Czy kiedykolwiek zdarzyło Wam się podczas rozmowy ze znajomym, sympatią lub zupełnie obcym człowiekiem obserwować jego gesty, mimikę czy intonację?
Jeśli nie, to kiepsko – bardzo prawdopodobne, że ignorujecie niewerbalne komunikaty, które podświadomie przesyła Wam rozmówca. Pewnych rzeczy nie sposób powiedzieć wprost: osoba, z którą prowadzimy dialog, z pewnością przemilczy niewygodne, wstydliwe lub stresujące ją kwestie, ale spokojnie – możecie je „usłyszeć” dzięki przyglądaniu się zachowaniu rozmówcy i ich właściwej interpretacji. Jak to zrobić? Wystarczy wgryźć się w podstawy mowy ciała. Zapraszam na lekcję pierwszą!
Włosy
My, kobiety, doskonale wiemy, po co to robimy, prawda? Naukowcy od lat utrzymują swoje przekonanie co do teorii, że kobieta bawiąca się swoimi kosmykami czai się na swojego rozmówcę. Tego typu odruch świadczy o chęci nawiązania flirtu i oznacza zainteresowanie rozmówcą ze strony posiadaczki superczupryny. Panowie, otwórzcie oczy! Wcale się nie czeszemy – my chcemy Was poderwać!
Oczy
Jak powszechnie wiadomo, w kilka sekund po poznaniu drugiego człowieka w naszych głowach zakorzenia się tzw. pierwsze wrażenie. Tak jest, zakorzenia się. Dlaczego? Otóż dlatego, że niezmiernie trudno pozbyć się nam przekonania dotyczącego nowo poznanej osoby, jakie podczas tej krótkiej chwili uciera się w naszej głowie. Czy człowiek, z którym się zapoznajesz, nie patrzy Ci w oczy podczas podawania dłoni? Żółte światło! Jego intencje mogą nie być najlepsze. Osoba unikająca kontaktu wzrokowego określana jest przez psychologów jako niepewna siebie i prawdopodobnie nieszczera – być może nowy znajomy stara się coś przed nami ukryć?
Szyja
Myślałeś, że Twój szef dotykający swojej szyi ma bóle karku? Wątpię. Pocieranie szyi i masowanie karku może świadczyć o tym, że szef czuje się nieswojo lub doświadcza problemu, którego nie potrafi rozwiązać. Dotykanie szyi redukuje stres i działa uspokajająco m.in. dlatego, że w jej okolicy znajduje się zatoka szyjna. Jej masowanie spowalnia akcję serca, a co za tym idzie – przywraca spokój duszy.
Usta
Nawet nie wiecie, ile z nich można wyczytać! Dobry obserwator momentalnie zorientuje się, jaki humor ma jego rozmówca. Zaciśnięte usta są oznaką niezadowolenia, a nawet gniewu. Co najlepsze, większość z nas nie potrafi kontrolować tego odruchu i w niefajnych sytuacjach zupełnie nieświadomie wędruje z zasznurowanymi ustami.
Ziewanie
Twój rozmówca w trakcie pogaduszek notorycznie ziewa? Być może jest zmęczony… Choć nie sądzę! Nadmierne ziewanie jest oznaką stresu. Przerażony mózg potrzebuje dodatkowej dawki tlenu i nie tylko. Podczas sytuacji stresowych zauważalna jest u ludzi tzw. suchość w ustach, a ich szerokie otwieranie powoduje zwiększenie produkcji śliny.
Pamiętajcie: nie można upierać się, że Wasza interpretacja mowy ciała osoby, z którą prowadzicie dialog, jest poprawna. Nie każdy Kowalski pociera szyję, gdy czuje dyskomfort psychiczny, i nie każda Anna jest nieszczera, jeśli nie patrzy w oczy podczas powitania! Mowa ciała to kwestia często sporna, wielu nie zgadza się z naukami głoszonymi przez propagujących ją psychologów, ale warto poznać jej tajniki. Być może dla Was okaże się pomocna?
28 komentarzy
Nie miałam pojęcia o szyi i włosach. Świetny wpis 🙂
Niepatrzenie w oczy może też być oznaką nieśmiałości.
Też tak mam:) i trudno mi z tym walczyć
Moją lekturą jest właśnie „Mowa ciała” Allana i Barbary Pease i teraz mam manię obserwacji ludzkich gestów i mimiki w czasie rozmowy 😛
Czy tylko ja zaczęłam ziewać w punkcie ostatnim ? 🙂
ja też !!!! haha jak na zawołanie 😀
Trochę z innej beczki, ale czy mogłabyś wrzucić zdjęcie czy zrobić post z efektem końcowym makijażu permanentnego brwi, po korekcie i pełnym wybarwieniu? Bardzo mnie kusi taki zabieg, ale boje się, że wyjdzie za ciemny :/
Mam jeszcze jedną korektę, po niej wrzucę wpis 🙂
super! Tez czekam na ten wpis z brwiami 🙂
W takim razie czekam z niecierpliwością 🙂 dzieki!
