Zwiedzanie Barcelony poza sezonem ma swoje plusy i minusy. Do plusów zaliczam brak tłumów i upałów, do minusów liczne renowacje, które wiążą się z zamknięciem niektórych atrakcji. Nie mogłam się doczekać sobotniego dwugodzinnego pokazu fontann: światła, muzyki i wody. Pokazy są niepowtarzalne, muzyka zawsze jest niespodzianką, a gra świateł i wody jest podobno zachwycająca. Niestety z powodu prac technicznych pokazy są wstrzymane do 26 lutego. Co za pech!!! Chcieliśmy się przejechać kolejką linową do zamku Montjuïc – przerwa techniczna, kolejka nieczynna do 22 lutego.
Byliśmy wkurzeni, ale z drugiej strony… przecież musimy mieć jakiś powód żeby tu kiedyś wrócić!
Wczoraj zaraz po śniadaniu pojechaliśmy na Plaça d’Espanya, jeden z głównych placów w Barcelonie. Zaraz po wyjściu z metra wyrósł nam przed nami imponujący budynek położony na wzgórzu Montjuïc. To Palau Nacional, w którym znajduje się Museu Nacional d’Art de Catalunya. To jedno z najważniejszych muzeów w całej Hiszpanii, gromadzące mnóstwo cennych dzieł. To właśnie przed Palau Nacional odbywa się wyżej wspomniany pokaz fontann!
Niech Was nie przerazi ta wysokość, pod samo wejście zawiozą nas ruchome schody.
Spokojnym spacerem wdrapaliśmy się do zamku Montjuïc. Później okazało się, że mogliśmy tam podjechać autobusem nr 150. Kolejka linkowa, jak już wyżej wspominałam, jest zamknięta z powodu renowacji.
Zamek – forteca robi ogromne wrażenie. Dziś znajduje się tam Muzeum Wojskowe, więc na każdym kroku wpada się na ogromne działa i armaty. Największe wrażenie robią jednak widoki z murów zamku.
Wróciliśmy (tym razem autobusem) na Plaça d’Espanya, skąd udaliśmy się na głośną i budzącą wiele kontrowersji wystawę „Human Bodies”. Pomysłodawcą cyklu wystaw pod nazwą „Body Worlds” jest Gunther von Hagens, niemiecki lekarz, patomorfolog i anatom. To on jest wynalazcą plastynacji, która polega na usunięciu wody i tłuszczów z tkanek organizmu oraz nasyceniu ich odpowiednimi polimerami zatrzymującymi proces rozkładu.
Wystawa składa się z ludzkich eksponatów (całe zwłoki oraz fragmenty). Powiem Wam, że zrobiło to na mnie ogromne wrażenie. Widok kilkutygodniowych i kilkumiesięcznych ludzkich płodów, przekrój mózgu czy odseparowany układ krwionośny to coś, czego nie widuje się na co dzień. Momentami po plecach przechodziły mnie ciarki i włos jeżył mi się na głowie. Niektóre eksponaty były wręcz obrzydliwe, inne zachwycające. Jeśli kiedykolwiek nadarzy się okazja, byście zobaczyli te eksponaty – nie wahajcie się!
Po obejrzeniu wystawy pojechaliśmy w kierunku Barcelonety. Spacerowaliśmy nadbrzeżem i podziwialiśmy turkusowe morze. Podczas ostatniego wypadu do Barcelony opalałam się na tej plaży i kąpałam w ciepłym morzu. Wczoraj warunki nie były sprzyjające, by to powtórzyć. A szkoda!
Wstąpiliśmy do jednej z knajp i zamówiliśmy standardowo krokiety na przystawkę. Do tego hiszpański chleb (bagietka z miąższem pomidorowym i oliwą). Na danie główne owoce morza, a później paella. Ja wzięłam czarną (z atramentem z kałamarnicy), a mąż standardową z owocami morza. Popijaliśmy białą sangrię (moją ulubioną – z Cavą) i rozkoszowaliśmy się pięknem tego miejsca.
Co dobre, szybko się kończy: właśnie jesteśmy na lotnisku i czekamy na samolot. To był cudowny wypad. Barcelona jest jednym z moich ulubionych europejskich miast. Mam nadzieję, że prędko tu wrócę!
