A może by tak gdzieś polecieć? Samemu.

przez Eliza Wydrych

Nie cierpię stagnacji, nie cierpię kiedy nic się nie dzieje i nie cierpię kiedy coś mnie ogranicza. Taki zastój zwykle odbija się na blogu. Bo jeśli w moim życiu wieje nudą, na blogu też. Od ponad miesiąca mam ogromną potrzebę wyrwania się gdzieś. Paryż, Londyn, Barcelona, Rzym, Lizbona… Mateuszowi wypad w tym terminie absolutnie nie pasuje, podobnie jak moim koleżankom, został mi więc wyjazd w pojedynkę. Prawie codziennie od dwóch tygodni sprawdzałam loty i hotele, ale nie miałam odwagi by kupić bilet.

No bo jak to tak, sama… Na pewno będę się nudzić, będę tęsknić, będzie drogo i jeszcze coś złego mi się stanie. Przytłoczona krzywdzącym stereotypem, że samotne podróżowanie jest do kitu, użalałam się nad sobą i nad brakiem kompana. W końcu wpadłam na wpis Moniki z bloga Black Dresses, który dosłownie dał mi kopniaka w tyłek i rozwiał wszelkie wątpliwości. Monika zwiedziła w pojedynkę sporo miejsc i wszystko co widziała pokazała w fotorelacjach. Zmotywowała mnie! Pod wpływem tego tekstu kupiłam bilet lotniczy (dzięki Bogu za lotnisko w Lublinie), zabukowałam hotel i transport z lotniska do centrum. Lecę w czerwcu na trzy dni i całkiem przypadkowo będę wtedy obchodzić swoje imieniny.

Pierwszym miastem odwiedzonym w pojedynkę będzie Londyn!
londyn Specjalnie wybrałam miasto, w którym już wiele razy byłam, w którym czuje się swobodnie i które znam. Zatrzymam się w ulubionym hotelu Grand Royal w dzielnicy Bayswater, pójdę do ulubionych restauracji Maharaja i zjem mistrzowską chicken tikke masalę. Zwiedzę muzea, na które zawsze brakowało mi czasu i w końcu zobaczę londyńskie City, o którym póki co czytałam tylko w książkach. Pójdę na zakupy do Primarka, Harrodsa czy Bicester Village i będę oglądać, wybierać i przymierzać ciuchy tak długo jak tylko zechcę. O 17stej wypiję earl greya w kawiarni Laduree i będę rozkoszować się cudownym smakiem tarty z malinami. Zrobię zdjęcie czerwonej budce telefonicznej, dwupiętrowemu, czerwonemu autobusowi i banalne selfie na tle Big Bena. Wieczorem pójdę pobiegać w Hyde Parku, a po powrocie do hotelu wezmę szybki prysznic, wejdę do miękkiego łóżka i dodam wpis na blog o tym jak cudowne jest podróżowanie w pojedynkę i jak fantastycznie spędziłam dzień.

Tak. Tak właśnie będzie 🙂

A Wy? Zdecydowalibyście się na taką podróż? Jeśli nie wiecie jak się za to zabrać, tutaj mój mini przewodnik jak taki wyjazd zorganizować krok po kroku.

ZOBACZ TAKŻE

124 komentarze

Weronika. 20 maja, 2014 - 8:29 pm

Gratuluję odwagi 😀

to ja 20 maja, 2014 - 8:30 pm

Zazroszcze i zaluję, ze tez nie zrobiłam tego wcześniej. Jak sie ma dziecko, już nie tak łatwo… A małżeństwu dobrze zrobi odrobina tęsknoty 😉

Pati 21 maja, 2014 - 11:52 am

Nie zgadzam się , podróżowanie z dzieckiem jest przyjemniejsze od wyjazdu z facetem, mężem czy koleżankom.

sezonada.pl 21 maja, 2014 - 4:39 pm

Z kolei jak sie naoglądam tzw. egzotycznych podróży z dzieckiem, to budzą sie we mnie odruchy współczucia. Dla kilkulatka to przygoda, dla niemowlaka ogromne obciążenie. Mało kto wie, że wyjazdy kilkumiesięcznym dzieciom nie służą nawet na terenie kraju. Mój przykład. Wczasy z czteromiesięczną Alą. Blisko, żeby dziecka nie zmęczyć podróżą tylko 270 km dalej. Przesypia całe noce (normalnie karmiłam w nocy 7 razy), grzeczna jak aniołek z obrazka. Ja wniebowzięta. Potem zaprzyjaźniona neurolog mi mówi, że niemowlęta tak mają. Ogromny stres adaptacyjny (nie są jeszczew pełni rozwinięte wszystkie mechanizmy przystosowawcze) powoduje, że dziecko odcina sie od bodźców, musi ostrożnie wydatkować energię. Stąd „grzeczność”, którą należy odczytywać jako apatyczność i spokojne noce.

Mii 21 maja, 2014 - 7:58 pm

Dziecko może zostać z ojcem.Nie ma potrzeby wszędzie jeździć z nim,ojciec,to też rodzic i powinien umieć zająć się dzieckiem.

Anonim 21 maja, 2014 - 9:25 pm

zle mnie zrozumialas Pati, chodziło mi o to, ze jak sie ma dziecko, to juz nie tak łatwo wybrac sie gdzies samemu. Ale to prawda, z dzieckiem przyjemnie 🙂

Weronika 20 maja, 2014 - 8:32 pm

Ja lecę na sama do Szanghaju na cały sierpień 😉 Również wybrałam miasto, które znam i w którym potrafię się poruszać, ale to tak na początek. W przyszłym roku zorganizuję samotny trip o Azji (a przynajmniej bardzo bym chciała). Tak jak Ty będę całymi dniami zwiedzać piękne miasto i robić setki zdjęć. Mam nadzieję, że nie zginę 😉

Anna Tabak 20 maja, 2014 - 8:32 pm

Tak troszkę po cichutku liczyłam, że będzie to jakieś inne miasto w którym jeszcze nie byłaś, taka „wielka przygoda”. Z drugiej strony rozumiem, sama chyba bałabym się wybrać w pojedynkę daleko i do miejsca którego zupełnie nie znam. Na pewno będzie super 🙂 czekamy na relację!

