Cyrk ze zwierzętami – rozrywka za cierpienie

przez Eliza Wydrych

Nienawidzę cyrków ze zwierzętami. Nigdy nie rozumiałam dlaczego ludzie tak tłumnie do cyrku przychodzą i co ich tak bardzo bawi. Pamiętam jak przyjechał do mojego miasta znany cyrk, miałam wtedy może z 9 lat. Koleżanki były zafascynowane, opowiadały o  licznych występach z udziałem zwierząt, o sztuczkach i czarach jakie mają miejsce pod ogromnym kolorowym namiotem. Rodzice mnie tam nie zabrali. Dzięki Bogu.

Nóż mi się w kieszeni otwiera na wieść o cyrku w okolicy. Jak tylko widzę jakieś ulotki i plakaty to od razu je zrywam i wywalam do kosza. Czy ludzie naprawdę nie wiedzą jakim cierpieniem są okupione te wszystkie występy z udziałem zwierząt? Czy zastanawiają się co dzieje się ze zwierzętami kiedy kończy się cyrkowy sezon? Gdzie są przetrzymywane, jak karmione albo jak wygląda tresura? I na Boga, czy kogoś jeszcze bawi foka grająca w piłkę, słoń siadający na krześle, albo lew przeskakujący przez płonącą obręcz?

Tresura

Pozwólcie, że zacznę od tresury, która przymusza dzikie zwierzęta do robienia czegoś wbrew ich naturze. Może kogoś zaskoczę, ale foki w swoim normalnym środowisku NIE grają w piłkę, słonie NIE stają na przednich nogach, a niedźwiedzie NIE jeżdżą na rowerze w tiulowych spódniczkach.

c700x420

Wiecie co jest zabawne? Ustawa o ochronie zwierząt zabrania zmuszania zwierząt do wykonywania czynności, które powodują ból lub są sprzeczne z ich naturą. HA-HA-HA.

Czy wiemy jak wygląda proces tresury zwierząt cyrkowych? Otóż proces ten jest owiany tajemnicą. A to ciekawe…

Wyobraźcie sobie, jak bardzo lew musi bać się konsekwencji swojego nieposłuszeństwa, jeśli skacze przez ogień, którego instynktownie się boi? Jak bardzo złamaną psychikę musi mieć słoń, który jest w pełni uległy człowiekowi. Słonie są zmuszane do uległości za pomocą haka. Treserzy wbijają go zwykle tuż za uszami wywołując ogromny ból. Zwierze wykonuje komendy bo pamięta o bólu. Już nawet nie chcę myśleć o innych torturach, których treserzy mają cały arsenał. Wystarczy obejrzeć kilka filmów na youtube nagranych ukrytą kamerą by mieć obraz sytuacji.

add

Choć może lepiej nie wiedzieć i żyć w błogiej nieświadomości, śmiejąc się do rozpuku na widok słonia kręcącego hula hopem.

Warunki

Zwierzęta większość swojego życia spędzają w klatkach. W czasie sezonu przewozi się je z miejsca na miejsca i wypuszcza tylko na czas tresury albo spektaklu. To poważnie odbija się na ich zdrowiu psychicznym. To nic innego jak niewola! Sezon cyrkowy trwa 9 miesięcy, w pozostałych miesiącach zwierzęta przetrzymuje się w kwaterach zimowych, które są niewiele większe od klatek, w których zamyka się je w sezonie letnim.

Empatia

Nie wiem, naprawdę nie wiem, jak można przyprowadzić dziecko do cyrku. W jakim celu się to robi?! Cyrk nie ma żadnej wartości edukacyjnej. Już w 2015 roku Komitet Psychologii PAN wydał uchwałę, która jasno to stwierdzała. Co więcej, uchwała mówi też, że spektakle cyrkowe z udziałem zwierząt są potencjalnie SZKODLIWE dla procesu wychowania młodych ludzi.

Zadaniem dorosłych jest nauczyć dzieci empatii, u których ta cecha w młodych latach nie jest jeszcze wykształcona. Cyrk zamiast uczyć dzieci empatii, pokazuje przedmiotowe traktowanie zwierząt. Po obejrzeniu takiego spektaklu dzieciaki zobaczą tylko zakrzywiony obraz świata, nie mający nic wspólnego z prawdziwą naturą zwierząt.

