Po dwóch miesiącach podróżowania, a co za tym idzie jedzenia wszystkiego co popadnie i braku regularnego ruchu, MAM DOŚĆ. Mam dość takiego fatalnego trybu życia!!!
Muszę przypomnieć sobie te wszystkie zasady, które w tamtym roku zdały egzamin i dzięki którym czułam się absolutnie wspaniale! Tęsknie za tym. Tęsknie za wszystkim co dawał mi zdrowy tryb życia! Ten wpis jest przede wszystkim dla mnie. Chcę spisać wszystkie zasady, którymi będę się kierować, które bedą trzymać mnie w ryzach i które są DLA MNIE dobre.
No właśnie, DLA MNIE. Jakiś czas temu zrobiłam badania, a wyniki zaniosłam do dietetyczki Edyty, która je przeanalizowała i powiedziała na czym stoję. Dowiedziałam się o wielu istotnych kwestiach, poznałam moje niedobory, dolegliwości, dostałam zalecenia i spis witamin oraz wartościowych suplementów. Pamiętajcie, że to co jest zalecone mnie, nie musi być dobre dla Was. Grunt to zrobić badania (lista badań do wglądu tutaj), pójść do specjalisty, który je przeanalizuje i nami pokieruje. To absolutna podstawa.
Ostatnie dwa miesiące to była jakaś tragedia. Nie potrafiłam oprzeć się hiszpańskim przysmakom. Wcinałam tłuściutkie tapasy, które popijałam słodką Sangrią. Codziennie na kolacje wjeżdżała paella, a potem jeszcze lody. W Londynie co prawda zachwycałam się wegańskimi pysznościami, ale słowo „umiar” wyleciało w kosmos. Włochy mnie dobiły. Pizza, makarony, tiramisu, lody i tak w koło Macieju.
Dobra, rachunek sumienia za mną, teraz Wy zróbcie swój…
Podejście holistyczne czyli nie tylko zdrowa dieta
Nie chodzi tylko o zdrową dietę i aktywność fizyczną. Ważne by podejść do tematu holistycznie. Ja stawiam na ograniczenie światła niebieskiego płynącego z komputera i telefonu. Staram się nie brać do ręki tych sprzętów przez pierwsze 1,5h po wstaniu i 2h przed snem. Wysypiam się i to jest coś o co bardzo dbam. Codziennie rano się uziemiam (chodzę boso po trawie), patrzę w niebo i staram się medytować (dopiero zaczynam i nie jest mi łatwo). Może Wam się to wydać głupie, abstrakcyjne i „nawiedzone”, ale wyniki badań pokazują jak istotne są to kwestie i jak zbawienny mają wpływ na funkcjonowanie naszego organizmu.
Nie mogę nie wspomnieć o psychoterapii! To jest coś co pozwala mi zrozumieć siebie, ale też bliskich. Dbanie o zdrowie psychiczne zawsze było dla mnie niezwykle ważne. Im głębiej wchodzę w temat tym więcej widzę schematów w których tkwię, które są destrukcyjne i które kierują moim zachowaniem/emocjami/poglądami. Każdy z nas tkwi w jakichś schematach. Wytworzyliśmy je na jakimś etapie życia, czasem stworzyliśmy je by się chronić, a czasem to rodzice je nam wpoili. Trzeba spojrzeć na nie z dystansu, dostrzec je i z nich wyjść. O psychoterapii pisałam więcej tutaj. Koniecznie przeczytajcie ten artykuł.
Jak więc wygląda mój idealny plan dnia?
To mój wzór i idealny drogowskaz.
Sen i Pobudka
Kładę się o 22:00 (przed zaśnięciem czytam, zasypiam ok 22:30)
Wstaję o 8:00 – 8:30
Posiłki
Trzy posiłki dziennie. Cztery wchodzą grę jeśli mam zaplanowany trening. W MOIM przypadku pięć posiłków to fatalne rozwiązanie. Trzy to idealny scenariusz.
Przed śniadaniem piję wodę z cytryną albo octem jabłkowym. W ciągu dnia wypijam 2 – 2,5 litra wody. To jaką pijemy wodę ma znaczenie! Ja piję wysokozmineralizowaną.
1. Śniadanie jem maksymalnie godzinę po przebudzeniu. Oczywiście białkowo-tłuszczowe. W MOIM przypadku śniadania na słodko/węglowodanowe nie są w ogóle wskazane. Nie powinnam sobie na nie w ogóle pozwalać.
