Metamorfoza salonu w stylu botanicznym

Po metamorfozie sypialni przyszedł czas na salon i jadalnię. To miejsca, w których spędzam najwięcej czasu w ciągu dnia, więc szczerze nie mogłam się już tego momentu doczekać. Podobnie jak w przypadku sypialni salon i jadalnię chcieliśmy diametralnie zmienić. Baza – czyli podłoga, parapety, drewniane zasłony na oknach, kominek i płytki – zostają bez zmian,  cała reszta DO WYMIANY!

Zobaczcie, jak to wyglądało, gdy się wprowadziliśmy.

Zacznijmy od salonu!

Dominują beże i brązy, czyli znowu kolory, które we wnętrzach lubię najmniej. Wnętrze jest też ciepłe, a ja lepiej czuję się w chłodnych. Narożnik jest świetny – właśnie wrócił z prania i wygląda jak nowy. Chcemy go przenieść na piętro i ulokować w którymś pokoju.

Tapeta to pierwsza rzecz, której się pozbyliśmy; zupełnie nie była w naszym stylu. Na ścianach w salonie, jadalni, kuchni i antresoli była położona beżowa farba. I choć kolor pasował do aranżacji, to dla nas był za ciężki i za ciepły.

Przejdźmy do jadalni!

Jadalnia to przede wszystkim brązowy stół, ciężkie krzesła i drobne lampki. Tuż za stołem jest bar z hokerami. Piękne są te zdobienia w drewnie! Bar i szafa w salonie są właśnie w takim indyjskim stylu. Jednak my lubimy Indie na talerzu, a nie we wnętrzu 🙂

PS Jeśli ktoś ma ochotę na takie krzesła zapraszam do kontaktu, chcemy je sprzedać. Dokładnie 8 sztuk. Bar z drewnianymi zdobieniami i szafa w podobnym stylu (fornir) również!

A teraz mood boardy, czyli tablice inspiracji

Zakochałam się w stylu botanicznym. Mówi się też na niego „trend jungle”. To głównie palmy, palmy i jeszcze raz palmy! Intensywna zieleń świetnie komponuje się z szarościami, bielą, czernią i złotem. Właśnie w takich kolorach będzie nasz salon i jadalnia.

W jadalni będzie biały stół na drewnianych nogach, do tego 6 szarych foteli i trzy całkiem spore industrialne lampy. Dodatki będą w złocie: wazon, świeczki ze złotymi elementami itd.

Zdecydowaliśmy się na szary narożnik. Do niego świetnie będzie pasować biały stół, błękitny fotel i szary dywan. W salonie pojawią się żywe kwiaty à la palmy. Dodatki, ramki i donice będą złote. Kupiłam też szary puf, który sprawdzi się podczas imprez z dużą liczbą gości. Wszystkie meble zamówiłam w SFMeble. ZNOWU! Asortyment tego sklepu jest najlepszy na świecie. Meble do pokoju gościnnego i na antresolę też planuję tam kupić. To jest w 100% mój styl, a sprzęty są świetne jakościowo i mają genialny design.

Sporo z Was pyta mnie o kody rabatowe do tego właśnie sklepu. Udało mi się załatwić 15% zniżki na wszytko na hasło „fashionelka”. Udanych zakupów! <3

Ten botaniczny motyw będzie też przewijał się na poduszkach, posterach i obrazach. Jestem w nim zakochana!

Najlepsze jest to, że baza – czyli sofa, dywan, stół, fotel – jest stonowana, wystarczy więc zmienić motyw przewodni, by odmienić wnętrze. Jeśli palmy nam się znudzą, jesienią wprowadzimy coś zupełnie nowego. Uwielbiam takie uniwersalne wnętrza! Szybko się nudzę, a dzięki temu będę co sezon cieszyć się niemal nowym salonem.

Na ścianach Nieskazitelna Biel od Duluxa. Pamiętacie, że marka Dulux jest partnerem metamorfozy? Zamiast koloru kremowego mamy biel, która od razu rozjaśniła wnętrze i dodała mu chłodnego akcentu. Zdecydowałam się na plamoodporną farbę EasyCare. I choć początkowo chcieliśmy wybierać z palety Kolory Świata, po dłuższym przemyśleniu doszliśmy do wniosku, że musimy postawić na funkcjonalność. EasyCare to farba hydrofobowa. Dzięki specjalnej powłoce odpycha płyny i nie pozwala im przeniknąć w głąb powierzchni. By pozbyć się zabrudzeń, wystarczy przetrzeć ścianę morką szmatką. Mamy buldogi, a jak wiadomo, te psy mają wrodzone ADHD. Zdarza się, że skaczą po ścianach, ślinią się i rozrzucają resztki obiadu po całym domy (także po ścianach). Tylko farba zmywalna ma w tych warunkach rację bytu.

EasyCare swoje właściwości hydrofobowe zyskuje po 28 dniach, dlatego malowanie odbyło się znacznie wcześniej. My nie mogliśmy się już doczekać i przemalowaliśmy ściany 2 miesiące temu. Sufit na wysokości 6 metrów był nie lada wyzwaniem. Rusztowanie w domu wyglądało wręcz abstrakcyjnie! Sami zobaczcie (TU).

Wizualizacje

Wreszcie mam miejsce na ukochane czarne pianino. W ogóle to jest miejsce na nie idealne! Gdy gram, wszystkie dźwięki „unoszą się” i moje rzępolenie słychać w całym domu.

Mieliśmy problem z tą wysoką ścianą. Ona aż się prosi o jej wykorzystanie! Początkowo myśleliśmy o biblioteczce do samej góry, ale ostatecznie zdecydowaliśmy się na obrazy. Będziemy je zmieniać w zależności od motywu przewodniego.

Prawie wszystkie meble już do mnie dotarły. Pozostało najprzyjemniejsze, czyli kupowanie dodatków!

Uwielbiam ten cykl metamorfoz. Cudownie jest móc zmieniać wnętrza zgodnie ze swoimi upodobaniami. W domu mamy jeszcze 6 pomieszczeń, które poddamy metamorfozie – w tym pokój gościnny I, pokój gościnny II, kuchnia, biuro, garderoba i antresola.

Dajcie znać, jak zapatrujecie się na ten botaniczny trend i nowy pomysł na wnętrze! Akceptujecie? 🙂