Nowości w kosmetyczce – listopad

przez Eliza Wydrych

Do tej pory nie przykładałam większej wagi do kosmetyków. Moja kosmetyczka była wypełniona przypadkowymi kosmetykami które sama kiedyś kupiłam,  dostałam do recenzji czy na urodziny. Nigdy nie byłam zadowolona ze swojego makijażu (nic dziwnego bo praktycznie w ogóle go nie robiłam), ale przerażało mnie to, że najpierw trzeba nałożyć korektor, później podkład i na to wszystko jeszcze sypki puder! Nie wierzyłam że może wyjść z tego coś innego niż efekt maski. W końcu dorosłam do tej decyzji i poprosiłam konsultantkę Clinique o pomoc w doborze kosmetyków. Dlaczego akurat Clinique? Zestaw 3 kroków  do pielęgnacji twarzy tak mnie zachwycił, że postanowiłam zaufać tej marce również w kwestii makijażu.
W dzisiejszym poście napiszę wam o:
Pore minimier instant perfector (02) ten kosmetyk to moje odkrycie roku. Wygładza, minimalizuje pory i sprawia że skóra jest trwale matowa. Używam go w strefie T bo z nią mam największy problem, a dzięki niemu zapomniałam o problemie świecącej się skóry. Kosmetyk jest bardzo wydajny, ma starczyć na 3 miesiące. Cena 90zł
Podkład anti-blemish solutions (fresh vanila)- najbardziej lubię w nim to, że nie widać go na skórze. Nakładam na twarz cienką warstwę, ale to w zupełności wystarczy żeby zamaskować pory z którymi nie poradził sobie Pore minimizer. Buzia po anti blemishu jest matowa, świeża i wygładzona. Podkład ma ponoć działanie przeciwtrądzikowe, a  aktywne składniki pomagają niwelować powstawanie zaskórników i wyprysków. Napisałam ponoć, bo na mnie to chyba nie działa.. Cena 125zł
Sypki, transparentny puder z pędzelkiem (03) – pierwszy raz mam do czynienia z pudrem w takim opakowaniu, producent zaleca, żeby aplikować go dłońmi (!?) a pędzelek jest po to by usunąć nadmiar pudru z twarzy. Kompletnie tego nie kupuje. Do aplikacji pudru używam dużego pędzla, ten mały jest bezużyteczny. Puder dobrze matuje, nie wysusza a transparentne drobinki sprawiają, że skóra wygląda świeżo i promiennie. Nie zachwycił mnie jakoś szczególnie, ale to chyba dlatego że służy mi do wykończenia makijażu, całą robotę robi pore minimizer i podkład. Cena 115zł

Blushing Blush Powder (102) – prasowany róż na policzki. Ma śliczne opakowanie, lusterko i pędzelek z miękkiego włosia, dzięki któremu precyzyjnie się go nakłada. Długo się trzyma, jest na wpół transparentny więc ciężko z nim przesadzić (co jest fantastyczne dla takiego laika jak ja). Cena 125zl
Tusz do rzęs high impact – Spodziewałam się czegoś lepszego. Fakt tusz pogrubia, wydłuża i podkręca rzęsy, ale nie jest to jakiś spektakularny efekt. Do jego zalet mogę zaliczyć to, że nie skleja rzęs, świetnie je rozdziela i nie pozostawia grudek. Tusz, kredkę, krem pod oczy i kosmetyczkę kupiłam w zestawie za 105zł
kredka do oczu cream shaper – używam jej do robienia kresek na górnej powiece, dotychczas robiłam to eyelinerem, ale ta kredka świetnie się do tego nadaje. Zawiera małe brokatowe drobinki, jest wodoodporna i trwała. Dzięki niej kreski robię w kilka sekund, a nie jak wcześniej w kilka minut
PS. Oba kosmetyki są strasznie niefotogeniczne…
Dajcie znać czy używałyście któregoś z tych kosmetyków i czy wasze zdanie na ich temat jest podobne do mojego.