2. Obiad jem po 5-6 godzinach od śniadania. Korzystam z przepisów z moich Fash Food Book’ów. Znajduje się tam w sumie 160 przepisów, które są dla mnie idealne czyli BEZ glutenu, BEZ nabiału, BEZ cukru.
Dziś rusza promocja, oba e-booki zamiast 50zł kosztują 39zł za sztukę. Wierzyć mi się nie chce, ale ebooki sprzedały się już w prawie 18 000 egzemplarzy! Oba są bestsellerami!!!! 🙂
3. Kolacje jem 4 godziny przed snem. Zabawne bo moje kolacje wyglądają tak jak kiedyś wyglądały moje śniadania. To podczas jedzenia kolacji pozwalam sobie na węglowodany (kasze, ryż, owoce). Dzięki temu cały dział „śniadania” z Fash Food Booków jest dla mnie gotowym pomysłem na kolację.
PS Wiecie, że mitem jest, że owoców nie powinno się jeść na noc? 🙂
Ograniczenie chemii
Chcę ograniczyć chemię i plastik nie tylko w jedzeniu, ale też w kosmetykach i środkach czystości. Większość moich kosmetyków do pielęgnacji twarzy jest naturalna, eko, vege i w szklanym opakowaniu. I wiecie co, moja cera nigdy nie była w lepszym stanie!
Wymieniłam też pastę do zębów, szczoteczkę na drewnianą, płyn do ciała i antyperspirant. Kupiłam kubeczek menstruacyjny zamiast tamponów i środki czystości na bazie octu.
W kolejnym rzucie chcę kupić naturalne kosmetyki do włosów, makijażu i więcej środków czystości. Póki co, czekam aż te obecne się skończą.
Nie lubię skrajności. W mojej pielęgnacji czy kosmetyczce znajdują się kosmetyki dalekie od bycia eko, bio czy vege, ale są tak genialne, że póki co nie zamierzam z nich rezygnować. Zmian wprowadziłam już ogrom i przybijam sobie za to piątkę. Wiem, że zmian będę dokonywać dalej, ale chcę to robić w swoim tempie, bez nacisków i presji.
Witaminy i suplementy
O mamo jaki to jest kontrowersyjny temat. Jak pokazałam na instastories listę moich suplementów to podniosło się larum, że jak to?! Po co?! To ściema i zupełnie niepotrzebna sprawa. Nie pomogło tłumaczenie, że witaminy i wartościowe suplementy zostały dobrane w oparciu o wyniki moich badań przez EKSPERTA z wieloletnim doświadczeniem.
Mam sporo niedoborów, a trzustka, wątroba i kilka innych organów potrzebują dodatkowego wsparcia. Edyta uświadomiła mnie, że jakość jedzenia (owoców, warzyw, mięsa, nabiału, zbóż) ma znacznie gorszą jakość niż np. 20lat temu. Chemikalia, toksyny, zanieczyszczenie sprawiają, że ziemia jest bardziej jałowa, a produkty, które kiedyś miały dobrą jakość, dziś nie są wystarczające. Oczywiście nie chodzi o to by łykać tabletki zamiast jedzenia. Chodzi o świadomość, balans i zadbanie o siebie od środka.
Ja zaufałam ekspertowi i dobrze na tym wyszłam.
Aktywność fizyczna
Treningi trzy, maksymalnie cztery razy w tygodniu. Basen, trening siłowy albo bieg. Oprócz tego spacery z psem, joga.
Motywacja
Robię to dla zdrowia i dobrego samopoczucia. To moja największa motywacja.
Za mną już kilka dni na „dobrych torach”. Wróciłam do pichcenia, tworzę, kombinuję albo po prostu korzystam z pewniaków z moich FFB’ów.
Wiem, że sporo z Was też ma już dosyć i chciałoby coś zmienić, zawalczyć! Zachęcam Was do zbadania się. To jest podstawa i punkt wyjścia. Wiele schorzeń jest „niewidocznych”, ja nie miałam pojęcia o problemach z tarczycą, a teraz wiem co mogę, a czego absolutnie nie.
Dajcie znać jak u Was wygląda sytuacja (motywacja, chęć do zmiany jest?) i czy przyłączacie się do mnie.
27 komentarzy
Cześć,
Z mężem od jakiegoś czasu walczymy o lepsze życie. Wzajemnie się pilnujemy, jemy z umiarem i zdrowiej niż kiedyś. U mnie królują sałatki warzywne (mogłabym jej jeść non stop) plus to co teraz mamy prosto z naszego ogrodu – truskawki, młode ziemniaczki czy ogórki. Za niedługo też urośnie bób! Nic, tylko jeść 😀
Pozdrawiam,
Kasia
TEraz jest cudowna pora, mamy ogrom nowalijek i trzeba korzystać na maksa! Ja dziś zrobiłam hummus z bobu, zjadlam kilogram czereśni, zaraz będę robić gofry z jagodami omnomnom :))
Sciskam!