Fashionelka 20 maja, 2014 - 8:34 pm

Dokładnie, mam małego cykora jeśli chodzi o miejsca kompletnie mi nie znane. Licze na to, że kiedyś się odważę 😀

alex 22 maja, 2014 - 9:21 pm

Eliza!Odważ sie, to super pomysł 🙂 Ja w kwietniu poleciałam po raz pierwszy do NYC. Absolutnie sama. Nie mając tam nikogo znajomego. Panicznie bojąc się latać. I wiecie co? To był tylko tydzień, ale to był chyba jeden z moich najlepszych wyjazdów, mimo że jestem duszą towarzystwa… Wspaniale czuje się miasto, robisz co chcesz i kiedy chcesz!

Monika 25 maja, 2014 - 8:36 pm

Polecam jak najbardziej samotne wyjazdy. Mój pierwszy samotny wyjazd i tak naprawdę pierwszy za granicę był do Londynu w marcu w tym roku. Nie mam tam nikogo u kogo mogłabym się zatrzymać, więc mieszkałam w hostelu. Ta wolność odkrywania i zdanie na samego siebie tak naprawdę jest miłym uczuciem. To był świetny wyjazd. Jedyne czego żałowałam to tego, że trwał tak krótko. 🙂

Agata 20 maja, 2014 - 8:33 pm

Uwielbiam czytać Twoje teksty, są takie motywujące do działania 🙂

ola 20 maja, 2014 - 8:33 pm

O kurcze, ale Ci zazdroszczę, sama wybrałabym się na taki wypad. Niestety praca..

Lenka 20 maja, 2014 - 8:33 pm

Podróżowanie w samotności to coś wspaniałego 🙂 Można wiele rzeczy zaobserwowac, które umykają, gdy się jest w towarzystwie i zasmakować danego miasta. W samotności zwiedzałam Berlin, Paryż i rumunskie Iasi 🙂 – cudowne doświadczenie i chętnie przeżyłabym to jeszcze raz 🙂 Pozdrawiam serdecznie!

Ola 20 maja, 2014 - 8:34 pm

W kwestii podróżowania samemu mistrzem jest Ula adamantwanderer

alex 22 maja, 2014 - 9:22 pm

Ula<3

Ada 20 maja, 2014 - 8:34 pm

ja sama pojechałam jedynie pociągiem z Warszawy do Katowic zapoznać się z koleżanką właśnie z bloga 🙂 i przeważnie jak jechałam sama to raczej do kogoś 😉

niestety sama jeszcze nigdy nie byłam i jednak wolę z ukochanym podróże 🙂

alex 22 maja, 2014 - 9:23 pm

Skąd wiesz, że wolisz z ukochanym skoro nigdy nie byłaś sama?

Isabel 20 maja, 2014 - 8:36 pm

Oczywiście, że tak.
Wiadomo – z kimś w podróży jest wesoło ale… po co się ograniczać tylko dlatego, że ma ochotę a innym nie pasuje. Innych zabierze się w next terminie jeszcze raz 😉
Z takiego założenia wychodzę 😉 nie oglądam się za siebie i robię co chcę. Ale najgorsze … coś czego nienawidzę to te głupie stereotypy!
czasem wręcz robię coś na przekór 😉 ot tak dla satysfakcji 😉
Udanego wyjazdu !

Anonim 20 maja, 2014 - 8:41 pm

Ja byłam sama w Bangkoku, ale tylko przez 3 dni. Potem dołączyli do mnie rodzice, który w tym czasie mieszkali w Indiach – w Delhi. Miałam lekki stresik, ale było fanie 🙂

KR 20 maja, 2014 - 8:42 pm

Kara Boska http://karaboska.com/ ruszyła sama na trzy miechy do Stanów i jest zadowolona (przynajmniej tak wynika z fejsa :P), więc jest opcja, że i u Ciebie będzie spoko 🙂

Aga 20 maja, 2014 - 8:45 pm

Uwielbiam podróżować, z kimś lub w pojedynkę i powiem Ci jedno: jest tyle pięknych miejsc, a jak się ma możliwości i finanse to na prawdę lepiej zobaczyć coś nowego, niż Londyn po raz setny. 🙂

Fashionelka 20 maja, 2014 - 9:40 pm

Ja mogę Londyn widzieć jeszcze 10000 razy <3

klaudia 20 maja, 2014 - 10:37 pm

A ja milion!:)

Agnes 23 maja, 2014 - 11:08 am

A ja sto milionów razy i za każdym będzie mi żal wyjeżdżać…

Esthelana 20 maja, 2014 - 8:51 pm

Jestem w identycznej sytuacji! Też męczy mnie to uczucie, że chciałabym gdzieś pojechać, ale oczywiście nikt inny nie podziela mojego entuzjazmu do szalonych podróży… 🙂 Więc właśnie też się zastanawiałam nad tym, żeby polecieć gdzieś w pojedynkę. Aczkolwiek rozsądek podpowiadał, że to głupie. Po przeczytaniu Twojego wpisu chyba jednak się zdecyduję. 😀
P.S. Też myślałam o Londynie, bo też jestem z Lublina! 🙂

kashienka 20 maja, 2014 - 8:53 pm

Podziwiam za decyzje;-) ja chyba bym się nie zdecydowała na to i to nie wzlędu na cykora przed samotną podróżą tylko dlatego, że ja jako zwierzę stadne kompletnie nie umiem cieszyć się urokami miejsca w samotności:-) nawet jedzenie w ulubionej restauracji nie cieszy mnie tak bardzo jak jestem sama, nie mówiac juz o zwiedzaniu i nie moznosci podzielenia sie tym wszystkim z drugą osobą. Tylko zakupy lubie robic w samotnosci, jak nikt nie przeszkadza ;-))))

lipstickonthemap 20 maja, 2014 - 8:56 pm

Ja zawsze mam ten problem, że tyle się podczas takich podróży dzieje, że nie wiem co opisać! I w efekcie nie powstaje żaden tekst.. Więc stanowczo: have fun!

