Marka Miu Miu wypuściła na rynek swoje pierwsze perfumy! Zarówno kampania reklamowa, jak i flakon nawiązują do lat 60., klimatu retro i pin-up – jest więc słodko i bardzo dziewczęco. Uwielbiam otaczać się pięknymi rzeczami, a ten flakon od kilku dni stoi na mojej toaletce i cieszy moje oczy. Jest po prostu uroczy i zdecydowanie wyróżnia się na drogeryjnych półkach, dzięki czemu sięgamy po niego, by sprawdzić, co to cudo kryje w środku.
…a kryje naprawdę wiele! Nutami zapachowymi są m.in. jaśmin, konwalia, róża i nuty zielone. Jest kwiatowo, ale nie spodziewajcie się słodyczy, bo Miu Miu Eau de Parfum słodkie nie są. To za sprawą akigalawood, czyli nowatorskiego składnika, który uzyskuje się podczas transformacji cząsteczek paczuli w procesach chemicznych. Dzięki niemu wyczuwalne są nuty drewna i pieprzu.
To, co mnie w tych perfumach, zachwyciło – poza cudownym zapachem! – to ich trwałość. Nie skłamię, jeśli napiszę, że to najtrwalsze perfumy w mojej kolekcji. Ważne jednak, by z nimi nie przesadzić. Jeśli szukacie zapachu, który nie kojarzy się z żadnym innym, to Miu Miu Eau de Parfum przypadną Wam do gustu.
PS Fanki Miu Miu z pewnością zauważą podobieństwo flakonu do torebki o modelu Matelasse. Powtarza się motyw charakterystycznego pikowania.
KONKURS
Na koniec mam do rozdania 5 zestawów od Miu Miu. Każdy zestaw składa się z uroczej kosmetyczki i miniatury perfum (7,5 ml). Żeby wziąć udział w konkursie, wystarczy w komentarzu pod spodem odpowiedzieć na pytanie, z czym kojarzą Wam się lata 60. Konkrs trwa od 19.10.2015 do 23.10.2015 do godziny 23:59. Wyniki opublikuję następnego dnia.
Rzućcie okiem na spot, może Was zainspiruje
WYNIKI
Poniżej zwycięska piątka!
Kasia Gurmna za fajny kolaż.. W końcu nie musiała tego robić, ale zechciała dodała coś od siebie. To się ceni!
Pannadzu za cudowny story telling. Kochana, przeniosłam się razem z Tobą do Paryża
Pati_ za sen o Warszawie. Uwielbiam! <3
Nina za wesele w klimacie lat 60tych. Co za fantastyczny pomysł, musiało być ekstra
Weronika W za listę genialnych filmów z lat 60
Gratuluję i czekam na Wasze dane TELEadresowe do 28 października (eliza.wydrych(małpa)gmail.com)
514 komentarzy
Z pięknymi kobietami! Audrey Hepburn, Twiggy i Jacqueline Kennedy. Klasa, styl i kobiecość na 100%!!!
z wieelkimi fryzurami 😛
Lata 60. Pierwsze skojarzenie? … KROPECZKI 🙂
Lata 60-te to przede wszystkim The Beatles i ostatnie filmy cudownej Marilyn Monroe. Ale co najważniejsze to pierwsza udana transplantacja serca na świecie i pierwsza próba przeszczepienia tego narządu w Polsce! A jako lekarz jestem wręcz „fanką” transplantacji i jej możliwości. Pozdrawiam!
Z ultrakobiecością w lekkim wydaniu ! W latach 60tych kobiety opanowały do perfekcji bycie seksowną jednocześnie będąc dziewczęcą.
[email protected]
Lata 60 to Beatelsi, i PEACE w kolorach pasteli i kwiatach.
Szalone lata 60-te! To powstanie kultowego zespołu The Bestles, kultury „dzieci kwiaty ” oraz początki festiwalu Woodstock.
Lata 60 – kolor, muzyka, radość. Wszystko to zmiksowane niczym taneczny twist, rozbrzmiewające dźwiękami Bee Gees i radosne jak feeria kolorów, która towarzyszyła temu okresowi 🙂
Lata 60 kojarzą mi się z cała gamą przeróżnych zdarzeń.
Z wielką rewolucją w świecie mody, a co za tym idzie z wielkim wyzwoleniem wśród nastolatek i młodych kobiet.
Z moim ulubionym makijarzem.
Z pięknymi i naturalnymi Audrey Hepburn i Twiggi Lawson.
Z jednymi z najlepszych wykonawców muzycznych, którzy stąpali po tej planecie: Elvis Presley, The Beatels, Pink Floyd, z Bobem Marleyem, Czesławem Niemenem oraz Anna German.
Z pierwszą transplantacją serca wykonaną w 1967 roku.
Z zamachami na Martina Luthera Kinga oraz na Roberta F. Kennedy’ego.
Szalone lata 60:) tak naprawde to daawno temu,wtedy nie było mnie na świecie ale przeglądając zdjęcia to chyba dominacja fryzur, wieelkie nienaturalne czupryny 😉 dokładnie z tym mogą kojarzyc sie lata 60 według mnie,pozdrawiam i powodzenia w konkursie;)
Tak samo jak pewnie większość czytelniczek, nie pamiętam lat 60. 🙂 Z czym mi się kojarzą? Urodzili się wtedy moi rodzice, ukazał się słynny film „Śniadanie u Tiffaniego”, kobiety były piękne i eleganckie, mężczyźni szykowni a Coco Chanel wciąż szyła swoje stroje i sprzedawała perfumy, ale Marylin Monroe już niezbyt długo mogła zasypiać ubrana w Chanel nr 5 (zmarła w 1962 a niedługo po niej zginął JFK). W Polsce słuchano Czerwonych Gitar i Skaldów (uwielbiam:) a na świecie święcił triumfy rock&roll! W latach 60. toczyła się wojna w Wietnamie a także powstało pierwsze połączenie internetowe! Lata 60 chociaż jeszcze nieco konserwatywne w porównaniu z latami 70, były już zapowiedzią rewolucji kulturalnej i emancypacji kobiet, rozwijał się też powoli ruch dzieci-kwiatów. Gdybym mogła cofnąć się do jakiejś dekady z XX wieku to myślę, że byłyby to właśnie lata 60. 🙂
Lata 60’te kojarzą mi się z pastelowymi kolorami – beżem, różem czy błękitem 😉
Z lądowaniem na księżycu 😛 A tak poważnie to lata 60 kojarzą mi się z kolorowymi, geometrycznymi wzorami, wysokimi upięciami, pin-up <3 i oczywiście dzwonami 🙂
Lata 60 to również wspaniała ponadczasowa muzyka! Chciałabym chociaż na chwilkę żyć w latach 60-tych i poczuć klimat tamtych czasów<3
Pierwsze skojarzenie, prosto: Flower Power! :))
Czadowe wstążki we włosach i uniesione kaczki.
Koczki 😉
Najbardziej kojarzą mi się z rock’n’rollem, bo na takiej muzyce się wychowałam. Teraz dorastam i próbuję trochę elegancji „wtłoczyć” do mojego życia. Ale glany jeszcze raz bym założyła… 🙂
Moje pierwsze skojarzenie z latami 60. to propagandowe plakaty z uroczą i silną kobietą i podpisem „Kobiety na traktory!”
jak to z czym?! Jedyną, piękną i niepowtarzalną AUDREY !!!!!!!!!!!
Min, to zdecydowanie królowa lat 60! Kobiecość, kobiecość i jeszcze raz kobiecość. To musiały być fajne czasy 🙂
Mi lata 60 – te kojarzą się przede wszystkim z dobrą muzyką, cudownymi filmami z USA i uroczymi strojami kelnerek w tym też Państwie. Pudrowe róże, błękity, bananowe żółcie to kolory które były charakterystyczne dla tego klimatu. Najbardziej lata 60 – te kierują mnie do Stanów Zjednoczonych dlatego, że to właśnie tam wszystko w tym czasie radowało oko i ucho też! 🙂
Moje pierwsze skojarzenie z latami 60. to moi rodzice, którzy urodzili się w tamtych czasach. Uśmiecham się jak to piszępiszę, bo to musiały być fajne czasy skoro daly mi i mojemu bratu super ludzi, którzy się bardziej kochają i zawsze jak z nimi jestem albo rozmawiam przez telefon to widzę ze świetnie się ze sobą bawią i to juz tyle lat:D To wzór dla mojego rocznego małżeństwa.
W latach 60. żyli moi dziadkowie i zdecydowanie, przeglądając stare, pożółkłe fotografie stwierdzam, że lata 60 to:
1) Dancingi- elegancko ubrani panie i panowie, orkiestra na żywo, zabawy do rana…
2) Kapelusze – piękne i nie-do-pod-ro-bie-nia. Nie do podrobienia! Nie ma już takich kapeluszy, współczesne tracą na jakości, a i wizualnie, to nie to, co kiedyś.
3) Kokardy we włosach, piękne upięcia – nigdy do przesady.
4) Okulary przeciwsłoneczne – kocie oprawki, najczęściej w białym kolorze, dodawały charakteru i wprowadzały aurę tajemniczości.
5) Prawdziwe perły – nic nie wiało sztucznością, nie wysuwały się na pierwszy plan sztuczne kryształy a’la Swarowski, tylko perły. Eleganckie, klasyczne i ponadczasowe!
Z klasą, kobiecością, pięknem i wszystkim tym, czego brakuje wielu kobietom w dzisiejszych czasach. 🙁 Ah, chciałabym urodzić się w latach 60tych.
Sukienki w grochy i duuużo za dużo lakieru na włosach 😉
Lata ’60 to kolory, wszedzie kolory! Bez wzgledu na pogode, ty byla dekada letnich kwiatów, odurzajacych zapachów i nastrojowej muzyki… Niech ktos wreszcie wymysli ten wehikul czasu, zebym mogla to zobaczyc na wlasne oczy 😉
Lata 60. to zdecydowanie modowa rewolucja! Diametralnie zmienił się styl kobiet. Zamiast rozkloszowanych, babcinych spódnic pojawiły się proste, krótkie sukienki. Kobiece, ale jednocześnie dziewczęce. Gładko spięte włosy zastąpiły totalny nieład i koszmarne pukle! Makijaż i zalotny strój w stylu pin-up girl w towarzystwie amerykańskich żołnierzy to już klasyk 🙂
Oraz nieśmiertelna Lesley Hornby, czyli Twiggy – ikona szyku i stylu w tamtych latach, co zresztą do dnia dzisiejszego inspiruje wielu projektantów.
Jak dołączymy do tego zestawu energię Elvisa Presleya albo spokojną nutę Roya Orbisona lub Johny’ego Cash’a, to rozpływam się już teraz !
Lata 60te kojarzą mi się z Rock n rollem i stylizacją w groszki i charakterystycznym kocim okiem 😉 Kojarzą mi się głównie z lekkością i rześkością. Jeśli coś powstawało – było jedyne i pozostało na długo. Swoje inspiracje na stylówki rowerowe czerpię głównie z dawnych lat m.in. 60tych.
Z lądowaniem na Księżycu 🙂 I oczywiście z ikoną stylu Audrey <3
Lata 60 to dla mnie przede wszystkim szaleństwo,wolność i swoboda które oddaje uwielbiany przeze mnie hipisowski styl 😀 Czasem żałuję trochę ze nie żyłam w tych czasach żeby moc się mu oddać tak zupełnie 🙂 Ale czerpie z niego inspiracje i przemycam rożne ciekawe elementy do swojego codziennego ubioru 🙂
Lata 60 to mix kobiecości z nawięzaniem do słodkości. Puszyste fryzury, grube opaski, kropki, rękawiczki, małe torebki i sukienki dopasowane w tali. Pierwsza myślą jednak jest ten papieros w długiej szklanej lufce (czy jak to się nazywa 😉 i to jak z koleżankami zwijalysmy dużą kartkę i udawalysmy Audrey Hepburn 😀
lata 60te to pierwszy lot czlowieka w kosmos…… 😉 a zapach tych perfum pewnie też jest kosmiczny 😉
Lata 60-te to młodość mojej babci. To właśnie z Nią i Jej opowieściami wiążą się moje skojarzenia. To czas randek z Dziadkiem i pierwszych pocałunków. To czas materiałów sprowadzanych z Francji i szycia na miarę sukienek. To epoka Jackie Kennedy i tak bardzo podobnej do niej mojej Babci. Cieszę się, że mam w sobie cząstkę tej niepoprawnej romantyczki, jaką niewątpliwie była i wciąż jest mama mojej Mamy… 🙂
Kojarzą mi się z szaleństwami które w tamtym czasie robiła moja babcia! 😀
lata 60te to pierwszy lot czlowieka w kosmos…… 😉 a zapach tych perfum pewnie też jest kosmiczny 😉
Wielki krok ludzkość (choć tylko kilka kroków jednego człowieka). Peace’n’love, flower power, niczym niekrepowana wolność (wolność w b. szerokim rozumieniu).
Radość i wieczna wiosna.
Hmmm SZALONE LATA 60te to:
Kwiaty….. ,, dzieci kwiaty ”
Mega seksowne fryzury
Ukochane kloszowane kolorowe sukienki
Kropki
Makijazowe mocne oczy
ORAZ MOJE UKOCHANE BABCIE NOSZĄCE W BRZUCHACH MOICH UKOCHANYCH RODZICÓW 🙂 słuchając Beatelsow 😉
Ja lata 60 znam tylko ze zdjec mojej babci. Kobiety mialy sexapil, oj tak przeciez to w latach 60 glosno zrobilo sie o…mini spodniczkach! Kojarza mi sie z prostym stylem, pudelkowymi plaszczami ha nawet mam taki jeden w szafie bo? Jest modny teraz! Ah moze nie cofne sie w czasie ale szkoda ze tak malo modowych perelek mozna teraz kupic bazujacych na modzie lat 60;( reasumujac lata 60 to styl styl styl kropka.
Twiggy, wielkie oczy i wspaniałe graficzne kształty 🙂
Lata 60-te kojarzą mi się z niezwykłą gracją, elegancją i nieprzeciętnym stylem ikon tamtych lat jakimi są Audrey Hepburn i Brigitte Bardot. 🙂
Dzwony, kwiaty, długie „pióra”, Elvis, trawka, czarna kreska na powiece, Twiggy, minispódniczka, peace&love, oranżada w proszku 🙂
Misja Apollo która dała efekt lądowania człowieka na księżycu .
pończochy, podwiązki, groszki, kokardki…. ahhh długo można by wymieniać 🙂
Lata 60 kojarzą mi się ze wspaniałą muzyką, ubraniami, np. dzwony, szerokie koszule, z pięknymi, starymi samochodami i odważnymi fryzurami. 🙂
Mi lata 60 kojarzą się z opowieściami mojej babci 🙂 Lata 60 to okres młodości mojej mamy dlatego tak często babcia opowiada mi o tamtych czasach- o tym jak się wówczas ubierano, co było wtedy modne, gdzie wychodziło się na randki i gdzie jeździło się na „wczasy” 😀 Lata 60 to też piękne czarno-białe lub w sepii fotografie, na których zatrzymane są chwile tamtych czasów. Bardzo ciekawie jest móc porównać jak zmieniła się Warszawa, a w szczególności moje rodzinne okolice. Tak więc lata 60 są to dla mnie przede wszystkim magiczne opowieści mojej babci, których słucha z kubkiem gorącej herbaty i ogromnym albumem zdjęć:)
Lata 60.? Zacznijmy od „Śniadania u Tiffany’ego” – w końcu śniadanie to najważniejszy posiłek w ciągu dnia 🙂 skończmy na kolacji, a że na kolację często ładnie się ubieramy, to w gre wchodzą pudełkowe płaszcze i pastelowe kolory 🙂
z opowieściami babci jak prasowała z siostrą bliźniaczką włosy na desce przez szmatkę żeby mieć proste na zabawę do remizy:D
Lata 60 kojarzą mi się z wolnością, zewsząd płynącą miłością, muzyką, kwiatami i legendami takimi jak Joplin, Hendrix czy Morrison.. a także ze zdjęciami mojego dziadka w dzwonach i długich włosach, babci z opaską na głowie w pięknej, białej i zwiewnej sukience, którzy na rękach trzymają swoje całkowite przeciwieństwo – moją mamę. Osobę ułożoną, pracującą w systemie przeciwko któremu buntowali się jej rodzice. Myślę, że było wedy pięknie i czuje, że gdybym miała tą możliwość by osobiście poznać jakieś czasy byłyby to lata 60 właśnie tyle, że przeniosłabym się do Ameryki.. Woodstock, free love, make love not war itd. To czuję głęboko w sercu, dlatego ciężko mi chyba odnaleźć się w czasach obecnych.
z boskimi, rozkloszowanymi, kolorowymi sukienkami, w których aż żal się nie pokręcić dookoła! 🙂
Z moim idolem, inspiracją, z bogiem rocka, poetą i muzykiem wszechczasów, królem jaszczurem – z Jimem Morrisonem <3
Lata 60 kojarzą mi się z moją przepiękną prababcią z mega natapirowanymi włosami ozdobionymi kokardą w białe grochy. Ubrana była nienagannie – rozkloszowana sukienka midi podkreślająca talie z odsłoniętymi ramionami – mega kobieco. Żałuję, że nie jej ubrania nie przetrwały bo chętnie bym je na siebie teraz założyła 🙂 Co prawda prababcie znam tylko z fotografii rodzinnych, jednak jest moją idolką i to jej zdjęcia zdobią ściany mojego domu 🙂
Lata 60 – kobiecość w pierwszej klasie!!! Stylowe stroje, luźne a zarazem eksponujące 100% kobiecości.. Fryzury – szalone i wyjątkowe, samochody – bajecznie piękne i porządane do dzisiaj! Muzyka, która czuć w sercu i duszy – bezgranicznie szalone zabawy i kolorowy styl życia. Mam nadzieje, ze magia tych latach wróci i będziemy mogli poczuć to jeszcze raz!
Szalone lata sześćdziesiąte to nic innego jak krótkie spódniczki , geometryczne wzory oraz sukienki z kołnierzykami a to wszytko dopełnia czar ponadczasowej muzyki . To nie wszystko zdecydowanie i jednogłośnie z latami 60 tymi kojarzą mi się „pudełkowe” płaszcze w których szaleńczo się zakochałam ! <3
Lata 60-te kojarzą mi się z wieloma rzeczami. Z elegancją, perfekcyjnymi fryzurami, golfami, kozaczkami i pogrubionymi do granic możliwości rzęsami. Kojarzą mi się z Beatlesami i rock’n’rollem. Kojarzą mi się z moją piękną mamą, która wtedy przyszła na świat. Kojarzą mi się z moją ulubioną historią miłosną na ekranie- Dirty dancing. Mimo, że film nakręcono w latach 80-tych, powiada on właśnie o latach 60-tych.
Mnie, przede wszystkim, kojarzą się z kobiecą kokieterią – zalotnym spojrzeniem w otoczeniu niezwykle wdzięcznych i dziewczęcych opasek na głowę, spódniczek w grochy i śnieżnobiałych kołnierzyków.
Z pięknymi rozkloszowanymi na dole sukienkami :):)
Burza blond włosów, wydatne usta i czarne kocie oczy.
Symbol seksu, skandali, ale też nieśmiertelna ikona stylu.
I wszyscy wiedzą kogo mam na myśli…
Dla mnie uosobieniem lat 60 jest jedyna i niepowtarzalna Brigitte Bardot.
To francuska piękność sprawiła, że zakochałam się w starych filmach i Paryżu.
Jej styl ubierania się, mimo iż ewoluował z każdą dekadą jest dla mnie kopalnią inspiracji. Moja szafa jest pełna motywu breton stripes, bluzek odsłaniających ramiona, spodni 7/8 oraz dwurzędowych marynarek. Nie wspominając wielkich okularów i jeszcze większych kapeluszy…
Podziwiam Brigitte, że mimo upływu lat nie zdecydowała się na operacje plastyczne i starzeje się z godnością. W mojej świadomości zawsze pozostanie symbolem kobiecości i wzorem do naśladowania.
Buziaki Elizka!
A mnie lata 60 kojarzą się z odbudową Państwa Polskiego. Moim zdaniem są to jedne z ciekawszych czasów jeśli chodzi o historię Polski!
Z czym mi się kojarzą lata 60.? Z dzieciństwem moich rodziców przede wszystkim. Wtedy się urodzili, wtedy stawiali pierwsze kroki, wtedy stali z moimi babciami w kolejkach w pustych sklepach.. Jak byłam dzieckiem, uwielbiałam słuchać tych opowieści. Czasem mieszało mi się moje dzieciństwo z ich dzieciństwem i opowiadałam ludziom o sytuacjach, jakich nie mogłam przeżyć 😉 Kochałam te opowieści i tęsknię za nimi…
Oczywiście to dziesięciolecie kojarzy mi się również z grochami na pięknych sukienkach (no co ja poradzę na to, że to mój ulubiony wzór?), wysokimi fryzurami u kobiet, z flower power, dzwonami :), no i oczywiście Gierkiem i Gomułką w Polsce, a Louisem Armstrongiem, Rayem Charlesem i Janis Joplin za granicą.
Mimo wszystko – musiały to być piękne czasy… 🙂
Lata 60 kojarzą mi się z modą. Damskie stroje były skromne i proste tak jak lubię ale z wielką klasą. Pełno było geometrycznych wzorów, bardzo popularne były sukienki z obniżoną talią i mini jak również długie zwiewne sukienki jakie kocham i które modne są do dziś.
Ultra kobiece opaski i kocie kreseczki na powiekach
Ah lata ’60 to kobieta w pięknie skrojonej i dopasowanej czarnej sukience do kolan, pieknie umalowana, fryzura nienagannie zrobiona, bizuteria to oczywiscie perły i koniecznie skropioną pięknymi perfumami a w dłoni papieros w czarnej dlugiej lufce.
Dla mnie lata 60 to pierwsze filmy o słynnym agencie 007 z Sean Connery. Ideał prawdziwego dżentelmena, który nie da skrzywdzić swojej dziewczyny i tak pięknie walczy o sprawiedliwość. To właśnie dla niego wszystkie kobiety traciły głowę. Od razu widząc tę czerwoną kropeczkę z reklamy Miu Miu zobaczyłam słynny wstęp z James Bond. I widzę piękną zmysłową, a zarazem silną kobietę z lat 60 u boku Bonda, otuloną mgiełką nowych perfum… 🙂
Jeszcze zanim wystartowały lata sześćdziesiąte w moim mieście osiedliły się dwa znane mi dziś dobrze małżeństwa. Jedno z nich – Zosia i Miecio byli bardzo szczęśliwi w maju ’60, bo urodził im się synek – Daruś. Siedem miesięcy później w rodzinie Zosi i Henia na świat przyszła Jolusia. Choć Jola i Darek w latach sześćdziesiątych dopiero poznawali świat to i tak oni najbardziej kojarzą mi się z tym okresem. Bo ich znam bardzo dobrze i bez nich nie byłoby także mnie. Bo Jolusia i Daruś to taka zakochana para, moi rodzice;)
Odpalam machinę do przenoszenia się w czasie i ląduje w Paryżu lat. 60: włosy mam upięte w wysoki kok, rzęsy umalowane a la Twiggy,a na sobie prostą sukienkę w geometryczne wzory <3 Nucę Twist and Shout i spaceruje przez Montmartre w promieniach słońca….
Jestem tak beztroska bo jeszcze nie wiem o tym, że na idealne perfumy przyjdzie czekać mi ponad pół wieku 😉
Moje pierwsze skojarzenie to dziewczyny pin up girls:)
Lata 60 pachną mocnymi perfumami, to Gierek i Villas oraz tapir na głowie 🙂
lata 60 kojarzą mi się z innym stylem życia rodziny. Czasy niby nazywane „szalonymi”, ale pełne ciepła rodzinnego, czasy o których często opowiadają mi rodzice. Niby nic nie było, ale wszyscy wszystko mieli, a przede wszystkim mieli siebie, wielodzietne rodziny, w których każdy każdego wspierał. Dziś każdy gdzieś pędzi, nie ma nawet czasu na wspólne zjedzenie posiłku (lub nie ma go z kim zjeść – smutne jest życie jedynaczki). Lata 60 kojarzą mi się właśnie z takim ogniskiem domowym z opowieści rodziców, gdzie dom był pełen ludzi, a młodzież za pierwsze swoje zarobione pieniądze nie szła na piwo do pubu, ale kupowała siostrze lalkę, a mamie ciepłe rękawiczki na zimę;)
Elizko lata 60 kojarzą mi się z czerwonym kolorem szminek na ustach i efektowną objętościa na włosach:-p Obie te rzeczy stały się ponadczasowe 🙂
Lata 60 kojarzą mi się niewątpliwie z USA 🙂 Z rock’and’rollem, kolorowym San Francisco, stylowymi samochodami w niebanalnych kolorach, które współcześnie na pewno widziałaś na Kubie 😉 Na myśl przychodzą mi też kultowe filmy, jak Śniadanie u Tiffany’ego czy dreszczowce Hitchocka.. I oczywiście ikony kobiecości i seksapilu tamtych lat: Sophia Loren, Claudia Cardinale, Brigitte Bardot. Mmm, chciałabym choć na chwilę przenieść się w czasie!
A mnie lata 60 kojarza sie z dziecinstwem mojej mamy. To beztroski czas, który znam doskonale z opowieści. Czasy, w których ludzie się bardziej szanowali, mieli więcej czasu dla innych i doceniali inne wartości. Czasy, których zazdroszcze mojej mamie..
Lata 60 kojarzą mi się z The Beatles i hippisowskim stylem. Z ikoną stylu Audrey Hepburn oraz Violettą Villas.
W dwóch słowach można te lata podsumować jako :dzieci kwiaty”.
Lata 60? Piękne lata seksownych heroin! Wystarczy spojrzeć na partnerki agenta 007!
Lata 60. kojarzą mi się ze zjawiskową Marilyn Monroe, kobietami o cudownych, krągłych kształtach, kocimi kreskami na oczach, rozkloszowanymi sukienkami (najlepiej w grochy!), wielkimi fryzurami i świetną muzyką… ale nie tylko! Wiele razy babcia opowiadała mi, jak w tamtych czasach kobiety musiały kombinować i starać się, żeby wyglądać pięknie — w końcu kosmetyki i modne ubrania nie były u nas tak łatwo dostępne, jak dziś. A więc lata 60. kojarzą mi się przede wszystkim z ogromną kobiecą siłą, kreatywnością i umiejętnością radzenia sobie w trudnych warunkach.
Czas perfekcyjnosci, prawdopodobnie nigdy wcześniej, ani później kobiety nie wyglądały bardziej seksownie niż wówczas 🙂 idealna kreska na powiece, dopracowana w kazdym calu fryzura, szpilki, najczęściej czerwona szminka na ustach, dopasowane sukienki z dekoltem, krótkie spódniczki lub te ultrakobiece dopasowane w kolano. Nikt nie mówił o prowokowaniu wyglądem, a wręcz o świadomym podkreślaniu atutów swojego wyglądu. Kto oglądał kultowego Mad Mena, ten wie o czym mówię 🙂
Lata 60 kojarzą mi się z z a t r z y m a n i e m s i ę…
Może brzmieć niepokojąco więc już tłumaczę!
Gdy byłam jeszcze całkiem mała co sobotę oglądałam z mamą stare filmy – przeważały właśnie te z lat 60 gdyż moja mama uwielbia Audrey Hepburn a najlepsze jej filmy (zdaniem mojej mamy) przypadają właśnie na te lata… (Śniadanie u Tiffany’ego, Szkarada, Kiedy Paryż wrze!)
Ale nie chodzi tu tylko o film. Jak to bywa z dziećmi- podczas takich filmów miałam wiele pytań o dziwne ubrania, samochody czy muzykę a mama z każdą sobotą przybliżała mi magię lat 60 (którą sama została zarażona przez własną mamę).
Niestety..urosłam, nie mieszkam już z mamą a stare filmy oglądam jedynie gdy jestem chora lub mam upragnione wakacje. Ale niesamowite jest to, że wystarczy jeden film, jedna piosenka a ja znów czuję się jak to zafascynowane dziecko! I czuję się niesamowicie szczęśliwa, że dzięki nim umiem się tak „zatrzymać”, przypomnieć sobie co jest w życiu najważniejsze, co daje szczęście i wewnętrzny spokój.
Żałuje, że tak rzadko mam szanse zdawać sobie z tego sprawę, ale tym bardziej fantastycznie, że powstały perfumy które (zamiast filmów) mogą być swego rodzaju przypominajką, by czasem zwolnić w naszym zabieganym życiu, zatrzymać się…
/pisząc to zdałam sobie sprawę, że znów uległam magii lat 60 – zatrzymałam się, by napisać komentarz mimo milionadwustu spraw które jeszcze dziś muszę zrobić… ;-)/
Lata 60 kojarzą mi się z wyraźną kreska na oku, z tapirowanymi fryzurami, mnóstwem lakieru do włosów 😉 z ubraniami we wszystkich kolorach tęczy , że spodniami typu dzwonyi sukienkami mini. Kojarzą mi się tez z muzyką, z radością, z hipisami.
Andy Warhol+Edie Sedgwick
Lata 60- tak jak wszystkim, kojarzą mi sie ze wspaniałą muzyką i kolorani. Hipisami, pokojem i przedewszystkim z kobiecością. Kobiety nie były wtedy „wieszakami” tylko miały ładnie zaookrąglone kształty i to było super 🙂
Chociaż lata 60-te głównie kojarzą się ludziom z Audrey, bujnymi fryzurami u pań, kolorami itp. to dla mnie kojarzą się one z Edie Sedgwick. Pewnie niewielu kojarzy tę dziewczynę, ale właśnie w latach 60 była ona niejaką muzą Andy Warhol’a. Oglądając filmik promujący perfumy i patrząc na modelkę odniosłam to samo wrażenie,że lata 60 to właśnie Edie. Młoda blondynka, z charakterystycznymi kreskami na powiekach…to właśnie ta specyficzna młodość wyrysowana na twarzy Edie jak i modelki z reklamy, wzrok obu dziewczyn…to dla mnie coś nieuchwytnego i trudnego do opisania…nie patrząc na ubiór ani detale, tylko na tę specyficzną, charakterystyczną młodość na ich twarzach, na twarzy Edie widzę właśnie lata 60.
Pierwsze co przyszło mi na myśl gdy pomyślałam o latach 60 to kobiecość i klasa jaka biła od pań z tamtych lat. Mimo koloru i często zwariowanego trochę wzoru i kroju panie prezentowały się seksownie ale nie tandetnie. Była w tym taka równowaga.
Lata 60 kojarzą mi się z klasą i niesamowitą kobiecością. Nie było tam wyuzdania, nadmiernego pokazywania ciała i epatowania wszystkimi wdziękami. Był styl, był szyk, była elegancja.
Lata 60 to kolorowe dzieci kwiaty no i beatles pejsaty,
świat pełen ciepłych pasteli, pięknych kobiet w sukienkach dziewczęcych,
z włosami lakierem upiętych.
Wszędzie kolor, sztuczne rzęsy, pop-kultura, narkotyki, tutaj Woodstock,
a tam zamach, pierwsza stopa na Księżycu- tyle wtedy tego było, że aż w głowie pokręciło.
Dla mnie lata 60 to przełom kolorów i wzorów. Kropeczki, paseczki ,mega duże fryzury, ozdobne detale typu klipsy, kokardy u kobiet. Proste kroje w kontrastowych motywach. A podstawa makijazu to czarna kredka wokoło oka plus mocny cień .