Super tekst Eliza! Przyłączam się do tych podpunktów, chociaż mam ciężko przy niedoczynności tarczycy, a lekarz prowadzący nie udziela mi żadnych przydatnych informacji odnośnie żywienia, więc sama sobie komponuję posiłki ? czas zawalczyć o siebie ❤️
Sylwia zdecydowanie polecam wybrać się do dietetyka, który się specjalizuje w problemach z tarczycą! Ja byłam i dokładnie wiem co mi wolno, a czego nie! 🙂
Chętnie bym się wysypiała i jadła coś bardziej normalnego niż szybkie przekąski żeby zabić głód, ale praca mi to skutecznie utrudnia. Zazdroszczę, że możesz ułożyć dzień jak chcesz i jeść normalne jedzenie wtedy gdy potrzebujesz. 🙁
Eliza, bardzo Ci dziękuję za ten wpis. Bardzo go potrzebowałam, będzie to dla mnie dodatkowa motywacja, żeby w końcu zadbać o swoje zdrowie. Wiąże się to dla mnie z wieloma wyrzeczeniami, bowiem muszę zrezygnować całkowicie z jedzenia słodyczy, czekolady i jeszcze wielu produktów powodujących zgagę. Podjęłam już kilka prób i niestety wracałam do dawnych nawyków, ale przez ten krótki czas kiedy jadłam tak jak powinnam naprawdę czułam się lepiej. Od kilku dni znowu próbuję wrócić na właściwe tory powtarzając sobie że jest to wyższa konieczność, że chodzi tu o moje zdrowie i życie. Nie jest to łatwe, zwłaszcza gdy ma się dookoła siebie bliskich, którzy nie rozumieją sytuacji. Okres wakacyjny też nie sprzyja takim wyrzeczeniom, przede mną kilka ważnych uroczystości rodzinnych, podczas których będę musiała odmówić spożywania zwłaszcza alkoholu, tylko już widzę te wszystkie spojrzenia i miny. Mimo wszystko mam nadzieję, że tym razem uda mi się wytrwać 🙂
Kochana ściskam i trzymam kciuki!!!!
A odżywki białkowe? Preferujesz czy nie? Ostatnio bardzo modne stały się wśród moich koleżanek takie shake z odżywką właśnie. Piją to po treningu zawsze, więc ja się zastanawiam czy inwestować w to, bo patrzyłam taka paczuszka ok 60-80 zł może kosztować.
Nie preferuje 🙂
Jak ja lubię, kiedy pojawiają się nowe wpisy, oj jak bardzo. Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze wrócą czasy wpisów co 3-4 dni… Jeśli chodzi o dzisiejszy, bardzo chciałabym mieć u siebie motywację spania od 22.30, ale jakoś nie mogę się do tego zmobilizować, tym bardziej, że wstawanie o 8 w ogóle nie wchodzi w tygodniu w grę – praca. A jak nie praca, to szkoła dzieci, dobrze, że są wakacje i wywiozłam je do babci na 10 dni (!! :-P) . ale podchwyciłam chociaż to, że nie skroluję instagrama jak kiedyś, więc chociaż to ograniczyłam. Pozdrawiam
Lidia, ostatni miesiac taki był! Wpisy co 2-3 dni nawet 😀
Proszę abyś wyjaśniła dlaczego jedzenie owoców na noc/wieczór albo ogólnie na kolacje po gotowanych posiłkach może być dobrym pomysłem?
Niedługo będzie wpis o Mitach, który stworzę razem z Edytą i tam wszystko wyjaśnimy 🙂
Zdrowe reguły sobie a słabostki sobie, przynajmniej u mnie po jakimś czasie większość postanowień się rozwija. Wielkie dzięki za przypominający pstryczek w nos. Teraz jest tyle pysznych warzyw i owocków że żal z nich nie korzystać, a będzie jeszcze więcej.
No właśnie! Trzeba korzystać z dobrobytu 😀
Świetny tekst 🙂 Ja właśnie też mam za sobą ciężkie dwa miesiące, nawet trochę związane z podróżami (Warszawa- Karpacz, w międzyczasie Łódź, Poznań i Śląsk), aczkolwiek zamiast pozytywnie naładować wyjałowiły mnie z całego dobra 🙂 W pn wracam do Wawy i mam nadzieję- w końcu do normalnego trybu. Czeka już na mnie przesyłka z suplementami (nie robiłam jeszcze badań, natomiast już wyposażyłam się w „Klasyki”- wit. C, wit. B, biotyna, lecytyna, omega 3), karnet na siłównię. Nie mam trawnika, ale myślę, czy nie wrócić do porannego truchtania po lesie kabackim 🙂 Powodzenia i wszystkiego dobrego!