Psychologia – moje ulubione wpsiy, a mowa ciala to ju w ogóle mój konik 🙂
<3
własnie wydrukowalam tabelke 21 dni bez slodyczy, zaczynam dzis. zyczcie mi powodzenia
Pierwszy najtrudniejszy krok za Tobą! TRzymam kciuki! 🙂
Jasna sprawa, że nie można wszystkich pchać do jednego worka…ale osoby zajmujące się np. psychologią od lat obserwowali ludzkie zachowania, więc w tym jest ogromna ilość prawdy! 🙂 Komunikacja niewerbalna baaardzo duużo może „powiedzieć” 🙂
Eliza,
pytanie nie związane z tematem postu (sorry!), ale zauważyłam na snapie ze nadal korzystasz z tego urządzenia do depilacji IPL. Czy mogłabys napisac jak długo utrzymuje się efekt i co ile musisz powtarzac depilację? Jak włosy zaczynają odrastac to po prostu należy je zgolić i ponownie użyc tego urządzenia? bo zakładam, że podobnie jak przy depilacji laserowej w salonie, uzywa się go na ogolone na nogi, a nie na długie „odrosniete” włosy jak przy wosku? 😉
Dzięki z góry za odpowiedz!
Kasia, wpis poświęcony temu urządzeniu znajdziesz pod tym linkiem http://fashionelka.pl/philips-lumea-czyli-depilacja-swiatlem/ Tutaj tak na szybko odpowiem na Twoje pytania. Efekt utrzymuje się od 4-6 miesięcy. Po tym czasie należy powtórzyć kuracje. Ja właśnie ją powtarzam i jestem już po 4 zabiegach (jeden zabieg na tydzień). Tak dokładnie, włoski odrastają ale powoli i przed depilacją ipl należy je zgolić do zera.
Elizka, pytałam na insta z okazji Q&A ale nie uzyskałam odpowiedzi, mianowicie: czy podczas biegania na czczo nie jest Ci słabo? Nie masz czasem wrażenia, że nie dasz rady dobiec z powrotem? Pozdrawiam 🙂
Hej Eliza! Nareszcie nadrobiłam wszystkie zaległe wpisy – zajęło mi to kilka dni, dawno mnie tu nie było. Muszę powiedzieć, że blog zmienia się na plus – szczególnie interesujące są dla mnie wpisy o zdrowym stylu życia, ponieważ sama zakasałam rękawy i wzięłam się ostro za siebie. Dnia 31 grudnia (miałam zapalenie węzłów chłonnych i Sylwestra w domu) rzuciłam się – jak wszyscy mi przepowiadali – z motyką na słońce. Teraz każdy pyta „Jak to zrobiłaś?!??”. Jestem zdrowa, szczęśliwa i uśmiechnięta, odżywiam się znacznie lepiej niż kiedyś (pozwalając sobie czasami na małe wyskoki – nie dajmy się zwariować, wszystko jest przecież dla ludzi, dlatego szacun za Twój cheat meal ;-)) i przede wszystkim REGULARNIE. Efektem ubocznym jest minus 12 kg i kilka rozmiarów mniej :-). Również ćwiczę minimum 3 razy w tygodniu. Fajnie było tutaj zajrzeć i otrzymać kolejny potężny zastrzyk motywacji – ona zawsze działa w dwie strony, a miewam kryzysy JAK KAŻDY :-).
Przy okazji chciałabym zapytać, bo nie dotrałam do tej informacji (lub przeoczyłam) – od jak dawna biegasz na czczo? Ja dopiero zaczynam swoją przygodę z bieganiem i z Twojego wywiadu z trenerem wynika, że zaleca on takie bieganie dopiero po pół roku regularnych przebieżek. Ja osobiście najlepiej czuję się ćwicząc godzinę przed planowanym posiłkiem, a więc można powiedzieć, że już na „lekkim głodzie”. Wiem też, że Ty ćwiczysz od kilku miesięcy, a na czczo biegasz już od jakiegoś czasu. Jak rozumiem – nie biegałaś pół roku, zanim zaczęłaś praktykować bieg na czczo, a więc po jakim czasie? 🙂 Będę wdzięczna za odpo :-).
Pozdrawiam!
Magda dzięki za ten komentarz. Bardzo się cieszę, że moje codzienne wpisy Ci się podobają i co więcej, są motywujące 🙂
Biegam na czczo od ponad miesiąca? Wcześniej biegałam rzadko głównie ćwiczyłam na siłowni i chodziłam na zajęcia fitness, także kondycje miałam dobrą.
Powodzenia!!!!
Świetny wpis Eliza 🙂 Nie miałam pojęcia o szyi 🙂
Zamówiłam książkę , dziś przyszła ale czuje się rozczarowana bo w potwierdzeniu było napisane, że autor podpiszę książkę a tu zaglądam na pierwsze strony i nic nie ma….czy tylko ja miałam takiego pecha ??
powinna być dodatkowa karteczka z podpisem 🙂
Świetny wpis Eliza 🙂 Lubię takie ciekawostki 🙂
Zamówiłam książkę , dziś przyszła ale czuje się rozczarowana bo w potwierdzeniu było napisane, że autor podpiszę książkę a tu zaglądam na pierwsze strony i nic nie ma….czy tylko ja miałam takiego pecha ??
Dzięki! :-)))
Czyli mówisz, że mogę spróbować, jeśli kondycja w normie? 😀
A ja odkąd pamiętam kręcę włosy na palcu- czytając książki, ucząc się, jedząc (!), wreszcie na randce. Niezależnie od atrakcyjności mężczyzny, książki czy obiadu 😉
Nie zawsze wszystko jest takie proste!
A ja łapię się na tym, że gdy szefowa wyskakuje mi z jakąś nowością totalnie nie po mojej myśli stoję i trzymam palec na ustach… Ona zaś gdy ze mną rozmawia często trzyma dłoń w okolicach karku, szyi:)
Swietny post!
Dziękuję Ci za artykuł. Przeczytałem na nim bardzo interesujące informacje, dzięki którym będę mógł lepiej rozumieć swoich rozmówców.
Comments are closed.