Lata 60 przeważnie kojarzone są z rozwojem pop kultury, powstaniem grupy Pink Floyd, grochami, Audrey Hepburn, … Mi natomiast przede wszystkim kojarzą się z najważniejszym i najlepszym mężczyzną jakiego znam. Z kimś kto kocha mnie bezwarunkowo, zawsze ma dla mnie czas, robi wszystko żebym była szczęśliwa. Kimś, kto wychował mnie na dobrego człowieka. Tak, to mój tata. Najwspanialszy człowiek na świecie!
Szalone lata 60 ! Ah ! Jest w nich tyle uroku !
Na winylach The Beatles, Rooling Stones i Janis Joplin, nieśmiertelny rock and roll. Flower Power!
Na ekranach Audrey Hepburn i Brigitte Bardot .
Na włosach wysokie gładkie koki i obowiązkowo opaski ( jak Blair w Plotkarze ) . Na nosie okulary ” muchy „.
W modzie mini, trapezowe krótkie sukienki w minimalistyczne wzory ( paski, grochy, PEPITKA), półokrągłe kołnierzyki . Niziutkie obcasy lub zupełnie płaskie buty. Piękna drobniutka Twiggy ! I pastele, jak flakonik Miu Miu , idealnie !
Moje pierwsze skojarzenie to rozkloszowane sukienki. Mega dziewczęce i kobiece.
Lata 60. to przede wszystkim czas niezwykle dziewczęcej, ale zarazem kobiecej mody. Wtedy królowały rozkloszowane sukienki i spódnice, ale modne były również kroje proste i skromne. Dużą popularnością cieszyły się rozmaite wzory geometryczne na tkaninach jak kropki, paski czy szachownica. Ówczesne fryzury charakteryzowały się niezwykłą objętością, a tak wtedy popularna kreska na górnej powiece, dziś przeżywa swój renesans i z podobnym, o ile nie większym sukcesem przyciąga męski wzrok. Ikoną tego czasu jest niewątpliwie Brigitte Bardot, która wspaniale potrafiła wykorzystać panujące wtedy trendy, aby podkreślić walory swojej sylwetki. Myślę, że wszystkie te cechy charakteryzują również styl marki Miu Miu. Wchodząc do butiku, czy też oglądając pokaz mody zauważamy, iż kolekcje tej marki wyróżnia pastelowa kolorystyka, która pozwala, chociażby na chwilę, przenieść się w inną epokę. Buteleczka nowych perfum Miu Miu niewątpliwie komponuje się wizualnie z założeniami i stylem marki. Mam nadzieję, że zapach nowych perfum Miu Miu, oddziaływujący już tym razem nie na zmysł wzroku czy dotyku, ale poprzez swój zapach dopełni aury lat 60. i sprawi, że będziemy się czuły równie kobieco jak piękna Brigitte Bardot.
Lata 60. to dla mnie przede wszystkim kobieca elegancja, kreska na oku, czerwone usta i rozkloszowane sukienki.
Szalone lata 60 to rozwój pop kultury. Genialna muzyka – The Beatles, ikony stylu – Audrey Hepburn, pastelowe kolory, kreska na oku, wielkie upięcia, piękne rozkloszowane sukienki, kołnierzyki i groszki. Klasa sama w sobie 🙂
Lata 60-te kojarzą mi się z piosenką zawartą w spocie reklamowym, ukazuje ona pragnienie wolności, chęć bycia wyjątkowym oraz przeżywania życia w zgodzie ze sobą. Lata 60-te to czas nowości, czas rewolucji… Dzieci kwiaty, lot w kosmos. Dla Miu Miu wprowadzenie perfum do swojej kolekcji jest poniekąd rewolucją. Na pewno są one wyjątkowe, wyróżniające się. Ich opakowanie nawiązuje do bardzo ciekawego i unikatowego stylu pin-up, którym czasem się inspiruje. Podziwiam kobiety silne, świadome swojej wartości, swojego ciała. To sprawia, że chciałabym posiąść te perfumy w swojej kolekcji. Lata 60-te kojarzą mi się również z niesamowitą kobietą, wspaniałą aktorką i moją ikoną stylu, Audrey Hepburn. Była tajemnicza, seksowna i urocza. Zawsze będę się na niej wzorować gdyż jest dla mnie synonimem perfekcji, a Śniadanie u Tiffany’ego i Rzymskie wakacje pozostaną moimi ulubionymi filmami.
Lata 60′ to dla mnie pudełkowe płaszcze i proste sukienki, to modne w tym sezonie pastele i klasyczne połączenie czerni i bieli. Lata 60′ kojarzą mi się z ruchem hipisowskim : spodniami – dzwonami i zwiewnymi sukienkami. Ikoną lat 60′ zawsze będzie dla Audrey Hepburn. 😉
Ze wspaniałą muzyką, którą kocham, z Beatlesami, których uwielbiam oraz z pięknymi i megaaa seksownymi kobietami 🙂
Z ponadczasowa klasyka, ktora powraca do nas kazdego dnia.
Moze to dziwne, ale lata 60-te kojarzą mi sie z tatuażem mojego taty! Na przedramieniu ma wytatuowana datę 12.06.1968 i 'KTM’. Kiedy byłam mała wmawial mi, ze to obowiazkowa pamiatka z wojska w tamtych czasach.. Wierzyłam w to przez 23 lata, a nigdy nie policzyłam, ze mój tata mial wtedy 15 lat.. Wyczytałam gdzies ze to popularny tatuaż w tamtych latach robiony 'na domowo’ oznaczający 'Kocham Tylko M…(imię)’. Szkoda tylko, że moja mama i zona taty od 30 lat juz ma na imię Józefa.. :-):-)
Lata 60 hmm… Kojarza mi sie z piegami, takimi duzymi i do tego makijaz Twiggy.
Dzieci kwiaty;)
Lata 60 to młodość mojej babci. Kiedy byłam mała, babcia sadzała mnie przed lustrem i robiła warkocz. Ja w tym czasie z otwarta buzia przeglądałam szkatułkę z jej skarbami. Były tam duże kolorowe i pstrokate klipsy, perły, broszki i długie naszyjniki. Zawsze zakładałam wszystko na siebie a babcia wpinała mi
Stylowe ozdoby we włosy. To
Moje pierwsze skojarzenie 🙂
Wielkie okulary. Małe torebki. Wielkie opaski i piękne buty.
Kwintesencja kobiecości, sukieeeeenki! Piękne kobiety, piękne makijaże i odważne fryzury! I pastelowe kolory, zdecydowanie 😉
LATA 60 ?? Ahh te czasy.. znane z filmów :)) Kiedy o nich myślę odrazu widzę wysokie upięte fryzury z objętością, piękne i słodkie kolorowe sukieneczki w kropeczki. Okulary przeciwsłoneczne w białych oprawach. Przede wszystkim lata 60 kojarzą mi się z kobiecymi niewychudzonymi kształtami 🙂 Mocne perfumy, firmy stoi , akcesorii i perfum – CHANEL. A na koniec oczywiście DISCO !! 😀 kolorowe stroje, spodnie z szerokimi nogawkami oraz afro u panów 😀 Oto całe lata 60. W tych czasach urodzili się również moi rodzice wiec jest to dla mnie szczególnie waży czas :)) Z chęcią przeniosłabym się w te czasy gdyby tylko machina do przenoszenia się w czasie Ahh.. marzenia 😀
zawsze zazdroscilam moim dziadkom młodości przezywanej w latach 60.
Lata te kojarzą mi się z ludźmi którzy żyli wolniej niż my dzisiaj, mieli mniej na glowie a więcej w sercach.
Uwielbiam zdjęcia z sylwestrów i wesel na których są moja babcia i dziadziu tańczący- babcia wyglądała jak Natalie Wood a dziadziu jak Paul Newman.
Babcia zawsze wygląda na tych zdjęciach jak królowa balu, dzięki czerwonej szmince i przepięknych sukniach od kuzynki z Ameryki. I zapewne też dzięki temu że miała przy sobie silnego, opiekuńczego i zadbanego mężczyznę z którego biło coś czego nie potrafię nazwać ( dla mnie mają to coś prawie wszyscy aktorzy tamtych czasów których oglądam w filmach z tamtych lat)).
p.s. Żałuję że niestety nie mieszczę się w te cudowne suknie 🙂
hmmm ja nie wiem czy dobrze powiem, ale wierze w to od dzieciaka wiec napisze -> lata 60te kojarza mi sie z elvisem presleyem i z rock and rollem. Tata zawsze puszczal genialne kawalki i w domu rozbirzmiewala wieczorami wlasnie taka muzyka. Teraz kiedy slysze podobna nute az mnie niesie zeby wstac i tanczyc 🙂
Firmy stroi * (drobna pomyłka)
Lat 60 niestety nir przezylsm. Ale gdy o nich slysze to przed oczami mam wielki festiwal Woodstock. Piekne, kolorowe, zwiewne ubrania nalezace do dzieci kwiatow a co za tym idzie caly ruch hipisowski.
W tych latach powstaly kultowe zespoly.
W przypadku lat ’60, pierwsze co przychodzi mi na myśl to obraz idealnych „publicznych potańcówek”. Wyobrażam sobie pary kołyszące się na parkiecie do piosenki Paul Anka „Put Your Head on My Shoulder”… To coś czego brakuje mi, w takiej formie, w dzisiejszych czasach – w czasach klubów i dyskotek. Oczywiście, w bardzo wyidealizowanej wersji pojawiają się fantastycznie ubrani mężczyźni, niczym Sean Connery w Bondzie (jakie on miał muchy i krawaty!), oraz zadbane kobiety w kolorowych sukienkach podkreślających talię. Mam wrażenie, że w tamtych czasach każda kobieta czuła się kobieco – niezależnie od tego, czy podążała za kanonem B. Bardot i sióstr Dorleac czy A. Hepburn (dwa odmienne style), a może nawet jeśli pozostawała wierna szykownej elegancji Grace Kelly.
Ponadto, zawsze lata ’60 będą dla mnie okresem nieskrępowanego i szczerego uśmiechu. Oglądając filmy dokumentalne z tamtych czasów, można zauważyć, jak ludzie świetnie potrafili się bawić i celebrować wspólny czas, razem.
Spódnice za kolano, białe oprawki na okulary przeciwsłoneczne i fryzury o dużej objętości !
Lata 60 kojarza mi sie z opowiesciami mojej babuni. Jej mlodoscia-szalonymi prywatkami i tancem w szpilkach na sniegu, o przyjaciołach ktorzy nie zawodzili. Lata 60 lata wielkiej miłosci mojego dziadka i babci.
A mi się kojarzy z Mary Quant
To wielka kobieta nie żadne kant.
Za mini i szorty dziś wdzięczna jej jestem,
Mężczyźni jej winni dziś pomnik z podestem!
Hipisi jeszcze, te dzwony, lenonki etniczne koszule
I Audrey na myśl której płeć męska uśmiecha się czule.
O wielkich rzęsach i fryzurach nie zapomnę,
Sukienki w grochy też mam tak tylko wspomnę! 😉
Śniadanie u Tiffany’ego i bezbłędna gama kolorów kojarzona z filmem!
Poza tym….
Twiggy, Mary Quant i jej mini, fryzura w stylu „ul pszczeli”
i oczywiście „(I can’t get no) Satisfaction” Stones’ów 🙂
Lata 60. kojarzą mi sie z filmem „śniadanie u tiffaniego” a co za tym idzie z… Blair z „Plotkary”- mojego ulubionego serialu. Uwielbiałam inspiracje latami 60. zauważalne w stylu Blair. A najbardziej zapadła mi w pamięci scena snu Blair gdzie wcieliła sie w Audrey i szukała w deszczu Kota 🙂
Lata 60-te kojarzą mi się ze stylizacjami black&white, pepitką i czarną kreską na górnej powiece w połączeniu z czerwoną szminką (nie tą kryzysową). Ostatnio w pracy usłyszałam, że tak właśnie wygląda mój dress code. Trudno wymarzyć sobie lepszy komplement. 🙂
Lata 60.? Tylko i wyłącznie biala, rozkloszowana sukienka w czarne grochy mojej babci. Jak byłam mała uwielbiałam się w niej zatapiać (dosłownie!). Dziś delikatnie przerobiona przez krawcową służy mi na romantyczne wyjścia z ukochanym. Wystarczy klasyczne szpilki i makijaż w stylu B.Bardot i przeżywam wehikuł czasu!
Lata 60, kojarzę z dzieciństwem moich Rodziców. To z ich opowieści dowiadywałam się jak się żyło w tamtych czasach. Jaka była moda, jaka rzeczywistość.
Pamiętam opowieści o Panu w kolorowym samochodem, który przyjeżdżał skupować różne rzecz, lizakach z płatków dzikiej róży, wielkich śnieżycach przez które nie wychodziło się z domu przez kilka tyg. Spacerze po śliwki węgierki finalnie skończony w korycie świńskim i ucieczką przed sąsiadami 😀
Lata 60, kojarzę z dzieciństwem moich Rodziców. To z ich opowieści dowiadywałam się jak się żyło w tamtych czasach. Jaka była moda, jaka rzeczywistość.
Pamiętam opowieści o Panu w kolorowym samochodem, który przyjeżdżał skupować różne rzecz, lizakach z płatków dzikiej róży, wielkich śnieżycach przez które nie wychodziło się z domu przez kilka tyg. Spacerze po śliwki węgierki finalnie skończony w korycie świńskim i ucieczką przed sąsiadami 😀
Czesław Niemen – sen o warszawie ! Słuchajac tej piosenki, jadac wieczorem przez miasto, wyraznie czuc jakby czas cofnal sie do lat 60. Moze nie jest to zwiazane z moda, kolorowymi sukienkami, imprezami ale jednak bardziej kojarzy mi sie to z polska rzeczywistoscia tego okresu 🙂
Lolita i boski Jeremy Irons. I lizak ala chupa-chups, który nieodłącznie przewija się w tym filmie=)
Lata 60. nieodłącznie kojarzą mi się ze zdjęciem ślubnym mojej Babci: krótką, rozkloszowaną sukienką a la Jackie Kennedy, szpileczkami, dekoltem w łódkę i bukietem konwalii. Ultrakobiecość, szyk i klasa, której „kroplą” nad i są dobre perfumy.
Lata 60-te kojarzą mi się ze stylem pin up, z krągłymi kształtami seksownych kobiet w obcisłych topach i dżinsowych szortach popijających shake i zajadających hamburgery. To również groszki, czerwone usta, kręcone włosy, dłuugieee rzęsy, eyeliner. To także Marilyn Monroe – ponadczasowa ikona stylu. Rock’n’Roll, to także czas mini, Woodstocku, pop kultury i kolorów.
Pierwsze skojarzenie to oczywiście rozkloszowana sukienka w grochy oraz opaska na głowie! 🙂
Zapytalam się mamy, z czym jej się kojarzą lata 60.? Powiedziała, że z lataniem w krótkich majtkach za gesiami. 😉
Z faktu, iż moim dużym zainteresowanie jest kinematografia z latami 60 bezprecedensowo kojarzy mi się tylko jeden film, a mianowicie Śniadanie u Tiffany’ego, w którym główną rolę zagrała nie kto inny jak Audrey Hepburn, której styl i uroda jest podziwiana po dzisiejsze czasy 🙂
oczywiście „Śniadanie u Tiffany’ego” z piękną Audrey Hepburn 🙂
Lata 60te kojarzą mi się z doskonałym stylem. Idealnie ułożonymi włosami, które były upięte w opaskę z chusty, seksapilem a zarazem klasą, no i z pieprzykiem przy ustach 🙂
Klasa i elegancja, zjawiskowo piękne kobiety, fryzury pełne objętości, prostota. Dostojni, szarmanccy mężczyźni… Ta ogólna niepowtarzalność wszystkiego, czy to ubrań, których nie było dużo i wszędzie, czy to biżuterii, niedoskonałej i wyjątkowej, która przetrwała do dzisiaj. Stawianie na jakość. Stawianie na relacje między ludźmi. Wielodzietne rodziny. Małe przedsiębiorstwa i butiki. Rodzinne firmy. Wspomnienia mojej Babci emanujące ciepłem i tęsknotą za młodością. Takie potańcówki, bardziej szalone.
Kiedy piszę o tym, czego nie przeżyłam, a znam z opowieści i fotografii, wydaje mi się, że za tym tęsknię, i to chyba jest takie główne skojarzenie – lata 60 to synonim czegoś, co porywa serce 🙂
Lata 60-te kojarzą mi się z grubą czarną kreską na powiekach i grochami 🙂
Lata 60′ to kocie oczy i landrynkowe usteczka!!! <3
Lata 60 przywołują u mnie odrazu melodię „House Of The Rising Sun” The Animals i oczywiście „Oh Pretty Woman” Roya Orbisona, szalonego agenta Austian Powersa i niezwykle seksowne kobiety z mocno podkreślonymi oczami i matowymi ustami, z bujną ale ujarzmioną fryzurą i koniecznie w kolorowych sukienkach.
Barwne, szalone i niebanalne czasy młodości mojej mamy, więc kojarzą mi się również z nią 🙂
hmm.. Kobieta lat 60-tych to prawdziwa elegantka, sukienki z obniżoną talią i mini szpiczaste kapelusze, modelka Twiggy, Pierwsza Dama Ameryki – Jacqueline Kennedy, ”Śniadanie u Tiffani’ego”, Audrey Hepburn przede wszystkim! śmierć Marilyn Monroe rozwój pop-kultury, festiwal Woodstock, ruch hippisowski, The Beatels, Louis Armstrong, Woody Allen, walka z komunizmem, konflikty między Kubą a USA, pierwsza transplantacja serca, pierwsze lądowanie na księżycu.
Konkurs z perfumami, o których ostatnio czytałam w gazecie i które mam na liście do sprawdzenia, i to w dodatku w moje urodziny, to nie może się nie udać;)
Żartuję, ale wracając do skojarzeń, to pierwszą myślą, która przyszła mi do głowy był… seks, ale nie taki wyuzdany i wulgarny, tylko zmysłowy, sensualny, zbliżający ludzi, w takim pudrowym świecie pasteli.
Rozluźnienie do tej pory bardzo sztywnych norm społecznych, feria barw i geometryczne kształty oraz powtarzalne wzory w modzie. Wejście na „salony” mini spódniczki, a na plaże kostiumu bikini. Makijaż z czarną kreską na oku (tzw. jaskółka), a także ikony stylu Twiggi, Brigitte Bardot, Marilyn Monroe, Audrey Hepburn. Rozwój szeroko pojętej kultury masowej. Takie skojarzenia przywodzi mi na myśl temat „lata 60-te”.
Lata 60 to pierwsze połączenie internetowe ;D od tego wszystko się zaczęło.
A mi zaskakujaco lata 60-te kojarza się z ukochana babcia. Wiekszosc jej opowiesci zwlaszcza tych najbardziej szalonych dotyczyla tamtego okresu. Nawet z 3 malych dzieci kobitka miala power i potrafila sie niezle bawic 😉 ahh brakuje mi tych wspolnych chwil i opowiesci przy slodkiej herbacie. Dobrze ze chociaż wspomnienia w nas zostaja…
Pierwsze i najsilniejsze skojarzenia to oczywiście seks, narkotyki, rock’n’roll. Moda, polityka ze szczyptą feminizmu i socjalizmu! A przede wszystkim dooooobra zabawa! Nasuwa mi się muzyka beatlesow, która mimo mojego wieku jest mi bardzo bliska. Spódniczki typu „mini” przeplatane z niesamowitą elegancją i kulturą hippisowską. Lata 60 kojarzą mi sie także ze spodniami na kant, srebrzystymi kobinezonami – lśniacymi podczas szalonych tańców do piosenek Abby. Oczywiście też z przesytem jaskrawych kolorów i aktualnie bardzo tandetnymi sztucznymi rzęsami i niezapomnianym papierem toaletowym na sznurkach w Polsce 🙂
szalone lata 60-te to przede wszystkim kojarzą mi się z kropkami, sukniami wąskimi w pasie. Piekna i sexowną Marylin Monroe i jej świetnym zdjęciem zrobionym na stacji metra w pięknej sukience, która marzyła się każdej kobiecie.
Lata 60-te to „Śniadanie u Tiffanego” czyli klasyka kina.
Przede wszytkim z pastelami: błękity, beże, róże, żółcie. Delikatne kolory przybierały proste formy krótkich sukienek o geometrycznych wzorach czy pudełkowych płaszczy. Lata 60. mają dla mnie figurę Twiggy, styl Jacqueline Kennedy i osobowość Audrey Hepburn. Brzmią Beatlesami i Sinatrą, ale i Doorsami, Hendrixem czy Morrisonem, bo trudno sobie wyobrazić lata 60. bez hippisów. Dekada kontrastów: niewinnej, konserwatywnej słodyczy i dzieci kwiatów walczących o wolność. Czy nie te same kontrastu łączy w sobie flakon i zapach miu miu?
Lata 60. to przede wszystkim Beatelsi, minispódniczki, kropki i okulary lenonki 🙂
Lata 60 to jazda autostopem z kwiatami we włosach gdy już za rok matura , poznanie chłopaka z gitarą pod papugami który śpiewa by nie zadzierać nosa, podróżować dalej z biletem w jedną stronę zostawiając tego chłopaka tak żeby wszystko mu mówiło ze go ktoś pokochał i żeby myślał ze nikt na świecie nie wie ze się kocha w…. sprawiać żeby to nie była historia jednej znajomości i by nie martwił się o mnie bo ja sobie radę dam 😉 lata 60 to POLSKA muzyka nic piękniejszego 😉
Lata ’60 kojarzą mi się z moją Babcią. Kiedy żyła lubiłyśmy siadać w jesienne wieczory przy świetnej herbacie z imbirem oglądając zdjęcia z jej młodości – przypadające właśnie na lata ’60te. Pamiętam do dziś ten jej blask w oku kiedy powraca wspomnieniami do tych czasów. Mówiła, że to były piękne czasy. Z sentymentem wspominała spódnice i sukienki w grochy, czy też „szalone” jak na tamte czasy prywatki. Tak więc lata 60te kojarzą mi się z tym blaskiem w oku mojej babci wspominającej czasy swojej młodości.
Lata 60. kojarzą mi się przede wszystkim ze świetną muzyką. Elvis Presley, moja miłość, ale też Simon&Garfunkel, The Moody Blues, Janis Joplin i wiele innych wykonawców, którzy sprawili, że od zawsze żałuję, że nie mogłam żyć w tych latach.
Poza tym dwa świetne filmy! Absolwent i Dziecko Rosemary.
A w temacie beauty&fashion to fryzury! Te cudne, ogromne hełmy zarówno u kobiet jak i mężczyzn <3
Lata sześćdziesiąte kojarzą mi się z czymś nieuchwytnym… tak jak zapach.
Po prostu Chanel 🙂
Wtedy nie bylo mnie nawet w planach….ale ta fotografia….mama jako nastolatka na baltyckiej plazy, mloda,zgrabna,kwieciste bikini,kok z dlugich wlosow…to byl koniec lat 60 tak sie wtedy wygladalo, tak mama opowiadala…mysle ze to byly szalone lata…
Wolność rocka lat 60-tych!
Music, people, peace and love 🙂
Barwna ekstrawagancja z rockendrolowym szaleństwem 🙂
Lata 60 to dla mnie retro – proste linie, trapezowe spódnice i wysokie kołnierzyki. Wszystko podkreślone czarną kreską, cukierkowymi kolorami i odważnym printem.
Lata 60. kojarzą mi się z dużymi, podkreślonymi eyelinerem oczami (koniecznie patrzącymi spojrzeniem jelonka bambi!), retro sukienkami w geometryczne wzory (kółka!) i super stylowymi drewnianymi meblami na wąskich nóżkach! Poza tym, wiele bym dała, żeby przenieść się w czasie i nauczyć się od ówczesnych mistrzyń stylu robienia idealnego „tapira”! Takiego nieco roztrzepanego, obowiązkowo z grubą opaską odgarniającą włosy z twarzy, tak jak u Stacy Martin. Klasa sama w sobie! <3
Lata 60. To mega krótkie trapezowe sukienki,
To z wielkim na głowie tapirem panienki,
To kult młodości i kobiecości,
Gdzie królowały jeszcze kształty a nie skóra i kości.
Lata 60. To ponętne kocie oczy
I ten trend do dzisiaj ciągle za mną kroczy,
To wąska talia Marilyn i Audrey szyk i klasa
A to wszystko przetrwało także w naszych czasach!
Powiem jak jeden mały dzentelman: Chę to!
A lata 60te kojarzą mi się (nie wiem dlaczego) z fryzurą na boba z grzywką. Nawet nie jestem pewna czy to trend z lat 60tych? No ale tak mi sie kojarzą.
I z opaskami (takimi grubymi nad grzywką) i z ceratą w kratkę 😀 (chociaz to moze lata 70?)
I jeszcze z garnkami emaliowanymi!
Teraz lecę sprawdzic czy moje skojarzenia są choć troche zbieżne z rzeczywistością?
… z moimi rodzicami oczywiście!
Podczas gdy rodzice wkraczali w świat dzieciństwa stawiając swoje pierwsze kroki to ich opiekunowie (czyli moi dziadkowie) szaleli na zabawach w rockowym stylu (fotografie babci kręcącej swingi w afro są dla nas bezcenne).
Lata 60 kojarzą mi się z Twiggy, dzięki której zrozumiano, że kobiety o „chłopięcej” sylwetce również są piękne. Z filmem „Śniadanie u Tiffany’ego” i piosenką „Moon River” śpiewaną przez Audrey Hepburn. Z dwoma musicalami – „Lakierem do włosów” i „Hair”. W pierwszym z nich poruszony jest problem segregacji rasowej w ówczesnym amerykańskim społeczeństwie, drugi opowiada o zachodzących wówczas zmianach społecznych i wojnie w Wietnamie.
Moda lat 60. to dla mnie tapirowane koki, pastelowe sukienki, makijaż podkreślający oczy, a także styl hippie.
Lata 60-te kojarzą mi się z Laną Del Rey – ona wygląda jakby właśnie stamtąd przybyła.
Ehh mi lata 60 kojarza sie z niezapomniana impreza!! Pare lat do tylu znajoma urzadzila swoje urodziny wlasnie w stylu lat 60. Kazdy z nas wygladal genialnie. Krolowaly dzwony, ktore wowczas i tak byly modne. Przerabialismy swoje sukienki, doszywajac kolejne warstwy pod spod aby staly sie bardziej rozkloszowane. Malowalismy na nich rozne wzory, glownie groszki ( aby ipodobnic sie do Marylin Monroe). Nasze makijaze wolaly o pomstwe do nieba. Ciezkie, czarne, przerysowane. Faceci natomiast upodobniali sie do stylu elvisa presleya. Bawilismy sie glownie przy ABBIE. Najlepsze bylo to ze do imprezy dolaczyli sie nasi rodzice, ktorzy urodzili sie w tych latach. Bawilismy sie genialnie. Nie bylo granicy miedzu mlodymi a straszymi. Impreza ta na dlugo pozostanie w naszej pamieci. Poznalam wowczas mojego chlopaka. Obecnie jest moim mezem i wyczekujemy dzidziusia.
Z czym kojarzą mi się lata 60? Z klasyką. Ze sztuką. Z pięknie wyglądającymi ludźmi. Z tym, że były (są!) na tyle ponadczasowe, że moda i czar tego okresu są ciągle obecne.
Wciąż tak samo żywe i niemniej inspirujące…
Lata 60 to druga młodość mojej babci (bo tę pierwszą młodość zabrała wojna). Dziadek razem z kolegami grał w kapeli, która umilała granymi na żywo szlagierami okoliczne potańcówki. Oj, niejedną zelówkę babcia w tańcu zdarła! Babcia z nostalgią wspomina bistorowe dzwony w kolorze mysim, które dziadek niechcący przypalił jej papierosem (podobno dziura była wielkości złotówki;)) i doszło do karczemnej awantury, bo materiał na te spodnie kosztował majątek! To epoka kociego oka podkreślona czarną kredką i rzęs jak firanki – był taki tusz na rynku, który nazywało się plujką. Zestaw składała się z pudełeczka wypełnionego smolistą pastą i ze szczoteczki. Żeby nałożyć tusz na rzęsy należało najpierw zwilżyć ową pastę i wyskrobać jej nieco szczoteczką. Babcia narzekała, że ten wynalazek straszliwie sklejał rzęsy upodabniając je do owadzich nóżek. Nie lepiej miała się w tej epoce sytuacja z lakierami do włosów. Babcia, żeby zrobić sobie fryzurę a la pieczarka (czyli ogromny tapir udający burzę włosów;)) używała… piwa! Tak, ten napój świetnie utrwalał fryzurę i stosowały go nawet fryzjerki. A wracając do modnych w latach 60. sukienek o kroju litery A – moja babcia szyła je sobie sama. Pocztą przychodziły do niej od cioci zagraniczne żurnale z wykrojami, więc babcia na starej maszynie Singer wyczarowywała wieczorami cuda, których zazdrościły jej sąsiadki 😉 I jeszcze pamiętam meble, takie lakierowane na wysoki połysk, na których broń Boże nie można było postawić gorącej szklanki, bo zaraz robiły się na nich malownicze koła;) Dziś moda na wzornictwo lat 60 wraca, co mnie bardzo cieszy. Babcia opowiedziała mi też pewną mrożącą w żyłach historię. Otóż w tamtych czasach modne były peruki i panie nosiły je z dumą na co dzień i na imprezy. Kiedyś babcia wracając do domu z jednej z zabaw zobaczyła leżącą na chodniku koleżankę a obok niej leżała… jej głowa! Babcia tak się przestraszyła, że błyskawicznie pobiegła do jej mamy, krzycząc rozpaczliwie: ratunku!!! Zrelacjonowała co widziała i obie udały się na miejsce tragedii. Jak się okazało, koleżanka się potknęła a że wypite procenty dały o sobie znać, zanim wstała na nogi trochę to potrwało. I nikt jej głowy nie urwał, tylko po prostu spadła jej peruka;) Oj, najadła się jedna wstydu a druga strachu! 😉 Po tej peruce już pewnie dawno ślad nie został a ja mam w szafie piękne, francuskie pantofelki z lat 60, które babcia nosiła do spodni, spódnic i sukienek. Czasami zakładam do strojów inspirowanych tymi latami. Chyba nie ma osoby, która nie zwróciłaby na nie uwagi! Lata 60 to dla mnie przede wszystkim rodzinne opowieści, piękne wspomnienia, które sprawiają, że chciałabym choć na jeden dzień przenieść się do tamtych czasów, potańczyć przy muzyce granej na żywo przez kapelę dziadka, posłuchać trzeszczącej płyty na adapterze (Niemena albo zespołu The Animals) i odwiedzić kawiarnię, do której dziadek zapraszał babcię na pyszne desery z bitą śmietaną;)
Film „Absolwent”, było tam wszystko, moda, design, trudne relacje, tematy tabu, dramat, konwenanse tamtych lat i wielka namiętność granicząca z szaleństwem.
Kiedy myślę o latach 60tych, to pierwszą rzeczą która przychodzi mi na myśl jest po prostu EYELINER. Zawsze zachwycały mnie idealnie podkreślone oczy Twiggy w Anglii oraz Brigitte Bardot we Francji 🙂
Lata 60. To dla mnie Jacqueline Kennedy, piękna, niezwykle elegancka, kobieta z klasą. Uwielbiam jej styl, klasyczne sukienki, podkreślające kobiece walory:). Cudo!
Lata 60??? Szalone Kobiety, szalone ciuchy…. Cudowne zycie!
lata 60……kobiecosc w wydaniu iscie naturalnym…bez przepychu i sztucznosci….a taka forme lubie najbardziej
Lata 60-te kojarzą mi się z kobiecością, lekkością i dziewczęcością. Pierwsze sukienki mini, trapezowe płaszcze i wszechobecne pastele. W opozycji ruch hippisowski- dzwony, kwieciste koszule, długie zwiewne sukienki. Kobiety były piękne, naturalne, subtelne. Królowała młodość, swoboda i chęć wyrażenia siebie. Wszystko przechodziło transformację. Rewolucja objęła nie tylko modę czy muzykę, ale również obyczaje.
