Podróżowanie, poznawanie kultury, zwyczajów i kuchni w różnych zakątkach świata jest fascynujące. Czasem chciałoby się wziąć ze sobą choćby cząstkę tego co widzieliśmy, smakowaliśmy, doświadczyliśmy. Niektórzy w tym pragnieniu posuwają się nawet do łamania prawa. Na lotnisku Chopina w Warszawie jest gablota, w której znajdują się przemycone przez turystów okazy fauny i flory gatunków zagrożonych wyginięciem. Możemy tam znaleźć np. nogę słonia, spreparowanego krokodyla, niedźwiedzie czy tygrysie futro. Zdecydowanie nie o taką (nielegalnie zdobytą) cząstkę mi chodzi. Mam na myśli przyprawy, oliwy, charakterystyczne dla danego regionu ubrania, gazety, książki, muszle, piasek etc.
Ja z każdego miejsca, do którego podróżuję, przywożę magnes na lodówkę. Mam ich już kilkanaście. Pierwszy przywiozłam z Majorki, to tam spędziłam swoje pierwsze zagraniczne wakacje. Takie z plażowaniem, pływaniem i upalną pogodą. Magnesy wiszą na bocznej ścianie lodówki, tuż obok stanowiska do przygotowywania posiłków. Robię obiad, patrzę na nie i przypominają mi się te wszystkie fantastyczne chwile.
Często przywożę też perfumy. Spryskuję się nimi podczas wakacji, przez co później nieodłącznie kojarzą mi się z danym miejscem. I tak Armani Diamonds kojarzą mi się z Londynem, Versace Yellow Diamond z Teneryfą, a Oh Lola Marca Jacobsa z Paryżem.Przyprawy, oliwy to kolejne (tym razem jadalne) pamiątki, które zabieram ze sobą do Polski. Na Krecie kupiliśmy dobrej jakości oliwę i przyprawę do tzatzików. W mojej lubelskiej kuchni mogę bez większego problemu odtworzyć fantastyczny sos tzatziki i przygotować dania z kreteńską oliwą z oliwek.
Dajcie znać jakie skarby przywozicie z wakacji. Magnesy, produkty spożywcze czy może coś bardziej oryginalnego?
103 komentarze
Zapalniczki…
Z każdego miasta w PL bądź też z wojaży zagranicznych 😉
Mam ich około 24 i leżą w pudełku z serduszkami do którego wrzucam również bilety autobusowe itp 😉
Dopiero przywiozę :] Wybieram się końcem lipca z dziewczyną, też do Grecji ale dokładny cel dopiero wybieramy – Rodos/Kos/Santorini. Ale na Santorini podobno ciężko z biura podróży dorwać coś fajnego 🙁
Itaka ma fajne oferty wyjazdu na Santorini
SANTORINI zdecydowanie ! polecam miejscowość Kamari i hotel Venus & Afroditi SPA.
Ja przywoże kubki, kiedys kupowalam jak leci, teraz głównie te w Starbucksie;) Problem jest w tym, ze nie wszędzie trafiam na Starbucksy;( Czasami przywożę też magnesy na lodówkę i lokalne przysmaki-z Grecji oliwę i przyprawy, z Turcji moje ukochane pismaniye:) czasami zdażają się też breloczki;) z miejsc typu Anglia, Niemcy czy USA to czego u nas nie ma bądź jest dużo droższe (kosmetyki, buty, ubrania):)
Ooo, w końcu ktoś, kto też lubi pişmaniye! Turcja jest najwspanialsza 🙂
Ja wino kupuję <3
Ja za tydzień wybieram się do Chorwacji na pewno przywiozę sobie oliwę z oliwek, rakiję i pyszne oliwki !
W zależności gdzie jadę: magnesy oczywiście 🙂 a tak głównie jedzonko: winko z Francji, oliwa z Włoch, sos z granatu z Turcji, przyprawy itp. 🙂
ja magnesy , są na lodówce, dla mnie najlepsza pamiątka, a muszelki i piasek nie można przywozić np Z Turcji grozi za to więzienie jakby złapali na lotnisku
Ja przewiozłam rok temu piasek i muszle z Turcji i nikt mnie nie zamknął 🙂
ja jeśli jestem w kraju, który słynie w wyrobów wina, zawsze je przywożę:) później mam np miły wieczór na balkonie ze zdjęciami, popijam wino i przywołuję wspomnienia:) czarnogórskie narazie wygrywa!