504a32b84be70_o

Ostatnio usłyszałam od znajomej 9 latki, że w cyrku wystrzelili jaszczurkę z armaty. Nie mam pojęcia jak wyglądało to „show”, ale jeśli dziecko wychodzi z cyrku z taką informacją, to coś poszło nie tak. Coś BARDZO poszło nie tak.

Zmiany

Liczę na to, że Polska niedługo dołączy do krajów, które juz dawno zakazały wykorzystywania (nie tylko) dzikich zwierząt w cyrkach. Cudowną wiadomością jest to, że władze niektórych polskich miast nie wyrażają zgody na dzierżawę terenu cyrkom. Działa też mnóstwo koalicji, stowarzyszeń i fundacji, które bojkotują cyrki i uświadamiają ludzi. Bo to jest w tej całej sprawie kluczowe. Wierzę, że gdyby ludzie o tym wszystkim wiedzieli nie chodziliby do cyrku i nie przyprowadzaliby tam swoich dzieci. W przeciwnym razie trzeba być kompletnie pozbawionym wrażliwości, empatii i… mózgu!

Wiem, że są szkoły w których sprzedaje się bilety do cyrku z kilkudziesięcioprocentową zniżką. Widziałam cyrkowe ulotki na tablicy ogłoszeń w… kościele. SERIO?!

Cyrki należy bojkotować, ludzi, którzy tam chodzą uświadamiać, a od władz żądać pewnych zmian!

Jeśli cyrk to TYLKO z ludźmi.

ZOBACZ TAKŻE

52 komentarze

Anonim 20 września, 2017 - 8:25 pm

Podoba mi sie ten post. Masz wielu czytelnikow i jestes dla wielu osob przykladem, super ze poruszasz ten temat, z ktorego wiele osob nie zdaje sobie sprawy

Ania 20 września, 2017 - 8:45 pm

nienawidzę cyrków! pierwszy i ostatni raz byłam jak miałam może 9 lat – koleś miał jakąś pokazówkę z koniem – zwierzę było totalnie pogubione, zapomniało wyuczonych sztuczek, więc… dostawał baty 🙁 ze stresu po prostu zrobił wielką kupę na scenie – i co? ludzie się zaśmiewali! :/ było to ponad 20 lat temu a moje obrzydzenie do tego miejsca i ludzi nie minęło. wiem jedno – nigdy swojego dziecka do cyrku ze zwierzętami nie zaprowadzę!

Eliza Wydrych Strzelecka 20 września, 2017 - 8:48 pm

Coś strasznego 🙁

Ana 20 września, 2017 - 8:45 pm

Nigdy nie ciągnęło mnie do cyrku.Nie jestem wegetarianka,tym bardziej weganka,ale cyrk to dla mnie zwykłe barbarzynstwo.Czlowiek ma wolny wybór,ale warto.świadomie podejmować nawet drobne decyzje

Eliza Wydrych Strzelecka 20 września, 2017 - 8:47 pm

Dokładnie! Małymi kroczkami 🙂

Ela - themomentsbyela.pl 20 września, 2017 - 8:51 pm

W ZOO we Wrocławiu opiekunka słoni, które trafiły tam już jako emerytki pocyrkowe, opowiadała nam jak bestialsko się je traktuje i jakie spustoszenie robi to na ich zdrowiu nie mówiąc o psychice. Zwierzaki ciągle się kiwają na jednej stronie bo tak mają dziwnie wykształcone mięśnie i bardzo duże przykurcze od trzymania w zbyt ciasnych klatkach i to je trochę uspokaja. Chyba nigdy już w 100% nie zaufają człowiekowi, mimo tego, że dziewczyny wkładają całe serce w ich opiekę. Nie mam złudzeń, że inne zwierzęta traktowane są lepiej. Myślę, że o wile większy walor edukacyjny i rozrywkowy ma zabranie dziecka do ZOO. Można miło spędzić czas, a zwierzaki mają dobrą opiekę i odpowiednio duże wybiegi.
Nie twierdzę, że nie można nauczyć domowe zwierzaki śmiesznych trików, ale zawsze w formie zabawy. Nasz pies troszkę się nauczył, jednak ten głodomorek zrobi wiele dla przysmaku 🙂 .
Jestem bardzo za tym, żeby władze dobrze się zastanowiły nad konsekwencjami tresowania zwierząt cyrkowych zanim wynajmą teren dla cyrku.

