Dziś przedstawię Wam listę pięciu najciekawszych moim zdaniem efektów w psychologii, którym podlegamy w mniejszym lub większym stopniu. Efekty te przedstawiają nasze zachowania i reakcje, których sobie na co dzień nie uświadamiamy. Posługujemy się nimi (niektórymi bezustannie), ale nie mamy o tym pojęcia. Niektóre są krzywdzące – dla nas i dla innych – a niektóre mają za zadanie pomagać w radzeniu sobie z problemami czy porażkami.
Przeczytajcie tę listę i zastanówcie się, którym efektom ulegacie.
Efekt aureoli
Polega na tym, że na podstawie kilku pojedynczych elementów pozytywnie oceniamy daną osobę i trzymamy się tej pozytywnej oceny (przynajmniej przez jakiś czas). Jak to wygląda w praktyce?. Jeśli ktoś uzna, że jesteśmy inteligentni, prawdopodobnie też stwierdzi, że jesteśmy operatywni, pracowici i sympatyczni. Co więcej, będzie patrzył przez palce na nasze potknięcia, tłumacząc je czynnikami zewnętrznymi, czymś, co nie zależało od nas. Świetne, co?
Świadome kreowanie pierwszego wrażenia i wykorzystanie efektu halo w kontaktach biznesowych może być niezwykle pomocne. Niestety działa to też w drugą stronę. Nigdy nie wiemy, czy potencjalny pracodawca bądź kontrahent nie będzie patrzył na nas przez pryzmat efektu szatańskiego…
Efekt szatański
To kolejny podstawowy błąd atrybucji, będący przeciwieństwem efektu aureoli. Wystarczy, że rozmówca zauważy w nas jakieś negatywne elementy – i od razu przypisze nam całe mnóstwo negatywnych cech. Jeśli na dzień dobry walniemy odważnym żartem, ktoś może pomyśleć, że jesteśmy wulgarni, obcesowi, niewychowani i niemili. Niefajnie, zwłaszcza że naszym celem było rozluźnienie atmosfery. Jeśli usłyszeliście kiedyś: „Nie wiem, dlaczego na początku za Tobą nie przepadałam, przecież jesteś świetna/-y!”, to możecie być pewni, że rozmówca uległ efektowi szatańskiemu.
Jak jest z Wami? Jesteście mistrzami w wywieraniu dobrego pierwszego wrażenia? Czy zyskujecie dopiero przy bliższym poznaniu?
Jak myślicie: o co może chodzić? Już samo „Vogue” w nazwie powinno dać nam do myślenia. Chodzi oczywiście o to, że wszechobecna moda na piękne, szczupłe, świetnie ubrane, niemal idealne kobiety pokazywane w mediach powoduje, że znacznie krytyczniej odnosimy się do swojego wyglądu. Co z tego, że mamy BMI 20, świetne włosy i ładną twarz, skoro modelka z ostatniej sesji okładkowej „ELLE” wygląda przy nas jak milion dolarów?
Prócz tego, że patrzymy na siebie bardziej surowo – krytycznie odnosimy się też do wyglądu partnera. Robimy więc krzywdę nie tylko sobie, lecz także wpędzamy w kompleksy innych. Szkoda, że zapominamy o tym, że modelki pokazywane w magazynach przechodzą kilkugodzinną, gruntowną, graficzną „renowację”. Dowód poniżej.
Efekt Pollyanny
Kojarzycie książkę „Pollyanna” albo „Pollyanna dorasta”? To historia o dziewczynce, którą ojciec nauczył „zabawy w radość”. Dziewczynka miała więc za zadanie w każdej sytuacji (nawet z najgorszej) znaleźć pozytywy i radość. Efekt Pollyanny polega na nieświadomej zabawie w radość. To tendencja do myślenia o rzeczach przyjemnych, poszukiwania pozytywów w każdej sytuacji oraz ignorowania przykrych i nieprzyjemnych aspektów. Ten efekt to jeden z błędów w zachowaniu i podejmowaniu decyzji. Poniekąd każdy z nas w różnych sytuacjach mu podlega, np. myślimy: „internet nie działa, ale dzięki temu będę miała czas na przeczytanie ostatniego numeru «Glamour»”.
Zaczyna robić się niebezpiecznie, kiedy zakładamy sobie całkowitą blokadę na rzeczy nieprzyjemne i szkodzące. Co powie kobieta, którą bije mąż alkoholik i która podlega temu efektowi? Zapewne pominie ten krzywdzący fakt i powie, że jej mąż jest cudownym ojcem i dzieci go uwielbiają. Albo że ma bardzo dobrą pracę, dzięki czemu może zapewnić im byt.