Elizo, lata 60te to owszem, retro, ale na pewno nie styl pin-up. ten krolowal w latach 50tych, Wizerunek kobiet, moda lat 50tych i lat 60tych to dwie zupelnie rozne rzeczy i nie nalezy ich łączyc.
lata 60? kobiecosc w wydaniu iscie naturalnym….bez przepychu i sztucznosci….taka forme lubie najbardziej
Lata 60-te kojarzą mi się z moim przyszłym weselem, którego motywem przewodnim będzie Ford Mustang, którego produkcję rozpoczęto 1964r. Mąż jest wielbicielem tych samochodów i zawsze chciał zasiąść za kierownicą takowego. Ja będę siedzieć obok w białej sukni a’la MM, wyglądając jakbym jechała na wzgórza Hollywood na wręczenie nagród. Zamiast tego dojechalibyśmy do restauracji utrzymanej w klimacie retro, gdzie z głośników płynęłyby utwory The Beatles, Led Zeppelin, Deep Purple czy Black Sabbath. Naszym „pierwszym tańcem’ nie byłby oklepany walc ale twist rodem z lat 60-tych, taki jak w Pulp Fiction do utworu gwiazdy tamtych czasów Chucka Berry’ego „You never can tell”. Nie byłoby ani jednej piosenki Disco Polo ponieważ wszyscy goście niezależnie od wieku tańczyliby twista, dając porwać się klimatowi lat 60-tych i bawiliby się pewnie tak samo dobrze jak na pierwszym Przystanku Woodstock czy Festiwalu w Monterey. Narazie jednak…. zbieramy na Mustanga 😉
To moje. Tak gryzmoliłam, że zapomniałam się podpisać
Lata 60-te kojarzą mi się z moim przyszłym weselem, którego motywem przewodnim będzie Ford Mustang, którego produkcję rozpoczęto 1964r. Mąż jest wielbicielem tych samochodów i zawsze chciał zasiąść za kierownicą takowego. Ja będę siedzieć obok w białej sukni a’la MM, wyglądając jakbym jechała na wzgórza Hollywood na wręczenie nagród. Zamiast tego dojechalibyśmy do restauracji utrzymanej w klimacie retro, gdzie z głośników płynęłyby utwory The Beatles, Led Zeppelin, Deep Purple czy Black Sabbath. Naszym „pierwszym tańcem’ nie byłby oklepany walc ale twist rodem z lat 60-tych, taki jak w Pulp Fiction do utworu gwiazdy tamtych czasów Chucka Berry’ego „You never can tell”. Nie byłoby ani jednej piosenki Disco Polo ponieważ wszyscy goście niezależnie od wieku tańczyliby twista, dając porwać się klimatowi lat 60-tych i bawiliby się pewnie tak samo dobrze jak na pierwszym Przystanku Woodstock czy Festiwalu w Monterey. Narazie jednak…. zbieramy na Mustanga
Lata 60 ? Beztroskie życie, szczęście, rodzina. Dyskoteki w osiedlowych klubach, Moda prosta, spódniczka „mini”, Twiggy Lawson, czerwone usta, The Beatles
……z uśmiechem , zapachem słońca, kredensem w kuchni ,cepelia , spodniczkami mini dużymi okularami i pięknymi apaszkami…..
Lata 60-te to kobiecość w dziewczęcym wydaniu. Ponadczasowa … i radosna!
Dziewczyny! Kto jak nie my najbardziej kocha modę i to właśnie słowo MODA kojarzy mi się z latami 60,moda,która wciąż do nas powraca. Damskie garnitury,spódniczki mini, sukienki w kształt litery A we wzory geometryczne ,groszki i co najważniejsze cudowne kolory pasteli, które to właśnie pokazała nam marka Miu Miu tak wspaniale tworząc i projektując fiolkę perfum MIU MIU Eau de perfum. Myśle, że każda kobieta zainteresowana modą zapragnie mieć fiolkę tych perfum w swojej toaletce, również Ja. 🙂
Dopełnieniem stylizacji lat 60 był odpowiedni makijaż i włosy upięte w kok w stylu Brigitte Bardot oraz mocny tapir w stylu Veruschka, jeśli chodzi o makijaż to tu jak nikt inny na myśl przychodzi mi przepiękna Marilyn Monroe, czyli mocno podkreślone oczy, gruba czarna kreska i wytuszowane rzęsy. Pozdrawiam Serdecznie
Mi kojarzą się z musicalem West Side Story, gdzie w rytmie niesamowitej porywającej muzyki toczy się wojna amerykańskich gangów, a w tle piękna historia miłosna. To wszystko ubrane w cudne stroje, długie rozkloszowane sukienki i tenisówki do tego mężczyźni w koszulach i kurtkach typu bomber jacket. Nonszalancja amerykańskiej bohemy tamtych lat.
Burza włosów, kocie oczy, mini w grochy i rock’n’roll- ach, chciałoby się przenieść w czasy, kiedy babcia była młoda. Czuję, że perfumy miu miu okazałaby się idealnym prezentem dla mojej babci Kreni 🙂
Burza włosów, kocie oczy, mini w grochy i rock’n’roll- ach, chciałoby się przenieść w czasy, kiedy babcia była młoda. Czuję, że perfumy miu miu okazałaby się idealnym prezentem dla mojej babci Kreni 🙂
Lat 60-te to lata młodości… mojej mamy 🙂 Miała wtedy naście lat, głowę pełną marzeń i wiatr we włosach…
Dzisiaj z rozrzewnieniem wspomina swoje młodzieńcze lata, tamtą radość życia, pierwszą miłość, beztroskę…
Myślę, że chciałaby choć na chwilę wrócić znów do tamtych lat, jeszcze raz poczuć tamten wiatr…
Pozostały jej fotografie i wspomnienia, których na szczęście nikt jej nigdy nie odbierze…
Z pieknymi, stylowymi kobietami.., w tym z moja mama (bo urodzina w latach 60tych), to najfajniejsza babka pod sloncem!
Lata 60. to dla mnie przepiękne sukienki! 😉 Kocham taki styl i chętnie przeniosłabym się w tamte czasy żeby nosić takie suknię każdego dnia i każdego dnia cieszyć oko widokiem cudownie ubranych kobiet na ulicy 😉
Lata 60. kojarzą mi się z zupełnie inną rzeczywistością. Były to czasy bez Internetu, bez tak rozwiniętej telewizji, prasy itd. Oczywiście, uwielbiam tę technologię, w końcu z jakiejś przyczyny tutaj jestem :). Chciałabym jednak pożyć w tamtych czasach – chociaż rok czy dwa. Wydaje mi się, że ludzie bardziej doceniali wtedy to, co mają, ponieważ ciężej było im to zdobyć. Ogromnie cieszyli się z tak teraz zwykłej rzeczy, jak pomarańcze. Myślę, że zdobywanie tych rzeczy nie dość, że bardziej cieszyło, to jeszcze pobudzało kreatywność, ponieważ trzeba było dużo kombinować, żeby je zdobyć. Chciałabym też wychowywać się na podwórku, a nie przed telewizorem i komputerem – jestem rocznikiem ’95, więc załapałam się na resztki tamtych czasów i jestem za tę namiastkę ogromnie wdzięczna. Myślę, że w latach 60. ludzie byli bardziej zżyci, bardziej sobie ufali, bardziej się znali, ponieważ byli „skazani” na rozmowę. Pomagali sobie. Mam wrażenie, że przez wieczny medialny „hejt” na różne tematy, nienawiść się szerzy, a my jesteśmy coraz mniej ufni i mniej szczęśliwi. Oczywiście, uogólniam, ale chciałabym poznać tamten odległy, inny świat :).
Moje ukochane lata 60te to misz- masz różnych rzeczy np. cukierkowej popkultury i narodzin kontrkultury (hippisi). Także wtedy popularne było połączenie słodkich „kobiecych kobiet” z ich emancypacją. Ostatnio z tego powodu zwróciłam uwagę na perfumy Miu Miu, bo idealnie o tym opowiadają (zresztą marka robi to cały czas!). Moim zdaniem warto zwrócić uwagę na następujące rzeczy:
– nuty słodkich kwiatów jak konwalia czy jaśmin, ale równocześnie drewno
– „słodziutka butelka”, ale nie słodziutki zapach- raczej dodający pewności siebie, elegancki
– w reklamie występuje aktorka Stacy Martin, która wygląda dziewczęco, ale nie delikatnie, nie jest blondynką, nie jest eteryczna. Zdaje mi się, że jest najbardziej znana z filmu „Nimfomanka”, co chyba jest znamienne- współczesny film przełamujący tabu, mówiący o kobiecej seksualności.
– w tle leci „You dont’ own me”. Swego czasu był to prawdziwy manifest feministyczny, mówi się, że nawet doprowadził do drugiej fali tego ruchu! Tutaj śpiewa Lesley Gore, ale w tamtym czasie (zresztą dzisiaj też) inne wokalistki z chęcią wykonywały tą piosenkę. Potężna sprawa, nawet na mnie kiedyś zrobiła wrażenie.
– marka informuje o imieniu kociaka- Truman. Zapewne nie bez powodu, pewnie jest to nawiązanie do Trumana Capote, który napisał „Śniadanie u Tiffaniego”. Z tego co pamiętam jedną z ważniejszych różnic pomiędzy filmem, a książką jest to, że w oryginale Holly nie wiąże się z „Fredem”. Wybiera być wiecznie „w podróży”, samodzielnie kierować swoim życiem i przygodami.
– Ogólnie pisarz często w swoich działach opisuje bohaterów, którzy chcą uciec od dorosłego życia w „dorosłe dzieciństwo”, że tak nazwę (mam nadzieję, że zrozumiale 😉 ). Czy patrząc na tę reklamę nie widzimy trochę takiej fantazji? Mamy tutaj patrzenie na świat nie przez „różowe okulary”, ale przez coś co przypomina „czerwoną landrynkę”.
Pewnie mogła bym analizować jeszcze „głębiej”, ale i tak masz dużo do czytanie i chyba już osiągnęłam swój cel: pokazałam, że moje skojarzenia z tamtą dekadom pokrywają się, że skojarzeniami Miu Miu. No i chyba udowodniłam, że bardzo mi na nich zależy! 😉
MIlosc, MUzyka, Radosc -To jest TO 🙂
Lata 60 kojarzą mi się z moimi ukochanymi filmami. Jestem prawdziwym kinomanem, współcześni hipsterzy nazwali by to ładnie 'cinephile’, więc tytułów znam mnóstwo, ale te które darzę największym sentymentem powstały właśnie wtedy. Przykłady? Znane chyba każdej zaglądającej tu kobiecie Śniadanie u Tiffany’ego – klasyka. Piękna Audrey, czarna sukienka i okulary. Nic więcej nie trzeba by zaspokoić mój wizualny gust dobrego smaku. Dalej – Psychoza. Jako studentka psychologii doceniam ten film także z tej bardziej naukowej perspektywy i często do niego wracam. Absolwent – młodzieńcza uroda Dustina Hoffmana nadal mnie urzeka gdy widzę go na ekranie. A me serce rozczula dodatkowo duet Simon and Garfunkel i niezapomniana „mrs robinson’ 😀 lata 60 to też czas pierwszych Bondów (ah Connery <3) i jednej z moich ulubionych animacji – Księga Dżungli 🙂
Trochę się rozpisała, musisz mi wybaczyć, ale naprawdę warto zerknąć na w/w filmy jeżeli ktoś nie widział 🙂 Buziaki dla wszystkich, miłego dnia, a ja idę walczyć z Ewką i turbo spalaniem 🙂
Choć lata 60 znam jedynie z opowiadań moich babć i mamy, wiem , że 3 dekady przed moimi urodzinami działo się wiele i sama mogę stwierdzić, że chociaż skrajnie to pięknie. Myśląc o tych latach,pierwsze skojrzanie – obraz pań na wzór Audrey Hepburn noszące koczki, sztuczne rzęsy i przeciwdeszczowe płaszcze (na szczęscie nie takie foliowe, które mamy dziś do wyboru !),a zarazem KOLANA, czyli wyzwolony styl hipisów, minispódniczki, kwiaty i dużo flooow.:)
A mi lata 60te kojarzą się z bajką Scooby Doo. Ich ubrania, sposób zachowania, muzyka i w szczególności hipisowski Kudłaty! Dodatkowo ich samochód jest jakby stworzony by być tourbusem The Beatles 🙂
Lata 60-te to przede wszystkim przepiękne sukienki w groszki, fryzury ułożone z tasiemką na głowie a w polskiej muzyce Alibabki, Filipinki i Mallowana lala lalalalala. Piękne lata beatu:)
Lata 60 to przede wszystkim 100% kobiecości, młodość, elegancja, ponadczasowa mała czarna, niezapomniane Śniadanie u Tiffaniego i nieziemski klimat, który inspiruje do dziś.
M ick jagger – muzyka
hip I si – kultura
d U że oczy – podkreślany atut kobiety
Brigitte Anne M arie Bardot – ikona lat 60-tych
proste i krótkie sukienk I – moda
duże okrągłe ok U lary – akcesoria
Jeszcze mnie wtedy na świecie nie było ale muzyka lat 60 jest boska i wiele zespołów wzoruje się na niej do dziś. Nawet dziś zdarza mi się biegać przy kilku numerach Black Sabbath a Janis Joplin w ostatnim projekcie Pauliny Przybysz to prawdziwy hołd. Z tamtymi czasami kojarzy mi się jeszcze plakat na ścianie mojego brata z walki Muhammada Ali 🙂
Szalone lata 60-te —–> Sex, drugs and Rock’N’Roll !!!!!! 😉
Lata 60. kojarzą mi się przede wszystkim z kolorowymi, krótkimi sukienkami i płaszczykami o pudełkowym fasonie 🙂 Do tego wysoko podtapirowane włosy i szeroka opaska 🙂
Mnie lata 60. kojarzą się dość nietypowo – filmowo – z serialem „Columbo” o miłym panu w średnim wieku, rozwiązującym nietypowe zagadki kryminalne. Jednak miejsce, w którym toczy się akcja serialu, czyli Los Angeles, staje się pretekstem do pokazania przedstawicieli różnych grup społecznych, artystów, aktorów, sprzedawców, prawników i subkultur, które swoje początki mają właśnie w latach 60.. Serial jest bardzo dopracowany, zarówno fabularnie, aktorsko, jak i scenograficznie – daje dużą przyjemność oglądania i możliwość wczucia się w dekadę, którą ja, dziecko lat 80-tych, znam głównie z opowiadań.
Muszę dodać, że serial oglądałam jako nastolatka z mamą, która chętnie komentowała ówczesne stroje i zachowania, odnosząc to do własnych wspomnień z dzieciństwa i młodości, przypadającej właśnie na lata 60. i 70. Zapewne właśnie te „mamine” wspomnienia, połączone z faktem, że serial „Columbo” na prawdę świetnie się ogląda, sprawił, że lata 60. kojarzą mi się właśnie z nim.
Lata 60-te kojarzą mi się z Londynem wkraczającym w świat mody. Z mocnym makijażem oczu oraz z bardzo ozdobnymi, długimi kolczykami. Lata 60-te to Twiggy, Edie Sedgwick, The Beatles, Andy Warhol.
Lata 60. kojarzą mi się ze zdjęciami z młodości mojej babci, które przypominają mi, że każde pokolenie ma swój czas:) A ta siwa starsza pani, dziś delikatna i już troszkę osłabiona, wciąż ma ten charakterystyczny błysk w oku, który podpowiada mi, że to musiały być szalone lata!:)
Lata 60-te to młodość mojej mamy, o której często mi opowiada: szalone imprezy, szycie własnych ubrań, poszukiwanie własnego stylu. Lata 60.te kojarzą mi się również z wkraczającą na salony londyńską modą, Andym Warholem, mocno podkreślonym okiem i ozdobnymi, długimi kolczykami, a także rewolucją seksualną!
Lata 60? Z piękną Twiggy i jej trapezowymi sukienkami, w których wyglądała jak ucieleśnienie niewinności i zalotności zarazem 🙂
Powiem krótko : Flower Power/Woodstock/The Beatles/Make love not war 🙂 Wszystko co najlepsze w pigułce 🙂
Lata 60 to młodość mojej ślicznej mamy, która była zawodową tancerką. To album pięknych fotografii , niesamowicie zgrabnej mamy z rozwianym hippisowskimi włosami i przepaską na czole. Te zdjęcia oddają otwartość, radość młodych ludzi szalonych lat 60-ych !
Skojarzenie:
z lat 60.
to
spódnica mojej Babci
– identyczna jak flakon perfum
Ciekawe czy zapach też będzie Ją przypominał?
Lata 60. = Bob Marley !
Jak każda epoka tak i lata 60-te to czasy upadków i wzlotów cywilizacji ludzkiej.
To czasy wojny i cierpienia – konflikt w Wietnamie, krwawe zdławienie rewolucji w Czechosłowacji. To moment w historii gdy za swe przekonania zamordowani zostali John Kennedy i Martin Luther King a ludzie wynaleźli LSD, które miało otworzyć drzwi percepcji, a otworzyło drzwi do piekła.
To jednocześnie epoka triumfu ludzkości „mind over the matter”. Człowiek po raz pierwszy postawił stopę na Księżycu, po raz pierwszy dokonano przeszczepu serca, pojawiły się też zalążki internetu.
W tle tych wydarzeń i dobrych i złych grała muzyka Betlesów i królowała wolna miłość. Rodzący się ruch flower power malował ulice kolorowa modą, której reminiscencje pojawiają się na wybiegach do dnia dzisiejszego.
Lata 60. obfitują w wiele wydarzeń, ale pierwsze skojarzenie jakie nasuwa się na myśl to „REWOLUCJA SEKSUALNA”! Wszelaki bunt dotyczący nauki, pracy, konsumpcjonizmu, głoszenie wolności,liczne ucieczki z domów, wulgaryzacja języka, walka o prawa kobiet, wzrost tolerancji nagości, zażywanie środków oddłużających… Jednym słowem – WYZWOLENIE.
Lata 60. to dla mnie czas awangardy, chociaż nurt powstał na poczatku XX w to jego najlepszy okres przypadł własnie na lata 60… Ulicami Paryża suną DS`y, które właśnie teraz triumfalnie powracają do salonów Citroena. Awangarda lat 60. jest tajemnicza, osobliwie elegancka, ale też niesamowicie erotyczna… Cudownie, że powraca także w zapachu MiuMiu, a nie tylko w marce DS, kolekcji Joanny Klimas czy designie Vitry…
W latach 60 powstał ARPANET – przodek internetu!
Gdyby nie to, może dzis nie bralibyśmy udziału w Twoim konkursie 😉
Oprócz tego lata 60. kojarzą sie bezsprzecznie z cudowną muzyką i flower power…
Kiedy teraz o tym myślę, to ta dekada dała początek wielu dziedzinom odgrywającym tak ogromną rolę w dzisiejszym swiecie.
Lata 60. to wspaniała dekada kobiecego wyzwolenia – początek sięgał jeszcze do wzorców lat 50., czyli długich, kloszowanych spódnic, bardziej zakrytych ramion i kapeluszy, jednak z roku na rok stroje stawały się coraz bardziej obcisłe, nogi odsłonięte, a oczy umalowane. To rozkwit kolorów – hippisi rosną w siłę! – a z drugiej strony pochwała klasycznego połączenia czerni i bieli (świat szaleje na punkcie Beatlesów i ich uniformu). Na szczyt wchodzą ikony, które będą inspirować przez wiele dekad – Audrey Hepburn, Twiggy, MM. Prawdziwy rozkwit popkultury, wielce inspirujący, bo każdy znajdzie w tym misz maszu coś dla siebie.
Lata 60 kojarza mi sie przede wszystkim z kobietą emanującą seksapilem, kobiecością. Kojarzą mi się z ładnie ułożonymi włosami, pastelowymi, zwiewnymi sukienkami, długością sięgającymi do połowy łydki oraz ładnie podkreślającymi talie. Kobiety w tamtych czasach miały fajne krągłości, które w żadnym wypadku im nie przeszkadzały, wręcz były atutem. Nie było wtedy promowania wychudzonych kobiet.
Myśląc o latach 60, widzę przed oczami jeszcze fajne samochody…pastelowo różowe haha:) No i bary mleczne.
Te wszystkie wyobrażenia są pewnie po oglądaniu Amerykańskich filmów:)
Lata 60. kojarzą mi się z Beatlesami, Armstrongiem, czyli z niesamowitą muzyką. Z hippisami, kwiatami 😀 Z charakterystycznymi, dużymi fryzurami. Z Twiggi, Audrey, Lauren, czyli pięknymi aktorkami. Z kropkami, sukienkami, kokardami, opaskami, ciekawą modą. Z kolorowym makijażem i z kocimi kreskami na oczach. A no i nie można zapomnieć, że w latach 60. człowiek wylądował na księżycu! 😀 Dużo działo się w tamtych latach – powstał internet! 😀
Dla mnie lata 60 modowo to przede wszystkim sukienki w kropki odcięte pod biustem. Do tego rozkloszowane spódnice/sukienki. Kocie okulary i urocze kapelusze. Ikona czyli Audrey i Twiggy.
W latach 60tych urodzili się też moi rodzice, osoby mi najbliższe, których niestety nie ma już na tym świecie
Lata 60te to lot w kosmos Jurji Gagarina
Dołączam modowy kolaż http://pics.tinypic.pl/i/00717/ynx4416iud0p.png
Lata 60. kojarzą mi się z Twiggi i jej wyjątkowym makijażem (mocno wytuszowane rzęsy, gładko zaczesane włosy) oraz jej stylem, m.in. mini-spódnice i sukienki o linii A. Według mnie ta modelka to najlepsza wizytówka lat 60. ! Tak samo jak marka BIBA Barbary Hulanickiej.
[email protected]
Lata 60-te kojarzą mi się z kobiecością. Z kobietami wyzwolonymi, noszącymi sukienki w groszki, a równocześnie stworzone, aby kokietować. Uosobieniem lat 60-tych jest kobieta, która zna swoją wartość i wie, jak wykorzystać swój urok – poprawiając swoją samoocenę, ale i samoocenę adorujących ją mężczyzn, którzy czują się jak bohaterowie, otaczając opieką niby bezbronną trzpiotkę, która tak naprawdę doskonale zna swoją wartość, a pozorna niewinność kryje w sobie sekretną potęgę kobiecości.
Lata 60 kojarzą mi się przede wszystkim z muzyką. Podobają mi się te taneczne, rockowe piosenki tego okresu, a także przypadł mi do gustu repertuar zespołu The Beatles 😀 😀
Lata 60. kojarzą mi się z dziećmi kwiatami, spędzaniem czasu na łonie natury, muzyką gitarową i imprezowaniem. To czasy muzyki i mody, popkultury walczącej z polityką i uniformizacją, a także rewolucji seksualnej.
Mi się kojarzą bardzo prosto – z idealnie ułożonymi włosami, ale za to totalnym szaleństwem we wzorach na ubraniach! 😀
Z opowieściami mojej Mamy o czekoladowych cukierkach, które dziadek przywoził w piątki, gdy zjeżdżał do domu na weekend, które babcia skrzętnie przed dziećmi chowała, a których kryjówki brat mojej Mamy potrafił wywąchać nosem w przeciągu 15 minut:)))
W powietrzu unosił się” Peace and Love”. Dzieci kwiaty, spodnie dzwony, kwiaty i kolory … Woodstock. Oszałamiające, obłędne, spojrzenie Twiggy Lawson. Apaszki duże okulary jednym słowem Audrey Hepburn. W gramofonach The Baeatels ach ach, cóż to za czas. Szkoda że jedynie to obraz z wspomnień innych.
Kiedy otwieram szafę i widzę moją różową spódnicę midi oraz niebieską bluzkę w groszki to od razu mam przed oczami lata 60, które kojarzą mi się z niezwykłą kobiecością i elegancją.
Lata 60 kojarzą mi się przede wszystkim z filmem „Śniadanie u Tiffany’ego”. Ale także z uroczymi pastelowymi kolorami i rewolucją w modzie jaką była długość mini 😉
Dla mnie lata 60 – to przede wszystkim moda, która powraca, jak bumerang:
*Dzwony, o których zapewne każdy marzył ≈10 lat wstecz. Pojawiające się znów w sklepach,
*wszechobecne kwiaty, grochy, paski,
*kapelusze, opaski i… tapir, dodający pazura. 😉
Reasumując, zalotne klimaty, w których kwitło życie towarzyskie.
Ludzie potrafili się bawić, a nawet rozmawiać,
a nie 'selfić’, sms-ować i lajkować. 😛
Lata 60 to dla niewinne spojrzenie ozdobione idealną kreską, dziewczyny w krótkich sukienkach, grzeczne w domu i szalejące na wieczornych dansingach, najbardziej seksowna dekada! Która by nie chciała, jako jedna z pierwszych, nosić spódniczki mini i wzbudzać zainteresowanie wszystkich wokoł?
Lata 60 to klasyka, lata 60 to muzyka!
Fala kolorów mą wyobraźnie zalewa, w rytm Beatelsów tańczyć trzeba.
Parada pięknych kobiet,w strojach Chanel, bulwarem kroczy,
w kinie Marilyn Monroe nas zaskoczy!
Kwiaty we włosach, Czerwone gitary
w Polsce niezłe koncerty dawały.
W tle Wietnam napalm zalewa,
a Rosja z Ameryką zadziera.
Flower Power na ustach tysięcy
i ten beztroski szał dziecięcy.
Ekstrawagancja, kolor i szyk
każdy to poczuje w mig.
Dansingi, zabawy miłości czas,
to wszystko zostało na zawsze w nas.
Seksowne minispódniczki, niesamowicie kobiece, rozkloszowane sukienki w literę A, niebanalne i zrobione z niesamowitą dbałością fryzury oraz kocie kreski malowane na powiekach! 🙂
Lata 60te,to czas buntu, zmian i przecierania nowych szlaków. W 68 roku moja mama brała udział w studenckich protestach w Warszawie. Mnie nie było na świecie 😉 W Polsce były to lata trudne,ale tez kolorowe-za sprawą młodych ludzi. Dziś wraca moda na lata 60te. Design z tamtych czasów,moda, makijaż, fryzury. To wszystko co wydaje się nowe,to już było. Moja prababcia mówiła, że z modą to jest tak, jak z koszem,do którego wkładamy ubrania. Po kilku latach wystarczy odwrócić kosz do góry dnem i to,co na samym dole i najdawniej odłożone dziś będzie znów modne 😉 To tak jakby dziś wyjąć buty na koturnie z młodości mojej mamy. Od kilku lat lata 60te są blisko nas. Fajnie musi być zobaczyć dziś młodą dziewczynę w stroju,który dla mojej mamy też był modny i ciekawy w jej młodości, w latach 60tych. 🙂
Lata 60. kojarzą mi się nieodłącznie z kokieteryjnością, ale w takim wytrawnym znaczeniu. Kobiety z wyraźnym, ale bardzio kobiecym makijażem, zwiewne sukienki, romantyczne randki i potańcówki do białego rana.
Choć z drugiej strony mam świadomość, że lata 60 to nie tylko słodycz, w postaci kokardek i kropek, ale również usilne zmagania z komunizmem naszych rodziców i dziadków, walka o lepsze jutro – z którego zdecydowanie my możemy cieszyć się na co dzień. 😉
Lata 60 to przede wszystkim KROPEK I KRESEK SZYFR… każdy swój szyfr interpretował inaczej. Prawda jest jednak taka, że zarówno kreski jak i kropki pojawiały się nawet w najbardziej minimalistycznym stroju. Nie musiał być to typowy print na ubraniu. Przejawiało się to w okrągłych okularach, wykończeniu kieszonki w sukience czy chociażby kresce na oku. Co za tym wszystkim idzie, stroje które były bardzo podobne i dość charakterystyczne dla tego okresu, były zjawiskowe, szykowne ale przede wszystkim inne od siebie.
Stroje były to swoistego rodzaju SZYFRY, które mimo tak wielkiego podobieństwa znacząco różniły się od siebie. Ukazywały inną historię, charakter…
Z racji tego, że śpiewam w zespole to lata m lata 60te kojarzą mi się przede wszystkim z przebojem „Twist again”, który nadal jest królem na weselach 🙂 yeaaa let’s twist again
Koturny, dzwony i Marylin Monroe to moje pierwsze skojarzenia z latami 60′
Lata 60. to dla mnie: szaleństwo, radość, soczyste kolory, 100% kobiece, pastelowe, wyraziste, a zarazem klasyczne stylizacje, wielkie okulary przeciwsłonecze o ciekawych kształtach, wszechobecne geometryczne wzory, Audrey Hepburn i „Śniadanie u Tiffany’ego” 🙂 , powstanie subkultury hippisowskiej, muzyka – The Rolling Stones <3
lata 60te – szalone lata 60te, dzieci- kwiaty, lądowanie na księżycu; wydarzenia marzec’68, czołgi w Czechosłowacji, The Beatles, zamach na Kennedy’ego to wszytko siedzi w mojej głowie gdy mysle o latach 60-tych
Pierwsze skojarzenie to film 'lekarstwo na miłość '… Duże fryzury, czarne grube kreski na oczach, piękne kobiece spódnice, podkreślające talię, trencze zawiązane w męskim stylu…
Lata 60′ kojarzą mi się z moją kochaną babcią. Była piękna kobietą do ostatnich dni, ale najwiecej zdjęć jej wizerunku wykonano właśnie w latach 60′. Opowiadała mi o rytuale wizyt u fryzjerki, która czesała jej blond włosy w wielkiego koka. Babcia na zdjęciach wygląda cudownie. Chociaż są czarno-białe widać na nich ciekawe materiały sprowadzane na lejące się sukienki. Obowiązkowo towarzyszy im ciekawa broszka lub bransoletka. Kiedy byłam mała opowiadała mi o potańcówkach i licznych spotkaniach z sąsiadami i znajomymi z zakladu pracy. Troszkę zazdroszczę jej tych czasów. Dla mnie zawsze pozostanie elegancką kobietą ze świetną fryzurą i marchewkową szminką na ustach.
Lata 60 kojarzą mi się głównie z wracającą teraz modą! Sukienki w grochy, kreski na powiekach, modne upięcia nawet stroje kąpielowe wracają w nasze czasy takie jakie były w latach 60! To niesamowite. Ale moda nigdy nie idzie tak do końca w zapomnienie z biegiem czasu ona wraca wraz z tamtymi latami
Mój tata urodził się w ’60 roku 🙂
Szalone lata 60, ‘znam’ jedynie z gazet, Internetu, muzyki i oczywiście opowieści dziadków i rodziców.
Ten okres to oczywiście początek ruchu hippisowskiego a w modzie styl hippie, czyli mix kolorów i bogactwo wzorów. Długie sukienki w etniczne wzory, ale też początek długości mini. Spódnice i sukienki do połowy uda zaczynały robić furorę. Fantazyjne nakrycia głowy – duże kapelusze i ciekawie upięte chusty. Początek rewolucji obyczajowej. Tak to zdecydowanie moje pierwsze skojarzenie.
Oprócz tego to popularność Beatlesów i pierwsze wyprodukowane Porsche 911. Swoją drogą to niesamowite minęło pół wieku a kto z nas nie zna „Imagine”, kto nie chciałby przejechać się malutkim Porsche? Która z nas nie ma w szafie sukienki mini? Lata 60te wciąż są „żywe” i obecne każdego dnia w naszym życiu.
