Mizofonia, czyli przestań przy mnie mlaskać!

przez Eliza Wydrych

Denerwują Was dźwięki, które słyszycie podczas posiłków? Mowa o mlaskaniu, siorbaniu, przeżuwaniu bądź przełykaniu. Na mnie działa to jak płachta na byka! Był czas, że zastanawiałam się, czy to normalne, czy może jednak coś jest ze mną nie tak… Poczytałam o tym i dowiedziałam się, że to po prostu jeden z rodzajów nadwrażliwości na dźwięk, który fachowo nazywany jest mizofonią.

Mizofonia to zaburzenie psychiczne, które zostało opisane stosunkowo niedawno. Wciąż istnieje wokół niego sporo kontrowersji i niejasności. Wiele teorii zaprzecza sobie nawzajem.

Zrzut ekranu 2015-11-13 o 19.24.03

Mizofonia to połączenie dwóch greckich słów: „misos” i „phonia”. Razem oznaczają nienawiść do dźwięku. Sprawa jest o tyle poważna, że może prowadzić nie tylko do poirytowania, złości czy bólu głowy, lecz także do agresji! Reakcja mizofonika na denerwujący dźwięk (który innym może wydawać się totalnie nieszkodliwy) jest często gwałtowna. Badacze twierdzą, że u takich osób podrażnienie dźwiękiem może powodować lęk, zażenowanie, obrzydzenie, zniechęcenie, a nawet przymus ucieczki. Dźwięki te zazwyczaj mają niskie natężenie i pochodzą od… drugiego człowieka. Co ciekawe, najbardziej denerwują najbliżsi! Przysparza to wielu nieprzyjemnych sytuacji w codziennym życiu, szczególnie podczas wspólnych posiłków. Mizofonicy nie są w stanie spokojnie zjeść posiłku, ponieważ skutecznie uniemożliwiają mu to odgłosy wydawane przez rodzinę, partnera czy przyjaciół.

Mizofonia w moim przypadku przypomina o sobie podczas posiłków w niewielkim gronie osób. Skupiam się na tych odgłosach, choć bardzo tego nie chcę. Najgorzej jest, gdy jemy w ciszy – wtedy odgłosy przeżuwania czy mlaskania dochodzą do mnie ze zdwojoną siłą. W restauracjach i barach nie mam tego problemu, bo felerne dźwięki zagłuszane są przez muzykę bądź rozmowy innych ludzi.

Zrzut ekranu 2015-11-13 o 19.24.10

Naukowcy twierdzą, że mizofonia wynika z połączeń nerwowych między korą mózgową i ośrodkami układu słuchowego a strukturami systemu limbicznego. Badania nad mizofonią są w toku, a sprawa wciąż wydaje się niejasna.

Jak leczyć mizofonię? Psycholodzy proponują zainteresować się terapią poznawczą, która ma na celu zrelaksowanie pacjenta, przedstawienie mu metod radzenia sobie z własnymi emocjami i nauczenie go kontrolowania tych negatywnych. Kolejnym etapem jest terapia dźwiękowa, czyli oswojenie cierpiącego na mizofonię z denerwującymi dźwiękami lub kojarzenie znienawidzonych odgłosów z wyłącznie pozytywnymi rzeczami.

Jestem ciekawa, ilu z Was cierpi na to zaburzenie, ale dotychczas nie zdawało sobie z tego sprawy. Spotkaliście się kiedyś z pojęciem mizofonii?

ZOBACZ TAKŻE

181 komentarzy

Fit na obcasach 13 listopada, 2015 - 8:11 pm

Niestety, doświadczam tego zjawiska. Jest bardzo uciążliwe… i faktycznie, budzi we mnie stres.

Mada 13 listopada, 2015 - 8:13 pm

O matko to o mnie! Bardzo mnie denerwuje jak ktoś głośno je! Zastanawiałam się czy nie jestem czepialska albo nienormalna. Ale jak widać nie 😉

Eliza Wydrych Strzelecka 13 listopada, 2015 - 8:14 pm

Też na początku myślałam, że to po prostu moje czepialstwo! 🙂

Anonim 4 października, 2020 - 7:16 pm

Ludzie, przestańcie obwiniać wiecznie siebie. Jak ktoś żre jak świnia to nie znaczy że to Wy macie chorobę psychiczną. Skończmy z tym zakłamaniem. Mnie też często doprowadza do szału jak ktoś mlaska, smarka, chrząka, wzdycha, buczy, syczy, mamroli pod nosem i wydmuchuje powietrze co 2 sekundy, albo napierdala cukierkiem po zębach. Wnioski: Nie mieć do czynienia z takimi cepami, bo nie od uczysz ich pętli nawykowych lub wyraźna agresja jeśli chodzi o domowników. Bo często oni tak robią specjalnie. Tak po prostu by Ciebie niszczyć.

brat anonima 11 listopada, 2020 - 9:31 pm

jesteś mistrz 😂😂

Katarzyna 17 stycznia, 2022 - 9:58 pm

Dopiero dzisiaj, po wielu latach udręki własnej i przeze mnie umęczenia bliskich, znalazłam informację, że moja nadwrażliwości na dźwięki jest umotywowana psychiatrycznie. Czasem myślę, że mogłabym zabić za jedzenie jabłka czy klikanie myszką. Od lat nie sypiam, bo mąż albo chrapie albo głośno oddycha, albo głośno oddycha kot. Dzieci wiecznie upominałam. Koleżanka w pracy mlaska, więc ja wychodzę ze wspólnego miejsca podczas posiłku. Do kina z popcornem nie chadzam. Szeleszczące papierki to zmora. Itd itp. Ja nie mogę żyć i ze mną żyć nie można. Dupa.

Anonim 12 października, 2021 - 10:07 pm

Nie wytrzymam zaraz z dźwiękami które mój brat robi. Czuję że robi to na siłę by mnie wkurzyć choć tak nie jest, mamy wspólny pokój i muszę słuchać to dniami i nocami. NAWET TERAZ TO SŁYSZĘ I MAM OCHOTĘ JEGO TAK UDERZYĆ,

Kasia 4 listopada, 2021 - 6:16 pm

To jak To to znosisz mając buldoga, który wydaje cały wachlarz wszystkich możliwych dzięków?
Ja odkąd jest buldog, to ledwo śpię przez chrapania i stukot pazurów o panele i każde chrumknięcie mnie wybudza

Eliza Wydrych Strzelecka 9 listopada, 2021 - 1:40 pm

śpie w stoperach 🙂

Ewa 13 listopada, 2015 - 10:07 pm

Mam to samo, najblizsi przy stole pukaja sie w czolo, ze sie czepiam o byle co. A ja potrafie upominac, upominac i upominac, czasami z nerwow nawet odechciewa sie jesc..

Harnaś 20 stycznia, 2021 - 4:28 am

Najgorzej jest w sytuacji jak musisz siedziec z takimi cepami w pracy i nie masz na to wpływu, a głupio tak uwagę zwrócić że ktoś sobie coś je …

Olga 12 stycznia, 2022 - 1:52 pm

Też to mam ja ciągle innych uciszam żeby nie mamlskali a moja rodzina mówi żebym się ogarnała to też dla mnie jest uciążliwe

Agnieszka 16 listopada, 2015 - 2:07 pm

Wydaje mi się, że na siłę wymyślamy coraz to nowe zaburzenia 😉 Mnie też bardzo irytują takie odgłosy, ale tak samo jak niechlujność, głośne rozmowy w autobusie, obgryzanie paznokci.. i serio nie zamierzam inwestować w terapię, nie dajmy się zwariować 🙂

Eliza Wydrych Strzelecka 16 listopada, 2015 - 2:12 pm

Terapia jest przeznaczona dla osób, którym mizofonia utrudnia normalne funkcjonowanie 🙂

Mag 25 października, 2021 - 11:06 am

Jejku jak mnie to denerwuje! Byłam nastolatką od kiedy zaczęło mnie to denerwować do tego stopnia że odchodziłam od stołu podczas posiłku.
Obecnie pracuje z kolegą który nie dość że maska przy jedzeniu niemilosiernie i chlipie kawę to jeszcze ma odruchy mlaskania podczas pracy na komputerze. Kilka razy zwróciłam mu uwagę ale jak grochem o ścianę. Ciężko przez to mi się pracuje bo zamiast skupić się na pracy skupiam się na tym żeby opanować nerwy spowodowane jego ciągłym mlaskaniem i stukaniem zębów o zęby 😔😔

Blue Kangaroo 13 listopada, 2015 - 8:19 pm

Nie spotkałam się z tym pojęciem, ale to bardzo ciekawe. Czy to dotyczy tylko jedzenia? Bo ja jestem uczulona na dźwięk chrapania. Pod tym kątem nie mam skrupułów. Gdy mój chłopak choć lekko chrapnie budzę go natychmiast. Dla mnie to jeden z najbardziej wkurzających dźwięków.

Aga 13 listopada, 2015 - 9:52 pm

polecam zaopatrzyć się w buldoga, kilka lat i po problemie.
nawet zaczniesz tęsknić za chrapaniem i cisza będzie Cię denerwować 😉

Asiula 27 stycznia, 2020 - 3:10 am

A ja wręcz przeciwnie i mówię jak najbardziej poważnie. Uwielbiam słyszeć jak ktoś mlaska, żuje gumę. Te odgłosy sprawiają mi ogromną przyjemność. To wręcz jakiś rodzaj fetyszu dla moich uszu. Natomiast nie cierpię chrapania, warkotu wiertarki gdzieś w sąsiedztwie,dźwięków powtarzalnych tj jak załączy się jakiś alarm w samochodzie na dworzu, czy wyje coś, stuka. Ale mlaskanie podczas jedzenia, albo jak ktoś mówi i mlaska, jak kot się myje i też wydaje odgłos mlaskania, jak ktoś żuje gumę i ciamka, mlaska. To wszystko sprawia że mogłabym tak słuchać caly czas, jestem wtedy rozanielona. Świetna terapia jak na moją nerwową naturę. Wiem wiem ktoś zaraz powie że jestem nienormalna bo większość ludzi nienawidzi mlaskania. Ja uwielbiam i już.

Andrzej 2 stycznia, 2021 - 1:13 pm

Myślę, że problem tkwi w nas samych. Ja również nie znoszę głośnych motocykli, samochodów itp..Zawsze mówię sobie, że przecież nie będzie trwać to wiecznie, i to mi pomaga. Można też wmówić sobie, że jeśli inni tolerują takie hałasy, to ja nie jestem gorszy. Zwracanie komuś uwagi na mlaskanie i tem podobne jest adekwatne do tego, co ktoś robi. Przeważnie autorzy tych odgłosów robią to nieświadomie, a uwagi są z pełną premedytacją. Pozdrawiam, uczmy się tolerancji.