Młoda 20 maja, 2014 - 8:58 pm

Ja w 2012 r. pojechałam samiutka do Włoch na miesięczny kurs językowy. Podróżowałam cały dzień, dotarłam na miejsce późnym wieczorem i kompletnie nie wiedziałam gdzie iść (miasto było średniej wielkości). Myślałam, że spanikuję, niedaleko kręciły się jakieś podejrzane typki a na ulicach ogólnie pustawo. Ale w końcu kogoś dopytałam i po godzinie trafiłam do pani u której miałam wynajmować pokój. Potem już było z górki.

Najadłam się strachu, ale po tym doświadczeniu czuję się o wiele odważniejsza i pewniejsza siebie! Takie podróże tylko dają kopa, więc lekko zazdroszczę i życzę udanej podróży! 🙂

E. 20 maja, 2014 - 8:59 pm

Podóżowanie w pojedynkę jest cudowne jak już się na nie człowiek odważy! Mój pierwszy wyjazd akurat przypadł na objechanie wschodniego wybrzeża Stanów po zakończeniu letniej pracy. Przygoda niesamowita! Potem odważyłam się raz jeszcze na miesięczną podróż w pojedynkę po Europie. Wspominam te podróże z rozrzewnieniem – mogłam iść gdzie chciałam, nikt mnie nie ograniczał 🙂 Mhm, może teraz też trzeba czasem męża samego w domu zostawić 🙂 Eliza, cudownej podróży Ci życzę!

anka 20 maja, 2014 - 9:03 pm

Ekstra :))) Kurcze gdyby mój angielski był troszkę lepszy to pewnie bym się też zdecydowała na taki wypad 🙂 Czasami jeżdżę sama na koncerty i też jest super! Ważne żeby samemu ze sobą się nie nudzić:) W takim tętniącym życiem mieście nie da się być 'samemu’ 🙂

Hope 20 maja, 2014 - 9:18 pm

Witaj! Właśnie tego mi było trzeba. Już od jakiegoś czasu zastanawiam się nad taką wyprawą. Niestety od początku roku życie mnie nie szczędziło (zdrowie, studia, związek). Strasznie już jestem tym wszystkim zmęczona, a to dopiero połowa 2014.Byłam w zeszłym sezonie na wyjeździe sama, ale zorganizowanym gdzie było sporo osób z Polski, mimo iż nikogo nie znałam szybko nawiązały się znajomości. Obecnie też nie mam z kim wybrać się w podróż, a chyba potrzebuję tego nawet bardziej niż myślę.

Sylwia 20 maja, 2014 - 9:37 pm

Gratuluję odwagi! Zawsze byłam też pod wrażeniem Kominka i Doroty Kamińskiej, że decydowali się na samotne wyjazdy. Mam nadzieję, że po powrocie opiszesz wszystko 🙂

miszczyn1 20 maja, 2014 - 9:37 pm

Po przeczytaniu twoich planów nasuwa mi się jedynie jedno pytanie…weźmiesz mnie ze sobą? :D:D:D

Martyna 20 maja, 2014 - 9:44 pm

Nie ma nic lepszego od podrozy w pojedynke! Odkrywa sie miasto, robi sie dokladnie na to co ma sie ochote i jest sie o wiele bardziej otwartym na nowosci 🙂 To nic strasznego, chociaz wciaz patrzy sie na takich samotnych podroznikow spode lba 😉

MarieAntoinette 20 maja, 2014 - 9:58 pm

Mała, odbiło Ci! 😀 Boję się za Ciebie.

Ardilla 20 maja, 2014 - 9:58 pm

Podróżowanie samemu jest całkiem fajne 🙂 W tej chwili nie mogłabym sobie na to pozwolić (to znaczy na podróżowanie w ogóle), ale co do zasady nie mam problemu, żeby pojechać gdzieś sama. Tylko czasem trochę mi szkoda jak robię coś fajnego sama – bo nie mogę się tą radością z nikim podzielić. Niby można zdać relację i pokazać zdjęcia, ale to nie jest to samo.
Z drugiej strony czasem myślę, że fajnie byłoby się na chwilę rozstać, tak żeby trochę potęsknić i potem z wielką radością wrócić do domu i przytulić się do męża. No ale w najbliższym czasie to się raczej nie szykuje.

