Kupiliśmy dom!

przez Eliza Wydrych

Dwa lata temu kupiliśmy nasze pierwsze mieszkanie i na tamten moment to był szczyt naszych marzeń. Urządziliśmy je tak, jak chcieliśmy: miałam swoją wyśnioną garderobę, czarne szkło połączone z bielą i drewnem, szarą łazienkę i piękną kuchnię… Nie każdemu ten nowoczesny i nieco surowy wystrój się podobał, ale my byliśmy nim zachwyceni. Planowaliśmy spędzić tam kolejne 10 lat, a później może wybudować dom? Może… Bo wtedy było to zupełnie poza naszym zasięgiem.

Minęły dwa lata, a ja siedzę na kanapie w naszym nowym domu. Domu, o jakim nawet nie śniliśmy. Moment, w którym rzeczywistość wyprzedza marzenia, jest niesamowity, nierealny wręcz! Dopiero teraz docierają do mnie konsekwencje naszej decyzji podjętej już w lipcu – to właśnie wtedy podpisaliśmy umowę przedwstępną, „zaklepując” ten dom.

IMG_3875

Mogliśmy dalej mieszkać w naszym mieszkaniu, ale uznaliśmy, że czas na kolejny krok. Nie chciało się nam wychodzić ze strefy komfortu – było nam przecież dobrze i wygodnie. Decyzja nie należała do tych łatwych, wymagała od nas wielu kompromisów i zmusiła do zaciśnięcia pasa. Potrzebowaliśmy jednak kolejnego WYZWANIA, celu i motywacji do działania!

IMG_3917

Wiecie, nigdy nie miałam takiego powera jak teraz, a blogowanie nigdy nie sprawiało mi tyle radości. Fakt, że robię to, co kocham, i mogę się z tego utrzymać, jest cudowny.

IMG_3943
Ten akapit ma być kopem motywacyjnym dla Was. Zobaczcie: coś tak błahego jak blog przerodziło się w świetnie prosperującą firmę. Spełniam marzenia, realizuję się. Gdybym 6 lat temu powiedziała komuś, że blogasek, który właśnie powstaje, to mój sposób na życie, każdy postukałby się w głowę i uznał, że jestem idiotką bez wyobraźni. Wystarczył plan, pracowitość, otwarty umysł, gotowość do zmian, szczerość i bycie sobą. Jeśli więc ktoś Wam mówi, że nie dacie rady – po prostu miejcie to gdzieś i róbcie swoje!

 

EDIT: Tu ja z 2018 roku! 🙂

Rzućcie okiem na wpis z metamorfozą salonu. Urządziliśmy go totalnie po swojemu.

Zmieniliśmy też zupełnie kuchnie, sypialnię i moje biuro

EDIT2: Tu ja z 2019 roku

Metamorfozę przeszła też antresola i… moje biuro!

ZOBACZ TAKŻE

105 komentarzy

Kaśka 7 listopada, 2015 - 7:53 pm

Inspirujesz do działania. To jaką drogę przeszłaś jest imponujące. Dodatkowo jesteś sobą i nie zmienił Cię ten cały wielki świat. To się ceni.

Zuzka 7 listopada, 2015 - 7:55 pm

Eliza brawo 🙂

Krysia 7 listopada, 2015 - 7:57 pm

Jesteś moja inspiracja Eliza 🙂 dziękuje :*

Kasia 7 listopada, 2015 - 7:58 pm

Gratuluję!

Ja wlaśnie rzuciłam pracę i otwieram wlasną firmę, skok na głęboką wodę, ale kiedy jak nie teraz? Motywują mnie takie wpisy, zwłaszcza że sledzę Cię jeszcze z pingera :)!

Pozdrawiam

Patrycja 7 listopada, 2015 - 8:00 pm

Pieski nie boją się pokonywać tych schodów?

Eliza Wydrych Strzelecka 7 listopada, 2015 - 8:07 pm

Za pierwszym razem oczywiście bały się wejść do góry, a jak już weszły, to nie chciały zejść. Teraz śmigają w jedną i w drugą, ale są bardzo ostrożne 🙂

Anonim 7 listopada, 2015 - 8:01 pm

Eliza! Gratulacje z całego serca! Mój pierwszy komentarz,nie powstrzymałam się, dom na tą chwile, robi ogromne wrażenie a co dopiero będzie po metamorfozie! 😀 Całuję i ściskam! ;)))

Kasia 7 listopada, 2015 - 8:01 pm

Gratuluję 🙂
Już się nie mogę doczekać na wpisy z metamorfozą Waszego domu 😀

iLoveSimple.eu 7 listopada, 2015 - 8:01 pm

Powodzenia! samych wspaniałych chwil życzę w nowym domu!

MaggieQmagdam 7 listopada, 2015 - 8:02 pm

Podziwiam Cię za Twoją osobowość, dystans do siebie i przede wszystkim za przedsiębiorczość 😀 Jesteś dla mnie wielkim autorytetem, chciałabym w życiu osiągnąć choć trochę tego, co Ty. Spełniaj się zawodowo i prywatnie, bądź dalej sobą 🙂
Pozdrawiam, MaggieQ.

