Szkoła pływania – czy warto?

przez Eliza Wydrych

źródło zdjęcia http://tittat.co.uk
Poprzedni fitness plan wykonałam w 100%. Później były święta, a jak wszyscy doskonale wiemy, to czas w którym kalorie nie grają roli, a ruch na jaki potrafimy się zdobyć to chód z pokoju do kuchni po kolejny kawałek mazurka. Ja podobnie jak w tamtym roku wielki czwartek, piątek i sobotę spędziłam aktywnie, bo na basenie w Staszowie. Tam też pobiłam swój życiowy rekord, w czwartek zrobiłam 80 basenów krytą żabką! To dokładnie 2km! W piątek było 60 i w sobotę też 60 basenów w niecałą godzinę. Jestem z siebie cholernie dumna i cieszę się, że zdecydowaliśmy się na uczęszczanie do szkoły pływania, gdzie nauczyłam się pływać krytą żabką. Wcześniej miałam jakieś irracjonalny lęk przed zanurzeniem uszu i oczu, a opcja z wypuszczaniem powietrza pod wodą wydawała mi się być niemożliwa. Dlatego pływałam zwykłą żabką (z głową nad wodą)

Do szkoły pływania chodzimy od 2 sezonów. Z racji tego, że w weekendy zdarza nam się gdzieś wyjeżdżać, sobotnie zajęcia często nam przepadały. Podejrzewam, że opuściliśmy połowę zajęć. Mimo tego ja opanowałam krytą żabkę, a Mat kraula. Moim celem numer jeden było nauczenie się pływać właśnie krytą żabką. I muszę przyznać, że to znacznie poprawiło komfort pływania. Nie boli mnie już szyja i pływam trzy razy szybciej.

strój do pływania

Mój strój do pływania, silikonowy czepek i okulary

Największy problem miałam z wyregulowaniem oddechu, na początku bardzo się męczyłam. Nie wiedziałam jak szybko powietrze mam wypuszczać i wydawało mi się, że nie będę miała czasu na wzięcie głębokiego wdechu podczas wynurzania. Praktyka czyni mistrza i teraz robię to nieświadomie.

Jak jest w szkole pływania? Większość z Was wyobraża sobie pewnie gromadkę dzieci i nas wśród nich. Nic bardziej mylnego. Nasza grupa składa się z dorosłych osób, a my jesteśmy chyba najmłodsi. Są dojrzałe kobiety i mężczyźni. Jedni zupełnie nie potrafią pływać, a drudzy potrafią, ale szlifują technikę. Nikt nikogo nie ocenia, nikt z nikogo się nie śmieje. Każdy skupia się na sobie.

Mamy świetnego trenera. Potrafi idealnie wytłumaczyć co robimy źle i pokazać nam jak zrobić to poprawnie. Mój kolejny cel to kraul. Chciałabym nauczyć się pływać tym stylem. Nie lubię jak woda wpada mi do uszu, a tutaj dosłownie kładziemy głowę bokiem na tafli wody. Oczywiście już się uprzedziłam, ale liczę na to, że trener rozwieje moje wątpliwości i już niedługo będę mogła Wam napisać o kolejnym rekordzie, 90 basenów przepłyniętych kraulem!

Cena za sezon (16 godzin) to 300zł.

Jak jest z Wami, pływacie? Jakimi stylami?