ZOBACZ TAKŻE

50 komentarzy

Izaaa 21 listopada, 2011 - 9:52 pm

ile zapłaciłaś za wszystko?

ven 21 listopada, 2011 - 9:59 pm

Lubię podkłady Clinique, choć chyba jeszcze bardziej wielbię te z MAC’a

Lusia 21 listopada, 2011 - 10:00 pm

Kochana, tez uzywam clinique i uwielbiam, zarowno 3 kroki 9bez zołtego zelu wrecz zyc nie moge!!!) oraz kolorowe kosmetyki. Mam sypki transparentny (rewelacja!!!!!), ten sam roz,, maskare, uzywalam kiedys fluidu,ale zamienilam na Diorskin NUDE (bardziej mi odpowida). Clinique jest teh best:D:D:D:D:D

Lusia 21 listopada, 2011 - 10:01 pm

a preparat do minimalizowania porow srednio mi akurat odpowiada, czego bardzo zaluje:(

chomika 21 listopada, 2011 - 10:02 pm

Ja osobiście uwielbiam kolorówkę Clinique, jest wg mnie dużo lepsza niż linia pielęgnacyjna! Mój hit to tusz to rzęs Lash Power Mascara, wytrzymał już każda możliwą ekstremalną dla moich oczu sytuację, a zmywa się go po prostu wodą. Do tego ma świetną małą cieniutka szczoteczkę.
Wczoraj odkryłam Twego bloga Fashionelko i jestem zachwycona! Świetnie łączysz markowe rzeczy z tymi z popularnych sieciówek.
Moja prośba: Kiedy za oknem tak szaro buro, zaproponuj może jak w jesienno-zimowe stylizacje tchnąć trochę żywego koloru…
Pozdrawiam gorąco i gratuluje bloga!

Alicja 21 listopada, 2011 - 10:03 pm

zgadzam się co do tuszu kasa wyrzucona w błoto. Max factor ma dużo lepsze tusze

Monika 21 listopada, 2011 - 10:03 pm

Witam polecam Estee Louder -double wear (podkład) oraz ziemię egipską oczywiście BiKor jak dla mnie nie zawodne od 6 lat !!!gorąco polecam w szczególności podkład na srogą zimę ,pozdrawiam serdecznie

niesia 21 listopada, 2011 - 10:05 pm

na kredkę chyba tylko mnie stać 😀

ola 21 listopada, 2011 - 10:08 pm

Mam podkład anti blemish i też go polecam jest najlepszy. Dobrze kryje szybko sie wchlania i nie tworzy efektu tapety

Kasia 21 listopada, 2011 - 10:09 pm

Ja używałam tuszu i mam takie same zdadnie jak TY! ale strasznie skusiłaś mnie Pore minimier instant perfector, czy to zwykły krem, czy też nadający jakiś koloryt?

Fashionelka 21 listopada, 2011 - 10:11 pm

Kasia pore minimizer jest w 2 odcieniach, ja mam chyba ten ciemniejszy, ale zupełnie go nie widać Idealnie się komponuje z kolorem skóry
Iza za wszystko zapłaciłam ok 600zl

Reve 21 listopada, 2011 - 10:10 pm

Z wyżej wymienionych kosmetyków miałam:
– kredkę do oczu – już dawno doszłam do wniosku, że na nie nie warto wydawać pieniędzy, bo te tańsze są równie dobre, a wielokrotnie lepsze, niż te. Np. kredka miss sporty lepiej mi się trzymała niż lancome 😉

– róż do policzków – fajny, dobrze się rozprowadza ale i tak więcej nie kupiłam.

– tusz high impact – nie. po prostu nie.

– puder sypki – mam go obecnie, jest to moje drugie opakowanie, używam go bardzo sporadycznie, bo wolę pudry brązujące, ale ten się spisuje przy matowieniu filtra (choć transparentny Kryolan jest o niebo lepszy, i go używam codziennie a clinique od święta).

W kwestii kosmetyków kolorowych zamieniłam „wyższą” półkę na średnią, bo przy dobrze pielęgnowanej cerze to wystarczy 🙂 Tylko pudry brązujące zawsze mam droższe, bo dla mnie jest to podstawowy kosmetyk 🙂 A w związku z tym, że mam jasną karnację to kosmetyki selektywne się lepiej sprawdzają, bo po prostu mają więcej odcieni do wyboru.

martyna 21 listopada, 2011 - 10:11 pm

szczerze mowiac nie maialam okazji testowac kosmetykow z Clinique,ale mialam kiedys blyszczyk,nie powiem bo ladnie pachnial ale wysuszal mi usta. Temu nie przekonalam sie do tej firmy. Ja polecam MAC albo Illamasqua!pozdrowionka

