Od 15 do 19 roku życia niemal każde wakacje i ferie zimowe spędzałam w Anglii. Mój tato tam pracował, więc nie musiałam się martwić o dach nad głową czy jedzenie. Uwielbiałam ten beztroski czas. Mieszkaliśmy w typowym, angielskim domu z czerwonej cegły, mieliśmy niewielki ogródek i współlokatorów (tata wynajmował pokoje Polakom). W tygodniu pracowałam, a w weekend jechałam do Londynu albo na okoliczny Car Boot Sale czyli tzn. wyprzedaże z bagażnika.
Pokochałam Anglię i ze zniecierpliwieniem czekałam na kolejne wakacje czy ferie, by tam polecieć. Mimo ogromnej miłości do tego kraju doszukałam się kilku rzeczy, które mnie irytowały, wkurzały i dziwiły. Rzućcie okiem na moją listę.
1. Chipsy o smaku octu
Lay’sy, Walkersy czy Pringelsy o smaku octu i soli to najgorsze chipsy na świecie. Są kwaśne i słone, a po kilku gryzach mamy poraniony język i podniebienie. Wiem, że jest wielu zwolenników tego smaku, ale ja mówię im NIE!
2. Dwa krany w umywalce
Absurd nad absurdami. Wyobraźcie sobie, że wstajecie rano i chcecie umyć twarz. Powstaje pytanie, który kurek odkręcić, ten z lodowatą czy piekielnie gorącą wodą? Hmm… ciężki wybór. A co w sytuacji kiedy chcemy umyć sobie głowę, nie wchodząc do wanny? Nie ma prysznica, są za to dwa kurki. Lepiej dla Ciebie, żeby w zasięgu ręki było też wiadro bo w przeciwnym razie będzie albo lodowato, albo gorąco. Na szczęście w nowych budownictwach pojedynczy kran jest normą, do tego prysznic i deszczownica.
3. Chleb tostowy
Anglicy nie mają takiego pysznego chleba jak my, czyli pięknie wypieczonego, zwartego z mięsistym miąższem i chrupką skórką. To co możemy znaleźć angielskich w piekarniach i marketach to chleb tostowy. Cienki, bez smaku niczym gąbka. Niektórzy porównują go do papieru toaletowego, co uważam za brutalne. Jeśli taki chleb zaatakuje się tosterem to jest całkiem ok, taki wyjęty prosto z folii jest paskudny. Pamiętam, że my ratowaliśmy się bagietkami, w porównaniu z chlebem były boskie!
4. Nieprzewidywalna pogoda
Nigdy nie wiesz czy zaraz nie oberwie się chmura i kurtka, którą masz na sobie nie okaże się bezużyteczna. Parasolka to absolutny must have w Twojej torebce. W pewnym momencie po prostu przestałam ufać prognozom i postawiłam na maksymę „przezorny zawsze ubezpieczony”
5. Okna otwierające się na zewnątrz
Umycie okna od zewnątrz graniczy z cudem, no chyba, że masz drabinę i nie boisz się prac na wysokościach. U nas to norma, że okna otwierają się do wewnątrz, tam wszystko jest odwrotnie.
6. Brak gniazdka w toalecie/łazience
Wysuszenie czy wyprostowanie włosów w łazience odpada. Prawie jak w hotelowych łazienkach, w których znajduje się gniazdo umożliwiające podłączenie elektrycznej szczoteczki czy golarki. Pamiętam, że w domu w którym mieszkaliśmy nie było żadnego gniazdka w łazience ze względów bezpieczeństwa.
7. Machnij, żeby autobus się zatrzymał
U nas kierowca autobusu ma obowiązek zatrzymać się na każdym przystanku, albo przynajmniej wtedy kiedy ktoś stoi na przystanku. W Anglii kierowca zatrzyma się tylko wtedy kiedy wyraźnie mu to zaanonsujesz. Nie miałam o tym pojęcia, dlatego strasznie się irytowałam, kiedy kierowca mnie spławiał nie zatrzymując się. Wiele razy po prostu się zagapiłam i nie zdążyłam machnąć ręką, przez co spóźniałam się do pracy.
Jeśli jest coś o czym zapomniałam, dajcie znać w komentarzach! 🙂
197 komentarzy
Wow, a myślałam, że Anglia to taki wspaniały kraj… haha
Zawsze do czegoś można się przyczepić. Najgorsza jest zdecydowania pogoda! To taki jedyny podstawowy minus, bo wszystko inne dam rade znieśc.
ja mieszkałam tam 5 lat i z pogody bylam zadowolona, wręcz lubiłam ja
Ja też lubię pogodę w Angli, wcale nie jest aż tak nieprzewidywalna 🙂
ha ha, dobrze to ujęłaś. Jest dokładnie tak jak opisałaś. Jednak do wszystkiego można się przyzwyczaić.
Kocham te chipsyyyyy
Przystanki na żądanie u nas też tak działają – jeśli nie machasz jak wariatka to kierowca się nie zatrzyma.
jadlas mietowe?
Z przerażeniem patrzę jak anglicy biegają z gołymi nogami cały rok, mroźny grudzień, styczeń, luty nie robi na nich wrażenia.
Uwielbiam octowe chipsy ! I w mieście w którym mieszkam, jest całe mnóstwo przystanków na żądanie, konieczność machania zwykle skłania mnie do krótkiego spaceru 🙂
2 krany w umywalce to też dla mnie absurd. Również nie lubię tych octowych chipsów, aaa i jeszcze oni mają taką przekąskę, zapakowaną jak orzeszki tyle ze w środku są…. skwarki! o_O WTF?
Co do chleba, to zgadzam się. Ble, ble. Jak byłam na wymianie i dostałam od rodziny kanapkę z tym chlebem po raz pierwszy, to tak źle się czułam, ale go wyrzuciłam, nie dało się tego jeść..
Ale z oknami to chyba norma, że się tak otwierają? Chyba nawet nie spotkałam się z oknami otwieranymi do wewnątrz.
I autobusy, nie tylko w Anglii tak jest, w Norwegii również 🙂
Racja chleb mają najgorszy! Nawet ten reklamowany jako pełnoziarnisty ma w sobie więcej cukru niż mąki!
Czipsy octowe są boskie <3 😀 Ale dwa krany to nierozwiązywalna zagadka. Z szybami nie ma aż takiego problemu, chyba zazwyczaj są myte przez zewnętrzne firmy (kiedyś prawie umarłam ze strachu, jak coś mi zaczęło szurać po oknach na pierwszym piętrze :D).
rozwiązywalna 😉 wprowadzono je ze względu na to, ze kiedys byly problemy z zasobami wody w anglii i te 2 kurki miały niejako zmusic ludzi do oszczędzania jej czyli nalania zmieszanej (cieplej i zimnej) do zlewu z zatkanym korkiem i mycia się w tej juz napuszczonej wodzie zamiast, jak to sie zazwyczaj robi odkrecaniu i laniu ciągiem bez opamietania hektolitrow 🙂
juz tlumacze po co sa dwa krany, bo zomna woda jest zdrowa I mozna pic ja z kranu np. czy plukac np.butelki dla dzieci . Goraca jest zanieczyszczona.
W rzymie tez trzeba machac na autobusy 🙂
zapomniałas dodać dywany w łazience i kuchni oraz śmieszne spłuczki w toalecie; w wielu mieszkaniach grzejniki nie sa pod oknami przez co jest zła cyrkulacja powietrza w pomieszczeniu. Bardzo popularne też są tu tapety no i oczywiście domy nie sa ocieplane przez co w 90% starszych domów trzeba walczyć z grzybem na ścianie i ratować się urządzeniem które osusza powietrze.