Monia 7 listopada, 2015 - 8:05 pm

Eliza w Twoim wpisie wyczuwa się ten power 🙂 zgadzam się z Tobą w 100% plan, pracowitość, otwartość na zmiany, trochę ryzyka i czerpanie satysfakcji ze swojej pracy pozwala nam spełniać swoje marzenia 🙂 ja 5 lat temu wróciłam do Polski, miałam plan i od razu wziełam sie do pracy, dzisiaj rozwijam się w jeszcze większym tempie niż jak zaczynałam bo KOCHAM to co robię <3 za parę miesięcy również wprowadzam się do swojego wymarzonego domu 🙂 mocno trzymam kciuki za Ciebie i kibicuje 🙂 powodzenia i całusy dla buldogów niech już nie znaczą terenu 😉 pozdrawiam

Magda 7 listopada, 2015 - 8:05 pm

Właśnie takich słów dzisiaj, teraz potrzebowałam. Dzięki Eliza!
Gratulacje i życzę wszystkiego co najlepsze w nowym miejscu 🙂

fifka 7 listopada, 2015 - 8:06 pm

Brawo fash 🙂

ewa 7 listopada, 2015 - 8:13 pm

Naprawdę szczere gratulacje! Zasłużyłaś na to co masz i nie słuchaj zawistnych osób, którym się nawet nie chce powalczyć o swoje szczęście! Bądź dumna że masz to co masz! Nie bój się pokazywać nam, że Ci się wiedzie! Naprawdę bardzo się ciesze i nie jestem sobie w stanie wyobrazić jaka teraz musisz być szczęśliwa 🙂

Olga@ 7 listopada, 2015 - 8:17 pm

Jestem z Ciebie dumna. Czytam Cię od czasów pingera i wszystko co masz zawdzięczasz swojej pracy. Ogromne gratulacje

Ania 7 listopada, 2015 - 8:20 pm

Gratulacje! Patrzenie na to jak inni ludzie realizują swoje marzenia działa na mnie mega motywująco i cieszę się razem z Wami. Pięknych chwil w nowym domu!

Anna Boenish 7 listopada, 2015 - 8:24 pm

Chce Ci tylko pogratulować spełnienia się i pięknego domu! 🙂

Almer 7 listopada, 2015 - 8:25 pm

Zasłużyłaś sobie na to wszystko. Włożyłaś tyle czasu w bloga, a teraz zbierasz owoce tej pracy. Własny dom…marzenie, które kiedyś spełnię.

Sara 7 listopada, 2015 - 8:29 pm

Hej Elizka, super post.
Ciesze się Waszym szczęściem i zazdroszczę (ale w takim pozytywnym sensie oczywiście). To niesamowite, że jesteście tacy młodzi, a tak dużo osiągnęliście. Elizka, jesteś wspaniałym przykładem na to, że marzenia się spełniają. Rób to co robisz, bo jesteś w tym dobra.
Pozdrawiam

Justyna 7 listopada, 2015 - 8:30 pm

Jestem ogromnie ciekawa kolejnego Twojego wyzwania, celu. Pamiętam jeszcze jak marzyłaś o mieszkaniu na Florydzie 🙂

Ewa 7 listopada, 2015 - 8:31 pm

Moja siostra powiedziała by ze jesteś jedno marzenie do przodu.
Powodzenia w dążeniu do marzeń !!!

Kasia Jędruch 7 listopada, 2015 - 8:35 pm

Piękny dom Elizo! Zawsze byłaś ambitna, zawsze dążyłaś do celu i zawsze to w tobie podziwiałam. Trzymam za Ciebie kciuki i oby zawsze Ci się tak dobrze wiodło. Pozdrowienia!

Marta 7 listopada, 2015 - 8:37 pm

Ale klimatyczne wnętrza ! <3 Życzę wielu wspaniałych, przepełnionych szczęściem chwil w nowych czterech kątach 🙂
Mam nadzieję, że i do mnie los się kiedyś uśmiechnie i zacznie uwiarygodniać plany o których w tej chwili aż boję się marzyć…:-)

Karolina 7 listopada, 2015 - 8:42 pm

Jesteś żywym przykładem na to, że marzenia mogą się spełnić szybciej niż się spodziewamy! Gratulacje Eliza! Niech Wam sie super mieszka 🙂 !

xxx 7 listopada, 2015 - 8:45 pm

Swojego czasu prowadziłam bloga…pisały o mnie gazety,kiedy miałam najlepszy okres promocji stwierdziłam że to nie dla mnie,wole być anonimowa. Rok temu przestałam pisać blog,pol roku temu zrezygnowałam z domeny,kilka dni temu skasowałam blog. Pozdrawiam

ewa 8 listopada, 2015 - 1:12 am

i? chwalisz się czy żalisz?

Paula 9 listopada, 2015 - 10:48 am

Aha. Urzekła mnie Twoja historia.

Marta Janczewska 7 listopada, 2015 - 9:04 pm

Super! Gratulacje
Powodzenia z domem. Z tego co widać wygląda niesamowicie;)

http://martuu9x.blogspot.com/ 7 listopada, 2015 - 9:06 pm

Podsumowanie najlepsze !:) Gratuluje nowego domu !!:)

FOGDANCING 7 listopada, 2015 - 9:09 pm

Gratulacje szczere Kochanie. Tylko pozazdrościć.

Kasia 7 listopada, 2015 - 9:16 pm

Fash jesteś wielka! Dzięki za ten wpis, motywacja +1000000! Życzę Ci wszystkiego naj!

sylwetta 7 listopada, 2015 - 9:30 pm

Ogromne GRATULACJE Eliza!
Sama dzisiaj dodałam na swój instagram zdjęcie z katalogiem „projekt domów”.
Dom jak i własna firma są moimi kolejnymi punktami na liście celów i marzeń.
Dzięki Tobie wiem , że warto walczyć o swoje marzenia i robić to co się kocha bo przecież jeśli się czegoś bardzo chce to powinno się to spełnić czyż nie ? 😉
Zaczynam od wizualizacji i wierzę , że ja za jakiś czas dodam wpis na swoim blogu , w którym opiszę pierwsze wrażenia z mieszkania w nowym domu 😀
Dziękuję za tą motywację !!
Pozdrawiam
Sylwetta

Eliza Wydrych Strzelecka 7 listopada, 2015 - 9:35 pm

Sylwetta trzymam za Ciebie kciuki!!! 🙂

ewa 7 listopada, 2015 - 9:30 pm

Eliza nie tesknisz za Waszym ,,starym” mieszkaniem??

Mała Mi 7 listopada, 2015 - 9:32 pm

A ja Ci gratuluję baaaardzo mądrego brata- już któryś raz wspominasz o bliskich ( Mama, Tata, Brat) i to jest cudowne,że otaczają Cię mądrzy ludzie, w których masz zapewne wielkie wsparcie.