PS Tymczasem uciekam na rolki, Was też zachęcam do aktywności fizycznej, trzeba wykorzystać tak piękną pogodę! 🙂

ZOBACZ TAKŻE

58 komentarzy

vougelisha 24 kwietnia, 2014 - 10:14 am

Ja niestety nie umiem pływać:(

Odpowiedz
katia 24 kwietnia, 2014 - 10:16 am

a to ciekawe… ja zawsze chciałam nauczyć się pływać, bo aż wstyd, a po drugie to chciałabym schudnąć w zdrowy sposób, a basen jest nieinwazyjny jeśli chodzi o stawy, kręgosłup. moim problemem sa aparaty słuchowe. nie wiem jak mogę się nauczyć pływać bez trenera `

Odpowiedz
Niebieskoszara 24 kwietnia, 2014 - 10:19 am

Ile trwa jeden sezon? (tzn. ile godzin/spotkań wypada w takim jednym cyklu?) 🙂

Gratuluje! Ja odczuwam lęk przed wodą i z deską czy na plecach popłynę, ale żabka czy kraul to już za wiele 😉

Odpowiedz
Agnieszka 24 kwietnia, 2014 - 8:28 pm

Hej, Również jestem ciekawa ile mniej więcej trwa taki sezon. Sama szukam szkoły, ale niestety w Krakowie. Pozdrawiam

Odpowiedz
Anonim 25 kwietnia, 2014 - 8:39 am

Podbijam pytanie, ile godzin obejmuje sezon? 🙂

Odpowiedz
Fashionelka 25 kwietnia, 2014 - 9:31 am

16 godzin. Zajęcia raz w tygodniu 🙂

Odpowiedz
Milka 24 kwietnia, 2014 - 10:23 am

Ja brałam prywatne lekcje i w ciągu 5 miesięcy nauczyłam się (od całkowitego zera) pływać kraulem, żabką i grzbietem i oczywiście w każdym stylu nawracanie. Polecam bardziej indywidualne lekcje. Moja instruktorka pływała razem ze mną to bardzo pomaga a nie jak większość trenerów stoi na brzegu i tylko coś tam sobie mówi pod nosem.

Odpowiedz
Kinga 24 kwietnia, 2014 - 10:23 am

Mój fittness plan legł w gruzach 😉
Jak w końcu wykupiłam karnet na siłownię i zaczęłam ćwiczyć to zaszłam w ciąże 😉
Szkoda tylko, że boję się wody, bo podobno pływanie jest jedną z najlepszych aktywności fizycznych (nawet w ciąży) :)))
Btw podziwian Cię za te odległości pokonane w basenie :)))

Odpowiedz
Angelika 24 kwietnia, 2014 - 10:25 am

Odważna jestem jak mam grunt pod nogami, później już jest coraz gorzej:(

Odpowiedz
Kyoyama 24 kwietnia, 2014 - 10:32 am

Pływam okazjonalnie, krytą żabką właśnie. Niestety, to jedna z niewielu aktywności na jake mogę się zdobyć. Cierpię na bóle kolan, kostek i prawej piszczeli. To raczej wątpliwe, abym jeszcze rosła, więc lekarz ma mały problem ze mną. W każdym razie nie mogę dużo biegać, skakać ani wykonywać wielu ćwiczeń z fitness klubów. A o tenisie czy koszykówce mogę myśleć tylko w wymiarze PlayStation ;). Ale nie narzekam. Zawsze marudziłam na bieganie, teraz zdałam sobie sprawę, że mnie to najzwyczajniej w świecie boli. Więc jestem szczęśliwa. Ojć, chyba trochę przynudzam.

Odpowiedz
Karolina 24 kwietnia, 2014 - 10:34 am

Ja zawsze uwielbiałam pływać i w tym roku zaczęłam chodzić na basen mniej więcej raz na tydzień. Robię 40 basenów i jestem padnięta! Naprawdę nie ogarniam jak można zrobić dwa razy tyle w tym samym czasie:P Ale skoro mówisz, że można, to będę próbować 😀

Odpowiedz
Fashionelka 24 kwietnia, 2014 - 10:40 am

Technika to podstawa. Kiedy robisz to poprawnie, uregulujesz oddech możesz pływać i pływać. Najgorsze dla mnie jest 20 pierwszych długości. Później już szybko leci 🙂