Jeśli chodzi o jedzenie to frytki jedzą polane octem i posypane solą, bardzo popularne jest też jajko z octu.
jajko z octu? Masakra 😀
Jajko z octu. Zapewne chodzi Ci o poached egg? Jest to po prostu zwyczajne jajko w koszulce. W Polsce także to jadamy 🙂
Jajo z octu to marynowane jajka, które można kupić w każdym supermarkecie 🤮
jajko z octu to jest tzw jajko poszetowe, i tak naprawde po ugotowniu takiego jajka nie czuc ze bylo z occie 🙂
jajko z octu to nie poached egg do ktorego dodaje sie odrobine octu ktory przyspiesza scinanie bialka ! jajko z octu to sloik wypelniony obranymi jajakami ktore to sa w zalewie octowej. tak jak u nas papryka badz ogorki- bardzo smaczne!!!!
Jajka z octu to po prostu pickled eggs, jak sie nie wie to lepiej nie pisac…Co do smaku to juz co kto lubi…
O tych kranach słyszałam już kilka razy, osoby z nadwrażliwością zębów miałyby przechlapane… dosłownie.
Chipsy octowej to mój ulubiony smak! Zawsze kiedy jestem w Anglii lub Irlandii kupuję całą masę paczek, żeby mieć zapas do Polski 😉 a co do reszty, to w 100% sie zgadzam.
A te autobusy mają przeje**ny środek ciężkości bo są takie wysokie nie przewracają się czasem ?Jeżdżą powoli bo to wmieście no ale jednak są ostre zakręty.Pozdrawiam widz Rocka 😉
wcale nie jeżdżą powoli.. nieraz w nocy się bałem 😀
A ja za to wszystko wlasnie kocham Anglie 😀 za te krany, chipsy a najbardziej za ludzi i ich luz, do którego nam zawsze bedzie duzo brakowalo 🙂
taa tylko ze anglia to w olbrzymim procencie emigranci 😀 wiec kochasz anglie czy emigrantow?:D
Idealnie to ujęłaś, ja bym dodała tu jeszcze kierownicę w aucie po prawej stronie;)
Na pewno świetnie by im się jeździło lewą stroną z kierownicą również po lewej stronie.
Ja wciaż mam taki kran 😀 na szczęście również posiadam prysznic, uff. Chipsów nigdy nie próbowałam, jakoś wolę nie ryzykować, a chleb… masakra, dobrze, że sa normalne bułki 😀
Co do autobusów to jeszcze kupujesz bilet u kierowcy (niema kiosków) a mimo to zazwyczaj sa na czas 😀
Bilety mozna kupic w małych sklepach spożwyczych 🙂 nie tylko u kierowców
Bilety można też zakupić w większości małych sklepikach prawie w każdego hindusa 🙂
Mnie najbardziej denerwują ich gniazdka elektryczne ;p za każdym razem jadąc tam zapominam adaptera no i potem jest problem 🙂
to nie problem – ta jedna dodatkowa dziurka to jest tylko blokada, wystarczy tam włożyć cienki pilnik do paznokci, albo małą łyżeczkę i wtedy się „odblokuje” i można włożyć zwykłą polską wtyczkę. SERIO. mieszkałam w UK 1,5 roku i w życiu przejściówki nie miałam (nie kopnął mnie też prąd… ;-)))
Holandiia w kwestii chleba i kontaktów to samo ;D chleba jeść się nie da, no chyba ze z tostera;) a wysuszenie bądź wyprostowanie włosów w łazience graniczy z cudem ;D
Serio? Mieszkałam już w jakiś 4-5 miejscach i zawsze był kontakt w łazience… Nie wiem, może od miasta zależy?
w tych prawdziwie holenderskich domach nie ma kontaktow w lazienkach. racja. w wiekszosci lazienek jest zwykly prysznic z kratka w podlodze-wszystko zalane, zaparowane.holendrzy boja sie o to ze dojdzie do zagrozenia zycia. co mnie denerwuje i ciagle staram sie namowic faceta do zrobienia gniazdka w lazience.-.-
najgorsze jest to masło,którym smarują tego tosta! Kosmos jakiś jesz masło z tostem a nie tosta z masłem ! Ja do tej listy dodałabym strasznie wąskie schody.Nie raz się nagimnastykowałam aby wejść do góry będąc na wymianie u swojego anglika :).
Co do jedzenia – gdy poprosiłam o podgrzane mleko wyśmiali mnie ,a gdy w Krakowie byliśmy na obiedzie to robili sobie zdjęcia z pomidorową,która była z makaronem , dla nich to był totalny absurd 😀
Ja z mojego pobytu w Londynie pamietam jeszcze to, że u nich w domach cieplej wody wystaparczy na jedną albo dwie kompiele, a potem już jej po prostu nie ma. Dziwnym trafem zawsze sie kończyła jak chciałam spłukać szampon -.- No i jeszcze to, że pleśń na ścianie jest u nich czymś normalnym ! Grzyb w łazience jest spowodowany duża wilgocią więc przywykli grrrr
No a te chipsy o smaku octu i soli to porażka totalna. Co do jedzenia to dodałabym jeszcze, że mleko w dwulitrowych kartonach to zabarwiona woda bez smaku, a chipsy to ich dodatek do obiadu albo kolacji zamiast ziemniaków. Troche sie zdziwiłam jak dostałam kurczaka z podgrzanymi chipsami na patelni.
to chyba kupowalas ,,skimmed milk” … sprobuj Łaciatego 0% i bediesz miala takie same doznania. mleko jest normalne a nawet i smaczniejsze niz u nas bo maja do wyboru 4 rodaje ”tlustosci” !!!!
Haha, woda ciepla jest zawsze, zalezy jaki w domu jest boiler, w tym co Ty bylas pewnie byl bardzo stary , w ktorym wode podgrzewa prad:) A co do chleba to w kazdej piekarni sprzedaja dobry chleb:)
Te ich gniazdka i wtyczki też masakra, muszę korzystać z przejściówki, bo mam angielskiego netbooka.
To kup sobie europejski zasilacz i nie bedziesz miec problemu -.-
Fakt, pogoda nieprzewidywalna 🙂 podczas mojego 1,5 tygod. pobytu udało mi się zaliczyć deszcz, śnieg, wichurę i nawet 18 stopniowy dzień z cudownym słońcem. Aczkolwiek najbardziej irytujące było branie kąpieli w wannie 10 dni pod rząd, która zabiera zdecydowanie więcej czasu niż prysznic, którego w mieszkaniu u znajomych nie było 🙂 A o jedzeniu w supermarketach o 9 rano frytek z ogromną ilością śmierdzącego octu nie wspomnę … Pomimo tego i tak uwielbiam Anglię 🙂
Podobnie jak Ty nie znoszę chipsów i tego ich chleba przez który jak mieszkałam w Anglii sporo przytyłam, nawet nie przytyłam ale „spuchłam”. Mimo tych wszystkich rzeczy które opisałaś ja dalej kocham Londyn 😉 załuję, że nie pojechaliśmy wtedy do outletowego miasteczka, mogłabym Cie wtedy poznac. uwielbiam czytać Twojego bloga :*
Dla mnie najwiekszym absurdem sa okna otwierane na zewnatrz. Musze sie niezle nagimnastykowac,aby je umyc. Masakra. To jakis kretyn wymyslil!
To zatrudniasz firme i typ przychodzi raz w miesiacu i myje za jakies grosze
Co do autobusów to nie absurd a bycie praktycznym. Na zachodzie to standard, machasz ręką lub naciskasz już w środku guzik „stop” i autobus się zatrzymuje. O wiele lepiej niż w Polsce gdzie autobus staje na przystankach na których nikt nie czeka aby wsiąść lub wysiąść. „Time is money”
W Polsce to też zależy od miasta. U mnie autobus zatrzymuje się na przystanku tylko jeśli ktoś na nim jest / ktoś wewnątrz wciśnie guzik „stop”.