Efekt Rosenthala
Ten efekt nawiązuje do jednej z odmian samospełniającego się proroctwa. Chodzi po prostu o to, że zachowujemy się tak, jak tego od nas oczekują inni. Chyba najsłynniejszym eksperymentem sprawdzającym prawdziwość tego efektu był eksperyment Rosenthala. Pomagała mu w tym inna badaczka, nauczycielka Lenore F. Jacobson. Badacze w jednej ze szkół zapowiedzieli, że przeprowadzą szereg testów na inteligencję i na ich podstawie przydzielą dzieci do dwóch różnych klas. Tak naprawdę w ogóle nie kierowali się wynikami testów i przydzielili dzieci do klas w sposób losowy.
Do jednej klasy przydzielili dzieciaki, które niby otrzymały świetne wyniki w tekście inteligencji (klasa nr 1), a do drugiej dzieci, które rzekomo miały bardzo przeciętne wyniki (klasa nr 2). Po jakimś czasie sprawdzono, jak dzieci sobie radzą, i okazało się, że te chodzące do klasy nr 1 mają o wiele lepsze oceny niż dzieci z klasy nr 2. Nauczycielki w klasie nr 1 poświęcały uczniom więcej uwagi, a te – by nie zawieść jej oczekiwań – poświęcały w domu więcej czasu na naukę i osiągały zdecydowanie lepsze wyniki. Natomiast dzieci z drugiej klasy wiedziały, że są mniej inteligentne, i nie skupiały się na nauce. Twierdziły, że i tak im się nic nie uda, na dodatek nauczycielka też nie wymagała od nich zbyt wiele.
Widzicie, jak ważne jest docenianie innych: czy to bliskich, czy pracowników? Nie będą chcieli zawieść naszych oczekiwań, więc będą bardziej zmotywowani do działania!
I jak: którym efektom podlegacie i w jakim stopniu? Ja zdecydowanie podlegam efektowi aureoli i wyłapuje głównie pozytywne cechy u innych. Efekt Vogue Factor też nie jest mi obcy. Idealne sylwetki i piękne kobiety bywają dobijające i moja samoocena momentami gwałtownie spada 🙂
55 komentarzy
Oczywiście dwa pierwsze to codzienność, z którą staram się wakczyć 🙂
O efekcie Pollyanny nie słyszałam, ale muszę coś na ten temat koniecznie poczytać.
świetny tekst, mądra z ciebie babka
Zdecydowanie efekt pollyanny, nie wiedziałam że to ma też negatywne aspekty ;/
Elizka, popraw literówki: „zawieźć”, „tekście” 😉
Super notka, znałam już te efekty ze studiów, ale fajnie było je sobie przypomnieć w przystępnej formie 🙂
*”efektu szatańskiego”, nie „szatańskiemu”
Napisz coś o grach transakcyjnych, mi jako studentce psycho bardzo się podoba ta koncepcja Erica Berne a myślę ze czytelników tez mogłaby zaciekawić;) a do efektow które tu opisalac dodalabym efekt częstości kontaktów, efekt czystej ekspozycji i ingracjace 🙂
1 i 3 jak najbardziej do mnie pasują! Efekt aureoli nie jest w moim przypadku pozytywem. Już nie raz za pierwszym razem źle oceniła ludzi, a potem stali się moimi przyjaciółmi.
Kolejny ciekawy wpis z tej serii, warto było dzisiaj zajrzeć ponownie :).
Świetnie gdyby kategoria PSYCHOLOGIA pojawiła się w górnym menu na stałe. Z każdym nowym wpisem robi się coraz bardziej intrygująco.
Dzięki!
Pojawi się na głównej, póki co są 3 wpisy z tej kategorii, jak będzie 6 to wrzucę na główną
uwaga, słodzę! Fash, jesteś genialna w tym co robisz! dojrzałaś 'blogowo’ (jeśli mogę tak to ująć) i urosłaś naprawdę mocno w moich oczach, bije od Ciebie tak czysty profesjonalizm, wypracowujesz sobie codziennie, własnie takimi wpisami markę – szczerą, pozytywną, taką 'fashionelkową’! życzę Ci samych sukcesów, a z Twoją głową na karku i fajnym podejściem do czytelnika to raczej nie bd trudne do spełnienia. z reguły nie komentuję, cicho obserwuję, ale dzisiaj, tym wpisem, uświadomiłaś mi jak wielki drzemie w Tobie potencjał. raz jeszcze – sukcesów!
pozdrawiam ciepło 🙂
zgadzam się z Agatą 🙂
Bardzo mi miło 🙂
Eliza świetna robota z kategoria psychologia 🙂
Efekt vogue factor – chyba działa na każdą kobietę… Mimo, że wiem, że te dziewczyny są przerabiane w Photoshopie to i tak mam kompleksy, że np. nie jestem wyższa. No ale nie ma ludzi idealnych 😛
Efekt Pollyanny skojarzył mi się z „słodkimi cytrynami/kwaśnymi winogronami”. 🙂
I wychodzi na to, że nieświadomie stosuję efekt Pollyanny, żeby walczyć z moim pesymizmem i czarnowidztwem.j
efekt Vogue Factor zdecydowanie 😉
Trzy pierwsze efekty to zdecydowanie coś co na mnie działa. Zarówno mnie wg nich oceniano jak i sama oceniałam 🙂 Staram się walczyć i nie oceniać ludzi po pierwszym wrażeniu, ale czasem mi się nie udaje.
