Żyje zgodnie z przekonaniem, ze to co robiłam kiedyś przygotowało mnie do tego, co robię dziś, a to co robię dziś przygotowuje mnie do tego, co dopiero nadejdzie.
Nie wiem co nadejdzie, ale chce być do tego świetnie przygotowana. Życie jest za krótkie by robić tylko jedną rzecz, pracować w jednym miejscu i korzystać z niewilekiego procentu swojego potencjału.
Właśnie dlatego wciąż uczę się nowych rzeczy i zdobywam nowe umiejętności. W 2017 roku byłam na sześciu kursach, w 2018 na kolejnych pięciu. Większość nie miała związku tym, czym zajmuje się zawodowo i patrząc na to z boku możnaby pomyśleć, że to była strata pieniędzy i czasu. Tymczasem każdy z tych kursów był ogromną dawką inspiracji i wiedzy. Czasem wystarczy, że usłyszysz jakieś zdanie, które zacznie w Tobie pracować i zapoczątkuje zmiany, albo poznasz człowieka, który Cię zainspiruje, coś Ci pokaże, podzieli się doświadczeniem.
To takie kropki, które zdają się nie mieć ze sobą żadnego związku, ale jak spojrzysz na nie z dystansu, zobaczysz, że one są ze sobą połączone. Że nie ma przypadku. Jedna kropka wynika z drugiej, a druga z trzeciej. Bez piątej nie byłoby dziesiątej, a dziesiąta sprawi, że setna powstanie dopiero za rok. Mam ciary jak to piszę, bo w moim życiu naprawdę tak to wygląda.
Dziś wiem, że każdy dzień, inspirująca myśl, człowiek, zdarzenie czy doświadczenie to kolejna kropka. Kropka z ogromnym potencjałem, który może o sobie przypomnieć jutro albo za kilka lat.
Niesamowite, ze to wszystko zaczęło się kilkanaście lat temu, kiedy dostałam od brata na urodziny stronę internetową. Weszłam wtedy do świata e-biznesu nie wiedząc w co się tak naprawdę pakuje.
Potem niby przypadkowa decyzja o założeniu bloga nadała mojemu życiu kierunek, którym wciąż podążam. To była jedna z lepszych decyzji w moim życiu! Choć przyznaje, nigdy bym sobie takiego życia nie wymarzyła.
Zapytałam na instagramie jaka decyzja sprawiła, ze dziewczyny są tu gdzie są. Dostałam ponad 200 wspaniałych komentarzy. To ogrom inspirujących historii! Wybrałam kilka, a Was odsyłam do przeczytania reszty (tutaj)
„Wygrałam konkurs w 2 klasie podstawówki na temat zdrowia jamy ustnej. Namalowałam plakat w nagrodę dostałam szczoteczkę do zębów. Dziś jestem stomatologiem!” – Ewa
„Po tym jak nie zaliczyłam egzaminu po pierwszym roku filologii angielskiej dowiedziałam się o egzaminach wstępnych do szkoły wokalno-aktorskiej. Jakimś cudem się dostałam i dziś już jako stypendystka prezydenta Białegostoku nagrywam swoją wymarzoną płytę” – Martyna
„Dałam się odprowadzić do domu po imprezie… a 3 lata później los zaprowadził nas do pięknej Norwegii. Nie żałujemy!” – Agnes
„U mnie wypalenie w korporacji spowodowało, że postanowiłam zrównoważyć swoje życie i że czas na kreatywność i nowe inne wyzwania.” – Jowita
„Przestałam się przejmować tym, co inni o mnie myślą i przestałam spełniać wiecznie czyjeś oczekiwania, zdjęłam maskę i jestem jaka jestem 🙂 Zaakceptowałam siebie 🙂 Zostali nieliczni przy mnie, ale są to osoby mega wartościowe! Dodatkowo pozbyłam się ze swojego otoczenia toksycznych osób, które wiecznie mnie krytykowały i podcinały skrzydła.” – Gosia