Tak! I jeszcze to, że każdy przez ulicę przechodzi jak chce, w metrze nie da się oddychać, a w sklepach jeszcze do niedawna z trudem można znaleźć było mięso ze świnki 😉
kilka razy zawoziłam prawdziwy wiejski chleb do Londynu dla mojej siostry 😉 te ich angielskie pieczywo jest okropne, dobrze, że rekompensują to sobie pysznymi słodyczami
dwa krany to chyba jedyna rzecz, która mnie w Anglii irytuje
poza tym wymysłem uwielbiam wszystko co angielskie( no może oprócz specyficznego humoru) : architekturę, sztukę, ten piękny starodawny akcent plus to, ze ludzie są kulturalni i nie sprawia im problemu stanie po jednej stronie na schodach ruchomym …
Tak się składa, że ten akcent wcale nie jest „starodawny”, prędzej można to powiedzieć o akcencie i składni Amerykanów. Angielski Brytyjczyków jadących kolonizować Amerykę został mniej zmodyfikowany niż tych, którzy zostali w Anglii i przejęli wiele słów od plemion Germańskich (i nie tylko) oraz wprowadzili różne skróty w wymowie (np specyficzna wymowa „r” – dźwięk szwa ə). Co nie zmienia faktu, że brytyjski angielski rzeczywiście brzmi lepiej i bardziej dystyngowanie niż amerykański 🙂
mieszkam w Anglii, a dokladniej w Londynie i nie uwazam pogody za az tak wielki minus/absurd. Prawda jest ze czasem jest „nieprzewidywalna” ale w wiekszosc dni mozna sie domyslic przed wyjsciem z domu co nas czeka. Pomysl z parasolka zawsze przy sobie jest bardzo dobry, nawet jesli sie jej nie ma to mozna kupic prawie wszedzie za niewielkie pieniadze. A ten „niespodziewany” deszcz jest przewaznie krótki i niezbyt intensywny 🙂
kanapki z frytkami. ot i ich rarytas. mieszkam w angli od 7 lat i tu jest moj dom, ale tych kanapek nie pojme. jadlam je z dwa razy i po prostu powiedzilam nie.
Uwielbiam czytać o ciekawostkach z innych krajów. Mnie w Norwegii dziwi uwielbienie do chipsów o smaku soli i pieprzu albo cukierków lukrecjowych z solą morską.
Kurczę, ci Skandynawowie coś mają z tymi lukrecjowymi cukierkami! W Danii też jedzą je na potęgę 🙂
chleb rzeczywiście jest okropny, nie da się go jesc, dlatego my zawsze kupujemy bagietki, albo chleb w polskich sklepach 🙂 co do absurdów, to dla mnie absurdem jest wykładzina na większości klatek schodowych, której oczywiście nikt nie sprząta.
Herbatka z mlekiem 🙂 Kiedy kupowała po raz pierwszy na wynos, pierwszym pytaniem było, czy chce z mlekiem, a nie ile cukru 🙂
Kurcze mieszkam w anglii juz kilka lat i jesli mam byc szczera zaden z „absurdów” nie zrobil na mnie wrażenia
Ja zawsze ratuje sie chlebem marchewkowym- mniam! 🙂
We Wrocławiu na przystankach „na żądanie” tez trzeba machać 😀
Doskonale rozumiem to co napisałaś 🙂 Byłam tam miesiąc na praktykach szkolnych, wracając do Polski miałam okropne bóle brzucha przez to ich jedzenie. – ja bym dodała ósmy absurd a mianowicie jedzenie które jest nafaszerowane chemią ,bądź bardzo tłuste .! -Ale jednak trzeba przyznać że Anglia jest pięknym krajem 🙂 Pozdrawiam 🙂
Hahah, 1,3 4 i 7 są też w Holandii 😉 I też mnie irytują, zwłaszcza 5 lat życia na takim „cudnym” chlebie. Poza tym u nas autobusy też się zatrzymują na przystanku jeżeli pasażer wciśnie „stop”. Oj, na początku wiele razy się irytowałam, że kierowca nie zatrzymał się na moim przystanku, chociaż przecież stałam w drzwiach. I jeszcze przymus wsiadania przednimi drzwiami.
Walkers i Lays to jedna rzecz, jedynie inne nazwy. Podobnie Opel i Vauxhall, etc.
Nie wydaje mi się, że te wszystkie przykłady są aż tak absurdalne. Co kraj to obyczaj.
Ja bym dodała, że żeby autobus się zatrzymał to oprócz machnięcia ręką musisz jeszcze stać w granicy przystanku… przekroczysz magiczną linię i czekasz na następny 😉
Parasol nie jest moim must have, a to dlatego, że kolejny połamany od wiatru parasol doprowadziłby mnie do szału:D Kurtka z kapturem sprawdza się idealnie:) To co jeszcze ja bym dodała do tej trafnej listy to włączniki przy gniazdkach, mają swoje zalety, ale ciągle o nich zapominam, przez co np. mój telefon leży godzinę podłączony do ładowarki i się nie ładuje:( A co do machania na autobus, to tutaj przystanki są tak często, że jakby miał się zatrzymywać na każdym to wszędzie jechalibyśmy straaasznie długo.
Dla mnie absurdem jest „chip butty”- Kanapka z frytkami. Tak samo „crisps butty”- kanapka z chipsami najlepiej tymi octowej słonymi! Obrzydliwosc!
Mieszkam w Anglii od 4 lat 🙂
W Chinach za to dostaniemy tylko i wyłącznie chleb słodki, a chipsy o smaku octu też są normą i wszyscy się nimi zajadają. 😀
Chipsy o smaku octu? To musi być okropne… Za to angielska herbata jest pyszna <3
Bardzo fajnie, że wrzucasz posty na temat Anglii przynajmniej w lecie nie będę stać pół godziny i czekać aż kierowca stanie. A z resztą te chipsy muszą być okropne! Już wiem czego nie próbować jak tam polecę. 😀
Haha, w USA są te same chipsy. Paskudztwo. I dokładnie ten sam problem dotyczący chleba.
Dokładnie….. chleb (tostowy) jest tam jakiś taki… słodki? btw po trzech tygodniach w stanach przytyłam 3 kg:)
Nie no Eliza… w wielu miastach w Polsce są jeszcze tzw. przystanki na żądanie i wtedy należy machnąć ręką bo kierowca nie ma obowiązku się na nich zatrzymać jeśli nikt nie chce wysiąść. Bez przesady, że to aż taki absurd.. . Dla mnie absurdem w angielskich domach jest często spotykane, wejście do domu od razu „na schody” – otwierasz drzwi, dasz max. 2 kroki do przodu i od razu przed Tobą wąskie schody do góry, koniecznie obłożone grubą wykładziną 😀
Nie wiem, czy praktykuje się to w Anglii, ale w Szkocji wynalazkiem, którym oprócz kebabów zajadają się szczególnie imprezowicze wracający nocą z klubów i pubów, są batony Mars czy Snickers obtoczone w cieście naleśnikowym i smażone na głębokim tłuszczu czyli deep-fried Mars bars. Zawsze mnie to zastanawiało na równi z wykładzinami w łazienkach!
To jest prawda, tam jest wszystko na odwrót! Nawet jak rozkłada sie kanapę to odwrotnie niż w Polsce. A z chrupkami to przejechałam sie nie rAz sugerując sie kolorem w kupnie chipsów.
A właśnie! U nas też coraz częściej trzeba machnać ręką na autobus (w dodatku nie na przystankach na żądanie!)
Co do chleba, to rzeczywiscie ich tostowy to jest jakas wielka porazka. Nie zgodze sie jednak z tym, ze nie mozna dostac dobrego pieczywa. Mozna owszem, tylko trzeba wiedziec gdzie szukac. Ja chodze na Borough Market obok stacji London Bridge i kupuje wg mnie najlepszy chleb na zakwasie. Jest ciut drozszy (3.50), ale wart swej ceny. Oprocz tego miejsca jest mnostwo innych piekarni, ktore wypiekaja pieczywo tradycyjnymi metodami.
