Ja nie jestem z Wenus, a Ty nie jesteś z Marsa!

przez Eliza Wydrych

„Kobiety są z Wenus, a mężczyźni z Marsa” – każdy z nas zna tę słynną metaforę autorstwa Johna Graya (nie mylić z tym Greyem od 50 twarzy). Gray to słynny amerykański pop psycholog, czyli facet, który nie jest z wykształcenia psychologiem, ale z racji tego, że zajmuje się tematami związanymi z psychologią popularną jest postrzegany jako psycholog (takie rzeczy tylko w Stanach). Facet zaczął się mądrzyć, napisał kilka książek, które stały się bestsellerami (sprzedaż przekroczyła 40 mln egzemplarzy) i stworzył sieć poradni, które mają na celu „usprawnienie komunikacji pomiędzy obcymi sobie światami kobiet i mężczyzn”.

78c333680199Czego dokładnie uczy? No na przykład tego, że mężczyźni i kobiety zupełnie inaczej komunikują swoje potrzeby – tak odmiennie, że w ogóle nie potrafią się dogadać. W swoich książkach Gray przekonuje, że mężczyźni i kobiety inaczej myślą,  czują, postrzegają, reagują, kochają, innych rzeczy pragną i inne cenią. Czyli generalnie Wenus i Mars, zero jakiejkolwiek możliwości porozumieniNo chyba, że kupimy książkę, albo zapiszemy się na terapię.

W ślad za wpływowym Grayem poszli inni, przedstawiciele psychologii popularnej. Zaczęli przekonywać, że język kobiet koncentruje się na bliskości i powiązaniach, mężczyzn zaś – na niezależności i rywalizacji, albo że kiedy kobiety są zdenerwowane, wyrażają swoje uczucia, a mężczyźni „wycofują się do jaskini” i nie chcą gadać w ogóle.difference-between-men-vs-women-wildammo-17

Wszystkie dobrze znamy te tezy. Tłumaczymy sobie nimi problemy w komunikacji z facetami. Szkoda tylko, że ani Gray, ani inni przedstawiciele psychologii popularnej nie przytaczają na poparcie swoich tez ŻADNYCH wyników systematycznych badań. Te wszystkie tezy o dwóch różnych światach są wyssane z palca, a powtarzane setki, tysiące, miliony razy – weszły w życie.

Co na to psychologia?
W literaturze naukowej najczęściej można spotkać się z próbami odpowiedzi na poniższe pytania
1. Czy kobiety mówią więcej niż mężczyźni?
Z przeprowadzonej przez Janet Hyde metaanalizy wyników 73  badań wynika, że ta różnica jest praktycznie niedostrzegalna
2. Czy kobiety wyjawiają więcej na swój temat niż mężczyźni? 
Kolejna metaanaliza Hyde, tym razem z 205 badań i wniosek, że różnica jest nijaka, kobiety tylko w minimalnym stopniu są bardziej otwarte.
3. Czy mężczyźni częściej niż kobiety wchodzą w słowo rozmówcom
Tak, ALE rezultaty wielu badań wskazują, że częstość przerywania rozmówcy w dużm stopniu zależy od statusu społecznego. Mężczyźni częściej mają wyższy status społeczny stąd powyższy rezultat. Kiedy kobieta ma wyższy status, to ona zwykle przerywa i odbiera głos.
4. Czy kobiety rozpoznają sygnały niewerbalne lepiej niż mężczyźni?
Tak.

Jak widać mężczyźni i kobiety rzeczywiście komunikują się w nieco odmienny sposób, ale różnice pomiędzy nimi rzadko są na tyle duże aby miały jakiekolwiek znaczenie. Teorie o dwóch różnych od siebie światach są więc mocno przesadzone. Koniec z rozpowszechnianiem mitu!

Tymczasem mąż zabiera mnie na „romantyczna” kolację do KFC… Ja nie wiem, faceci są chyba z innej planety.

