałyśmy siły na deser ani kawę. Absolutnym hitem okazała się feta w panierce, ośmiorniczki w ostrym sosie, tzatziki i makaron z krewetkami. Jeśli będziecie w okolicy, koniecznie tam idźcie.
Za wszystkie dania wyszło ok. 60 euro i dokładnie 60 euro zostało pobrane z mojej karty walutowej w Pekao. Żadnych dodatkowych kosztów, przewalutowania czy prowizji. 60 euro nie jest jakąś wielką kwotą jak na TAKI ogrom jedzenia. Myślę, że 4–5 osób spokojnie by się tym najadło, my niestety musiałyśmy sporo zostawić, bo przeceniłyśmy swoje możliwości.
Przed wyjazdem zasiliłam mój rachunek w euro, kupując je po korzystnym kursie. Można to zrobić z pozycji konta internetowego. To najszybsza opcja, a fakt, ze kursy oferowane przez bank są zbliżone do tych w internetowych kantorach daje przewagę. Za walutę płacę z konta z złotówkowego, a potem ta waluta wpływa na moje konto walutowe. Każdy, kto ma konto w Banku Pekao może założyć rachunki walutowe – dzięki temu unikamy niekorzystnego przewalutowania przy płaceniu kartą bo wpłacamy na rachunek np. funty i płacimy w funtach.
Gdy potrzebowałam gotówki (np. przed rejsem na Kefalonię) po prostu wypłaciłam z bankumatu euro. Warto wiedzieć, że wypłaty kartą Pekao z bankomatów na świecie są zupełnie darmowe – i to do końca września. A wypłaty z bankomatów Grupy UniCredit są za darmo od dawna.
Nasz czas na Zakynthos dobiega końca. To był fantastyczny tydzień pełen wrażeń. Karty pamięci są pełne zdjęć i filmów. Więc jeszcze trochę Was tą Grecją pomęczę.
Kupiłam w sklepie z pamiątkami całą masę greckich specjałów i przekąsek. Smakowe oliwy (cytrynowa jest mistrzowska!), marynowane oliwki, feta, sezamki, baklavę itd. Planujemy zrobić imprezę w greckim stylu. Sąsiadka Baśka jest teraz na Krecie i również zaopatrzyła się w greckie pyszności. Przynajmniej na chwilę przeniesiemy się do cudownej Grecji!
26 komentarzy
Mmmmm ale pyszności! Eliza nie mogę się doczekać wpisu z sąsiedzkiej greckiej imprezy 🙂
kocham to jedzenie! czyli nie ma w grecji problemu z uzywaniem bankomaatow?
Nie ma żadnego problemu 🙂
No nie takie drobne…;)
Mmmmm, ale narobiłaś smaka, aż zgłodniałam! Uwielbiam hummus, muszę spróbować pomidorowego. Super wakacje! 🙂
Grecja <3 ja właśnie wróciłam z Rodos, gdzie kilka dni temu, przy zachodzie słońca wzięliśmy ślub…;)
Gosia, gratuluję! 🙂
Eliza, wczoraj byłam w Pekao i złożyłam wniosek! Lecimy na Kretę za 2 tygodnie i ta karta na pewno będzie przydatna.
PS Kiedy kolejny zagraniczny wypad?
Ale pyszności! Narobiłaś mi ochoty na frappe 🙂
Byłam w tej restauracji w Zante i zgadzam się z tym co piszesz. Jest pysznie, a miejsce jest niesamowicie klimatyczne. Na pewno tam wrócę 🙂
Podoba mi się ta kampania. Nie pokazujesz produkty zbyt nachalnie. Niedawno widziałam u jednej blogerki też kampanie banku ale było to zrobione fatalnie i ludzie też się trochę burzyli bo był tego za dużo. Podoba mi się, też to, że jasno mówisz o tym, że to jest kampania. Nie ma ściemy i krypciochy.
Tak trzymać 🙂
Nie wiem na co bym się zdecydowała najpierw, tyle smakowicie wyglądających potraw! Jednak to chyba hummus i ryż w sosie pomidorowym najbardziej obecnie działają na moje kubki smakowe – to musiała być przepyszna uczta! 🙂
Ja chcę jeść! teraz, zaraz!
Eliza, świetnie wywiązujesz się jako ambasadorka Wysp Greckich!
„Zazdraszczam”, ale jedynie chwilowo, bo niedługo też będę odbywać greckie uczty:). Tym razem za gotówę, bo zdarzyło mi się, że mój chip w karcie był za nowoczesny do ichnych terminali…:)
Faktycznie WIELKA uczta 🙂 Wszystko wygląda wyśmienicie! W lipcu byłam w Grecji na wyspie Samos. Jeśli masz ochotę poczytać o tym jak ja wspominam Grecję zapraszam serdecznie do mnie.
Udało mi się nawet nagrać vloga z wyjazdu 🙂
Ale uczta!! wyglada mega pysznie .A propos jedzenia bylismy z mezem ostatnio w Lublinie w restauracji „Stol i wol ” rzeczywiscie maja swietne burgery ,tatar tez super .Piekny ten Twoj Lublin 🙂 pozdrawiam!
Aaaa…czyli ta feta jest w cieście filo. Spróbuję to odtworzyć. A powiedz mi ta feta była normalnie zimna w całości czy stopiona lekko? Zastanawiam się czy oni tą fetę owijają ciastem i dają do piekarnika czy jak – nigdy nie miałam styczności z ciastek filo, ale widziałam jakiś czas temu w sklepie.
Była lekko stopiona, ale tak bardzo, bardzo lekko. Wydaje mi się, że oni owijają fetę ciastem i smażą ja razem z miodem i sezamem
Eliza, co powiesz o hotelu Planos beach? Jakies 3 tygodnie byłam w tym samym hotelu i bylam zawiedziona jedzeniem, tym bardziej, ze slyszalam o nim dobre opinie. Ciekawa jestem wiec Twojego zdania.
Pozdrawiam 🙂
Mnie jedzenie w hotelowej restauracji smakowało 🙂
A jak jest w Grecji z napiwkami?
Twój wypad do USA aktualny? 🙂
W tym roku niestety nie. W naszym życiu wszystko przewróciło się do góry nogami (nie, nie jestem w ciąży). Wszystkie plany wzięły w łeb, ale wcale mnie to nie smuci! Niedługo napiszę na blogu o co chodzi! :)))))))
Czyżby kupno domu? 😉
Orzo to makaron
ojeju ale pyszności 🙂
Comments are closed.