Odpowiedz
GABIŚ 24 kwietnia, 2014 - 10:35 am

Podziwiam, gratuluję i kibicuję!
Ja pływam słabo. Dobrze, że unoszę się w ogóle na wodzie. W ubiegłym roku przekroczyłam swoje granice komfortu i zaczęłam snurkować a nawet nurkowałam z butlą. Jednak strach przed radzeniem sobie na głębokości pozostał. Mój Luby za to wymiata w wodzie i marzę, żeby załapać takie umiejętności. Puki co się nie topię.
A! I otwieram już oczy pod wodą, uśmiecham się. Potrafię usiąść i się położyć na dnie:)

Odpowiedz
ARQUETTE 24 kwietnia, 2014 - 10:36 am

Super! Potrafisz zmotywować. Ja bardzo nie lubię, gdy nie mam gruntu pod nogami. W przypadku jezior, muszę mieć zawsze pewność, że w razie czego stanę na nogi, inaczej dostaję lekkich objawów paniki. 😉

Odpowiedz
littlebaby 24 kwietnia, 2014 - 10:39 am

Napisz proszę do której szkoły pływania chodzisz bo ja zaczęłam kurs na początku roku i przerwałam ze względu na pobyt w szpitalu, Pani prowadząca jest średnio miła (aqua topic w szpitalu na chodźki) więc chętnie zacznę kurs w innym miejscu jak tylko wyzdrowieje..

Odpowiedz
Fashionelka 28 kwietnia, 2014 - 4:16 pm

do tej plywanie.lublin.pl

Odpowiedz
Ewelina 24 kwietnia, 2014 - 10:39 am

Szkoła pływania to naprawdę fajna sprawa, szczególnie dla małych dzieci żeby od małego mogli się dobrze rozwijać i złapali tego sportowego bakcyla :p Ale jak widać dla dorosłych też 🙂

Odpowiedz
Isabel 24 kwietnia, 2014 - 10:39 am

Kocham pływać, 3 lata studiowania poświęciłam na dodatkowe zajęcia
( wstawałam o 6 żeby o 7 dojechać na basen i na 9 szybko dobiec na zajęcia) i… wtedy czułam, że żyje !
Żabka – ale ta profesjonalna czyli z zanurzeniem i odpowiednim kątem w łokciu to mój ulubiony styl. Bardzo lubiłam też zajęcia rozwijające czyli ręce do żabki a nogi do kraula itp.
Miałam świetnego instruktora któremu bardzo dużo zawdzięczam 😉
i koszta – na basenie uniwersyteckim płaciłam 60 zł za semestr!!! raz w tygodniu, tylko podłączałam się do kierunków które baseny miały obowiązkowe.

Odpowiedz
Fashionelka 24 kwietnia, 2014 - 10:41 am

Dokładnie, to jest to uczucie, czujesz, że żyjesz. Kocham <3

Odpowiedz
Paulina 24 kwietnia, 2014 - 10:47 am

Zawsze mi się marzyła nauka pływania, ale wciąż wymyślam wymówki i odkładam to na później:(

Jeśli chodzi o wodę w uchu – bądź ostrożna, bo zalegająca woda w uchu może powodować poważne schorzenia w obrębie słuchu. Są takie fajne kropelki, które usuwają wodę z ucha, idealne dla pływaków. Nie będę tu reklamować z nazwy, ale jeśli jesteś zainteresowana, to daj znać, podeślę Ci nazwę na maila:)

Odpowiedz
tithens 24 kwietnia, 2014 - 11:32 am

Ja chodziłam do szkoły pływania w liceum, niestety przerwałam zajęcia i nie nauczyłam się pływać krytą żabką 🙁 Przyznam, że jest to uciążliwe, pływać z głową nad wodą, męczy kark i plecy 🙁 Za to w szkole pływania nauczyłam się (i to chyba w ciągu jednej lekcji) pływać na plecach. Wcześniej miałam ogromny lęk przed położeniem się na wodzie na plecach, ale jakoś się udało 🙂 Zastanawiam się nad tym, czy pływanie „nabija” łydki, czy też je wysmukla… może ktoś się wypowie 🙂

Odpowiedz
MAGASHION.PL 24 kwietnia, 2014 - 11:58 am

Moim ulubionym stylem jest własnie kryta żabka! Kocham ten styl. A nauczył mnie tata. Najpierw zwykłą żabką, potem kytą i ją pokochałam!