Joanna 7 listopada, 2015 - 9:34 pm

Eliza moje szczere gratulacje. Doskonale zdaje sobie sprawę z Twojej radości, bo sama rok temu zamieszkałam we własnym domu. Śledzę Cię od czasów Pingera, więc widzę jak bardzo się rozwinęłaś, jak dążysz do realizacji marzeń i jaką radość Ci to sprawia. Tak trzymaj 🙂 Pozdrawiam

0freeme 7 listopada, 2015 - 9:45 pm

Mega się ciesze, że spełniasz marzenia ! Już widzę jak urządzasz dom po swojemu 🙂 Wszystkim życzę takich chwil !

thekobaga 7 listopada, 2015 - 9:46 pm

Dom przepiękny. Gratulacje!!! Dobrze, że adresu nie ma, bo zaraz internet szalałby do czerwoności 🙂 choć i tak pewnie już szaleje 🙂

Pozdrowienia

Czokomorena 7 listopada, 2015 - 9:50 pm

Uwielbiam tego Twojego ,,blogaska” i to w jakim kierunku się rozwija! 🙂
Powinnaś pomyśleć o spotkaniach z czytelniczkami – bo na żywo pewnie motywujesz jeszcze bardziej! 🙂

Andanowa 7 listopada, 2015 - 10:00 pm

Zapracowałaś na to i ogromne gratulacje!:)))) a cały tekst tak prawdziwy, z serca i dający kopniaka do działania.

Gosia 7 listopada, 2015 - 10:09 pm

Najważniejsze to nie stać w miejscu i spełniać marzenia.
Uwielbiam czytać, o tym, że ktoś spełnił kolejne ze swoich marzeń. To mnie motywuje 🙂
My jesteśmy na etapie mieszkania, ale myślę, że w rok po ślubie dużo nam się udało, chociażby to że kupiliśmy mieszkanie bez kredytu. Czekaliśmy na nie trochę, odkładaliśmy, oszczędzaliśmy na przekór wszystkim, którzy twierdzili, że teraz każdy ma kredyt bo inaczej się nie da, bo do emerytury będziemy odkładać…

Anonim 7 listopada, 2015 - 10:23 pm

Gratuluję, szkoda że nie wszyscy dadzą radę spełniać marzenia- na etacie niestety nie zarobisz kokosów.

riri 7 listopada, 2015 - 10:28 pm

Myślę że będzie pięknie.

Monika 7 listopada, 2015 - 10:51 pm

Piekny ten dom! Szczerze gratuluje! Meble wam zostwili starzy wlasciciele czy sa wasze?

Eliza Wydrych Strzelecka 8 listopada, 2015 - 12:50 am

Wszystko zostało 🙂

small City life 7 listopada, 2015 - 11:27 pm

Pokazujecie, że nie ma rzeczy niemożliwych i to jest naprawdę piękne. My również w tym roku kupiliśmy własne mieszkanie, we wtorek odbieramy klucze. Nie jest co prawda tak duże jak Wasz dom, ale bardzo się cieszę na myśl, że nasze marzenie się spełnia i mamy coś własnego 😉

ten 8 listopada, 2015 - 10:41 am

Mówienie, że nie ma rzeczy niemożliwych jest dla tych, co miesięcznie mają kilkanaście tysięcy na koncie, a nie dla tych, co zarabiają najniższe i ledwo mają na czynsz. Tutaj jest przykład tego, że dzięki blogu i wyciągania z niego dużych sum za współprace, kupiła sobie dom, bo mieszkanie jej nie wystarczyło – biedny marzy o jedzeniu na chleb, a bogaty o kupowaniu kolejnych posiadłości. Teraz tylko poproszę fashionelka o post, że wynajmujesz mieszkanie, bo na czymś trzeba się jeszcze dorobić…

Eliza Wydrych Strzelecka 8 listopada, 2015 - 2:10 pm

Publikuje ten komentarz tylko dlatego zeby pokazać czytelnikom przykład fatalnego podejścia. Takie myśle jest złe. Jak zaczynałam swoją przygodę z ebiznesem, a było to w wieku 16lat, byłam totalnie bez kasy. Nie licząc tygodniówek w kwocie 10zl na miesiąc. Czytałam, uczyłam sie i działam. Miałam marzenia i wiedziałam ze osiagne cel dzieki pracy i samozaparciu. Rozwinęlam serwis z grami dla dzieci, a w międzyczasie pisałam bloga. Potem poświęciłam mu sie w 100% i to zaowocowało. Trzeba działać, a nie marudzić i wmawiać sobie ze tylko bogaci mogą marzyć.

Lila 8 listopada, 2015 - 2:30 pm

Hmm… serwis z grami też trzeba za coś „postawić” – wykupić domenę, zrobić reklamę etc. Sama pisałaś, że dostałaś to od brata, zauważ, że niektórzy nie mają takiej szansy. Jeżeli chodzi o blog to też trzeba w niego zainwestować – ubrania, dobry aparat, nie wspomnę o osobie do robienia zdjęć, bo nie każdy ma w swoim otoczeniu kogoś, kto ma czas na robienie nam zdjęć w ciągu dnia.
Nie twierdzę, że nie zapracowałaś na to, ale pisanie, że WSZYSTKO jest możliwe, jeżeli tylko się chce, jest mocno przesadzone i nieprawdziwe.

Eliza Wydrych Strzelecka 8 listopada, 2015 - 4:01 pm

Postawienie serwisu to 50zl serwer miesięcznie i 50zl rocznie za domenę. Jaka reklama? Uczyłam sie pozycjonowania a potem sama pisałam do agencji marketingowych i załatwiałam sobie tam reklamy.

Spowiedzialam sie ze teraz ogrom osob bedzie mnie przekonywał ze mi sie udało, ze miałam farta, ze nie kaAzdy tak moze, ze trzeba mieć pieniądze, znajomosci. To wszystko sa wymówki.