Nie wiem tylko jaki miały zapach te lata, a dla mnie świat bez zapachów jest niekompletny. Może dzięki Miu Miu dowiem się tego, co nurtuję mnie już od dłuższego czasu.
Lata 60. Geometryczne wzory i kreski na oczach. Krótkie sukienki, żakiety, pudełkowate płaszcze i mini, która właśnie wtedy przeżywała swoje 5 minut!!!
Lata sześćdziesiątce kojarzą mi się z dziewczecym stylem bycia nawet dojrzałych kobiet. Z mężczyznami, szczerymi w swoich uczuciach i zamiarach. Z miłością pachnąca wolnością i bezinteresownoscia, ciepła i trwała jak Miu Miu !!!!!
Kocham lata 60!!!
Lata 60 kojarzą mi się z :
L: Loki, koki i milion innych cudownych, wymyślnych fryzur kobiecych!
A: Ameryka i Jacqueline Kennedy
T: Twiggy Lawson
A: Audrey Hepburn
60 – opowieści mojej mamy i babci z lat 60 🙂
Z babeczkami, amerykańska szarlotką Apple pie:) różowym kolorem i lodówką retro 🙂
Z babeczkami, amerykańska szarlotką Apple pie:) różowym kolorem i lodówką retro 🙂
z najlepszą muzyką! THE BEATELS,JIM HENDRIX,THE DOORS,ANNA GERMAN,wielki Elvis, Czesław Niemen.
Z ikonami mody tamtych czasów Twiggy Lawson z jej prostymi symetrycznymi sukienkami i płaszczykami , Jacqueline Kennedy w eleganckich kompletach z żakietami w stylu Chanel i oczywiście Audrey Hepburn w stylowym koczku , dużych okularach i apaszce 🙂
Lata 60te kojarza mi się z dziewczęciścią, a jednocześnie z seksapilem. Kreską na oku i czerwonymi ustami 🙂
60.te to Sex & Drugs & Rock&Roll.. 🙂 Czyli zmysłowość, prowokacja i wolność. Wolność szczególnie kobiet, które postawiły na modowy eksperymentalizm – odrzuciły sztywne i grzeczne kostiumy na rzecz odważnych stylistycznie sukienek, ba a nawet spodni! To był prawdziwy boom dodatków: apaszki, rękawiczki, długie kolczyki, pończochy, kocie okulary, broszki czy etole. Czyli pewne siebie kobiety, świadome własnego piękna, dzięki czemu dziś i my możemy bawić się modą z totalną swobodą:)
Kiedy moja babcia była mała to w lizakach się kochała. W latach 60tych gust jej się zmienił, lizak w chłopca się zamienił. Lecz nim go zdobyła to modą się bardzo bawiła. Trapezowata sukienka na krągłym ciele, białe okulary, czerwone usta, upięte włosy, powiewająca apaszka. I nie dał rady, ten mój dziadek stary oprzeć się tej pięknej kobiecie.
Lata 60 kojarzą mi się przede wszystkim z ikonami takimi jak A.Hepburn J.Kennedy, oraz rewolucjnymi zmianami jakie nastąpiły w tym czasie, ale nie tylko w modowym sensie np. rewolucja seksualna czy pierwszy lot w kosmos. 😉
Lata 60 kojarzą mi sie z Babcią, a dokladnie z jej sukienką ślubną. Sukienka babci, którą założę w nowym roku jest idealnym odzwierciedleniem lat 60 🙂
Mimo, że nie było mnie wtedy, to kiedy patrzę na zdjęcia w głowie mam obraz lat 60. Takich jak możemy zobaczyć na filmach 🙂
Lata 60. na pewno miały coś czego dziś nam brakuje- styl i klimat, który dziś nieudolnie próbujemy odtworzyć na imprezach w stylu retro. Gdy zamykam oczy i myślę o latach 60. widzę roześmianych ludzi tańczących do muzyki Beatlesów, uwagę zwracają cudowne, bardzo dziewczęce rozkloszowane sukienki, podkreślające talię i dodające sylwetce niebywałej gracji. Królują grochy i powabnie odsłonięte ramiona. Każda kobieta ma dopracowaną fryzurę i makijaż. I to właśnie te 2 elementy są wg mnie nieodłącznym elementem looku lat 60. Obfite koki, wysokie kucyki, wytapirowane, uniesione włosy z grzywką na skos to tylko niektóre z fryzur wylansowanych przez takie gwiazdy jak np. Brigitte Bardot. Dziś cenimy minimalizm, wtedy opaski, kokardki, wstążki, kolorowe spinki były tzw. „must have”. Dziś żadna z nas nie pokusiłaby się o takie uczesanie, ale oglądając stare zdjęcia można odnieść wrażenie, że są one kwintesencją kobiecości. Seksapil aż kipiał od ówczesnych kobiet i nie trzeba było do tego wyzywających strojów czy epatowania golizną, jak to jest w naszych smutnych współczesnych czasach. Całość dopełniał makijaż- kreski na powiekach, mocno podkreślone rzęsy i czerwone usta. Ach… takie lata 60. chętnie bym odwiedziła… 🙂
Stare samochody oraz film ,, Gorączka Sobotniej nocy” 😀
Dla mnie lata 60. to zjawiskowa Audrey Hepburn- jej elegancja i niezwykła, delikatna kobiecość, którą tak rzadko możemy teraz spotkać. Prócz tego lata 60. to też żywe kolory kolory, sztuczne rzęsy i sukienki w kształcie litery A, które znowu znalazły się w naszych szafach, a to wszystko okraszone nieśmiertelną muzyką the Beatles.
[email protected]
Dla mnie lata 60. to zjawiskowa Audrey Hepburn- jej elegancja i niezwykła, delikatna kobiecość, którą tak rzadko możemy teraz spotkać. Prócz tego lata 60. to też żywe kolory kolory, sztuczne rzęsy i sukienki w kształcie litery A, które znowu znalazły się w naszych szafach, a to wszystko okraszone nieśmiertelną muzyką the Beatles.
Pierwszą myślą, która mi przychodzi do głowy to.. DZIADKOWIE, bezwarunkowo. Urodzili się w latach 60tych, co na pewno miało wpływa na ich „tu i teraz”, charakter i sposób życia. A co za tym idzie… rodzice, a potem my z bratem.
Bez lat 60tych nie byłoby NAS i to jest fantastyczne 😀
O latach 60-tych myślę z pewną nostalgią i… żalem, że wtedy nie było mnie na świecie 🙂
Kojarzą mi się z jednym z moich ulubionych zespołów, czyli z Czerwonymi Gitarami, zdjęciami mojej pięknej Babci w rozkloszowanych spódnicach w grochy, które sama sobie szyła, żeby jakoś przełamać szarą codzienność PRL. Kojarzą mi się z okularami „muchami”, Audrey Hepburn, budowniczymi nowej, socjalistycznej rzeczywistości, a przede wszystkim z brakiem dzisiejszego pośpiechu, spotkaniami, rozmowami na żywo, prywatkami, na których może i w PRL nie było co na stół postawić i gdzie spać, ale ludzie byli wobec siebie byli życzliwi, serdeczni i gościnni.
Lata 60 tak odległe, bo czas moich urodzin przypada na lata 90 a jednak bez nich nie pisała bym tego komentarza. Właśnie w tych latach urodzili się moi rodzice :), następnie lata 60 to PIERWSZE POŁĄCZENIE INTERNETOWE !!!! I jeszcze jedno, dla miłosniczki bajek ( wiem wiem stara a dalej bajki oglada) lata te kojarzą się z śmiercią Waltera Eliasa Disneya twórcy słodziutkiej Myszki Miki, psa Pluto i Kaczora Donalda. Pozdrawiam
W ubiegłym miesiącu miałam przyjemność obejrzeć wesele babci mojej przyjaciółki. Oczywiście mnie również z latami 60 kojarzą sie kropki, przepiękne fryzury i muzyka z gramofonu. Jednakże mi dziś, w tym świecie pełnym stresu, zabiegania najbardziej brakuje jednego elementu tamtych lat… – swoboda. Dziś wchodząc na przyjęcie od stóp do głów jesteśmy dokładnie oceniani, liczy się metka, cena a przede wszystkim najlepiej byłoby gdyby któryś z gości usiadł na gumę lub zrobił plamę na sukni.. Skutkowałoby to powodem do plotek i usmiechami za plecami. Wtedy było zupełnie przeciwnie. Goście wchodzili na salę przeróżnie ubrani, jedni w kurtkach, z papierosem i chwiejnym krokiem zapraszającym do tańca. Nie da się tego opisać …Przed domem Panny Młodej leżały dwa koty a na środku było mnóstwo błota po którym szli goscie.. Teraz? Niedopuszczalne! Zeby stara firana merdała sie w drzwiach Młodej… Każdy pieknie sie bawił! To mi własnie kojarzy się z latami 60 ..swoboda, beztroska !
Jak dla mnie lata 60. to przede wszystkim kobiecość. Kobiecość przez duże „K”. Pewność siebie a zarazem subtelność, wyczucie stylu, naturalność… Mam wrażenie, że towarzyszyły wszystkim kobietom 🙂
Dla mnie lata 60 kojarzą się z szaloną i roztańczoną młodzieżą 🙂 Nieprzemijająca moda, do której tak często wracamy, zwariowane fryzury które są dla wielu z nas inspiracją. Jednocześnie muzyka Rocn’n’Roll oraz takie piękności jak Audrey Hepburn 🙂
Lata sześćdziesiate obfitują w piękne i eleganckie kobiety, pachnące kuszaco, może jak miu miu?
Lata 60′ to rock roll, kokardki, muzyka, kobiecość i krągłości. Zabawa, muzyka, duże okulary i kolory.
Lata 60te kojarzą się przede wszystkim z powstaniem grupy Led Zeppelin i wydaniem albumu „Dziwny jest ten świat” przez Czesława Niemena! Dobry czas dla muzyki polskiej jak i zagranicznej. Jeśli chodzi o modę to od razu przychodzi mi na myśl Twiggy i jej domalowane dolne rzęsy + oczywiście królujące damskie garnitury.
Lata 60 kojarzą mi się z pierwszymi odcinkami Jamesa Bonda 😉 a dokładniej z Ursula Andress jak i Sean Connery. Jest to jeden z najlepszych filmów jakie powstały w tych latach. I teraz patrząc na reklamówkę perfum Miu Miu to od razu skojarzyłam ją własnie z tym filmem 😉 I coś czuję :D, że dzięki temu zapachowi można poczuć się jak dziewczyna Bonda 🙂
W latach 60. królowała kobieta pełna wdzięku, elegancji, która potrafiła rozbudzić pożądanie wśród mężczyzn. Wolność, natura, bunt przeciwko hierachizacji społecznej, to wszystko sprawia, że zawsze z chęcią i odrobiną zazdrości słucham opowiadań mojej babci, która w tym czasie dorastała.
Rozkloszowane sukienki, które uwielbiam…:)
Lata 60 kojarzą mi się bezsprzecznie z seksapilem na czarno białych zdjęciach
M arynarski szyk
I nspirująca elegancja
U rocze szerokie opaski
M uzyczny rock’and’roll
I ❤️Princess i topowa sukienka
U baw i nieograniczona swoboda
lata 60 .. kwintesencja kobiecości, czarowne zadbane panie przyodziane w zwiewne przepasane szarfą sukienki, czerwone usta, figlarnie związane w pasie koszule kraciaste, i te opaski na włosach zawiązane w kokardę. Jakby tak czas cofnąc jakbyśmy się teraz w tych czasach odnalazły ? 🙂
Troszkę się wtedy działo! W USA kobietki żegnały swoich mężów, ojców czy braci, którzy jechali na wojnę wietnamską, miał miejsce jeden z prawdopodobnie najbardziej znanych zamachów prezydenckich, chodzi oczywiście o J.F. Kennedy’ego. W Polsce fenomen rewolucjonisty Jacka Kuronia, genialny wykład Leszka Kołakowskiego o Rozwoju kultury polskiej w ostatnim 10-leciu oraz początek wielkiej drogi Karola Wojtyły jako arcybiskupa metropolity krakowskiego. Dość historii! Lata 60 to szalony okres hippisów, narkotycznej ery, kiedy to chyba wszystkie substancje psychoaktywne wyszły na światło dzienne, beatlomanii i rozwoju wszelkich festiwali. W radiu gra Johny Cash, Ray Charles czy Maryla Rodowicz. Postęp techniczny tamtych lat potrafi wprawić w osłupienie. Pojawiają się pralki, kuchenki gazowe, adaptery, lodówki i TELEWIZORY, a w nich Clint Eastwood, Brigitte Bardot czy Clark Gable. Choć szczyt kariery Mohammada Ali’ego przypada na lata 70′, warto przypomnieć, że wcześniejsze dziesięciolecie przyniosło mu pierwszy tytuł mistrza świata. Na koniec o mojej bardzo subiektywnej ikonie stylu lat 60- Twiggy Lawson. Drobniutka blondynka o raczej chłopięcej figurze genialnie wypromowała proste, symetryczne sukienki i płaszczyki. Jak widać mam wiele skojarzeń z latami 60, a dopiero się rozkręcałam pisząc o tych wyżej wspomnianych.
Lata 60 znam ze starych fotografii mojej babci 🙂 Nosiła wtedy wielkie, natapirowane fryzury, krótkie trapezowe sukienki i mocno podkreślone, kocie oczy. Z tym kojażą mi się lata 60. I z babcią!
Lata 60te kojarzą mi się ze wspaniałą muzyką m.in Marka Grechuty, Franka Sinatry czy Boba Marleya. Ze spodniami dzwonami, ze spódniczkami w geometryczne wzory, z natapirowanymi włosami. Z przełomem technologicznym czyli pierwszym połączeniem internetowym! Z Flower Power, którymi byli nawet moi rodzice! Najbardziej jednak kojarzą mi się z twórczością jednej z moich ulubionych pisarek kryminalnych, Agathą Christie!;)
Lata 60. to czas rewolucji obyczajowej, gdzie w Perfumerii zaczęto szukać nowych zmysłowych zapachów o delikatnej nucie ziół i cytrusów.
Ale nie tylko, to czas dominacji LEKKICH I ZWIEWNYCH SUKIENEK
czy ikony stylu:AUDREY HEPBURN,
czy ponadczasowego zespół The Beatles..
… kończąc na dzieciach kwiaty
Lata 60-te kojarzą mi się z wolnością seksualną, totalnym wyzwoleniem ciała i duszy :):):) Świat poczuł miłość w powietrzu i zawirował rewolucją seksualną, która wpłynęła na wiele zmian w świecie. Ludzie kochajmy się całym sercem i nie bójmy się tej miłości pokazać:)
Pierwsze skojarzenie dotyczące lat 60 to dzieciństwo/dorastanie mojej mamy.
Z fotografii pamiętam jej szalone okulary, fryzury, dzwony, sukienki, spódniczki mini
Drugie skojarzenie to rewolucja seksualna 😉
Lata 60 kojarzą mi się z młodością moich dziadków, zatem z wspaniałymi czarno-białymi zdjęciami, milionem opowieści mojej babci, o malowaniu kresek tuszem i zapałką, noszeniem wielkich klipsów, wysokimi obcasami i sukienkami w grochy 😉 A także o pierwszym spotkaniu z dziadkiem na rozmowie o prace, narodzinach mojego taty, kiedy to dziadek wygrał w loterii Syrenę. I tym, że zawsze mówiono o moim tacie – jaka piękna dziewczynka, bo miał, a w zasadzie to ma gęste czarne kręcone włosy (a ja proste liche, mysie), taka ta genetyka sprawiedliwa!
Lata 60-te kojarzą mi się z kwintesencją kobiecości – elegancją, szykiem, kokieterią, szczyptą feminizmu, oraz moim ukochanym serialem Pan Am 🙂
Mnie, urodzonej w 93 roku lata 60 kojarzą się z :
miniowkami, potańcówkami, kropkami i wielkimi kolczykami, ale przede wszystkim z dobrą zabawą i noszeniem wielkich magnetofonów na ramieniu 😉
Mnie, urodzonej w 93 roku lata 60 kojarzą się z :
miniowkami, potańcówkami, kropkami i wielkimi kolczykami, ale przede wszystkim z dobrą zabawą i noszeniem wielkich magnetofonów na ramieniu 😉
Mi lata 60-te niestety kojarzą się ze smutkiem. Wszystkie piękne kobiety, grochy, fryzury i muzyka odchodzą na dalszy plan. To był czas dorastania moich rodziców. Dla obojgu to był trudny okres, zwłaszcza dla taty. Dzieciństwo z koszmarów. Łzy cisną się do oczu na same wspomnienie jego opowieści. Ten czas stworzył z niego psychicznego tytana, który mimo tak okropnego dzieciństwa stworzył rodzinę marzeń, jego marzeń. Dał nam dzieciństwo, którego on nie miał, a którego pragnął. Wspaniały czas 🙂
To chyba tak poza konkursem, bo głupio byłoby wykorzystać to do wygrania czegokolwiek, ale musiałam to napisać, jestem z niego przeokropnie dumna 🙂
No pochwalić się chciałam, że mam cudownego tatę 🙂
mi lata 60 kojarzą się z sylwestrem, który zrobiliśmy dwa lata temu ze znajomymi właśnie w klimacie tych lat, sukienki w grochy, loki i czerwona szminka na ustach wszystkich dziewczyn albo udawana Marilyn czyli ja :D, a chłopaki pseudo Beatlesi ogólnie świetna zabawa, mnóstwo wspomnień i czarno białych zdjęć no i nasze ostatnie spotkanie w takim gronie, wszyscy potem się porozjeżdżali po świecie…
Na początek na myśl przychodzą hity
wprawiając mnie w humor co najmniej znakomity,
Joplin, Beatles’ów, Hendrixa, Niemena
to prawdziwy muzycznych klasyków arsenał.
I w mej wyobraźni już tańcom stawiam czoła
w sukience pięknej w grochy, ale ciętą z koła.
Lat sześćdziesiątych emocje podsyca
fakt, że człowiek sięgnął aż księżyca!
I kolejne wydarzenie przełomowe
stworzono połączenie internetowe.
A wynalazcy składamy wielkie dzięki
bo możemy śledzić dziś bloga FASHIONELKI :).
Kolejne wydarzenie wysokiej dla mnie rangi-
Ford Motors zaczęło produkować Mustangi.
Nie może się obyć bez akcentu smutnego
straciliśmy w tych latach Monroe i Kennedy’ego.
I to były sześćdziesiąte lata w pełnej krasie,
dziękuję MIU MIU za tę podróż w czasie!
Lata 60. to dla mnie przede wszystkim nietuzinkowa uroda Twiggy Lawson, połączona z porywającą tłumy muzyką The Beatles i niesamowitą kobiecością pań tamtej epoki. Nie byłabym sobą gdybym nie wspomniała o przepięknych spódnicach w kształcie litery A, opaskach na włosach i wysokich upięciach dodających uroku.
Grochy, krata, czerwone usta, kipiący seksapil i twist – jak dla mnie kwintesencja lat 60.
Lata 60 kojarzą mi się
Z modą:
1. proste stroje
2. pudełkowe płaszcze
3. geometria
4. damskie garnitury
5. płaszcze przeciwdeszczowe
6. mini
7. kozaki do kolan
8. Twiggy i jej wielkie oczy
9. chłopięca figura
10. żona Kennediego
11. Audrey Hepburn
12. koki (fryzury)
13. ogromne okulary
14. sztuczne rzęsy
15. kreski na dolnej powiece
16. koturny
17. kwiaty we włosach
18. długie włosy i brody (panowie hipisi)
19. krótkie fryzury na chłopczycę
20. ozdoby włosów typu opaski, kokardki
z filmami:
21. Sami swoi
22. Ptaki
23. Dziecko Rosemary
24. Śniadanie u Tiffany’ego
25. Kto się boi Virgini Woolf?
26. Bonnie i Clyde
27. Planeta małp
28. serial Czterej pancerni i pies
29. Krzyżacy
z osobami:
30. Gomułka
31. Castro
32. Pele
33. Neil Armstrong
34. Gagarin
35. ojciec Pio
z muzyką:
36. The Beatles!
37. Louis Armstrong
38. Czerwone Gitary
39. Anna German
40. Janis Joplin
41. Led Zeppelin
42. The Rolling Stones
43. Czesław Niemen
44. Hendrix
45. taniec Twist
46. Abba
z pisarzami:
47. Białoszewski
48. Lem
z wydarzeniami:
49. Inwazja w Zatoce Świń
50. drugi sobór watykański
51. rewolucja seksualna
52. popkultura
53. powstanie Flower Power
54. człowiek na księzycu!
55. zamach na Kennedy’ego
56. pierwsze połączenie internetowe!
z bajkami:
57. Jacek i Agatka
58. Bolek i Lolek
59. Gąska Balbinka
60. Zaczarowany ołówek
Lata 60-te, choć w tych latach jeszcze wtedy nie żyłam, kojarzą mi się ze stylem retro w modzie oraz muzyką The Rolling Stones, The Doors, The Beatles. Tak mi zresztą pozostało do dziś, choć tak na prawdę to największa zasługa moich rodziców, którzy słuchali muzyki z tamtych lat, a mama pokazywała mi modę lat 60-tych w różnych żurnalach 😉
Lata 60te kojarzą mi się z kocimi okularami przeciwsłonecznymi, rozkloszowanymi sukienkami i taką finezyjną lekkością bytu!
Lata 60′ w wersji rodzimej kojarzą mi się (głównie dzięki kronikom filmowym) ze skuterami Vespa, wielkimi autobusami PKSu, , paląca papierosy młodzieżą słuchającą płyt z gramofonu Bambino, króciusieńkimi sukienkami, dużymi fryzurami i charakterystycznym makijażem. Zaprzyjaźniona pani ze spożywczaka nadal tak się nosi, pewnie dlatego, że te lata, mimo wszystko, miały w sobie mnóstwo uroku. Jeśli perfumy Miu Miu choć odrobinę nim pachną, to chcę je powąchać!
Lata 60 kojarzą mi się ze zdjęciami z dzieciństwa mojej Mamy i jej pięknymi, długimi blond warkoczami 🙂
Właściwie każdy średnio orientujący się fashionista, czy jakoś tam, wie, z czym kojarzyć lata 60-te. Słodkie pastele, kocie oczy, mini, a kiedy obejrzałam reklamę, to oczywiście widziałam sweet baby look, rozchylone usta, podwinięte włosy, nieskazitelna baby face. Ślicznie! i tak kojarzy mi się ten flakon miu miu. I pomyślałam, co moja mama robiła w latach 60-tych… zero pasteli, baby loków, słodkich mini w wersji lolita. miała wtedy z 10 do 15 lat, podlotek, którego współczesny równolatek potrafi doskonale znać trendy, zna miu miu, prady, korsy. A cóż mama i jej ówcześni małomiasteczkowi rówieśnicy wiedzieli o Armanim, Sander, Pradzie, Fendim – bliższych i dalszych krewnych miu miu (która jest nawet młodsza ode mnie?)? i tak myśle, choć wiem, ze to pewnie nie na temat, że chętnie podarowałabym te perfumy mamie, z prawem do podbierania ;). Ona nie będzie już słodką lolitą Nabokova (ja też nie), ale fajnie byłoby jej dać coś, co zapachem skojarzę jej z tamtymi latami. A poza tym, to świetny pomysł na urodziny 🙂
Ja napiszę tak trochę z innej strony, niż skojarzenia typowo związane z modą.
Lata 60. to dla mnie urodzonej na początku lat 90 dość odległy czas, przynoszący mi na myśl raczej negatywne skojarzenia, wszechobecny komunizm w bloku wschodnim, puste półki sklepowe czy niekończące się kolejki. Na zachodzie Europy i w USA określane są mianem golden sixties. Wzrost gospodarczy, a co za tym idzie dobrobyt i rozwój kultury masowej oraz konsumpcjonizmu. Lata 60. to dla mnie też czas odkryć technologicznych, pierwsze użycie myszki do komputera oraz pierwsze połączenie internetowe. Nowe odkrycia muzyczne: The Beatles czy The Rolling Stones i odkrywanie muzyki rockowej, które będzie nam towarzyszyć do dnia dzisiejszego. Symbolem lat 60 w Polsce jest dla mnie saturator czyli „wózek” do produkcji wody sodowej, który był nieodłącznym elementem ulicznym w czasach PRLu oraz atrybutem ówczesnego folkloru.
Lata 60. to czas różnorodny, pełen nowych odkryć, przemian politycznych i pierwszy krok do teraźniejszej współczesności. Tworzenie się nowych subkultur, szczególnie najbardziej znany ruch hipisowski czyli Flower Power, ideologia młodych ludzi dotycząca niestosowania przemocy i szerzenia pokoju, którego tak bardzo nam brakuje w dzisiejszych czasach.
z kolorami. tak po prostu..
Lata sześćdziesiąte to jest to, co tygryski lubią najbardziej 🙂 Oto subiektywny i zdecydowanie zbyt obszerny przegląd moich skojarzeń.
Po pierwsze:
Cudowna moda, kropki, paski, geometria, asymetria i cudowne mini. Piękna klasyka i przepiękne, rozkloszowane spódnice Diora. Czas elegancji i ekstrawagancji, Audrey i Twiggy (Ach te oczy! Ach te kreski!). Pierwsze topmodelki i czasy prawdziwych (nie tylko chwilowych) ikon stylu. Jak streścić w komentarzu to, co stało się oceanem inspiracji dla dziesiątków pokoleń? Nie sposób. Może dodam jeszcze, co mi się nie podobało – tapirowane „bombki” na głowie(może z wyjątkiem fryzur boskiej Brigitte).
Ps. Mam bardzo podobne buty do tych, które nosi modelka w reklamie perfum 🙂 Uwielbiam takie obcasy.
Po drugie:
Przede wszystkim w tym czasie powstały najlepsze – moim zdaniem – utwory Stanisława Lema („Solaris”, „Bajki robotów”, „Cyberiada”, genialny „Pamiętnik znaleziony w wannie” i inne), w tym czasie rozkwitała twórczość Samuela Becketta, Witolda Gombrowicza, ukazał się mój ukochany „Barbarzyńca w ogrodzie” Zbigniewa Herberta. Mogłabym o literaturze bez końca, takie zboczenie zawodowe (nawiasem mówiąc, czytajcie – obojętnie co, powieści z lat sześćdziesiątych, blog Fashionelki, magazyny o modzie – to najlepszy pokarm dla mózgu, obok zdrowych posiłków i odpowiedniej dawki tlenu).
Po trzecie:
Nie mogę pominąć wielkich przełomów historycznych. Wymienianie chronologiczne wydarzeń nie ma tu najmniejszego sensu, dlatego ograniczę się do tego, co dla mnie ważne (lądowanie na księżycu z pewnością nie zajmuje pierwszego miejsca na mojej liście). Czas ten kojarzy mi się przede wszystkim z zimną wojną. I z Jamesem Bondem granym przez Seana Connery’ego :). Nie mogę pominąć też wojny w Wietnamie i ekspansji ruchów pacyfistyczny z tym związanej. Wtedy też nastąpiło rozluźnienie sztywnych obyczajów lat pięćdziesiątych i wybuchła tzw. „rewolucja seksualna”. Przeskakując na drugi biegun, niebagatelną rolę w historii świata odegrały również Soboru Watykańskiego Drugiego – dzięki niemu możemy odprawiać katolickie praktyki religijne w ojczystym języku (dla mnie to bardzo ważne). W Polsce były to czasy szare, ale pokazujące kreatywność naszych rodaków. To okres rozwoju polskiego big-beatu 🙂 i rozkwit twórczości najbardziej ambitnych polskich pisarzy (patrz wyżej).
Po czwarte:
Hmmm… muzyka. The Beatles. Oni naprawdę rządzili światem. Zaraz obok Presleya. I Janis. I The Doors. Lata sześćdziesiąte ukształtowały gusta muzyczne całych pokoleń. Wtedy powstały Pink Floyd i The Rolling Stones. Wtedy zaczynał Bob Marley. Wtedy zaczynał Pavarotti! U nas triumfy święciły takie głosy jak Anna German czy Czesław Niemen. Et cetera.
Po piąte – ostatnie:
Wtedy zmarła Helena Rubinstein, podobno najbogatsza bizneswoman świata, która pokazała kobietom, jak być pięknymi i jak realizować marzenia. Wtedy zmarła najbardziej rozpoznawalna i najmniej szczęśliwa kobieta tamtych czasów – Marylin Monroe. Wtedy również zmarł Martin Luther King.
PS. Powinnam jeszcze napisać o filmie i kilku innych rzeczach, ech… Wspomnę może jedynie, że w 1960 roku Aleksander Ford nakręcił „Krzyżaków” – pierwszą polską megaprodukcję i najbardziej kasowy film w historii polskiej kinematografii (uczcie się współcześni). Film został doceniony przez samego Martina Scorsese.
Lata sześćdziesiąte to jest to, co tygryski lubią najbardziej 🙂 Oto subiektywny i zdecydowanie zbyt obszerny przegląd moich skojarzeń.
Po pierwsze:
Cudowna moda, kropki, paski, geometria, asymetria i cudowne mini. Piękna klasyka i przepiękne, rozkloszowane spódnice Diora. Czas elegancji i ekstrawagancji, Audrey i Twiggy (Ach te oczy! Ach te kreski!). Pierwsze topmodelki i czasy prawdziwych (nie tylko chwilowych) ikon stylu. Jak streścić w komentarzu to, co stało się oceanem inspiracji dla dziesiątków pokoleń? Nie sposób. Może dodam jeszcze, co mi się nie podobało – tapirowane „bombki” na głowie(może z wyjątkiem fryzur boskiej Brigitte).
Ps. Mam bardzo podobne buty do tych, które nosi modelka w reklamie perfum 🙂 Uwielbiam takie obcasy.
Po drugie:
Przede wszystkim w tym czasie powstały najlepsze – moim zdaniem – utwory Stanisława Lema („Solaris”, „Bajki robotów”, „Cyberiada”, genialny „Pamiętnik znaleziony w wannie” i inne), w tym czasie rozkwitała twórczość Samuela Becketta, Witolda Gombrowicza, ukazał się mój ukochany „Barbarzyńca w ogrodzie” Zbigniewa Herberta. Mogłabym o literaturze bez końca, takie zboczenie zawodowe (nawiasem mówiąc, czytajcie – obojętnie co, powieści z lat sześćdziesiątych, blog Fashionelki, magazyny o modzie – to najlepszy pokarm dla mózgu, obok zdrowych posiłków i odpowiedniej dawki tlenu).
Po trzecie:
Nie mogę pominąć wielkich przełomów historycznych. Wymienianie chronologiczne wydarzeń nie ma tu najmniejszego sensu, dlatego ograniczę się do tego, co dla mnie ważne (lądowanie na księżycu z pewnością nie zajmuje pierwszego miejsca na mojej liście). Czas ten kojarzy mi się przede wszystkim z zimną wojną. I z Jamesem Bondem granym przez Seana Connery’ego :). Nie mogę pominąć też wojny w Wietnamie i ekspansji ruchów pacyfistyczny z tym związanej. Wtedy też nastąpiło rozluźnienie sztywnych obyczajów lat pięćdziesiątych i wybuchła tzw. „rewolucja seksualna”. Przeskakując na drugi biegun, niebagatelną rolę w historii świata odegrały również Soboru Watykańskiego Drugiego – dzięki niemu możemy odprawiać katolickie praktyki religijne w ojczystym języku (dla mnie to bardzo ważne). W Polsce były to czasy szare, ale pokazujące kreatywność naszych rodaków. To okres rozwoju polskiego big-beatu 🙂 i rozkwit twórczości najbardziej ambitnych polskich pisarzy (patrz wyżej).