Odpowiedz
Basia 24 kwietnia, 2014 - 12:08 pm

Niestety… miejskie baseny nie są dla mnie. Nie cierpię czepków, tak intensywnego zapachu chloru, te prysznice też mnie przerażają xD

Odpowiedz
Kika 24 kwietnia, 2014 - 12:28 pm

Szacun Eliza, a ja sie boje wody.. nie umiem plywac, moze kiedys sie przelamie:)

Odpowiedz
Piotek 24 kwietnia, 2014 - 12:41 pm

Mam te szczęście, że dzięki mojemu Tacie umiem pływać od dziecka każdym stylem 🙂 szkoda tylko, że tak łapią mnie skurcze w łydki przy delfinie.

Odpowiedz
blyszczaca 24 kwietnia, 2014 - 12:54 pm

Co Ty kochana robiłaś w Staszowie ??? Masz tam rodzinę ???

Odpowiedz
Fashionelka 24 kwietnia, 2014 - 1:05 pm

To moje rodzinne miasto 🙂

Odpowiedz
Asia 24 kwietnia, 2014 - 1:09 pm

Ja jestem jakimś dziwnym przypadkiem bo pływam kraulem, różnymi pieskami itp, na grzbiecie ale nie potrafię pływać żabką.
Szkołę pływania wyobrażałam sobie właśnie tak jak napisałaś ale chyba warto się nad nią zastanowić 🙂 Dlaczego doba ma tylko 24h 😛

Odpowiedz
A 24 kwietnia, 2014 - 1:09 pm

Rodzice zapisali mnie do szkółki pływania jak miałam kilka lat z powodów zdrowotnych, szczerze mówiąc to chodziłam tam z przymusu, nie chciało mi się wstawać w sobotę rano, musiałam ściąć włosy, bo ich suszenie trwało wieki itp. Uczyłam się pływać wiele lat, ale doceniłam to dopiero niedawno kiedy znajomi na wakacjach zachwycali się jak świetnie pływam. Dla mnie to zawsze było naturalne, a sam proces nauki nie kojarzył mi się najlepiej. Po przeczytaniu tego wpisu znowu poczułam dumę i wdzięczność w stosunku do rodziców, że nie pozwolili mi zrezygnować 🙂

Odpowiedz
Agata 24 kwietnia, 2014 - 1:23 pm

ale super! ja też pływam, to chyba jedyny sport, który mnie nie męczy, a wręcz po wyjściu mam super energię, ale fakt, trzeba mieć dobrą technikę, a akurat żabką wiele osób niestety źle pływa. wczoraj zrobiłam 88 basenów i sukcesywnie staram się je wydłużać o dwa, zobaczymy jak dzisiaj mi pójdzie 🙂 pozdrawiam i życzę tych 80 krauli! 🙂

Odpowiedz
Zażenowana Kasia 24 kwietnia, 2014 - 1:43 pm

Hej Eliza! Ciesze sie, ze napisalas o szkole plywania, bo spotkala mnie bardzo przykra sytuacja pare tygodni temu w mojej szkole plywania i chcialam sie Ciebie prosic o porade.