ZOBACZ TAKŻE

31 komentarzy

gośka 12 listopada, 2014 - 8:08 pm

Ha! Ostanie zdanie, mega 😀

maddalena 12 listopada, 2014 - 8:13 pm

zakończenie świetne, grunt to poczucie humoru 😉 i dobrze, że poruszyłaś ten temat.

Anonim 12 listopada, 2014 - 8:30 pm

Mężczyźni są jednak w gruncie rzeczy „prostsi w obsłudze”, kobiety są bardziej zawiłe, więcej głębiej myślą i częściej doszukują się drugiego dna. Nie można jednak uogólniać, bo bywają i osoby, które zupełnie temu zaprzeczają.
Pewne jest jednak, że międzypłciowe stereotypy są tak głęboko zakorzenione w ludzkiej mentalności, że nie łatwo się ich pozbyć.

lifemaniaczka 12 listopada, 2014 - 8:31 pm

Mężczyźni są jednak w gruncie rzeczy „prostsi w obsłudze”, kobiety są bardziej zawiłe, więcej głębiej myślą i częściej doszukują się drugiego dna. Nie można jednak uogólniać, bo bywają i osoby, które zupełnie temu zaprzeczają.
Pewne jest jednak, że międzypłciowe stereotypy są tak głęboko zakorzenione w ludzkiej mentalności, że nie łatwo się ich pozbyć.

Agata 12 listopada, 2014 - 8:39 pm

polec cos w lublinie jakas restauracje oprocz u szewca, trybunalskiej, stol i wol, szpinacza i cafe velo

M 13 listopada, 2014 - 5:04 pm

Zadora, Czeska, Magia

Oliwia 12 listopada, 2014 - 8:42 pm

elajzo!
dotąd czytałam Twoje posty bez odzewu, ale dzisiaj – musiałam!
nic mądrego nie napisze, tylko tyle, że je uwielbiam!
pisz jak najwięcej, bo jestem od Ciebie uzależniona 🙂

Ja, Oliwia, psycholog, nie z wykształcenia, a z zamiłowania ( tak wiem, kolejny .. ) 🙂

http://blogsalmy.blogspot.com 13 listopada, 2014 - 10:08 pm

Ja mam to samo !
Codziennie wieczorem wchodzę na tego bloga i każdy kolejny post czytam z zainteresowaniem. Eliza poruszasz super tematy, nie wiem jak to robisz i skąd masz tyle pomysłów ale świetnie Ci to wychodzi 🙂

Alabasterfox 12 listopada, 2014 - 8:45 pm

Mój partner z największą przyjemnością zabrałby mnie na romantyczną kolację do KFC… gdyby tylko istniał cień szansy, że uda mu się mnie na to złapać 😉 Jakby trzeba było, to i świeczki by wykombinował 😉 Ale czasem ta niedomyślność i nieokrzesanie bywają naprawdę urocze, ostatecznie finał jest taki, że jak obu stronom zależy, to i tak pokrętnie bo pokrętnie, ale się dogadają, po prostu 🙂

Sylwia 12 listopada, 2014 - 8:47 pm

W moim mieście jest psycholog rozprowadzająca tego typu teorie. Kiedyś wygrałam jej książkę o relacjach damsko-męskich w biznesie, w której można było znaleźć określenia typu: „U mnie i u mojego męża…”, „Ludzie mają tak… Kiedy byłam…”. Przeglądając ją miałam wrażenie, że autorka prowadziła badania na sobie i swoim partnerze, po czym wysunęła uogólnione wnioski.

Kobiety i mężczyźni nie są oddzieleni przestrzenią kosmiczną.

Nina 12 listopada, 2014 - 9:08 pm

Koncówka hahaa

Irmina 12 listopada, 2014 - 9:55 pm

Mąż mistrz, nie ma to jak kolacja w fast foodzie 😀

Karolina 12 listopada, 2014 - 11:50 pm

ja spędziłam drugą rocznicę związku w KFC.. do dziś mu to wypominam!

