Zagraniczne sesje ślubne nikogo już nie dziwią. Nie trzeba wydawać fortuny by cieszyć się pięknymi zdjęciami z Paryżem, Wenecją czy Londynem w tle. Zagranicznych ślubów i wesel jest zdecydowanie mniej. Wiąże się z tym więcej formalności, kosztów i spraw do załatwienia. Są jednak pary, które się na to decydują. Warto o tym pisać, bo śluby w niektórych krajach świata diametralnie różnią się od tych, organizowanych w Polsce. Dlatego wracam do cyklu „Wesela na świecie” i obiecuję zabierać Was w różne zakątki świata.
Na pierwszy ogień Nowa Zelandia. O organizacji wesela w tej bajecznej krainie rozmawiałam z Kasią. Kasia na co dzień mieszka z mężem w Dolinie Krzemowej i prowadzi bloga. Zgodziła się odpowiedzieć na kilka moich pytań.
Skąd pomysł na ślub w Nowej Zelandii?
Jest to kraj mojego męża. Jego najbliższa rodzina mieszka w Auckland, największym mieście w Nowej Zelandii. Podczas gdy mieszkaliśmy w Szwecji, wielokrotnie byliśmy odwiedzać bliskich męża i przy okazji dużo zwiedzaliśmy. Podczas jednej z takich podróży zakochaliśmy się w górzystym regionie Otago na Południowej Wyspie (2h lotu z Auckland), a w szczególności w malowniczej miejscowości Wanaka, gdzie później odbył się nasz ślub. Nowa Zelandia to jedno z najpiękniejszych miejsc na ślub na Świecie, więc nie trzeba było nas długo przekonywać.
Jak wyglądała organizacja ślubu i wesela. Wynajęliście wedding plannera czy wszystkim zajęliście się sami?
Tuż po naszych zaręczynach, które odbyły się w Szwecji, mieliśmy od dawna już zaplanowany wyjazd do Nowej Zelandii i zdecydowaliśmy, że od razu polecimy na weekend obejrzeć miejsca na ceremonię i wesele. Podczas wyjazdu zarezerwowaliśmy lokal, datę i poznaliśmy paru fotografów. Początkowo chcieliśmy zatrudnić wedding plannera, ale koszt takiej usługi to $5000 za samą organizację czyli wysyłanie maili, dobór kolorów, czy prezentowanie nam dostępnych opcji. Postanowiliśmy więc zorganizować wszystko sami przy użyciu e-maili i Skype. Byliśmy bardzo dobrze zorganizowani i robiliśmy wszystko z wyprzedzeniem. Pomogła także niezwykła uprzejmość i pomoc wszystkich osób które z nami współpracowały od firmy cateringowej, przez kwiaciarkę, aż po dekoratorkę tortów.
Decydowaliście się na modne atrakcje typy słodki kącik, fotobudka, księga gości? Czy może w Nowej Zelandii modne jest coś zupełnie innego?
Od samego początku chcieliśmy mieć ślub w stylu vintage, a naszym kolorem przewodnim był baby blue. W Nowej Zelandii niezwykłą uwagę przykłada się właśnie do wizualnej stylizacji i wyboru tematyki ślubu i wesela. Mieliśmy słodki kącik z babeczkami, francuskimi makaronikami i cukierkami oraz upominki. Wszystkie element dekoracji zamówiliśmy i dobraliśmy sami, a następnie wieźliśmy w walizce do Nowej Zelandii. Myślę, że wiele atrakcji modnych w Nowej Zelandii, popularna jest również w Polsce jak np. fotobudka czy księga gości. Ciekawym elementem jaki mieliśmy był specjalnie zaprojektowany na tę okazję drink o nazwie Something Blue.
Czy ślub w Nowej Zelandii różni się od tego w Polsce? Są jakieś weselne tradycje, których u nas nie ma?
Bardzo dużo ceremonii w Nowej Zelandii odbywa się w plenerze, gdyż sprzyja temu niesamowita sceneria. Panna młoda ma zwykle przynajmniej dwie druhny, a pan młody odpowiadającą liczbę drużbantów. Para młoda spędza noc przed ślubem osobno, zwykle w hotelu ze swoją świtą. Brak jest tradycyjnych zabaw, czy konkursów jednak modne są przemowy gości i pokazy slajdów. Wyznacza się także główną osobę, która kieruje przebiegiem wesela tzw. Mistrza ceremonii. My mieliśmy bardzo europejskie menu i takie właśnie jedzenie jest najbardziej popularne. Jest oczywiście pierwszy taniec i rzucanie bukietu, rzadko jednak rzuca się krawatem.