Kurczę, kilka lat uczyłam sie w uk i dopiero po tym wpisie, uświadomiłam sobie, ze faktycznie nigdy nie widziałam kontaktu w lazience, a Włosy zawsze ukkadalam w sypialni:) co mnie jeszcze zdziwilo to to, ze w większości pizzerii w małym mieście nie było możliwości i warunków zjedzenia na miejscu:) u ciebie tez?
mnie niesamowicie irytowało dolewanie octu do frytek (obrzydlistwo) czasem zapomniałam krzyknąć, żeby tego nie robili i fryty lądowały w koszu, w wielu angielskich domach okna w ogóle się nie otwierają tylko niewielkie lufciki u góry to jest dopiero masakra!
Z tych wszystkich to te krany są najbardziej spektakularne. Mnie to zawsze zastanawia skąd ten pomysł w ogóle.
A i do absurdów dodałabym rury wszelkie na zewnatrz budynku a nie w jego murach. Oni chyba nie przewidzieli, ze moze dojsc do nich mroz i woda jednak rozsadzi te rury jesli beda nieschowane i narazone na nieskrępowane ataki warunków atmosferycznych.
te chipsy są najlepsze na świecie !! zawsze przywożę sobie z 3 paczki <33
Moja siostra jest przedszkolanką w UK i ją najbardziej dziwi to, że rodzice dają dzieciom na drugie śniadanie do przedszkola zimne frytki – ble.
A mnie irytuje to ze maja wszystkie miary inne: odleglosci w milach i jardach, waga w stone czyli kamieniach, rozmiary ubran tez w totalnie innych miatach.
wykladzina w lazience!
jak jestes mega nieostrozny to wychodzisz z wanny (oczywiscie brak zaslonki, zeby mozna wziac normalny prysznic) wprost na przemoczona wykladzine…
przyjemne doznania gwarantowane 🙂
Lay’s i Walkers to dokładnie to samo 🙂 Co do opadów deszczu we wschodniej części kraju (m.in. w Londynie), są właściwie takie same w skali rocznej jak w Polsce 🙂 To chyba bardziej stereotyp 🙂 A podwójne krany wymyślono z czysto ekonomicznych względów 🙂
Chipsy o smaku świątecznych pierniczków. Chyba najbardziej absurdalny smak jaki miałam okazję spróbować. 🙁 Ale cóż… np. włosi nie zjedzą polskich ogórków kiszonych ani kapusty… bo dla nich coś takiego to jakby zepsute.
W Australii jest bardzo podobnie, w starych domach sa nadal dwa krany w umywalkach a nawet pod prysznicem.
Z oknami jest czasami jeszcze gorzej bo polowa okna nie otwiera sie wcale a druga polowa jest rozsuwana i wszysrko zasloniete siatka na muchy, ale tu sie tak okien czeso nie myje jak w PL bo nikt w okna nie patrzy:-)
Jeszcze co jest denerwujące w angielskich domach, to dywany! Kurzu w tym pełno, nie praktyczne i nie ładne. Słyszałam o przypadkach, że w łazience były, WTF 😀
Dywany w Anglii to pół biedy. W Rosji masz jeszcze dywany na ścianach :>
hahaha 😀
Z wszystkim się zgadzam. Do okien dołożyłabym również te rozsuwane do góry, które w starych budownictwach zazwyczaj spadają z hukiem, no chyba że czymś się podłoży ;). Jajka z octem bleeee też nie mogłam wyjść z podziwu. Mnie strasznie denerwowała i dziwiła wszechobecna tandetna wykładzina, zwłaszcza w barach… ktoś wyleje wino, piwo… strasznie to nie higieniczne. No i dziwiły mnie kanapki właśnie z tego sławnego papierowego chlebka z chipsami bądź frytkami wewnątrz… WTF?????????????
1. Okna rozsuwane do góry, które często spadają zwłaszcza w starym budownictwie.
2. Jajka w occie.
3. Kanapki z ich papierowego chleba z chipsami bądź z frytkami wewnątrz… :/
4. Wszechobecna wykładzina, nawet w barach, strasznie to niehigieniczne…
Te kurki to rzeczywiście dla mnie największy absurd.
Co do okien otwieranych na zewnątrz – u nas w Polsce też były kiedyś – po tym poznać można było, która część Polski była w zaborze pruskim (okna do wewnątrz), a która w zaborze rosyjskim (okna na zewnątrz). Teraz wszyscy w domach mamy okna otwierane do wewnątrz, ale jeszcze w starych domach na wioskach można spotkać pozostałości po zaborach.
Taka ciekawostka!
Nieco zdziwiłam się gdy przechodząc przez przejście bez świateł w Londynie nierzadko zdarzało się, że musiałam zatrzymać się w połowie (a więc stałam na środku ulicy), żeby przepuścić nadjeżdżający samochód, inaczej niechybnie skończyłabym pod jego kołami. Nie wiem czy to jakaś reguła czy po prostu trafiałam na wyjątkowo nieuprzejmych kierowców (byłam tylko 1,5 tyg.)…
Trafiłaś na wyjątkowo nieuprzejmych kierowców 🙂
W Londynie to nie patrzą czy ktoś idzie przez przejscie czy nie, mają zielone to jadą. W miasteczkach w pobliżu Londynu to zawsze się zatrzymywali lub czekali aż przejdę. Takie zachowanie to tylko centrum Londynu (to takie moje obserwacje) 🙂
Ojej, jak się z Tobą zgadzam! Chleb to koszmar, na szczęście są polskie sklepy:) Ale jeśli chodzi o parasol to u mnie się nie sprawdza, po którymś połamanym z kolei przerzuciłam się na kaptur;) Dla mnie może nie absurdem, ale dziwnym upodobaniem jest irn bru, zupełnie mi nie smakuje, no i kontakty na włączniki robią mi psikusa, bo po podłączeniu telefonu do ładowarki po godzinie okazuje się że się nie ładował ani minuty 🙁 Jestem bardzo ciekawa, czy w innych krajach też są takie ”smaczki”, dziewczyny opowiadajcie:)!
Ja bym dodala jeszcze rury kanalizacyjne na zewnatrz budynku, swiatlo w lazience wlaczane za pomoca sznurka, solone maslo i kanapki z chipsami. Jestem teraz w trakcie szukania domu na sprzedaz i irytuje mnie to, ze w Anglii nie podaje sie metrazu, wielkosc domu wyraza sie za pomoca ilosci pokojow.
angielskich bzdur jest cale mnóstwo ,im dłużej tu mieszkam tym bardziej nie lubie tego kraju ,pomijajac już obrzydliwe angielskie jedzenie wszystko tu poza funtami jest do luftu!
Świetny wpis! Bardzo proszę o więcej:)
A mnie octowych chipsów strasznie brakuje. Uwielbiam je!
W przyszłym tygodniu lecimy ze znajomymi na kilka dni do Londynu. Po Twoim wpisie koleżanka stwierdziła, że bierze wiadro do podręcznego!
Dodam od siebie: paskudne, łykowate owoce i warzywa, które prawie nie mają smaku…
Heheheh 🙂 przypomniały mi się stare dobre czasy. Też kawałek życia spędziłam w LDN. I zgodzę się z Tobą w 100%. Pamiętam jak pierwszy raz pojechałam z wycieczką szkolną. Zakwaterowanie w prywatnych rodzinach. Na śniadanie 2 kromki wstrętnego pieczywa tostowego plus kawałeczek dżemiku. Chodziłam głodna jak wilk. Natomiast są dwie rzeczy, których się nauczyłam i pokochałam frytki z majonezem (już nie umiem jeść inaczej, choć to było takie dziwne) i Guinness z sokiem porzeczkowym. A do listy absurdów dołączyłabym domy szeregowce i brak przejścia obok domu – robisz remont – niesiesz wszystko przez salon :p Masakra 😛
Frytki z majonezem <3
Piwo Guinness to ich niewątpliwa zaleta 🙂
Dwa krany i chleb tostowy – to właśnie przeszkadzało mi najbardziej, gdy byłam w Anglii kilka lat temu 🙂 Co zabawne, nie zwróciłam w ogóle uwagi na okna otwierające się na zewnątrz. Ale to pewnie dlatego, że nie musiałam ich myć 🙂
Twój tata znał jezyk angielski jak wyjeżdżał do Anglii ,czy nauczył się tam???
