Pierwszy dzień w Lizbonie

przez Eliza Wydrych

Lizbona przywitała nas żarem lejącym się z nieba. Tutaj 40stopni nie robi na nikim wrażenia. Dla mnie to jednak iście egzotyczna temperatura, ale absolutnie na to nie narzekam. Pamiętacie? Jesteśmy tu z Kominkiem i Segrittą na zaproszenie portugalskiej marki produkującej wino Bastardo. Przedwczoraj wylecieliśmy z  Warszawy o 8 rano, dwie godziny później przesiadka w Mediolanie (okrzyk „Jesteśmy w Mediolanieeeee” zaliczony) i 3 godzinny lot do Lizbony. W hotelu zjedliśmy szybki obiad i ruszyliśmy w miasto.
plaza lizbona centrumwinda santa justaSłynna winda Santa Justa zwana Windą Carmo to jedna z głównych atrakcji turystycznych w Lizbonie. Ciekawoską jest, że to jedyna winda w mieście poruszająca się w pionie. Pozostałe Elevador da Glória czy Elevador da Bica poruszają się w poziomie. Wyglądają jak zwykłe tramwaje, właściwie to nimi są 🙂
mosNajsłynniejszy jest ten z numerem 28
lodyUpał był niemiłosierny, uznaliśmy więc, że nic nas tak nie orzeźwi jak sorbetowe lody. Wzięłam 3 małe gałki o smaku cytrynowym, truskawkowym i malinowym. To najlepsze lody jakie jadłam w życiu! Serio. Zwłaszcza te cytrynowe, mistrzostwo świata!
lody mniamNastępnie ruszyliśmy w kierunku Praca do Comercio, tradycyjnego miejsca spotkań turystów i lokalsów.
plac rossio panoramaKomportNastępnego dnia po południu zrobiłyśmy sobie z chilloutową posiadówke na tarasie. Nogi od środowego spaceru po Lizbonie odmawiały mi posłuszeństwa i jedyne na co miałam ochotę to odpoczynek.  Słońce, piękne widoki, owocem, wino – czego chcieć więcej?
lizbona

ZOBACZ TAKŻE

55 komentarzy

hotfashionstuff 12 lipca, 2013 - 12:14 pm

Piękne miasto:)

kasia 12 lipca, 2013 - 12:15 pm

z innej beczki- zawsze nosisz pierścionek zaręczynowy na prawej ręce? kiedyś wydawało mi się że widziałam go u ciebie na lewej… po ślubie razem z obrączką na której ręce masz zamiar go nosić? pytam, bo ostatnio sama się nad tym zastanawiałam… 😉

Fashionelka 12 lipca, 2013 - 12:19 pm

To na której nosze pierscionek zalezy od tego czy mam akurat na sobie zegarek. Jesli mam przekladam pierscionek na palec u prawej dłodni, jeśli nie noszę na lewej. Nie ma to dla mnie jakiegoś większego znaczenia 🙂

Mule 12 lipca, 2013 - 12:19 pm

jedliscie juz jakies słodkosci?

Fashionelka 12 lipca, 2013 - 12:29 pm

Takk, mini tartaletki z budowniowym kremem są boskie

Mii 12 lipca, 2013 - 12:39 pm

Nie wiem dlaczego,ale zawsze czekam na zdjęcia deserów/słodyczy,które jadła Eliza 😀

Ola 13 lipca, 2013 - 11:48 am

ja też uwielbiam patrzeć na słodkości. Eliza nie zawiedz nas 🙂

guuuffy 12 lipca, 2013 - 12:25 pm

jak tam pięknie:D:D:D zazdroszczę!:D

Besserwisserka 12 lipca, 2013 - 12:33 pm

Fash, wiesz może w jakich sklepach można kupić to Bastardo! ?
W sensie w zwykłym markecie typu Intermarche je znajdę czy tylko w wybranych sklepach?

Fashionelka 12 lipca, 2013 - 1:21 pm

M.in w sklepach Piotr i Pawel i carrefour

Nina 12 lipca, 2013 - 8:21 pm

Kupiłam dzisiaj w Inter Marche – 33,99 zł 😉

huhu 13 lipca, 2013 - 11:48 am

wino.pl są też

brygidka 15 lipca, 2013 - 9:15 am

W moim sklepie (sklep z alkoholami w niewielkim mieście;) Bastardo! sprowadziłam do sprzedaży w listopadzie ubiegłego roku, więc trzeba po prostu pytać sprzedawców.