Anonim 8 listopada, 2015 - 2:49 pm

A ja się zgadzam z Ten. Niestety nie każdy ma możliwość zarabiania kupy kasy i „realizowania” swoich marzeń. Rynek jest niestety przesycony i wiele firm upada a ma etacie niestety mię da rady zarobić w dwa lata na mieszkanie a tym bardziej dom. Eliza piszesz że trzeba działać a nie marudzić, ok fajnie tylko na „działanie” nie zawsze są możliwości. Super ze udało wam się kupić dom. Gratulacje, tylko kolejny raz utwierdziłam się w przekonaniu że ten blog jest nieco oderwany od rzeczywistości, weź pod uwagę że nie wszyscy mają takie możliwości jak ty.

Zwykła dziewczyna 8 listopada, 2015 - 8:26 pm

A ja się zgodzę z Elizką. Zmiany należy zacząć od samego siebie. Może, owszem jednym jest łatwiej, a drugim nie, ale to wcale nie oznacza, że nic nie da się osiągnąć. Mój tata nas zostawił, gdy mama była ze mną w ciąży, byłam trzecim dzieckiem. Miała zawód, ale nie miała pracy, środków na życie i gdzie miała iść do pracy z 2-letnim,rocznym i nienarodzonym dzieckiem? Nie wiem jak ona dawała sobie rade. Rodzina pomagała jak mogła, a ona niedojadała, żebyśmy tylko my mieli. W wieku 2 lat poszłam do przedszkola, a mama do pracy. Gdy byłam nastolatką mój tata zginął w wypadku. To była dla nas kolejna tragedia.
Teraz każde z nas ma skończone studia, ja ciągnę drugi kierunek. Każde z nas ma prace, nie zarabiamy kokosów, ale niczego też nam nie brakuje. Ale czy myślę, że nic mi się nie udało? Nie! Cały czas marzę, dążę do realizacji swoich celów, odkładam kase na kursy, żeby mieć szersze perspektywy i działam. Wierzę, że w przyszłości kupię swój wymarzony dom, założę szczęśliwą rodzinę z moim narzeczonym i dam moim dzieciom to czego mi brakowało. Ale przede wszystkim dam im też to, co moja mama nam dała- miłość i wiarę w to, że będzie lepiej i siłę w dążeniu do realizacji marzeń, podnoszeniu się po upadkach i wiarę w lepsze jutro.
Pozdrawiam

small City life 9 listopada, 2015 - 9:22 am

Żałuję, że pod moim komentarzem wybuchła taka dyskusja ;/ Każdy do czegoś dochodzi. Może to zrobić sam, albo z czyjąś pomocą. Nie napisałam, że wszystko jest możliwe, jeśli się chce, tylko że nie ma rzeczy niemożliwych. Bo nie ma. Trzeba tylko znaleźć własny sposób, aby to osiągnąć, aby zrealizować własne cele. Ale co ja mówię… Przecież zamiast zacząć działać, lepiej jest siedzieć przed komputerem i narzekać, jak to inni mają dobrze, że im się udało, że mieli szansę. To takie typowe, żeby nie rzec polskie, myślenie. Mnie takie historie, jak Elizy motywują do działania i tego się trzymam. Pozdrawiam!

Eliza Wydrych Strzelecka 9 listopada, 2015 - 10:39 am

Small City Life, a ja nie żałuję. Spodziewałam się fali komentarzy osób, które będą chciały udowodnić mnie i wszystkim wokół, że nam się po prostu udało, że mieliśmy szczęście, a inni takiego szczęścia nie mają. Oczywiście na sukces składa się mnóstwo czynników, ale kluczowe są chęci i zaangażowanie. Jesli już na starcie twierdzimy, że nam się nie uda, że inni mają łatwiej to właśnie tak będzie. Nie uda nam się! 🙂

Paula 9 listopada, 2015 - 10:56 am

A nawet jeśli Eliza wynajęłaby to mieszkanie to w czym problem?
Nigdy nie zerozumiem ludzi, którzy zamiast zakasać rękawy i ciężko pracować marudzą w interecie, że im ciężko i źle.

Paula 9 listopada, 2015 - 11:26 am

A ja zabiorę głos, bo za przyjaciółmi w ogień.
Nic nie przychodzi w życiu łatwo – czy to blog czy to nowa praca, facet czy torebka. Wszystko to mamy za coś, w imię czegoś, co poświęciliśmy, w imię tego, czego oczekujemy od siebie, od życia.
Jednym się udaje, drugim nie. Czasami warunkowane jest to szczęściem, pracowitością, czasami kasą i znajomościami – proste. Trzeba znaleźć w życiu to, w czym jest się dobrym – jedna osoba pisze teksty, druga maluje, trzecia jest oszustem, inna pracuje w call center i ktoś jest blogerem. Każde zajęcie, którego się trzymamy ma szansę dać nam dochód, pomóc spełnić marzenia. Nie chodzi o to, kto ile ma, chodzi o to, jak do tego doszedł. Blog to praca, jak każda inna. Ja zaczynałam sama, 4 lata temu, mając znikome umiejętności zarówno w fotografii jak i w pieczeniu chleba. Teraz jest lepiej. Ciągle się rozwijam, mimo że czasami braknie mi weny, natchnienia, chęci to jestem ciągle świadoma tego, że dzięki blogowi dostałam pracę. Że uczę się organizowania czasu, poznaję nowych ludzi. Mogę narzekać na to, że mama nie kupi mi domu, że facet mnie nie kocha, ale to, na co zapracuję sama będzie moje. Tworzę coś od zera, jestem autorem bloga, którego kocham, któremu zawdzięczam swoje, nowe, cudowne życie. Mam czas na kulinaria, mam czas na kino, na seks i na pracę. Zarabiam kasę, którą odkładam, którą daję mamie. Nie ma lekko, jasne, ale o to w życiu chodzi. Musimy mieć swoje cele, plany, marzenia. Możemy dzielić się nimi z innymi i wspólnie podążać wcześniej obraną drogą. Możemy otaczać się ludźmi którzy będą nam kibicować lub takimi, którymi podetną skrzydła. Musimy być wierni sobie i uparcie walczyć o to, co dla nas najlepsze.