Xxx 21 września, 2017 - 12:20 pm

Oj tak, też widziałam w ZOO słonie uratowane z cyrków :(. Ogólnie nie popieram idei ogrodów zoologicznych, ale też cieszę się, że jest gdzieś miejsce dla takich skrzywdzonych przez los dzikich zwierząt.

Karolina 20 września, 2017 - 9:07 pm

Kocham zwierzęta i nie popieram cyrków. Jak byłam mała to może raz byłam na takim widowisku, nie pamiętam dokładnie, musiałam być bardzo mała. W podstawówce często sprzedawali bilety, dzieci się cieszyły, bo pójdą do cyrku i zobaczą dzikie zwierzęta. Ja nigdy nie chciałam tego oglądać, nie prosiłam rodziców o to by zabrali mnie do cyrku. Tak samo było z zoo. Raz w życiu byłam, jako mała dziewczynka, całą rodziną z kuzynami rodzice nas tam zabrali. Było ciekawie, ale nie chciałam tam wracać. Miejsce dzikich zwierząt jest w ich naturalnym środowisku, a nie w jakichś jego marnych substytutach w niewoli…

A. 20 września, 2017 - 9:37 pm

Szacunek za ten post ??????

Ola 20 września, 2017 - 10:27 pm

Dziękuję Elizo za ten post. Brawo.

Natalia 20 września, 2017 - 10:36 pm

Zaczęłam czytać, ale nie dałam rady skończyć… niestety to co się dzieje, bardzo boli. Dziękuję za ten tekst

kashienka z OdkrywajacAmeryke 20 września, 2017 - 11:40 pm

Szacun za ten post! Świetnie, że poruszasz takie tematy. Jeśli choć kilku osobom dasz w ten sposób do myślenia i zniechęcisz je do oglądania takiej rozrywki to już jest sukces. Nienawidzę wykorzystywania zwierząt, w żadnym stopniu. Zadawanie im bólu, dla zarobku, dla osiągnięcia własnych korzyści? To nie mieści się w głowie. Pisałam ostatnio o wykorzystywaniu osiołków na Santorini, biedne zmęczone zwierzęta i praca ponad siły.. Nie chce się wierzyć, że w XXI ludzie nie mają w sobie wystarczająco empatii, żeby zrozumieć, że zwierzę czuje tak samo jak człowiek… 🙁

Izikova 21 września, 2017 - 12:14 am

Zwykle obserwuję Cię na Instagramie i do tej pory nie komentowałam Twoich wpisów. Ale ten jest naprawdę, hmm… sensowny? Tak, to chyba odpowiednie słowo. Proszę, nie zrozum mnie źle, chodzi mi o to, że to co tu piszesz ma szczególne znaczenie i z pewnością bardzo się wyróżnia na tle innych blogów. Generalnie zgadzam się z Tobą i nie widzę przeciwskazań do istnienia cyrków, w których za całe show odpowiadają ludzie. Tylko ludzie.

Monika 21 września, 2017 - 5:36 am

polecam zobaczyć film „Woda dla słoni” pokazuje dokładnie to co opisałaś ale pewnie w łagodniejszy sposób… ?

Mada 21 września, 2017 - 7:45 am

Pamiętam jak byłam mała i rodzice zabrali mnie do cyrku… Od początku bardzo mi się nie podobało. I tak zostało. Nienawidzę tego typu pokazów. Mam takie samo zdanie jak Ty. 2 lata temu byłam zmuszona pójść do cyrku, ponieważ musiałam zrobić zdjęcia do gazety. Polecenie służbowe… Serce mnie bolało widząc te biedne stworzenia, przepłakałam pół wieczoru. W moim mieście (Radom) radni przegłosowali ustawę o nie wpuszczaniu cyrków na teren miasta. Jest tylko jedno ale. Jeśli ktoś użyczy swojego terenu prywatnego to władze miasta nie mają nic fo gadania. Niestety.