Grzegorz Okaz 12 lipca, 2013 - 12:36 pm

W kwestii lodów to Kraków – ul. Starowiślna. Sięgniesz absolutu. Gonciarza zapytaj. 😉

olka trolka 12 lipca, 2013 - 10:06 pm

bez przesady z tym absolutem – lody na starowislnej obrosly legenda miejska (jak kielbaski pod hala czy zapiekanki u endziora) i dlatego sa takie dobre, a raczej sa za takie dobre uwazane 😉

Piotr 13 lipca, 2013 - 9:10 am

Jeśli chodzi o owocowe to tylko Katane na Sławkowskiej, te na Starowiślnej są średnie – nie ważne w jakim by były smaku to i tak najbardziej czuję śmietanę, a do tego ta kolejka. W Katane mają pyszne cytrynowe i malinowe, to moje ulubione połączenie choć orzechowe i czekoladowe też są ganiane, ale ja osobiście wolę owocowe smaki.

A jeśli chodzi o kiełbaskę z nyski to jest to cały czas trzyma poziom i jest dużo lepsza niż zapiekanki.

4premiere 12 lipca, 2013 - 12:38 pm

Zazdroszczę:) Musze tam pojechać 🙂

Gerard 12 lipca, 2013 - 12:40 pm

Widzę, że lubisz smak truskawkowy, cytrynowy i malinowy. Nie wiem jak Ty, ale ja kocham kwaśne lody 😀

Basia 12 lipca, 2013 - 12:40 pm

A jadłaś włoskie lody – gelato? Według mnie one są najlepsze pod słońcem.

stylowo40 12 lipca, 2013 - 12:49 pm

Zazdrosze upalow,fanatasczna wyprawa!!!zwiedzanie,degustacja….,milego wypoczynku ;D

www.justwithrut.blogspot.com 12 lipca, 2013 - 12:49 pm

Mega mega mega foty!!!!

Chcę więcej :)))

Buziaki
XO XO XO XO XO XO

powiew inspiracji 12 lipca, 2013 - 12:54 pm

uwielbiam lody cytrynowe, są niezwykle orzeźwiające 🙂 a u mnie na blogu zdjęcia z kraju sąsiedzkiego, czyli z Hiszpanii 😀

Bellissima 12 lipca, 2013 - 12:56 pm

Eliza wyglądasz świetnie!:)
Wspaniała wyprawa,Lizbona jest piękna,do tego wino,piękna pogoda i świetne towarzystwo,cudownie!

pozdrawiam

http://truskawkowyjogurt.blogspot.com 12 lipca, 2013 - 1:07 pm

Pięknie! Chcę tam być! 🙂

Aldona 12 lipca, 2013 - 1:14 pm

Cytrynowy sorbet – uwielbiam 🙂

www.inspiracion.pl 12 lipca, 2013 - 1:48 pm

Zazdroszczę temperatury i widoków, pozdrawiam

magda gdynia 12 lipca, 2013 - 1:54 pm

Ja tez uwielbiam kwasne lody! super zdjecia!,pozdrawiam

Angelika 12 lipca, 2013 - 2:16 pm

U nas leje się z nieba nie żar tylko deszcz 🙂

emi 12 lipca, 2013 - 2:19 pm

Kominek to imię?

Patrycja M 12 lipca, 2013 - 9:24 pm

Nie o.O

La Essentia 12 lipca, 2013 - 2:22 pm

Eliza, po tych wszystkich wyjazdach wrócisz opalonaaa jak czekoladka! Zazdroszczę, super zdjęcia! 😉

Magda Bem 12 lipca, 2013 - 3:04 pm

Bawcie się dobrze!

Aga 12 lipca, 2013 - 3:12 pm

Lizbona jest boskaaa

Kasia 12 lipca, 2013 - 4:59 pm

Elevador to nie do konca tramwaj, jest to wygladajaca jak tramwaj winda, ktora porusza sie miedzy poziomami miasta, ktore polozone jest na kilku wzgorzach. Sluzy do pokonywania bardzo stromych uliczek. Ten najslynniejszy, tym razem juz typowy tramwaj wycieczkowy, to Eléctrico 28, nie elevador. Tak gwoli scislosci 🙂 A cytrynowe lody z Santini to poezja!~

