Weekendowy wypad w Beskidy

Weekend w Beskidach był świetną odskocznią od upałów na Kubie, morskiej bryzy i białych plaż. Kocham góry, a perspektywa spędzenia weekendu z blogerami w tak cudownej okolicy ogromnie mnie cieszyła. Była nas cała gromadka.Nishka, Kinga, Wiola, Siostry Bukowskie, Paweł Opydo, Monika, Janek, Marta, Mateusz i ja. Wszyscy zostaliśmy zaproszeni do kampanii reklamowej wody Kropla Beskidu, a ten wyjazd miał być miłym zaczątkiem współpracy. Cudowne było to, że marka zadbała o każdy, nawet najmniejszy szczegół. Zwiedzania było w sam raz, stołowaliśmy się w regionalnych karczmach, a wieczorami się integrowaliśmy.

winnica

Wjazd kolejką linową

Kojarzycie program „Jak to jest zrobione”? Uwielbiałam go! Nie wiem, czy jeszcze leci, ale na studiach oglądałam niemal każdy odcinek. W fabryce Kropli Beskidu czułam się właśnie jak na planie zdjęciowym tego programu.

Siostry Bukowskie

Przechodziliśmy przez różne pomieszczenia, w których krok po kroku powstawały butelki z wodą. Szklane, plastikowe, małe, duże itd. Chyba największe wrażenie zrobił na wszystkich fakt, że z tego małego plastikowego pojemniczka powstaje 1,75 litrowa butelka wody!

Z tego po nadmuchaniu powstanie 1,75 litrowa butelka wody. Szok

Na końcu wysłuchaliśmy wykładu o ekodziałaniach marki. Wiedzieliście, że Kropla Beskidu prowadzi recycling swoich własnych materiałów reklamowych i wprowadziła butelki PlantBottle, które w 30% składają się z materiałów pochodzenia roślinnego? Niesamowity jest też fakt, jak bardzo dla marki ważna jest jakość. Jeśli inni ustawiają sobie poprzeczkę na wysokości 100m, Kropla Beskidu ustawia ją sobie na wysokości 200m.

Wypytałam dyrektora fabryki o to, jaka woda jest tak naprawdę najlepsza: kranowa, źródlana czy mineralna? Okazuje się, że nie jest prawdą to, że woda kranowa musi spełniać o wiele więcej standardów niż woda źródlana czy mineralna. Głośno i wyraźnie trzeba powiedzieć: to woda mineralna musi spełniać najwięcej standardów! Jest po prostu najlepsza jakościowo.

Fajnie było znowu zobaczyć znajomych blogerów i spotkać nowych. Cieszę się, że w końcu poznałam Nishkę – zawsze miałam jakieś dobre przeczucie co do jej osoby. Okazało się, że jesteśmy bratnimi duszami: myślimy, postrzegamy, analizujemy i odczuwamy dokładnie tak samo! Pierwszy raz spotkałam kogoś takiego! Oczywiście nie mogłyśmy się nagadać, zarwałyśmy dwie nocki na bezustannym gadaniu. Rozumiemy się bez słów.

Na tyle najlepiej!

W ciągu tych trzech dni zobaczyliśmy naprawdę wiele. Podziwialiśmy Beskidy, jedliśmy góralskie przysmaki i smakowaliśmy się winami z okolicznej winnicy. Tzn. inni się smakowali, ja nie. Oczywiście padło podejrzenie, że skoro nie piję, to pewnie jestem w ciąży i moje tłumaczenia, że nie, absolutnie nie, nie miały żadnej siły przebicia.

Ten wpis zapowiada start trzymiesięcznej kampanii Kropli Beskidu. Z mojego domu znika woda źródlana i na stałe wchodzi woda mineralna.

PS Na naszych blogach pojawią się superkonkursy. Niedługo więcej szczegółów!