Otoz, pelna nadziei zapisalam sie po raz pierwszy na nauke plywania. Od zera. Jestem osoba bardzo szczuplutka i niska (mam 154 cm wzrostu) i mimo moich 30 lat wygladam jak gimnazjalistka. Podczas pierwszego zebrania z trenerem ten glosno i przy wszystkich powiedzial mi, ze mam isc na basen dla dzieci! Co o tym sadzisz? Myslisz, ze powinnam gdzies to zglosic? Przeciez to nie moja wina, ze tak wygladam i ludzie mysla, ze jestem dzieckiem… Ale zeby tak chamsko powiedziec kobiecie przy wszystkich? Poplakalam sie i poszlam sobie stamtad, ale pieniadze zostaly wpalcone juz za caly kurs. Co bys zrobila na moim miejscu?
Pozdrawiam

Odpowiedz
elo 24 kwietnia, 2014 - 2:52 pm

Serio???? 30 lat i poplakalas sie po zwroceniu Ci uwagi nt Twojego „niedoroslego” wygladu?? No to zachowalas sie jak to dziecko, za ktore biora Cie ludzie 😀 Nie rozumiem w ogole problemu. Ja bym wrocila na zajecia i tyle. A jesli ktos znow wysle Cie na zajecia z dziecmi, to powiedz spokojnie to, co napisalas powyzej jako wytlumaczenie.

Odpowiedz
aga 24 kwietnia, 2014 - 3:36 pm

powinnaś popracować nad swoją asertywnością, oceną samej siebie …
Każdy inny by się roześmiał i powiedział że 15 lat temu tam mogłaś pływać, teraz już za późno ….

Piszesz że to nie Twoja wina, czyli wina trenera, po prostu się pomylił a Ty z tego powodu histeryzujesz a na dodatek chcesz jeszcze gdzieś to zgłaszać … Masakra.

Odpowiedz
Zażenowana Kasia 24 kwietnia, 2014 - 7:30 pm

W sumie macie racje. Wiadomix, ze psychologii nie skonczylam, dlatego tez nie potrafie ocenic wlasnej osobowosci. Mam po prostu mega kompleks na pukcie wzrostu i figury, a raczej jej brak tam. 🙁
Wroce na kurs i nie dam sobie byle trenerowi zepsuc mi humor. Wezme ze soba mojego kochanego psiaka, pinczerka, ktory sie wabi Zohan. On bedzie moim obroncom w razie czego.

Jeszcze raz dzieki za konstruktywna krytyke! 🙂 🙂

Odpowiedz
Anonim 26 kwietnia, 2014 - 8:40 pm

Psa to raczej nie wolno brać na basen.

Zresztą przed czym miałby Cie bronic?
Ty naprawde masz 30 lat?

Odpowiedz
4premiere 24 kwietnia, 2014 - 2:55 pm

Ja Cie Elizo podziwiam,ze masz czas na to wszystko:) Pieknie, ja moze jeszcze kiedys sie naucze plywac hihi

Odpowiedz
Agaa 24 kwietnia, 2014 - 3:20 pm

Elizka, gdzie jeździsz na rolkach w Lublinie?
Może możesz polecić jakieś miejsca w okolicach centrum… jeżdżenie po chodnikach jest tragiczne, tak samo po deptaku…
I jeszcze jedno pytanko dotyczące szkółki pływackiej. Uczęszczasz do MOSiRu?
Z góry dzięki za odpowiedź 🙂

Odpowiedz
Fashionelka 24 kwietnia, 2014 - 3:30 pm

jezdzę po ścieżkach rowerowych najbardzej lubię trasę dodysa, choiny i pozniej spóldzielczosci pracy 🙂

Odpowiedz
han 24 kwietnia, 2014 - 3:20 pm

Też kilka lat temu zapisałam się na kurs pływania dla dorosłych. Miałam duże kompleksy, że nie potrafię pływać, wstydziłam się. Taka szkółka/kurs to świetna sprawa, całkowicie wyzbyłam się wodnego lęku, nauczyłam pływać z głową pod wodą również :p!