Znaczki z podróży i bilety z odwiedzonych miejsc 🙂
Magnesy to pierwsza rzecz kt9ra kupuje w nowym miejscu!
A dodatkowo zawsze też kupuje kilka pocztówek, które potem służą mi jako zakladki do książek 🙂
świetny pomysł z tymi pocztówkami udającymi zakładki! 🙂
Ja również magnesy i pocztówki 😉
O widzę, że nie tylko ja uwielbiam używać pocztówek jako zakładek, tylko, że ja przeważnie używam tych co dostałam od znajomych i rodziny 🙂
A ja pocztówki zawsze wysyłam do bliskich. Uwielbiam również takie otrzymywać 😉
Eliza, a propos Twojej lodówki to kiedy będzie jakiś room tour Twojej kuchni i w ogóle mieszkaniu (pamiętam, że kiedyś obiecywałaś pokazać je jak już je urządzicie) Ja nie mogę się doczekać takiego postu 🙂
Oj Eliza…Twoje wakacje na Krecie przypomniały mi moje, kilka lat temu…i tym sposobem spowodowałaś,że w przyszłym roku kierunek Kreta ! 🙂 chyba,że znów moja miłość do Chorwacji przyćmi mi mózg 🙂 a co do pamiątek… kupuję to co mi sie spodoba, często rzeczy których nie planowałam jednak zawsze ale to zawsze kupuję tak jak Ty oliwę i przyprawy 🙂
Ja najczęściej przywożę pocztówki – zajmują mało miejsca, a przypominają o super plażach, górach i innych przepięknych miejscach. Czasami przywożę też kosmetyki – z Grecji koniecznie naturalne mydła i kremy. No i często jakieś przysmaki np figi czy, oliwę czy lokalny alkohol.
z podróży zawsze przywożę pocztówki, staram się wybierać te imitujące ręcznie malowane. wrzucam w antyramy i wieszam na ścianie, obok innych kartek i pamiątek dających się powiesić, do których mam sentyment. zaletą jest, że nie trzeba podnosić przy ścieraniu kurzu, ale zaczyna brakować mi miejsca na ścianie… 🙂
Dzwoneczki! Jest ich już tyle, że zajmują całą ścianę w kuchni. Kiedy wyjeżdżam ze znajomymi, wszyscy wiedzą za jaką pamiątka mają się rozglądać 😉
bilety wstępu też lądują w antyramach pod warunkiem, że są oryginalnie zaprojektowane. pozostałe wpinam lub przyklejam do kalendarza-notesu. a jak wyjeżdżam z moim mężczyzną to zawsze przywozimy kubki, ale też najlepiej jeśli są z namalowanym charakterystycznym miejscem z danego regionu. : )
Opcjonalnie magnesy na lodówkę, pocztówki, mapy i bilety 🙂 a zawsze x każdego miejsca, zabieramy saszetkę cukru 🙂 jak będziemy starzy to siedząc przy kominku, będziemy pić gorącą herbatę posłodzoną cukrem z konkretnego miejsca i wspominać konkretne miejsca 🙂
Mój tata zawsze przywozi otwieracz do piwa :>
Ja przywożę małe dzwoneczki…:) czy to porcelanowe, czy gliniane czy metalowe… nieważne 🙂 ale każdy obowiązkowo musi mieć nazwę miejscowości, w której go kupiłam – abym za kilkadziesiąt lat pamiętała, że odwiedziłam takie miejsce 🙂
kurcze, nigdy nie rzuciły mi się w oczy żadne dzwoneczki -.-
Też nie widziałam nigdy żadnych dzwoneczków – może chodzi o naparstki??? Pasuje do opisu;)
Moja pamiątka z każdych wakacji są ramki do zdjęć. W większości trafiłam na takie z nazwa miasta, kraju, wyspy :)) sa pięknym wspomnieniem. Pocztówki również zbieram :))
ja zawsze kupuję pocztówki, zbieram mapy i bilety wstępów. Kiedy wywołam zdjęcia z podróży, wkłądam to wszystko do albumu i opisuję.