Anglia ma jeszcze kilka dziwnych rzeczy i wbrew wszystkiemu wszystko ma ułatwiac a nie utrudniac hihi:P A okna sa faktycznie nie do umycia, do kranu to ja sie juz przyzwyczailam, chleb mozna zawsze wybrac inny a do chipsow sie tez juz przyzwyczailam:)
Inna kultura i inne nawyki, czasem mega zaskakaujace, ta fasolka z sausages od rana jest najgorsza bleee niemniej jednak w PL te sa rozne absurdy i dziwia obcokrajowcow:) I nas haha
Mój nauczyciel od angielskiego żartował, że to Polacy znieśli te 2 krany 😉
Mieszkam w Anglii i:
– uwielbiam te chipsy.
– dwa krany można już teraz spotkać w bardzo starych domach w których landlord nie przeprowadza żadnych remontów.
-chleb-owszem paskudny, ja piekę własny lub kupuję bagietki. Teraz są już sklepy polskie, więc chleb też jest.
-machanie na autobus-kwestia przyzwyczajenia-jednak miło jest usłyszeć z rana hello/czy dzień dobry. Każdy pasażer wysiadający dziękuję kierowcy za jazdę-to bardzo lubię! 🙂
-pogoda-bez dyskusji-raczej nie jest wspaniała. Kwestia przyzwyczajenia.
-okna-prawda, my mieszkamy w 3 piętrowym bloku i raz na miesiąc przychodzi Pan i myje okna od zewnątrz-usługa już wliczona w czynsz + sprzątanie klatki schodowej też.
-brak gniazdka-prawda, ale cóż zrobić z roztargnieniem kobiet 😉
-nie ma sezonowych owoców-jest wszystko cały rok, przez co większość jest taka bezpłciowa/sztuczna. Trzeba mieć swoje sprawdzone sklepy.
Okna otwierane na zewnątrz są jeszcze ok. Mieszkający w uk wiedzą jak maleńkie potrafią być box room-y, gdyby jeszcze okno otworzyć do środka była by masakra. Najgorsze są te które się uchylaja jak lufciki, nie dość że na zewnątrz to jeszcze do góry. A najlepsze są sasch window jak dla mnie. 2 krany to taki wymysł wyspiarzy głupi a jednak, jeśli masz wrzatek w kranie wystarczy przestawić pięć żeby jej aż tak nie podgrzewal. Chipsów nie jadłem a chleb jest ok jak się do tostera wrzuci
Fash skąd jest ten biały sweterek na 5 zdj.? 🙂
River Island 🙂
Nie wyobrażam sobie użytkowania dwóch kranów. Pal sześć z lodowatą wodą, ale parzyć to ja się nie lubię.
Co do chleba, to się agdadzam, jak dla mnie to wata. Dobrze, że są opiekacze, bo inaczej, to ichniejszy chleb jest nie do zjedzenia.
Te dwa krany to ze względów ekonomicznych. Brytyjczycy po prostu zatykają umywalkę, leją wodę z obu kranów tak aby uzyskać odpowiednią temperaturę i myją się w umywalce. Mycie się pod bieżącą wodą to duża strata tej wody.
Noo akurat dla mnie octowe chipsy to jedna z rzeczy, za którą tęsknię najbardziej 😉 No i ciasteczka 🙂
Ja dodam jeszcze ,ze zielony groszek w puszce jest dużo większy od naszego i mozna przechodzić na czerwonym świetle jeśli oczywiście nic nie jedzie 🙂 bardzo podobały mi sie chińskie bary w których płacisz raz a jesz do woli:)
Najgorsza rzecza jaka jadlam w UK jest MARMITE. Wyglada jak taki ciemny dzemik, oni smaruja sobie tym chleb na sniadanie i uwazaja ze jest to pyszne. W smaku nie podobne do niczego. Obrzydlistwo.
akurat smak marmite można łatwo opisać – bardziej słone niż sól.
zgadzam się, że ochydztwo. raz posmakowałam to 3dni soli nie tknęłam.
co do absurdów – to przepraszanie wszystkich za wszystko np. ktoś mnie potrąci to ja również powinnam przeprosić. wtf?
chleb jest paskudny i bez tostera nie do zjedzenia.
poza tym owoce i warzywa pozbawione smaku.
i 12godzinny zegar mnie irytuje, czy tak trudno umówić się na 17?
Haha. Oj tak. Ohyda:D
tu zupełnie nie w temacie, ale jak ma się wasz psiak po operacji, doszedł już do zdrowia?
Lubię ocet, więc te chipsy na pewno by mnie skusiły. Z kolei dwa kurki to dla mnie też dziwne rozwiązanie. Chyba, że tam się myje w misce, wstawianej do umywalki.
WOW, w filmach Anglia tak pięknie wygląda… wiem realne życie to co innego. Ale dwa krany w łazience do tej pory kojarzyłam wyłącznie z Irlandią!
Chleb, podobnie jest w Holandii. Chociaż ja akurat lubię tostowy, więc 🙂
Piękne zdjęcia.
Pozdrawiam!
Nigdy nie jadłam chipsów o takim smaku i raczej nie chciałabym próbować… Jeśli chodzi o kurki to totalny absurd, tak samo jak te okna. A wracając do chipsów to są takie jedne za którymi strasznie tęsknię… Lay’s grillowana cebulka! Ostatnio były w sklepach jak byłam w podstawówce, czyli jakieś… 10 lat temu :<
Uwielbiałam chipsy o tym smaku! <3
Fish & chips w szarej kopercie lub gazecie, polane sporo ilością octu. Uwielbiam…
wszechobecna wykładzina w mieszkaniu. nawet w łazience!:)
A czekoladowe jajka na Wielkanoc to gdzie?! 😀 Albo brak znajomości kilogramów i kilometrów?! 😀 Brak koszy na śmieci na stacjach metra i innych ruchliwych miejscach, lekki lunch, ale królewska kolacja, Frytki na śniadanie 🙂 obleśna herbata z mlekiem, wszystko serwowane z octem itd itp 🙂
A w jakim kraju na stacjach metra są śmietniki??? bo na pewno nie w Polsce, USA, Niemczech! (względy bezpieczeństwa)
ciekawe historie…nigdy nie byłam tam ale i w Polsce można się doszukać wiele absurdów 😉
Dla mnie mega przykrą sytuacą była ta kiedy w pracy poszłam na lunch i zobaczyłam malutki babeczki coś jak nasze drożdżówki myślałam że umre ze szczęsia <3 ale w środku była WĄTRÓBKA!!! Co kraj to obyczaj 🙂
Chipsy o tym smaku – obrzydlistwo!! 😀
Ja mieszkam w Londynie i jest dokładnie tak jak napisałaś, ujęłaś chyba wszystko, co najdziwniejsze 🙂 mnie najbardziej denerwują okna i brak gniazdka w łazience. Nie ma jak suszyć włosy w pokoju 🙂
co do chipsów octowych zgadzam się – są tak okropne że krzywiłam się jak po zjedzeniu cytryny. Dla mnie najbardziej denerwujące jest to że są dwa krany w łazience i nie ma kontaktów! I jak tu się naszykować do wyjścia? a co do otwieranych okien to nawet nie zwróciłam uwagi 😀
Ja osobiście totalne zdziwienie przeżyłam widząc w sklepach np. obrane ziemniaki w worku – już gotowe do gotowania. Lub inny hit – jajka obrane i zalane wodą i do słoiczka 😀 To potwierdza zdanie – oprócz tego że są sklepy gdzie żarcie niekiedy jest gotowe tylko do odmrożenia – że brytyjczycy są strasznymi leniami…
Ooo tak… dwa krany. Absurd! Mycie głowy na początku trwało wieki, później mieszanie wrzątku i lodowatej wody w kubeczku doszło do perfekcji 😀 Ale i tak dzięki tym wszystkim wkurzającym rzeczom Anglia ma swój niepowtarzalny klimat:)
Zdecydowanie zapomniałaś wspomnieć o oryginalnych włącznikach światła w łazienkach „na sznureczek” 😉
Swiezy chleb i buleczki np z ziarnami mozna dostac w Anglii bez problemu,np w Morrisonie czy Tesco:)chipsy o smaku octu wcale nie sa az takie okropne,zdarza mi sie je jesc:)nie naleza do najlepszych,ale da sie zjesc:)Pozdrawiam:)
Eliza, o ile dwa krany w umywalce albo okna otwierające się na zewnątrz rzeczywiście można uznać za absurd, to chipsów o dziwnym smaku albo mało wyrafinowanego pieczywa tak bym nie nazywała. Co absurdalnego jest w niesmacznym ( według Ciebie, bo ktoś inny może być zachwycony ) chlebie?