Filmomanka 12 listopada, 2014 - 10:39 pm

A chodzicie na randki do kina? Jestem ciekawa Twojego gustu filmowego, ja ostatnio widziałam „Interstellar” w IMAX i był niesamowity…. tak sie zastanawiam czy czasem to kobieta może zabrać swoją druga polowe na randkę, moze właśnie do kina, akurat ten film spodobał sie mojemu chłopakowi bo to takie science fiction, a mi sie spodobał wątek miłości 🙂

Magdalena 18 listopada, 2014 - 2:35 pm

Naprawdę w filmie Interstellar NAJBARDZIEJ spodobał Ci się wątek miłości? hmm. Ja często zabieram mojego męża na randki, tak często jak on mnie. Myślę, że nie ma w tym nic dziwnego 😉

pidzamowa 12 listopada, 2014 - 10:47 pm

Polecam książkę „Płeć mózgu”- tam trochę różnic jednak wychodzi 🙂

kashienka 13 listopada, 2014 - 6:40 am

A jakie jest Twoje zdanie Elizo na temat ksiazek Alana i Barbary Pease? Ja jestem bardzo lubie ich serie ksiazek na temat roznic miedzy kobietami a mezczyznami. Dlaczego mężczyźni nie słuchaja a kobiety nie umieja czytać map? to chyba moja ulubiona ksiazka. Nie jest to oczywiście literatura naukowa, ale swoje tezy podpieraja badaniami i dowodami, dodatkowo opisujac pewne typowe zachowania w bardzo humorystyczny sposob. Nie jestem zwolniczka Graya i uważam ze w stwierdzeniu, że kobiety i mężczyźni pochodza z różnych planet jest sporo przesady, jednak wydaje mi się, ze roznice miedzy plciami sa i beda. Oczywiscie zwalanie winy po klotni z partnerem na plec mozgu do niczego nie doprowadzi, jednak swiadomosc pewnych roznic moze ulatwic funkcjonie w zwiazku. Tez jestem psychologiem i kiedys ten temat ogromnie mnie interesowal:-)

Monika 13 listopada, 2014 - 8:26 am

Znam przynajmniej dwie kobiety, które podskoczyłyby z radości na myśl o kolacji w KFC 😀

Lenka 13 listopada, 2014 - 9:03 am

Fajny tekst 😉

Ania 13 listopada, 2014 - 10:30 am

Mój ukochany przyniósł mi pewnego razu praskę do czosnku z taką dumą, jakby to był najpiękniejszy bukiet świata.. Mężczyźni są czasem bardziej praktyczni niż trzeba 😉

pozdrawiam,
Ania

theCieniu 13 listopada, 2014 - 11:03 am

Przeczytałam tę książkę i o ile denerwuje mnie standardowe amerykańskie moralizatorstwa i święta prawda objawiona, to mimo wszystko wyciągnęłam z tej publikacji dużo dobrego. Przedyskutowaliśmy z Ukochanym kilka wątków i dzięki temu np. łatwiej mi było zrozumieć w jaki sposób mój facet reaguje na stres i w jaki sposób mam się zachowywać w takiej sytuacji, żeby mu pomóc. Jeśli chodzi o stres to rzeczywiście reagujemy odmiennie i mamy inne potrzeby. Generalnie polecam książkę znajomym parom, po wspólnym przemyśleniu i omówieniu poruszanych tematów można fajnie usprawnić komunikację w związku i pracować nad lepszym zrozumieniem siebie nawzajem 🙂

Anonim 14 listopada, 2014 - 10:45 pm

Zgadzam się z Tobą, mam bardzo podobne doświadczenia w tym temacie ; )

zycienienabogato 13 listopada, 2014 - 12:20 pm

Ta walka płci zawsze mnie bawiła:) W końcu kobiety i mężczyźni różnią się od siebie, ale nie jesteśmy innym gatunkiem:) Różne są charaktery i to dobrze, bo inaczej byłoby nudno. Fajny wpis!