Odpowiedz
Ola 24 kwietnia, 2014 - 4:08 pm

trochę z innej beczki 🙂 widziałam filmik na instagramie, z jakiej firmy masz rolki i czy je polecasz? 🙂

Odpowiedz
Fashionelka 24 kwietnia, 2014 - 4:26 pm

mam roli fils i bardzo je lubię 🙂

Odpowiedz
Maggie 24 kwietnia, 2014 - 10:18 pm

Eliza – marka nazywa się Fila. Sama odkryłam to niedawno i byłam w szoku, bo przez 20-kilka lat byłam święcie przekonana, że to Fils, tak jak napisałaś 😀

Odpowiedz
Ann 24 kwietnia, 2014 - 4:22 pm

Ja chciałam zapisać się na naukę pływania, ale okazało się, że w grupie jest aż jedna osoba… I było mi głupio ja taka młoda (18 lat) i przystojny instruktor (widziała m go jak uczył tą jedną osobę pływać). Chyba poczekam troszkę, może wtedy będzie więcej osób 🙂

Odpowiedz
Gosia 24 kwietnia, 2014 - 6:21 pm

Nie chodziłam do szkoły pływania, ale z tego co pamiętam z różnych innych zajęć (nie tylko sportowych), to im mniej osób, tym lepiej dla Ciebie! W opisanej sytuacji uwaga Instruktora rozdziela się tylko na dwie osoby a nie, np. 10. Myślę, że w takim przypadku można dostać więcej wskazówek i efektywniej wykorzystać czas na naukę. W końcu masz prawie indywidualne lekcje w cenie zajęć grupowych. Ja bym nie czekała, tylko przełamała opory i skorzystała z okazji.

Odpowiedz
Kams 24 kwietnia, 2014 - 4:54 pm

Miałam dokładnie tak samo! Nauczyłam się pływać kiedy miałam 8 lat, teraz mam 18 i dopiero od niecałych dwóch lat pływam krytą żabką, bo wcześniej miałam jakieś głupie obawy przed wstrzymywaniem oddechu i pływaniem „pod wodą” hehehe. Za to teraz kiedy nauczyłam się pływać krytą żabką inaczej już nie umiem, kiedy płynę zwyczajną „nad wodą” to męczę się strasznie i po przepłynięciu dwóch basenów mam zesztywniały kark 😛

Odpowiedz
escargo 24 kwietnia, 2014 - 5:56 pm

Ja pływałam kilka lat, ale to było baaardzo dawno temu. Najwięcej problemu miałam oczywiście z motylkiem, ale ostatecznie i jego udało się opanować;) wydaje mi się, że nie masz się co obawiać kraula i wody w uszach;) mi w przeciągu kilku lat intensywnych treningów i sporadycznych wyjść na basen w ostatnim czasie nigdy się to nie zdarzyło. Co innego jeśli chodzi o nawroty… Nie jestem w stanie zrobić teraz nawrotu tak, żeby „litr” wody nie wlał mi się do któregoś ucha:/

Odpowiedz
Anula 24 kwietnia, 2014 - 6:26 pm

Trafiłam tu przypadkiem, ale się pochwale. Mnie rodzice zapisali na basen, gdy miałam jakieś 7, 8 lat. Do dzisiaj jestem im za to niezwykle wdzięczna. Mam karte pływacką, pływałam w zawodach. Okazało się potem, że mam chore kolano, więc basen to jedyna aktywność fizyczna, podczas której nic mnie nie boli 🙂

Odpowiedz
Dominika 24 kwietnia, 2014 - 8:03 pm

Eliza a Ty gdzie chodzisz na basen? Polecasz tą szkołe? Jak często są nauki? Pytam bo my z narzeczonym jestesmy teraz na etapie szukania wlaśnie jakiegoś kursu. Czy one zaczynają się tylko w okresie zimowym lub letnim czy np regularnie co miesiąc?