Pocztówki, mapy to zbiór obowiązkowy. Czasami jakaś fajna ramka na zdjęcia (uwielbiam zdjęcia wywołane). 🙂
Ja kupuje breloczki . Dzięki nim Zawsze znajduje klucze w plecaku lub w torbie. 🙂
Kiedyś, jak byłam nastolatką, z każdego wyjazdu przywoziłam kubek – nie jakiś tam kubek turystyczno-pamiątkowy, ale po prostu ładny kubek, który wpadł mi w oko. Ostatnio jednak raczej przywożę oryginalne produkty spożywcze i napoje dla dorosłych 🙂 (czyżbym zaczynała dorastać?)
Poza tym zawsze wracam z jakimś pluszakiem (uff, może jednak nie dorastam) – przecież dobrze jest mieć przyjaciół z całego świata, to ważne dla rozwoju osobistego, prawda? 🙂
A ja po prostu wysylam sobie kartki takie klasyczne papierowe 🙂 I mam juz bardzo duza kolekcje wlasnych przygod na calym swiecie 🙂
Ja przywożę kubki i pocztówki 🙂 Chociaż ostatnio kupuje breloczki i teraz moje klucze są cięższe niż reszta torebki 😛
Magnesy najlepsze na świecie 😉 Kupuję je nawet w Polskich miastach 😉 Niestety odkąd lodówkę mamy w zabudowie, nie mam gdzie ich powiesić i leżą w kartoniku z pamiątkami 🙁 Może masz jakiś pomysł jak je wykorzystać?
Poza tym najlepszymi pamiątkami z wakacji są zdjęcia i nasze wspomnienia 😉
tablica magnetyczna 🙂
Może kup sobie tablice magnetyczną i zawieś gdzieś na ścianie
Dzwonki, metalowe lub porcelanowe 😉
Ja jestem fanką kubków! Uwielbiam je i mam ich zdecydowanie za dużo jak na m2 w kuchni 😀 Tak serio, zawalona jest kubkami cała szafka ;D Mam kubki z Dubaju, Irlandii, Fuerty, zoo, kubki do grzanego wina z Krakowa i wieeele innych. Każdy mi się z czymś kojarzy. Niektóre dostaję, niektóre kupuję, ale jak ktoś nie wie co mi kupić to kupuje kubek 😀 <3
ps. dzisiaj byłam w Douglasie i wąchałam Daisy Delight i wygrywa! wygrywa z Lanvine Me, jest akurat promocja bo są po 219 zł 50 ml także spoko! Zwykłe Daisy były dla mnie zbyt duszące, ale Delight polecam przeciwniczkom poprzednich zapachów MBMJ 😉
Breloczki i magnesy, zawsze! Kiedyś jeszcze coś do postawienia na specjalną półkę, ale już jest dosyć pełna i zbiera kurz, więc w tym roku już nic na nią nie kupuje :D. Przynajmniej postaram się powstrzymać.