Anonim 1 lipca, 2018 - 7:27 pm

Denerwuje mnie mlaskanie i przełykanie ludzi. Równiez chrapanie. Gdy to samo robi kot lub pies- dźwiek wydaje mi sie piekny

Kinga 28 października, 2020 - 7:08 pm

Właśnie mój partner je ciastka. Mam wrażenie że wyjdę z siebie i usiądę obok. Mam takie nerwy, że mogłabym góry przenosić aż mi się płakać chce z bezsilności 🥺

Gosia. 6 grudnia, 2020 - 4:34 pm

Chyba mój partner ma to zaburzenie. Nie mogę przy nim pić i jeść bo mu przeszkadzają odgłosy. Lubię jeść chipsy jak oglądamy ulubione programy, to zaraz się denerwuje i patrzy na mnie ze złą miną. I tak kilka razy, aż się wkurzam i wychodzę. Źle to na mnie działa psychicznie:(

Iza 13 listopada, 2015 - 8:20 pm

Mam dokładnie tak samo! Takie odgłosy potrafią doprowadzić mnie do szału. Zdarzyło mi się nawet parę razy odejść z tego powodu od stołu…

asieklack 13 listopada, 2015 - 8:25 pm

samo mlaskanie to dla mnie pół biedy(choć generalnie tego nie lubię) … gorzej jak ktoś stuka sztućcami o zęby! (co swoją drogą robią baaardzo często w Masterchefie co doprowadza mnie do białej gorączki!) kolejnym strasznym dźwiękiem jest dla mnie strzelanie szczęką, brzmi strasznie ale chyba wiecie o co mi chodzi 😀

Ania 13 listopada, 2015 - 8:25 pm

O matko to o mnie! W życiu sie nie spodziewałam ze to choroba psychiczna !!! Czy to dotyczy tylko odgłosów jedzenia ? Mnie rownież potrafi zdenerwować śmiech kogos obok (niektórzy maja taki hmmm charakterystyczny 😉 albo muzyka która mi sie nie podoba. Czy to juz jednak czepialstwo ?

Ania 13 listopada, 2015 - 8:28 pm

Jak dobrze wiedziec ze nie tylko mnie wk#!@%= odglos mlaskania itp. Ja wtedy mam ochote wyjsc z pokoju, ale wczesniej robie serie upomnien w rodzinie…

Eliza Wydrych Strzelecka 13 listopada, 2015 - 9:11 pm

Hahha totalnie ja 😀

xkeylimex 13 listopada, 2015 - 9:19 pm

Ja chrząkam, chrząkam, ale jak chrząkanie nic nie daje, to wychodzę – dla mojego zdrowia psychicznego i dla zdrowia fizycznego mojej rodziny, bo odgłosy mlaskania wywołują u mnie żądzę mordu! 😉

Gin 14 listopada, 2015 - 3:34 pm

Mam tez sam problem, ale chrząkaniu tez mnie doprowadza do szału

Joanna 5 czerwca, 2020 - 8:39 pm

Mam to samo. Myślałam, że to jakiś mój wymysł. Chipsy, kiszone ogórki, jabłko, co kolwiek co chrupie kiedy ktoś przeżuwa. Dostaje białwj gorączki od razu. To samo mlaskanie, siorbanie, głośne przeżuwanie. Słysze to nawet gdy nie jestem w tym samym pomieszczeniu. Okropne przypadłość! Irytuje, wręcz czasem trzeba odejść, żeby nie słyszeć 🙁

JoannaBeataa 13 listopada, 2015 - 8:40 pm

Ze mną jest dokładnie tak samo! I też myślałam, że się innych czepiam, aż czasem mi było głupio. Ale co poradzić, jak te proste, zdawałoby się głupie dźwięki tak straszliwie potrafią irytować. Teraz przynajmniej wiem, jak umotywować moje czepialstwo 😀

palinkunia 13 listopada, 2015 - 8:43 pm

mam to samo ! najbardziej doprowadza mnie do szału kiedy moja przyjaciolka spozywa cokolwiek po prostu robi to tak głosno ( przezuwa , mlaska , przelyka, pije)ze wyobrazam sobie jak sie na nia rzucam ze zlosci za to … to dla mnie niedopuszczalne

Mia 13 listopada, 2015 - 8:45 pm

Haha, mam tak! Brzuch mnie boli ze śmiechu;p

magda gdynia 13 listopada, 2015 - 8:46 pm

Tez to mam , juz myslalam ze jest cos ze mna nie tak .Szlag mnie trafia jak ktos głosno je..wkurza mnie to bo tez pewnie wydaje dzwieki jak jem ale u kogos nie moge zniesc..

Hnacia 13 listopada, 2015 - 8:50 pm

Omatko, tak! Zawsze reaguję agresją i obrzydzeniem jak słyszę mlaskanie, łapczywe jedzenia, albo te dziwne dźwięki, które się wydaje, gdy się je gorące jedzenie. Niestety, do tego zbioru denerwujących mnie dźwięków dochodzi jeszcze… kaszel. Zwykły, mokry, suchy, a najgorszy jest ten, który się ma po delikatnym zachłyśnięciu się. Litości, wściekam się jak tylko o tym sobie teraz przypominam! Brr.

żaba 13 listopada, 2015 - 8:53 pm

O tak! Szlag mnie trafia jak słyszę to ciumkanie przy posiłku. Oczami wyobraźni widzę co się dzieje z pokarmem wewnątrz otworów gębowych. Strasznie mnie to irytuje. Terapia szokowa – być zamkniętym w stołówce z dobrą akustyką z mnóstwem mlaskających ludzi 😀

Sara 13 listopada, 2015 - 8:56 pm

Hmm… ja bym to zinterpretowała jako jedno z zaburzeń sensomotoryczny. Objawiać się może to w wieloraki sposób, np dziecko w szkole może mieć problem ze skupieniem na tym co mówi nauczyciel, bo drażni go dźwięk pisania,zasłyszany w klasie. I ten dźwięk jest dla niego tak irytujący, że nie może się skupić na czymś innym. Czy to może być coś podobnego?
Pamiętam jak mojego brata denerwowało, kiedy w ciszy jedliśmy obiad i słyszał odgłosy, jak to on nazywał: przeskakiwania szczęki he he. Ale on ma bardzo wytężony słuch. Ja osobiście nie lubię jak ktoś ściąga zębami jedzenie z widelca.

Wiktoria 13 listopada, 2015 - 8:58 pm

To daj jeszcze receptę jak grzecznie zwrócić uwagę koledze z pracy zeby nie sirbał mi nad uchem, przmierzam sie dluzszy czas i nie wiem jak to zrobić, żeby gościa nie urazić ;p

Małe Kulinaria 13 listopada, 2015 - 9:01 pm

O matko! To zdecydowanie o mnie. Mlaskanie, siorbanie, przeżuwanie… tak mnie można torturować. Dobrze, że nie jestem sama- utworzymy grupę wsparcia 🙂

Ewela 13 listopada, 2015 - 9:03 pm

tez tak mam, ale w domu lubimy jesc przy wlaczonym filmie wiec nie ma takiego problemu 🙂

l. 13 listopada, 2015 - 9:10 pm

A może zamiast leczyć tych, którym przeszkadzają takie odgłosy, nauczyć ludzi jeść ciszej i z zamkniętymi ustami? To kwestia dobrego wychowania, nie róbmy dziwaków z przestrzegających savoir vivru.

Eliza Wydrych Strzelecka 13 listopada, 2015 - 9:17 pm

A co z odgłosem przeżuwania/oddychania/przełykania? Mlaskanie jest jednym z wielu dźwięków jakie nam przeszkadzają

Anonim 12 lutego, 2016 - 3:14 pm

Zgadzam się.
W dzieciństwie mama nauczyła mnie kultury i zachowania przy stole.
Moje dzieci też tego uczę.

Anonim 13 listopada, 2015 - 9:10 pm

Już samo czytanie o mlaskaniu i siorbaniu aż mnie wykręca, bo przypominam sobie te dźwięki! AAaaaaa!!!

Izka 13 listopada, 2015 - 9:12 pm

To zaburzenie moze być lekkie ale też bardzo poważne. Podejrzewam, że większość ma lekkie. Ci, głęboko zaburzeni mają naprawdę przerąbane.

xkeylimex 13 listopada, 2015 - 9:16 pm

Eliza, nawet sobie nie wyobrażasz, jak dobrze czytać taką notkę u Ciebie! W ogóle dla mnie ogromnym wybawieniem było uświadomienie sobie, że to nie tylko moje ześwirowanie, że przesadzam, tylko że inni ludzie też tak mają. U mnie mizofonia jest naprawdę zaawansowana, może dlatego, że mam bardzo dobry słuch. Nienawidzę mlaskania, ciamkania, przełykania, ale też chrapania, sapania, głośnego oddechu (wyobraź sobie, jaką torturą jest dla mnie spanie w jednym pokoju z siostrą chorą na astmę…), drapania paznokci o skórę, stukania, gwizdania, czy nawet… sikania. Czytałam trochę o metodach leczenia mizofonii, ale jakoś nie bardzo mnie to przekonuje, dlatego staram się unikać drażniących dźwięków – jem przy telewizorze, śpię ze stoperami w uszach i staram się zawsze mieć przy sobie naładowanego Ipoda z jakąś muzyką. Najbardziej boli mnie jednak to, że moi bliscy totalnie ignorują mój problem – choć nieraz im o tym mówiłam, próbowałam tłumaczyć, co czuję, dawałam do poczytania artykuły o mizofonii, oni cały czas myślą, że to jakaś moja fanaberia i nie potrafią się powstrzymać, by choć trochę opanować te wkurzające dźwięki, które wydają.

Eliza Wydrych Strzelecka 13 listopada, 2015 - 9:21 pm

Dzięki za ciepłe słowo.

Też śpię ze stoperami w uszach. Buldogi chrapią naprawdę głośno. Mężowi to zupełnie nie przeszkadza, natomiast ja mam ochotę wywalić je z sypialni.

Masz racje, to zaburzenie jest traktowane z przymrużeniem oka. Nie traktuje się go poważnie. Ja z tym zaburzeniem mogę normlanie żyć, ale są tacy, którym mizofonia uniemożliwia normalne funkcjonowanie.

xkeylimex 13 listopada, 2015 - 9:23 pm

Dlatego bardzo dobrze, że o tym piszesz – im więcej się o takich zaburzeniach mówi, tym więcej osób się zastanowi, zanim mizofonikowi powie: „eeee, przesadzasz, ciamk, ciamk, ciamk”.

Mi o dziwo nie przeszkadza chrapanie i mlaskanie mojego psa, choć mlaszcze przy jedzeniu tak, że na całe mieszkanie słychać 😉

Pani Sawa 14 listopada, 2015 - 11:33 am

Zabawne – mnie odgłos chrapania mojego męża i buldoga wręcz relaksuje 😉
W sumie, nie mam chyba problemu z większością dźwięków. Wyjątkiem jest siorbanie – nie potrafię wytrzymać przy stole, gdy ktoś wydaje takie odgłosy

Klaudia 14 listopada, 2015 - 11:36 am

Eliza, to jeszcze ich nie wykurzyliście? bramka nie pomogła?