Jeśli chcesz lepszego życia to po prostu się o nie postaraj.
Nie marudź, nie narzekaj, nie siedź i nie czekaj na cud. Walcz o swoje i z uśmiechem gratuluj tym, którym się już udało, mając na uwadze to, że też ci się uda.
Zresztą, nie każdy musi mieć dom, samochód, żeby czuł się szczęśliwy i spełniony…

Co nie zmienia faktu, że dobrze, że Eliza go ma, bo przynajmniej mnie przenocuje w Lublinie.

No, to,
drodzy moi.
Kochajmy się, bądźmy szczęśliwi i miejmy twardą dupę.

Eliza, miłość, Ty wiesz:)
P.

Klaudia 9 listopada, 2015 - 2:08 pm

Nic dziwnego, że ludzie często tkwią w miejscu, jak dziwią się, że trzeba na początku w biznes zainwestować. Równie dobrze można mieć pretensje, że się nie wygrało w lotka, a nawet się nie kupiło losu. Na początku zawsze trzeba trochę dać od siebie, aby się zwróciło – i oczywiście raz się zwróci z nawiązką, a raz się straci, ale trzeba próbować.

aga 10 listopada, 2015 - 11:03 pm

„Mowienie że nie ma rzeczy niemożliwych jest dla tych co mają kilkanaście tysiecy na koncie” ” ona jest taka chuda/ladna/ma super prace bo na pewno to albo geny albo ktos jej załatwił” jak widze takie komentarze to aż mnie skręca od środka. Osoby które tak pisza po prostu same sobie probują wmówić ze tylko im wiatr w oczy bo zamiast wziąć się w garść latwiej jest jęczeć i wytykać innym.

AgataF 7 listopada, 2015 - 11:46 pm

Cudne miejsce, wspaniałe plany i marzenia … Czuję się kopnięta motywacyjnie 🙂

Patrycja 8 listopada, 2015 - 3:04 pm

Pewnie, że też zazdroszczę sukcesu, ale taką „zazdrość” można wykorzystać w pozytywny sposób i wziąć się po prostu do pracy 🙂
Nie ma nic za darmo, Eliza swoją pracą (dlatego ma też te „tysie” na koncie”) spełnia marzenia,

Ann:) 8 listopada, 2015 - 4:24 am

Gdzieś kiedyś przeczytałam, że po powiedzeniu: „mówisz, że nie dam rady?! to patrz! ” powstało najwięcej genialnych pomysłów, odkryć i sukcesów i chyba coś w tym jest, bo sama tak często mam. Hejt i ogólne niedowarzanie innych, że coś mogę i potrafię działa na mnie jak płachta na byka. Mam wtedy taki motywacyjny kopniak do działania. Nie chodzi mi tu o udowadnianie czegoś innym na siłę, ale o spełnianie moich celów i marzeń w sytuacjach gdy ktoś zamiast motywować- podcina mi skrzydła. Niedawno po raz pierwszy siedziałam za kierownicą- dla mnie totalnie czarna magia. Po kilku godzinach w samochodzie byłam na maksa zdołowana po ciągle mi coś nie wychodziło, a instruktor mimo, że miał dobre chęci to też powoli tracił cierpliwość i to mnie dodatkowo demotywowało. Pamiętam, że po którejś dołującej jeździe pomyślałam sobie „nie ma mowy, nie odpuszczę ani sobie, ani ciebie”. Pod koniec następnego spotkania i 3 godzinach w samochodzie usłyszałam od niego „podoba mi się, że jesteś z tych osób, które nie odpuszczają” i podziękował mi dwa razy za perfekcyjną jazdę 🙂 Dawno nie byłam tak zmotywowana i jego słowami i tym, że sama sobie postawiłam taki cel, bo teraz wiem, że mogę. Fajnie Elizka podsumowałaś swój wpis, że wtedy, gdy ktoś twierdzi, że nie nie można, trzeba próbować aż się uda. Spełnienie marzenia- najcudowniejsza rzecz, a zrozumie to tylko ten, kto potrafi marzyć i stawiać sobie cele do realizowania i oby takich ludzi było jak najwięcej!

p.s niech Wam się fajnie mieszka 😉

monika 8 listopada, 2015 - 9:21 am

Eliza jetes wspaniala xx

Karola Franieczek 8 listopada, 2015 - 10:05 am

Gratulacje za brak stania w miejscu! Teraz czas na kolejną frajdę – urządzanie po swojemu. 🙂

Ania 8 listopada, 2015 - 10:56 am

Niecaly rok temu tez sie przeprowadzałam do nowego mieszkania. Równie dobrze mogliśmy zostać w starym ale chcieliśmy sie rozwijać sięgać po nowe lepsze. I tak nowe mieszkanie jest perfekcyjne, idealnie takie jak sobie wymarzyliśmy. Każdy szczegół zaplanowany – meble idealnie dopasowane do naszych potrzeb. A mimo wszystko czułam sie strasznie dziwnie przy przeprowadzce- obco. To minęło po 2 tygodniach i teraz jest idealnie. Nie miałaś tego uczycia przy przeprowadzce?

Alabasterfox 8 listopada, 2015 - 10:56 am

Eliza, z całego serca – najszczersze gratulacje <3

magfashion.pl 8 listopada, 2015 - 11:11 am

Tak jest! Dzięki za motywację

Esencja 8 listopada, 2015 - 11:33 am

Ostatni akapit – bardzo motywujący 😉 Zawsze powtarzam sobie, że marzenia są po to, żeby je spełniać, a przeszkody po to, by je przeskakiwać. Już Ci kiedyś napisałam, że jesteś bardzo dobrym przykładem na metamorfozę. Kiedyś wrzuciłaś wpis ze zdjęciami o swoich początkach, przy którym naprawdę się ubawiłam. Pokazałaś w nim, że masz fajny dystans do siebie i że warto robić swoje, przejść długą drogę po to, żeby znaleźć się w miejscu, w którym jesteś np. dzisiaj.