Polecam moje inne wpisy o Barcelonie
- Parc Guell i Camp Nou
- Sgrada Familia, Labirynt i targ
- 8 rzeczy które musisz zrobić będąc w Barcelonie
- 3 dniowy plan zwiedzania Barcelony
78 komentarzy
To musiała być niesamowita wystawa! Jaka szkoda, że nie można było robić zdjęć 🙁
Elizo, zwiedzaliscie moze Casa Batllo? to moj ulubiony projekt Gaudiego. wyglada jak z bajki i przypomina mi lawke w Parc Guell 🙂
Do ponad połowy wzgórza mogliście dojechać inną kolejką liniową (czerwona, w starym stylu). Byliśmy z chłopakiem parę dni przed Wami w Barcelonie i skorzystaliśmy z tej opcji. Tylko koszt dość wysoki bo 11 euro w jedną stronę. Z powrotem zeszliśmy zwiedzając wioskę olimpijską i zeszliśmy do tego pięknego Pałacu 🙂
Koniecznie musimy tam wrócić latem.
Piękne zdjęcia, pozdrawiam 🙂
Kolejka nieczynna 🙁
dziwne 🙁 my jechaliśmy nią 8ego. Następnym razem 🙂
MY BYLISMY NIEDAWNO I JECHALISMY TAXI PO PROSTU
Super sweter 🙂 Gdzie go kupiłaś i jak dawno jeśli można wiedzieć ? 🙂
H&m
Sweter rzeczywiscie super;) mam taki na sprzedaz, nowy z metka;)
Fash, jak z rozmiarówką tych swetrów? Widzę, że masz fajny efekt luźnego sweterka i ciekawi mnie czy kupiłaś swój standardowy rozmiar czy większy? Mam na oku taki sweterek do kupienia online i nie wiem jaki rozmiar wybrać, wymiary podawane przez sprzedawców często mają mało wspólnego z rzeczywistością.
Piękne zdjęcia 🙂 a ja chyba uzależniłam się od Twojego bloga i wpisów 😀
Ale zazdroszczę! Mam nadzieje, że też niedługo zawitam tam ponownie 🙂
Jak patrzę na te zdjęcia morza, to aż chce się wakacji…
Pokazy fontann potrafią być lepsze w Warszawie i we Wrocławiu. Mnie rozczarowały, nie masz czego żałować:-) A na następny raz polecam Ci jeszcze spacer po Tibidabo – przepiękne widoki. Pozdrawiam ciepło:-)
Patrzę, 3 h od wrzucenia posta i 0 komentarzy? A Ty przecież wracasz do domu zmęczona 🙂 Regeneruj siły do następnych postów, bo czytam Cię częściej niż wiadomości (nie, nie jestem ignorantką, mój mąż przecedza je za mnie;).
Świetny post i świetne zdjęcia. Niby subtelna różnica a „staluchy” zauważą różnicę na nowym sprzęcie:)
Świetna relacja z Barcelony, lepsza niż nie jeden przewodnik. Jedziemy z mężem i córeczką w marcu, także mamy już gotowy plan co zwiedzić:) dzieki!
Barcelona to moje najukochańsze miejsce na ziemi. Poznałam tam miłość swojego życia, dla której rzuciłam swoje dotychczasowe życie w Polsce (znakomitą pracę-marzenie, piękne mieszkanie, przyjaciół i rodzinę) i wyjechałam za granicę. Bez znajomości języka, oszczędności, pracy. Od 3 lat staram się zacząć od nowa. Czasami jest ciężko, kariera rozwija się dużo wolniej niż bym tego chciała, ale miłość życia pozostała i jestem pewna, że to jest TEN. Było warto. Zawsze będę wracała do Barcelony z poczuciem, że zmieniła moje życie na lepsze. <3
Wystawa Human Bodies była bodajże rok czy dwa lata temu w Polsce, można ją było zobaczyć m.in. w Gdańsku 🙂
Po zajęciach z anatomii już mnie niczym nie zaskoczyła, jednak to była bardzo ciekawa atrakcja.
No właśnie luty to chyba nienajlepszy moment do zwiedzania Barcelony. Rok temu wszystko bylo rozkopane. Casa Mila zasłonieta rusztowaniami, fontanny nie działały. Działała za to kolejka 🙂 Tutaj masz filmik z przejazdu, o mało się nie posikałam ze strachu 😛 http://www.ineedthis.pl/2014/04/26/barcelona-atrakcje-portowe-oceanarium-i-kolejka-linowa/
wiesz może czy na lotnisku można kupic travel card i użyc ja również na kolejke renfe? (z lotniska do centrum)
Elizka, zrobiłaś piękne fotorelacje z Barcelony! Aż chce się tam pojechać. 😉
No i świetnie wyglądasz! Promieniejesz. 😉
Ja lubię Barcelonę w sezonie. Co prawda tłumy są tam irytujące, ale mino wszystko ma wtedy swój klimat. Zimą, kiedy jest tam dość szaro jak na tę część Hiszpanii jakoś tracie trochę swój urok.