W Anglii wesele trwa kilka godzin. Podaje się 3-daniowy posiłek, lampkę wina i koniec. Jeśli goście mają ochotę na drinka czy słone przekąski, muszą je sobie po prostu kupić. Jak to wyglądało w Nowej Zelandii?
W Nowej Zelandii większość wesel trwa do godziny pierwszej w nocy. My mieliśmy takie szczęście, że mogliśmy zacząć, kiedy chcieliśmy, a że ceremonia odbywała się koło lokalu to wszystko zaczęło się o godzinie 14. Zaraz po ceremonii na świeżym powietrzu podawany był szampan i owocowy poncz oraz przekąski, goście mogli zatem zapełnić żołądki jeszcze przed daniem głównym i podczas gdy my polecieliśmy helikopterem na sesję ślubną. Potem był 3 daniowy posiłek oraz sałatki i przekąski na stołach. Jako że nasze wesele było w winnicy to oczywiście było pod dostatkiem wina. Zapewniliśmy także piwo I dodatkowo szampana. Był także barman, który robił dla gości drinki. W Nowej Zelandii goście raczej za nic nie płacą i jest to zadanie pary młodej, aby niczego nie zabrakło.
Co z papierkologią? U nas jest tego całe mnóstwo, mam na myśli sprawy kościelne. Jak było u Was?
My nie braliśmy ślubu kościelnego, więc nie wiem jak wygląda to w tej kwestii. Jeśli chodzi o ceremonię cywilną to wszystko jest bardzo proste. W Nowej Zelandii ślubu cywilnego udzielają tak zwani celebranci. Nie ma sztywnej przysięgi I można ją w dużej mierze napisać samemu. Celebranta warto oczywiście poznać osobiście, jednak my nie mieliśmy takiej możliwości i znaleźliśmy naszą celebrantkę przez Internet z oficjalnej listy celebrantów. Często też prosi się bliskie osoby o przeczytanie np. wiersza. Taki celebrant pomaga parze młodej ze wszystkim formalnościami, co w zasadzie sprowadza się do licencji małżeńskiej z urzędu. Wszystko załatwiane jest drogą elektroniczną i nie trzeba niczego załatwiać osobiście, poza oczywiście stawieniem się na ceremonię. Wszyscy są tam także przyzwyczajeni do ślubów obcokrajowców i bardzo pomagają już w i tak prostej procedurze.
Na koniec chcę jeszcze wypytać jak wyglądała kwestia prezentów. W Anglii czy w Stanach młodzi zwykle udostępniają wish listę. W Polsce daje się po prostu koperty z pieniędzmi, albo prezenty.
W Nowej Zelandii daje się raczej gotówkę lub prezenty. Jako że nasz ślub był w miejscu. do którego każdy z gości musiał dolecieć, to po prostu wygodniej im było dać nam koperty. W przeciwnym razie dostalibyśmy pewnie też prezenty. Jeśli chodzi o listy życzeń to nie są one aż tak popularne jak np. w USA, aczkolwiek część par się na nie decyduje. Zwykle są to pary, które mieszkały wcześniej osobno, a po ślubie wprowadzają się do wspólnego mieszkania.
Jeszcze raz wielkie dzięki dla Kasi, która poświęciła mnóstwo swojego czasu odpowiadając na moje pytania. Ja jestem zachwycona zdjęciami, scenerią, suknią, wszystkim! Ledwo wróciłam do tego cyklu, a już jestem totalnie wkręcona. W kolejnych wpisach z tej kategorii opowiem Wam o organizacji ślubu na Dominikanie, w Rzymie oraz na Santorini!!
60 komentarzy
OMG!!! jakie piękne zdjęcia, istna bajka!
mega zdjęcia !!!!
Zakochałam się w tym krajobrazie <3
Jeeeej… Jakie piękne miejsce, zakochałam się. <3
Chyba najpiękniejsze zdjęcia ślubne jakie widziałam!
Eliza cudowny pomysł żeby wrócić do tego cyklu. Nie mogę się doczekać kolejnych wpisów. Mówiłam już, że uwielbiam Twojego bloga? Tak, setki razy 🙂
Fajna sprawa z tymi przemowami. Chciałabym, żeby na moim weselu moi rodzicie coś powiedzieli, przyjaciele. Zawsze podobało mi się to na amerykańskich filmach
Kasia wyglądała przepięknie, jak księżniczka 🙂
Miejsce na ślub faktycznie wymarzone. Zdjęcia zapierają dech w piersiach
Też jestem zachwycona!