Po czwarte:
Hmmm… muzyka. The Beatles. Oni naprawdę rządzili światem. Zaraz obok Presleya. I Janis. I The Doors. Lata sześćdziesiąte ukształtowały gusta muzyczne całych pokoleń. Wtedy powstały Pink Floyd i The Rolling Stones. Wtedy zaczynał Bob Marley. Wtedy zaczynał Pavarotti! U nas triumfy święciły takie głosy jak Anna German czy Czesław Niemen. Et cetera.
Po piąte – ostatnie:
Wtedy zmarła Helena Rubinstein, podobno najbogatsza bizneswoman świata, która pokazała kobietom, jak być pięknymi i jak realizować marzenia. Wtedy zmarła najbardziej rozpoznawalna i najmniej szczęśliwa kobieta tamtych czasów – Marylin Monroe. Wtedy również zmarł Martin Luther King.
PS. Powinnam jeszcze napisać o filmie i kilku innych rzeczach, ech… Wspomnę może jedynie, że w 1960 roku Aleksander Ford nakręcił „Krzyżaków” – pierwszą polską megaprodukcję i najbardziej kasowy film w historii polskiej kinematografii (uczcie się współcześni). Film został doceniony przez samego Martina Scorsese.
Lata 60. kojarzą mi się z Beatlesami <3 z ciekawym stylem ubioru, fryzurami 🙂
Kojarzą mi się z tym, że w końcu kobiety mogły się wyzwolić. Być ultra seksowne, nosić mini, pląsać się w dzikim tańcu, palić staniki, przestać być służącymi mężów!
Lata 60-te kojarzą mi się z szykiem, kobiecością oraz oryginalnością bo gdy oglądam fotografie z tamtych lat pierwsze co rzuca mi się w oczy to spektakularne, perfekcyjnie dopracowane fryzury i przepiękne sukienki które były barwne, kolorowe w kropeczki, paski, kwiaty itp i muszę stwierdzić że ludzie w tamtych czasach mieli inną mentalność byli zadowoleni, uśmiechnięci i cieszyli się życiem .
Lata 60-te to przepiękne pudełkowe kraje, sukienki w kształcie litery „A”, cudowne pastelowe barwy. Kobiecość pokazana w 100%. To szyk i klasa, do którego możemy ciągle wracać – prosta piękna klasyka nigdy nie wychodzi z mody.
Lata 60 nieodłącznie kojarzą mi się z kobietami.
Kobieca Marylin Monroe i dziewczęca Audrey Hepburn, idealne panie domu i zbuntowane hipiski. Pudełkowe żakiety Jackie Kennedy, wielkie fryzury i róż. Lata 60 są początkiem rewolucji seksualnej i moim zdaniem są tez początkiem wyzwolenia kobiet. I dlatego właśnie bardzo lubię ten okres. Bo chociaż nie był to czas kiedy nagle na świecie zapanowały miłość i pokój to jednak właśnie wtedy zaczęły zachodzić wielkie zmiany.
Lata 60 kojarzą mi się z Beatlesami
z apaszką na szyi, dużymi okularami i Audrey Hepburn ❤️
Lata 60., ahhhhhhhhhhhh kwiaty, wolność, Peace, natura.
Lata 60-te – elegancja, klasa, kobiecość i Elvis:)
Lata 60 kojarzą mi się z piękną Marilyn Monroe. Dlatego, że były dokładnie takie jak ona. Wtedy każda dziewczyna miała kobiece kształty- to było w modzie! Uwielbiam niesamowicie odważne kreacje jak na te lata, a także makijaż, który powrócił ze zdwojoną siłą!
Lata 60. Piękny okres choć tak daleki od dzisiejszych czasów. Wydaje mi się że dziś jakby w pewnym sensie powróciły lata 60 . Niejednokrotnie się nimi inspirujemy i staje się to modne. Sama nie do końca znam dobrze ten czas bo urodziłam się w latach 90 ale często wspominam jak tylko odwiedzałam babcie, zawsze opowiadała mi jak to było „w tamtych czasach”, a właśnie lata 60 to czas jej młodości. Dlatego teraz mam wyobrażenie lat 60 dokładnie takie jak wspominała mi to moja kochana babcia. Przede wszystkich ze wspaniałą muzyką, z Beatlesami, których uwielbiam i których uwielbiają wszystkie pokolenia, z pin-up girls, które zawsze były piękne i uśmiechnięte, ubrane w rozkloszowane sukienki lub skąpe stroje, a nawet bieliznę. Wtedy głównie pin-up girls pojawiały się na plakatach. Nawet mnie fascynuje ten styl i mam w swoim pokoju obraz z tymi pięknymi kobietami. Ponadto myśląc o latach 60 nie można zapomnieć o legendach światowego kina i modelingu którymi są Audrey Hepburn, Twiggy (Lesley Lawson) i Marilyn Monroe. Ah to były dopiero ideały kobiecości, ikony lat 60. Lata 60 kojarzą mi się również z architekturą niejednokrotnie przypominającą dzisiejszą modę. Przede wszystkim z prostotą. Żadnych falbanek, żadnych zakładek, żadnych fałdek ani z materiału, ani ze skóry. Królowały trapezowe formy, graficzne wzory. Niejednokrotnie myślę czy nasze życie byłoby ciekawsze żyjąc w tamtych czasach.
Lata 60?
Lata 60…
Lata 60!!!!
To fundamentalnie nowa modna epoka. W tym czasie kobiety w Europie przebrali się w mini spodniczki i sukienki mini, czym wyrazili prawdziwy protest istniejącym tradycjom. A my teraz jesteśmy im niezmiernie wdzięczni za takie cuda w naszej garderobie. A Twiggi, ta mała… malutka 16 letnia dziewczynka stała prawdziwym standartem piękna!!! Dodać do tego modę z USA na unisex ubrania, jednakowe dla kobiet i mężczyzn. I oczywiście to wszystko dobrze wymieszać z muzyką niepowtażalnych The Beatles i to jest najlepszy przepis na moje skojarzenie na lata 60.
Z seksapilem! 🙂 Kobiece kształty, stylowe i bujne fryzury, efektowne spódnice w grochy… Lata 60-te to lata emanujące kobiecym pięknem.
lata 60 ? Graja mi w sercu i w duszy. Moje wesele ( chetnie podeślę zdjecia) bylo cale w temacie lat 60. Od wystrojonej sali, po Nasz oufit ślubny a nawet goście w 3/4 dostosowali sie do tematyki wesela.Zaintrygowalas mnie tymi perfumami a jak wpadna mi w moje zmysły 60 lat chętnie kupie caly flakonik. Kocham kropeczki, moje ciało jest pokryte tatuazami, chusta na glowie to moj znak rozpoznawczy. Audrey mam wytatuowana, słysząc muzyke zawsze mam ochote na dancing. ♥♥♥♥♥
Audrey Hepburn, którą uwielbiam- ikona stylu lat 60- tych !!! no i oczywiście wszechobecni wtedy hippisi, dzwony i kwieciste koszule!!!
Lata 60 kojarzą mi się z moją młodością, ruchem hippisowskim. Modne były długie włosy, luźne ubrania (charakterystyczne spodnie tzw „dzwony”. W światowej muzyce królowali Beatlesi, Elvis Presley i Jimi Hendrix. to były piękne czasy :).
Zdecydowanie z ikonami stylu!
Twiggy, Audrey Hepburn i Jacqueline Kennedy, trzy ikony, których styl i elegancja nigdy nie przeminął!
Z czym kojarzą mi się lata 60?
po pierwsze. Piękna, genialna Audrey Hepburn i jej „Śniadanie u Tiffany’ego”.
po drugie. Muzyka – zarówno polska jak i zagraniczna. Szalony rock and roll, Czerwone Gitary, The Beatles, Elvis Presley.
po trzecie. Moda. Z jednej strony: rozkloszowane, wzorzyste, o długości „w kolano” spódnice i sukienki, a z drugiej MINIÓWKI.
po czwarte. Prywatnie: Lata narodzin moich rodziców, stąd, z ich opowieści: Teleranek, Jacek i Agatka, Zaczarowany Ołówek i Dziennik Telewizyjny. 😉
Mi lata 60-te kojarzą się nieodzownie z „żandarmem z Saint-Tropez” 😉 Zawsze jak mam przed oczami idealne miejsce i czas, w którym chciałabym żyć, widzę przed oczami sceny z „żandarma” 😉 Z jednej strony dostęp do podstawowych dóbr techniki ułatwiających życie (np. lodówka, telefon, samochód), z drugiej wciąż jeszcze spokojne i powolne życie. Do tego wszystkiego piękne krajobrazy, otoczenie pachnące morzem i lasami piniowymi, w tle grające cykady, kobiece kobiety, śliczne stroje, dobre i bardziej naturalne jedzenie… bajka…
Z czym kojarzą mi się lata 60? Ach kobietki, kokietki słodziutkie jak cukiereczki! Niczym piękne lalki Barbie lub baletnice w cudownie kolorowych strojach, wyrazistych makijażach namalowane pędzlem artysty. A jako wisienka na torcie klasyka grana nutą i stylem Coco Chanel. A ich ponętna kokieteria uwodziła bezradnych nie mogących się im oprzeć mężczyzn. Jednym słowem kobiecość, dziewczęcość i dużo, dużo seksapilu oraz słodyczy ;). Z przyjemnością oglądam filmy z tamtych lat zanurzając się w świecie cudownej kobiecości. Ach te lata 60!
Szalone dancingi,elegancja, piękne kobiety i samochody, cygara, kasyna, inny świat z odrobiną magi
Lata ’60 ? To czasy genialnej czarno-białej fotografii, pięknych kobiet i cudownych fryzur, to także czasy Black Sabbath i The Rolling Stones, genialnej i prawdziwej muzyki. Czasy w których byliśmy szczęśliwi i pełni nadziei, radosny czas spędzaliśmy z przyjaciółmi a nie przed komputerami. To złote czasy, o których się marzy że kiedyś powrócą!
Lata 60 kojarzą mi się przede wszystkim z eleganckimi, silnymi i samodzielnymi kobietami, z pastelowymi kolorami i wspaniałym polskim designem.
Lata 60? Pierwsze skojarzenie? Słońce! Tamten okres zawsze kojarzy mi się ze słońcem, latem i radością. Żadnej zimy. Słońce świeciło wtedy trochę inaczej niż w naszym zabieganym świecie, a ludzie byli trochę szczęśliwsi. Zawsze żałuję, że nie urodziłam się w tamtych czasach 🙂
Lata 60 kojarzą mi się z cudownymi zdjęciami moich dziadków z wakacji. Oraz pięknymi sukienkami wiszącymi w szafie mojej babci, których zazdroszczę jej do teraz 😉
Lata 60 kojarzą mi się z specyficznymi fryzurami no i z ślicznymi sukienkami w grochy! <3
Lata 60 kojarzą mi się zdecydowanie z trzema rzeczmi:
*natapirowanymi włosami 😀
*sukienkami w kropki
*no i ze stylem hippisowskim czyli dzwony, kwiaty, koszule..
Lata 60 kojarzą mi się z młodością moich rodziców 🙂 ich częste opowieści i porównywanie ich najmłodszych lat, dzieciństwo mojego pokolenia oraz obecnych dzieci 🙂 Tato często puszczał mi Czerwone Gitary jak byłem mały, stąd ten zespół jest dla mnie najbardziej kojarzony z latami 60, a sam osobiście odkryłem Black Sabbath 🙂
z Beatlemanią, Jimmy Hendrixem, Absolwentem i Panią Robinson, spódniczkami mini, dużą ilością lakieru do włosów i Woodstockiem.
Długie włosy, spodnie dzwony beztroskie życie ludzi kwiatów
Must have w każdym domu:
1.Meblościanka/Kredens
2.Kryształy <3
3. Nakastliki
4. Radiomagnetofon
5. i oczywiście w każdym telewizorze: Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu! wooooo!
LATA 60-TE….hmmm,dziewczęca kobiecość,śliczne sukienki,przepaski na włosach,piękne czasy.
Lata 60 kojarzą mi sie ze wdziekiem:-*
Lata 60 Z którymi nie mam nic wspólnego kojarzą mi się z występem z kółka muzycznego gdzie to musiałyśmy ubrać się w spódnice do kolan w duże grochy co napawało mnie wstydem ale jak teraz patrze na to to było ciekawe doświadczenie:)POLECAM POCZUĆ TEN KLIMAT:))))
Lata 60 kojarzą mi sie przede wszystkim z rozwojem subkultury hippisowskiej, modnymi w tamtych czasach kozakami do kolan , dzwonami ,zwiewnymi sukniami czy geometrycznymi wzorami. Ze słynnymi ikonami mody Twiggy Lawson, Jacqueline Kennedy ,czy Audrey Hepburn. Lata 60 kojarzą mi się również z muzyką . Czesław Niemen, Skaldowie , Czerwone gitary itd. Z kobietami które kipiały seksem , z artystycznymi fryzurami i odważnymi makijażami .
Lata sześćdziesiąte, kojarzą mi się z wielkimi kokami,sukienkami a’ la Jacqueline Kennedy i generalnie z jej stylem ubierania się.Myślę ,że styl pani Kennedy to kwintesencja tamtych lat.Te płaszczyki ,żakieciki,torebeczki to właśnie lata 60-te. Pani Kennedy,Audrey Hepburn i mrs Robinson z Absolwenta to dla mnie ikony lat 60-tych,a do tego muzyka The Beatles.
Lata 60te kojarzą się głownie z hasłem „Sex, drugs and Rock’N’Roll”, ma to związek ze stylem bycia ówczesnych gwiazd tej muzyki. Muzycy tej epoki szokowali na koncertach, pili alkohol i zażywali narkotyki w miejscach publicznych.
Najważniejszym chyba wydarzenie tej dekady był festiwal w Woodstock.
Lata 60. kojarzą mi się z kobiecością, bujnymi fryzurami, przepięknymi sukienkami, kokardami, wstążkami, zwiewnością oraz z dancingami 🙂
Lata 60 kojarzą mi się z z Beatlesami, których uwielbiam, pięknymi kobietami oraz wspaniałą muzyką. A przede wszystkim kojarzą mi się z Brigitte Bardot oraz Audrey Hepburn 🙂
FLOWER POWER!!!!!!!!!!! <3
Jak większości wypowiadających się , lata 60-te również kojarzą mi się z kobietą elegancko-sexowną, gdzie poprzez swój ubiór uwydatniano kształty, kuszono mężczyzn i podkreślano piękno kobiety, ale tym samo zachowując smak i klasę. Do tego grochy, opaski na głowie, wirujące halki przy rocke – droolu i mężczyźni unoszące swoje partnerki w powietrzu 🙂
Lata 60 kojarzą mi się przede wszystkim z prostotą. Żadnych falbanek, żadnych zakładek, żadnych fałdek ani z materiału, ani ze skóry. Trapezowe formy, graficzne pop-artowe wzory. To także mnóstwo barw, począwszy od czerwieni i czerni, po żółcienie i fiolety. Wzory w łezki, kwadraty, geometryczne, kolorowe. Lata 60 to także wspaniała muzyka, którą kocham – Beatlesi, których uwielbiam.
Lata 60 kojarzą mi się z makijażami w którym głównym tematem były oczy miały być duże podkreślone kredka i maskarą oraz z fryzurami wysokimi kokami oraz opaskami .
Myśląc o latach 60 myślę o … mojej babci… Nadal w jej mieszkaniu mogę znaleźć meble w stylu retro- fotele z drewnianymi oparciami , kredens, szklanki z metalową rączką… I pomyśleć , że moja babcia znów ma modny interior design, który na aukcjach internetowych wart jest majątek. Dla mnie te czasy to tylko historia, dla moich rodziców dzieciństwo i młodość, a właśnie dla mojej babci to najważniejsze momenty życia- urodzenie aż 6 córek, szycie po nocach, pranie ręczne bo nawet Frani nie było, ciężka praca i codzienna walka o przetrwanie. Mimo tego wszystkiego moja mama i ciocie były najlepiej ubranymi dziećmi na osiedlu, bo babcia nawet ze starych zasłon potrafiła wyczarować coś pięknego w myśl zasady, że „dziewczynki trzeba ubierać”.
Dziś babcia ma prawie 90 lat i wie, że pracowite lata 60 dały efekt 15 wnucząt i 17 prawnucząt oraz poczucie spełnionego życia. Babciu jesteś moim wzorem!!! Nauczyłaś moją mamę , a potem mnie co to dobry gust rodem ze Śniadania u Tiffanyego:)Dziękuję
Wolność bunt i Rock&Roll!! I tapirowane włosy <3 ;))
Mi lata 60 – te kojarzą się przede wszystkim z dobrą muzyką z ubraniami we wszystkich kolorach tęczy , że spodniami typu dzwonyi sukienkami mini. Kojarzą mi się tez z muzyką, z radością, z hipisami.
hipisi i wojna w Watykanie 😉
mój ulubiony film Forest Gump przypomina mi ten czas 😉
grzechem byłoby nie wspomnieć o modzie, długie kwiatowe suknie, naszyjniki, kreska na oczach, i idealnie dopasowany flakonik perfum w dłoni 🙂
Dobra muzyka, cudowny wymiar rozrywki i moda którą chciałoby się wskrzesić chociaż na kilka chwil.
Lata 60 kojarzą mi się z długimi włosami, dzwonami , koturnami, kolorową beztroską, spokojem ducha i imprezami 😀
Lata 60 TO PIĘKNE MODELKI :Jean Shrimpton, Veruschka, Lauren Hutton, Penelope Tree, Twiggy i Ali MacGraw ! Ten ponadczasowy styl! 🙂
Z czym kojarzą mi się lata 60? Z moimi ulubionymi filmami z tamtego okresu
To absolutne klasyki
1. Bonnie i Clyde
2. Planeta małp
3. Noc żywych trupów
4. Dziecko Rosemary
5. Ptaki
6. Śniadanie u Tiffany’ego <3
7. Kto się boi Virginii Woolf? Z genialną Elizabeth Tylor
Mi lata 60′ kojarzą się z datą urodzin i dzieciństwem moich rodziców 😉 Z czasami kiedy w Polsce było ciężko, ale ludzie pomimo tego, że mieszkali w jednym pokoju 5 osobową rodziną to potrafili czerpać z życia garściami. „Kombinowali” jak się dało – nigdy nie zapomnę jak Mama opowiadała, że Babcia chcąc uczcić urodziny Dziadka poszła na „pachtę” do ogrodnika i wróciła z wiadrem tulipanów 😉 , albo kiedy mój Tata ze złami w oczach opowiadał jak w wiejskiej świetlicy oglądali „quo vadis” i zajadali się koglem moglem 😉 , kiedy rarytasem były „jeansy z pewexu” , a urlop i wakacje spędzało się nad jeziorem w ośrodkach „pracowniczych” . Ludzie wtedy potrafili cieszyć się z małych rzeczy i tak pewnie pachnie Miu Miu – jak chwile ulotnego szczęścia 🙂
Lata 60. to kwintesencja kobiecości – rozkloszowane sukienki, piękne pastele, kreska na oku, upięte włosy i czarujące uśmiechy. Zazdroszczę kobietom z tamtych lat ich pewności siebie, klasy, dystansu do kilku nadprogramowych kilogramów i umiejętnego podkreślania swoich walorów. Subtelne spojrzenia znad ciemnych okularów, szelest spódnicy i dłoń w rękawiczce podana na przywitanie – w taki sposób kobiety zwracały uwagę mężczyzn i rozgrzewały ich wyobraźnię 😉 Może jestem niedzisiejsza, ale uważam, że było coś magicznego zarówno w modzie, która nie odsłaniając zbyt wiele, czyniła kobiety szalenie atrakcyjnymi, ale też w sposobie bycia, zachowaniu i panujących obyczajach.
Przede wszystkim z prostotą. Żadnych falbanek, żadnych zakładek, żadnych fałdek ani z materiału, ani ze… skóry. Króluje Twiggy, a kto wie, o kim mowa, ten wie wszystko. Trapezowe formy, graficzne wzory, powtarzalne, jednostajne, bez ornamentów. Proste rozwiązania architektoniczne, płaskie dachy, bryły bez ozdobników. Potem weszła cepelia i meble swarzędzkie, ciężkie, toporne, symbol bogactwa i złego smaku. No i meblościanki, słynne meble projektu państwa Kowalskich, półkotapczany.
W ciasnych mieszkaniach trzeba było kompaktować meble, choć samo słowo to wytwór późniejszy, wytwór ery komputerowej. Lata 60. minęły, meble poszły w odstawkę, nastały pufy i ławy, a później proste meble z IKEI. Potem wiadomo, na zasadzie kontrastu, jak zaczyna być prosto, to człowiekowi brakuje ozdobników, zaszaleliśmy trochę z „antykiem”, a raczej element starodawny zaczął być we wnętrzach dobrze widziany. Zwyczajne regały i prosta półka, a w tym wszystkim starodawna biblioteczka albo gięty stolik. Taki punkt, przeciwwaga. Modne stały się też stare, kuchenne kredensy. Sama taki mam, odnowiłam, odmalowałam, zrobiłam przecierkę.
Pierwsze skojarzenie to moda, w której dominowała klasyczna elegancja, ponadczasowa chanelka, pudełkowe płaszcze,dopasowane sukienki czy cygaretki. Do tego pantofle na niewielkim obcasie oraz perły
Rock’n roll
Suknie za kolanko w kropeczki
Opaski na glowie z kokardką
Tapir!
z pin-up girls, niewinnością połączoną z kuszeniem, wspaniałą muzyką i życiem pełnią życia!
lata 60 kojarzą mi się z moimi rodzicami. Oboje urodzili się w tym okresie. Jest to pewnego rodzaju mój początek. Gdyby nie lata 60 to by mnie nie było! Viva lata 60!
Lata 60 kojarzą mi się z tańcem, dobrą zabawą na imprezach. Na myśl też przychodzą śliczne sukienki w kolano podszywane tiulem i charakterystyczne okulary z białymi oprawkami.
Mnie w tych latach nie było na świecie ,ale moja mama była już nastolatką, podziwiam biało czarne zdjęcia które mi pokazuje, wtedy modne były natapirowane koki, szerokie dzwony, krótkie plisowane spódniczki, muzyka Rock 'n’ Roll, Elvis Presley. Zachwyt filmami z Jamesem Deanem za którym szalały kobiety, nie zapominajmy również o Marilyn Monroe, gwiazda filmowa i legenda światowego kina lat 50 i 60, którą do tej pory podziwiają kobiety i mężczyzni. Ja urodziłam się w latach 70 i to co było w latach 60 wiem z internetu i opowiadań rodziny, było inaczej w każdym bądz razie.
Lata 60. kojarzą mi się ze słodyczą, kokieterią, lekkością, zabawą, nienachalną zmysłowością, urokiem, frywolnością, wdziękiem, kolorem i stylem. Czas, w którym kobiety były eleganckie, ale lubiły bawić się modą. Czas, kiedy kobiety wpinały w kucyki niezobowiązujące kokardki i zakładały trapezowe sukienki. Czas, w którym kobiety zaczęły używać eyelinera i zapragnęły biżuterii od Tiffany’ego. To są właśnie dla mnie słodkie, zabawne i stylowe lata 60.
Z kolorowymi sukienkami z dużymi wzorami, wysprejowanymi włosami, opaskami na głowę, bikini, mini spódnicami i dancingami!
Ze stylem hippie! Kolorami, wzorami, świetnymi dużymi fryzurami i oczywiście Beatlesami!
Z opowieściami babci – o potajemnym wymykaniu się wieczorami do miasta na papierosy, ukrywaniu bimbru w stogu siana w stodole. Uzależnieniu od gier karcianych, pierwszych seriali dla młodzieży w telewizji. O ucieczkach do Warszawy na zabronione przez rodziców koncerty Czerwonych Gitar. Szyciu ubrań na wzór wielkich gwiazd polskiej telewizji, pierwszych miłości. Tak zdecydowanie lata 60. to najlepsze rodzinne historie 🙂
A mnie jako mamie rocznego synka lata 60 kojarzą się z tetrowymi pieluchami,wózkami w stylu retro kobietami, które wyglądały pięknie i były otoczone gromadka dzieci 😉
Z czym kojarzą mi się lata 60?? Hmmm… Zadzwoniłam do swojej mamy i spytałam ją czy pamięta te lata. Usłyszałam że pod koniec lat 60 była nastolatką i nie wiele pamięta, poza tym że strasznie nie lubiła kolegi ze starszej klasy. Dokuczal jej i ciągnął za włosy. Sama ze zdjęć pamiętam że zawsze zazdroscilam jej tych długich, gęstych włosów. Spytalam bardziej dla zasady niż z ciekawości a co z tym kolegą, a Ona śmiejąc się odpowiedziała: jest Twoim tatą córeczką… Więc mojej mamie lata 60 kojarzą się bardzo miło a mi przywołują cudowne piosenki Czerwonych Gitary, których próżno szukać dziś, sukienki w grochy, białe oprawki okularów, wielkie fryzury i trudny czas w Polsce…
Lata 60 to piekne kobiety z klasą i wielkim talentem Maria Callas – najlepsza śpiewaczka wszechczasów, Jackie Kennedy – klasa sama w sobie, i wiele innych. Do tego piękne kolorowe stroje, wielkie fryzury i kropki
Szaleństwo i czas zmian, wielkie przyjęcia na jachtach, błysk i blichtr. I z ponad czasowymi perfumami chanel 🙂
Jak dla mnie, lata 60., to dosłownie KOSMOS!
Myślę, że to rewolucyjny czas zarówno w modzie, jak i w kulturze i innych światowych wydarzeniach. Zastanawiam się jedynie nad tym, jak my – współcześni ludzie, udźwignęlibyśmy tak różnorodną dekadę.
Lata 60. są wyjątkowe i niepowtarzalne, z pewnością taki sam jest nowy zapach MIU MIU. Istna mieszanka – elegancki, a jednak kolorowy i z przymrużeniem oka.
Moja babcia zmarła zanim się urodziłam (ale spokojnie, to nie jest ckliwy komentarz o tym, jak brakuje mi babci!), mieszkała całe życie na wsi jako córka niezbyt bogatych rolników, więc wszystko co o niej wiem, opowiadała mi mama. Poza tym, że słuchałam historii o tym, jakimi babcia z mamą były najlepszymi przyjaciółkami (zupełnie jak ja z moją!), naoglądałam się mnóstwo pięknych zdjęć, większość z lat 60 właśnie (babcia przeżywała wtedy swoją młodość). Poza tym, że wściekam się na to, gdzie się podziały te cudowne geny wysokiej, szczuplutkiej i przepięknej kobiety i czemu ja ich nie mam, nie mogę się nadziwić temu, jak sprytna babcia potrafiła farbować/szyć/przerabiać ubrania w PRL-owskiej Polsce. Jak widzę na fotografiach ją, piękną kobietę, ubraną w ekstremalnie tanie i kolorowe, modne ubrania, nie mogę się nadziwić temu, że człowiek mógł iść przez tak trudną rzeczywistość w sukience w wielkie grochy oraz wzorzystej opasce na głowie. Co lepsze, kiedy wyszła za mojego dziadka, fotografa, jej stan życia się polepszył, jednak ona wciąż wolała kombinować i jak najmniejszym kosztem zdobywać jak najpiękniejsze ubrania. Dlatego też lata 60. kojarzą mi się z zaradnością, czerpaniem szczęścia z najmniejszych rzeczy i prostą radością z życia.
Tyle się wtedy działo, a ja mimo to musiałam się dobrze zastanowić co kojarzy mi się z latami 60′ ubiegłego stulecia. Na pierwszy ogień „Klucz niebieski” Kołakowskiego – dzięki niemu pokochałam eseje filozoficzne. Cały czas zastanawiam się jak wspaniały to mistrz, który przekonał mnie do tak wymagającego gatunku. Później „Ptaki” i „Psychoza” filmowego klasyka. Ten dreszczyk emocji, gdy stoisz na przystanku, a wszędzie pełno tych latających potworków. Aż się łezka kręci w oku, bo już nikt nie produkuje takich arcydzieł. Kolej na moje olbrzymie uzależnienie – Internet. Biję pokłony, nawet na kolanach dla tych genialnych ludzi, którym pierwszy raz udało się przesłać dane na odległość. Nawet nie zdawali sobie sprawy z tego, ilu ludzi uszczęśliwią! 🙂 Oczywiście na liście nie może zabraknąć boskiej Audrey i jej najsłynniejszego zdjęcia. Niestety tamte czasy przywodzą mi również na myśl Pragę z ’68r. i całą chorą ideę Układu Warszawskiego. I choć zwykle chętniej zapamiętujemy te przyjemne chwile, to dopiero pamięć o tych złych pozwala nam nie popełniać tych samych błędów.
„Szalone lata sześćdziesiąte” kojarzą mi się przede wszystkim z moją Mamą, która wtedy przyszła na świat 😉
Poza tym z powstaniem kultury hippisowskiej – „dzieci-kwiatów” czyli Flower-Power oraz festiwalem w Woodstock (przez magazyn Rolling Stone został uznany za jedno z 50 wydarzeń, które zmieniły historię rock and rolla).
Wtedy też powstał zespół The Beatles wyznaczający muzyczne trendy, a Elvis Presley grał w filmach i nagrywał ścieżki dźwiękowe.
Swoje 5 minut przeżywała spódniczka mini, właścicielką najbardziej pożądanej chłopięcej sylwetki była modelka Twiggy, a o strojach Pierwszej Damy Ameryki (żony zastrzelonego prezydenta Kennedy’ego) – Jacqueline (nazywanej Jackie) pisały magazyny na całym świecie.
Za ikonę mody i muzę artystów uchodziła aktorka Audrey Hepburn, symbolem seksapilu była Brigitte Bardot, a gwiazdą kina Marylin Monroe.
To także czas, kiedy człowiek po raz pierwszy wylądował na Księżycu.
Swoje skojarzenia z latami 60-tymi zrobiłam także w wersji scrabble’owej: https://drive.google.com/file/d/0BzC9PaOJHdEYOEtRaENqUzJfLUE/view?usp=sharing
Pozdrawiam! 🙂
Pierwsza myśl to „szalone lata 60”. Przychodzą mi na myśl też perfumy z „pompką” którą trzeba było nacisnąć aby wydobyć je z buteleczki. A po chwili staje sie dla mnie jasne że zapomniałem o najważniejszym wydarzeniu festiwal w Woodstock!
Lata 60. to spacerująca, roześmiana dziewczyna z burzą loków upiętych w kok,
kobiecość podkreśla jej klasyczna, prosta sukienka koloru błękitnego, a szyku dodają rękawiczki oraz apaszka koloru różowego. Spojrzenie mężczyzn przyciągają duże, białe okulary. Wygląda jak bliźniaczka Audrey Hepburn utulona piosenka All You need is love .. The Beatles.
Moje pierwsze skojarzenie? Kobiety!
Oglądając zdjęcia i filmy z tamtego okresu doskonalw widać, że kobiety lat 60 były jednocześnie uwodzicielskie, seksowne, emanujące pięknem, jednak daleko im było do wulgarności, gdyż były przy tym delikatne, dziewczęce i naturalne. Pełne energi, elegancji i pasji, biła od nich świerzość i ogromna radość życia.
Były silne i uparte, przeciwstawiały się występującym kanonom i piękna i mody oraz zmieniały trendy w makijarzu. Same kreowały swój styl, dobrze wiedziały jakie mają cele, nie bały się sięgać po to czego chciały!
Z klasą brakiem obciachu, który nadszedł niedługo później! Szyk i elegancja kontra może i uroczy, może i kolorowy, ale KICZ! 😉
Lata sześćdziesiąte to wczesne dzieciństwo moich rodziców i młodość „po trzydziestce” moich dziadków. I właśnie przez pryzmat ich opowieści odbieram ten czas.