Agaaa 14 listopada, 2015 - 2:17 pm

dziewczyny, jakich stoperów używacie? ja spałam ze stoperami silikonowymi (wymieniałam oczywiście systematycznie) i co chwilę miałam zapalenie uszu (najpierw jednego, więc spałam ze stoperem w „zdrowym” uchu a potem drugiego, i tak w kółko), więc w końcu laryngolog zabronił mi spać ze stoperami w uszach, bo nastraszył mnie że mogę doprowadzić do zerwania błony bębenkowej… od ok. 1,5 roku nie mogę się wyspać, bo każdy dźwięk powoduję, że od razu się budzę…

AGATINKA_90 14 listopada, 2015 - 10:22 pm

dziewczyny spanie ze stoperami nie jest zdrowe… rozumiem Was, sama używałam ich przez jakieś 4 lata w trakcie roku akademickiego, ale odkąd zamieszkałam z moim Mężem nie są mi już potrzebne 😀 da radę się przyzwyczaić, serio!!!

Sandra 13 listopada, 2015 - 9:16 pm

Oj znam to bardzo dobrze. Mam ten problem chyba od zawsze. U mnie niestety jest to az do takiego stopnia, ze z nerwow najlepiej bym wyszla, albo zabrala danej osobie talerz hihhi ..

Anonim 13 listopada, 2015 - 9:18 pm

Ja mam mizofonie na płacz dziecka szczególnie o 2 w nocy 🙂

Justyna 13 listopada, 2015 - 9:20 pm

Mnie też to doprowadza do szału, zwłaszcza takie chrupanie twardych rzeczy. We mnie to budzi nawet agresję. Poza dźwiękami jedzeniowymi nie znoszę chrapania i siorbania nosem! Ble!

Eliza Wydrych Strzelecka 13 listopada, 2015 - 9:22 pm

A co powiecie na dźwięki „kinowe” czyli chrupanie popcornu, naczosów i siorbanie coli?

Hnacia 13 listopada, 2015 - 9:34 pm

Tacy ludzie zasługują na osobne miejsce w piekle. Nienawidzę tego.

agnieszka 13 listopada, 2015 - 9:37 pm

Doprowadzają mnie do szału ale nie czuję się z tego powodu „chora” – chrupanie i siorbanie w kinie to brak kultury. Jestem na tyle asertywna, że w takim wypadku nie siedzę cicho – zwrócenie uwagi zazwyczaj przynosi oczekiwany efekt.

Mikel 22 kwietnia, 2020 - 12:32 am

Mam tak od dziecka. Bardzo mi to przeszkadza … Siedzenie z rodziną przy jednym stole powoduje we mnie ogromny stres. Przysłuchuje się czy nikt nie mlaska. Kiedyś potrafiłam wyjść z pokoju i się rozpłakać. Ciężko z tym zyc. Najlepsze jest to że obcy mi nie przeszkadzają.

Małe Kulinaria 13 listopada, 2015 - 9:43 pm

W kinie mi nie przeszkadza, film zagłusza większość dźwięków. Jednak jak jest chwila ciszy, ważny moment i wtedy ktoś zrobi „chrup”, a potem serię mniejszych „chrup chrup chrup” to już mnie to drażni.

Anonim 15 listopada, 2015 - 4:38 pm

Wybrałam się do kina specjalnie na godzinę mało oblegana (mniej ludzi =mniej popcornu) , jednak gościu w kinie jadł słonecznik i nie pomogła zmiana miejsca z filmu mało co pamiętam. Tak poza tym gryzienia jabłka, szczotkowanie zębów itp. Rozwiązaniem jest mąż mizofonik i tolerancyjne dziecko.

Ewelina 13 listopada, 2015 - 9:50 pm

Jakbym o sobie czytała…Myślałam, że to ja jestem nienormalna i mam urojenia, a tu się okazuje, że to zjawisko ma swoją nazwę! 😀

Gabriela 13 listopada, 2015 - 9:53 pm

Kiedys szukalam o tym czegos w internecie bo myslalam ze jestem jakas socjopatka albo chora psychicznie 😛 nienawidze tego u znajomych czy w rodzinie.. sam dzwiek przelukania, ciamkania, gryzienia albo zucia gumy (!!!) z otwarta buzia budzi we mnie takie poklady agresji ze mam ochote uderzyc druga osobe w twarz, wiem, ze to glupie i chore ale te odglosy zmieniaja mnie w takiego kobiecego Hulka 😉 humor momentalnie sie zmienia i mam ochote sie wyzyc na czyms, a wszystko przez glupie, glosne przezuwanie. Nic mi nie pomaga chociaz probowalam sie do tego przyzwyczaic, jedyna skuteczna metoda w moim przypadku jest poproszenie drugiej osoby o cichsze przezuwanie 😡 lub szybsze skonczenie posilku przeze mnie.

Gabriela 13 listopada, 2015 - 9:59 pm

PS ah, no i odglos jedzenia chipsow!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! wrrr. sama je jedzac pierw je musze lekko 'rozpuscic’ na jezyku a potem gryzc, zeby samej uniknac chrupania.

Alicja 13 listopada, 2015 - 9:56 pm

O rany, właśnie niedawno coś takiego nasiliło się u mnie strasznie. Nie wiedziałam nawet, że to ma swoją nazwę… Chciałabym się z tego „wyleczyć” bo czasami po prostu nie mogę wytrzymać tych dźwięków i mam wrażenie, że oszaleję :/

Ann 13 listopada, 2015 - 10:14 pm

Mam tak samo ;-)!
Szczególnie irytuje mnie jak wieczorem kładę się już do łóżka, a mój Mąż idzie zrobić sobie tosty na kolacje i je je tak głośno, że nagle mi się przypomina, że od obiadu nic nie jadłam i robię się wtedy głodna,burczy mi w brzuchu i czuję podwójne wkurzenie .

Agnieszka 13 listopada, 2015 - 10:19 pm

A jednak jestem psychicznie chora… 😀

Dominika 13 listopada, 2015 - 10:40 pm

haha dobre 🙂
nie przejmuj się ja chyba też 🙂

Ewa. 13 listopada, 2015 - 10:26 pm

Ulubiona muzyka przy posiłku i problem z głowy 😉

Ewka. 13 listopada, 2015 - 10:28 pm

Ulubiona muzyka przy posiłku i problem z głowy 😉

DORI 13 listopada, 2015 - 10:31 pm

Hej Eliza! Dziękuję za ten tekst, bo do tej pory nie miałam pojęcia, że moja 'obsesja’ na punkcie odgłosów przy jedzeniu ma jakaś fachową nazwę 😀 Nawet jak w kinie widzę osoby wchodzące z naczosami, to się modlę, żeby siedziały z daleka ode mnie hehe

Dominika 13 listopada, 2015 - 10:37 pm

O ile nie reaguję na dźwięki wydawane podczas jedzenia (chyba nawet ich nie wychwytuję) to nienawidzę odgłosu żucia gumy. Co więcej, u nikogo tego nie słyszałam (albo również nie wychwytywałam) tylko u mojego męża. Na szczęście słyszę to tylko wtedy kiedy jest naprawdę cicho w pomieszczeniu. Najgorzej było kiedy pokazywałam mężowi coś na komputerze albo telefonie i on pochylał się nade mną i żuł gumę… wrrr. Już wie o mojej „nadwrażliwości”, za pierwszym razem kiedy to usłyszałam przemilczałam żeby nie robić mu przykrości ale za drugim razem nie mogłam wytrzymać, myślałam ,że dostanę szału :p hehe teraz sama się z tego śmieję

pudlo manka 13 listopada, 2015 - 11:06 pm

Eliza od wczoraj mam problem z Twoją stroną – gdzie nie nacisnę tam przełącza mnie automatycznie na jakieś reklamy. Nawet teraz, kiedy chciałam wpisać swój nick żeby skomentować najpierw otworzyło mi się jakieś nowe okno z reklamą. Myślałam, że to coś u mnie, ale tylko na Twojej stronie tak mi się dzieje :/.

Eliza Wydrych Strzelecka 13 listopada, 2015 - 11:10 pm

Hmmm, sprawdzamy to ale wszystko wskazuje na to, że strona jest czysta. Poza tym nikt nic nie zgłaszał. Jesteś pewna nie złapałaś jakiegoś wirusa? Daj proszę znać jak sprawa się rozwiąże.

pudlo manka 14 listopada, 2015 - 7:37 pm

Sprawdziłam na innym komputerze z win 7 i wszystko działa poprawnie, z kolei na win 10 są już te paskudne reklamy… Także fałszywy alarm, to chyba coś u mnie ;).

Paulina 13 listopada, 2015 - 11:13 pm

A najgorsze jest, że inni nie potrafią tego zrozumieć, że to naprawdę jest choroba…

Monika 13 listopada, 2015 - 11:14 pm

Ja najczęściej wychodzę z pomieszczenia, w którym ktoś mlaszcze czy siorbie, bo nie mogę znieść tego typu dźwięków. Ze strony rodziny słyszę, że jestem przewrażliwiona lub po prostu ich to bawi. Jednak najgorszym przeżyciem było ssanie cukierka przez kobietę siedzącą obok mnie w autobusie…

majka 13 listopada, 2015 - 11:18 pm

Fash, ale o tym już przecież pisałaś…?

Eliza Wydrych Strzelecka 13 listopada, 2015 - 11:25 pm

nie przypominam sobie 🙂

Anonim 14 listopada, 2015 - 9:19 am

Nie, to blackdresses o tym pisała, chociaż ja też miałam lekkie deja vu 😉

Btw Fash dobrze, że jeszcze nie pojechałaś do Paryża 🙁 Co za idioci, brak słòw…

Eliza Wydrych Strzelecka 14 listopada, 2015 - 10:45 am

Miałam lecieć w poniedziałek. Wyjazd oczywiście odwołany. Straszne rzeczy sie dzieją 🙁

Sonia 15 listopada, 2015 - 1:15 am

Mam tą przypadłość 🙂 a największą furię wzbudza we mnie odgłos rozgryzanych landrynek.

Honcia 14 listopada, 2015 - 1:28 am

Też tak mam. Plus nienawidzę obgryzania przy mnie paznokci- to tez się kwalifikuje pod to mizofonię?

knypasek 14 listopada, 2015 - 8:49 am

Głośno przełykam, czasem aż sama się tego wstydzę. Tak mam :<

Anonim 14 listopada, 2015 - 11:15 am

Ja mam mizofonie, do szału doprowadzają mnie dźwięki jedzenia, ale też np.pocierania rąk czy stop o siebie, tzw.ciągania nosem, czy nawet odgłos kiedy znajoma z którą pracuje wydaje przy mowieniu-ma drobna wadę wymowy bo ma bardzo wysunięta szczękę i tak specyficznie układa usta, jakby je wiecznie miała pełne jedzenia. To jest straszna choroba.