Chcę tam sesje ślubną! ♥
najpiękniejsze zdjęcia ślubne EVER
ahh niesamowite widoki! Świetna seria, oby nowa notka pojawiła się szybko 🙂
ale sceneria!! zakochałam się! 😀
poproszę drugi post o Santorini 🙂 😀
Zdjęcia tak piękne, że aż się wzruszyłam! Ale w takiej lokalizacji takie piękno to nic dziwnego. Ta Nowa Zelandia mnie prześladuje dzisiaj! Motywacja do wyprawy do tego kraju jest jeszcze większa 🙂
Ech… W siódmiej klasie szkoły podstawowej byłam na olimpiadzie z geografii o Australii i Nowej Zelandii. wtedy zakochałam się w tym kontynencie. Wciąż marzę by zobaczyć te wszystkie piękne miejsca. Kiedyś na pewno mi się uda 🙂 zdjęcia są cudowne 🙂
Moja imienniczko! Twoje/ Wasze zdjęcia wyglądają jak tapety! Cudo! Zapiera dech! Gratulacje <3
Tak z innej beczki – coś podróżniczego. Coś szykujesz? Jakieś wyjazd i co stało się z planami Miami, i podróżą poślubną z prawdziwego zdarzenia, bo zawsze pisałaś, że Wyspy Kanaryjskie to nie była podróż poślubna?:) Oglądam program o Miami i tak mi się przypomniało 😀
Zdjęcia są przepiękne, sukienka również, jest taka romantyczna. Uwielbiam koronkę 🙂 Ja u siebie na blogu opisywałam kiedyś jak wygląda wesele w Niemczech na którym miałam okazję być w wakacje.
BAJKA!
Mnie bardziej kreci sama Nowa Zelandia niz slub;) bardzo chciałabym odwiedzić ten kraj, ale nie wiem jak przetransportować swojego narzeczonego.. Nienawidzi latac;(
Piekne zdjecia a sam slub byl wyjątkowy! ! Brawo Kasiu:)
absolutnie przepiękna sceneria, zdjęcia dosłownie zapierają dech w piersiach! i ogromny ukłon w stronę w pary młodej, która tak pieczołowicie wszystko zorganizowała, dbając o najmniejsze detale i to wszystko we własnym zakresie i jeszcze pokonując barierę odległości… To tylko potwierdza, że można i da się! rewelacja!
Wow!! widoki robią wrażenie 🙂
Wow! widoki robią wrażenie <333
Bardzo fajny cykl! Przepiękna sceneria, ceremonia i zdjęcia. Zawsze podobały mi się śluby plenerowe, w szczególności jeśli warunki naturalne temu sprzyjają. A w takiej Nowej Zelandii sprzyjają bezapelacyjnie!
Odnośnie ciekawostek na ślubach zagranicznych, miałem okazję w tym roku robić zdjęcia na ślubie w Danii i pierwszy taniec pary młodej odbył się dopiero ok. północy! U nas w Polsce nie do pomyślenia 🙂
Wooow! 😮 Sceneria i zdjęcia przepiękne – dosłownie jak z bajki! Myślałam, że takie miejsca nie istnieją w rzeczywistości 😀
Coś niesamowitego!!! Dominikana, pleaseee!
Zdjęcia są bajeczne, a widok gór zapiera dech – wybrali cudowne miejsce. Same zwyczaje nie wydają się znacznie odbiegać od naszych, w zasadzie to niuanse, które i tak w Polsce często ulegają przekształceniom, coraz częściej można się spotkać z „zachodnią” konwencją, aniżeli typowym „tradycyjnym polskim weselem” 🙂
Zdjecie na klifie wyglada jak scena z „Pocahontas”! 😀 Brakuje tylko odplywajacego statku z Johnem Smithem na pokladzie.. 😉
Piekne zdjecia, jak w niebie:) Podziwiam Kasie za organizacje, jakze chwilmi trudna.
To tam kręcili przecież Władcę Pierścieni!!!! Jest bajecznie pięknie. Jeśli lubi się naturę to to chyba jedno z najładniejszych miejsc na świecie.
Ale pieknie ! marzenie !
Przepiękne widoki! ♥♥
Ślub w takim miejscu – marzenie! 🙂
Bajeczne zdjęcia… Dech zapiera w piersi… Z niecierpliwością czekam na dalszą częsć tego cyklu!:))
Piękne krajobrazy, Nowa Zelandia jest bajkowa:)
oo, moja kolezanka z gimnazjum! Ale jaja 😀
Hi Eliza!
My friend Asia from Poland showed me your blog and I’m really glad about it. Your wedding inspirations are so wonderful! I wonder if you are interested in telling your readers about some Eastern European wedding traditions. If so, please contact me – I come from Latvia and I have many friends in Baltic countries as well as Ukraine, Russia and other post-soviet states. We can make it together!