Podoba mi się efekt Pollyanny, ale rzeczywiście tak jak pisałaś – trzeba go dawkować 🙂
Efekt aureoli, zdecydowanie 🙂
Zdecydowanie super artkuł! Chcę takich więcej <3
Czy post o chanel był sponsorowany czy nie?proszę odpowiedz….
Nie był, regularnie dostaję kosmetyki od chanel i kilkunastu innych marek, nie mam obowiązku ich pokazywać ani pisać o nich. To są po prostu nowości wchodzące na rynek i marka wysyła je jako sample do prasy i mediów.
Wszystkie znam, bo miałam kiedyś egzamin z psychologii… masę kserówek, publikacji, książek do przeczytania. Nie powiem, niektóre aspekty są ciekawe, ale nie wszystkie „mądre książki” są interesujące, dlatego podziwiam Cię, że przez 5 lat się tego uczyłaś 😉 Mnie chyba najbliższy jest efekt Pollyanny, zawsze staram się znaleźć coś pozytywnego 😉
Super wpis 🙂 I cieszę się, że tak dobrze idzie ci to częste dodawanie postów. A może napiszesz kiedyś coś o meblowaniu pokoju dla nastolatka? Bo prawie wszystkie wyglądają tak samo…
Już przesyłamy sobie na Kindla i wieczorem z przyjemnością poczytamy 🙂
Wow, ale super wpis !
Studiuję na drugim roku psychologie i wszystkie formułki były zapamiętywane na chwilkę, a Ty je w ciekawy sposób przypomniałaś.
Jesteś super w tym co robisz, naprawdę.
Nie chcę być absolutnie złośliwa, ale chyba wkradł Ci się błąd. „… rozmówca uległ efektowi szatańskiego”, a powinno być „szatańskiemu” 🙂
dzięki, kompletnie mi to umknęło 🙂
ale to ciekawe! ja pierdacze 😀 a na psychologii nigdy mi się uważać nie chciało :D:D a miałam i w LO i na studiach! 🙁
Psychologia jest mega ciekawa 🙂
Droga Elizo,
Jest (przynajmniej u mnie, może niech ktoś to potwierdzi:)) problem z aktualizowaniem się strony, mimo wejścia na stronę nie akutualizują mi się 2-3 najnowsze posty, dopiero po odświeżeniu pojawiają się posty z przed kilku dni:)
Pisałam o tym już kiedyś i widziałam, że kilka osób też wspominało o takim problemie – wchodzę na bloga przez Twój adres, nie przez fb i nie widzę najnowszych wpisów, tylko starsze. Dopiero wejście przez fb pozwala mi przeczytać najnowsze – chyba wkradł się jakiś błąd.
póki co wystarczy odświeżyć stronę raz czy dwa i powinno być ok 😉
U mnie jest to samo,odświeżanie strony nie pomaga. 🙁
odśwież kilka/kilkanaście razy a zadziała. Wciąż trają prace nad tym, nie wiadomo skąd taki błąd.
U mnie za to aktualne pojawiają się na komputerze, a na iPhonie najnowszy artykuł to wciąż „3 razy tak”.
Super artykuł, bardzo mi się podoba że coraz więcej się rozpisujesz i to bardzo ciekawych rzeczy. Czytam jednym tchem, bo psychologii nigdy nie miałam, a że człowiekiem jestem to bardzo mnie to interesuje. Po latach studiowania chemii, wzorów i leków, gdzie wszystko jest ablo czarne, albo białe albo jest wyjątkiem takie zgłębienie mechanizmów naszego zachowania bardzo mnie zainteresowało. Elizka jak możesz to poleć jakąś książkę z tego zakresu, ale taką dla zupełnych laików. 🙂
Efekt Vogue jest mi obcy. Jak widzę piękne kobiety na okładkach czasopism, albo w serialu, który akurat oglądam działa to na mnie motywująco – chciałabym mieć taką figurę jak one, więc bardziej przykładam się do ćwiczeń, a jak mnie dopada ochota na chipsy jest mi łatwiej z nich zrezygnować bo mam świetnie zwizualizowany cel w postaci tej kobiety. Nawet jeśli ulepszonej photoshopem.
myślę,że wiele z nas jest świadoma tych efektów i wie,jak to funkcjonuje,tylko nie wie,jak one się fachowo nazywają. Ty te nazwy przybliżasz. zastanawiam się,czy wpisy z tej kategorii tworzysz przepisując tu stare notatki ze studiów,czy może aktualnie czytasz też coś na dany temat i nadal poszerzasz swoją wiedzę?