Ja zawsze kupuje lokalny alkohol:) Z drugiej strony moja babcia zawsze przywozila dzwoneczki ze swoich podrozy i tak juz zostało! Gdziekolwiek lece zawsze kupuje jej dzwoneczek, koniecznie z nazwa miejsca które odwiedziłam 🙂
Breloczki do kluczy,które już ważą „kilogram” 😀
u mnie tez magnes to podstawa ;D zawsze rowniez kupuje jakis dla siostry 😉
moja kolekcja moze nie jest tak duza, jak Twoja, ale sie powiekszy z czasem mam nadzieje 😉
PS. mam ladniejszy magnes z Barcelony ;D heh, za to ten Twoj z Grecji jest przesliczny!!!! 😉 Zazdroszczę, jak będzie mi dane tam być, to poszukam takiego 😉
dodam jeszcze, ze wszedzie kupujac pocztowki do wyslania zawsze zakupię jeszcze sobie ze dwie 😉 gdyz kolekcjonuje 😉 bawie sie rowniez w postcrossing 😉
do jedzenia w walizce tez zawsze cos sie znajduje 😉
Nie wierzę, że tak samo jak ty zawsze przywożę również magnesy, moim zdaniem ze wszystkich pamiątek właśnie ta jest najfajniejsza 😀 no i jakaś widokówka też zawsze obowiązkowo 🙂
Ja niestety nie miałam okazji wyjechać na takie wczasy za granicę, ale na pewno gdybym była nad zagranicznym morzem to zabrałabym ze sobą słoik, który napełniłabym piaskiem z danego miejsca, muszelkami, skropiła wodą morską i przyozdobiła jakimś dodatkiem z nazwą miejsca gdzie przebywałam 🙂
Liczę na to, że w przeciągu roku uda mi się w końcu zobaczyć coś więcej niż Polskę, którą przejechałam wzdłuż i wszerz 🙂
Taka oliwa z oliwy musi być świetna!
Może to mało oryginalne, ale ja przywożę ze sobą ramki w jak najbardziej regionalnym klimacie (koniecznie z nazwą kraju!), które mam w planach zawiesić na ścianie w przedpokoju. Taka „ściana podróżnika” to była pierwsza rzecz, jaką zaplanowałam zrobić zaraz po przeprowadzce „na swoje” i niestety od 1,5 roku nadal jest pusta :/ Stos ramek czeka w szafie na mobilizacje, ale na cel życiowy obrałam sobie, że zawisną jeszcze w tym roku!
Ja też przywożę magnesy, ale za późno zaczęłam je zbierać i teraz mi kilku brakuje 🙁 muszę w niektóre miejsca po nie wrócić. Nie lubię natomiast jak ktoś przywozi mi magnes jako pamiątkę ze swojej podróży – takich nie chcę, chcę tylko ze swoich wojaży, no tak już mam :D.
Poza tym również kupuję przyprawy. Z Grecji też obowiązkowo przyprawę do tzatzików i oliwę 🙂 przyprawa mi się niedawno przeterminowała, podziel się ;))). A w tureckiej przyprawie coś mi się zalęgło po kilku miesiącach :O to było coś obrzydliwego :O
Nie przepadam za typowymi pamiątkami, z takich przywożę tylko kartki. Za to zawsze kupuję regionalne alkohole i inne ciekawostki spożywcze oraz kosmetyczne typowe dla danego kraju 😉
Z kolei ja z zagranicznych podróży przywożę alkohole – wina, czy inne lokalne trunki; przyprawy, oliwy, orzeszki, herbaty; biżuterię; zdarzyło się, że jakieś kosmetyki; przewodniki. To takie najważniejsze, a poza tym to zdarza mi się kupic coś do ubrania. Moja mama ma manię kupowanie obrusów, fartuszków, z każdego wyjazdu przywozi jakąś biżuterię albo właśnie perfumy. A tata kamienie/muszle 😀 które znajduje gdzieś na plaży czy na jakiejś wycieczce. Nie są to żadne cenne kamienie, ale np. ciekawie wyglądają, umieszczone są w naszym ogrodzie i tata wie który kamień skąd przywiózł.