Sorry Eliza, ale to chyba ostatnio jeden ze słabszych wpisów. Mało dopracowany i niespójny. Popracuj nad interpunkcją. 🙂
Przez pomyłkę kupiłam Pringelsy o smaku octu i wyrzuciłam po jednym chipsie. Dla mnie również nie do zjedzenia. Mnie denerwują psy w restauracjach. Jako klient to mi nie przeszkadza, ale latem pracuje tam jako kelnerka i chodzenie z talerzami pomiędzy psy czy nawet ich przeskakiwanie strasznie mnie denerwuje. Do tego dywany w restauracjach, na które ciągle rozlewane jest piwo i strasznie śmierdzi w środku przez to. Nie wiem czy to można zaliczyć do absurdów, ale absurdem dla mnie jeszcze są ceny biletów na pociąg. Denerwuje mnie jeszcze to, że kupując dużą paczkę chipsów jest ich tam 6 małych paczek 😛 co do chleba ja zawsze kupuję w polskich sklepach. 🙂
co prawda nie bylam w Anglii, ale na Malcie, tam sprawa ma się podobnie.
Jeżeli macie delikatne dziąsla pod żadnym pozorem nie kupujcie octowych chipsów, w smaku są do przeżycia, ale dosłownie wyżerają dziury w dziąslach i podniebieniu, które po powrocie z wycieczki musiałam smarować maścią na takie urazy chyba z tydzień!
identycznie jest z autobusami, myślałam że tak jest tylko na Malcie, skoro tam niektóre przystanki są mało-uczęszczane. z jednej strony ma to sens, z drugiej, niepotrzebny stres, żeby zatrzymywać autobus wcześniej jak się nim jedzie, i machać żeby się zatrzymał.
zgadzam się: okna i kurki to jakaś paranoja. i brak gniazdek w łazienkach (jakby takim skomplikowanym było montować gniazdka z plastikową osłonką). a najgorsza rzecz? ruch lewostronny, który dla nie-kierowców nie jest utrapieniem, ale dla tych, którzy chcą samodzielnie poruszać się po drogach, może być nie lada wyzwaniem
machanie na autobus, chleb tostowy- tak samo jest w Hiszpanii 😉
a ja chipsy z vinegret lubie 🙂
Calkowicie sie z Toba zgadzam:) Mieszkam tu ponad rok:) Najbardziej irytuja mnie te krany I chleb ale jest coraz wiecej polskich sklepow:) Co do pogody-mozna sie przyzwyczaic:) co do kierowcow autobusu na pewno milsi niz w Polsce:) Mnie czasami irytuje ich ciagle 'gwizdanie’:D
OMG! Z tymi oknami to jakaś masakra 🙂 Ale myślę, że do wszystkiego można się jakoś przyzwyczaić 🙂 Anglik, który przyjechał by do Polski też odnalazłby pewnie wiele absurdów widzianych jego oczami.
Haha tak to wszystko prawda. Szczegolnie te krany o jakis koszmar, na szczescie jest ich juz coraz mniej. Parasol i okulary sloneczne w torebce to mus.
Spędziłam w ubiegłe wakacje 2 miesiące, pracując w Anglii i trafiłaś w samo sedno! Wszystko z powyższych (oprócz pogody, bo ostatnie lato było mało angielskie, padało dosłownie kilka razy, dzięki czemu mogłam dojeżdżać do pracy rowerem) zdążyło mnie w tak krótkim czasie zirytować 😉
Jeśli chodzi o krany to ja też nie mogę się do tego przyzwyczaić i po 5-ciu już latach wciąż nie mogę tego zrozumieć. Niestety w nowym budownictwie nie jest to jeszcze standard. Jak kupowaliśmy nowiutki domek i wybieraliśmy co i jak chcemy z wykończenia to nam zaproponowano oddzielne krany w standardzie (na co zareagowałam śmiechem) a za normalne krany (2 w 1) musieliśmy dopłacać. Pani z firmy deweloperskiej dziwiła się że chcę dopłacić za te krany wszędzie i namawiała mnie żeby w kuchni i toalecie na dole zrobić oddzielne, bo „nie będzie mi potrzebne”. WTF ?
co mnie bardzo zdziwilo i wciaz zadziwia ze w niektorych pubach na podlodze sa dywany:)carpet rzadzi:)
Octowe crisps sa najlepsze – mniamm! Co do chleba, ten za 0.99 p z tesco pewnie tak smakuje, ale nie wiem bo kupuje tylko w Waitrose, pieczony w piecu, identyczny jak „polski”, czasami nawet trafi sie cieplutki.
To co dla Polakow jest absurdem, w Anglii jest normalnoscia – i na odwrot. Moj maz nie tknie pierogow z owocami, ogorka kiszonego (wg niego jest zepsuty) czy zupy ogorkowej. Przyjezdzajac do Polski dziwi ze ze ludzie sie gapia, ze autobus stoi na pustym przystanku, ze ludzie „obslugujacy” sa bardzo nieuprzejmi.
to ze twoj maz czegos nie tknie nie znaczy od razu, ze jest to absurd dotyczacy polski :/ trudno tez nazwac absurdem chamskie zachowanie niektorych osob. nie zrozumialas tematu najwyrazniej. a co do machania na autobus to wpolsce np w warszawie chcac dostac sie do mniejszej miejscowosci tez trzeba machac. nic nie przebije autobusow w tunezji np w miejscowosci sousse gdzie przystanki w ogole nie sa oznakowane, widac jedynie jakies wystajace kable z chodnika, nie mowiac juz o tym, ze nie ma zadnego rozkladu jazdy czy mapy – a akurat np londynskie srodki transportu sa tak dopracowane, ze trudno sie zgubic w tak duzym miescie jakim jest londyn, a zdarzylo mi sie to w polsce w malutkich miasteczkach 😀
Brak gniazdka w toalecie/łazience, to jak podłączyć pralkę???? albo szczoteczkę elektryczną do zębów
pralki są w kuchni zazwyczaj, albo nie ma jej wcale i pranie zanosi się do pralni 😀
Nie wspomniałaś o zmywaniu naczyń bez spłukiwania piany 😀
Oj taaaaaak. To jest absurdalne i bardzo irytujące…
Też kiedyś wakacje spędzałam w Anglii. Dwa kurki przy umywalce były straszne. Dobrze, że mieliśmy prysznic, więc chociaż to było komfortowe 😉
Chleb – zgadzam się w 100% 🙂 Ocet tam był chyba we wszystkim 😀
Mimo wszystko, dobrze mi się tam mieszkało 😉
Mi tam frytki z octem smakują ale po co mają dwa osobne krany do tej pory nie ogarniam:D
Informacja o oknach otwieranych nie do wewnątrz całkowicie mnie rozbroiła na łopatki. Ah, Ci Anglicy…
mnie też 😀
Jako osoba, która mieszka na stałe w Londynie, muszę się zgodzić z każdym punktem oprócz ostatniego 🙂 W Londynie podobnie jak w Polsce są tzw. przystanki na żądanie, na których zawsze trzeba machnąć ręką 🙂 Ale są również przystanki, na których jest obowiązek zatrzymania się, ale prawda jest taka, że w tym przypadku maksyma „przezorny zawsze ubezpieczony” jest odpowiednia 🙂
Dla tych, którzy lubią poczytać o Londynie zapraszam na http://letitbenow.blogspot.co.uk/
1. Marmite
2. Absolutnie za wąskie schody w domkach i skrzypiące stare drewniane podłogi.
3) Bardzo wąskie chodniki, drogi, uliczki- why??