Maja 14 listopada, 2015 - 11:22 am

Muszę pokazać tego posta mojemu narzeczonemu, żeby wiedział że sobie tego nie wymyśliłam.Nie moge wytrzymać jak on je, szczególnie kanapki,chipsy i żelki.A taką żelkę potrafi mamlać przez 10 minut.Ugh.. Pokrzepiające jest to że nie jestem sama w mojej schizie 😉

Sawisia 14 listopada, 2015 - 11:37 am

O losie! Na mnie mąż dziwnie patrzy jak mu sie żale że koledzy z pracy ciumkaja,mlaszcza itd przy biurku w pracy. A to jednak ma swoja nazwe 😀 nie jestem zołza haha

Anonim 14 listopada, 2015 - 11:41 am

Jak mój maz je przy mnie pistacje mam ochotę go udusić…normalnie bardzo go kocham

Paula 14 listopada, 2015 - 12:28 pm

Myślałam, że tylko ja tak mam i przesadzam! I u mnie też najgorzej jest z rodziną, do tego stopnia, że nie potrafię zjeść posiłku razem z ojcem, po prostu wychodzę z pokoju posyłając mu 'mordercze’ spojrzenia, bo nie mogę znieść jego mlaskania i głośnego jedzenia. Chłopak też mnie denerwuje, bo nie dość, że mlaska to je niesamowicie szybko i nie mogę na to patrzeć. Muszę jeść koniecznie przy muzyce, telewizorze, żeby chociaż trochę zagłuszyć te dźwięki. Upominania bliskich nic nie dają, tylko się bardziej wkurzają na mnie, że jestem nienormalna i nikomu innemu to nie przeszkadza. To teraz mogę im pokazać ten artykuł, oficjalnie jestem chora psychicznie 😀

druzynabloga 14 listopada, 2015 - 12:33 pm

Teraz mi ulżyło. Myślałam, że jestem nawiedzona i czepiam się o byle co, kiedy maż przy mnie chrupie orzeszki albo je chipsy. Krew się we mnie wtedy gotuje, aż brak skali stopniowej. Tylko u mnie problem znika kiedy sama też coś podjadam, wtedy nie skupiam się tak na tych dźwiękach. Jak już nie wytrzymuje zakładam słuchawki i głośna muzyka mi pomaga.

mine 14 listopada, 2015 - 12:44 pm

Mojego chłopaka denerwuje dźwięk mrugania jak w nocy nie mogę zasnąć 🙂

Kasia 14 listopada, 2015 - 1:37 pm

Mlaskanie, siorbanie… Oraz gdy ktoś szybko je – wtedy przy jedzeniu tak jakoś zasysa to powietrze, że mam ochotę wyjść, gdy słyszę ten dźwięk. Albo gdy ktoś coś przeżuwa i to słyszę. Agresor mi się przez to włącza. Nie raz i nie dwa pokłóciłam się o to z tatą czy z chłopakiem. Ten drugi już się nauczył, ale ojciec nadal je w takim tempie jakby mu ktoś ten talerz miał zabrać. Aż się zdenerwowałam, gdy o tym pomyślałam. 😉

Caro 14 listopada, 2015 - 3:37 pm

Mnie takie odglosy typu mlaskanie i siorbanie denerwuja jak jest cicho ale nie jest to jakies uciążliwe dla mnie 🙂

Ale za to do szalu mnie doprowadza jak ktos… pociaga nosem, wrrr! Czy to tez podchodzi pod mizofonię?

Mii 14 listopada, 2015 - 4:38 pm

Eliza,co z Waszą podróżą do Paryża,planujecie jechać,czy przełożycie wyjazd?

Eliza Wydrych Strzelecka 14 listopada, 2015 - 8:12 pm

Wyjazd odwołany

HAN 14 listopada, 2015 - 6:44 pm

Czyli to istnieje naprawdę! 🙂

Magda 14 listopada, 2015 - 9:18 pm

Ciekawi mnie JAK znosisz maskuje buldogow :d

Autumn in Berlin 15 listopada, 2015 - 5:48 pm

Elizo, tak się dzisiaj zastanawiałam – czy są jakieś książki psychologiczne/o psychologii, które mogłabyś polecić jako lekturę dla totalnej amatorki, do poczytania dla zwykłej ciekawości, w wolnym czasie? Nie chcę żadnych podręczników ani poradników, po prostu zastanawiałam się, czy są na rynku jakieś „luźne” pozycje?

Pozdrawiam,
Joanna

Kasia 14 grudnia, 2015 - 9:58 pm

Nie jestem Elizą, ale chyba mogę coś poradzić bo też ukończyłam psychologię:) Zimbardo „Psychologia i życie” jest fajną pozycją dla amatora w tej dziedzinie:)

Thekobaga 15 listopada, 2015 - 9:54 pm

Ja odkryłam to zjawisko kilka miesięcy temu kiedy szukałam wytłumaczenia na odgłosy które mnie denerwują. I wszystko się zgadza: najbliżsi denerwują bardziej. U mnie był czas kiedy telewizor w pokoju obok mnie denerwowal (teraz sasiadki z góry) mlaskanie, a nawet głośne oddychanie. To pocieszające ze nie jestem sama ale szkoda że nie ma na to skutecznego lekarstwa.

caprice 15 listopada, 2015 - 10:24 pm

Nienawidzę mlaskania do tego stopnia, że nie jadam posiłków z resztą rodziny (chodzi o obiad, bo wtedy właśnie jest jakoś najciszej). Nie dziwię się, że niektórzy reagują agresywnie, bo ja sama kipię złością ( często tylko w sobie – sztuka. ) 🙂
Nienawidzę sapania, chrapania itd…Ciężkie życie. 😛

Ania 16 listopada, 2015 - 8:59 am

Hmm… Może ktoś też fachowo nazwał osobę, która nie potrafi jeść z zamkniętymi ustami? 🙂 Nienawidzę, kiedy ktoś mi mlaszcze nad głową, a gdziekolwiek pracowałam znajdowała się taka osoba, a najgorszym jest, kiedy ktoś stojąc obok mnie pomlaskuje sobie ciasteczkiem jednocześnie coś mówiąc. Tak, masz rację, wywołuje to agresję 😀

Azja 16 listopada, 2015 - 9:01 am

Mlaskanie i pociaganie nosem. Jest wiele odgłosów wytrącających mnie z równowagi, lecz te 2 są po prostu nie do wytrzymania. Najgorsze w nich jest to że występują najczęściej, dosłownie ścigają i atakują mnie na każdym kroku. Od lat unikam jedzenia posiłków z kimkolwiek, miejsca takie jak restauracje i stołówki to dla mnie „teren skażony”. Wigilia, święta, uroczystości rodzinne? Nie istnieją, najbliźsi już się z tym pogodzili że sie na nich od lat nie pojawiam. Lecz istnieje inny aspekt życia: praca, przejazdy zwłaszcza komunikacją publiczną i to jest dopiero koszmar. Na zewnątrz praktycznie nie wyjdę bez słuchawek. Słuch, niegdyś doskonały obecnie mi siada, ale trudno. Bez nich nie funkcjonuję. najtrudniej jest w pracy, gdzie nie mogę ich zakładać. Mniej wiecej co pół roku zmieniam pracę ze względu na mizofonię. Ludzie nie chcą, albo nie potrafią zrozumieć że to co dla nich jest niczym dla mnie staje się torturą, nie do wytrzymania. Prośby by np nie jedli w biurze tak głośno, albo robili to w określonych godzinach tak bym mogła wyjść na chwilę nie skutkują. Albo moje błagania by korzystali z chusteczek higienicznych, gdy są przeziębieni. NIc z tego! Robią mi to na złość i bawi ich jak cierpię. Przez mizofonię dosłownie nienawidzę ludzi, a to z kolei ją pogłębia. To jest koszmar!

Agata 16 listopada, 2015 - 9:33 am

Spotkałam się z pojęciem mizofonii kilka lat temu…..i opis tej choroby idealnie do mnie pasował. Po raz pierwszy „poczułam” to na wyjeździe do Hiszpanii, kiedy miałam 13 lat, raz musieliśmy wstać bardzo wcześnie rano na wycieczkę, spałam w salonie połączonym w kuchni, tata nas obudził i zaczął głośno jeść śniadanie (do tej pory pamiętam, że była to kanapka z serkiem) i pamiętam, że chciałam go wtedy zabić…… ;p

Nie przeszkadza mi na szczęście mój partner podczas posiłków, ale szlag mnie trafia, kiedy je w łóżku późną kolację (bo często jest głodny) lub pije herbatę i te odgłosy mlaskania sprawiają, że mam ochotę uciec do łazienki, dopóki nie skończy jeść, bo czuję, że za chwilę mogę się na niego rzucić i uderzyć!

Jest to dla mnie trudna czasami choroba, bo nie tak dalej jak wczoraj wracałam z mamą z wyjazdu pociągiem, i ona piła przy mnie sok, no i cóż…. byłam bardzo poirytowana. Na szczęście, jako psycholog, zdaje sobie sprawę ze skutków tej choroby, i staram się stosować nieagresywne strategie radzenia sobie z tym problemem, na przykład włączając muzykę lub telewizję do posiłków, zajmuję się rozmową lub po prostu siadam tak, żeby być w miarę daleko od osoby jedzącej ;p

Brzmi to strasznie, strasznie głupio, wiem, ale dla mnie bywa to często bardzo problematyczne :/

Karolina 16 listopada, 2015 - 1:47 pm

Po 1 – fajnie wiedzieć, że nie jestem sama, do tej pory myślałam, że to ja się czepiam.
Po 2 – to ma swoją nazwę! Wcześniej o tym nie słyszałam i tak jak już mówiłam, myślałam, że to moje czepialstwo, zresztą wszyscy tak myśleli. Znalazłam na to swój sposób, a więc muzyka czy rozmowa podczas posiłków. Nie zmienia to jednak faktu, że niesamowicie mnie irytuje głośne przełykanie, mlaskanie czy nawet uderzenie sztućcami o zęby. Nie zauważyłam u siebie agresywnej reakcji, ale irytacja czy chęć zmiany miejsca kiedy ktoś koło mnie tak robi czasami jest naprawdę duża.

Mizofoniczka 16 listopada, 2015 - 3:04 pm

Oj tak, cierpię na to od dłuższego czasu nie zdając cobie z tego sprawy. W moim przypadku jest to tak głębokie odczucie, że czasem nie potrafię zjeść obiadu w gronie rodzinnym, to silniejsze ode mnie i czasami rzeczywiście powoduje u mnie skrajne emocje, chyba czas na terapię poznawczą 😀

Martyna 16 listopada, 2015 - 10:00 pm

A jak wkurza mnie, gdy ktoś kicha, to też jestem mizofonikiem? 🙂

P.S. Eliza, co to za knajpa na zdjęciu?

Eliza Wydrych Strzelecka 16 listopada, 2015 - 10:01 pm

Trybunalska 🙂

Anonim 19 listopada, 2015 - 12:15 pm

Da się zrobić jakiś test? Fajnie że Twój blog się rozwija!!!