„Nie ma przypadków – wszystko dzieje się w określonym celu i we właściwym czasie. Ta świadomość jest bardzo kojąca i uczy spokoju w przyjmowaniu życia” – Anna
A Ty? Pamiętasz jaka decyzja sprawiła, że jesteś tu gdzie jesteś? 🙂
15 komentarzy
Od dawna obserwuję twoją drogę, patrzę jak się rozwijasz i podziwiam 🙂 Ja jestem tu gdzie jestem, ale moja intuicja wręcz krzyczy, że pora na zmiany. Chcę się rozwijać, a nie stać w miejscu jak do tej pory. Rozpoczęłam kurs online i mam ambitne plany na przyszłość. Grunt to się nie poddawać przeciwnościom losu. Pozdrawiam 🙂
Agula, trzymam kciuki za Twój rozwój i odważne decyzje <3
Mega bliskie mojemu sercu. Widzę ogromny splot zdarzeń i sytuacji! Mojego męża poznałam tydzień po samotnej przeprowadzce do innego, odległego miasta. Po ślubie, mając jedno dziecko prześladowała mnie myśl o przeprowadzce za granicę – mając to w głowie moj mąż bardziej dla żartu aplikował o stanowisko w USA i po kilku miesiącach okazało się, że został wybrany, a my spakowaliśmy walizki. Tydzień później patrzyłam na pozytywny test ciążowy, co mnie zszokowało, bo kilkanaście dni wcześniej zdecydowałam nie słuchać zaleceń lekarki. Trzy tygodnie później dowiedziałam się, że to bliźnięta 😉 zamieszkaliśmy w USA w miejscu, o którym czytałam w biegowych książkach, a teraz sama wystartuję tu za 3msc w triathlonie marzeń…
Chciałam już w PL zrobić pewien kurs, ale nie miałam możliwości. Poszukałam i okazało się, ze w USA mają coś idealnego dosłownie 10km ode mnie. Na dodatek, gdy do nich napisałam, zamykali rekrutację. Gdy zapytałam o opcje obniżki ceny okazało się, ze są stypendia o których nie pisano na www – zostało mi kilka dni na jego zdobycie poprzez napisanie wniosku i eseju. Udało się! Wystarczyło zapytać 😉
Pełno mam takich splotów akcji i szczerze mówiąc liczę na kolejne, bo tez od kilku lat trzymam się uparcie pewnej drogi bo mnie ona dziwnie przyciąga, choć nie jest taka oczywista….hmmmm 🙂
Świetny temat!
Cześć,
Dla mnie to trochę smutny post, bo nie miałam niestety decyzji, która zmieniła moje życie na lepsze 🙁
Choć na pewno mogę do dobrych decyzji wpisać prace w korporacji, bo dzięki temu poznałam mojego męża 🙂 (ale z pozostałych powodów praca tam wcale nie jest taka fajna…)
Pozdrawiam,
Kasia
Kochana, a może JESZCZE nie podjęłaś decyzji, która zmieni Twoje życie może to dopiero przed Tobą? 🙂
Ja zostawiłam męża, chciałam podążać za szczęściem ale szczęście mnie opuściło, teraz jestem samotna z poczuciem że wszystko na marne i z małą nadzieją na poprawę…ale jakaś nadzieja się jeszcze tli, ale decyzji o rozwodzie nie żałuje. Niestety jednak to od czego uciekałam wróciło do mnie po dziesięciokroć, karma wraca
6 lat temu spontanicznie kupiłam bilety do Londynu. Chwilę po tym założyłam bloga, gdzie zaczęłam opisywać moje tanie podróże a dziś mogę już swojego bloga nazwać serwisem, który śledzi kilka tysięcy osób.
Hej Eliza!
Super post!