Ja standardowo magnesy i bawełniane ściereczki do kuchni, tak i oto mam z Rodos, Teneryfy, Barcelony, z Włoch, Bretanii i Turcji 🙂 fajnie przypominają o podróżach. A na magnesy powoli brakuje mi lodówki, bo każdy z domowników ze swoich podróży przywozi te magnesy. Najbardziej uwielbiam magnesową butelkę z Francji oraz domek z ruchomymi okienkami z Bawarii 🙂
ja tez przywożę z podróży magnesy, a moja kolezanka zbiera kieliszki 🙂 ma ich mnóstwo, każdy z innego kraju lub miasta w PL
Z każdego miejsca, które odwiedzam przywożę ze sobą ołówek, znajomi i rodzina też już wiedzą na co zawsze czekam po ich powrocie (oprócz nich oczywiście;). Mam już ich mnóstwo z całego świata.. tulipan z Holandii, owca z Irlandii, autobus, taxi, konstabl z Londynu, Maria Antonia (jeden z moich ulubionych), wieża Eiffla i wiele innych z Paryża, tancerka flamenco z Hiszpanii, najnowszy to tukan z Argentyny.. mogłabym tak wymieniać całą noc. Teraz marzę o żółtej taxi z NYC.. może w przyszłym roku #rozmarzyłamsię
Antonina żeby nie było ;P
magnesy zdecydowanie 🙂
nawet z wyjazdów, z których nie mam magnesów, magnesy są 🙂
na allegro można kupić magnesy z własnymi zdjęciami 🙂
a propos perfum owszem-ale zawsze wyjazdy kojarzą mi się z perfumami, które zabrałam z domu – potem, kiedy ich używam, przypominają mi się poszczególne miejsca
pozdrawiam
zazwyczaj pocztowki 🙂
Ja także zawsze przywożę magnesy, przywożą mi jeż także znajomi ze swoich wakacji, za chwilę nie będzie miejsca na lodówce 😛
I zapomniałam dopisać, że mój mąż kucharz to zawsze przywozi przyprawy i jakieś gadżety do kuchni! 🙂
Różnie – breloczki (wymieniam wtedy po każdej podróży), i przywożą mi je też znajomi, magnesy na lodówkę – ale tylko jeśli znajdę takie mniej oklepane, nie takie jak na każdym straganie / w sklepie, tylko jakieś rzadsze okazy 🙂
A po zeszłorocznej podróży poślubnej mój Małż postanowił zbierać kieliszki z każdego miasta 🙂
magnes na lodówkę czy brylok to zawsze dobra pamiątka. Nie zbierają tak kurzu jak figurki i łatwiej „wpadają w oko” więc nawet mimochodem przypominają o wojażach. Pocztówki to też fajna sprawa, kiedys przywoziłam ale nie są wyeksponowane tylko leżą w kartonie. Teraz już nie jeżdżę pochłonęła mnie praca i rodzina a na zagraniczne eskapady brak kasy:/ Marzy mi się grecja- zakyntos, mykonos, kreta lub inna bajkowa wyspa. W twoich zdjęciach z santorini jestem zakochana. Może kiedyś moje marzenie się spełni…
Magnesów akurat nie lubię i nie lubię ich wieszać na lodówce. W sumie nie lubię jak cokolowiek jest na mojej lodówce! Wg mnie sprawia to wrażenie bałaganu..
Z podrózy najczęściej przywożę jedzenie- z hiszpanii i włoch – mięsa i sery, z węgier – wino, ze szwecji i norwegii słodycze i inne przetwory…
Dzięki temu mam w domu smak i zapach miejsc w których byłam…
Pozdrawiam! http://enjoy-life-project.blogspot.com/
Oo, ja z Krety w tym roku przywiozłam: oliwę „od chłopa”, grecką herbatę górską (greek mountain tea), przyprawy, miód tymiankowy (baaardzo mi smakuje), wina z Santorini i likier (syrop?) z opuncji też stamtąd, naturalne mydełka (kosmetyki sobie darowałam, bo były ciut za drogie), oliwki. Dla rodziny wzięłam Metaxxę (wiem, że jest łatwo dostępna w Polsce, ale to miała być pamiątka), Ouzo (j.w.), baklawę i chałwę. Standardowo pocztówki. Ale najbardziej jestem zadowolona z… kamieni-okrąglaków, która zabrałam z plaży w Place. Są przeurocze.
A ja przywożę miniaturowe wazoniki, mam już niezłą kolekcję.
Ja zawsze przywożę magnesy na lodówkę 🙂
Ja przywożę koszulki. Mam osobny wieszak w szafie własnie na koszulki z podróży. Kupuję taką w każdym mieście, które odwiedziłam, obowiązkowo z nazwą miasta. Obiecałam sobie tylko, że będę omijać z daleka wszystkie I <3 Paris, Roma itp., bo taką przywiozę tylko z NY!
