List w przyszłość pisałam w swoim życiu dwa razy. Pierwszy raz na studiach. Miałam taki świetny fakultet, na którym robiliśmy mnóstwo ciekawych testów i zadań. Napisałam wtedy list do 50letniej siebie. Wiecie o co w tym chodzi. Wypisujemy wszystkie swoje plany w formie DOKONANEJ, to według psychologów ma pomóc nam w ich realizacji.
Drugi raz list w przyszłość pisałam na moim wieczorze panienskim. Jednym z zadań (zaraz po piciu wódki za każdą zła odpowiedź dotyczącą przyszłego męża) było właśnie napisanie listu do siebie, który miałabym przeczytać dopiero za 10 lat. Napisałam, wsadziłam do butelki i wbiłam korek.
Dziś chcę Wam pokazać co w tym liście napisałam i przy okazji wysłać go do siebie poprzez serwis LIST W PRZYSZŁOŚĆ. Będę mieć 100% pewność, że dojdzie do mnie za równe 10 lat. List w butelce jest ok, ale znając mnie wyrzuciłabym go przez przypadek podczas sprzątania.
„No cześć, 35 lat na karku, nieźle co? Jeszcze niedawno pisałaś maturę i magisterkę, a teraz dobijasz do czterdziestki i pewnie masz mnóstwo zmarszczek. No chyba, że robisz botoks i jesteś naciągnięta jak te wszystkie panie w TV (serio mam nadzieje, że nie ześwirowałaś, wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem). Znając Ciebie, (a właściwie to mnie) robisz to co kochasz i spełniasz się w tym. Jak nie blogowa pisanina to pewnie jakiś internetowy biznes, bo zawsze miałaś pietra przed namacalnym biznesem typu restauracja, czy sklep. Niby chciałaś kiedyś pracować w korporacji, ale pewnie nigdy się na to nie zdecydowałaś. Codzienne wstawanie, strojenie, słuchanie czyichś poleceń? To nie dla Ciebie. Mam nadzieje, że masz dwójkę dzieci, tak jak to sobie wymarzyłaś. Buldogi zapewne minimum dwa (jak można mieć takiego świra na punkcie psów). Podróżujesz tak intensywnie jak „za młodu”? Jedź w końcu do tej Toskanii, wszyscy mówią, że jest pięknie i magicznie, a jedzenie najlepsze na świecie. Tym jedzeniem pewnie Cię przekonałam. A właśnie, rozmiar 36 czy ciągle 38? Bo jak 38 to ta zdrowa dieta, którą właśnie zaczęłam nie dała żadnych efektów. Przepraszam. I tak nie mogłabym zrezygnować z jedzenia burgerów, pizzy i makaronów. Ty pewnie też nie możesz. W małżeństwie szczęśliwa? Fajerwerki są? Innej odpowiedzi nie przyjmuję! Ściskam!
PS Nauczyłaś się już chodzić w tych zabójczych szpilkach od Louboutina?
PS2 Mam nadzieje, że jednak nie nazwałaś swojego syna ROMEO”
Pisanie takiego listu to naprawdę fajne doświadczenie. Nie musi oczywiście to być list od Was do Was, możecie napisać coś do znajomego, np powspominać dawne czasy. Możecie też napisać o wszystkich obietnicach i planach na przyszłość. Za kilka/ kilkanaście lat będziecie mogli sprawdzić ile z tych obietnic udało się spełnić. Aviva wpadła na pomysł stworzenia serwisu za pomocą którego możecie taki list wysłać – LIST W PRZYSZOŚĆ. Wpisujecie treść, wybieracie adresata i czas za jaki chcecie go otrzymać. Przy okazji możecie wziąć udział w konkursie, w którym do zgarnięcia jest 10 000zł w formie vouchera do biura podróży TUI. Wakacje marzeń za 10tys? Prosze bardzo.
Portal umożliwia wysyłanie listów na 18 lat do przodu, ale ważna informacja jest taka, że w konkursie mogą wziąć udział tylko listy wysłane do 3 lat naprzód. Co więcej cały list nie bierze udziału w konkursie, a jedynie P.S. Do konkursu można zgłosić więcej niż jedno PS pod warunkiem, że udostępnicie je na facebooku (share)
Każdy share otwiera możliwość zgłoszenia kolejnego listu z kolejnym P.S. dzięki czemu zwiększacie swoje szanse na wygraną.