Zrobisz recenzję kosmetyków kiehl’s?
KREM ULTRA FACIAL Z KIEHLS GENIALNY!!! POLECAM TEZ POD OCZY Z OLEJKIEM Z AWOKADO, TYLKO NIESTETY SA AZ ZAPISY NA NIEGO….SZYBKO SIE KONCZY W BUTIKU I CIAGLE SPROWADZAJA PANIE NOWE
Eliza nie ma co żałować fontanny!! Uwierz, że pokazy fontann we Wrocławiu są jeszcze ciekawsze niż te w Barcelownie – widziałam najpierw te nasze i potem Barcelońskie były dla mnie dość dużym rozczarowaniem ;D no chyba, że moja wybujała wyobraźnia zachęcona pierwszymi pokazami czekała na rzeczy nie możliwe w Barcelonie 😀
Mam pytanie odnośnie poprzedniego wpisu: Barcelona – Parc Güell, mecz na Camp Nou i Torre Agbar na zdjęciach masz bardzo ładną czarna ramoneskę. Można wiedzieć gdzie ją kupiłaś? 🙂
Natknęłam się na Twojego bloga pijąc poranną herbatę i nawet nie wiem kiedy minęły mi 3 godziny. Świetna relacja, jestem zauroczona Twoim blogiem 🙂
Agata! Witaj na blogu. Dzięki za miłe słowo 🙂
Mam pytanie do poprzedniego wpisu: Barcelona – Parc Güell, mecz na Camp Nou i Torre Agbar, na zdjęciach masz bardzo ładną czarna ramoneskę, można wiedzieć gdzie kupiłaś? 🙂
Mohito 🙂
Świetna relacja prosto z Barcelony!! Patrząc na zdjęcia, aż chciałoby się tam być 🙂
Chleb z pomidorami to nie przysmak hiszpański, a tylko kataloński. Polecam spróbować orginalnej sangrii – czerwonej (sangre -krew, kolor czerwony, biała dla turystów). A przede wszystkim polecam Primarki w Bcn, mamy ich kilka i jest co wybierać 🙂
Eliza, co z konkursem, w którym do wygrania były mini przyrządy do stylizacji włosów ? Nie mogę znaleźć tego postu.
najlepsze wpisy podróżnicze ever!
Elizo jeśli ponownie będziesz chciała zrobić wpis z cyklu „jak zorganizować kilkudniowy wypad do…”, to bardzo Cię proszę weź pod uwagę Barcelonę. Te wpisy są bardzo przydatne, a ja właśnie taki wypad do Barcelony za jakiś czas mam w planie.
Jest już taki wpis! 🙂
Elizka,
gdzie kupiłaś krzesła salonowe (białe dsw) i z jakiego materiału lepiej wziąć abs czy polipropylen bo się natykam na dwa ciągle..
pozdrawiam, świetny blog ! 🙂
twoje wpisy budzą wspomnienia, muszę się wybrać tam ponownie
ps. i nie żałuj za bardzo tej fontanny w Barcelonie. Byłam, widziałam i było ok, ale przy fontannie w Dubaju to ta barcelońska jest mało imponująca.
Świetna relacja, ja wciąż Barcelonę mam na swojej liście miejsc do odwiedzenia, za to jeżeli się uda to niedługo skreślę Paryż z mojej listy ^^
Ja byłam na wystawie w Warszawie w zeszłym roku. Co kilka lat jest w Polsce i jest okazja zapoznać się z ludzkim ciałem od środka. Fajną opcją jest zwiedzanie ze studentami medycyny, którzy są zatrudniani przy tego typu wystawach i opowiadają ciekawostki, o których większość ludzi nie ma pojęcia. Na mnie największe wrażenie zrobiły wypreparowane naczynia! Dzieło sztuki. Bo inne kosteczki i narządy widziałam na co dzień 🙂
Eliza, kiedy Ty ostatnio byłaś w Lublinie? 😀 Zapomnisz, jak to miasto wygląda. Tak naprawdę zazdroszczę podróży.. 🙂 A wystawa Human Body była w Krakowie rok temu przez kilka miesięcy i nawet została przedłużona o kolejny z powodu tak dużej liczby odwiedzających! Codziennie idąc na uczelnię mijałam taki wielki baner reklamowy tej wystawy i chciałam iść, ale jak doczytałam, że to naturalnie ludzkie ciała, prawdziwe zwłoki, że to Chińczycy po jakiś śpiączkach farmakologicznych itp. (bo to głównie Azjaci są 'eksponatami’), to powiedziałam nieeeeee! nigdy w życiu! A zdjęcia tych ciał zatrzymanych niby w ruchu znalezione w internecie jeszcze utwierdziły mnie w tym przekonaniu, że to nie dla mnie. Pamiętam, że bilet kosztował równe 50zł.