Madzia 13 listopada, 2014 - 1:02 pm

Kiedyś mój mąż wrócil z pracy i zzczął matudzić jaki to upał na dworze i jaka duchota no żyć się nie da po czym steierdził, ze taki piękny dzień możd byśmy na spacer poszli? Ręce mi opadły bo podobno kobieta zmienna jest..

Pudlo Manka 13 listopada, 2014 - 7:08 pm

Mój narzeczony też często porywa się na taki gest i zabiera mnie na wymarzoną romantyczną kolację do KFC, albo do McD – uwielbia mnie zaskakiwać swoją kreatywnością.

Pani Strzelec 13 listopada, 2014 - 9:45 pm

I że kobiety najwięcej plotkują – to też mit. Jak widzę facetów 'w akcji’, to ręce opadają!

Niciutka 14 listopada, 2014 - 12:01 am

Jak ja dobrze rozumiem to ostatnie zdanie…
„- Zaprosiłbyś mnie kiedyś do restauracji, czy coś…
– No przecież byliśmy wczoraj w Mc Donald’s”
Męska logika 😉

M. 14 listopada, 2014 - 1:18 pm

Ja zawsze powtarzam, że nie należy ludzi dzielić na płcie, a na każdego patrzeć indywidualnie. Tyle ilu ludzi na świecie tyle jest charakterów. Każdy z nas jest inny. I moje obserwacje potwierdzają, że stereotypy to bajka. Owszem, znajdą się ludzie, których do nich dopasujemy, ale nie będzie to nawet większość. Generalizacja jest okropna. Ja jej nie znoszę. I zgadzam się z Tobą, że te różnice naprawdę są nieznaczne. Pozdrawiam

Dotee 19 listopada, 2014 - 3:49 pm

Kobiety i mężczyźni różnią się od siebie BARDZO, ale są z tej samej planety, na której jest masa różnorodności i gdyby wszyscy byliby tacy sami to byłoby strasznie jednolicie i nudno. A tak można się wzajemnie dopełniać 🙂

Mnie mój były kiedyś przyniósł podkładkę chłodzącą pod lapka (dodam, że mój laptop nigdy się nie grzał) i oczekiwał, że będę się rozpływać w zachwycie niczym na widok bukietu z tysiąca róż. To chyba stały motyw.

Łucja Zając 23 listopada, 2014 - 11:12 pm

Nie jestem przekonany, aby sposób myślenia kobiet i mężczyzn się zdecydowanie różnił. Mimo to sama zauważyłam, że potrafię więcej rzeczy wykonywać jednocześnie, natomiast mężczyźni muszą skupić się na jednej wykonywanej czynności, aby zrobić to dobrze. Mark Gungor idealnie opisał sposób postępowania mężczyzn w „A tale of two brains” – video znajdziecie na Youtube.

Anna 22 listopada, 2015 - 11:46 pm

A jednak cos w tych ich teoriach jest… np. z moich obserwacji (jako pisarza i osoby, która slynie z tego, ze „za dobrze czyta ludzi” – wiem, to brzmi, jak chwalenie sie, ale na swoje usprawiedliwienie mam to, ze zacytowane slowa nie naleza do mnie:) wynika, ze zranione kobiety chca sie uporac ze swoim bólem jak najszybciej, czasami przegadac go; tymczasem mezczyzni chowaja sie do tej przyslowiowej jaskini i dopiero po jakims czasie dociera do nich, co wlasciwie sie stalo i zaczynaja trawic sytuacje.

Swoja droga, wiekszosc twoich tekstów mozna by smialo rozbudowac, bo po pobieznym spojrzeniu na dana kwestie, czesto pozostaje niedosyt… Ja sama nie mialabym nic przeciwko dluzszym, bardziej rozwinietym postom 🙂

Comments are closed.