Powodzenia!
Wpis powstał w ramach współpracy z marką AVIVA, która wspiera tę akcję.
45 komentarzy
mega ! 😉
Świetny list, wzruszyłam się. 😉 :*
hmm, jak wymyślałam to zadanie, to nie wiedziałam, że będzie ono takie fajne 😀 Na moim panieńskim też ma się znaleźć ten punkcik! 😀
znajdzie się!! 🙂
świetny pomysł na zadanie. Taki list po 10 latach będzie świetną pamiątką.
Pisałaś go w trakcie imprezy? Czytałaś przy dziewczynach? Powiedz coś więcej jak to wyglądało, bo bardzo podoba mi się ten pomysł i chciałabym go wykorzystać na panieńskim przyjaciółki!
Pisałam go w trakcie, siadłam w kącie i napisałam na kolanie. Absolutnie nikomu go nie czytałam. Po prostu napisałam. Włozyłam do butelki i do torebki 🙂
Fajna akcja z tym listem, lubię czasem zajrzeć do moich starych zapisków a za 10 lat super byłoby powrócić do pewnej części „samej siebie”!
Za 10 tysiaków pojechałabym na Mauritis.
Elizka świetny ten list, taki na luzie i dotyka wszystkich ważnych kwestii
Nigdy nie myslalam o napisaniu takiego listu. Twoj wyszedł genialnie
Za 10 tys pojechałabym z mężem na dwie, a nawet trzy wycieczki
Eliza ty to jestes niezla:) dzieki ze o tym napisałas, zaraz sie chyba zabiore za pisanie listu do mojego J.:) a co mi tam:)
Bardzo fajna akcja, czytałam o tym już u Moniki, Twój list jest zupełnie inny. Ciekawa sprawa z tym listem. Spiszę listę 10 planów i zobaczę czy za 10 lat wszystko spełniłam
Ja kiedyś napisałam list od siebie 80letniej do siebie 30letniej. Bardzo fajnie i budująco mi się to czytało. Tak że list w przeszłość mam już obcykany. Kto wie, może pokuszę się też o list w przyszłość. W każdym razie pisanie listów do siebie samej to jest to ;]
Twój panieński był chyba idealny w każdym calu. Twoja świadkowa wymyśliła świetne zadania 🙂
Kiedyś taki list napisałam na jakieś innej stronie. Ciekawe czy i kiedy (bo nie pamiętam czasu jaki ustawiłam) dojdzie 🙂
Zabieram się za pisanie, 10tys piechotą nie chodzi 😛
A ja własnie piszę posta mooich planach, marzeniach i postanowieniach na przyszłość. Coś a’la list, ale po mojemu 😀
nie zapomnij go wysłać! Po kilku latach sprawdzisz czy udało Ci się cos z tej listy zrealizować 🙂
Może to zabrzmi teraz trochę patetycznie, ale ja nie wyobrażam sobie swojej przyszłości 7 lat do przodu i więcej. Mam 7 letniego psiaka, którego tak bardzo kocham, że wizja przyszłości bez niego dla mnie nie istnieje 🙁
Głupie?
Monika, mnie się łezka w oku kręci jak pomyśle, że Rambo albo Rockyego mogłoby w moim życiu zabraknąć. Brutalna prawda jest taka, że kiedyś to się stanie, a ja będę musiała to po prostu przeżyć. Chyba kupno kolejnego psiaka będzie dla mnie najlepszym rozwiązaniem. Nie możesz tak strasznie się na tym skupiać. Nie możesz też się ograniczać i bać myśleć o przyszłości.
Hej, ja trochę z innej beczki 🙂
Korzystam na tablecie z aplikacji feedly i chciałam dodac tam również Twojego bloga. Niestety posty, jakby nie odświeżają się. Zatrzymały się na tym, o organizacji pierwszych urodzin. Na feedly masz ponad 1k czytelników, może warto by poprawić ten błąd? Dodam, że inne blogi działają poprawnie.