Anna 22 listopada, 2015 - 11:32 pm

Cale dziecinstwo mówilam, ze nie zjem z tata obiadu, bo nie zniose tego mlaskania i chrzakania… chyba pokaze rodzince twój artykul, zeby nie bylo, ze to tylko mój kaprys byl 😀

Dominika 23 listopada, 2015 - 3:56 pm

To o mnie! Mlaskanie, żucie gumy, jedzenie landrynek, nawet głośne oddychanie. Jak dobrze wiedzieć, że jest tylu ludzi, którzy to mają.

Valerie Pudding 26 listopada, 2015 - 9:56 am

Mi wszystko przeszkadza w zasypianiu i podczas spania – chrapanie, samochody, jakiekolwiek otwieranie, zamykanie drzwi, kroki. Oprócz tego ciągle słyszę jak telewizory i inne urządzenia elektryczne piszczą bo mam wysoką skalę słuchu, to dopiero wkurzające. odgłosy jedzenia na szczęście mi nie przeszkadzają, ale za to nienawidzę jak ktoś ma zatkany nos i oddycha przez usta.

Anikaa22 26 listopada, 2015 - 10:12 am

Dla mnie to jest również denerwujące szczególnie jak ktoś pje herbate lub je zupe i tak siorpie nie do wytrzymania 🙂

Bakcylova 28 listopada, 2015 - 1:29 pm

Ostatnio w kinie miałam ochotę wstać i wysypać na człowieka za mną jego popcorn i podlać go jego Colą i przyprawić czipsami.
Poza tym wszyscy zdrowi 🙂

Magda 14 grudnia, 2015 - 7:58 pm

To jest straszne, mnie przeszkadza glosne oddychanie przy np ubieraniu butów, nie idzie wytrzmać…

gosia 9 stycznia, 2016 - 6:00 pm

Mam to samo, zastanawiam się tylko, czy na pewno jest to mizofonia, ponieważ nie zawsze zauważam te dźwięki. Są takie dni, że nie obchodzi mnie to, czy ktoś mlaska, ale są też takie, że mam ochotę krzyczeć na jedzące przy mnie osoby. Na szczęście jestem w stanie się opanować i tłumię to w sobie, więc nie mam z tego powodu większych problemów. Jednak bez względu na to czy jest to mizofonia, czy nie – to jest nie do wytrzymania!

Anonim 17 kwietnia, 2016 - 1:48 pm

Masakra jak to potrafi codzienne życie rozwalać. A najgorsze, że nikt nie rozumie problemu. Nikt nie rozumie dlaczego tak strasznie lubię się trzymać zakazu jedzenia na zajęciach. Mój chłopak nie rozumie dlaczego nie chcę aby swoje ulubione czipsy jadł daleko ode mnie.

joł 29 kwietnia, 2016 - 5:58 pm

Masakra. mlaskanie,przełykanie, rzucie i strzelanie szczeką tragedia. Za każdym razem jak siadam z kims do stołu od razu właczam radio albo tv bo inaczej moge nie wytrzymać i cos przypadkowo zrobic 😀 Także wkurza stukanie w klawisze na laptopie, gdzie własnie koleżanka obok to czyni i czuje ze jeszcze szybciej chciała by pisac ale nie potrafi a ja zaraz moge w szał wpaść. Tak tutaj trafiłem . niestety musze z tym żyć. niestety u mnie to rodzinne, siostry maja to samo. wystraczył zawsze wzrok któregos z nas i juz wiedzielismy o co chodzi. nieraz az ze smiechu nie mozemy

iolo 9 maja, 2016 - 11:42 pm

Drogie dziewczyny..jeśli ma wam to poprawić humor..to pracuje w chińskiej restauracji w Austrii. Często bywa, że podczas wspólnej pauzy musimy jeść razem. Po prostu dostawałam białej gorączki na sama myśl, że muszę z nimi jeść! Chińczycy mają specyficzne podejście do jedzenia ..im głośniej mlaska itp tym wyraża swój zachwyt nad jedzeniem! Nasz team jest mieszany również Filipińczycy nie odznaczają się wielką kulturą w jedzieniu. Codziennie przeżywałam męki, bywało, że przy stole słuchałam muzyki na słuchawkach inaczej nie mogłam.. w końcu któryś z nich mnie zapytał, czy jestem asocjalna 😀 więc zaczęłam coś z tym robić.. Teraz gdy jem (z nimi i sama również) skupiam się na dzwiękach, które wydaje ja. U mnie to podziałało. Spróbujcie i wy. Mimo tego trwało u mnie z miesiąc zanim naucyzłam się izolować inne dzwięki i słuchać swoich ;p ale działa to tylko jak jemy wspólnie. Gdy skończę od razu uciekam jak najdalej 😀

Sylwia 14 maja, 2016 - 1:11 pm

Jezu ja też mam to samo ostatnio lezalam w szpitalu miałam nerwy na babe z sali chrapala jak wieloryb calutka noc…. ja wykończona wyszłam na własne życzenie pomimo że się źle czułam tak dało mi to popalić nerwy miałam o 6 rano jak cholera . Mało tego w domu jak śpię słyszę nawet jak idzie mama w nocy do łazienki a robi to cicho. Mlaskanie mojego chłopaka przy jedzeniu doprowadza mnie do furii a mam dopiero 25 lat . Mam te objawy od 5.6 lat… pomagała mi melatonina lekam brałam 10mg ale jestem w ciąży i musiałam ja odstawić. … pozdrawiam

Sylwester 14 czerwca, 2016 - 9:53 pm

Mam to cholerstwo od ok. 8 lat, przez to mam nerwicę lękową…. mam dopiero 20 lat nie wytrzymam z tym !!!

Elka 10 lipca, 2016 - 10:39 pm

To też o mnie!Maska ie,chrzakanie,czyszczenie między zębami za powietrza.Mam te odgłosy co dwa dni.Najgorsze jest to jak upominam ta osobę i ona ma to kompletnie gdzieś.Nie ważne czy podczas jedzenia czy nie jedząc nic siedzi przwd telewizorem chrzaka i” czyści „te zęby.Msm ochotę nie przebywać z takimi osobami,bo doprowadza mnie to do szału 🙁

Roksana 5 sierpnia, 2016 - 10:46 pm

Cierpię na tę dolegliwość. Niestety w moim przypadku objawia sie w bardzo wysokim stopniu. Nie moge spędzać czasu z najblizszymi, konsumowac posiłków. Nadwrażliwość na te dzwieki doprowadza mnie do placzu agresji. Jest to cos okropnego. W pewnym momencie przeszkadza mi skubanie slonecznika, a nawet drapanie sie po glowie. Pomozcie!!! Nie potrafie normalnie funkcjonowac.

Alicja 30 sierpnia, 2016 - 9:13 pm

rowniez na to cierpie i patrze jak niszczy mnie to od srodka.

Ami 8 września, 2016 - 6:04 pm

Ok. Też jestem mizofonikiem. Najbardziej wkurza mnie: chrapanie, mlaskanie, siorbanie, gryzienie orzeszków, obieranie słonecznika, a nawet nocne „dreptanie” mojego psa wokół łóżka (jak jest jej za ciepło). Przy tych dźwiękach muszę wyjść z pokoju, bo czuję, jakby we mnie krew wrzała, nie potrafię się skupić i czuję rozdrażnienie. A jak kogoś upominam, to zaraz kontra, że się czepiam, mam za dobry słuch, albo, że mam się na tym nie skupiać, tyle, że nie potrafię…

Mizofoniczka 16 września, 2016 - 12:54 am

Wyobraźcie sobie Mizofonicy co ja przed chwilą przeżyłam… W totalnej ciszy, w kuchni, gdy robiłam kanapki, matka stała w odległości 30cm ode mnie i piła herbatę. Jedyne o czym wtedy myślałam to wbić jej w gardło nóż, którym właśnie kroiłam pomidora.

Dorota 11 października, 2016 - 9:34 pm

Może to glupie ale gdy mialam jakies 6 lat zaczelam mniej jesc bo nie chcialam jesc z rodzina. Niestety moja mama tegk nie rozumiala i doatawalam przyslowiowego klapsa za kazdym razem. Czułam sie odrzucona. Obecnie mam 17 lat denerwuje mnie coraz wiecej dzwiekow. Np: mladkanie chrapanie pisanie na klawiaturze szuranie kapciami mówinie rozmawianie przez telefon przezuwanie krzesla stukani lyzka o talerz a nawet oddychanie. Moja mama nie rozumie tego codzinnie mi powtarza ze jeszcze jedna sytuacja i pojde mieszkac do taty( sa po rozwodzie). Nie umiem panowac nad tym uciekam od nich o coraz bardiej sie izoluje. Mam 17 lat i nienawidze swojej choroby. Ie nawidze tego ze nie mam z nimi dobrgo kontaktu. Nie chve tego. U mnie nawet machanie stopa podczas siedzenia mnie denerwuje. Reaguje na to bardzo gwaltwonie często w sposób nie kontrolowany i mimowlony nie raz zdarzylo mi sie powiedziec do kogoa bliskiego zamknij morde przestań żreć. Czekam na moment az sie wyprowadze. Jezt tylko jeden problem panicznie boje sie sama spac. W nocy prakrycznie wogule nie spie. Jedynie nad ranem. Nie wiem co mam robic! Nikt mi nie wierzy i wszyscy uwazaja ze to moja fanaberia. Dziekuje ze chodziaz tutaj moglam sie tym podzielic.2

Gośka 28 października, 2016 - 7:00 pm

Również mam ten problem. Bliscy krzyczeli na mnie często że jestem psychiczna i powinnam się leczyć. Nie jest miło gdy slyszysz takie rzeczy szczególnie od rodziny. Jest mi bardzo ciężko, zawsze reaguje na ciamkanie czy przelykanie itp. Agresją. Teraz muszę się bardzo hamować bo jestem w ciąży. Najczęściej uciekam, zamykam drzwi i siedzę w ciszy.

Magda 6 listopada, 2016 - 7:45 pm

dzień dobry. Ostatnio trochę czytam o mizofonii. Pracuję w radiu i chciałabym nagrać reportaż z udziałem osoby, która opowiedziała mi o swojej wyjątkowości. Może jest wśród Pań/Panów ktoś z Pomorza? pozdrawiam

Inga 20 listopada, 2016 - 11:33 am

czesc wszystkim,
widze ze nie jestem sama.

nie pamietam od kiedy sie to zaczelo ale ” mezofonia” doskwiera mi bardzo. w pociagu na trasie ok. 30 minutowej musze zmieniac miejsce do siedzenia conajmniej 2 razy bo jak tylko slysze ze ktos wyjmuje kanapke to od razu robie sie purpurowa ze slosci i juz o niczym innym nie moge myslec i na nczym sie skupic.

jako ze mieszakam w Anglii i upominanie kogos jest wielkim nietaktem i poprostu nie moge komus zwrocic uwagi, musze poprostu cierpiec.

pamietam jak dzis jak kolezanka w pracy ( bardzo ciche biuro) cale 8 godzin zula gume, szlag mnie trafial wiec zaczelam palic papierosy by moc wyjsc na przerwy.

teraz z mienilam prace ale kolezanka strasznie ciamie przy jedzeniu..okropne..co najgorsze ze ja u siebie nie strwierdzam ze mlaszcze, siorbie itd.. moze jestem chora psychicznie!

i jak tu znalesc partenera??

pozdr.