Już jestem w Lublinie <3
PS Padły takie podejrzenia, że ciała były kupowane w chinach i że byli to chińscy niewolnicy. Nie wiem jaka jest prawda.
Dla ciekawskich podlinkowane zdjęcia z wystawy Human Body (Kraków): https://www.google.pl/search?q=the+human+body+exhibition+krak%C3%B3w&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=5xjlVK2ZNYyvPOnNgIAB&ved=0CCAQsAQ&biw=1366&bih=631
Barcelona o każdej porze roku jest zachwycająca. Nie wiem czy zdecydowałabym się na odwiedzenie wystawy Human Bodies – brzmi przerażająco.
Po tych wszystkich Twoich wpisach z relacją z Barcelony, ledwo wróciłam z Francji, a już bym pojechała w kolejną podróż 🙂
Cudowne zdjęcia.
Następnym razem koniecznie odwiedź Primarki w Barcelonie :))) jest z czego wybierać 🙂
Eliza, wiesz może ile kosztuje broszka w chanel?
nie wiem, ale też chętnie się dowiem
Barcelona budzi zachwyty, których zupełnie nie podzielam. Nie podoba mi się to miasto.
Pięknie tam, fajny masz sweter 😉
Faktycznie jakiś czas temu było głośno o tej wystawie, zainteresowała mnie jako przyszłą lekarkę podwójnie, chyba już obrałam kierunek na wakacje 🙂
kilka osób wypowiedziało się tu negatywnie na temat fontann w Barcelonie. ja powiem,że byłam po obejrzeniu tego spektaklu zachwycona. ta muzyka,światła,szum wody,głośność – coś niesamowitego,coś,co porusza do głębi! pamiętam taki moment,kiedy leciała piosenka Quinnów,a mi aż łzy napłynęły do oczu…to była tak piękna chwila,ta muzyka,wokół mnóstwo ludzi,gwarne,piękne miasto…pomyślałam sobie,że świat jest wspaniały,że jestem w tak cudownym miejscu,że jestem szczęśliwa,mogę korzystać z życia,podróżować…wzruszyło mnie to po prostu! każdemu polecam pokaz fontann. nie wiem,może to to magiczne miasto tak działa,ale ten we Wrocławiu nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia,a ten w Barcelonie mam na dnie serca do dziś…
obowiązkowo muszę dodać, że muzyka podczas pokazu jest zmienna
od największych współczesnych przebojów po klasyki znane każdemu po muzykę klasyczną
również się wzruszyałm…polecam!!!!
Kilka dni spędziłam w Barcelonie, dla mnie najciekawsze miejsca, które miałam przyjemnośc zwiedzic to absolutnie La Sagrada Familia, której rozbudowa trwa wiele lat, a zakończy sie jak wynika z moich obliczeń jak będę po 90tce 🙂 kolejny punkt na mapie – park Goudiego, z jednej strony kiczowaty, a z drugiej emanujący swym pięknem i ciekawostkami budowlanymi.
Ale … co dla mnie the best ? – jedzenie…. ech…. masa przystawek po których jesteś pełna na maxa, a tu wyjeżdża danie główne… 🙂
pozdrawiam
Rewelacyjne wpisy z barcelony. Inspirujesz do kolejnych wycieczek Elizo. Myślę, że następna podróż do Europy to będzie właśnie Hiszpania/Portugalia albo Włochy. Świetne zdjęcia:-)
Eliza, mam pytanie gdzie szukasz podkładów do filmów z podróży?
Z audiojungle.com 🙂
Ja byłam w Plastinarium w Gubinie kilka lat temu. Eksponaty robiły wrażenie, ale największy szok przeżyłam, gdy pokazywali jak ciało człowieka jest oczyszczane ze skóry aby zostały same mięśnie czy sam proces plastynacji – wypełniania układu krwionośnego specjalną substancją. Niesamowite jest to, że nawet oczy i rzęsy są prawdziwe – aż przechodzą ciarki na wspomnienie tego 'wzroku’.
Zaplanowałam tam wakacje i muszę sobie pozapisywać Twoje posty! 😀 z tego, co widzę, to nie żałuję!