Ja też z każdej podróży przywożę magnesy na lodówkę i zawsze staram się wybierać taki, żeby miał inny kształt, a nie np. same prostokątne:) Z Wysp Kanaryjskich np. przywiozłam też wino i przyprawy, Często też jakieś lokalne alkohole, których w Polsce nie dostanę:)
Wino, magnesy i biżuteria lokalna, jeśli takową znajdę :))
A myślałam, że tylko ja kolekcjonuję magnesy:) Masz fajną kolekcję!
Świetny jest ten pomysł z magnesami na lodówkę. Ja od pewnego czasu przywożę już tylko zdjęcia. To moja najcenniejsza pamiątka z wakacji 🙂
Ja obowiązkowo z każdej podróży przywożę mapę danego kraju/regionu. Lubię potem je przeglądać i przypominać sobie miejsca w których byłam.:) Poza tym mnóstwo jedzenia, przypraw, wina. Czasem pocztówki, magnesy, a od zeszłego roku także dzwoneczki 🙂
Oh Lola od Jacobsa jest przepiękna! 🙂
Ja zawsze przywożę takie szklane kule „śnieżne” z różnymi charakterystycznymi elementami/zabytkami z danego miejsca 🙂 powiem szczerze, że uzbierała się już całkiem spora kolekcja 🙂 od niedawna zaczęłam też przywozić magnesy na lodówkę i bardzo żałuję, że nie zaczęłam od razu, bo nie wiem czy wrócę jeszcze w niektóre miejsca 🙁
magnesy i pocztówki :))
oliwa z prosto z Grecji to podstawowa pamiątka 🙂 i prezent dla bliskich
Ja przywożę pocztówki, ale też proszę moje rodzeństwo lub przyjaciół, żeby mi je wysyłali. Prócz krajów europejskich mam Tajwan, USA, Tajlandię, Australię. Bawiłam się kiedyś nawet w postcrossing i otrzymałam pocztówki z Filipin oraz Puerto Rico 🙂 A mojej mamie przywozimy muszelki (ostatnio siostra była na Florydzie i przywiozła też piasek).
Breloczki, pocztówki, mapy,przewodniki,t-shirty z nadrukiem lub nazwą danego miejsca, kamyki.
Zapomniałam o najważniejszym- figurki kotów z kazdego miejsca,w którym jestem
Eliza a może zrobiła byś wpis co koniecznie trzeba ze sobą zabrać na wakacje w ciepłe miejsce, co jest niezbędne (np: jakie kosmetyki), a co kompletnie bez sensu. Taka lista „must have” na wakacje, żeby potem nie okazało się, że nasza walizka się nie domyka-a nam się wydaję, że i tak nie mamy jeszcze wszystkiego. Pozdrawiam gorąco.
Zawsze biżuterię, szukam takiej, która jest oryginalna i charakterystyczna dla danego miejsca. W tym roku przywiozłam jeszcze wydanie baśni Peraulta po włosku i chyba będzie to nowy zwyczaj. Poza tym przyprawy, wina, oliwy.
Obowiązkowo przyprawy! A wcześniej jeszcze kubki i talerze/półmiski 🙂
Mam brat, który mieszka już kupę lat w Hiszpanii. I zawsze jak do niego jadę (albo on przyjeżdża do Polski) to gdy wracam zawsze przywożę sobie słoik oliwek. Bo takich jak tam, nie ma nigdzie;)
Moimi pamiątkami „must have” są ramki do zdjęć. Najcześciej z nazwą miasta, wyspy, kraju, bardzo charakterystyczne dla danego miejsca. Wraz ze zdjęciami tworzą najlepszą kolekcje z każdego wyjazdu 🙂
Ja zawsze przywożę bransoletki, staram się ręcznie robione, ale nie zawsze się udaje. No i lokalny alkohol i słodycze:)
ja przywożę z wakacji głównie lokalne alkohole,przyprawy i różne kulinarne przysmaki z danego regionu. nie lubię magnesów,figurek i innych zbieraczy kurzu. dodatkowo obowiązkowo wywołuję zdjęcia i wszystkie dokładnie opisuję (siedzę z mapą/przewodnikiem,odtwarzam wszystkie nazwy zabytków,miejscowości,anegdotki,ciekawostki itp.),w albumie umieszczam też różne ciekawe bilety wstępu,karteczki,paragony – wszystko,co przywołuje jakieś fajne wspomnienia. mam też nawyk kupowania przewodników o każdym miejscu,w które jadę. to też fajna sprawa,stoją razem na półce i przypominają mi o wszystkich celach podróży. lubię po nie sięgać,przeglądać,wspominać,gdzie byliśmy,co zobaczyliśmy.