Marlena 8 listopada, 2015 - 12:21 pm

Eliza! Uwielbiam Cię, wiesz? Tworzysz naprawdę super bloga i mega motywujesz! Zgadzam się z Tobą w 100%, bo dzięki zawziętości i ciężkiej pracy możemy kreować naszą rzeczywistość. Nie ma co czekać na to, aż coś nam spadnie z nieba i marudzić że ten to ma lepiej, a ja jestem taka biedna i pokrzywdzona. Sama wiem jak to jest, bo kiedyś nie dostałam się na wymarzone studia i poszłam na inne, bo jak to można nie studiować jak wszyscy studiują? Tkwiłam na tych innych studiach, męczyłam się aż w końcu zebrałam się na odwagę i powiedziałam: Dość, nie chcę tak żyć! Zostawiłam obecny kierunek, poprawiłam maturę i poszłam na studia, o których marzyłam 😉 Nie ma co oglądać się na innych. Trzeba żyć w zgodzie z sobą i podążać za sercem 🙂 Gratuluję domu! Ja póki co mam mieszkanie, ale dom też jest na liście rzeczy do spełnienia 😉

Rób dalej co robisz, a będzie super :*

Iza 8 listopada, 2015 - 12:31 pm

Nie jestem stałym czytelnikiem i to mój pierwszy komentarz. W naszym kraju brakuje takich ludzi, z pasją z pomysłami i inicjatywą. Mój mąż sześć lat temu, mając 5 tys. zł oszczędności, założył własną firmę. Dziś zatrudnia kilkanaście osób. Wszystko osiągnął pracą i pasją własną oraz swoich pracowników. Przeraża mnie podejście ludzi. Większość czeka na odpowiedzialną pracę za co najmniej 3000 zł. Jeśli ktoś zarabia mniej, to się nie wysila, bo za mało mu płacą. Teoria i moje doświadczenie mówią, że awans dostaje się, jeśli robisz coś więcej niż się od Ciebie wymaga. Ja pracuję siedem lat w jednej firmie. W tym czasie awansowałam cztery razy.

Anonim 8 listopada, 2015 - 8:59 pm

dokładnie tak jest, Iza. sama zatrudniam i mam niestety non stop dowody na to, że ludziom się po prostu nie chce.
chcieć- to móc!

„od zera do milionera” – tak się robi karierę, a nie żąda się nie wiadomo czego nie dając od siebie nic poza przyjściem do pracy.
BTW- niektórzy przychodzą do pracy, a niektórzy – pracować….. 😉

simplife.pl 8 listopada, 2015 - 1:20 pm

Wpis daje kopa, więc spełnia swoje zadanie 🙂

Natalia 8 listopada, 2015 - 3:43 pm

Gratuluję domu. Pokazujesz, że nawet najśmielsze marzenia można urzeczywistnić. To teraz czas na dziecko w ramach rozwoju osobistego i bloga. Pozdrawiam

Marlena 8 listopada, 2015 - 8:18 pm

Dziecko powinno być świadomym wyborem, a nie rozwojem bloga o.O Ludzie, dajcie jej żyć a nie co chwila komentarze „Kiedy w końcu dziecko?”

Marcelina 8 listopada, 2015 - 4:20 pm

ale mnie zmotywowałaś do działania! dziękuję!

Eliza Wydrych Strzelecka 8 listopada, 2015 - 8:34 pm

A ja dziękuję za wzmiankę o mnie na Twoim blogu <3

Milu 8 listopada, 2015 - 4:49 pm

Eliza, gratulacje! Niech Wam się dobrze mieszka, bądźcie szczęśliwi w nowym domu 🙂

han 8 listopada, 2015 - 4:59 pm

Bo najważniejsze to iść przed siebie, robić swoje i czerpać z tego satysfakcję a jeszcze lepiej satysfakcję i korzyści materialne! Gratuluję domu i życzę dalszych sukcesów. Podziwiam, że zdecydowaliście się na dom 'gotowy”. Gdy byliśmy na etapie szukania mieszkania początkowo braliśmy pod uwagę rynek wtórny, jednak zawsze było coś nie po naszemu. Nie ma to jak wybrać wszystko, co się pragnie od podłóg po sufity.

Martyna 8 listopada, 2015 - 5:10 pm

Gratuluję! 🙂

magda gdynia 8 listopada, 2015 - 5:42 pm

Brawo Eliza , gratulacje !

Anonim 8 listopada, 2015 - 9:08 pm

Bardzo proszę o więcej zdjęć, szczególnie schodów, marzą mi się podobne w moim domku.Gratulacje!

Paula 9 listopada, 2015 - 9:39 am

Gratuluję ! A dom przecudny ! 🙂

Domi 9 listopada, 2015 - 11:07 am

Kochana powiem Ci coś – jesteś tak diabelnie inspirująca! To, że osiągnęłaś tyle swoją ciężką pracą jest dla mnie bardzo inspirujące i daje jeszcze większego kopa do działania, by móc kiedyś tak jak Ty powiedzieć, że kocham to co robię i mogę się z tego utrzymać!
Marzę o swoim mieszkaniu, w przyszłym roku będziemy myśleć o kredycie, żeby w końcu mieć swoje miejsce.