4. Pogoda- dla mnie genialnie, bardzo łagodny klimat. Mieszkam od pół roku w Cambridge i po raz pierwszy tej zimy w ogóle nie widziałam sniegu i nie odczułam mrozu. Przed przyjazdem do Uk kupiłam parasolkę i ani razu jej nie uzyłam.
Cała reszta zostałą wymieniona 🙂
Machanie po na autobus to wcale nie taka głupia sprawa 🙂 Przy takiej ilości przystanków szczególnie w Londynie jeśli nie zamachasz kierowca po prostu się nie zatrzyma, zaoszczędzi przy tym czasu na niepotrzebnym staniu na przystanku 😉 A chipys o smaku octu lubię bardzo 😀 Chleby są nie tylko tostowe, jeśli przejedziesz się po piekarniach to dostaniesz takie dobre chleby na zakwasie czy inne typu artisan, więc tak źle nie jest!
Nikt nie wspomniał o elektrycznym prysznicu. U mnie w domu, przy wannie, z jednej strony są (standardowo) dwa krany, a z drugiej strony mam prysznic, który, żeby włączyć, trzeba pociągnąć za sznureczek. Dla mnie był szok za pierwszym razem. A podobno to popularne. No i ten brak gniazdka w łazience…
Pozdrawiam.
No a ruch lewostronny? 😀 Zawsze nie w tę stronę patrzę, jak przez ulicę przechodzę.
Tabliczki z nazwami ulic, które znajdują się tylko na początku i na końcu ulicy. Jak jest długa ulica, to można iść 2 km i dalej nie wiedzieć, jaka jest jej nazwa.
Taaak, dwa krany w umywalce to był dla mnie totalny szok 🙂 Do dzisiaj się do tego nie mogę przyzwyczaić za każdym razem jak jestem w Londynie.
Rok temu wprowadziłam się do nowiutkiego mieszkanka i w kuchni są dwa krany, więc Anglicy w dzisiejszych czasach nadal uparcie je montują… Za to w łazience mam umywalkę w połowie pod oknem, w połowie pod ścianą i nie ma opcji zawieszenia lustra! A tuż obok wolna, pusta ściana – idealne miejsce na umywalkę, niestety nie wykorzystane:) No i te wykładziny dywanowe wszędzie, raj dla roztoczy. Na szczęście deweloper nie zrobił podłóg, więc wybrałam panele.
Aha! Ale zauważyłam też plusy obok tych wszystkich absurdów!
Gniazdka z pstryczkami!:) Bardzo praktyczne np. gdy chcemy odłączyć wtyczkę zapachową od prądu. Nie trzeba szukać dla niej specjalnego miejsca – w Polsce zwykle parapet;) I nie ma problemu z zalegającymi na podłogach wtyczkami.
I kolejny plus… Brak komarów!!!! Rodzice mi tego zazdroszczą;)
O…wlasnie! Tu nie ma komarow!
jezdzenie bez swiatel niezaleznie od pory dnia i pogody,absolutny brak wyobrazni za kierownica,nieuzywanie kierunkowskazow i lusterek,strach przed wszystkim co nie brytyjskie,w radiu 55 minut gadaja i jedna piosenka i znowu 55 min gadki,gadulstwo i podniecanie sie byle czym byle gdzie-byle by brytyjskie,bezpodstawny samozachwyt, jedziesz godzine nad jezioro a tam zakaz wchodzenia do wody i generalne ubezwlasnowolnienie-nie wejdziesz do lasu bo prywatny itd wiec pomykasz jak robocik tylko wyznaczonymi sciezkami,wszechobecny brud i syf wlacznie z higiena osobista o zebach nie wspomne,na basenach i w fitnees klubach jak ktos ma na nogach klapki znaczy nie anglik-higiena jak wyzej, bzdurne rondka malowane na jezdniach, jesli juz wakacje za granica to nad hotelowym basenem z tym samym piwem co w anglii w reku tym samym british full sniadankiem i z angielskim daily mirror przed nosem plazy nie widzac na oczy, jaranie sie swoim krykietem-najnudniejsza i najwolniejsza gra swiata w ktora zreszta graja tylko oni ich hindusi i ich obywatele w australii,brak samokrtytyki zreszta krytyka innych tez jest w uk zabroniona i to wpaja sie im od dziecka wiec pomykaja 200 kilowe grubasy w miniowkach z brzuchami na wierzchu i sa zadowoleni zmwlasnego wygladu bo nikt im nigdy nie powiedzial ze to slabe, pijanstwo 100 rzy wieksze niz w kazdym innym kraju europy,absolutny brak mechanikow samochodowych jak i innych fachowcow, zamilowanie to blokowania i utrudniania ruchu drogowego zwlaszcza przez pracownikow drogowych np: kosza trawe przy drodze to zamykaja 2 pasy autostrady,najnudniejsza telewizja swiata,przekonanie ze to oni anglicy uratowali swiat przed hitlerem,terminy absurdalnie dlugie np budowa mostu u mnoe w miasteczku trwala nieprzerwanie 6 lat:) wszechobecna hipokryzja,lenistwo,domy z tektury, strach przed jedzeniem czegokolwiek co nie z tesco,zamilowanie do przebieranek zwlaszcza po pijaku i noezaleznie od plci,brak hamulcow w piciu,nie myje sie drog i autostrad nigdy wiec szyby w autach leca od kamykow co rusz,najdluzszy czsa rozmawiania przez tel komorkowy na swiecie-patrz gadulstwo nawet usa jest dobiero po anglii,fajne poczucie humoru,steerotypy typu diesel jest najtrwalszy,audi najlepsze a rosyjskie wojsko jezdzi na konikach a jedyna bron jaka ma rosja to szbla i kij,i moglbym tak jeszcze 2 godziny ale musze isc z psem, a anglia jest bezsprzecznie stolica drum n basu i chwala im za to, no i absolutny brak chodnikow poza miastami i we wsiach
U mnie na wsi sa chodniki;) ale sporo tu racji. Tem ich samozachwyt…bleah. Nie uzasadniony niczym czesto. Brak krytyki- akurat dobry..zajmij sie swoim nosem;) nienawidze tego w Polakach. Swiatla maja…wszystko prywatne. To prawda. Ale to wyspa. Kazdy kawalek ziemi cenny. I ten brak ciekawosci swiata!!! Przerazajace..nie masz bryt sniadania na wcxasach- umierasz z glodu, bo nie zjedza nic innego niz brytyjskie zarcie.
…i te nieszczęsne pralki zlokalizowane w kuchniach 😀
Mieszkam w Londynie od 9 miesiecy i kocham to miasto. Tutaj nawet szare i deszczowe dni sa dla mnie pozytywne.
Te dwa krany to chyba jedyna rzecz, której nie lubię w Anglii, chociaż czasem w innych krajach też się z nimi spotkałam 🙂 Jeszcze światła odwrotnie 🙂
W Nowregii tez autobusy zatrzymują sie na kiwniecie i okna otwierają do zewnątrz!