Aga 24 listopada, 2016 - 5:33 pm

Właśnie siedzę z mamą, oglądamy film i jemy paluszki… czuje że zaraz tu wybuchnę! Poprostu zwariować można! Domyślałam się że nie tylko ja tak mam, bo moja przyjaciółka czuje to samo i na szczęście mam z kim o tym pogadać… Fajnie jest wiedzieć, że jest się jednak całkiem normalnym (jeśli można to tak nazwać).

Aśka 1 lutego, 2017 - 6:40 pm

Witam. Dzięki tej stronie i temu wpisowi w koncu, po 32 latach wiem co mi jest. Do szalu mnie doprowadzaja wszelkie dzwieki towarzyszace konsumpcji, ktos moze jesc z zamknietymi ustami, bardzo cicho a ja i tak wylapuje wszelkie mlaskniecia, przelkniecia itd. Do tego to sie tyczy tylko bliskich. Moj facet akurat jest wyrozumialy i zawsze stara sie jesc cihcutko bo wie, ze ledwo trzymam nerwy na wodzy jak je albo pije, szczegolnie cos cieplego ale i tak jak mu sie wymsknie jakis dzwiek to obrywa po glowie. Ale najgorzej jest jak mam pojechac do rodzicow. To jest istny koszmar. Moja matka caly dzien zuje gume i to z otwartymi ustami, memla ja doslownie jak krowa przezuwa siano, z ojcem jest jeszcze gorzej, bo caly czas je jakies pestki, chrupie wafelki, do tego bezwiednie wiecznie siorbie nosem. Oni juz nie rozumieja, slysze, ze zachowuje sie jak furiatka a ja nie potrafie w ogole kontrolowac tego gniewu, agresji, nerwow. Gdyby nie to, ze mam malego syna i on uwielbia jezdzic do dziadkow w zyciu moja noga by u nich w dom u nie postala. ja po prostu unikam jak ognia wszelkiego ich towarzystwa. ojciec do pokoju to ja do kuchni i na odwrot, posilki jem sama jak juz inni zjedza. po kilku dniach pobytu w rodzinnym domu wracam do siebie jak wrak psychiczny. od kiedy pamietam mnie to irytowalo, zawsze jako dziecko uciekalam od wspolnego jedzenia, wychodzilam jak ktos sobie zrobil jedzenie i przychodzil do pomieszczenia, w ktorym akurat sie znajdowalam, pamietam, ze nie moglam spac z bratem w jednym pokoju, bo jak dla mnie za glosno oddychal. juz sie wiecej nie chce rozpisywac, bo pewnie by ksioazka z tego mogla powstac. super, ze moglam to z siebie wywalic. chwala ci Kobieto za ten blog

Eliza Wydrych Strzelecka 2 lutego, 2017 - 12:44 am

Aśka, super pierwszy krok za Tobą. Znasz przyczynę, teraz trzeba zacząć działać. Jeśli mizofonia przeszkadza Ci w życiu czyt, sprawia, że czujesz niechęć na myśl o wypadzie do rodziców to trzeba coś z tym robić. Polecam udać się do terapeuty. Kilka spotkań i opanujesz to! Serio!

Paulina 12 października, 2020 - 5:58 am

Nigdy wcześniej nie słyszałam o mizofonii. ale od paru lat to jest to na co cierpię. W moim przypadku odgłosy ciamkania, obgryzania paznokci, to nic w przypadku jak bardzo przeszkadza mi mycie się kotów, a do tego mam ich pięć. One jak się myją to liżą się tak jakby ciamkały, pluły. Budzi mnie to codziennie. Zczełam brać leki nasenne od lekarza by się nie wybudzać, ale i to nie pomogło i nadal się wybudzam jak tylko zaczną się lizać. Przeszkadza mi też szczekanie psa sąsiada do stopnia agresywności z mojej strony. Strasznie cierpię kiedy słyszę te dźwięki, taki ból fizyczny pod brzuchem, czuję też złość i jakby mi się chciało płakać. Próbowałam porozmawiać o tym z mężem, ale on się tylko naśmiewa że co ja kolejną chorobe sobie znalazłam i znowu będę wydziwiać i każdy ma robić tylko to, co jest dla mnie najwygodniejsze. Chyba nie chodzi tu o wygode…

ja 11 lutego, 2017 - 9:28 pm

Mam tak od bardzo małego dziecka. Nauczyłam jako sześciolatka całą swoja rodzinę jedzenia bez mlaskania, siorbania i idiotycznego „wycmokiwania” jedzenia z pomiędzy zębów. Nawet jak o tym pisze to zaczynam być zdenerwowana. Dźwięki te irytują mnie do tego stopnia, ze w myśli ćwiartkuje mlaszcząca osobę kawałek po kawałku. Uwazam za błąd stwierdzenie, że takie osoby jak ja są chore psychicznie. Ludzi irytują rózne rzeczy. Mi przez niechlujne odgłosy podczas jedzenia wydaja się te osoby ochydne, odpychajace, NIEWYCHOWANE. Sposób na wyleczenie? To niech te osoby nauczą się kulturalnie jeść! Nikt mnie nie przymusi do słuchania tych prosiecych odgłosów i z pewnością nie jest to sposób na pozbycie sie tej moim zdaniem cechy charakteru. Zapoznanie z problemem? Ja wiem doskonale jak działa szczęka, jej mieśnie i wydzielanie śliny z ślinianek. Bzdura. Nauczcie się po prostu jeść jak ludzie cywilizowani! I fakt, nawet wspominanie tego niechlujnego jedzenia wzbudza we mnie agresje. Nie lek, ale zwykła wściekłość, że ktoś może tak obrzydliwie mlaskać

szuma 14 lutego, 2017 - 11:59 am

mam to samo wszystkie ww dzieki doprowadzaja mnie do szalu , wrecz do agresji i mam ochote kogos udusic… albo uderzyc

maria.poland 26 maja, 2017 - 9:08 pm

mam to samo od dziecka a jestem juz na emeryturze, nie wiedzialam tylko, ze to sie tak nazywa, dobrze ze sa stopery chocby do spania

l 8 czerwca, 2017 - 11:09 pm

Zawsze włączam radio kiedy mam z kimś jeść.

xpil 18 czerwca, 2017 - 5:50 pm

Ja się o istnieniu takiej choroby dowiedziałem całkiem niedawno i od razu mi ulżyło. Nie jestem wariatem. Inni też tak mają.

Natalia 17 sierpnia, 2017 - 10:17 pm

To o mnir…mamoo czasami mam ochotę udusic szczególnie meza 😀 nie znosze jak mi cos nad uchem gryzie …brrr
A jak mnie wkurzjaa ludzie w kinie zracy popcorn
O nieeeeee . masakraaa.

Marta 24 sierpnia, 2017 - 9:13 pm

No to ja chyba mam jeszcze gorzej… Moja mizofonia dotyczy nie tylko dźwięków produkowanych przez inne osoby, ale też i tych wydawanych przez moją własną paszczę!!! 😀 Zawsze jem przy muzyce lub przy włączonym telewizorze. Może być włączony nawet w innym pokoju, byle był… 🙂 Oprócz tego nienawidzę szeptu. Już wolę, żeby mi ktoś na kartce napisał niż żeby do mnie mówił szeptem. Wszystkie filmiki typu ASMR wywołują u mnie odruch wymiotny i chęć ucieczki. Czasem jest mi z tym niewygodnie w życiu, ale generalnie daję radę.

Paula 24 sierpnia, 2017 - 10:21 pm

Mam identycznie… do tego stopnia, że jak ktoś przeżuwa, głośno przełyka to wpadam w szał i robię wszystko żeby wyjść z pomieszczenia. Posiłki najczęściej jem sama. To jest bardzo uciążliwe, marzę o tym żeby to mi zniknęło.

Anonim 1 września, 2017 - 1:35 pm

Ja dostaję szału jak słyszę niektóre dźwięki.
Dlatego np. jeżdżę wszędzie autem bo w komunikacji miejskiej nie daje rady wytrzymać (a jak już to słuchawki na full). W domu jem samotnie, ale na szczęście nie mieszkam z rodziną więc nikt się nie obraża ;D

Niestety w pracy jest tragedia, już nie wiem co mam robić.
Siedzimy w pokoju w 4 osoby i jedna z nich… To co ona z siebie wydaje doprowadza mnie prawie do płaczu ;/
– przeżuwa strasznie głośno i mlaska przy tym okrutnie po zazwyczaj je jakieś śmierdzące papki i zupki
– CHRUPIE codziennie orzechy w pracy. Serio, cały czas je w siebie wpycha ;/
– nawala łyżką o talerz (tak, że nawet moja kumpela zwróiła na to uwagę a mizofoni nie ma)
– i najgorsze… STĘKA przy oddychaniu. Jakby coś ciężkiego nosiła. Wychwytuje każdy dźwięk, 2 – 3 razy na minutę to słyszę

Co mam jej powiedzieć? Nie stękaj jak stary dziad? Najgorsze że to nasza kierowniczka…

Weź tu pracuj… chore

Anonim 29 września, 2017 - 10:54 pm

Współczuję takiego współpracownika. Też mam mizofonie i miałam podobny problem. To wstrętne co napisze ale najszczesliwsza byłam gdy ten kolega zmienił pracę i już nie musiałam go słychać.

Anonim 31 października, 2017 - 10:27 pm

Hej, proszę pomóżcie mi:'( mój chłopak jest mizofonikiem, na początku nasz związek wyglądał cudownie, ( oczywiście o chorobie od razu mi powiedział) ale po 2 m- cach i wspólnym wyjeździe on strasznie się odemnie oddalił, unika mnie, spotykamy się tylko wtedy kiedy ma lepszy dzień, a ja się z tym czuje okropnie – z tym że mnie odtrąca, próbuje mu powiedzieć że chciałabym żeby było tak jak na początku, ale on się zaraz denerwuje i mówi że nie umie ze mną rozmawiać… Nie wiem co mam robić, nie wiem jak do niego dotrzeć, nie wiem czy to dziwne traktowanie mnie jest rzeczywiście wynikiem jego zaburzeń tak jak on
to mówi, czy przestał czuć do mnie to co czuł na początku. Może wam się wydawać głupi mój problem ale mi zależy na nim bardzo nie chce go stracić a nie wiem jak mam z nim postępować i rozmawiać bo on się denerwuje tymi rozmowami, Pomocy!!!

Vanessa 7 grudnia, 2017 - 4:50 pm

Cierpie na to od co najmniej 15 roku zycia. Dzis mam 30. Drazni mnie to coraz bardziej z roku na rok. Kiedy to slysze wysotrza mi sie wyobraznia co bym zrobilaz ta osoba… To niesttey bardzo uciazliwe. I watpie by w moim wieku jakies terapie dzwiekiem cokolwiek daly.