Iga 21 listopada, 2011 - 10:14 pm

Najbardziej lubię właśnie fluidy clinique 🙂

Rabbit Hole 21 listopada, 2011 - 10:15 pm

Nie wiem jak można nakładać puder palcami… O_o
Ja nie lubię spędzać dużo czasu przed lustrem – krem, podkład, maskara, przed wyjściem przypudrować nosek i voila! 😉
Podoba mi się tutaj róż, ale to bardziej ze względów estetycznych – ładne pudełeczko. 😉

Co do samych kosmetyków Clinique – miałam kiedyś jakieś 2 produkty tej firmy, ale zawiodłam się na nich, z racji cenowych zniechęciłam się do dalszych zakupów. Nie mniej jednak może kiedyś skuszę się na coś ponownie… ;D

dulce-estilo 21 listopada, 2011 - 10:19 pm

Próbowałam wiele kosmetyków do makijażu różnych marek i tak Clinique podkład, puder i róż są dobre a tusze beznadziejne. Teraz używam praktycznie wszystkich kosmetyków z YSL i nie zamienię już tej marki na żadną inną 😉

carinacoma 21 listopada, 2011 - 10:25 pm

Podkłady Clinique są szalenie nie wydajne. Nie mam zadnych zarzutow co do ich krycia lub trzymania sie na skorze w ciagu dnia. Ta pierwsza cecha jednak powoduje, ze przy nich nie zostane (kupilam od razu 2, stad liczba mnoga).

Lusia 21 listopada, 2011 - 10:27 pm

codo kredki to musze przeznac,ze Miss Sporty jest super i nie ma sensu przeplacac, ale ani rozu, ani pudru transparentnego, ktory matowi i nie zostawia na twarzy efektu umąkowanej twarzy (nic nie zalega na włoskach twarzy, jest doslownie niewidoczny) oraz zołtego żelu z 3 krokow nie zamienilaby na nic innego!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Rozgwiazda7 21 listopada, 2011 - 10:32 pm

Używam tego tuszu od kilku miesięcy i dla mnie jest rewelacyjny. Kupiłam również ten puder, dobrze matuje, ale dobrałam za jasny odcień i niestety wyglądam jak trup gdy się nim potraktuję.Co do zestawu 3 kroków to po użyciu samego mydełka twarz prezentowała się już dużo ciekawiej, a lekki krem tylko dopełnił dzieła. Jak dla mnie Clinique ma bardzo dobre produkty więc szczerze polecam.

Alex (love-makeup-fashion) 21 listopada, 2011 - 10:45 pm

hmm daj znac czy cera dobrze reaguje, bo szukam odpowiednego dla mojej biednej cery;< buzka

Aga 21 listopada, 2011 - 10:50 pm

mam pore minimizer u nie wyobrażam sobie bez niego makijażu jest nieoceniony

lilaanaa 21 listopada, 2011 - 11:34 pm

miałam ten sypki matujący, jest cudny, nakładałam go gąbeczką na podkład a na to jeszcze lavertu ziemia słoneczna

Agnieszka 21 listopada, 2011 - 11:47 pm

tez mnie zainteresował ten pore minimizer. PRzejdę się do sephory i przetestuje

pola 22 listopada, 2011 - 12:21 am

600zl za garstkę kosmetyków? Przesada

hills2hats 22 listopada, 2011 - 12:25 am

Jeśli chodzi o clinique to tylko kosmetyki pielęgnacyjne. Miałam już błyszczyk i podkład i były gorsze niż jakieś max factory… Za to kremy są extra. No, żeby nie być okrutną, miałam taki puder w kamieniu w kwadratowym zielonym pudełeczku, nie pamiętam nazwy, ale był naprawdę dobry – latem używałam go bez podkładu. 🙂

Karolina 22 listopada, 2011 - 12:32 am

Według mnie tusz jest stanowczo za drogi jak na swoje właściwości. Zużywam drugie małe opakowanie (były gratisami do zakupów) i wracam do tańszego, a o niebo lepszego MaxFactora. Kredkę też kiedyś miałam, ale chyba bez rewelacji. Co do podkładów, pudrów – nie mam pojęcia, ale mam nadzieję, że będą Ci służyć 🙂
Buźka;*

Magda 22 listopada, 2011 - 12:34 am

Mam to samo zdanie co pola. Straszna cena za kilka takich pierdół.

lustereczko 22 listopada, 2011 - 11:15 am

Kosmetyki Clinique nie robią na mnie wrażenia. Wszystko co miałam okazję używać było takie sobie. Oczekiwałam więcej z racji ceny i prestiżu firmy. Już bardziej odpowiadają mi kosmetyki z niższej półki cenowej, choćby Sephora czy Bourjois. Pozdrawiam!