Magnes to zawsze dobry pomysł – taka kolorowa przypominajka o swoich podbojach, nie zajmują dużo miejsca i fajnie wyglądają na bocznej ściance 🙂 bardzo często kupuję też herbaty o oryginalnych aromatach, charakterystyczne dla regionu słodycze i bawełniane torby na zakupy (najlepiej z jakimś lokalnym nadrukiem). takich rzeczy nigdy za wiele
kiedy jeździłam na wakacje jeszcze z rodzicami to kupowaliśmy głównie jedzenie oliwki, wina, makarony, sery, wędliny, kapary, suszone pomidory itd. Ale odkąd zaczęłam wyjeżdżać z moim chłopakiem, a od kilku lat już mężem to nasza lista zakupów bardzo się wydłużyła oczywiście jedzenie jest obowiązkowe bo jesteśmy smakoszami 😉 ale oprócz tego mój mąż zawsze przywoził magnesy tylko że mamy zabudowaną lodówkę i nie ma gdzie ich przyczepiać a na tablice w kuchni nie bardzo jest miejsce, a w innych pokojach nie specjalnie mi taka pasuje. Także przerzucił się na otwieracze do piwa i korkociągi. Ja natomiast uwielbiam kubki kocham pić herbatę, kakao czy grzane wino z kubka która przypomina mi o pięknych miejscach, które odwiedziłam. Spodobał mi się pomysł którejś z dziewczyn w komentarzach o przywożeniu kieliszków, tylko niestety mają to do siebie że często się tłuką a wtedy byłoby mi chyba przykro 🙁 Za kilka dni Sycylia, będzie kubek, otwieracz, kapary w soli które można bardzo długo przechowywać, ostra przyprawa do makaronów, którą można zamrozić i potem dodaje się ok 1 łyżeczki na patalnie i tworzy się pyszny ostry sos (dostaliśmy kiedyś taką od znajomych Włochów) i inne pyszności :))
ja z Krety od lat szampony i maski do włosów, robię takie zapasy, żeby wystarczyło mi na rok ( bo na Krecie jestem co roku), często biżuterię oraz buty w ilościach hurtowych Chania jest najlepsza do zakupu butów ( co roku po około 10 par, które i tak wszystkie zdzieram przez lato na spacerach z córeczką, więc w sumie tyle kupuję każdego roku), w strefach bezcłowych zawsze furę kosmetyków (chociaż oczywiście częściej już na okęciu , a nie na lotniskach w Chani czy Iraklionie). Dużo (zawsze) przypraw, oliwy, pasty z oliwek z fetą i samej fety oraz najlepiej każdego roku jedną walizkę zapakowałabym w baclavę w wersji z czekoladą mmm. poza tym miód z Krety córci ciężkie drewniane zabawki, które bardzo lubi i zawsze kiczowate magnesy. chociaż na Kretę jeżdżę od lat to też zawsze nowe przewodniki turystyczne, w zeszłym roku kupiłam podczas wakacji też pierwszą książkę po grecku:)
Z każdego miejsca, które odwiedzam przywożę (podobnie jak Ty) magnesy na lodówkę. Oprócz tego kupuję talię kart, które na tylnej stronie mają zdjęcia najciekawszych miejsc danego kraju. Obowiązkowo przywożę też takie małe, magnetyczne zakładki do książek:)
tez bylam w tym roku w grecji tylko ze na wyspie Zankynhots
Takie pamiątki to naprawdę świetny pomysł… ja kolekcjonuję figurki kotów przywiezione z różnych miejsc. Po każdych wakacjach tworzę też osobny album ze zdjęciami. Wiele z nich kolekcjonujemy tylko na dyskach komputerów… ile razy zdarzyło nam się utracić dane z dysku, w tym wlaśnie cenne zdjęcia? Taki album daje gwarancję ich zachowania, a po wklejeniu dodatkowo biletów wstępu czy pocztówek…naprawdę świetnie oddaje klimat wakacji. A rok temu zaczęłam kolekcjonować piasek… można zakupić ładną karafkę lub szklany wazonik zamykany od góry i wsypywać piasek z poszczególnych podróży warstwami… a na zewnątrz wazonika oznaczyć poszczególne warstwy datą i miejscem… myslę że to byłaby fajna pamiątka z wielu miejsc i ozdoba która nie „zagraci” półki…
Jako że kolekcjonuję cukier w saszetkach, to obowiązkowo cukier. Mam już go spory kartonik i muszę w końcu postarać się o klaser i jakoś ładnie go poukładać.