Pozdrawiam 🙂
Też korzystam z feedly i faktycznie posty niestety zatrzymały się na pierwszych urodzinach…
teraz to jest błahe i śmieszne, ale za 10 lat na pewno będzie magiczne (bardziej niż Toskania :P), bo w jednej chwili przypomnisz sobie ten moment pisania…
Zabieram się za pisanie własnego listu, świetny pomysł 🙂
Elizka widziałam Cię dzisiaj na mieście, skąd masz tą piękną beżową pelerynę? 🙂
Mój wysłany!
Eliza fajny list, po 10 latach milo bedzie go przeczytac
zrobione
Ciekawa akcja, chociaż jeśli o obietnice, to życie potrafi zaprowadzić na zupełnie inną drogę, niż sobie to zaplanowaliśmy.
Zainspirowałaś mnie. Myślę, że to świetny moment, bym i ja zrobiła dla siebie coś takiego, choć bardziej z zamiarem jasnego określenia tego, gdzie chcę się dokładnie znaleźć za kilka lat. Mam nadzieję, że tak jasne sprecyzowanie tych celów i pragnień de facto, znacznie ułatwi mi późniejsze podejmowanie decyzji 🙂 A i trochę zabawy przy tym nie zaszkodzi – merci! 🙂
Fajna sprawa 🙂
A to zdjęcie w nagłówku to Chorwacja? jakoś mi znajomo wygląda 🙂
taaaak <3
Już wiem co będę robiła w weekend 🙂
FASHIONELKA!!!! hehehe nie no za te zmarszczki w wieku 35 lat nie będę Cię więcej śledzić 😛 hehehe !!!! do kitu pisz nowy 😛 !!!
Napisałam list do siebie, do przeczytania za dwadzieścia lat, w swoje osiemnaste urodziny. Minęły dwa lata, a ja już nie pamiętam, co w nim napisałam i nie mogę się już doczekać, kiedy go otworzę (żebym tylko się nie złamała ;)).
O rany – mam 36 lat (czyli jestem o rok starsza niż Ty ze swojego własnego listu) i mam nadzieję, że nie mam mnóstwo zmarszczek. A już na pewno mając 36 lat nie dobijam do czterdziestki!!! (czy to może tylko magiczne myślenie).
Podróżuję dużo, dwójkę dzieci mam, psów zero (alergicy), mam swoją firmę, która na siebie zarabia. Więc chyba wychodzę na plus.
Gdyby nie ten rozmiar. Niestety nie 36 i nie 38 🙂
34 latka bez dzieci? :p pozdrawiam Cię serdecznie!! Pomysł super!!
A ja czytam twój post z Toskanii gdzie spędzam urlop z chłopakiem, gorąco polecam, przepiękne magiczne miejsce
kiedyś jak zaczynalem ćwiczyć na siłowni, napisałem sobie karteczkę, że nigdy przenigdy nie będę nosił obcislych koszulek, taki mini list do siebie – jak juz będziesz jakoś wyglądał, opanuj się… był to okres w którym każdy facet dobrze zbudowany miał na sobie obcisla koszulkę i mocno mnie to irytowalo, bałem się ze i mnie to może spotkać wiec wolałem się zabezpieczyć 😉
Ale super pomysł! Dzięki Elizka! Właśnie zostałam poproszona na świadkowanie – dzięki Tobie będę miała niebanalny pomysł na wieczór panieński 🙂 Notabene muszę przejrzeć Twoje posty ślubne, w poszukiwaniu inspiracji na panieński – no chyba, że planujesz nowego posta 🙂
A list sama napiszę, do mojej Majci – na 18 -ste urodziny 🙂 Rewelka!
Ale się wkręciłam! Od 2 godzin nic tylko piszę listy 🙂 Będzie miła niespodzianka za kilka lat.
Ale genialny pomysł – rodem z filmów 🙂
Czasem chcialabym otrzymac taki list, tylko odwrotnie, od przyszlej siebie do mnie teraz. Najchetniej to w ogole wrocilabym kilka lat wstecz, ale z dzisiejszym doswiadczeniem. Kto by nie chcial? Zabieram sie do listu, pozdrawiam serdecznie,
Aleksandra
Zapisałam sobie ten wpis i teraz do niego wracam. I chyba na list się nie zdecyduję. Boję się, że mogę się czuć bardzo rozczarowana jeśli w wieku 35 czy 50 lat go przeczytam, a to co planowałam się nie spełni. Nie miałaś takiego poczucia?
Comments are closed.