Dom wygląda pięknie i bardzo Ci zazdroszczę (w dobrym tego słowa znaczeniu) i gratuluję, chociaż nie wiem czy jest czego, ponieważ włożyłaś w blogowanie dużo ciężkiej pracy i raczej lepiej powiedzieć: ,,super, udało Ci się!” 🙂

simple journal 9 listopada, 2015 - 2:09 pm

Krótki ale bardzo treściwy wpis 🙂 Brawo! Cieszę się, że tak Ci się układa. To miłe móc czytać i śledzić ludzi, którzy są szczęśliwi i żyje im się dobrze. Ściskam :)) Ania

wajoletka 9 listopada, 2015 - 2:47 pm

Elizka, ja tez mam zamiar otworzyć własną firmę na wiosnę,
zmotywowałaś mnie tym wpisem i już dziś zaczynam wierzyć bardziej we własne siły niż wczoraj. DZIĘKUJĘ.
P.S. domek cudny:)

Justyna Wiśniewska 9 listopada, 2015 - 6:54 pm

Piekne wnętrze *.*

Kasia w San Francisco 9 listopada, 2015 - 7:13 pm

Super! Mieszkam w USa i tu wiekszosc ludzi ma takie podejscie- do przodu bez wzgledu na to, jak bardzo inni probuja cie zniechecic.

I 9 listopada, 2015 - 7:14 pm

Przeczytałam komentarze i uśmiałam się jak nigdy. Czego żyjemy w kraju w którym gdy komuś się lepiej powodzi, trzeba od razu doszukiwać się drugiego dna? Bo dostała od brata? Bo znajomości etc? Jak mawiał klasyk złej baletnicy to i rąbek u spódnicy. Znam osobę, która pochodzi z wielodzietnej rodziny, od 16 roku życia wychowywała się bez ojca, musiała harować by pomóc matce w wychowaniu młodszego rodzeństwa. Nie dostała niczego od nikogo, nie miała znajomości, zaczynała od pracy dosłownie za grosze. W tej chwili może się pochwalić własnym domem, samochodem o jakim większość marzy, pracą która przynosi jej satysfakcję. Mało tego skończyła dwa kierunki. To wszystko dzięki własnej ciężkiej pracy. Wśród innych jest wytykana palcami, bo jak to możliwe, że ta osoba to wszystko ma? W tym wieku? Obecnie ma 26lat. Tak samo jest tutaj, jak to możliwe żeby taka dziewczyna na takim „durnym blogu”, który w sumie skupia się na niczym, zarabiała takie pieniądze? Za granicą blogerzy zarabiają sumy, o których polscy blogerzy jak na razie mogą tylko marzyć. Tam nikomu to nie przeszkadza, tu zaraz ktoś poleci do skarbówki i doniesie że Eliza kupiła dom i na domiar złego jeszcze z basenem! Nie doszukujmy się drugiego dna, tam gdzie go nie ma, tylko dlatego żeby uciszyć nasze kompleksy i zwykłą zazdrość, o to że jej się udało, a mi nie. Może trzeba wziąć swoje łaskawe cztery litery i ruszyć do działania, a nie wiecznie narzekać, że w tym kraju to się nic nie da? Jak widać jednak się da.
Dla mnie osobiście jesteś wielką inspiracją, motywacją i dowodem na to, że chcieć to móc. Życzę Ci dalszych sukcesów, trzymam mocno kciuki, żebyś dalej udowadniała na przekór innym, że dzięki własnej determinacji, pomysłowości i przedsiębiorczości, można w życiu wiele osiągnąć, pomimo tak młodego wieku.
I.

Aleksandra 9 listopada, 2015 - 7:20 pm

Gratulacje Eliza, należało Ci się 🙂
A kop motywacyjny skuteczny 🙂

Mis Catalina 9 listopada, 2015 - 7:48 pm

Miałam się nie odzywać ale muszę! Eliza! Jesteś wspaniałą osobą, taką energetyczną, zawsze uśmiechniętą, może oprócz dni kiedy się przeprowadzasz i oglądasz filmy 😉 Zasługujesz w pełni na wszystko co masz i co jeszcze osiągniesz, a jestem pewna że jeszcze wiele przed Tobą! Dzięki Tobie wiele osób zmieni swoje życie, zainspiruje się Tobą i wyjdzie im to tylko na dobre 🙂 Pracuję z młodymi ludźmi i nie mogę patrzeć na ich brak chęci do życia, entuzjazmu, zaangażowania w to co robią, a co będzie później jak trzeba będzie pójść do pracy? Zawalczyć o siebie? Jeśli teraz w trakcie studiów, w trakcie młodości nie rozwiną w sobie pasji, nie skupią się na swoich mocnych stronach to jak będzie wyglądało ich dorosłe życie? Zasilą i tak już prężną grupę ludzi marudzących, wiecznie niezadowolonych, nieszczęśliwych i zazdroszczących wszystkiego innym! Dlatego idź tą drogą! Motywuj i inspiruj innych!

A tak w ogóle to cieszę się, że kupiłaś ten dom, nie cieszę się natomiast, że tak daleko… W takim razie teraz nasza kolej na przeprowadzkę 🙂

ArabeLLa 10 listopada, 2015 - 11:04 pm

fajnie, ja mam dom od jakiś … (czas na myślenie) … 6 lat i nie moge na razie w nim mieszkać … gratuluję bloga, też marzę o takiej firmie, ale w zupełnie innych tematach … na razie jestem w tzw. życiowej „poczekalni” i dopada mnie kryzys wieku średniego 🙁 … czekam na fotki z urządzania domu, pozdrawiam i zyczę wszystkiego co daje w żyiu spełnienie, ja tego nie ma i cierpię a ty chyba pod dostatkiem, więc może się podzielisz ociupinkę??? hehehe 😉 nie czytam Cię regularnie, prawie w ogóle, teraz przypadkiem tu weszłam, ale znam Cię bardzo dorze, ;ponieważ Twój blog jest bardzo popularny… jeszcze raz gratulacje … jak ja bym chciała mieć tak fajne życie … eeeech … 😉 żeby nie marudzić kończę, pa 🙂

Justa 10 listopada, 2015 - 11:43 pm

Gratuluje domu i oczywiscie sposobu na zycie!