Anonim 21 grudnia, 2017 - 12:42 pm

jesteście nienormalni … :/

Eliza Wydrych Strzelecka 21 grudnia, 2017 - 12:58 pm

Coś w tym jest 🙂

Bob 12 stycznia, 2018 - 7:29 pm

Mnie od zawsze wkurzały dźwięki takie jak mlaskanie, cmokanie (językiem między zęby żeby usunąć resztki jedzenia), ziewanie glosne, kaszel, kurde no wszystkie dzwieki wydawane przez ludzi. Upominam ich wtedy nawet kiedy to obcy dla mnie ludzie, przesiadam sie albo zakladam słuchawki na uszy. A tupiący sąsiad to już wisienka na torcie 🙂

jerryskySLU 24 stycznia, 2018 - 8:43 pm

Witam wszystkich,
również drażnią mnie dźwięki mlaskania, stukania sztućcami o siebie bądź o zęby i szereg wymienionych tu dźwięków wydawanych głównie przy jedzeniu (starsi mają już takie tiki nerwowe lub coś w tym stylu i robią to mimo woli) . Czy ktoś z tutaj obecnych myślał o terapii hipnozą lub też się jej poddał? W celu pozbycia się tego rodzaju nadwrażliwości, która utrudnia codzienne funkcjonowanie w społeczeństwie.
Każdy jest ,,uczulony” na coś co może go wyprowadzić z równowagi ale ludzie wolą o tym nie rozmawiać bo jako społeczeństwo nie jesteśmy uczeni szacunku do takich odmienności. Swego czasu kolega ze studiów przyznał mi się, że doznaje skrętu kiszki słysząc włączony odkurzacz i unika tego jak może (niech ktoś zmusi go do odkurzania). Także problem mizofonii jest bardziej rozległy niż nam się wydaje, a ludzie wiedząc o naszej słabości, gdy przyznamy się że coś nas drażni czy denerwuje, nie ukrywajmy, najczęściej nie są w stanie tego przyswoić i pomimo 5 upomnienia w ciągu 2 minut nie są w stanie nad tym zapanować lub po prostu nie chcą, gdyż z ich perspektywy to głupia błachostka. Bardziej perfidni dokładnie zapamiętują co nam przeszkadza i wykorzystują to przeciwko nam.
Także jeżeli macie jakieś sprawdzone sposoby na przełamanie tego zjawiska dajcie znać 🙂
Życzę wszystkim anielskiej cierpliwości i wyzbycia się tego dziadostwa, bądź umiejętności opanowania tak aby nie kierować uwagi na denerwujące nas odgłosy 🙂

Kki 1 marca, 2018 - 11:40 am

No nie, nie wierze w to co czytam. To znaczy, że ja jestem chora na mozofonię, a może jednak to te osoby, które mlaszczą czy siorpią przy stole są po prostu niewychowane, nie potrafią zachować się w towarzystwie i kontrolować swoich odruchów. Nic nie usprawiedliwia braków w dobry wychowaniu.

Eliza Wydrych Strzelecka 1 marca, 2018 - 7:36 pm

W mizofonii nie tylko skupiamy się na mlaskaniu, ale też na przeżuwaniu czy przełykaniu. Przecież przeżuwanie to normalna czynność, słychać ją nawet jak ktoś ma zamknięte usta. Tutaj już nie ma związku z brakiem wychowania czy brakiem taktu

Anonim 30 marca, 2018 - 7:22 am

Mam tak tez gdy mezczyzna lub kobieta ktorej nie lubie oglada paznokcie/ robi ruchy stopa/noga (tak jakby czekal/a na cos)… Nienawidze przechodzic obok kolesia ktora my nogi rozstawione ze musze zachaczyc o nie. Sam widok mnie wk***ia!.

U kobiet ktore wydaja taki dzwiek lub robia te rzeczy czuje podniecenie sexualne 😀 jestem masochista wiec pewnie dlatego ze mnie to wkurza -> daje mi to przyjemnosc. 🙂

Zabawne. We wczesnym dziecinstwie mialem juz duzo podobnych fantazji… Moj brat czesto robil podobne rzeczy i go bilem za to 🙁

bruksela 17 kwietnia, 2018 - 10:19 am

U mnie w pracy jest zwyczaj jedzenie posiłków przy biurku (oprócz obiadów). Ludzie jedzą jakieś płatki i skrobią łyżkami o miski. Jedzą też jabłka, a sami wiecie jak to brzmi… Najgorsze jest to, że mamy na open space około 70 osób i mam wrażenie, że tylko mi to przeszkadza. A jak słyszę te wszystkie odgłosy, to mam ochotę rzucić czymś w taką osobę, serio!
Jak dobrze wiedzieć, że nie jestem jedyną osobą, której to tak działa na nerwy. Chociaż z drugiej strony, wiedząc jaki to stres, nikomu bym nie życzyła takiego zaburzenia.

Dawid 30 kwietnia, 2018 - 3:27 am

Kurczę, też tak mam że nie lubię mlaskania, lecz nie jest to tak nasilone żeby reagować na najdrobniejsze mlaśnięcie.
Głównie nie lubię osób, które nauczone są jeść że tak powiem z otwartą gębą (mlaskają przy przeżuwaniu jak *świnie).
Nie ruszają mnie natomiast mlaśnięcia, które się zdarzają no nie ukrywajmy, weźmiemy więcej do ust i trzeba to z początku lepiej rozdrobnić.
Z takich osobistych odkryć, zauważyłem że z wiekiem, to całe zaburzenie słabnie, kiedyś strasznie nie lubiłem siorbania gorącej herbaty/kawy, lub jak ktoś je troszkę gorętszą zupę i zaciąga z łyżki takimi siorbami gigantycznymi, a dzisiaj prawie nie zwracam na to uwagi, a nawet powiem, że jak słyszę to właśnie siorbanie, to mnie ono nie rusza (oczywiście w granicach rozsądku.. Siedzący w kinie Janusz z pepsiorą i siorbiący z dna resztki pepsiory przy pomocy „słomeczki”, WKUR***A mnie nie miłosiernie)
Tak samo jak wyżej z siorbaniem, tak z mlaskaniem też jest lepiej (początek całej wypowiedzi jest właśnie obecnym etapem), kiedyś dosłownie pojedyncze mlaśnięcie potrafiło wywołać u mnie obrót na pięcie z talerzem w dłoni i zium do drugiego pokoju, a dzisiaj jak widać nie ma tragedii. Z takich dodatkowych informacji mogę polecić „no talking ASMR”, polecam przeszukać YT i nie tylko YT, w poszukiwaniu tych ulubionych dźwięków (u mnie szkicowanie ołówkiem (kaligrafię też polecam), pisanie na klawiaturze, granie na padzie, strzelające ognisko i wiele innych…)
Już od dłuższego czasu stosuję metodę „zasypiania przy ASMR” i powiem że rezultaty są całkiem niezłe i może właśnie ta „terapia” sprawia że coraz mniej wkurza mnie mlaskanie, oczywiście są to tylko spekulacje, ale jednak łatwiej zasnąć jak słyszysz coś przyjemnego :D.

Paula 2 maja, 2018 - 10:35 pm

Moja nadwrażliwość na dźwięki wyszła jak zaczęłam pracować w biurze z kilkoma osobami. Wyobraź sobie zamkniętą przestrzeń (dawniej byliśmy w otwartej i było to dla mnie korzystniejsze), pięć albo więcej osób, z których każda wydaje jakiś odgłos. Jedna osoba siorbie i sapie i je chipsy. Druga mlaska głośno, ale na szczęście je raz dziennie i to wtedy zazwyczaj jak idę na przerwę. Inna ma tik pociągania nosem albo chore zatoki, myślę. Bo robi to czasem non stop i impulsywnie. Inna też pociąga nosem, szura butami i stuka palcami o biurko albo zasysa sok z jabłka, tak. Ale najgorszy dźwięk, bo jest regularny, to cmokanie. Nienawidzę tego po prostu. Jedna kobieta w pracy cmoka nagminnie, jedząc i po jedzeniu chyba wysysając resztki jedzenia z zębów. A że je kilka razy dziennie- śniadanie, lunch i przekąski ( bo u nas się je przy biurku), to wyobraź sobie, że to cmokanie zajmuje jej łącznie nawet pół dnia w pracy. Muszę w końcu zwrócić uwagę, jakoś taktownie. Bo już mam nerwicę od tych wszystkich dźwięków. Ale to cmokanie jest wyjątkowo okropne dla mnie. Myślę, że nie tylko dla mnie, ale inni po prostu próbują ignorować. Mi nawet słuchawki już nie pomagają do końca. Poza tym nie zawsze się da je mieć na uszach. Tak, że rozumiem Twój ból…

Magda 6 czerwca, 2019 - 5:21 pm

Boże, współczuję! Zasysanie jedzenia z zębów jest dla mnie jednym z najgorszych odgłosów, jakie są! I też siedzę w biurko w biurko z gościem, który oprócz zasysania ma mnóstwo innych (totalnie kompulsywnych) zachowań i wku*wia mnie, jak mało co. Z zasysaniem zwróciłam mu uwagę – uważam, że to jest po prostu niekulturalne, tak samo jak dłubanie w nosie. No to wymyślił inny sposób, teraz nie zasysa z dźwiękiem, tylko wydłubuje sobie żarcie językiem, wykrzywiając szczękę na wszystkie strony. I co? I to też mnie irytuje do granic niemożliwości. Współczuję nam wszystkim, i jednocześnie uważam, że większość z tych ludzi jest po prostu NIEKULTURALNA.

Kasia 16 lipca, 2018 - 1:25 pm

mnie się nawet chce płakać z wkurzenia! akurat teraz siedzę w pracy i koleżanka przy sąsiednim biurku żre owoce. Robi to głośniej niż gra nasze radio. Mam ochotę pacnąć ją w głowę. Do łazienki wychodzę, by od niej głównie odpocząć, nie za potrzebą. Ale ona je za często!!!! W domu mam to samo! Każdy doprowadza mnie do szału. Mam dość

Jaga 16 lipca, 2018 - 2:54 pm

Mam to samo! Strasznie się z tym męczę ale czasami zwracam uwagę mówiąc że nie jest to konkurs mlaskania. Nie rozumię rodziców ,których już duże dzieci tak mlaskają ze mam ochotę wrzasnąć! Od małego uczono nas w domu kultury przy stole i jadało się z zamkniętą buzią. Nie wiem, dlaczego dzisiaj nie zwraca się na to uwagi.

Anonim 18 lipca, 2018 - 5:36 pm

Nie potrafię tego zrozumieć – zawsze kochałam dzieci teraz dostaję wścieklizny kiedy dziecko sąsiadki się drze jakby ją ze skóry obdzierali.

moona 19 lipca, 2018 - 3:32 pm

Mnie też doprowadza do szewskiej pasji mlaskanie siorbanie , rozmowa przez telefon w autobusie czy sklepie i wiecie co? to nie jest nowa fobia tylko brak ogłady ze strony osoby która takie hece wyprawia. Mnie uczono w szkole i w domu dobrego wychowania , dla czego teraz się tak nie dzieje ?