Kala 20 maja, 2014 - 9:58 pm

Ja bardzo często na studiach latalam do mojego kochanego NY, wiem ze brzmi troche abstrakcyjnie, ale przywozilam stamtąd ubrania, sprzedawałam i tak mi sie wszystko zwracało i było na następną podróż ☺️ Czasami na takie 5-7 dniowe wypadu udawało mi sie 3-4 razy w roku polecieć. To były cudowne wyjazdy, wtedy wlasnie poznałam i nauczyłam się tego miasta. Potrafiłam godzinami chodzić bez celu, mierzyć ciuchy, siedzieć w knajpkach i leżeć w Central Parku, nieograniczona nikim i niczym… To były piekne dni

vintage-mania-dressingupeasier.blogspot.com 21 maja, 2014 - 10:57 am

Wow, nigdy bym na to nie wpadła, NY był zawsze raczej odległym marzeniem, ale faktycznie, ciuchy można tam kupić taniej, więc jest to jakiś sposób, żeby taki wyjazd sfinansować.. No wiadomo , na początek trzeba coś zainwestować, ale jest to jakaś myśl, żeby przez taki wyjazd nie zbankrutować:)

Mishel 21 maja, 2014 - 1:40 pm

Świetnie, tylko pozazdrościć kreatywności 🙂 Vintage-mania-dressingupeasier.blogspot.com, ja tak samo uważałam, ze NY to zbyt odległe marzenie. Ale kto wie, kto wie. Może całkiem niedługo uda je się zrealizować i Tobie również tego życzę 😀

kolendra 20 maja, 2014 - 10:06 pm

Bardyo lubię blog Moniki. Ma świetny styl pisania. 🙂 A podróż samemu? Jak najbardziej…moja pierwsza dziewicza wyprawa to Australia na 4 miesiące. To była podróż mojego życia. Polecam 🙂

Jul 20 maja, 2014 - 10:20 pm

Nic nowego – Black Dresses zainspirowała również Aline z designyourlife :]

MAGFASHION.PL 20 maja, 2014 - 10:21 pm

Tylko mam jednde pytanie. Kto Ci będzie robił zdjęcia? Trzeba jakoś uwiecznić ten wyjazd, zdjęcia na bloga…

Fashionelka 20 maja, 2014 - 10:24 pm

no właśnie, to jeden z minusów wyjazdów w pojedynkę. Będę robić sobie selfie 😀

Mishel 21 maja, 2014 - 1:41 pm

Selfie jest teraz HOT 😉

smakula 20 maja, 2014 - 10:31 pm

Gratuluję odwagi 🙂 wpis pełen dobrej energii więc mam nadzieję że równie przyjemnie będziesz bawiła się w Londynie.

Pozdrawiam 🙂

Słowianie w podróży 20 maja, 2014 - 10:34 pm

Brawa za odwagę! 🙂

zycienienabogato 20 maja, 2014 - 10:43 pm

Podróże w pojedynkę nie są fajne.. Chyba, że ktoś jest samotnikiem. Ja jednak wolę towarzystwo, zawsze fajniej razem wyjść czy pozwiedzać:) A z tego co pisałaś masz tam chyba tatę, więc tak zupełnie sama nie będziesz:)

Fashionelka 20 maja, 2014 - 10:53 pm

Mój tato jest w Polsce od 5 lat 😀

xx 20 maja, 2014 - 10:44 pm

nie mamy pieniędzy… ;(

Monika 20 maja, 2014 - 11:03 pm

wow <3

Tiru-riru 20 maja, 2014 - 11:07 pm

Ja latam sama :). W zeszłe wakacje po raz pierwszy i to były naprawdę PRZECUDOWNE wakacje, najlepsze na jakich byłam. Teraz też mam zaplanowaną samotną Hiszpanię i jestem pełna optymizmu. Kiedy latałam z kimś „na siłę”, bo wydawało mi się, że sama sobie nie poradzę, czułam się fatalnie. Czasami ma się ochotę pobyć w samotności, popisać, spotkać nowych ludzi. Raz wyjazd popsuł mi chłopak – pokłóciliśmy się, a bilety były już zaklepane i z wymarzonego Paryża wyszła kiszka. Polecieliśmy, ale wcale nie poczułam miasta, bo wszędzie chciał chodzić koniecznie ze mną i narzekać, narzekać, narzekać… -.- Nie polecam. Do Paryża wrócę jeszcze. Sama.

kasia 20 maja, 2014 - 11:08 pm

Na moja pierwsza daleka podróz w pojedynke tez wybralam Londyn, mialam wtedy 17 lat, pech chcial, ze w drugim dniu mojego pobytu mial miejsce zamach w londynskim metro… Troche sie najadlam strachu (moja rodzina jeszcze wiecej), ale byla to niezla lekcja, potem sama zwiedzilam Hiszpanie i Portugalie. Podrózowanie w pojedynke ma wiele zalet!

Ewelina 20 maja, 2014 - 11:20 pm

Szczerze to jeśli miałabym możliwość a moja druga połówka nie to prawdopodobnie bym się wybrała 🙂 Może nie na dwutygodniowy urlop ale na krótki wypad do innego miasta (co z tego, że poza granicami kraju) jak najbardziej 🙂

Magda 20 maja, 2014 - 11:20 pm

Samotne podróże też są w porządku. Moi znajomi odradzali mi wyjazd i pobyt w Krakowie w pojedynkę, ale wcale tego nie żałuję. Robiłam co chciałam, kiedy chciałam i wspominam te trzy dni bardzo miło 🙂 Ty zaczniesz od znanego Ci Londynu, a nic nie stoi na przeszkodzie do poznawania w przyszłości samotnie nowych miast. Odwaga przyjdzie z czasem. Udanego wyjazdu!

vintage-mania-dressingupeasier.blogspot.com 21 maja, 2014 - 10:59 am

o, w Krakowie też byłam w pojedynkę i było świetnie! mogłam wejść na wieżę Mariacką i nikt mi nie marudził:)

Paula 20 maja, 2014 - 11:34 pm

To lecę z Tobą i będę Ci pstrykać fotki! Aż foch, że sama nie pomyslałaś o tym, że ja bym chętnie Ci towarzyszyła! A od jakiegoś czasu sama myślę nad wylotem w pojedynkę, no może ewentualnie z koleżanką;)