Odpowiedz
D. 24 kwietnia, 2014 - 8:53 pm

Pływam, niestety, raczej słabo – odkąd pamiętam, mam w sobie pewien lęk przed wodą. Nie na tyle wielki, aby np. nigdy nie chodzić na basen (przeciwnie, bardzo lubię baseny, rozmaite aquaparki, etc.), jednak dostatecznie duży, by w wodzie nie czuć się pewnie. Może zdecyduję się w końcu na szkołę pływania, lekcje z trenerem z pewnością pomogłyby mi zbudować pływacką pewność siebie, a że przez jakiś czas pływanie będzie jedynym dostępnym dla mnie sportem (paskudnie skręcona kotka) trzeba nad nim popracować.

Odpowiedz
Suzy 24 kwietnia, 2014 - 9:32 pm

Kraul jest świetny, nie musisz się obawiać, zwłaszcza że masz chyba dobry czepek

Odpowiedz
kiku 24 kwietnia, 2014 - 10:00 pm

Miałam to szczęście, że na studiach mieliśmy obowiązkową naukę pływania. Dzięki temu kryta żabka, kraul, styl grzbietowy a zwłaszcza delfin w ogóle nie stanowią problemu 😉 Technicznie prawidłowa kryta żabka jest wiele trudniejsza do opanowania niż delfin, więc jeśli już umiesz dobrze żabkę, możesz bez problemu zanurzać się pod wodą, to pozostałe style nie powinny stanowić problemu 😉 Powodzenia w doskonaleniu technik 😉

Odpowiedz
Tiru-riru 24 kwietnia, 2014 - 10:49 pm

Kilka razy zastanawiałam się nad taką szkołą… Nawet nad zajęciami prywatnymi, bo mój grafik jest napięty jak struna. Wciąż opory zwyciężają. Kostium, czepek, okularki, a nawet zatyczki do nosa leżą i się kurzą. Fajnie, że opisałaś pozytywne doświadczenia z takiej nauki. To mnie jakoś utwierdza w przekonaniu, że może nie jest takim wstydem nie umieć pływać i potrzebować w wieku dorosłym (ja-25 lat) instruktora ;).

Odpowiedz
Agnieszka 25 kwietnia, 2014 - 3:20 pm

Ja uwielbiam pływać, najpierw jak byłam całkiem mała to uczył mnie tata a potem w podstawówce chodziłam na zajęcia pływania 🙂 . Najbardziej lubiłam pływanie na plecach, za to kraula nigdy nie udało mi się opanować 😀 . Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie jak mogłabym całkiem nie umieć pływać, zwłaszcza że uwielbiam jeździć nad wodę 🙂

Odpowiedz
kam 26 kwietnia, 2014 - 8:40 am

Rozbawiło mnie stwierdzenie, że pływałaś do tej pory „zwykłą żabką”, czyli z głową nad wodą, przecież „zwykła”, czyli tradycyjna książkowa jest z zanurzaniem wody, a ta z głową nad wodą wydaje mi się wymysłem kobiet bojących się o swoje fryzury 😛

Odpowiedz
Sesil 27 kwietnia, 2014 - 9:51 am

Właśnie na ten wpis czekałam – motywuje by w końcu ruszyć tyłeczek i iść poszukać szkoły pływania u siebie 🙂

Odpowiedz
Czokomorena 27 kwietnia, 2014 - 1:38 pm

W sumie to podziwiam Twój zapał. Postanowisz sobie coś i tak robisz! Aż się boję co wymyślisz za jakieś 5 lat;) Kurs pilota szybowców? 😉

Odpowiedz
Szkoła pływania 28 lutego, 2015 - 10:44 pm

Jak pojawiają się postępy, to aż chce się pływać. Ale, żeby były postępy trzeba trenować. Powodzenia!

Odpowiedz
zadziwiona 10 maja, 2015 - 6:33 pm

niecałą minutę na basen? jak to w ogóle możliwe?

Odpowiedz

Dodaj komentarz