Wracam do notatek, ale pisząc artykuły sięgam głębiej i poszerzam wiedzę. Przypominam sobie za co tak bardzi lubiłam moje studia 🙂
hehe fajne przypomnienie dreczacych ludzkosc przyapdlosci, mozg jest wszechwladny:)Ten efekt aureoli dziala bardzo czesto, zazwyczaj bardzoo dlugo, zkoda ze w wypadku ludzi zupelnie tego niewartych:)
Jestem czytelniczka Twojego bloga.
Mam do Ciebie prosbe-doradz mi proszę,jakie dodatki powinnam kupić do tej sukienki na studniówkę.
http://www.zalando.pl/vila-tovia-sukienka-koktajlowa-niebieski-v1021c07x-k00.html
Jest to ładny głęboki granat.Jaka,i czy w ogóle bizuteria-złoto,srebro.Buty mam już,sa to szpilki w cielistym kolorze.,odcień raczej chłodny.
http://tablica.pl/oferta/h-m-buty-czolenka-na-szpilce-nude-r-38-CID87-ID4226P.html
pOWIEDZ JAK TO WIDZISZ.z GORY BARDZO DZIEKUJĘ.
dODAM JESZCZE,ZE SUKIENKA JEST „PORZADNA”,NA PODSZEWCE,ŁADNIE ODSZYTA.
pozdrawiam ,Ola.
Dzien dobry Elizo, mam dla Ciebie pomysly na dwa cykle, jakimi moglabys zainteresowac swoje czytelniczki:
– cykl zwiazany z prezentacja wielkich projektantow i marek, ich poczatkow a takze wyliczeniem najlepszych i kultuowych projektów
– cykl zwiazany z wielkimi fotografami szeroko pojetej mody.
bylaby to to ciekawa przeciwwaga dla artykulow z psychologii i ciekawe urozmaicenie bloga.
Pozdrawiam.
ps. przepraszam za brak polskich znakow.
Dzięki za świetne pomysły! 🙂
Ja mam efekt Vogue Factor i Rosenthala. Zdecydowanie mam z tym problem, coraz bardziej jestem wobec siebie krytyczna i więcej wymagam.
zgadzam się z Anią: o świetny pomysł! posty o „historii mody” oraz aktualne dzieła „największych” myślę, że cieszyły by się dużym powodzeniem – ja przynajmniej czytałabym z uwielbieniem każdy taki wpis!
pozdrawiam 🙂
Nie wiem gdzie to napisać tak wiec napisze pod tym postem. Cieszę się, ze nie jesteś jedna z tych bloggerk, które non stop widać na portalach plotkarskich, nie wiem jak to zrobiłaś, ze one nie chcą o Tobie pisać, ale gratuluje tej sztuki, dzięki temu cały czas mam ogromna ochotę Cię czytać. Pzdr
Dzuęki za ciepłe słowa. Nie kręci mnie świat polskiego showbiznesu, nie chodze na pokazy, otwarcia i nie staje na ściankach. To nie moja bajka.
Czytałam obie części „Pollyanny”, świetna książka.
Eliza, a dlaczego nie ma zakładki „Psychologia” ?
Póki co są tylko 3 wpisy w tej kategorii. Zakładkę dodam jak będzie ich 6 🙂 Głupio by to wyglądało – zakładka z 3 wpisami 🙂
Kurczę nie myślałam, że coś takiego istnieje 😀 Zwykle wydawało mi się, że jedynie odnoszę takie wrażanie, że do kogoś byłam uprzedzona, ale nie że to psychologiczny efekt szatański :d
Bardzo podoba mi się, że zaczęłaś poruszać takie psychologiczne tematy w postach. Twój blog dużo na tym zyskuje 🙂
świetnie znam efekt szatański, efekt rosenthala i vogue factor, oj każdy z nich bardzo dobrze znam na sobie…
Mnie ciekawi efekt aureoli szczególnie, bo nie słyszałam o nim do tej pory. Ale teraz uświadomiłam sobie, że faktycznie też tak generalizuje ludzi, co jest głupie chyba. W zeszłym tygodniu zobaczyłam w sklepie takiego mega przystojnego kolesia, ale takiego że wow! 😉 I od razu oczywiscie w głowie go idealizowalam, ze na pewno inteligentny i inne pozytywne cechy. A wcale tak byc nie musi. Trzeba sie tego oduczyc i naprawde oceniac ludzi dopiero po blizszym poznaniu, bo mozna komus zrobic przykrosc zlym ocenieniem. 🙂
Comments are closed.