Taka jedna 21 września, 2017 - 9:47 am

Trochę bym się kłóciła, nie popadajmy w skrajność. Faktycznie tresura i używanie przemocy wobec zwierząt jest złe, sztuczki z ogniem i powodujące ból i wielki stres dla zwierząt tez są złe. Ale czemu załozenie jest takie, że wszystkie zwierzęta w cyrku tak są traktowane? Bieganie psa za frisbie tez nie jest naturalne, nauka aportowania, siadu na zawołanie też nie. Tak samo jazda konna, jeździec na grzbiecie nie jest niczym naturalnym na grzbiecie konia który skacze przeszkody 150cm. Ale można to osiągnąć absolutnie bez żadnej przemocy. Pies ma frajde, że aportuje, jakoś pokazy typu „Flying dogs” nie są niczym złym, konie też mają frajdę, że skaczą (jest coraz większe zainteresowanie naturalnymi metodami zajeżdżania koni, gdzie nie stosuje się bata). W cyrku (pomijając takie chore pokazy jak jaszczurki wystrzeliwane z armaty itp) wierze, że można uczyć zwierząt tych sztuczek bez przemocy, a co więcej że moze im to sprawiać frajdę, ale oczywiście istnieją też treserzy, których powinien zjeść lew 😉

Natalia 22 września, 2017 - 1:27 pm

Nawet jeśli tresura byłaby łatwa, lekka i przyjemna, nawet dla zwierząt, to co z ich „przetrzymywaniem”, non stop w trasie w ciasnych klatkach. Może inaczej by było gdyby cyrk miał jedną lokalizację a zwierzęta konkretne warunki, duże wybiegi i swobodę na co dzień.
W każdym razie, takie widowiska na pewno nie są dla dzieci- mówisz, że o zwierzęta trzeba dbać, głaskać, nie robić krzywdy, nie dotykać, a później zaprowadza się je do cyrku i pokazuje….no właśnie.

ladyagat 21 września, 2017 - 10:46 am

Fajnie, ze o tym piszesz!!! Biedne zwierzatka 🙁

Monika 21 września, 2017 - 10:47 am

Popieram Cię całym sercem. Byłam raz w cyrku i wyszłam z niego zapłakana… miałam ok 10 lat. Tak bardzo żal mi było słonia, którego tam widziałam. Do dziś zbierają mi się łzy w oczach jak o tym myślę.

Polecam film „Woda dla słoni” z Robertem Pattisonem i Reese Witherspoon w rolach glównych. Pokazuje jak wygląda tresura zwierząt, szczegolnie słoni, w cyrku (choć na pewno jest to łagodna wersja tego, co dzieje się w rzeczywistości…)
Z drugiej strony pokazuje też, że są na tym świecie, nawet w cyrkach, ludzie którzy otaczają zwierzęta miłością i opieką.

Kate 21 września, 2017 - 12:01 pm

Bardzo mądry wpis Eliza, choć szczerze mówiąc nawet nie doczytałam do końca, bo zawsze przy takich tekstach wkurzam się na maksa i ryczeć mi się chce…
Zresztą w ogóle świat zbudowany jest na cierpieniu, zawsze słabszy zjadany jest przez silniejszego 🙁 To nie powinno tak działać. Ktoś musiał kiedyś nieźle namieszać z tym naszym światem…

Ania 21 września, 2017 - 1:21 pm

Nigdy w cyrku nie byłam i nigdy nie będę. Spoko, że taki tekst pojawił się na poczytnym blogu, ale….Eliza skoro już zabrałaś się za temat wykorzystywania zwierząt, w tym wypadku mówimy tu o cyrku to czy nie jest to trochę hipokryzją, że kilka postów przed czy po pojawił/ pojawi się wpis z markową SKÓRZANĄ torebką czy butami? Nie odbieraj tego jako atak z mojej strony, chciałabym po prostu poznać argumenty dlaczego słonik czy lew z cyrku są bardziej cierpiące i wykorzystywane aniżeli zwierzę, które zostało zabite tylko po to żeby zrobić z niego torebkę LV? Jestem bardzo ciekawa Twojej opinii.