Andzia 21 maja, 2014 - 12:03 am

Ja niecały miesiąc temu też wybrałam się do Londynu, tylko że z chłopakiem świętować moje 20 urodziny. Byliśmy tam tylko 1 dzień, ale zdążyłam zakochać się w Londynie i wrócę tam napewno choć raz i to na dłużej! To cudowne miasto, potrzeba wiecej niz 1 krotki dzien i 1 noc zeby sie nim nacieszyć. Choć sama bym nie pojechała, bo zwiedzanie samemu nie sprawia mi frajdy, wole być tam z moja 2 połówką i potem razem z nim mieć co wspominać 🙂

Aga 21 maja, 2014 - 1:03 am

Brawo Eliza, nie mogę isę doczekać relacji 🙂

Doktorka 21 maja, 2014 - 1:44 am

Ja jeszcze nigdy nie pojechalam nigdzie sama. Najpierw wycieczki z rodzicami, potem z przyjaciółkami, teraz z chłopakiem. Ale marzy mi sie takie naladowanie akumulatorow w samotnosci. Tylko niestety samotne dziewczyny stanowia latwy kasek dla złodziei, dlatego trzeba b.uwazac. czekam na relacje z wycieczki.

Krasnoludka 21 maja, 2014 - 2:37 am

Hej, kochana uwielbiam w Tobie tą rozbrajającą szczerość;), fajnie, że nabrałaś odwagi, ja jeszcze niestety nie. Ostatnio niestety z tą szczerością u ludzi jest strasznie, chcę ciebie i może innych zainteresowanych przestrzec przed nieuczciwą firmą, to bardzo ważne, jest to jakaś firma sprzedająca oprogramowanie na maszyny ciężkie, ale oprócz tego ubzdurała sobie, że może przeprowadzać szkolenia dotyczące kreatywności w biznesie i przebranżowiania firm choć w ogóle się na tym nie zna, a osoby przeprowadzające te szkolenia są 2 lata po studiach, a na ogłoszeniu napisane było że mają wieloletnie dośw. Ta firma to ZT Buisness Solution, uważajcie na nią, ja się dałam nabrać 🙁 i moja frma internetowa upadła, a dopiero rok temu ją założyłam:((( Uważajcie na takie szkolenia, bo tam sprytnie potrafią wyciągać dane na temat waszych firm!!!

Żaneta 21 maja, 2014 - 7:30 am

Uwielbiam Cię!! Jesteś tak pozytywną osobą, że po przeczytaniu tego wpisu mam ochotę jechać z Tobą ;))
Może nie każda Twoja stylizacja przypada mi zawsze do gustu, ale lubię tu zaglądać ze względu na Ciebie. Nie jesteś zarozumiała, dobrze reagujesz na krytykę, zawsze uśmiechnięta i bardzo inteligentna.

Karola 21 maja, 2014 - 7:40 am

Podróże samemu to nic strasznego, na pewno będzie okej. Ale tak sobie myśle, ze fajnie jest zabrać (jak juz mąż z nami nie leci, co zazwyczaj należy do rzadkości znając chłopów! ;)) inne bliskie nam osoby jak mama, ciotka czy nawet babcia. Na pewno byłyby wniebowziete, szczególnie starsze pokolenia mało swiata widziały, a spędzenie z nimi czasu sam na sam (nawet jesli troche męczące i wymagające więcej zaangażowania z naszej strony :)) jest nieocenione! Pozdrowki 🙂

Asia 21 maja, 2014 - 8:05 am

Gratuluję odwagi, Elizo! A do jakiegoś miasta Europy Wschodniej nie planujesz tak w pojedynkę polecieć?

Asia 21 maja, 2014 - 9:04 am

Życzę udanego pobytu! Pamiętajo parasolce, bo chociaż pogoda piękna, to lubi popadać 😉 następnym razem zapraszam na północ i do mnie na 5 o’clock 😉

Kamson 21 maja, 2014 - 9:46 am

Zapowiada się ciekawy dzień. Osobiście nie lubię podróżować samemu i zdecydowanie wolę mieć towarzystwo. Ale trzymam za Ciebie kciuki i jestem ciekawy jakie będziesz miała odczucia po podróżowaniu w pojedynkę. Ale trzymam kciuki 🙂 Pozdrawiam

kbc 21 maja, 2014 - 9:49 am

ja bym sie chyba nie zdecydowala. nie lubimy sie z moją drugą polowką rozstawac na wiecej niz jeden dzien. umarlabym z tesknoty. 2dniowe wyjazdy do innego miasta w polsce do ktorych jestem zmuszona 2-3 razy w mies. sa dla nas ciezkie…

poco 22 maja, 2014 - 11:28 am

Mam tak samo. Kilka godzin bez mojego Krzysia i już tęsknię. Nie wiem dlaczego tak się dzieje. Jesteśmy razem już 5 lat a codziennie czuję niesamowitą radość z możliwości wspólnego przebywania. Nie wyobrażam sobie doświadczać jakichkolwiek chwil bez niego 😉 Ale posłodziłam 😀

kiki 21 maja, 2014 - 9:52 am

Ja w pojedynke zwiedzałam Nowy York i czułam się cudownie!!! Najlepsze 3 dni mojego życia

ARQUETTE 21 maja, 2014 - 10:02 am

Jeżeli samej to tylko w miejsce, które już znam, a chciałbym poznać nieco bardziej. Jestem pewna, że będziesz zadowolona! 🙂
Odległe zakątki nieznane w pojedynkę mają to do siebie, że są strasznie stresujące, a nie o to przecież chodzi 😀 i mnie przynajmniej dobiłoby to, że nie mam z kim tymi pięknymi miejscami się podzielić, nie mam z kim napić się wina, więc co to za przyjemność 😀

goła_pionierka 23 maja, 2014 - 5:19 pm

Wcale nie są stresujące! Czym tu się stresować? Najwyżej się zgubisz, ale zawsze się znajdziesz.