Mieszkam tu 9 lat. Ten kraj to zdecydowanie moj dom . Powiem szczerze ze gdy jade do Polski odwiedzic rodzine wszystkich tych absurdow mi brakuje. Fakt trzeba pomachac jak widzimy autobus ale to nie marnuje naszego czasu. Kierowca nie musi zatrzymywac sie na kazdym przystanku mimo ze nie ma dla kogo. Do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic.pozdrawiam
Haha! 🙂 Świetny artykuł! Z niecierpliwością czekamy na kolejne relacje, pozdrowienia!
Ciekawy artykuł ale nie powiedziałabym, ze są to absurdy 🙂
Okna otwierają się na zewnątrz ze względów bezpieczeństwa – tak nakazują przepisy przeciwpożarowe – jest to latwiejsza droga ucieczki w razie pożaru i ma to sens, jak sie tak nad tym głębiej zastanowić 🙂
W łazienkach nie ma kontaktu z podobnego powodu bezpieczeństwa – co też ma sens 🙂 w angielskich domach często są tzw dressery w sypialniach – toaletka z lustrem i szufladami – przy ktorej się swietnie można zorganizować 🙂
Krany – na yo też jest wytłumaczenie – podczas wojny w ten sposób osczedzano wodę… I tak już im zostało 🙂
Z opinią na temat chleba absolutnie się zgadzam!! Czipsy octowe uwielbiam, a co do pogody – to niestety w kartkę… Ale zapraszam do Irlandii to dopiero jest kapryśna pogoda!!
Pozdrawiam 🙂
okna otwierają się na zewnątrz w każdym kraju, w którym występują silne wiatry i zawirowania pogody, żeby dociskał je w stronę chałupy
A wiecie po co w ogole sa te 2 krany, a wlasciwie skad sie wziely? Bo w przeszlosci, ludzie zatykali ulywalke i napuszczali sobie do niej wody i tak sie myli – twarz i inne czesci ciala. NIe bylo czegos takiego jak jeden kran i mycie twarzy w biezacej wodzie. Bylo napuszczanie wody do umywalki i mycie sie letnia woda.
A teraz jest tak ze jak sie chcesz umyc to albo sie zaziembisz albo poparzysz hehe.
A wiecie dlaczego w niektorych domach sa umywali w pokojach? Bo duzo miast Angielskich w przeszlosci miala dobrze rozwiniety przemysl ciezki – huty itp. I pracownicy wynajmowali sobie takie pokoje z umywalkami zeby miec sie w czym myc.
Stad tez wziely sie fast-foody. Kiedys pracownicy nie mieli czasu na gotowanie sobie obiadow podczas przerwy w pracy.
A nie denerwuja was przystanki autobusowe „odwrocone” od drogi? hehe tak ze czekajac na autobus siedzisz sobie tylem?
Zapomnieliście o oknach otwieranych do zewnątrz 🙂
Chipsy octowe, to najlepsze chipsy ze wszystkich smaków jak dla mnie. Boleje, ze w Polsce sa dostepne tylko Pringelsy.
Ale co do kranów, ha ha ha, zupełnie zapomniałam o nich, ale faktycznie przeklinałam je, mieszkajac w Londynie i nie byłam w stanie tego absurdu pojąć.
Brak gniazdek w łazience, okna na zewnątrz – też pamiętam. 😉
Co do deszczu, to nie odczułam jakos.
No i jest jeszcze wino w kartoniku 🙂 Ja tradycyjnie obstaje przy tym w butelce.
Aha i dywany w pubach 🙂
Najgorsze jest to ze anglucy sa glupi i leniwi.Mieszkam tu od 11lat i naprawde potrafia zaskakiwac.
Ja uwielbiam Lay’sy octowe i żałuję, że nie ma ich u nas.. Najlepszy smak chipsów z możliwych
Co do tych wszeyskich waszych konwersacji ja uwazam ze jak przyjezdza sie do obcego kraju trzeba sie zachowywac jak przystalo w danym kraju . A najgorsze to jest to ze my nie widzimy wlasnego podworka . Ja mieszkam bardzo dlugo i nic nie przesa kadza.
Ten kraj to syf i grzyb. Fuuu! Smietnik w dodatku pakole ciapali i to wszystko tam cuchnie.
Zdecydowanie nie zgodzę się jeżeli chodzi o pogodę! Pogoda w Polsce jest 10 razy gorsza przynajmniej w Krakowie. Jeżeli chodzi o chipsy zgadzam się w 100 procentach ale jeszcze większym absurdem jest jedzenie chipsów na śniadanie naprzyklad razem z kanapka!!!
Mają pyszny chrupiący chleb z orzechami. Mało wiesz o Anglii i zwyczaj.
Chyba, że z polskiej piekarni, to tak 🙂
Świetny artykuł
Jak czytałam śmiałam się do łez.
Od siebie dodam, że te , niektóre okna, które otwierają się oczywiście na zewnątrz mają zamki w rączce i zamykają się na kluczyk. I po co? Jak się go zgubi lub gdzieś wsadzi i zapomni gdzie to już takiego okna nie otworzysz!!!
I dodam jeszcze oprócz tych dwóch kranów w kuchni z wrzątkiem i lodowatą wodą do wymiany na ścianach tapety , których lepiej nie ruszać chyba, że odpadają po zimie przez wszechobecną wilgoć. Pod tymi ładnymi tapetami ściany w fatalnym stanie, pełne dziur i nierówności itd do generalnego remontu a to wiadomo kosztuje. I dachy… Jak sąsiad nie dba o swój dach to masz ścianę sasiadujaca z jego mieszkanianiem zalewana a bez jego zgody nie możesz jego dachu naprawić lecz jest na dachu 10cm wspólnej przestrzeni i to wystarczy załatać by problem zniknął.
Ale kraj piękny, pełen zabytków,zieleni i dzikiej przyrody gdzie ludzie na uśmiech odpowiadają uśmiechem i dobrym słowem a jak masz pracę stać cię na wszystko a na pewno na dobre życie.
O co chodzi z tymi kurtkami puchowymi w lecie przy 30st upalu??? No I golymi nogami w grudniu?
Ja kupuję chleb żytni z „polskiej piekarni” pod warunkiem, że jest z długą datą przydatności, bo często jest spleśniały. Dobry chleb jest w Sainsburym i Tesco, ale już trzeba wydać ponad £1.50 niekiedy na targu można kupić bardzo smaczny chleb, ale £5 za bochenek to trochę dużo. Proponuję spróbować frytek z octem 😉
Hm…. od czego by tu zacząć.Moze od chleba tostowego,chleb tostowy-to chleb tostowy !!!!! pojdz do Waitrose lub Spensera,wszak tata ma dom i go wynajmuje,napewno Go stać.Dwa krany są z oszczędności,aby napelnić umywalkę woda i sie umyć,u nich tez były ciężkie czasy !!! w nowych i bogatszych domach,jest jeden! chipsy są przerozne,kup,ktore Ci smakuja.Ktoraś z pań piszacych probowała myć glowę w umywalce i miala kłopot z kranami [ dwoma] no coż ….. głowę myjemy pod przysznicem,ktorego jeszcze dotąd nie doświadczają niektorzy z nas ! Ja mam zawsze bardzo dobry chleb,chipsy,wino,cudowne przystawki i dobre mięsko,zycze powodzenia i wiecej optymizmu.Co kraj to,obyczaj.Jestem szczęśliwcą,ze Anglia,pomogła mi przejsć ciężkie chwile i tyle uśmiechow i zyczliwości ,ktore otrzymałam,procentują we mnie.19-ty rok,a ja nie odkochalam się !!! Pozdrawiam serdecznie i zycze powodzenia i duzo pięknych chwil w tym jakże pięknym kraju.
Comments are closed.