Pozdrawiam,

Mieszkanka Lizbony

Alicja 12 lipca, 2013 - 4:59 pm

W Portugalii warto kupić ubrania w Zarze, są tańsze i mają ciekawszą ofertę niż u nas-ja się tam obłowiłam i służą mi już od kilku lat 😀

karo 12 lipca, 2013 - 5:28 pm

Co oznacza nazwa Bastardo?

basia 13 lipca, 2013 - 1:20 pm

Miałam okazję napić się tego wina, dokładniej białego i jest naprawdę dobre. Smakuje mi o niebo lepiej niż np carlo rossi które piłam dotychczas 🙂

monia 14 lipca, 2013 - 8:22 pm

Bekart

Patka 12 lipca, 2013 - 5:42 pm

świetnie wyglądasz 🙂

Ona 12 lipca, 2013 - 7:08 pm

,, Czego chcieć więcej” , właśnie napisałam to u Kominka 😉

Ulxx 12 lipca, 2013 - 7:09 pm

Fashionelko, a ja z innej bajki. Zamówiłam sobię ta eko Spirulinę tylko że w kapsułkach. Czy ty dalej regularnie jesz swoją w proszku? Widzisz jakąś poprawę zdrowia? 🙂
Pozdrawiam i udanego wypadu!

Zosia 12 lipca, 2013 - 7:47 pm

Te lody, pyychota …I własnie takie na wakacjach pozeram w litrach, w Polsce nawet na gałke u grycana albo na deptaku sie nie skusze kiedy widze jak sprzredawcy tylko uwazaja zeby przypadkiem za duzo nie nałozyc. Nienawidze zachłannosci.

Agata 12 lipca, 2013 - 9:14 pm

Hmmm. Na zdjęciach placu jest Praca de Comercio, a nie Rossio , jeśli chodziło o zlokalizowanie zdjeć.
Lisboa moja miłość!

bebzol 12 lipca, 2013 - 10:02 pm

wszystko fajnie extra tylko na kazdym zdjeciu z wycieczek z torebuśka przewieszoną przez rękę? Czy byłby to Mount Everest na samym czubku, czy nurkowanie w najglebszym miejscu swiata, czy rajd samochodowy czy zdjazd ze stoku na nartach, torebka musi byc. Wyglada to komicznie.

Fashionelka 12 lipca, 2013 - 10:04 pm

Oczywiście, że musi być. Już w brzuchu mojej mamy miałam ją przewieszoną przez rękę.

julka 13 lipca, 2013 - 12:27 am

a co jest w tym dziwnego ? przecież wiele osób nosi tak torebki bo jest wygodnie i wszytsko jest pod ręką, ciekawa jestem jak ty nosisz ? może plecak ?

Maugosia 13 lipca, 2013 - 10:47 am

Eliza shopperka! Faktycznie śmiesznie to wygląda. Więcej luzu Elizo! Popatrz na Kominka i ucz się!

Fashionelka 13 lipca, 2013 - 11:32 am

Kominek ma kopertówkę za pazuchą, nie widzicie?

Ktosia 13 lipca, 2013 - 11:47 am

A co ma nosić Eliza, Plecak? hahah

Natalia 12 lipca, 2013 - 11:36 pm

Koniecznie spróbuj przysmaku Lizbony – specjalne ciastko Pastéis de Belém! Cudowne! Jedyna prawdziwa fabryka „Pastéis de Belém” znajduje się niedaleko Klasztoru Hieronimitów polecam 😉 Delikatne, kruche ciastka w kształcie babeczek mają w środku pyszny, jeszcze ciepły krem. Przed zjedzeniem należy je posypać cukrem pudrem i cynamonem. Legenda głosi, że to jedyne ciastko, które nie idzie w boczki 😀

bobby 13 lipca, 2013 - 11:48 am

dokładnie tylko zjedz je kiedy jest jeszcze ciepłe, zimne już tak nie smakuje 🙂

Anka 13 lipca, 2013 - 11:47 am

Koniecznie jezcie na plaże 🙂

monia 14 lipca, 2013 - 8:26 pm

Tak sie zastanawiam nad nazwa tego wina, myslicie, ze ktos kto wie co oznacza- bekart- bedzie zachecony do jego kupna. Polacy sa tradycyjni wiec sama nie wiem.

Anna 15 lipca, 2013 - 1:12 pm

Ja dziś wróciłam z Lizbony, piękne miasto;)

Pudlo Manka 16 lipca, 2013 - 11:38 pm

Ja kocham sorbety limonkowe 😀

Comments are closed.