Martita 21 maja, 2014 - 10:12 am

Wow super pomysł na oderwanie się od codzienności. Na dłuższą wyprawę gorąco polecam Rzym – zakochałam się w tym mieście. Wbrew pozorom Rzym nie jest drogi np. śniadanie dla 2óch osób 3 euro, chociaż ceny wejściówek są wysokie. A już niedługo na weekend wybieram się nad jezioro Garda w północnych Włoszech – wprost nie mogę się doczekać 🙂

aga 1 czerwca, 2014 - 11:13 pm

wlochy na samotne podroze sa najlepsze!!!! zwiedzilam cale w zdloz i w szerz! najbardziej polecam sycylie i ligurie!

Magda 21 maja, 2014 - 10:29 am

Byłam sama w Azji przez 8 miesięcy. Wiadomo, że na początku jest niepewność, ale szybko można odkryć plusy – samemu więcej można dostrzec, bo nie absorbuje rozmowa, łatwiej też nawiązać kontakt z innymi podróżującymi lub z miejscowymi. Powodzenia, na pewno będzie super 🙂

ejnoy-life-project 21 maja, 2014 - 10:40 am

a ja nie lubię jeżdzić sama.
Pojechałam raz i to od razu na koniec świata (do NY) i bardzo tego żałowałam. Jednak jestem stadnym zwierzęciem, muszę mieć z kim dzielić piękne chwile..

angelika 21 maja, 2014 - 11:04 am

Ja za 21 dni lecę do Stanów SAMA na zachodnie wybrzeże z dwoma przesiadkami, boję się jak cholera ! ale cieszę się z drugiej strony bo to przecież moje marzenie 😉

Firli 21 maja, 2014 - 12:40 pm

Pracuje w City wiec jesli tylko chcesz mozemy umowic sie na lunch w jakims pubie dla white collars 🙂 xxx

Mkjt 22 maja, 2014 - 7:34 pm

ależ inglisz mesydż zasunęłaś! popraw sobie łajt kolar bo z tych emocji pewnie ci się poluzował 😉

Maria 21 maja, 2014 - 12:59 pm

Byłam sama w Egipcie ponad 20 razy, zamieszkałam tam mając 19 lat. Najlepsze 3 lata mojego życia! Leciałam sama do Londynu w wieku 22 lat na kolejne 3 lata. We wrześniu tego roku miałam w planach lecieć sama zwiedzić Azję i Australię, ale mama podłapała temat i wybieramy się wspólnie na kilkumiesięczny trip. Sama leciałam wiele razy do Berlina, Frankfurtu etc. Grunt, to lubić własne towarzystwo 🙂

Asia 21 maja, 2014 - 1:01 pm

Osobiście uwielbiam podróże w pojedynkę, mój mąż nie jest dobrym kompanem dozwiedzania, a ja uwielbiam zwiedzać, chłonąć atmosferę miasta i tak już odwiedziłam Paryż (jestem zakochana w tym mieście) a następną wycieczkę w pojedynkę planuję do Nowego Jorku, chociaż to miasto już dobrze znam, odwagi Eliza! I udanego wypadu, pozdrawiam 🙂

Asia 21 maja, 2014 - 1:02 pm

Osobiście uwielbiam samotne wyjazdy.

W tamtym roku zdecydowałam się nawet na samotny wypad do Grecji i pierwszy tydzień był super, wreszcie mogłam wylegiwać się na plaży i chociaż kolejne cztery dni nudziłam się jak mops i zatęskniłam za Maćkiem ciągającym mnie po wszystkich możliwych do zwiedzenia miejscach, bawiłam się świetnie :))

PS. Jak wyjazd na zakupy to tylko samotnie! 😀

Mishel 21 maja, 2014 - 1:26 pm

Od tygodnia chodzi za mną myśl samotnej wyprawy 😀 I need this!

Ola 21 maja, 2014 - 2:01 pm

Ale świetnie!! 🙂 Za mną taki pomysł już też od dawna chodzi, no ale tak, jak mówisz, zawsze coś nas ogranicza… a to facet, a to praca, a to brak czasu czy kasy. No nic, mam nadzieję, ze mi też kiedyś uda się coś takiego zorganizować, bo wariuję, jak chociaż raz w roku gdzieś nie polecę! ;D

SweetChilli 21 maja, 2014 - 2:43 pm

Sama bym nigdzie nie pojechała (na zwiedzanie), zwłaszcza w nowe miejsce, bo co to za radocha jak nie mamy z kim się tym podzielić.

Whatever 21 maja, 2014 - 3:16 pm

A ja nie cierpię Smerfów..

wenus-lifestyle 21 maja, 2014 - 3:17 pm

Oj, w daleką podróż sama bym się nie wybrała 😛

Peony 21 maja, 2014 - 4:05 pm

Koniecznie zajrzyj do Kew Royal Botanic Gardens! Kew to dzielnica Londynu, niedaleko Richmond. Piękne ogrody i genialne kosmetyki. W ostatnim wpisie opisuję żel do kąpieli o pięknym zapachu polnych kwiatów.

Karla 21 maja, 2014 - 5:03 pm

Ja wiele razy podrózowałam sama i nigdy tego nie załowałam ; ) Samotnośc bywa czasem twórcza, dobrze jest pobyć z samym sobą i nie musiec sie do nikogo dostosowywać ; ) choć teraz wolę miec przy sobie swojego chłopaka ; ) ale jestem pewna że będziesz się dobrze bawiła i na pewno odpoczniesz!: )

Marta 21 maja, 2014 - 5:14 pm

Eliza, ja tak z innej beczki – czy będzie post o prezentach na Dzień Matki i Dzień Dziecka? Myślę, że wielu z nas ułatwiłoby to sprawę zakupów. To w końcu takie ważne okazje, nie można wręczyć byle czego Mamie czy (w moim wypadku) chrześnicy. Pomożesz? 😀

Marta 21 maja, 2014 - 5:20 pm

Witam,

w sierpniu biorę ślub, w związku z tym kieruję do Pani następujące pytanie – jakiego koloru poleca Pani buty do ślubu ? Chciałam kupić w kolorze nude ale wszyscy z rodziny twierdzą, że białe będą najlepsze. Nie jestem co do tego przekonana, gdyż te które widziałam przypominały mi te z dawnych lat – komunijne. Co Pani na ten temat sądzi ?