Tata wspomina z jakim przejęciem małego brzdąca oglądał lądowanie Człowieka na Księżycu. Pamięta tłum sąsiadów zgromadzony w małym pokoiku, bo Dziadek miał pierwszy we wsi telewizor.
Szalone lata sześćdziesiąte w wydaniu moich Dziadków nie były takie szalone. Beatlesów co prawda słuchali, ale Dzieci – Kwiaty wydawały im się dziwnym wymysłem Świata Zachodniego.
Kocham modę lat 60tych. Babcia Krysia ma do tej pory w szafie cudowną czarną sukienkę w białe groszki, a Babcia Marysia – elegantka kilka kostiumów à la Jacqueline Kennedy. A ja się wzoruję i inspiruję!
Kuchnia Babć z lat ‘60tych jest wciąż w zmodyfikowanych wersjach obecna w naszej codzienności. Kocham śledzika z cebulą w oleju (przez całą ciążę Babcia Krysia dostarczała mi nowe serie słoików ze śledzikiem), sałatkę jarzynową kolektywnie kroimy na każde Boże Narodzenie i Wielkanoc..
Pocztówki dźwiękowe czasami jesienną porą rozbrzmiewają u nas, jak Dziadek wyciągnie gramofon z pawlacza…
No i na galaretkę Dziadek wciąż mówi „meduza” (my zresztą też).
Fajne były te lata ‘60te…
Lata 60. kojarza mi sie najbardziej z powstaniem i rozwojem subkultury hippisowskiej 🙂 takie pierwsze skojarzenie, nie wiem czy dzieki temu wygram, ale byloby milo, chcialbym zrobic taki upominek siostrze ktora niedlugo obchodzi swoje male swietu a peefumy Miu Miu bylyby w sam raz na te okazje 🙂 pozdrawiam!
Lata 60. to czas, kiedy urodziła się moja mama. To czas młodości mojej babci. Zapytałam ją, jak określiłaby te lata w trzech słowach biorąc pod uwagę modę. Elegancja, gładko zaczesane fryzury, długie spódnice.
z eyelinerem, kokardami, grochami, spódnicami z koła
a przede wszystkim z moją suknią ślubną która jest totalnie w tym stylu!
MODA i jeszcze raz moda. Ta jedna rzecz z lat 60-tych kojarzy mi się najbardziej. Do tej pory w szafie mojej babci leżą torebki i sukienki z tamtych lat, które czasami od niej pożyczam. To czasy podkreślania swojej kobiecości rzeczami zwiewnymi, a jednak idealnie ukazującymi np. talię. Dla mnie to elegancja w czystej i dziewczęcej postaci.
Ostatecznie jestem kobietą… i bardzo mnie to cieszy! (Marylin Monroe).
Kobieta, która udowodniła, że można być piękną bez względu na wszystko i rozmiar, że przede wszystkim należy docenić siebie samą, nie zważając na opinie innych bo to daje pewność siebie i czyni odporniejszym.
Świetne podejście, które powinna mieć każda kobieta. Bardzo uniwersalne nawet w obecnych czasach i w przyszłości pewnie również. Pewność siebie (nie mylić z zarozumialstwem) jest podstawą piękna zarówno tego wewnętrznego i zewnętrznego. Dla mnie Marylin jest tego ponadczasowym przykładem.
Zamykam oczy i widzę siebie w ciepłe, popołudnie w jednym z londyńskich barów, pijącą dużego sheka w kolorze tak pastelowym jak moja mini spódniczka, która wzbudza takie zainteresowanie jak jej projektantka Mary Quants. W tle słychać piosenkę The Beatles: „Strawberry fields forever”.
”Let me take you down,
‘Cause I’m going to Strawberry Fields.
Nothing is real
And nothing to get hung about.
Strawberry Fields forever.”
Lata 60 kojarzą mi się z fryzurami retro, które nadal pozostają kwintesencją kobiecości, dziewczęcego uroku i elegancji.
Pozdrawiam !
lata 60-te kojarzą mi się z klasą i elegancją,dobrym wychwowaniem i niezwykłą uprzejmością ludzi oraz wspaniałymi hitami i przebojami muzycznymi.Ja uwielbiam LAmbadę:)!!
Lat 60.? Przed oczami pojawia mi się piękna kobieta, dość młoda, stylowa, z klasą…ale z zadziornym błyskiem w oku. Ta kobieta to postać ze zdjęć – dziś to moja babcia. 🙂
Znam czar lat 60- z filmów, książek czy z internetu. Wiem jaka była wtedy moda, czego słuchano, co oglądano, kogo kochano… Ale na dźwięk słów: „lata 60” moje skojarzenia wcale nie wędrują do Elvisa Presleya czy słodkiej Audrey Hepburn i jej kultowych już pereł, i czarnej kociej kreski na oku.
Dla mnie lata 60 to stary, skórzany album rodzinny, który jak wehikuł czasu, zabiera mnie w podróż do przeszłości. To właśnie te lata w nim dominują, obrazując młodość moich dziadków, ich pierwsze spotkania, pikniki w miejscach, których dziś już nie ma… To piękny przegląd wspomnień, chwytający za serce, ukazujący proces przemijania, ale także przypominający o tym, że oni też kiedyś mieli tyle lat co ja, przeżywali te same rozterki, mieli podobne marzenia…
Lata 60 to początek budowy domu rodzinnego- mojego i mojej mamy, który jest dla mnie azylem i oazą spokoju. To kwitnąca uroda mojej babci, zakochanej wówczas w dziadku marynarzu. To ich listy, które leżą w drewnianej szkatułce na strychu. To mnóstwo innych pamiątek, które babcia gromadziła i o które ja dziś dbam z wielką pieczołowitością, są dla mnie czymś więcej niż starymi przedmiotami- jest w nich zaklęty duch czasu, który uwalnia się, gdy biorę je do rąk. Lata 60 to też okres urodzin mojej mamy, dzięki której mogę być tu gdzie jestem i walczyć o swoje marzenia 🙂
Pozdrawiam Fashionelko!
Kiedy myślę „lata 60-te” od razu nasuwają mi się dwa hasła: kult młodości i ideał kobiecego piękna! Dlaczego? kobiety nawet „młode duchem” zakładając plisowane spódnice wyglądały o 20 lat młodziej bez zbędnego botoksu! W latach 60 królową niewątpliwie była spódniczka mini! A co może być bardziej kobiece od tego elementu garderoby? To czas kolorów, zabawy modą i czas w którym ludzie bawili się życiem. Czas ikon i przepięknych fotografii !
Lata 60 oczywiście kojarzą mi się ze stylem hipisowskim, na który składały się dzwony; długie, zwiewne spódnice; kwieciste, często rozpięte koszule (oł jeee 😉 ). Lata 60 to piosenka Czerwonych Gitar: „Historia jednej znajomości”. I oczywiście ikona stylu: Audrey Hepburn. To amerykańska aktorka, muza i przyjaciółka jednego z największych projektantów mody Huberta de Givenchy. Proste sukienki bez rękawów, kok, duże okulary i apaszka stały się jej znakami rozpoznawczymi.
Jednak mi przede wszystkim lata 60 kojarzą się z dzieciństwem mojej mamy. A raczej z jej opowieściami, które znam od „podszewki”. W latach 60 moja mama była kilkuletnią dziewczynką o piegowatym nosku i zadziornym spojrzeniu. Włosy najczęściej miała uplecione w dwa, długie kucyki. Lubiła psoty i psikusy nade wszystko. 😉 Mieszkała w drewnianej chatce, tuż pod samym lasem, wraz z rodziną. Mieli niewielkie gospodarstwo. Mama obdarzała opieką wszystkie zwierzęta. Troszczyła się o wyż demograficzny kur. 😉 Jedną z nich nasadzała na zrobionym przez siebie gnieździe, gdzie zamieściła jajka i wierzyła, że wyklują się z nich pisklątka. Psa Dżekiego, patrolującego teren gospodarstwa, karmiła szpinakiem, który podobno jest taki zdrowy. A, że ona sama go nienawidziła, to przynajmniej pies go zje i będzie zdrowy! Małą kózkę wyprowadzała na dalekie spacery. Pomagała też w uprawie roślin. Zbierała stonki z liści ziemniaków. I ślimaki, które „hodowała” w kartonowym pudełku. Pomagała zbierać owoce z krzaków. Do dziś nie wiadomo, czy więcej trafiało do wiaderka, czy do jej brzuszka. 😉 Sadziła też nasiona kwiatów w ogródku. Biegała z konewką do pobliskiego strumyka i je podlewała. Ah – jaka wielka była jej radość, gdy któreś z nich wyrosło i zakwitło!
Mama chodziła także z rodzicami do lasu. Zbierali jagody i poziomki. Chodzili też na polany pod samym szczytem górskim, aby zebrać trawę dla baranów, które znosili w płóciennych workach.
I wiele, wiele innych opowieści z jej dzieciństwa opowiadała mi moja mama. Lata 60 kojarzą mi się właśnie z takim stylem życia, jakże odmiennym od naszego, współczesnego… To czasy, gdy zamiast tabletów były gumy do skakania; gra na laptopie – gra w klasy; wymyślnych zabawek – te najprostsze, pochodzące wprost z natury: patyczki kamyki, itp. Żyło się wtedy zupełnie inaczej. W miejscowości co rusz było słychać śmiechy i wesołe krzyki dzieci, bawiących się na podwórkach. Teraz, przez wakacje i ferie zimowe, jest cisza…
Lata 60. ubiegłego wieku były niezwykle ciekawym i bogatym okresem w historii współczesnego świata. Ludzkość miała wówczas do czynienia z ogromną różnorodnością i wieloma kluczowymi dla kultury, nauki, a także polityki przemianami, w myśl porzekadła „Obyś żył w ciekawych czasach”. To epoka walki o równouprawnienie czarnych (Martin Luther King), eskalacji zimnej wojny – wybuch wojny w Wietnamie, konflikty z Kubą (incydent w Zatoce Świń, który omal doprowadził do wybuchu nuklearnej III wojny światowej), zabójstwa prezydenta Kennedy’ego. To także marzec ‘68 (nie tylko ten polski, ale również we Francji), ruchy studenckie i związane z nimi liczne protesty, agresja na ówczesną Czechosłowację i niechlubny udział w niej naszego kraju, czego Czesi do dziś nie mogą nam zapomnieć. Oprócz tych ponurych wydarzeń pamiętam również o pierwszym locie na Księżyc, który wbrew pozorom wywarł duże piętno na… modzie. Szalone lata 60. kojarzą mi się także chyba całkiem słusznie z ruchem hipisowskim. To właśnie wówczas subkultura ta cieszyła się masową popularnością. Ludzie mieli wtedy do czynienia z ogromnych rozluźnieniem wcześniej bardzo sztywnych zachowań, częstym sięganiem po różnego rodzaju środki odurzające, festiwalami muzycznymi i spektakularnym rozwojem szeroko pojętej kultury masowej. Kwieciste stroje, rewolucja kulturalna i seksualna, niezapomniane imprezy to wyznaczniki stylu bycia ówczesnej młodzieży. Lata 60. Były też moim zdaniem jednym z bardziej interesujących okresów mody kojarzone głównie z prostotą, big-bitem i pięknymi, kobiecymi strojami od Coco Channel. Wysokimi fryzurami, tzw. gniazdami os. Słodką, czasami wręcz kiczowatą kolorystyką oraz nonszalancją w łączeniu form spodniami dzwonami, tapirowanymi uczesaniami w kok, koszulami nonajron. Na wybiegu dominuje prześliczna Twiggy. Jej stroje zachwycały bardzo odważnymi łączeniami materiałów, często naturalnych. Jeżeli chodzi o kroje, to były one dość swobodne i wygodne. Długie sukienki nawiązujące do etnicznych zdobień i wykonanej z drewna biżuterii są znakiem rozpoznawczym. Trapezowe formy, graficzne wzory pop-artowe. Wiele możliwości i mnóstwo barw, począwszy od czerwieni i czerni, po żółcienie i fiolety. Era ta kojarzy mi się także z Audrey Hepburn (moje ukochane „Śniadanie u Tiffany’ego”!)i Brigitte Bardot, w których szafach królowały eleganckie i kolorowe mini spódniczki w geometrycznych wzorach. To także złoty czas niezapomnianych ikon kina – Jamesa Deana, Louisa De Funesa i Marylin Monroe oraz awangardzisty Andy’ego Warhola i jego muzy Edi. Kojarzą mi się, a jakże, ze wspaniałą muzyką: z Beatlesami, Stonesami, Elvisem Presleyem, The Doors i charyzmatycznym Jimem Morrisonem, Pink Floyd, Jimmym Hendrixem, Little Richardem, Jerry Lee Lewisem, Bobem Dylanem, których uwielbiam. Lubię muzykę Janis Joplin, urzeka mnie głos Elvisa Presleya, rozpływam się przy piosenkach Johna Lennona. Jakże chciałabym się przenieść w te niezapomniane klimatyczne czasy dzieci kwiatów, przeżyć Woodstock. Aż chce się krzyknąć „peace and love!”
z wyczuciem stylu i klasy,ze świadomością swojej kobiecości i pewności kobiecej niezależności jak w projektach Huberta Givenchy 🙂
Ze świadomością swojej kobiecości i pewności kobiecej niezależności jak w projektach Huberta Givenchy 🙂
Lata te kojarzą mi się z sukienkami-bardotkami, wysoko upinanymi kokami, i,,, niezapomnianymi dzwonami. A… i pomarańczowe usta 🙂
Może to zabawne, a na pewno nie związane z modą- ale pierwsze co przychodzi mi na myśl to właśnie fakt że w tych latach urodzili się moi kochani Rodzice. Takie skojarzenie 😀
Z kobiecymi kobietami w pastelach lub kropach i kropeczkach, gibających się do twista. Dodatkowo duże, krótkie fryzury i duże oczy Twiggy. No i świetny humor mimo komunizmu.
Lata 60 kojarzą mi się z moją babcią, której nigdy nie poznałam, nie przytuliłam nie ucałowałam… Po babci, zostało mi jedynie parę zdjęć z lat 60-tych, tylko dlatego wiem jak wyglądała, a z opowieści mojego taty wiem jakim była wspaniałym człowiekiem.
Lata 60 to przede wszystkim Czerwone Gitary i „Matura”, Skaldowie i słynne „Wszystko mi mówi że mnie ktoś pokochał” oraz sukienki z obniżoną talią, mini wraz z kozaczkami do kolan oraz lot w kosmos czy ruch hippisowski. Wielka niejednorodność i piękność codziennego życia.
Lata 60 – widzę dym papierosowy, który otula rozkloszowane sukienki, kobiet-klepsydr. Zapach bourbonu i old-fashioned w twardym szkle przy dźwiękach big bitu. Każda kobieta pachnie słodko, każda we włosach ma zapach ciasta, które upiekła swojemu mężowi lub kochankowi. Lata 60 to styl, klasa i lekkość bytowania.
Dzieci kwiaty:)
Lata 60 to przede wszystkim Elvis i cały ten Rock&Roll! No i oczywiście ogromniaste fryzury, włosy na prosto z końcówkami wywiniętymi na szczotkę, „okiełznane” obowiązkową opaską 🙂
Z czym kojarzą mi się lata 60te? Z pewną długą historią, która zdarzyła się w moim życiu. Ale musiałabym się cofnąć o kilkanaście lat…
To był środek lat 90tych, gdy moi rodzice wyjechali na parę dni, a ja zostałam pod opieką u babci. Choć lubiłam spędzać z nią czas, wolałam towarzystwo swoich przyjaciółek. Tego dnia byłam smutna, bo miałam zupełnie inne plany, a przyszło mi spędzić cały dzień z babcią…
Gdy do niej przyszłam, od razu wyczuła, że jestem nie w sosie. By załagodzić całą sytuację, powiedziała, że mogę sobie wybrać kilka książek z biblioteczki do poczytania. A trzeba wiedzieć, że babcia miała imponującą kolekcję – przez całe lata nie mogła się oprzeć pasji czytania książek. Gdy więc stanęłam na krzesełku by sięgnąć po niedostępny dla mnie egzemplarz i go wyciągnęłam, na podłogę upadło kilka innych książek. Ale było wśród nich także coś innego – notatnik w skórzanej oprawie.
Podniosłam z ciekawością moje znalezisko. Otworzyłam i zaczęłam powoli przeglądać. Strona po stronie. Jak się okazało, były to notatki babci o nieznanych mi ludziach – głównie kobietach. Musze dodać – bardzo pięknych kobietach. W notatniku były opisy ludzi filmu i muzyki, powklejane wycinki z gazet i pocztówki z wizerunkami ludzi. Głównie czarno-białe, ale na końcu znalazłam też kolorowe.
Gdy tak sobie przeglądałam ciekawe obrazki i informacje, do pokoju weszła babcia z ciasteczkami. Gdy zobaczyła moją zdobycz, wpadła w lekkie skonsternowanie, ale potem uśmiechnęła się i usiadła obok mnie. Zaczęła mi opowiadać, że gdy była młodsza, uwielbiała przeglądać młodzieżowe magazyny – o modzie i gwiazdach. Nie było ich wówczas na rynku zbyt wiele, jednak wszystko, co zwróciło jej uwagę, było skrzętnie przez nią kolekcjonowane. Opowiadała mi o filmach z Marilyn Monroe i Audrey Hepburn, o magazynach z modą, które sprowadzał specjalnie dla babci jej brat – były tam zdjęcia Veruschki czy Jean Shrimpton. Były i informacje o Sylvie Vartan, Twiggy czy Brigitte Bardot. Wszystkie te nazwiska były kompletnie mi nieznane. Jednak ostatnia z tych panien zrobiła na mnie największe wrażenie – była przepiękna, elegancka a zarazem nonszalancka. Pomyślałam sobie wówczas – „kiedyś też będę taka!” i czasem próbowałam zrobić sobie taką ciemną kreskę (zawsze wychodziła mi krzywo!) czy tak rozwichrzone włosy (u mnie wyglądały jak kołtuny!). Bycie jak kobiety z klasą w dawnych czasach kompletnie mi nie wychodziło, choć nadal widziałam w tym swoją pasję. I tak zostało do dzisiaj.
Babcia w spadku pozostawiła mi wszystkie swoje książki -w tym oczywiście notatnik, który mam po dziś dzień i dopisuję do niego kolejne informacje, które znajdę. Wklejam kolejne zdjęcia, które ukazały się po śmierci babci. To dla mnie fundamentalna księga stylu i od niej właśnie zaczęła się moja miłość do lat 60tych i 70tych. 🙂
Lata 60-te kojarzą mi się z Twiggy i Audrey Hepburn oraz Śniadaniem u Tiffanyego, także z The Beatles, hipisami i samochodem Volkswagen T2, bajką Scooby Doo i najważniejsze- z przyjściem na świat moich rodziców:)
Szlanone lata sześćdziesiąte! Ufff co to był za czas! Jaka szkoda, ze nie przeżyłam go osobiście! Hiti Maryli Rodowicz, Czesława Niemena, to są klasyki! Bob Marley przy nich to pikuś:D
Woody Allen też nie próżnował, teraz możemy śmiało nosić okulary, które on rozsławił !!
Audrey Hepburn OCH Audrey! Kok i apaszka, kocham Cie za to!!!
Szlanone lata sześćdziesiąte! Ufff co to był za czas! Jaka szkoda, ze nie przeżyłam go osobiście! Hiti Maryli Rodowicz, Czesława Niemena, to są klasyki! Bob Marley przy nich to pikuś:D
Woody Allen też nie próżnował, teraz możemy śmiało nosić okulary, które on rozsławił !!
Audrey Hepburn OCH Audrey! Kok i apaszka, kocham Cie za to!!!
Dla mnie lata 60-te to przede wszystkim autobusy Ogórki, kultowe Syrenki i Warszawy. Sklepy Społem(!) a także modne w tamtych czasach szerokie opaski i kreska na powiece.
Piękne spojrzenie spod mocno wytuszowanuch rzęs otulone czarną, sexowną kreską, zalotne, kuszące usta, bujne tapiry i upięcia. To wszystko okraszone krótkimi spódnicami, plisowanymi sukienkami, marszczenia, żakiety , niezapomniane aksamitki…No i oczywiście kozaki do kolan! Kobieco, seksownie.. Kocie spojrzenie za wielkich okularów..słodkie lata 60 !
Kiedy myślę „lata 60.”, w mojej głowie zaczyna… grać 🙂 The Rolling Stones, The Beatles, Led Zeppelin czy wreszcie Elvis Presley – to muzyka bliska mojemu sercu i po tylu latach uwielbiana na całym świecie do dziś. Czasem chciałabym urodzić się w tamtych czasach i być rockową dziewczyną całą parą! Lata 60. kojarzą mi się też ze świetnie podkreślonymi oczami, te makijaże miały megawyrazisty charakter.
Świetny zapach, testowałam dzisiaj w Douglasie!
A lata 60-te kojarzą mi się z wolnością, rewolucją seksualną, co miało wpływ na modę, oczywiście Twiggy Lawson oraz Audrey Hepburn, które zapoczątkowały jeden z najlepszych styli w modzie. To wtedy połączenie czerni z bielą stało się klasyką. Jak dla mnie to przełomowy okres w modzie, pastelowe kolory, różnego rodzaju figury geometryczne wykorzystywane w stylizacjach, mini spódniczki łączone z żakietami… i mogłabym tak pisać bez końca;)
Pozdrawiam
Aleksandra
Lata 60-te kojarzą mi się z moją babcią, z ktora potrafiłam siedzieć godzinami i słuchać Jej historii jak była młoda i jak wyglądały w tamtych czasach lata młodości. Jestem w szoku jaka wielka jest różnica między tym co było kiedyś, a tym co jest teraz. Lata 60-te kojarzą mi się również z cudowna muzyką, która mogłabym słuchać w nieskończoność z moja babcia i widzieć jej uśmiech, jak wraca do wspomnień. Cudowne uczucie 😉
Lata 60 to bez wątpienia kojarzą mi się z dziewczęcymi strojami, geometrycznymi wzorami i jasnymi pastelowymi kolorami, a także klasycznym połączeniem bieli i czerni, a to wszystko w rytmie rock’n’roll 😉
Z moją pracą magisterską 🙂 pisałam o modzie lat 60 w literaturze i prasie 🙂 piękny czas. Spędziłam dużo czasu na przeglądaniu dawnych czasopism, z ogromną przyjemnością powróciłam do Filipinki, Przyjaciółki, Przekroju, Płomyczka, Płomyka. Lata 60 kojarzą mi się z fajnym okresem w modzie ale także z powodu pisania pracy z miłym i dobrze wykorzystamym czasem w moim życiu.
Lata sześćdziesiąte – byłam wtedy bardzo młoda . Niewiele pamiętam osobiście z tamtych czasów. Więcej kojarzę je z filmami większości czarno-białymi. Pomimo wiedzy, że były pełne kolorów ja dostrzegam tylko dwa kolory. Może tak właśnie jest, ze przeszłość, zwłaszcza gdy nie było cyfrowych kamer, smartfonów, dostrzegamy dwubarwnie tak jak rejestrowały to taśmy filmowe i zdjęcia z tamtych czasów czyli w czerni i bieli. Kocham film Frederica Felliniego „Osiem i pół” pełną kobiet z charakterystycznym makijażem oczu z charakterystyczną grubą kreską (ach te rzęsy !), cudowną równocześnie bardzo prostym i złożonym uczesaniem Zawsze się zastanawiałam, jak wiele kobiety spędzały u fryzjera i ile ton lakieru utrwalającego wykorzystywały by zbudować tr proste-złożone fryzury. Wszystko to odnajduję w filmie „8,1/2” F. Felliniego -dla mnie kwintesencji lat sześćdziesiątych. Z mody pamiętam cudowne sukienki, pojawienie się mini – jak ja żałuję, że nigdy nie mogłam w nich chodzić . Tak mini to była rewolucja ! Tylko trudno mi oddzielić, własną pamięć dotyczącą ubioru, od tego co znam z filmów, zdjęć i książek – zawsze się interesowałam modą.
We własnej szufladzie pamięci zachowałam jedną kolorową fotografię. To musiało być lato 1969 roku Sopot. Często czasy te kojarzymy z byle jakością, szarością w modzie. Nie zawsze. Byłam tam na wakacjach z rodzicami. Mama mnie ubrała pięknie. Pamiętam długie spodnie z poszerzanymi nogawkami, białe w pionowe granatowe pasy oraz jak dla dziecka na wysokich koturnach drewniane chodaki. Miałam sześć lat. Nie mogłam rozumieć dlaczego, ale pamiętam jaka byłam szczęśliwa, bardziej mogłabym być szczęśliwsza tylko gdyby mama ubrała mnie w sukienkę czy spódniczkę zaplotła kucyki – co było niestety niemożliwe. Silnie pamiętam, ten moment, spacer w Sopocie w piękny słoneczny dzień, całość w kolorze, w tym otoczenie. Chyba potrafię przywołać z pamięci zapachy tego dnia, co wydaje mi się nieprawdopodobne, jednak nie niemożliwe Pierwszy raz w życiu coś nie zgrzytało w mojej rzeczywistości. Czułam się dobrze, w swojej skórze. Dla dziecka to wystarczyło. Zdaję sobie sprawę, że tego typu ubiór bardziej kojarzy się z następną dekadą w modzie. Ale to było lato 1969. To wspomnienie, ta kolorowa fotografia mojej pamięci jest jednym z najmocniejszych moich wspomnień, z okresu wczesnego dzieciństwa. Moje intymne najcudowniejsze modowe wspomnienie z końca lat sześćdziesiątych.
Moim zdaniem to wlasnie w latach 60 byly fikusne fryzury, kolorowe i kwieciste koszule oraz sukienki, pojawily sie mini spodniczki oraz dzwony, tance przy muzyce rok and rol… Prostota i
skromnosc..
Lata 60 to moja ulubiona dekada. Wieczne lato. Bose stopy na trawie, dzwony, słońce, zapach kwiatów, mnogość kolorów, hippisi! Jest to też okres działalności kultowych zespołów. Wszystkim dobrze znany zespół The Beatles stworzył piosenkę, która według mnie idealnie oddaje klimat tamtych lat https://youtu.be/NXXkq7l-wZg. Pamiętam jak odkryłam Dzieci Kwiaty w dzieciństwie. Szybko przekonałam swoją siostrę, że możemy takimi hippisami być;). Kupiłyśmy z siostrą ogromne pacyfki na szyję, biegałyśmy po ogródkach działkowych babci i śpiewałyśmy Lucy in the Skyy with Diamonds aaaaaaaaa! Szaleństwo 🙂
Ten szczególny czas lat 60-tych kojarzy mi się z bogactwem wygodnych i swobodnych krojów i mnóstwem kolorów i wzorów. To także czas pojawienia się spódniczek mini i butów na obcasie niewielkim z prostokątnym bądź owalnym czubkiem. Zaś w makijażu to dominacja na powiekach czarnych kresek.
Dla mnie lata 60. to przede wszystkim odwaga. Odwaga w tworzeniu pięknych, kolorowych, kobiecych strojów, odwaga w sercu w formie miłości do tego co się robi a zwłaszcza odwaga w głowie w postaci spontaniczności, akceptacji drugiego człowieka i brakiem strachu przed byciem szczęśliwym. Dlatego też takiej odwagi jaką mieli ludzie w latach 60. życzę nam wszystkim.
Lata 60. to walka o to, o co powinniśmy walczyć do dzisiaj – wolność, pokój, miłość. To sprzeciwienie się konsumpcjonizmowi, co nie oznacza zaniechania zakupów, ale poszukiwanie materiałów nadających się do recyklingu i pochodzących z przyjaznych dla środowiska fabryk. To manifestacja przeciwko szkodom, jakie człowiek wyrządza Ziemi – to także „slow fashion” w czasach, kiedy ten termin nie był jeszcze modny 🙂
Twiggy, mój ideał piękna 🙂 I te cudowne sukieneczki… uwielbiam tan prosty fason… grochy, kraty 🙂 Tak właśnie zapamiętałam moją mamę, która uwielbiała ten styl, a on był z nią nierozłącznie związany!!! Dlatego ja też uwielbiam takie sukienki, czuję się wtedy do niej podobna 🙂 A perfumy miu miu świetnie ten styl oddają więc myślę, że na stałe zagoszczą w moim świecie zapachów 🙂
Lata 60 to według mnie niezapomniane:
Kapelusze (najlepiej z dużym rondem lub toczek)
Lesley Hornby (znana także jako Twiggy, ta z talią osy;)
Audrey Hepburn (ikona stylu tamtych lat)
Spódnica mini (oczywiście z estetycznym rozsądkiem)
marYnarka z wąskimi klapami
Koki
bArdotka + inspiracja dla nazwy tego biustonosza- czyli niezwykła B.Bardot
Po prostu KLASYKA 🙂
Lata ’60 były czasem, kiedy kobiety miały jeszcze w sobie klasę, niewymuszoną, nie wulgarną, a mężczyźni ten rodzaj nonszalancji, o który teraz próżno. Poza różem, słodyczą i lakierem do włosów, był to moment wolności zachodu, chociaż w Polsce daleko nam do niej było. Kobieta nie musiała być jeszcze feministką, ale nie musiała być też zimnokrwistą, posłuszną lady. O latach sześćdziesiątych lubię myśleć w kontekście filmu „Down with Love” (ta komedia znajduje się na mojej liście ulubionych – polecam): o ludziach epoki jak o tych, którzy są poważni, ale śmieją się przy tym pod nosem, głównie z siebie. O ludziach szczęśliwych, żyjących w szczęśliwych czasach 🙂 Pozdrawiam!
Mam tylko jedno skojarzenie – męscy i kulturalni mężczyźni – mój mąż urodził się w latach 60 i takie właśnie cechy są jego domeną 😉
Hmmmm…….”szalone lata sześćdziesiąte” kojarzą się z różnorodnością i ponadczasowością. Wypromowane wtedy trendy to dziś – pożądane trendy!!!!. Damskie stroje codzienne były raczej proste i skromne. Mnie ujęło połączenie bieli i czerni, które dzisiaj wydaje się ponadczasowe. Jednak najbardziej lata 60-te kojarzą mi się z ozdobami i gdybym miała szybko zrobić stylizację tych lat – byłaby to opaska na głowie, mocny makijaż oczu i oczywiście biała sukienka w czarne groszki. A tak a 'propos – to Ty Elizo bardzo kojarzysz mi się z tymi latami – subtelna, pełna wdzięku i zawsze taka kobieca!!!! Pozdrawiam
Lata 60te kojarzą mi się z czadowymi meblami mojej babci Stasi 🙂 hi hi
Kolorowe ubrania, uśmiech na twarzy i zadowolenie z życia… Było widać, że ludzie są szczęśliwi i nie straszne im żadne problemy 🙂
Urok lat 60 chowa się w pastelowej nieśmiałości spoglądającej namiętnie spod kociego spojrzenia. Uśmiech i radość obraca się niczym plisowana spódnica z koła, a czar romantycznych randek tańczy jak chusta rzucona na wietrze z białego kabrioletu. Geometryczne wzory kursują na koturnach w wielkich kapeluszach, a wielkie broszki popijają owocowe koktajle na wysokich, barowych stołkach. Natapirowane fryzury natomiast podskakują w rytm muzyki Elvisa i falują jak szerokie dzwony po miejskich chodnikach. Drewniane radia, wzorzyste tapety, szachownice i kanciaste fotele dodają smaku świeżym gofrom z bitą śmietaną. Nic nie pachnie tak klimatycznie niż szalone lata 60’ – chyba, że Miu Miu…które jak wehikuł czasu zaspokoi pragnienie tamtych minionych słodkich lat.