Eliza Wydrych Strzelecka 21 września, 2017 - 7:13 pm

Masz absolutna racje. Jest jeszcze wiele do zmiany, ale wierze ze małymi kroczkami do wielkiego celu. Ja już ograniczyłam spożywanie mięsa do absolutnego minimum, to samo jeśli chodzi o nabiał czy jajka. Każda, nawet najmniejsza zmiana ma sens. To nie jest łatwe i wymaga od nas ogromnego poświęcenia. Im dłużej siedzę w temacie tym więcej chce w swoim życiu zmienić. Taki jest plan

Ania 24 września, 2017 - 11:45 pm

Eliza bardzo jestem ciekawa komu i w jaki sposób pomoże to że nie będziesz jadła nabiału i jajek ? Mam nadzieję że odpowiesz, jestem niezwykle ciekawa ..

Ewka 26 września, 2017 - 6:15 pm

Może ja odpowiem za Elizę. Otóż pomoże to kurom trzymanym w ciasnych klatkach i krowom, których też wcale nie traktuje się lepiej.

Eliza Wydrych Strzelecka 26 września, 2017 - 8:15 pm

Zadawać takie pytanie w dzisiejszych czasach to serio jakaś kpina ?

Judyta 21 września, 2017 - 1:52 pm

Całe liceum nosiłam na plecaku punkową naszywkę „Cyrk jest smieszny. Nie dla zwierząt”, a gdy do mojego miasteczka przyjeżdżał cyrk, zakradałam się na jego tyły z przyjaciółką i odwiązywałyśmy zwierzęta od ogrodzenia:) Kocham ten tekst!! <3

Carmelatte 21 września, 2017 - 2:09 pm

Wspaniale, że ktos w koncu naświetlił ten problem…

Carmelatte

bejbix 21 września, 2017 - 2:11 pm

Biedactwa…. Miłego dnia. Jestem tutaj.

Ewa Macherowska 21 września, 2017 - 5:49 pm

Bardzo dobrze, że poruszasz takie tematy na blogu! Zdecydowanie popieram.

http://anna-and-klaudia.blogspot.com/ 21 września, 2017 - 6:46 pm

Mnie też to się nie podoba cyrk ze zwierzętami 🙁

Querto 21 września, 2017 - 9:56 pm

Mam takie same odczucia. Dlatego moje dzieci nigdy nie były w cyrku. Początkowo tego nie rozumiały, bo cyrk na tyłach naszego domu, na wyciągnięcie ręki, bo wszystkie dzieci z przedszkola już były, bo reklamy wszędzie wokół. Teraz już rozumieją, starszy syn (15 lat) mówi już w swoim imieniu o współczuciu dla wykorzystywanych w taki sposób i cierpiących zwierząt. Dobrze, że poruszyłaś ten temat na swoim blogu.

Ewa 21 września, 2017 - 10:49 pm

Bardzo ciekawy post. Jednak trzeba zaznaczyć, że czasami nawet ludzie sa w cyrkach wykorzystywani. Małe dzieci często sa zmuszane do wyginania sie i tańcowania na arenie…

Zosia 21 września, 2017 - 11:08 pm

Eliza, dziękuję za ten wpis!

Joanna 22 września, 2017 - 10:40 am

My jakiś czas temu byliśmy w cyrku bez zwierząt i było super. 🙂 Zoo też budzi moje wątpliwości. Płakać mi się chciało, jak zobaczyłam krokodyla w pomieszczeniu 2 metry na 2 metry. Mała uwaga: w szkołach nie sprzedają biletów do cyrku, tylko pracownicy cyrków rozdają kupny, które pozwalają na wejście ze zniżką. To oczywiście nie zmienia faktu, że na przedszkolnych szafkach albo w plecaku córki widzę te kupony.