Pozdrawiam,
Marta

JUSTKEOGH 21 maja, 2014 - 5:41 pm

Eliza a moze zrob spotkanie z czytelnikami twojego bloga wlasnie w Londynie? 🙂

magda gdynia 21 maja, 2014 - 6:45 pm

Ale super przygoda ,czekamy na info!pozdrawiam!

Ponura 21 maja, 2014 - 7:06 pm

Dlaczego na komórce zawsze widzę wpisy dużo wcześniej, niż się pojawiają na kompie?

I w temacie: od dawna z konieczności uprawiam samotne podróże. Oczywiście, wolałabym w towarzystwie, ale tylko samemu można naprawdę dobrze poznać jakieś miejsce.

Fanextra 21 maja, 2014 - 7:16 pm

Jak zwykle wpis super. Nie mogę się doszukać jednego wpisu- historia zanim zaczęłaś ćwiczyc. Bylabym wdzieczna za link. O ile pamiętam był taki 😉

Caise 21 maja, 2014 - 7:55 pm

ja tak byłam sama na kilka dni rok temu w Barcelonie:) nie znałam miasta, nie znałam języka i bardzo dobrze mi się zwiedzało miasto:) ja się tylko bałam, że się zgubię i nie zdążę na samalot powrotny 😀

A 21 maja, 2014 - 8:03 pm

Eliza mogłabyś prosze powiedzieć za ile udało Ci się zabukować bilety? Normalne ceny czy znalazłaś dobre promocje?

pidzamowa 21 maja, 2014 - 8:20 pm

A ja właśnie wróciłam z Lublina… 🙂 Miasto Poezji tam trwa! Wspaniały festiwal!

Monika 21 maja, 2014 - 9:26 pm

Uwielbiam podróżować sama. Nikt i nic mnie wtedy nie ogranicza, mam czas na wszystko. Kocham poznawać nowe miejsca. Zanim gdzieś wyjadę, kupuję przewodnik i mapę, poznaję historię, sprawdzam co warto zobaczyć.

Charlotte 21 maja, 2014 - 9:34 pm

Gratuluję odwagi! 🙂 Ja na razie podróżuję tylko z chłopakiem. Również wybieramy się na początku czerwca na 5 dni do Londynu.
Życzę udanej wyprawy! 🙂

Zapraszam: http://onlyforbeauty.blogspot.com/

goła_pionierka 21 maja, 2014 - 11:10 pm

Co za zbieg okoliczności – piszę komentarz leżąc samotnie na łóżku w hostelu 🙂 To już kolejny taki wyjazd i znów jest suuuuuper.

Ania 22 maja, 2014 - 12:46 am

Ja uwielbiam podróże w pojedynkę! na pierwszą wybrałam się jak miałam 15 lat (i nie mówię o koloniach tylko o samemu zorganizowanej podróży na obcy ląd) i była to Turcja. Od tamtej pory (czyli juz 8 lat) podróżuję sama regularnie. Ostatnio odwiedziłam Azory. Za chwilę Madera. Cudna sprawa! Sama sobie panią własnego czasu. Niemniej, jeśli ktoś wytrzymuje moje tempo poznawania świata i nie marnuje czasu na późne wstawanie albo marudzenie, że dojście gdzieś jest za daleko/wysoko/długo to jest zawsze mile widziany 🙂 Powodzenia! W razie pytań służę pomocą 🙂

Natalia 22 maja, 2014 - 3:14 am

Czy istnieje chociaż najmniejsza szansa na spotkanie z Tobą w Londynie? Stawiam koktajl w moim ulubionym 'tajemniczym’ miejscu 🙂

Karola Franieczek 22 maja, 2014 - 7:15 am

Nigdy nie przepadałam za wyjazdami w pojedynkę. Jakoś mi tak dziwnie. Jeśli wyjazd to z mężem lub małą grupą znajomych. Dużych grup nigdy nie lubiłam, bo jak przychodziło co do czego, to połowa się wyłamywała, komuś coś zawsze nie pasowało, etc.
Tobie życzę udanego pobytu i pozytywnych wrażeń. 🙂

Anonim 22 maja, 2014 - 8:03 am

Alina z bloga designyourlife w bodajże w marcu też wybrała się na taką samotną wycieczkę do Rzymu, polecam Ci ją sprawdzić – bardzo inspirujące:)

paulina 22 maja, 2014 - 8:13 am

,,Nie cierpię stagnacji, nie cierpię kiedy nic się nie dzieje i nie cierpię kiedy coś mnie ogranicza. Taki zastój zwykle odbija się na blogu. Bo jeśli w moim życiu wieje nudą, na blogu też. Od ponad miesiąca mam ogromną potrzebę wyrwania się gdzieś. Paryż, Londyn, Barcelona, Rzym, Lizbona…” niestety ale nie każdego tak jak Ciebie stać na takie wyjazdy.A Ty piszesz o tym jak by taki wyjazd kosztował grosze.Wiem że czasem zdarzają się promocje ale jednak dla niektórych to i tak za wiele.

Fashionelka 22 maja, 2014 - 9:22 am

No tak ale dlatego ze kogoś nie stać to ja mam nie zwiedzać i nie pisać o tym?!