Lata 60′ kojarzą mi się z szaloną muzyką, rozkloszowanymi spódnicami w kropki, fryzurami uniesionymi do góry, oraz wiecznymi dancingami 🙂
Z Moimi Rodzicami, gdyż urodzili sie w latach 60-tych 🙂
Rewolucja miłości, nastawienia do świata, obyczaje wyzwoleńcze, wolnościowe. Piękno natury i przyjaźń do drugiego człowieka.
Lata 60 – to dla mnie czasy odległe, „niewidziane”, niedoświadczane!
Widzę je jednak na własne oczy w opowieściach mojej mamy.
w jej iskierkach, które zapalają się w oczach, gdy opowiada podczas gdy oglądamy wspólnie zdjęcia.
Widzę je, gdy wchodzę na zimny o tej porze roku strych 🙂
A w nim, w ogromnym kufrze wspomnień mamy leżą poukładane, poprasowane „stare”ale jakże dziś „nowe” sukienki! Gdybym była o kilka rozmiarów większa….albo nie, niech będę jaka jestem 😀
Kojarzą mi się też z ówczesnymi pięknie upiętymi włosami. Upiętym ogromnymi frotkami (mam taką w kropki) 😀 lub wszelkiego rodzaju opaskami i chustami.Klasa i szyk!
Kojarzą mi się też z czarno-białymi zdjęciami – niby ponure, ale bije od nich taki blask elegancji!
Od zdjęć bije blask elegancji, a ja krzyczę do mamy – gdzie masz te kolczyki! Gdzie masz tą bluzkę ze zdjęcia 🙂 ? A ona – gdybym wiedziała, że to wszystko wróci….
Wróciło, wracają wspomnienia, wraca moda, ale „lata” nie wrócą.
Love mum <3
Lata 60 – to dla mnie czasy odległe, „niewidziane”, niedoświadczane!
Widzę je jednak na własne oczy w opowieściach mojej mamy.
w jej iskierkach, które zapalają się w oczach, gdy opowiada podczas gdy oglądamy wspólnie zdjęcia.
Widzę je, gdy wchodzę na zimny o tej porze roku strych 🙂
A w nim, w ogromnym kufrze wspomnień mamy leżą poukładane, poprasowane „stare”ale jakże dziś „nowe” sukienki! Gdybym była o kilka rozmiarów większa….albo nie, niech będę jaka jestem 😀
Kojarzą mi się też z ówczesnymi pięknie upiętymi włosami. Upiętym ogromnymi frotkami (mam taką w kropki) 😀 lub wszelkiego rodzaju opaskami i chustami.Klasa i szyk!
Kojarzą mi się też z czarno-białymi zdjęciami – niby ponure, ale bije od nich taki blask elegancji!
Od zdjęć bije blask elegancji, a ja krzyczę do mamy – gdzie masz te kolczyki! Gdzie masz tą bluzkę ze zdjęcia 🙂 ? A ona – gdybym wiedziała, że to wszystko wróci….
Wróciło, wracają wspomnienia, wraca moda, ale „lata” nie wrócą.
Love mum <3
Lata sześćdziesiąte to piękne wyzwoleńcze idee… Rewolucja miłości, nastawienia do świata, obyczaje wyzwoleńcze, wolnościowe. Piękno natury i przyjaźń do drugiego człowieka.
Lata 60. kojarzą mi się z fajną kocią kreską na powiece, piękną Audrey i Beatelsami i Pin-up Girls
z Marilyn Monroe. Uwielbiam ją. 🙂
Lata 60. to zdecydowanie dynamika! Dlaczego? Szybko zmieniająca się moda, szalone fryzury, rozwój muzyki rozrywkowej i idących za nią nurtów, które przelewały się na codzienność. Lata 60. to przepychające się w wyścigu do bestsellerów i witryn krzykliwe kolory, a także stojące do nich w opozycji czarno-białe kropki, pasy, asymetryczne wzory, szachownice. Lata 60. to odważnie wchodząca do świata rewolucja seksualna, która rzucała światło na stroje, nastroje i światopoglądy. To także inna rewolucja – kwiatowa, która także niosła za sobą różne nastroje. Lata 60. to jednak przede wszystkim przychodzenie na świat wielkich ludzi – pokolenie rodziców tych, którzy teraz są w sile i kwiecie wieku, dzisiejszych dwudziesto i trzydziestolatków. Bliskie nam te szalone lata 60, które zdają się zawsze być aktualne 🙂
LATA 60?
Od razu na myśl przychodzi mi moja mama!
osoba dzieki której żyję, która o mnie dba po dziś dzień i od której zaraziłam się pasją do mody 🙂
Lata 60 przywodzą mi na myśl ,dzieci kwiaty i Woodstock . Żakiet Jackie Kennedy eleganckie kobiety i ich pełne klasy stroje. Wszystko ultra kobiece wąska talia ,albo mini ,kocie okulary lub wielkie muchy no i oczywiście grochy. Marilyn Monroe i logo coca coli .
Bardzo trudno jest krótko okreslić, z czym kojarzą mi się lata 60te, ale pierwsze co przychodzi mi na myśl, to specyficzna moda. Ikona stylu Jacqueline Kennedy i jej proste sukienki, pudełkowe płaszcze i pastelowe kolory. Coś co sama uwielbiam. A z drugiej strony ruch hipisowski, dzwony,kwiaty,nonszalanckie koszule 😀 A do tego rozwój pop-kultury, pierwszy lot w kosmos… 😀
Lata 60-te kojarzą mi się z cudowną Audrey Hepburn – piękno kobiety nie przejawia się w ubraniach, które nosi, w jej figurze lub sposobie w jaki układa włosy. Piękno kobiety musi być widoczne w oczach, ponieważ są one drzwiami do jej serca – miejsca gdzie mieszka miłość.
Lata 60-te kojarzą mi się przede wszystkim z kobietami.Piękne seksowne a zarazem dziewczęce z klasą opanowały ten styl do perfekcji.Żaden facet nie był obojętny urokowi Audrey Hepburn,Jacqueline Kennedy.Kobiety moim zdaniem wyglądały uroczo w wielkich fryzurach i przesadnym makijarzu.
Czerwone usta, podkreślona talia, rolki i milkshakes!
Lata 60. kojarzą się z szykiem, wyczuciem estetyki, klasą, nienaganną fryzurą 😉
Lata 60 to wyjątkowy czas w historii designu, również polskiego. To epoka rozwoju technologii, podboju kosmosu i rewolucji obyczajowej – które wpłynęły na wzornictwo wszelkiego rodzaju. Projektanci zaczęli tworzyć z myślą o produkcji masowej. Zaczyna się pojawiać sklejka i sztuczne tworzywa. Design charakteryzuje się wygodą, wielofunkcjonalnością i ciekawą formą. W tym okresie powstały między innymi znowu kultowy fotel zaprojektowany przez polskiego projektanta Chierowskiego czy Diamond Armchair zaprojektowany przez Bertoia. Flakon Miu Miu idealnie wpisuje się w tą estetykę!
Z moda, mini spódniczkami, rozwojem subkultur oraz piękna Twiggy 🙂
Lata 60 to przede wszystkim boska Marylin Monroe- ówczesny kanon piękna. Wciąż zastanawiam się jak to możliwe, że mimo iż nie miała nóg Anji Rubik, a jej uda z pewnością nie mieściły się w rozmiar 36, to do tej pory zachwyca się nią świat? Niejedna kobieta wzdycha do jej fotografii, a i większość Mężczyzn wybrałaby to pulchna dziewczynę, mająca jednak w sobie coś magicznego? Przecież minęło już pół wieku a ona wciąż pozostaje niezwykła!
Mnie lata 60-te kojarzą się przede wszystkim z pięknymi, kobiecymi strojami, (wysokimi fryzurami tzw. gniazdami os) ; no i masą, masą kolorów- słodkich kolorów :). Lata 60-te to spódniczki i sukienki mini, lekko rozkloszowane (chociaż damskie stroje codzienne były raczej proste i skromne).
Makijaż w latach 60. zwracał uwagę na oczy- kocie oczy i pastelowe usta.
Moda lat 60 była pod każdym względem idealna.
Ten klimat, te piekne kobiety…
Pozdrawiam 🙂
Miłość, wolność, Rock`N`Roll a w powietrzu unoszący się zapach wiosennej burzy 😉
The Beatles, The Beatles, The Beatles oraz spódniczką mini, hippisami i seksem 🙂
Lata 60. to przede wszystkim niesamowita muzyka, dzieci kwiatów, ale dla mnie kwintesencją lat 60. jest Audrey Hepburn, niesamowita aktorka, ikona stylu, kobieta piękna jak i inteligentna. Po dzień dzisiejszy wzór dla wielu kobiet ceniących prostotę i elegancję. „Śniadanie u Tiffaniego” to nie tylko dobre kino, ale też Audrey, główna bohaterka jest wzorem ponadczasowych inspiracji modowej i makijażowej.
Uwielbiana przeze mnie Marilyn Monroe, grochy, kapelusze…ale przede wszystkim prostota i minimalizm – czyli to co lubię najbardziej. Bez przepychu, nadmiaru błyskotek – a schludnie i elegancko. Najlepiej!
Lata 60te kojarzą mi się z sukienkami, które podkreślają kobiecość. Są krótkie, zwiewne, jednocześnie kobiece i dziewczęce. Kojarzą mi się również z moją ulubioną modelką Twiggy, której uroda jest ponadczasowa.
Myśląc o latach 60 ubiegłego wieku, wyobrażam sobie nasz kraj, a właściwie Polskę Ludową. To był okres stagnacji, następstwo pustych obietnic towarzysza „Gomuły”. To był strasznie dziwny czas pełen absurdów. Moja babcia pracowała wtedy w Sądzie Okręgowym w Warszawie, była obserwowana przez SB, miała wtedy jednego syna – mojego stryja. Była też żoną „cudownie” ocalałego (to bardzo ciekawa historia) akowca skazanego na podwójną karę śmierci. Dlaczego o tym piszę, dlatego, że w 1960 roku mój dziadek dostał najwyższe odznaczenie ZSRR. To był serio wypaczony czas, zwłaszcza dla mojej rodziny. Odznaczono go za zasługi na Wołyniu – choć tak naprawdę był tajną wtyczką AK w batalionach istriebitielnych – na szczęście na to nie wpadli uf-ufff. Po tym wydarzeniu, dziadkowie mogli w miarę normalnie żyć, choć byli obserwowani aż do upadku komunizmu. Teraz już nie ma ich wśród nas, pozostały mi jedynie stosy fotografii, które niebawem będę uporządkowywać w albumach. Pewnie uznasz, że to nie na temat, bo gdzie tu moda. Ale to było moje pierwsze skojarzenie. Chciałabym jeszcze dodać kilka słów o mojej babci, która przeszła straszne chwile odwiedzając skatowanego męża w więzieniu. Mimo ciężkiego życia, nie poddawała się i co najważniejsze – ocaliła mężczyznę życia. Nie dość, że była dobrze wykształcona i zaradna, to miała niezły gust. Była kobietą niezwykle elegancką. Jej stylizacje są naprawdę ponadczasowe. Paliła z lufki (nie pochwalam :)) i nosiła ogromne kapelusze. Pochwalę się, że do dziś mam jedną z jej uroczych torebek :).
Wiem, że nie spodziewałaś się takiego komentarza, ale postawiłam na szczerość i spontan ;). Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów! PS Całkiem możliwe, że i Ty kiedyś będziesz inspiracją dla swoich wnuczek :D. Tyle osiągnąć, w tak młodym wieku, szacun :).
Myśląc o latach 60 ubiegłego wieku, wyobrażam sobie nasz kraj, a właściwie Polskę Ludową. To był okres stagnacji, następstwo pustych obietnic towarzysza „Gomuły”. To był strasznie dziwny czas pełen absurdów. Moja babcia pracowała wtedy w Sądzie Okręgowym w Warszawie, była obserwowana przez SB, miała wtedy jednego syna – mojego stryja. Była też żoną „cudownie” ocalałego (to bardzo ciekawa historia) akowca skazanego na podwójną karę śmierci. Dlaczego o tym piszę, dlatego, że w 1960 roku mój dziadek dostał najwyższe odznaczenie ZSRR. To był serio wypaczony czas, zwłaszcza dla mojej rodziny. Odznaczono go za zasługi na Wołyniu – choć tak naprawdę był tajną wtyczką AK w batalionach istriebitielnych – na szczęście na to nie wpadli uf-ufff. Po tym wydarzeniu, dziadkowie mogli w miarę normalnie żyć, choć byli obserwowani aż do upadku komunizmu. Teraz już nie ma ich wśród nas, pozostały mi jedynie stosy fotografii, które niebawem będę uporządkowywać w albumach. Pewnie uznasz, że to nie na temat, bo gdzie tu moda. Ale to było moje pierwsze skojarzenie. Chciałabym jeszcze dodać kilka słów o mojej babci, która przeszła straszne chwile odwiedzając skatowanego męża w więzieniu. Mimo ciężkiego życia, nie poddawała się i co najważniejsze – ocaliła mężczyznę życia. Nie dość, że była dobrze wykształcona i zaradna, to miała niezły gust. Była kobietą niezwykle elegancką. Jej stylizacje są naprawdę ponadczasowe. Paliła z lufki (nie pochwalam :)) i nosiła ogromne kapelusze. Pochwalę się, że do dziś mam jedną z jej uroczych torebek :).
Wiem, że nie spodziewałaś się takiego komentarza, ale postawiłam na szczerość i spontan ;). Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów! PS Całkiem możliwe, że i Ty kiedyś będziesz inspiracją dla swoich wnuczek :D. Tyle osiągnąć, w tak młodym wieku, szacun :).
Lata 60. według wikipedii to m.in. Inwazja w Zatoce Świń, rewolucja seksualna, rozpowszechnienie stosowania narkotyków i substancji psychoaktywnych, pierwsza transplantacja serca czy pierwsze połączenie internetowe. A według mnie to po prostu doskonała muzyka, moda która przetrwała do dziś, wolność, zabawa i duuuuużo radości 🙂
Mimo tego, że mam już 46 lat i urodziłam się w 1968 często odwiedzam Twojego bloga razem z moją córką. Mi zdecydowanie kojarzy się z :
– Moimi pierwszymi perfumami Paco Rabanne, które można było dostać tylko w Pewexie
– cudownym i zabawnym kabaretem starszych panów
– niezapomnianym teatrem sensacji Kobra, który leciał w tv
– napojami z legendarnego syfonu, które piłam będąc na wakacjach u moich dziadków
– do dzisiaj aktualnym kawałkiem Zbigniewa Wodeckiego „Chałupy welcome to”
– bajką Reksio, która potem stała się też ulubioną bajką mojej córki
Pozdrawiamy Mama i córka z Torunia 🙂
Z czym? Z nieprawdopodobna Audrey Hepburn. Dziś obejrzałam Rzymskie Wakacje i jestem oczarowana… Klimat tego filmu jest niesamowity! Jak magia, która przenosi się w tamto miejsce, w te sytuacje, w te chwile, które chce się tylko chłonac aby nie uronic żadnego kadru czy momentu z filmu. Magiczny film i magiczna aktorka, które pozwalają na dwie godziny przenieść się do lat 60.:)
Śniadanie u Tiffaniego i ukochany kolor.
Lata 60 kojarzą mi się z opowieściami babci o pierwszych latach jej małżeństwa, narodzinach dzieci i baaardzo zabawnych historiach z ich życia. O pracy, która czekała na człowieka, o innych relacjach między ludźmi. O czymś czego chyba ciężko zaznać dziś 😉
Lata 60 kojarzą mi się z wolnością… Wolnością od telefonów, internetu i wirtualnego życia. Wydaje mi się że to był inny świat a ludzie prowadzili o wiele ciekawsze życie niż my obecnie. Ludzie nie potrzebowali tych wszystkich gadżetów aby wieść na prawdę kolorowe życie-moda rozkwitała, powstawała wtedy muzyka której sluchamy i filmy które oglądamy do dzisiaj. A co najpiekniesze w tamtych czasach? Kontakty międzyludzkie, ktore dzis nam gdzies umykaja. Zyjemy w czasach gdzie wszystko mozna edytowac, usunac. Wtedy ludzie czesciej rozmawiali twarza w twarz, potrafili powiedziec sobie rzeczy ktorych my boimy sie mowic na glos. Dzis ludzie czsciej od rozmowy w 4 oczy wybieraja internet… Bo latwiej. Ale czy lepiej?
Zaluję ze nie żyłam w tych czasach gdy mężczyzna był definicją odwagi a kobieta subtelnosci i piękna.
Przepraszam ze taki dlugi komentarz ale na prawde wzięło mnie na refleksje
Lata 60 kojarzą mi się pewnie inaczej niż wszystkim bo z… Czarno-białymi zdjęciami mojej babci, która ubrana w cudowną, rozkloszowaną sukienką (z opowieści wynika, że w kratę) i idealnie dopasowanym krótkim płaszczyku pcha wózek w którym jest moja mama. Piękny berbeć, z jasnymi lokami, w jasnej sukience. Wózek ma wielkie koła i pchany jest po parku nad rzeką w małej miejscowości. Wyobrażam sobie, że to zdjęcie nabiera barw, park staje się wiosennie zielony, rzeka błękitna, wózek granatowy, a suknia babci jasnoróżowa, co z kolei przywodzi na myśl flakony perfum Miu Miu… czujesz zapach kwiatów konwali i róży, Elizo?
Kiedy słyszę „lata 60-te” to od razu nucę sobie piosenkę z mojego najulubieńszego filmu „Żandarm z Saint- Tropez”, a refren brzmiał tak : „Do you, do you, do you Saint-Tropez?”. Kadry tego filmu, klatka po klatce pokazują życie, obyczajowość, modę i kulturę tamtych lat, co w połączeniu z perypetiami głównych bohaterów daje soczysty obraz lat 60-tych! Te kolory, natapirowane włosy poskromione szeroką opaską, grochy i kreska na oku- to nie mogło się nie udać!
Zainspirowana stworzyłam taki oto kolaż: https://drive.google.com/file/d/0B9P2yZShzFGCX1ZyWUJoVTU1blU/view?usp=sharing
Lata 60? Ze skrajności w skrajność! Z jednej strony przepięknie wystylizowane kobiety w stylu pin-up mające na nosie okulary z kocimi oprawkami i noszące rozkloszowane sukienki na tiulu w pastelowych kolorach. Z drugiej zaś rodzący się styl hippie, czasem niedbały, spojny z naturą, wyzwolony. Samochody „ogórki” pokryte gaffitti (która z nas nie marzy o zjeżdżeniu świata takim autem z paczką znajomych? :P). I muzyka… Wspaniała muzyka Beatelsów i wszechobecne męskie fryzury „na grzyba” 🙂
A mnie jako mamie rocznego synka lata 60 kojarzą się z tetrowymi pieluchami, wózkami w stylu retro i pięknymi mamami ubranymi w wyjątkowe stroje otoczonymi gromadkami dzieci 😀
Pozdrawiam
Sylwetta
Nie tak dawno temu kiedy Lennon i spółka nagrywają Please Please Me, a Beatlemania ogarnia powoli cały świat, w Polsce Czerwone Gitary odnoszą coraz większe sukcesy, dzieje się wówczas dużo uwierzcie mi… O szlonych latach sześćdziesiątych słyszał zapewne nie jeden. „Please Please Me”, „I Want to Hold Your Hand” „Takie ładne oczy”, „Biały krzyż”, „Płoną góry, płoną lasy” i wiele innych nucą nie tylko „dzieci kwiatów”. Pierwszy Festiwal w Woodstock spotyka się z nieoczekiwanym zainteresowaniem. Woody Allen debiutuje jako reżyser. Na początku lat 60. pojawia się w Stanach nieautoryzowana kopia Władcy Pierścieni, co wywołuje swoisty kult wśród studentów, a Tolkien staje się sławny po drugiej stronie oceanu. Neil Armstrong jako pierwszy staje na Księżycu, Kennedy ginie w zamachu, a w Wietnamie toczy się wojna. Mało kto wie, że lata 60 to także pierwsza transplantacja serca czy pierwsze połączenie internetowe. Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie wspomniała tu o modzie. Myśląc moda lat 60 zamykam oczy i widzę sukienki mini, kozaki do kolan, dzwony, długie zwiewne sukienki, z kolorów to jakże kochane dziś pastele – róże, błękity, beże. Mocny makijaż oka i sztuczne rzęsy, dziewczęce, słodkie, maksymalnie urocze fryzury, koniecznie z ozdobami (kokardki, opaski itp.). Z tym wszystkim między innymi kojarzą mi się lata 60, a teraz jeszcze z Twoim wpisem i tym konkursem i być może z perfumami 😉
Lata 60 kojarza mi sie z pastelami w ugrzecznionej wersji 😉 pudełkowymi plaszczami( tak aktualnie modnymi) sukienkami, krotkimi zakietami. A zeby bylo smieszniej kojarza mi sie z taki zonami ze Stepford a Wam ?;)
Lata 60 to czas malych/wielkich rewolucji 😉
Panowały wowczas nie tylko slodkie pastele- nie zapominajmy ze to rowniez czasu The Beatles, spodniczki mini czy rewolucji seksualnej . Sporo sie dzialo prawda? W latach 60 mamy tez wysyp subkultury hippisowskiej a kto z nas nie kojarzy dzieci kwiatow ?;) Lata 60 to ciekawy okres w kulturze swiatowej nie tylko pod wzgledem mody ale i kultury.
Nonszalancja, slodycz i seks tak kojarza mi sie barwne lata 60 😉
Lata 60te kojarzą mi się z moim wesele. Ale spokojnie nie brałam ślubu w latach 60tych po prostu zainpirowałam się klimatem tych lat i zorganizowaliśmy wesele! Miałam przepiękną białą sukienkę w czarne grochy. Sukienka oczywiście z kokardą! Na głowie miałam upięcie z lat 60 z woalką. Przyjechaliśmy uroczym odrestaurowanym kadilakiem. Puszczaliśmy Beatlesów, Czerwone gitary, Skaldów i tak dalej. To był cudowny czas. Goście również wczuli się w klimat i wystylizowali na te lata. Wesele było nie wielkie, ale najpiękniejsze jakie mogłam sobie wymarzyć 🙂
z kropkami 😀
Gdybym mogła sobie wybrać lata w których chciałabym przeżywać młodość, to byłyby to zdecydowanie lata 60..
Kojarzą mi się z tą niepowtarzalną ultra-kobiecą modą,
z groszkami, które chciałabym nosić nawet codziennie,
z rozkloszowanymi sukienkami, które akurat do mojej figury najlepiej pasują,
z najwspanialszymi Audrey i Marilyn, no i oczywiście Twiggy i Jacqueline Kennedy,
z Coco Chanel,
z pin-up girls,
z Beatlesami,
z tymi fryzurami,
z Cadillacami,
z Elvisem…
Ale też PRLem, z Pewexami, z opowieściami moich rodziców jak to wszystko na kartki było, „czy się stoi, czy się leży, dwa tysiące się należy” ;d.
Jest to w sumie ciekawy dysonans – z jednej strony 60’s in America, wszystko kolorowe, barwne, żywe, eleganckie, radosne…
A z drugiej te nasze w Polsce, w kolorze brązu i szarości, ale mimo wszystko pełne rodzinnej miłości i bliskości 🙂
No i jedzenia jeszcze nieskażonego chemią…
Skojarzenia zazwyczaj są powiązane z pasjami. Moimi są podróże i muzyka, więc mówiąc „lata 60-te”, wyobrażam sobie:
Kraków – sukienka w białe groszki, „Sen o Warszawie” Czesława Niemena i ja na Placu Centralnym w Nowej Hucie. Dziś relikt przeszłości, wtedy symbol zmian, odbudowującego się kraju.
Londyn – wznoszę głowę, spoglądając na British Telecom Tower, w tle słyszę dochodzące z kawiarni rytmy The Beatles, gołe stopy, długa suknia w kwiaty, pełen hipisowski luz.
Berlin – tu już nie jest tak kolorowo. Mur przedziela miasto. Tapir na głowie, agrafki, glany wyrażają bunt przeciwko podziałom podsycany muzyką Led Zeppelin.
Nowy York – impreza w opuszczonej hali fabrycznej na Manhattanie, trapezowa mini w graficzne wzory, mocny makijaż, a z głośników rozbrzmiewa The Who.
Lata 60-te kojarzą mi się z piosenką, którą dziadek nucił mi, gdy miałam kilka lat,
gdy śpiewał „Bądź dziewczyną moich marzeń” zamierał dla mnie cały świat.
Czerwono-Czarni rozbrzmiewali zawsze wtedy, gdy smutną miałam minę,
dziadek śpiewał w kuchni cicho – rozweselając- z jego marzeń dziewczynę.
Bądź dziewczyną z moich marzeń, moich wspomnień, bądź pamięcią, której nie da się zapomnieć – tak śpiewał i mówił, że to najpiękniejsze dźwięki jego życia,
bym zawsze ją nuciła, gdy smutne mam przeżycia!
I że lata 60-te to czasy pięknej muzyki,
pamiętam jak dziś, gdy mówił – ucz wnusiu się klasyki.
Bądź nadzieją, bądź mą wiosną i jesienią, krzykiem ptaków gdzieś wysoko ponad ziemią – to są dźwięki nieodłączne w mych wspomnieniach, przypominające lata 60-te..
I chwile w kuchni z dziadkiem, melodie rozbrzmiewające –
lata 60-te na myśl wnet mi przywodzące.
Ze śniadaniem u Tiffany’ego
Lata 60? Jedno skojarzenie. Pierwsza w życiu „osiemnastka”, na jakiej byłam. Osiemnastka najlepszego przyjaciela, czasy liceum, styczeń, śnieg po kolana, choroba i 40′ gorączki. A temat imprezy? Właśnie lata 60! Nic innego nie liczyło się w momencie, kiedy zakładałam rozkloszowaną, kolorową sukienkę, którą wyszukałam w pudle na strychu. Zaangażowałam nawet babcię, aby dopasowała moją kreację. Wtedy właśnie zaczęła się moja przygoda z sukienkami. Żeby dotrzeć musiałam założyć ciężkie buty, które zaraz po przybyciu na miejsce zamieniłam na szpilki. Jedne z pierwszych. Mimo choroby, zmęczenia i zimowej aury panującej na dworze, wspominam ten wieczór jako jeden z najlepszych z okresu liceum. Każda osoba pięknie przebrana, przejęta pierwszą klasową osiemnastką, tort z motywem Elvisa, muzyka i tańce do 5 rano. Również pierwsza taka sytuacja w moim życiu. Nigdy nie zapomnę tego dnia. Sentymentalnie, ale tak właśnie kojarzą mi się lata 60, których to motyw jest pięknym wspomnieniem z czasów beztroski.
PS. Zapomniałabym o jeszcze jednym. Miłość do kropek, która do tej pory mnie nie opuszcza i moja słabość do czegokolwiek z tym wzorem. 🙂
Moim zdaniem kwintesencją lat 60 była wolność, swoboda i wyzwolenie. Kobiety zaczęły zakładać na siebie mocne kolory, hitem były sukienki w grochy, tapirowały włosy żeby wyglądały na gęstsze i nosiły szalone okulary! 🙂 Nastąpiło wyzwolenie seksualne i tzw. „dzieci kwiaty” oraz Hipisi. Wolność miała swoje odzwierciedlenie w wielu aspektach życia. AAaa no i nie zapominajmy- lata 60 to także PIERWSZE połączenie z Internetem 🙂
Lata 60 kojarzą mi się z powstaniem The Beatles i Rolling Stones. W rewolucją w modzie, która zaowocowała strojami bardzo kolorowymi i wzorzystymi , krótkimi mini, otwartością na nagość oraz inspiracją „Afryką”. Lata 60 to także rozwój znanym nam do dziś domów mody, takich jak Dior czy Prada. Lata 60 to kult młodości, wielka kariera Twiggy. ten okres czasu to także rozwój pop-art.
Skojarzenie zupełnie niemodowe. 😉 Człowiek dotarł na księżyc. Poza tym lata 60-te kojarzą mi się z filmami, w których byli szarmancy mężczyźni. Jeśli chodzi o modę to grochy, grochy i jeszcze raz grochy. Wszędzie grochy na sukienkach, spodnicach, apaszkach.
W ogóle geometryczne desenie na ubraniach. Także klasyczne sukienki z kołnierzykami.
Długość sukienki za kolano. Pastelowe kolory, które przywodzą na myśl pudrowe cukierki.:) Wolność znacznie więcej wolnosci w każdej dziedzinie życia.
Gdybym dostała takie pytanie pare tygodni temu odpowiedziałabym kropki , Audrey H. … Teraz … Serial MAD MAN … Kwintesencja lat 60 tych dla takich laików jak ja 🙂
Amerykański dom, mama w rozkloszowanej sykience w grochy w opasce na głowie Ala chusta. W kuchni stoi stylowa lodówka. Podjeżdża tata w cudnym samochodem. Nie wiem gdzie taki obraz widziałam w którym filmie ale siedzi mi mocno jak wynik na pytanie o lata 60 te.
Merilyn Monroe, kropeczki, Twiggy, eyeliner, Audrey Hepburn, pastele, sweterki, opaski na wlosy, okulary w bialych oprawkach, Sniadanie u Tiffany’ego, natapirowane wlosy, podkrecona grzywka, biale pepegi, Elvis, JohnTravolta i Sandy z musicalu Grease i ta piosenka: 'you’re the one that I want whooop whoppp whoooooppp!’ 🙂
Merilyn Monroe, kropeczki, Twiggy, eyeliner, Audrey Hepburn, pastele, sweterki, opaski na wlosy, okulary w bialych oprawkach, Sniadanie u Tiffany’ego, natapirowane wlosy, podkrecona grzywka, biale pepegi, Elvis, JohnTravolta i Sandy z musicalu Grease i ta piosenka: 'you’re the one that I want whooop whoppp whoooooppp!’ 🙂
Lata 60…hmm…. nie byłabym oryginalna gdybym napisała, że kojarzą mi się z rodzicami, Marilyn Monroe, Śniadaniem u Tiffaniego itd….
Pierwszą moją myślą jest makijaż!! Miał zwracać uwagę na oczy – miały być duże i wyraziste, podkreślone kredką i tuszem (czasami też sztucznymi rzęsami!). Doskonale to znam, bo codziennie staram się podążać za tym trendem i „robić się” na Twiggy :):)
Lata 60 kojarza mi sie ze swingujacymi latami 60 🙂 z muzyka Janis Joplins, Jimmie Heandrixem i jego legendarnym wystepem na Woodstock, ktorego nikt pewnie juz nie pobije . Z nurtem Hippie , z szykiem Jackie Kennedy,tweedowymi kostiumi dla kobiet,dzwonami ktore nosili mezczyznie jak John Travolta w goraczce sobotniej nocy,wolnoscia, wielkimi marzeniami , kiedy swiat filmu i calego Hollywood nie byl tak zwariowany oraz moglismy podziwiac piekne i niezalne kobiety ,ktore odnosily sukces jaknp Audrey Hepburn, Cher,Shirley MacLaine,Diana Ross,Brigitte Bardot.
Podsumowujac : czasu swingu,Beatelsow,hippisow,dzieci kwiatow kiedy kazdy mial odwage podarzac swoimi marzeniami i nie dbal o konwenanse i opinie innych,wolnosc slowa,powiew swiezosc tak jak nowy zapach Miu Miu
Ciężko mówić o latach 60 nie mając nawet odrobiny szansy żyć w tamtych czasach… a szkoda, bo to musiały być fantastyczne czasy.