Beata 4 września, 2018 - 10:40 pm

Kocham bardzo moje Dzieci i Męża ale przy stole wpadam w furię jak mlaskają siorbią a jeszcze stukanie sztućcami o zęby koszmar …. wszyscy domownicy twierdząc że to chore że przesadzam ale nie mając pojęcia jak tak wrażliwy słuch jest uciążliwy jak bardzo bym chciała tego nie słyszeć i jakie to wywołuje emocje… często choć jestem bardzo głodna to wychodzę z agresji po płacz z nerwów i bezsilności .

Ada 27 września, 2018 - 10:48 pm

Masakra. Nie mozna zjesc nic bo osoba obok nie lubi odglosu przezuwania? masakra..niech wyjdzie z pomieszczenia i nie wkur*ia

lomka 27 października, 2018 - 12:58 pm

Mnie denerwują ludzie, którzy wydają z siebie naprawdę głośne dźwięki przy jedzeniu… Dodatkowe cmokania, albo (o matko przenajświętsza…) głośne ziewanie (takie specjalne, na siłę), które bardzo często uskutecznia moja mama, tylko po to, by zrobić mi na złość. W ogóle zauważyłam, że ludzie bardzo często, gdy dowiedzą się, że zwyczajnie wkur*ia Cię mlaskanie czy inne, podobne dźwięki, to zaczynają robić to specjalnie i mają z tego świetny ubaw. Nie wiem skąd to się bierze. Gdy mój mąż zaczyna mlaskać, i spokojnie mu zwrócę uwagę, żeby tego nie robił, to czasami, dla zabawy, zaczyna mlaskać jeszcze bardziej, śmiejąc się przy tym. I chyba to w tym wszystkim jest właśnie najbardziej frustrujące – że ktoś robi Ci na złość…

A z rzeczy biurowych, które mnie denerwują, poza oczywistościami… Pracuję z jednym kolesiem, który jest praktycznie moim przełożonym. Poza tym, że ogólnie jest bardzo spoko i facet ma wiedzę, to gdy podchodzi do mojego biurka, żeby mi np. w czymś pomóc, to opiera się łokciami o moje oparcie i rusza całym moim fotelem… Albo siada na drugim fotelu przy moim biurku, kładzie nogę na nogę i stuka butem w dół biurka… Masakra…. *_* Niełatwe życie znerwicowanych :P.

Ola 29 listopada, 2018 - 11:43 am

Gdy słyszę jak ktoś mówi z buzią pełna jedzenia, mlaska, siorbie, przeżuwa – mam dosłownie ochotę go pobić. Wzbudza to we mnie niechęć, złość, potężna agresje, nienawiść. Nie radzę sobie z tym, unikam wspólnych posiłków, nie jem z partnerem, odchodzę od jedzących niekulturalnie ludzi

Justyna 9 maja, 2019 - 9:47 pm

Ja mam tak od lat ,w czasie posiłków nie znoszę mlaskania, ciamkania i przełykania.Czasami mam wrazenie ze obok mego ucha lata natrętna mucha i nie moge uciec od tego dzwięku czasem zwrócę uwage i poprosze by nie mlaskano, napewno jest to uciązliwe w codziennym zyciu bardzo bym chciala tego nie słyszec ale niestety nawet radio nie zagłusza tych dzwieków koszmar

Wezmerure 26 lipca, 2019 - 11:40 pm

Mlaskanie przy żuciu gumy to brak wychowania ? Czy cwaniactwo?

Adrian 26 sierpnia, 2019 - 9:46 pm

Od wielu lat zastanawialem sie co jest ze mna nie tak…moja kobieta nic nie jedzac ani nie pijac mlaska co chwile jakby sie jej pic chcialo. Do tego zaburzenia oddechu i glosne ziewanie pufanie jedzenie chrupanie boze swiety ratuj!! Wkur..iam sie non stop 3mam wszystko w sobie albo pytam czy jej pic sie chce podaje wode a ona mi mowi ze cos ze mna nie tak…
Co robic??

Asia 13 września, 2019 - 6:00 am

Masakra jak można tak jeść

Aksa 3 stycznia, 2020 - 10:17 pm

Oprócz mlaskania, chrupania, siorbania, cmokania, sapania nienawidzę jeszcze szeleszczenia. Kupi taka sobie kanapkę w celofanie i zamiast wyjąć ją z tego celofanu to nim szeleści przy każdym kęsie – masakra

Marika 22 stycznia, 2020 - 8:03 am

A mnie doprowadza do agresji jak niektórzy mają cukierka w buzi i MLASKAJĄ.Moj kolega z pracy je tak cukierka i mam wrażenie że robi to specjalnie!

Anonim 14 marca, 2020 - 7:58 pm

Dzień dobry. Naprawdę mi pani pomogła ponieważ do tej pory nie wiedziałam co miś je dzieje. Często gdy jem z rodziną obiad staram się zjeść jak najszybciej i wychodzę z kuchni aby nie słyszeć tych odgłosów😑. Moja mama zajmuje się dzierganiem i robi to w domu a mnie od jakiegoś już czasu denerwuje odgłos stukania drutów. Wiem że to może dziwne i sama czasami zastanawiam się nad tym ale nie mogę dać sobie z tym rady. Całymi dniami kiedy mama dzierga siedzę u siebie w pokoju z zamkniętymi drzwiami i zastanawiam się:,,czy wszystko ze mną w porządku?” Rodzice próbują ze mną o tym rozmawiać ale ja gdy tylko próbuje o tym mówić od razu się denerwuje lub płaczę. Często powoduje to umnie tak jak Pani wspominała agresję i to na tyle dużą że czasami tupię w podłogę przechodzą mnie ciarki lub zaczynam w duchu przeklinać.Jest mi z tego powodu bardzo przykro że nie mogę spędzać czasu z rodziną bo po prostu nie daję rady😭. Gdyby mogła mi pani coś poradzić to byłabym wdzięczna.😊

A. 17 kwietnia, 2020 - 7:54 pm

Witam .
Mam ten sam problem.
Nienawidzę odglosu mlaskania i cmokania !!
Doprowadza mnie to do szału, chce uciec , tupie nogami i trzaskam drzwiami.
Gdy byłam dzieckiem nie mogłam jeść posiłków w pomieszczeniu z kimś kto też jadł. Często kończyło się to tak że konczylam jeść obiad w łazience .
Teraz mam 28 lat i mam wrażenie że przez jakiś czas był spokój i to przekleństwo mnie opuściło.
Jednak od jakiegoś czasu wydaje mi się że jest coraz gorzej . Boję się bo jestem w ciąży i nie mogę doczekać się przyjścia na świat mojej córeczki Ale jak wytłumaczyć niemowlakowi żeby podczas karmienia piersią nie mlaskało? A jeśli będzie to wzbudzać we mnie agresję i zrobię coś strasznego ? Albo nie będą chciała dawać jej jeść?
Straszne

Patrycja 1 lutego, 2021 - 1:28 pm

Ja też tego nie nawidzę mam 26 lat zaraz urodzę dziecko nawet i jutro ten moment.I też to samo jak mu zrobie krzywdę.Ja też to samo co mam jej jeść nie dawać,też Straszne

XR 29 czerwca, 2020 - 11:50 pm

Szeptanie, pukanie w stół, nogą w podłogę. Powtarzalne dźwięki i słowa. Chrapanie przy ziewaniu.

gun 3 września, 2020 - 5:48 pm

niestety cierpię na to od dziecka i choć satram sie być spokojnym człowiekiem to czasami mógłbym kur……..zabić!!!!

Moniq 19 lutego, 2021 - 3:48 pm

to doprowadza do szalu.. wyprowadza z rownowagi psychicznej i nic sie nie da z tym zrobic nawet probujac odwrocic uwage czy skupic sie na czyms innym.. po prostu
😭

Dominika 12 kwietnia, 2021 - 8:33 am

Mój synek tak ma, jedzenie, chrupanie, nawet oddychanie u innych ludzi sprawie że robi się agresywny, wpada w szał, płacze, zamyka uszy, ucieka do innego pomieszczenia. My czujemy bezsilność. Ale uprzykrza to życie praktycznie codziennie, nie ma mowy o spokojnym obiedzie czy obejrzeniu filmu razem. Jak mu pomóc?

Johny 5 czerwca, 2021 - 6:46 pm

Jedno słowo dla Dominiki. Musisz zrozumieć syna, to nigdy nie minie u niego. Z czasem pewne dzięki zacznie tolerować, ale na pewno nigdy nie będzie dobrze się czuł w towarzystwie obrzydliwych dźwięków, ludzi którzy emitują je podczas jedzenia. Jak można przy jedzeniu ćlamać, siorbać, „grzdylać”, mlaskać, głośno chrupać itd. Kultury jedzenia trzeba się uczyć przez całe życie i nie zmuszać otoczenia do słuchania tych dźwięków, jak w chlewie. Walczę z tym „chlewem” przez całe swoje życie. Nie rozumiem tylko, że ludzie uważający się za ludzi na poziomie nie potrafią panować nad sobą tudzież uczyć swoich dzieci, że kultura jedzenia, picia napojów to jeden z ważniejszych elementów wychowania i zachowania. Jestem już na tyle dojrzały, że nie dopuszczam do siebie „chlewu”. Temat taki jak ten powinien być elementem edukacji w szkołach, bo obawiam się, że w domach rodzinnych ma małe szanse.

Ola 29 grudnia, 2021 - 9:19 am

Od dziecka irytują mnie odgłosy mlaskania, głośnego przeżuwania ale też szeptania innych osób przy mnie. Nasila się to, kiedy dopiero co jestem wybudzona ze snu. Od zawsze było to tak silne wzburzenie, że potrafiłam jako 10 latka nawrzeszczeć na domowników, że robią coś za głośno.
Działa to również w drugą stronę, bo doświadczam dużej przyjemności z innych odgłosów. Wtedy towarzyszą mi tzw. ciarki, mrowienie całego ciała. Dopiero parę lat temu odkryłam, że są osoby które też tak mają, kiedy odkryłam ASMR 😉
A niedawno przeszłam badanie słuchu i okazało się, że mój słuch jest bardzo czuły i wg. pani laryngolog mogę bardzo mocno odczuwać „czyste dźwięki” czyli jakieś piski, wiercenie itd. Że może to nawet sprawiać ból. I faktycznie tak jest, potrafię wyszukać, która ładowarka w domu cicho piszczy i ze złością ją wyciągnąć z kontaktu 😀 Oczywiście zazwyczaj tylko ja słyszę te piski telewizora czy lampy.

Nela 27 lipca, 2022 - 6:02 pm

Też mnie strasznie wkurza jak ktoś mlaska. Najbardziej taka jedna osoba z mojej rodziny która mówi ze tak lepiej czuć smak ale mnie to doprowadza do szału. Raz zwróciłam jej uwage a ona „nie przesadzaj” 🤬

Comments are closed.