Nigdy nie stosowałam żadnej diety, a mimo to raz tyje raz chudne.
U mnie chęć jest zdecydowanie, zwłaszcza po siedząco-jedzącym semestrze letnim, gdzie jedyny ruch to był rower w wolnych chwilach 🙂 Planuję pogotować w końcu coś z twojego ebooka, jeść dużo owoców i warzyw, pić dużo wody, ćwiczyć z Rebeką z xhit (uwielbiam – ćwiczyłam już z Chodakowską ale zdecydowanie bardziej pasuje mi energia Rebeki oraz jej krótsze programy, które można sobie samemu dopasować). U mnie wczesne chodzenie spać nie wchodzi w grę, ja jestem człowiekiem który najszybciej zaśnie ok. 24-tej 🙂 zwłaszcza, że są u mnie przepiękne noce. A, no i chciałabym podczas wakacji wrócić do kondycji, kiedy mogłam biegać przez długi czas bez zadyszki 🙂 do tego rower i pływanie w morzu.
Wszystko, co nas otacza, są komponentami wpływającymi na jakość naszego zdrowia, poczszy od jedzenie, przez sen, ćwiczenia, pasje oraz kosmetyki, jakich używamy. Przyjemny tekst.
Dobrze skomponowane posiłki, wysypianie się, trochę aktywności fizycznej – przepis na sukces. Dlaczego tak mało osób z tego korzysta? Wciąż nie wiem. Wiedza jest za darmo, nasze zaangażowanie też, trzeba tylko chcieć 🙂
Moywacja jest potrzeba każdemu! Dzieki za ten wpis. A tak z ciekawości, dlaczego u Ciebie nie sprawdziły się śniadania na słodko, jak owsianki, jaglanki? Pytam, bo ja w zasadzie jestem u nich uzależniona 🙂
Dobrze zacząć w lato wyrabiać sobie zdrowe nawyki – zaowocuje to na lata 🙂 Myślę, że samo zdrowe odżywianie potrafi wiele zmienić jeśli chodzi o fakt zmiany w sylwetce, a tak wiele osób skupia się tylko na ciężkim treningu… 🙂
Eliza, a pisząc o terapii masz na myśli pracę z Magdalena Olech, czy jesteś w stanie kogoś jeszcze polecić? Wiem, że u Magdy ciężko z terminami.
Będę b wdzięczna za odpowiedź 🙂
A swoją drogą, czy Ciebie-po psychologii – nie kusi taka praca? Inspirujesz. Dziękuję :-*
Magda jest moja koleżanka. Nie mogę chodzić do niej na terapie.
Co do polecenia. Szukaj terapeuty który działa w nurcie psychodynamicznym albo psychoanalitycznym, albo poznawczo-behawioralnym a najlepiej w nurcie integratywnym, który miesza te nurty w zależności od potrzeb pacjenta. Dowiedz się tez czy terapeuta poddaje się superwizji
W zdrowym ciele, zdrowy duch. Ja zauważyłam, ze częściej się stresuje, gdy… mało piję. Teraz butelka wody obok to u mnie podstawa.
Przyszedł taki moment, kiedy chcę, nie chcę… ale muszę. Zadbać o siebie baaardzo. Jestem po badaniach – insulinooporność. Do kompletu niestety z tym co już miałam (przysadka, nadnercza). W 3 miesiące udało mi się zrzucić stopniowo 4kg i pewnie rzeczy wchodzą w nawyk, będzie lepiej na pewno 🙂 Samo zdrowe jedzenie to jednak za mało, wdrażam się w proporcje i komponowanie. 🙂
Też w końcu zrobiłam parę miesięcy temu badania na nietolerancje pokarmowe i to była najlepsza decyzja jaką podjęłam, żałuję, że tak długo zwlekałam. Nie są to tanie badania, ale teraz uważam, że podstawowe, jedne z najważniejszych. Co z tego, że w ramach zdrowego odżywiania gotowałam sobie owsianki na śniadanie jeśli mam nietolerancję na owies? Orkisz – taki zdrowy, a mi szkodzi… To na prawdę elementarna wiedza. Warto w ramach dbania o siebie sprezentować sobie pakiet badań.
Comments are closed.