Umuzycznione Skaldami, Czerwonymi Gitarami, Beatles’ami, Elvisem Presleyem; szykowne chociażby dzięki Audrey Hepburn czy Jacqueline Kennedy.
Dla mnie, przeglądając zdjęcia z tamtych czasów, to wszechobecne piękno, 100% kobiecości, seksapil… a wszystko to owiane nutą tajemniczości… i dymem papierosowym… 😉
Szalone lata sześćdziesiąte to wspaniała muzyka- to Beatles. Pierwszy Woodstock.
Pozatym z zestawieniem czarnego z czerwienią. Z seksowna słodka niewinnością. Kropki. Kołnierzyki.
Ruch hipisowski. Kozaki do kolan ♡♥.
Z szalona mlodoscia i opowiesciami mojej babci 😉
Lata 60. kojarzą mi się przede wszystkim z piękną prostotą, kompaktowymi, ale urokliwymi meblami w pastelowych kolorach, które teraz powracają do łask (i słusznie, bo są świetne!). Lata 60. to również moja ukochana i szykowna Audrey Hepburn. Eleganckie kobiety z klasą pełne seksapilu, które olśniewały wręcz w kobiecych, ale jednocześnie dziewczęcych strojach; a do tego opaski. No i oczywiście ponadczasowa, wiecznie żywa muzyka: The Beatles, Bob Marley czy król Elvis. Marzę o tym, aby poczuć klimat tamtych czasów.
Lata 60 kojarzą się mi z młodością mojej mamy. Często kiedy wracam w rodzinne strony siadam w kuchni z babcią i przeglądam kolorowe i czarnobiałe fotografie. Najbardziej kocham w tych latach to jak moja mama wyglądała. Piękna i elegancka młoda kobieta! Rozkloszowana sukienka w różowe kokardy za kolano z mocno widoczną talią. Doskonale Ją znam! To był mój strój księżniczki na balu przebierańców w podstawówce. Włosy blond – bardzo wysoko uniesione u nasady i opaska. Na innym zdjęciu widzę ją w granatowych spodenkach z wysokim stanem (też je doskonale znam, leżą w mojej szafie od bardzo dawna), dodatkowo ma na sobie górę od stroju kąpielowego w groszki i spięte włosy w kucyk. Na fotografii widać środek lata, jezioro i moją mamę, która miota się z kocykiem. Niby niewiele a jednak dzięki tym zdjęciom kocham te lata. Do ubrań mojej mamy natomiast często się uśmiecham gdy je wkładam, miałam to szczęście, że je dla mnie zachowała. Jedno jest pewne moda na ogół przemija a styl pozostaje i mimo, że zgadzam się ze stwierdzeniem Coco Chanel to uważam, że moda na lata 60 nigdy nie przeminie i na zawsze bedzie w moim sercu.
Lata 60 kojarzą się mi z młodością mojej mamy. Często kiedy wracam w rodzinne strony siadam w kuchni z babcią i przeglądam kolorowe i czarnobiałe fotografie. Najbardziej kocham w tych latach to jak moja mama wyglądała. Piękna i elegancka młoda kobieta! Rozkloszowana sukienka w różowe kokardy za kolano z mocno widoczną talią. Doskonale Ją znam! To był mój strój księżniczki na balu przebierańców w podstawówce. Włosy blond – bardzo wysoko uniesione u nasady i opaska. Na innym zdjęciu widzę ją w granatowych spodenkach z wysokim stanem (też je doskonale znam, leżą w mojej szafie od bardzo dawna), dodatkowo ma na sobie górę od stroju kąpielowego w groszki i spięte włosy w kucyk. Na fotografii widać środek lata, jezioro i moją mamę, która miota się z kocykiem. Niby niewiele a jednak dzięki tym zdjęciom kocham te lata. Do ubrań mojej mamy natomiast często się uśmiecham gdy je wkładam, miałam to szczęście, że je dla mnie zachowała. Jedno jest pewne moda na ogół przemija a styl pozostaje i mimo, że zgadzam się ze stwierdzeniem Coco Chanel to uważam, że moda na lata 60 nigdy nie przeminie i na zawsze bedzie w moim sercu.
Mam wrażenie, że ten okres XX wieku, był wyjątkowy pod każdym względem! Piękne kobiety, świetna muzyka, moda pełna radosnych pastelowych kolorów. ŻYĆ NIE UMIERAĆ!
Zapomniałam podpisać! 🙂
Lata 60 kojarzą się mi z młodością mojej mamy. Często kiedy wracam w rodzinne strony siadam w kuchni z babcią i przeglądam kolorowe i czarnobiałe fotografie. Najbardziej kocham w tych latach to jak moja mama wyglądała. Piękna i elegancka młoda kobieta! Rozkloszowana sukienka w różowe kokardy za kolano z mocno widoczną talią. Doskonale Ją znam! To był mój strój księżniczki na balu przebierańców w podstawówce. Włosy blond – bardzo wysoko uniesione u nasady i opaska. Na innym zdjęciu widzę ją w granatowych spodenkach z wysokim stanem (też je doskonale znam, leżą w mojej szafie od bardzo dawna), dodatkowo ma na sobie górę od stroju kąpielowego w groszki i spięte włosy w kucyk. Na fotografii widać środek lata, jezioro i moją mamę, która miota się z kocykiem. Niby niewiele a jednak dzięki tym zdjęciom kocham te lata. Do ubrań mojej mamy natomiast często się uśmiecham gdy je wkładam, miałam to szczęście, że je dla mnie zachowała. Jedno jest pewne moda na ogół przemija a styl pozostaje i mimo, że zgadzam się ze stwierdzeniem Coco Chanel to uważam, że moda na lata 60 nigdy nie przeminie i na zawsze bedzie w moim sercu.
Lata 60. XX kojarzą mi się ze wspomnieniami o wielkich artystach i
Moją wielką miłością jest muzyka Elvisa Presleya, ale zawsze równie mocno interesowała mnie jego osobowość, psychika. Muzyka jest ponadczasowa, a sam Elvis pozostanie legendą -niezaprzeczalnie – ale popularność sprowadziła na niego ogromny psychiczny ciężar.
Jako osoba chorująca na depresję, myślę czasami, że mogłabym się z nim dogadać. He he, dogadać z Elvisem? Z tą mega gwiazdą – pomyślicie?
Tak, bo on poza byciem gwiazdą, był także bardzo, bardzo wrażliwym człowiekiem, a jego najbliżsi chyba nie zdawali sobie sprawy z tego, jak bardzo. Pod koniec życia brał leki, które nie tylko pozwalały mu zasnąć, ale też obudzić się, wstać z łóżka, w ogóle – jakkolwiek funkcjonować. Tę niesamowitą wrażliwość słychać w jego muzyce i dlatego tym bardziej doceniam to, co robił.
To dla mnie najważniejsze skojarzenie – ciężkie od cierpienia, ale ważne i dobre, uwrażliwiające jeszcze mocniej.
Uwielbiam też filmy Hitchcocka z lat 60. Tu także na pierwszy plan wysuwa się ludzka psychika i jej złożoność. Hitch to dopiero potrafił stworzyć napięcie! Tippi Hedren w „Ptakach” zachwyca mnie za każdym razem – wyglądała niesamowicie!
Lata 60. kojarzą mi się też z kokardami w talii, kostiumami boucle, żakietami z krepy w kolorze pudrowego różu, powietrzem wypełnionym perfumami Chanel,
ołówkowymi spódnicami i okularami Persol. Kojarzą mi się też z niewymuszoną elegancją i „męskimi” ubraniami Katharine Hepburn, z zawsze szykowną Jackie Kennedy i złotą erą Givenchy’ego.
Co do tego ostatniego – fantastycznie byłoby móc poznać tak twórczego projektanta, który w tak młodym wieku wzbił się na wyżyny świata mody.
Lata 60. to także „2001: Odyseja kosmiczna” Kubricka, „Zabić drozda” Harper Lee (która wydaje niedługo nową książkę, yay! 🙂 ), przecudowna Audrey, Beatlesi, zniesienie niewolnictwa w Arabii Saudyjskiej (!), budowa Muru Berlińskiego, lądowanie na księżycu i banda Mansona..
ściskam Cię, Elizo i łączę podziękowania za wywołanie tego tematu. Nie mogę mieć pojęcia o latach 60., bo urodziłam się dużo później, ale rysuję w głowie obraz na ich temat 🙂
Lata 60. XX kojarzą mi się ze wspomnieniami o wielkich artystach.
Moją wielką miłością jest muzyka Elvisa Presleya, ale zawsze równie mocno interesowała mnie jego osobowość, psychika. Muzyka jest ponadczasowa, a sam Elvis pozostanie legendą -niezaprzeczalnie – ale popularność sprowadziła na niego ogromny psychiczny ciężar.
Jako osoba chorująca na depresję, myślę czasami, że mogłabym się z nim dogadać. He he, dogadać z Elvisem? Z tą mega gwiazdą – pomyślicie?
Tak, bo on poza byciem gwiazdą, był także bardzo, bardzo wrażliwym człowiekiem, a jego najbliżsi chyba nie zdawali sobie sprawy z tego, jak bardzo. Pod koniec życia brał leki, które nie tylko pozwalały mu zasnąć, ale też obudzić się, wstać z łóżka, w ogóle – jakkolwiek funkcjonować. Tę niesamowitą wrażliwość słychać w jego muzyce i dlatego tym bardziej doceniam to, co robił.
To dla mnie najważniejsze skojarzenie – ciężkie od cierpienia, ale ważne i dobre, uwrażliwiające jeszcze mocniej.
Uwielbiam też filmy Hitchcocka z lat 60. Tu także na pierwszy plan wysuwa się ludzka psychika i jej złożoność. Hitch to dopiero potrafił stworzyć napięcie! Tippi Hedren w „Ptakach” zachwyca mnie za każdym razem – wyglądała niesamowicie!
Lata 60. kojarzą mi się też z kokardami w talii, kostiumami boucle, żakietami z krepy w kolorze pudrowego różu, powietrzem wypełnionym perfumami Chanel,
ołówkowymi spódnicami i okularami Persol. Kojarzą mi się też z niewymuszoną elegancją i „męskimi” ubraniami Katharine Hepburn, z zawsze szykowną Jackie Kennedy i złotą erą Givenchy’ego.
Co do tego ostatniego – fantastycznie byłoby móc poznać tak twórczego projektanta, który w tak młodym wieku wzbił się na wyżyny świata mody.
Lata 60. to także „2001: Odyseja kosmiczna” Kubricka, „Zabić drozda” Harper Lee (która wydaje niedługo nową książkę, yay! 🙂 ), przecudowna Audrey, Beatlesi, zniesienie niewolnictwa w Arabii Saudyjskiej (!), budowa Muru Berlińskiego, lądowanie na księżycu i banda Mansona..
ściskam Cię, Elizo i łączę podziękowania za wywołanie tego tematu. Nie mogę mieć pojęcia o latach 60., bo urodziłam się dużo później, ale rysuję w głowie obraz na ich temat 🙂
Lata 60.? Z hippisami i The Beatles’ami!
Z smiesznymi fryzurami mijego taty ( jakos nie moge uwierzyc ze to on naprawde tak wygladal moj tata szoook 😉 )no i z przebojami czerwonycj gitar i przede wszystkim z ultrakobiecoscia. Kobiety mialy wtedy tyle szyku i elegancji baardzo dbaly o siebie nawet jesli mialby to byc przerysowany makijaz i sukienka w ktorej nie da sie oddychac. Nie wiem czy wiecie ale podobno Marylin Monroe miala kreacje ktore z szywano dopiero na niej 😉 i te fryzury rodem z Flinstonow. To musialy byc fantastyczne czasy!
Kryzys kubański,
Sobór drugi watykański,
Pop art, Stachura,
Wojna w Wietnamie,
Festiwal w Woodstok,
Pin Up, pastele,
Wysokie koki,
Kratki i groszki,
Nonszalancja i cygarety
Marlin i Beatles,
The Dors, Bob Dylan
I paru innych wspaniałych gości,
Dziesięcioletni festiwal osobliwości.
Lata 60? Szalone lata 60. Rewolucja seksualna, pierwszy lot w kosmos i lądowanie człowieka na księżycu… Hippisi: dzwony, tęczowe, kwieciste nonszalancko rozpięte koszule, długie, zwiewne sukienki i VW Transporter. I pierwszy festiwal w Woodstock: Peace, Love and Happiness. A z drugiej strony sukienki w groszki, gładko zaczesane włosy, mini… Proste, geometryczne wzory, pudełkowe fasony. Dwie ikony stylu: Jacqueline Kennedy i Audrey Hepburn. „Śniadanie u Tiffany’ego”, „Ptaki” Hitchcocka, „Bonnie i Clyde”, „Dziecko Rosemary”, „2001: Odyseja kosmiczna”, „Noc żywych trupów”, „Planeta Małp”…. To tylko kilka tytułów z „must have” do obejrzenia z filmografii lat 60. Lata 60 to także pierwsze połączenie internetowe! 🙂 A na naszym podwórku? Marzec 68 i Praska Wiosna.
Lata 60… pierwsza myśl- król rock and rolla Elvis Presley. Uwielbiam 🙂
Lata 60? Z moja prezentacja studniówkowa.dziwne?w takim klimacie nakrecilismy film by upamiętnić to wydarzenie :-)prawdziwe szaleństwo!
Z pierwszym czlowiekiem na ksieżycu i latami urodzenia mojej mamusi 🙂
Babcia znowu wygodnie na fotelu siada
piękną historię z latach 60-tych nam opowiada.
Historię o ludziach co żyli przed nami,
wzbogaconą wspaniałymi czarno-białymi zdjęciami.
My w koce owinięci uważnie słuchamy,
i przepiękne zdjęcia przeglądamy.
Lata 60-te to kobiety kwitnące i czarujące,
o swój wygląd zawsze dobrze dbające.
Wartości swe znające i dobrze je afiszujące,
spojrzenia wszystkich mężczyzn przyciągające.
Burza włosów upięta w wielkiego koka,
makijaż oczu w stylu kociego oka.
Całe dziesięciolecie moda wyróżniła,
i do naszych czasów również powróciła.
Styl Mod pastelowe kolory doradził,
sukienki w kształcie A wprowadził.
Garnitury, mini, kropki, kwiatki,
to wspaniałe w modzie są dodatki!
W muzyce również wiosna zagościła,
i wspaniałych artystów nam zostawiła.
Babcia Czerwone Gitary nam puściła,
„dozwolone do lat 18-tu” zanuciła.
„Oh, Pretty Woman” uwielbiam,
Presleya i Beatlesów również znam.
Kino lat 60-tych w mej pamięci zostało,
i wspaniałe filmy w niej zapisało.
Piękną, elegancką Audrey nam pokazało,
którą wiele kobiet się inspirowało.
Sami swoi na ekranach zagościli,
i wszystkich Polaków zachwycili.
Druga strona tych lat wspaniałych,
to odkrycie technik doskonałych.
Apollo na księżycu wtedy lądował,
chirurg Barnard człowieka uratował .
Paul Baran swą pracę opublikował,
dzięki czemu Internet wystartował.
Babcia stare czasy miło wspomina,
a każdy z nas się więcej dopomina.
Ślad w naszej pamięci na zawsze zostanie,
i będzie to miało wpływ na inspirowanie.
Lata sześćdziesiąte odeszły w dal,
ale w naszych sercach są nadal!
Witam!
Z czym kojarzą mi się lata 60?
No cóż urodziłam się pod koniec lat 60. Więc dopiero gdy troszkę podrosłam pamiętam z tamtych lat w szafie mojej mamy czarno- białą sukienkę w grochy, perełki i buty kaczuszki na szpileczce oraz małą torebeczkę. To są właśnie moje skojarzenia z latami 60 tymi i cudowny uśmiech mojej mamy z odrobinką tęsknoty ilekroć otworzyła szafę.
A mi lata 60 kojarzą się z PRL-em! 😀 Z brakiem komputerów , internetu, smartfonów 😀 Z wprowadzeniem nowej mody charakterystycznej dla tych lat dzwony, kolorowe hipisowskie ubrania, seksowne kobiety o wyrazistych kształtach, faceci w długich włosach 🙂 Z tym właśnie kojarzą mi się lata 60. 🙂
Pozdrawiam!
Dam powab i urok, kolorowe stroje.
Takie to lata sześćdziesiąte szalone.
lata 60 kojarzą mi się ze zdjęciem,które zostało wykonane mojej babci i mojej mamie,która dopiero co się urodziła . Zdjęcia nie mogę dodać ale stoi moja babcia (ubrana w koktajlowa biała sukienkę z pięknym uczesaniem swoich blond włosów ) z wózkiem przepięknym takim nietypowym niziutka gondola a w niej moja mama ;-).
Lata 60… dokładnie w takim stylu równo 5 lat temu (23 października) miałam swój ślub. Oczywiście rozkloszowana, podkreślająca talię suknia do kolan, kok i opaska we włosach, garbusek i oczywiście całe mnóstwo kwiatów, aaa i dominował rock-and-roll!!
Pozdrawiam
Skojarzenie mam tylko jedno – „Szalone lata sześćdziesiąte”. Szalone, dziwne i przede wszystkim pełne sprzeczności. Zostały z tego okresu ikony mody, klasyka muzyki i dokonania, które kształtują naszą współczesność!
Światem rządzą Kim Ir Sen, Elżbieta II, Castro, Breżniew, Charles de Gaulle i Richard Nixon. Nic więc dziwnego, że jest to czas ogromnych nierówności i sporów. Niemniej, w czasie gdy trwała wojna w Wietnamie, a światem wstrząsał kryzys kubański dokonano pierwszej transplantacji serca i udało się pierwsze połączenie internetowe! Obrady zaczął Sobór Watykański II, a jednocześnie rozwijała się subkultura hippisowska i szalała rewolucja seksualna! W zamachu zginął Prezydent Stanów Zjednoczonych John Fitzgerald Kennedy, a później Martin Luther King… The Beatles królują, za kamerą debiutuje Woody Allen, a Neil Armstrong staje na księżycu. Na ringu walczy Muhammad Ali, gole strzela Pelé, a Fred Astaire tańczy. Po prostu tańczy… Wraz ze śmiercią Marilyn Monroe kończy się epoka zmysłowej kobiecości, a rozpoczyna królowanie chudej Twiggy. Jej ogromne oczy i delikatna, wręcz chłopięca figura jest tak bardzo inna od kobietek lat 50 i ich różowych, rozkloszowanych sukienek w grochy… Jest tak inna, że przebojem wchodzi na wybiegi. Staje się ikoną dekady.
A co na to Niemen? „Dziwny jest ten świat!” – mówi… ale jakże barwny i wielowymiarowy – odpowiadam…
Lata 60 ….dla mnie Brigitte Bardot – piękna i zmysłowa , satynowe wstążki we włosach ,spódniczki mini i kozaki do kolan . A przede wszystkim piękny makijaż oczu !!!! czarna karetka , smoliscie czarne rzęsy …. I to specyficzne zamglone spojrzenie z pod długich rzęs mojej pięknej mamy ze zdjęcia …te oczy potrafiły zaczarować 🙂
Lata 60 kojarzą mi się, nie wiedząc dlaczego, z Kubą. Wyspa jest piękna, ludzie wspaniali, czas jakby się zatrzymał. Wszędzie słychać muzykę, tak jak w latach 60, wszyscy tańczą. Kubańskie kobiety, choć z ograniczonymi środkami do życia, starają sie wyglądać bardzo kobieco, jak Audrey. Nikt się nigdzie nie spieszy, siedzą, tańczą, rozmawiają, palą cygara. Do dziś słychać tam Beatelsów. Nikogo nie dziwi zabawa w klasy, piłkę czy palanta. Kuba jest chyba jedynym miejscem, na którym możemy przeżyć podróż w czasie, do lat 60.
Pierwsze skojarzenia – kompletnie nie modowe – Sobór Watykański II,pierwsza transplantacja serca, człowiek na księżycu, atak na Kennediego…
Dalej w kolejności z samym słowem „szaleństwo” – szalone lata 60′, rewolucja seksualna, ludzie kwiaty, op-art 🙂
Myśląc o tych czasach mam przed oczami prawdziwie szczupłe (koniecznie z zaznaczoną talią) kobiety, brunetki z kokardami we włosach w genialnych sukienkach w grochy, pastelowe pasy, podwiewanych przez mocne podmuchy oceanicznego wiatru 🙂 Flirtujące, uśmiechnięte i wyzwolone.
Co ciekawe, ciągle czuję zapach kawy dolewanej przez kelnerke w prawdziwym amerykań skim barze śniadaniowym 🙂
I mężczyźni zawadiaccy, pewni siebie, kokieteryjni, zadbani, w cabrioletach, z gładką fryzurą i najbielszym uśmiechem wszechczasów 🙂 Myśląc – lata 60′ myślę – Ameryka (tu koniecznie z zagranicznym akcentem), kraj pięknych i kreatywnych ludzi 🙂
Wyobrażając sobie lata 60, widzę ludzi.. UWAGA! LUDZI.. a nie zdziczały świat (XXI wiek), a w nim opuszczone istoty bez serca, duszy, sprzedające swe ciało – gdzie w tamtejszych latach był to skarb, ceniony, nieoszlifowany diament, który był tylko i wyłącznie dla swego mężczyzny, a każda osoba która uległa rozpuście pokazywana była palcem, dręczona i zhańbiona przez publiczność.
Tamte czasy, to były dopiero czasy.. cisza, spokój, postęp techniczny, w porównaniu do teraz – mniej problemów i gonitwy o swoje życie, rodzinę, pracę, swe ogólne dobro.
Człowiek w tych latach cieszył się tym co miał, doceniał to.
Teraz? Dobre.. nie ma czegoś takiego. Ciągle nam mało, chcemy więcej. Jesteśmy łakomi i choćbyśmy mieli już dość, to nigdy nie powiemy „nie, dziękuję”.
W latach 60 się miało inaczej. Szanowano wszystko, pieniądze, pracę, dom.. siebie nawzajem przede wszystkim.
Te lata, choć nie wrócą (wielka szkoda..) będę w naszej pamięci.
W tle widzę grochy na sukienkach kobiecych, plus ich piękne jak lwia grzywa postawione twardo fryzury, gdzie może się wydawać jakby miały tam włosów od groma.
Lata 60 to podkreślona sukienką sylwetka, dopieszczony look, ogromnooka Twiggy, kocie kreski na powiekach i wysokie koktajle z bitą śmietaną i wisienką 🙂
Lata 60 Kojarza mi sie z cudownymi pastelowymi kolorami i ikona stylu Jackie Kennedy. Niesmiertelnych kostiumow i nienagannych fryzur 🙂
Lata ’60 kojarzą mi się z kobietą. Kobietą, która była piękna sama w sobie, bez chirurgów, bez plastyki, bez igieł. Po prostu piękną kobietą z magią w oczach.
Mi lata 60. kojarzą się całkiem nowocześnie, bo z serialem Mad Men. Myślę, że można powiedzieć, że ukazuje lata 60. w pigułce, zarówno kulturę amerykańską z tego okresu, jak i problemy z którymi musiało mierzyć się społeczeństwo. Jeśli ktoś chce się poczuć jakby był w latach 60. w Ameryce, polecam serial.
#Pin-up #Twiggy Lawson #Rock&roll #pierwszy lot w kosmos #Kennedy #Marilyn Monroe #Coco Chanel #Brigitte Bardot #seksapil #rewolucja seksualna #hipisi #peace #mini spódniczki #paski groszki kratka
Sixties? Toz to najbardziej bi-polarna dekada! Takie smoothie z wielu składnikòw. Wezmy modę-pierwsza polowa dekady byla super classy i elegancka, natomiast pozniejsze lata 60te to raczej ekstrawagancja, te cudowne golfy paski, geometria, psychodeliczne wzorki( moj faworyt). Kobiety pokazywaly wiecej cialka niz w latach 50tych, chociaz paradoksalnie to figura chlopczycy byla najbardziej hot ( Twiggy czy Audrey). Aha , no i po raz pierwszy to Londyn a nie Paryż wiòdł prym w kreowaniu trendow, więc lata 60te kojarza mi sie rowniez z tym miastem. Niesamowite zrodlo inspiracji to wlasnie ulice Londynu z tej dekady. Tworzace sie subkultury, the Beatles, krotkie spodniczki i the British Vogue. Moglabym tak do rana,ale co za duzo to nie zdrowo. Tę wypowiedz zakonczę stwierdzeniem , ze 'mood’ i paleta kolorow z reklamy perfum Miu Miu to sixties w pigulce.
„Masywne” kobiece stroje.. Lekkie spojrzenie uwodzące mężczyzn, Pastele i oranże, babskie plotki ktore są od zawsze, otwartość na swiat.. Wzory i geometrie. Lata 60 są paradoksami, słodkie, kuszące z drugiej strony bardzo mocne i zaakcentowane, podkreślające, tajemnicze… Ultra kobiece !
PS Fashionelka – Eliza, pierwszy raz piszę coś pod Twoim postem, czytam Twojego bloga od praktycznie samego poczatku. I tak naprawdę napisalam ten pierwszy raz, niekoniecznie zeby cos wygrac, ale dlatego ze naprawde one mi się z co powyzej napisalam kojarza ! Pomimo ze mam 23 lata, to moglabym ubierac się tak na codzien. Kocham lata 60′.. Miałam parapetowkę w tym stylu.. ! :))) cudownie… bylo wcielic się w te role chociaz na jedną wspaniala noc.. ! Pozdrawiam ciepło, Ola!
Lata 60. Kolorowo, w kropki, paski, talia zaznaczona. Po ulicach jeżdżą Polonezy, kobiety układają włosy, tapirują, upinają, by tańczyć potem do rana na prywatkach do takich przebojów jak „Serduszko puka w rytmie cza-cza” 😉 wszystko jest trochę zwariowane, jak Brigitte Bardot w filmie „I Bóg stworzył kobietę”. Jest nostalgia, ale też coś całkiem nowego! Nic dziwnego, że tak często przenosimy się właśnie w lata 60. Ciekawe, jakich perfum używały kobiety w tych czasach – tego nie widać przecież na starych, czarno-białych i tych „podkolorowanych” fotografiach 🙂
Lata 60-te kojarzą mi sie przede wszystkim z klasa – sukienki , krótkie żakiety , pudełkowe płaszcze i kobietami które tą modę w piękny sposób prezentowały: Audrey Hepburn , Jacqueline Kennedy czy Twiggy Lawson. Na myśl przychodzą mi tez piękne pastelowe kolory na ubraniach, których odzwierciedleniem jest perfum Miu Miu 😉
W latach 60-tych urodził się mój tata i to on kojarzy mi się z tym okresem! 😀 😀
Biologicznie – z rewolucją seksualną.
Muzycznie – z Bobem Dylanem i z Hair.
Chemicznie – z tabletką antykoncepcyjną.
Historycznie – z wojną w Wietnamie.
Estetycznie – z krótkimi spódniczkami.
Wosowo – z Martnem Luterem Kingiem.
Politycznie – z JFK.
Dramatycznie – z kryzysem kubańskim.
Filmograficznie – ze śniadaniem u Tiffany’ego.
Polonistycznie – z Dziadami Mickiewicza i Dejmka. I z Osiecką.
Amerykanistycznie – z Trumanem Capotem.
Romanistycznie – z Simone de Beauvoire.
Geograficznie – z atolem Bikni?
Romantycznie – z miłością!!!
Lata 60 kojarzą się mi z najpiękniejszym dniem w moim życiu – ślubem. Pierwszy taniec wykonaliśmy do piosenki The Beatles – „Love me do”, do ślubu jechaliśmy londyńską taksówką (Austin FX3 – model z lat 60:) (z mężem poznaliśmy się w Londynie) Ja Panna Młoda w sukni inspirowanej suknią Grace Kelly:) czułam się najbardziej dziewczęco, seksownie i kobieco w życiu 🙂
Lata 60 to czas kiedy ludzie dokonywali jednych z największych dokonań. Pierwsze połączenie internetowe, lądowanie na księżycu, hipisi..:) Ale też był to ciężki okres chociażby przez wojnę w Wietnamie, zamach na Kennedy’ego, M.L. Kinga czy wojna sześciodniowa. To bardzo burzliwe czasy i taka była też wtedy była moda, fryzury i ludzkie zachowanie. Jednak jak złączyć te wszystkie wydarzenia w całość to sprawiają, że człowiek chciałby chociaż przez chwilę poczuć magię tych czasów..:)
Lata 60. kojarzą mi się
ze wspaniałymi hitami zespołu The Beatles,
z prostą, ale jakże urokliwą formą sukienek kobiecych (kobieta tamtych czasów to elegantka nosząca princeski podkreślające jej walory i atuty, czyli wcięcie w talii, biust),
z głębokimi, spiczastymi, różnobarwnymi kapeluszami
z makijażami podkreślającymi oko na wzór Twiggy,
z natapirowanymi fryzurami kobiet,
z mężczyznami zapuszczającymi włosy i noszącymi bujne wąsy oraz
z modą na styl hippisowski, styl retro.
Pozdrawiam cieplutko 😉
Z czym kojarzą mi się lata 60?Przede wszystkim z sukienkami z obniżoną talią i mini.Takie własnie stroje z tamtych lat znalazłam w szafie mojej mamy i często tam zaglądałam gdy skończyłam 16 lat.Piękne kolory które urzekają mnie do dziś:pastele-beże,błękity,róże.Poza tym to pierwszy lot w kosmos,zjawisko beatlemanii,czas dzieci-kwiatów,Twiggy,Jacquelin Kennedy,Audrey Hepburn
Lata 60 to oczywiście pin-up i hippisi – czerwone usta, wąska talia kontra luźne kwiatowe motywy i potargane włosy 🙂 Oraz zjawiskowa Brigitte Bardot, nie wiem jak można o niej nie wspomnieć przy okazji lat 60. Ikona seksapilu oraz mody, w końcu jej nazwiskiem nazwali jeden z modeli biustonoszy.
„Szalone lata sześćdziesiąte”- często słyszymy ten zwrot, który pojawia się w radiu, prasie i telewizji.
Jednak co za nim stoi? W mojej głowie pojawiają się obrazy dziewcząt w krótkich geometrycznych sukienkach
i wielkich okularach muchach. Do tego wysokie kozaki i uśmiech-wszak to początek pop-kultury, wolnej miłości
i podboju kosmosu. Dlatego lata sześćdziesiąte kojarzą mi się z czymś nowym, świeżym i tajemniczym, gdyż nie wiadomo,
jak skończy się ten szalony taniec do muzyki Beatlesów:)
Lata 60. kojarzą mi się z nienachalną kobiecością, sex appealem w pięknym wydaniu, czarującymi gentlemanami i z tym, że oglądając zdjęcia z tamtych lat widać na nich, że życie wtedy miało „intensywny smak”, energię i czuć że między tymi kadrami ukryty jest zapach, dzięki któremu, kobiety uwodziły, a mężczyźni nie mogli się im oprzeć.
Lata 60′ to przede wszystkim świetna muzyka (np. TheDoors) i nowa era w modzie. Choć jestem osobą młodą (jestem licealistką) to te czasy bardzo mnie inspirują! Wiele bym dała za możliwość przeniesienia się w te czasy 🙂 Moi rodzice żartują, że urodziłam się o 40 lat za późno:)
Lata 60te to dla mnie piękny makijaż – przepiękne oczy – wyraziste kreski, mascara na rzęsach i delikatne usta 🙂
i moja ulubiona scena z filmu (Bande à part – 1964):
https://www.youtube.com/watch?v=1boeQ9zoF-s
Szalone lata 60te kojarzą mi się przed wszystkim z ikoną popkultury zespołem the beatles oraz ikoną stylu i elegancki – uroczą Atudrey Hepburn. To musiały być świetne lata:-)
Comments are closed.