Ewelina 22 listopada, 2011 - 12:02 pm

Mi osobiście spodobał się róż, gdzie mogę dostać kosmetyki Clinique? Znajdę je w jakiejś drogerii? Bo jak dotąd używam z rimmel’a albo astora, ale w tym różu się zakochałam… 😉

Fashionelka 22 listopada, 2011 - 1:42 pm

Ewelina, sephora, douglas, drogerie internetowe, Allegro

Alicja 22 listopada, 2011 - 1:10 pm

Ja osobiście uważam, że za tę cenę lepiej sobie skompletować zestaw kosmetyków MAC-a. Może za wyjątkiem mascary, bo te z MAC-a są do niczego, a kiedyś używałam Clinique i byłam zadowolona (do momentu kiedy zakochałam się e faux cils YSL).

Anonim 22 listopada, 2011 - 2:02 pm

Bardzo fajny blog, widać, że dużo pracy w niego włożyłaś:)

Pozdrawiam:D

Iggy 22 listopada, 2011 - 4:00 pm

@Rozgwiazda 7: „Kupiłam również ten puder, dobrze matuje, ale dobrałam za jasny odcień i niestety wyglądam jak trup gdy się nim potraktuję.”

Zmieszaj sobie ten puder z Clinique z jakimś pokruszonym na proszek bronzerem żeby zrobić taki odcień jaki ci odpowiada, tylko dobrze wymieszaj całe towarzystwo.

Ola 22 listopada, 2011 - 4:45 pm

Hej Elizko, powracając do twojej cery to pisałaś, że robisz sobie peeling kawitacyjny, chciałam się więc zapytać czy daje dobre skutki i ile płacisz za jeden zabieg? Z góry dziękuję za odpowiedź.

Magda 23 listopada, 2011 - 4:58 pm

Używam mascary High Impact i jestem z niej bardzo zadowolona! W moim przypadku jedna z najlepszych mascar – z kolei Chanel i Dior kompletnie się nie sprawdziły – moim zdaniem przereklamowane. Używałam też pore minimizer i niestety efektu nie było widać…

adriana 23 listopada, 2011 - 7:03 pm

uwielbiam podkłady clinique! miałam 'perfecty real’, 'supermoisture’ oraz 3-krotnie już kupiłam 'antiblemish’ 🙂 reszta kosmetyków mnie nie powala, choć mam chęć na ich chłodzące cienie w kremie 😛

Ania 23 listopada, 2011 - 7:05 pm

Generalnie to polecam kosmetyki z Artdeco 🙂 sa rewelacyjne 🙂

small 23 listopada, 2011 - 11:50 pm

Eliza – jeśli szukasz podkładu który nie sprawi, że będzisz miała maskę na twarzy spróbuj podkład ARMANI FACE FARBIC, jest niesamowity, można nałożyć na twarz 10 wartw i nigdy nie będzie go za dużo! co prawda nie nadaje się dla osob które mają jakieś problemy z wypryskami czy naczynkami bo ma mininalne krycie, ale ja zakochałam się w nim bezgranicznie bo szukałam podkładu który nada mojej skórze zdrowego wyglądu i wygładzi pory. Cena to 200zł, ale przyznam, że dość ciężko go znaleść. Jest w niektórych Douglasach.

aha, jak się go nałoży można potem bez problemu nakładać wszelkie korektory i np w ogoł oczu nie pojawiają się zmarszczki mimiczne ;p

Ciasteczko 24 listopada, 2011 - 10:25 am

Ja z pytaniem z trochę innej beczki.
Czy organizujesz jakąś wyprzedaż szafy w najbliższym czasie?
Czy znajdzie się pośród asortymentu czarna torebka z Prady? I dlaczego chcesz ją sprzedać właśnie mnie? 🙂
Należycie się do tego przygotowałam: miesiące prac sezonowych, przelotka po rodzinie z tacką, przyjmowanie prezentów wyłącznie pod wskazanym numerem konta i myślę, że już mnie na nią stać ;).

Pozdrawiam i życzę dużo modowych inspiracji dla Ciebie i poprzez Ciebie dla nas.