Ponadto uwielbiam przywozić sobie ciuchy, w szczególności chusty we wzory charakterystyczne dla danego miejsca – np. z Turcji pashmina, ze Szwecji z folkowym wzorem, manton z Hiszpanii… Przyprawy obowiązkowo – curry, pul biber, sumak, kurkuma, przeróżne zioła i syropy (np. syrop z granatu). Często też przywożę różne „gadżety” do kuchni, w szczególności sprzęt do parzenia kawy i herbaty, i właśnie kawę i herbatę. Jak widać Wschód i Turcja to moje ulubione kierunki wypraw, przywożę zawsze najwięcej pamiątek z tych miejsc. Marzy mi się teraz wyjazd do Armenii, Gruzji i Azerbejdżanu.
Kiedyś mi się zdarzyło przywieźć perfumy z podróży i rzeczywiście teraz nieodzownie wszystkie 3 flakoniki kojarzą mi się z tym miejscem.
Robię też ogromne ilości zdjęć i nagrywam filmiki, potem wszystko układam w albumach. I kiedy zatęsknię za danym miejscem, to rozsiadam się z takim albumem i chustą na kolanach, popijam herbatę czy kawę i odświeżam wspomnienia.
Zauważyłam, że dużo osób przywozi dzwoneczki – nie słyszałam nigdy o takiej tradycji, a chyba jest popularna 🙂
ja też przywożę magnesy, a mój brat zbiera kieliszki 🙂
Ja też zbieram magnesy na lodówkę z wakacyjnych eskapad 🙂
ja z mężem też zbieramy magnesy z miejsc które odwiedzamy?:) i znajomych prosimy żeby też nam przywozili 🙂
Ja z podróży tradycyjnie magnesy, breloczki, bransoletki…dodatkowo maski ze Sri Lanki przytargałam sporo piękne kolory…przyprawy, płyty z muzyką popularną w danym kraju….obrazki malowane przez ulicznych artystów, kosmetyki…..no i herbata bo jestem hebratnicą więc zawsze musze kilka pudełek przywieźć….
Notatnik lub kalendarz to dla mnie idealna pamiątka z podróży – przypomina o wakacyjnych miłych chwilach podczas codziennego używania przez cały następny rok! 🙂
My zawsze przywozimy magnesy, kubki i szmaciane torby na zakupy. 🙂
magnesy :] a co do muszli to można przywozić ale muszle nnie wieksze niż 10 cm :]
Ja także od kilku lat na pamiątkę przywoze magnesy na lodówkę ale także przyprawy i oczywiście zdjęcia 😉 uwielbiam takie pamiątki gdyż są tanie ale także potrafią być bardzo efektowne jeśli zapakujemy je w atrakcyjny sposób 😉
Super są wspomnienia gdy patrzymy na magnesy na lodówkę z całego świata jakie udało nam się uzbierać przez te wszystkie lata podróży. Śmieję się do męża, że gdy ją zapełnimy to zawsze istnieje możliwość zmiany na dużą dwu drzwiową:)
Comments are closed.