Ja 11 lat temu wyjechalam za miloscia za granice. Szybko sie rozstalismy, ale postanowilam nie wracac do Polski. Przeplakalam wiele nocy, wiele razy pakowalam sie spowrotem, nie wiedzialam co mam robic. Po 10 latach zeszlam sie ponownie z miloscia za, ktora wyjechalam. Poki co ponad rok za nami, a w planach slub i dzieci ?
Dla mnie to również smutny post, niestety decyzje, które podjęłam zaprowadziły mnie na „manowce” i zamiast być pełną życia dziewczyną jaką byłam kiedyś, przechodzę depresję mając krytycznie niski poziom pewności siebie. Walczę o każdy dzień.
U mnie przypadek bo chyba tak można nazwać chorobę ale wbrew pozorom to był impuls do zmian, rozstałam się z toksyczną pracą, fałszywymi ludźmi i życie zaczyna nabierać kolorów. Mam nadzieje że za kilka miesięcy będę uśmiechniętą kobietą z fajną pracą i gronem sympatycznych ludzi.
Jaka cudowna sukienka! Jejku, zakochałam się w niej
Ja nie potrafię powiedzieć, co to była za decyzja. To było mnóstwo małych wyborów, które podejmowałam każdego dnia i dziewczyny, nie dajcie się zwieść iluzji, że jakaś jedna decyzja odmieni(-ła) Wasze życie. Mózg oczywiście może podpowiadać tego typu historie, ale rzeczywistość jest taka, że to małe, codzienne z pozoru niczym nie wyróżniające się czynności, wybory, nawyki, to jak się zachowujecie, jak myślicie o sobie i o świecie decyduje o waszej przyszłości – a nie jeden wybór i jedna historia z Waszego życia. Więcej współczucia i życzliwości dla siebie 🙂 I bądźcie dla siebie łagodne.
Pod koniec roku wraz z mężem podjęliśmy decyzję że rezygnujemy z obecnych prac i przeprowadzamy się w rodzinne strony, nie chcemy już tkwić w stagnacji, od kilku miesięcy uczymy się intensywnie języka angielskiego i zaraz ruszamy za granicę ? mamy swoje cele, które nas motywują.
P. S. Jesteś dla mnie mega inspiracją, przez ostatni rok tyle zmian u ciebie i sukcesów, oby tak dalej ?
Swojego męża poznałam, bo 6 lat temu zgodziłam sie na randkę w ciemno, która zaproponował mi ówczesny kolega z pracy (której bardzo nie lubiłam, ale myśle ze m.in. po to było mi potrzebne to doświadczenie). W życiu nie spodziewałabym sie, ze niezobowiązujące spotkanie na kawę, skończy sie tak fantastyczną relacją, ślubem i już wkrótce nowym człowiekiem :). Dzięki mężowi, dowiedziałam się o miejscu w którym zrobiłam praktyki na studiach. Po nich bardzo chciałam tam pracować. Niewiele osób to rozumiało, bo to mało intratna branża związana z szeroko rozumianym pomaganiem. Niestety nie było dla mnie wakatu, stwierdziłam, ze idę do korpo, mimo ze skończyłam psychologię i resocjalizacje i totalnie nie czułam tej decyzji. Po prawie roku pracy, z poczuciem, ze to nie jest to, nagle dostałam telefon. Dzwonili do mnie z tego wymarzonego miejsca praktyk, ze szukają osoby na 3miesieczne zastępstwo, bez gwarancji zatrudnienia i pamiętają o mnie. Miałam stała robotę, ale postanowiłam zaryzykować. Po 3 miesiącach etat sie znalazł, pracuje tam już ponad 3 lata, kocham swoją robotę.
Nigdy nie wiadomo, ktore wydarzenie okaże sie tym przełomowym. Tych opisanych powyżej na pewno na początku nie traktowałam jako takich.
Pozdrawiam 🙂
Najwiekszy wplyw na moje zycie mialo pozytywne myslenie. Tak, te nieliczne, skromne slowa ukrywaja magie za soba. Zawsze, gdy uwierzylam – tak bylo.
Comments are closed.