Benia 24 listopada, 2011 - 9:35 pm

Nie sądzę żeby Eliza takie perełki chciała sprzedawać 😉
Eliza masz duże problemy z cerą, wyskakują Ci jakieś wypryski, czy po prostu chodziło Ci o minimalne krycie i wyrównanie kolorytu?
Bo ja szukam dobrego kryjącego podkładu. Jak na razie najbardziej podoba mi się Dermablend z Vichy, jednak troszkę za mocno kryje i można z nim przesadzić, przez co nienaturalnie się wygląda.
Czy ktoś poleca coś z LRP?

AO 24 listopada, 2011 - 11:11 pm

Kolorówki z Clinique za bardzo nie polecam bo są duzo lepsze firmy w podobnej cenie. Za to skincare mają ciekawe rzeczy. Bardzo fajny do mycia twarzy jest Comforting Cream Cleanser, dobrze zmywa, nie wysusza a ma się uczucie czystości i świeżości, przyjemna, kremowa konsystencja i nie pachnie intensywnie co zaliczam na plus. Fajny podkład to Even Better, niezła gama kolorów i taki zbalansowany – daje lekki mat ale nie do przesady, ślicznie sie stapia i ładnie, równomiernie rozprowadza, chyba nawet jestem bardziej zadowolona z tego niz z YSL perfect touch z tym okropnym pędzlem. Oj o kosmetykach to mogę cały dzień.

AO 24 listopada, 2011 - 11:22 pm

tak sobie czytam i ktoś tu wspomniał podkład Doublewear z Estee Lauder – dla mnie najlepszy, a przerobiłam dużo; lancome, chanel, dior, ysl, mac, clinique…. i jeszcze całą rzeszę no i zdecydowanie zawsze co jakiś czas wracam do EL Doublewear. Byłam nim malowana na ślub i ładnie się trzymał całą noc, pięknie kryje i wyrównuje kolor skóry nie tworząc maski. Należy do trochę cięższych kosmetyków ale sprawdza się rewelacyjnie. Hmmm chyba się jutro wybiorę na kosmetyczne łowy….

kaka 25 listopada, 2011 - 5:25 pm

jakie drogie

The Fashion Bliss 26 listopada, 2011 - 2:50 pm

Jeśli chodzi o nas to jesteśmy od dłuższego czasu fankami tuszu High Impact. Przetestowalysmy juz wiele różnych mascar począwszy od maybelline po chanel. Najlepiej jednak wg nas wypada high impact – ma najlepszy stosunek jakości do ceny. Pozdrawiamy i zapraszamy do nas 🙂

bezgustu 27 listopada, 2011 - 3:10 pm

Podkłady ta firma ma fajne, reszty nie testowałam.
Spróbuj obczaić sobie puder ryżowy Kryolan i tej samej firmy utrwalacz makijażu – mistrzostwo świata!

Natka 8 grudnia, 2011 - 6:00 pm

Mam wszystkie żeczy pisane przez blogerkę.
s
su
sup
supe
super
A po za tym jestem bogata.

Kasia 28 września, 2012 - 1:01 am

He he ja tez mam wszystkie I jeszcze o wiele Wiecej , bogata nie jestem ale mnie stac!! Lol

Anonim 20 grudnia, 2011 - 3:04 pm

Szkoda wydawać takie pieniądze za mazidła Clinique. Róż posiadam w kosmetyczce i jet całkiem ok. Cienie do powiek beznadzieja, kredka to przeplacone pieniadze bo sa o wiele lepsze ze sredniej polki, podklady malo wydajne a ja sporo ich uzywam. Poki co najlepszym kosmetykiem dla osob z cera tlusta i sklonna do wypryskow jest Anti Blemish Solution tonik…król wśród tonikow!!! Polecam

Anna 20 grudnia, 2011 - 8:45 pm

Puder sypki mam sama i nakłada się go wklepując i rozcierając dłońmi, producent wie co pisze. Aplikacja pędzlem spowoduje tylko pylenie, niepotrzebne zużycie i małe nałożenie.
Następnie dołączonym pędzelkiem usuwa się nadmiar. W dodatku pędzelek ten wystarczy „namoczyc” lekko w pudrze i schować do torebki, a w ciągu dnia się nim tylko lekko musnąć by poprawić makijaż.

Angelika 26 grudnia, 2011 - 1:17 pm

Ale dużo markowych przyborów 😉
POZDRAWIAM:0

Comments are closed.