Natalia 22 września, 2017 - 1:22 pm

Super post, bardzo otwierający oczy tym, którzy nie mają wyobraźni. Wiem, że w Poznaniu był nawet spór sądowy bo Prezydent nie chciał wynająć gruntów należących do miasta, żeby postawić cyrk, właśnie ze względu na występujące zwierzęta. Co z tego, skoro teren wynajęło im centrum handlowe M1. Wstyd, no ale na to miasto nie ma wpływu, bo to teren prywatny. Mam widok z okna na ten parking- widziałam namiot, ale zwierząt niestety nie, także nie wiem gdzie i jak były przetrzymywane. No i sprzedawane tych biletów w szkołach- przy każdej kasie w centrum wkładane do torby zaproszenia, bilety, cuda. Najgorsze, że sama miałam pomysł aby tam pójść, żeby syn zobaczył te wszystkie akrobacje, które wykonują ludzie, niestety w programie było ich mniej niż zwierząt. w ogóle myślałam, że po tej akcji z Prezydentem Miasta cyrk wycofa się z ich pokazywania na arenie, ale jednak nie. Także nie poszliśmy i czekam na taki, do którego będę mogła zabrać chłopaków, żeby zobaczyli chodzenie po linie, żonglowanie itd. W alternatywie chodzimy do Zoo, co też nie spotyka się jakoś z moim wielkim poparciem- ale niektóre zwierzaki mają naprawdę fajne wybiegi i mimo wszystko wiem, że są sytuacje, że nawet w takich ogrodach są bezpieczniejsze i bardziej zadbane niż w swoim naturalnym środowisku, co niejednokrotnie tez pomaga im się rozmnażać i utrzymywać gatunek- ale to już zupełnie inne historia.

Wpis rewelacja.

Anna Ma 22 września, 2017 - 3:34 pm

Byłam w cyrku ostatnio 15 lat temu i były tam występy akrobatów, iluzjonisty, clownów, był jakiś torreador z „bykiem”, ale ten”byk” to dwaj przebrani za zwierzę faceci. Oprócz tego były akrobacje na koniach (konie tylko chodziły dookoła) i pokazy sztuczek pudli, a wiadomo, że psy się uczy nagrodami a nie przemocą. Ten cyrk był według mnie spoko, bardziej taki teatro-kabaret.

Weronika 22 września, 2017 - 9:33 pm

Cyrk ze zwierzętami nie jest niczym dobrym- zgadzam się. I faktycznie nie ma wartości edukacyjnej. Jeżeli zwierzęta są brutalnie zmuszane do naginania własnych instynktów ku uciesze bezmyślnej publiczności-zakrawa to o patologię. Sam cyrk jednak nie jest niczym niewłaściwym, a nie wszystko musi być moralizatorskie czy edukujące- telewizję przecież też oglądamy głównie dla rozrywki (choć nie wykluczam innych celów). Można przecież ograniczyć cyrk do występów klaunów, artystów estradowych, akrobatów, linoskoczków, żonglerów itp. Dla mnie zawsze ogromną przyjemnością było oglądanie akrobatów występujących na szarfach i drążkach, wykonujących te wszystkie zapierające dech podniebne układy. A performerzy i artyści tam występujący są w pełni świadomi ewentualnych konsekwencji i podejmują się swojej pracy dobrowolnie, czego o zwierzakach powiedzieć nie można. Bardzo potrzebny tekst, Fash.

Anonim 23 września, 2017 - 4:38 pm

Wielkie dzięki za ten post!

Karolina 24 września, 2017 - 12:40 pm

Niestety nie przeczytam tego posta, bo nie dam rady. ALE WIELKI SZACUNEK za to, ze o tym piszesz. Wiele osob Ciebie czyta i na pewno w glowie zostanie Twoj przekaz. Malymi kroczkami a moze uda sie spoleczensto uswiadomic !!! BRAWO

Agnieszka 24 września, 2017 - 2:47 pm

Ważna jest edukacja ludzi w tym kierunku, bo nie każdy wie (lub chce wiedzieć) co tak naprawdę kryje się za „śmiesznymi” zwierzętami wykonującymi dziwne akrobacje lub polecenia tresera. Ja swoją małą, anty cyrkową, wojenkę prowadzę na mniejszą skalę – wśród znajomych i rodziny. Na początku moje uwagi na temat słuszności zabierania do zoo dzieci były traktowane jako atak na rodziców. A ja cierpliwie tłumaczyłam, że zwierzę to nie zabawka, a w cyrku zwierzęta bardzo cierpią i są źle traktowane. Strasznie się ucieszyłam, kiedy któregoś dnia, jedna z matek „edukowanych przeze mnie” sama powtórzyła moje słowa (a nawet jej nastoletnia córka!) – przyjechał cyrk, ale my tam nie idziemy, bo męczą tam zwierzęta. Im więcej ludzi o tym mówi, tym większa świadomość. A brak klientów wcześniej czy później wpłynie na przerzucenie się ze zwierzęcych atrakcji na inne.