Przepiękne zdjęcia! Nowa Zelandia zapiera dech w piersi 😉
zdjęcia zapierają dech w piersiach,niech się chowają wszystkie Paryże,Londyny i inne. to zdecydowanie najpiękniejsza sesja ślubna,jaką kiedykolwiek widziałam,zresztą podobnie jak suknia,która mnie oczarowała! czy istnieje możliwość dowiedzenia się,skąd ta suknia jest (model,miejsce zakupu,projektant?)?
Elizka, nie idź na łatwiznę! Dominikana i Rzym to banał. Lepiej podpowiedz, jak to zorganizować na Kamczatce 😀
Zdjęcia faktycznie fantastyczne 🙂
Weszłam, zobaczyłam nowy wpis i… miałam nie czytać, bo myślałam, że to będzie zupełnie innego rodzaju post. Z fotkami znalezionymi gdzieś w sieci etc. A tu taka niespodzianka.
Zazwyczaj się nie odzywam, ale teraz muszę to napisać – fantastyczna ślubna sceneria! To drugie zdjęcie, na którym Państwo Młodzi stoją na górze [klifie?] jest wprost cudowne!
Będę oczekiwać kolejnych postów z tej serii, bo zapowiadają się bardzo fajnie. Zaskoczyłaś mnie, Elizo! Masz głowę do dobrych pomysłów.
dziękiiii! <3
Dominikana, proszeeee, wlasnie postanowione, ze pobieramy sie w przyszlym roku na Dominikanie 🙂
Woooow ! Zdjęcia są niesamowite !! Jak z bajki <3
Sceneria ze zdjęć przecudowana! Z niecierpliwością czekam na wpis o ślubach we Włoszech! Mnie się marzy ślub w słonecznej Toskanii lub włoskich Aplach. ahhhhh rozmarzyłam się;)
Eliza, zacznij proszę od Rzymu, planuje swój ślub wlasnie tam w przyszłym roku! Będzie to bardzo pomocne! Buziak
Aż chce się brać ślub 😀
Hej, mam pytanie, czy masz w planach zajmowanie się ślubami? Pytam z czystej ciekawosci, po prostu dużo na Twoim blogu postów w tej tematyce, co bardzo mnie cieszy, bo już niedługo mój wielki dzień 🙂 Pozdrawiam 🙂
WOW! Zdjęcia po prostu boskieeeeee! Sama zajmuję się organizacją ślubów w Chorwacji, więc jakbyś chciała jakies wieści na ten temat, chetnie służę pomocą:) Pozdrawiaaaaam!
Daria, mojej przyjaciółce marzy się ślub w Chorwacji. Możesz napisać ile zorganizowanie ślubu tam kosztuje, z cateringiem, weselem itd?
Kochana, na ostateczną cenę składa się wiele czynników i ciężko tak po prostu rzucić jakąś kwotą, ale zawsze dopasowujemy się do możliwości finansowych każdej pary. Jeśli Eliza pozwoli to podam maila do siebie 🙂
pewnie! 🙂
Dzięki Eliza:) Równa z Ciebie babka:) podaje mój prywatny mail : [email protected]
Pozdrawiam:*:*
Te zdjęcia są obłędne !! 🙂
Witajcie, pierwszy raz tu komentuję:) Bardzo piękne zdjęcia i świetny wpis…aż chciałoby się zrobić zaległy plener ślubny:) Ceremonia zaślubin (cywilny) i przyjęcie było dość szybkie, bo zależało nam na tym, by jeszcze tego samego dnia wyjechać na kilka dni, więc wiele organizacyjnych spraw nam odpadło ale też wiele zabawy. Żałuję, że nie zrobiliśmy pleneru, mój małż sam robi zdjęcia ślubne, jednak to nie wchodziło w grę:D Czy któraś z Was robiła ślubną sesję plenerową po 2 latach?:) i jakie macie wrażenia?
pozdrawiam
kochana, a co to za problem?:) Zrób sobie odnowę przysięgi małżeńskiej w plenerze i przy okazji sesję zdjęciową:)
swietny cykl z tymi weselami. sama jestem teraz przed swoim i wiele rzeczy moge u Ciebie podejrzec 🙂
Widoki są tutaj niesamowite 🙂 Szkoda że to tak daleko stąd, bo podróż dla całej rodziny kosztowałaby majątek 🙁
Planujemy podróż poslubną w Nowej Zelandii i chcemy tam też zrobić sobie sesje ślubną. Czy mogę prosić o namiar na fotografa?
Comments are closed.