Barcelona ma zdecydowanie wiecej plusow poza sezonem 🙂
Planujac wyjazd warto wejsc na stronke interesujacych was zabytkow i zorientowac sie co jest w danym okresie nieczynne…
Moim zdaniem mieliscie ogromnego pecha, ale norma jets to ze obiekty turystyczne poza sezonem otwarte sa krocej lub zamykane! 🙂
Pozdrawiam z Barcelony 😀
Czytałaś książki Carlosa Ruiza Zafona? Po ich lekturze Barcelona wydaje się jeszcze bardziej zaczarowana.
dokładnie! Zafon jest magiczny,a Barcelona pokazana w jego książkach niesamowita! po przeczytaniu zupełnie inaczej patrzy się na to miasto! dodatkowo polecam książkę „Katedra w Barcelonie” I.Falconesa,wspaniała!
Dziwię się, że podczas pobytu w Barcelonie nie byliście w Sagrada familia. Sam kościół, park w jego pobliżu i panorama z wieży są warte zobaczenia.
Kolejna rzecz do zaliczenia w Barcelonie to stadion Camp Nou. Nie jestem fanką piłki nożnej ale nawet na mnie zrobił on wrażenie. Szczególnie widok z loży komentatorów jest niesamowity, a ciekawostką jest zwiedzanie szatni, z których na co dzień korzystają gwiazdy piłki nożnej. W muzeum przy stadionie można zobaczyć wiele ciekawych eksponatów i zrobić sobie wirtualne zdjęcie z dowolnym piłkarzem.
Później pojechaliśmy na wzgórze Tibidabo. Pierwszy etap – wjazd kultowym niebieskim tramwajem. Następnie obiad w klimatycznej knajpce. Potem wjazd kolejką linową na szczyt Tibidabo i cudowna panorama Barcelony. Można tam zwiedzić klasztor lub zabawić się w parku rozrywki.
Po tych atrakcjach wybraliśmy się na drugi koniec miasta na kolejne wzgórze Montjuïc. Byliśmy w czerwcu więc fontanny działały i było pięknie.
Nasz pobyt w Barcelonie trwał jeden dzień bo byliśmy tam przelotem. Ale biorąc pod uwagę fakt, że byliśmy tam z dwójką dzieci (4 i 8 lat) i tak uważam, że dużo zobaczyliśmy.
Gdybym miała więcej czasu zwiedziłabym na pewno kilka muzeów, zobaczyła budynki zaprojektowane przez Gaudiego oraz przejechała się wycieczkowym autokarem, który robi objazdówkę po mieście i jego najciekawszych miejscach. Mając bilet całodniowy możesz wysiadać na dowolnym przystanku, a po zwiedzeniu danego miejsca wsiadasz do kolejnego autobusu i jedziesz dalej. Cóż- może innym razem się uda.
Agata, musiałas przeoczyć poprzednie wpisy. Byliśmy w Sagrada Familia, na meczu na Camp Nou 🙂
Fantastyczne zdjęcia, ja spróbowałam swoich sił w domu z owocami morza.
Kolczyki prezentują się pięknie.:-) Czy bedac w chanel patrzyłaś moze na te dlugie lancuszki i sznury perel z logo. W jakich cenach one sa?
Świetny post!
Piękne zdjęcia 🙂
Widać wyjazd udany 🙂
Hej, mam pytanie trochę nie na temat 🙂 Otóż zamierzam kupić sobie torebkę Lv model neverfull i teraz mam dylemat czy wziąść tradycyjny monogram czy damier canvas dokładnie ta torebka która jest w tym poście 🙂 bardziej jestem za ta drugą, wiem ze będzie to jedyna torba lv na jaka sobie pozwolę wiec musze to dobrze przemyśleć. Co byś poradziła?? 😉
wiem wiem, jesteś na urlopie, ale moja cierpliwość jest na wyczerpaniu… Gdzie nowy post 😀 ???
Właśnie się tworzy! 🙂
Jesteś kochana :))))))
Eliza, czy Twoja Neverfull ma wybite inicjały?
nie ma
W weekend jade po swoja :-D. Zastanawiam się czy warto ja personalizowac. W Warszawie robia to od reki,a w Berlinie trzeba czekać. Do tego Pani mi mowila,ze wybijanie inicjalow na Neverfull nie jest zalecane ??? Najlepiej dokupic gadzet, na ktorym mozna wszystko wybic??? Juz sama nie wiem. Taka wizytowka przy walizce ok,ale przy torebce?Troche dziwnie to wyglada.Co Tyna to?
Jutro jade po swoja :-D. Doradzisz mi cos?
Kolczyki Chanel rewelacyjnie komponują się ze szarym swetrem:)
piękna ta Barcelona <3
Comments are closed.