BB 24 września, 2017 - 7:31 pm

Eliza, a jak odnosisz się do pokazów np delfinów lub fok w basenach? Byłam na kilku takich pokazach w rożnych miejscach świata i nigdy nie zauważyłam niczego niepokojącego (pomijając niewolę). Z pewnością orek mi bardzo szkoda, bo baseny mimo że ogromne to i tak dla nich male. I czy zoo też bojkotujesz? A co jeżeli ogród zoologiczny prowadzi jednocześnie fundacje pomagającą np zagrożonym gatunkom i jakaś cześć kwoty z biletu wstępu trafia na konto takiej fundacji?

Ewa 24 września, 2017 - 11:31 pm

To wszystko o czym piszesz jest b. przykre ale horror jest o wiele blizej niz sie tego spodziewamy. Mysle tutaj o przemysle mleczarskim np. pewnie znasz filmiki takie jak ten np. https://www.youtube.com/watch?v=1jAMHX3WAuc Ja po sekundach ogladania rezygnuje ale swiadomosc tego co kupujemu w sklepie pod postacia mleka ….i jak doszlo do jego wyprodukowania jest obezwładniająca.
Pamietam moja babcie na podlubelskiej wsi jak recznie doiła krowy. Miała wszystkie zwierzeta z typowej wiejskiej zagrody ale przez mysl by jej nie przeszło jak mozna maltretowac zwierzeta. Kiedyś rolnik kochał zwierzeta ktore posiadał teraz to tak jak przedmioty- nie działa – wywalam!

Pati 25 września, 2017 - 3:42 pm

Jako mała dziewczynka byłam w cyrku i do dziś mam traumę z tego powodu 🙁

Marela 25 września, 2017 - 7:09 pm

Wielkie brawo z ten post, za ambitne podjęcie trudnego tematu !!!! Dzięki takim postom i innym działaniom jak protesty przed cyrkami, uczymy się nawzajem-uświadamiamy i uwrażliwiamy. To co zrobiłaś jest bardzo ważne

Kasia 25 września, 2017 - 10:01 pm

Dziekuje za ten post 🙂

Kasia 26 września, 2017 - 11:07 am

Bardzo dobry wpis. Również jestem przeciwna cyrkom i temu co się tam dzieje ze zwierzętami. Powinni te cyrki zamknąć wszystkie co do jednego, a zwierzęta odebrać tym terrorystom!

Greenelka 29 września, 2017 - 11:36 am

Nie znoszę, nie toleruję i nie cierpię cyrku, gdzie występują zwierzęta. Nigdy nie chodziłam i nie chodziły moje dzieci. To podobne do walki byków, która wciąż jest atrakcją dla turystów. Nie rozumiem jak można mówić o rozrywce, jeśli budowana jest na cierpieniu żywych stworzeń.
Pozdrawiam serdecznie

Julia 1 października, 2017 - 9:01 pm

Dziękuję Ci za ten tekst.

Asia 6 października, 2017 - 10:08 am

Polecam Cirque du soleil – absolutnie genialny i oczywiście bez udziału zwierząt.

Anonim 6 lutego, 2018 - 12:35 am

Świetnie to ujęłaś w słowa! Ja nigdy nie byłam w cyrku, chociaż bardzo często prosiłam o to mamę, i dzięki Bogu że mi nie pozwoliła!

Pewna 6 lutego, 2018 - 12:38 am

🙂

Iga 6 lutego, 2019 - 9:08 pm

Dziękuję, że poruszyłaś ten temat. Jak dotąd nie zdawałam sobie sprawy jak wielkie cierpienia muszą przeżywać te biedne zwierzęta.

Comments are closed.