White Pointe Shoes 22 maja, 2014 - 3:26 pm

Paulina, wielu ludzi na świecie nie stać na internet, a Ty sobie hasasz jakby to była codzienność. Ładnie to tak?

Gosia 22 maja, 2014 - 9:08 am

Życzę udanego pobytu ; )) też chętnie wybrałabym się do Londynu raz jeszcze…

Monika 22 maja, 2014 - 6:08 pm

Czyli nie ma u ciebie pasji, tylko kasa ważna? Nieważna przygoda, wyjazd, nowe znajomości? Tylko $$$.

http://martuu9x.blogspot.com/ 22 maja, 2014 - 10:42 am

super sprawa sama z chęcią bym się wybrała 😉

Iszka 22 maja, 2014 - 10:57 am

Hej Eliza,

powiem Ci, że podjęłaś na prawdę świetną decyzję. Myślę, że nie pożałujesz. Nic tak nie pozwala poznać samej siebie i swoich możliwości, jak podróżowanie w pojedynkę. Ja od czasu do czasu czuję taką potrzebę – zostawienia na chwilę wszystkiego, poznania zupełnie nowego otoczenia.

Moją najdłuższa podróżą w pojedynkę była miesięczna wycieczka – Bruksela, Manchester, Londyn, Paryż, Budapeszt. Poznałam nie tylko mnóstwo wspaniałych ludzi, doceniłam piękno miejsc, piękno chwili i ciszy, ale też swobodę i spontaniczność, jakie dają takie wyjazdy. Poznajesz siebie od zupełnie innej strony. A wracasz naładowana zupełnie świeżą energią i pomysłami.

Udanego wyjazdu!
Iga

Buuba 22 maja, 2014 - 11:28 am

W ten weekend wyjeżdżam, sama, to odmawiałam wyjazd, to ponawiałam, że jednak jadę i stwierdziłam że jadę by nie żałować…
ale ja zostawiam dziecko w domu z mężem,
bo męża to może i by się udało zostawić, ale dziecko?
będę mega giga tęsknić!!! a to tylko 2-3dni….

poco 22 maja, 2014 - 11:36 am

Kurczę, tak czytam te wszystkie komentarze i sama nie mogę uwierzyć ile fajnych, zaradnych dziewczyn i kobiet mieszka w Polsce. Podziwiam wszystkie dziewczyny komentujące wpisy na blogu. Tutaj samotne podróżniczki, odważne, pewnie siebie kobiety, przy wpisie o talentach mądre, zdolne, utalentowane! Jesteście wszystkie niesamowite! Buziaki i uściski dla wszystkich!! Niech siła będzie w nas! 🙂

white pointe shoes 22 maja, 2014 - 3:28 pm

Ja raz poleciałam sama samolotem i wspominam to jako najgorsze 20minut mojego życia….

wioleta 22 maja, 2014 - 8:45 pm

leć kobitko i baw się dobrze…. też bym tak chciała!!!!

Kasia 22 maja, 2014 - 9:00 pm

Eliza, a może nagrasz taki vlog, będąc tam, gdzie opowiesz jak to jest samemu w takiej podróży? Co ty na to? 🙂

Fashionelka 22 maja, 2014 - 9:21 pm

jasna sprawa! 🙂

Karolina 23 maja, 2014 - 3:00 pm

szczerze? zdecydowałabym się 🙂 miał być to właśnie cel na te wakacje, ale niestety nie wiem czy wypali… co się odwlecze… pojadę na jesień! 🙂 pozdrawiam

Lady Valeera 23 maja, 2014 - 9:17 pm

Często marzyłam o tym, aby polecieć gdzieś sama. Z reguły jestem samotnikiem, zwłaszcza jeśli chodzi o zakupy 🙂

BEATA 25 maja, 2014 - 9:05 am

Bardzo chciałam gdzieś pojechać ale chłopaka nie mam, moich znajomych nie stać na takie wyjazdy więc postanowiłam ze pojadę sama ale na wycieczkę zorganizowaną. To była najlepsza decyzja w moim życiu! Mimo ze jestem strasznie skryta to i tak szybko poznałam nowych ludzi! Jeśli kogoś stać to nie warto się ograniczać. Samotne wyjazdy czasem są dla nas bardzo korzystne :)))

Klaudia 27 maja, 2014 - 9:39 am

Jestem w takiej samej sytuacji jak Ty… Prawie każdemu mojemu znajomemu nie pasują terminy, albo aktualnie brakuje pieniędzy, a mnie aż roznosi żeby gdzieś wyjechać… Nie wiem czy odważę się na samotną podróż… Może w akcie desperacji wykupię jakieś wczasy 🙂

aga 1 czerwca, 2014 - 11:08 pm

ja od 20 roku zycia podrozowalam sama, najczesciej do osob poznanych w sieci ale z ktorymi bardzo dlugo, czesto kilka lat rozmawialam. nigdy nic mi sie nie stalo, nie mialam zadnych nieprzyjemnych przygod. nie rozumiem czego sie bac? masz kase/karte. jestemy w europie. jezyk chyba znasz? dziwie sie tez tobie, ze podczas gdy tyle miejsc na swiecie jest do zwiedzenia i zobaczenia ty wciaz jezdzisz do tych samych: londyn, fuerta itp. to jest dopiero nuda 😀

ona 6 czerwca, 2014 - 10:06 pm

Ooo, ja wybieram się do Londynu w lipcu: nie mogę się doczekać!
Czekam więc na relację 🙂

Amethyst 5 kwietnia, 2015 - 9:01 pm

Hej!

Ja lubię podróże w pojedynkę, byłam między innymi na Malcie na tydzień, było cudownie <3

Comments are closed.