Paula 11 listopada, 2015 - 2:44 pm

Droga Elizo, bardzo gratuluję Ci nowego domu oraz kolejnego osiągniętego celu! Ja również chciałam się pochwalić 🙂 Otóż, od niedawna prowadzę własną działalność, na dodatek z najlepszą przyjaciółką – mamą 🙂 Zaczęło się bardzo banalnie – byłam w ciąży i szukałam czegoś nietuzinkowego dla swojego Maleństwa. Moja mama, a przyszła babcia, usiadła więc do maszyny. Tak powstały „prototypy” kocyków, rożków itp. Okazały się strzałem w dziesiątkę! Jak mój Maluszek miał pół roczku powstała nasza firma: babcia + mamuśka :D. Obie doskonale się uzupełniamy, każda robi to, w czym jest najlepsza i co naprawdę kocha. A najważniejsze jest to, że jestem z moim dzieckiem w „pracy”, ponieważ dziadek został pełno etatową nianią! Jeszcze rok temu nikt nawet nie śmiał zamarzyć, o takim obrocie sprawy. I w końcu ziściło się moje marzenie (mojej mamy również) – pracujemy dla siebie 🙂
Pozdrawiam!

Eliza Wydrych Strzelecka 11 listopada, 2015 - 6:44 pm

Cudownie jest czytać takie komentarze. Paula gratuluję i życzę powodzenia! 🙂

magda 13 listopada, 2015 - 1:38 pm

Gratuluję ogromnie! Wiem jakie o uczucie mieć te swoje „większe cztery kąty” 🙂 My od niedawna mieszkamy we własnym domku, na który odkładaliśmy od ślubu, zaciskaliśmy pasa jak tylko się dało i JEST ! Motywacja to jest to, co daje nam szansę na osiągnięcia upragnionego celu ! Jeszcze raz gratuluję !!

lavitaebella 30 listopada, 2015 - 7:03 am

a ja sprzedałam dom i bardzo się z tego cieszę:) każdemu wedle potrzeb:) teraz mam mieszkanie i święty spokój. I tak nie było czasu aby ze wszystkiego korzystać, co z tego że pod lasem, jak 3 lata nie było czasu, żeby do niego wejść. W końcu czuję, że dom to nie mury a ludzie, rodzina.
Niesamowita jest droga tego bloga, szczerze podziwiam i gratuluję, Młoda, przedsiębiorcza osoba (gdzieś kiedyś przeczytałam, że tylko 4% społeczeństwa ma żyłkę przedsiębiorcy), bo własna działalność to ryzyko, stres i niepewność, którą nie każdy potrafi udźwignąć. Jeśli robi się coś z pasją i poświęca się temu to w każdej dziedzinie można odnieść sukces. Wszystkim narzekającym i krytykującym proponuję wziąć sprawy w swoje ręce, pieniądze naprawdę leżą na ulicy. Pomysł, realizacja, konsekwencja, pracowitość ale i niestety RYZYKO, niepewność. Ten kto się boi zmian zawsze będzie narzekał i zazdrościł innym, którym się „udało”. Pozdrawiam:)

Pani Kobieta 8 grudnia, 2015 - 11:14 am

Gratuluję !:)

Ja również niedługo kupuję własny dom, a raczej pół bliźniaka z wystarczająco dużym ogródkiem jak na nasze potrzeby.
Niestety my musieliśmy wziąć kredyt , ale „tylko” na 30 lat , więc do sześćdziesiątki raczej dożyjemy i będziemy mogli po tych 30 latach wreszcie powiedzieć , że jesteśmy na swoim 😛 Najważniejsze jednak że będziemy razem, mąż będzie miał pokój do pracy gdzie będzie miał spokój (zakaz wstępu dla dzieci :P) , będzie mała pralnia, garaż,kominek , strych na niepotrzebne rzeczy, a nasze przyszłe dzieci będą miały swoje pokoje ….Święta u nas bo będzie miejsce i na dużą choinkę i stół wigilijny . Nawet wakacje będziemy mieli zawsze po pracy bo domek jest na wsi i od stronu ogrodu mamy widok na piękne pola i lasy.
Uważam to za warte poświęcenia i życia z kredytem , zresztą innej opcji niestety obecnie nie mamy .

Magda 21 grudnia, 2015 - 8:57 pm

Czuję się bardzo zmotywowana tym tekstem i niektórymi komentarzami pod nim! Sama jestem przykładem, że bez żadnych układów, farta itp można wiele osiągnąć i to tylko dzięki swojej pracy i determinacji. U mnie nie są to miliony na koncie, wielki dom i super auto, ale właśnie jestem w trakcie kupna 60 m mieszkania, które będę spłacać przez 30 lat i to jest dla mnie duże osiągnięcie. Bo mam dobrą pracę, którą lubię i w której zarabiam wystarczająco dużo, żeby ten kredyt spłacać. I śmieję się teraz z ludzi, którzy mi mówili, że bez znajomości, od razu po studiach i to humanistycznych nie dostanę tak dobrej pracy.
Pozdrawiam wszystkich zazdrośników i proponuję, żeby wzięli się do roboty zamiast marudzić. Ok, zgadzam się, że nie dla wszystkich kupno takiego domu (a „chwilę” wcześniej mieszkania) jest osiągalne, realne, ale może lepiej właśnie skupić się i zdobyć to, co jest w naszym zasięgu?

KororowyMajk 21 grudnia, 2015 - 2:40 pm

Smutno Eliza bez Waszych piesełów. Niech Wam się dobrze mieszka na nowym. Brawa za odwagę i decyzję.

Erill 16 stycznia, 2016 - 9:57 pm

Ależ piekne światło macie w tym salonie 🙂 WoW!
No i gratuluje. Nowego lokum, nowego celu, motywacji i genealnie po prostu fajnie się patrzy jak dobrym ludziom sie układa :))

Eliza Wydrych Strzelecka 16 stycznia, 2016 - 11:45 pm

Dzięki! <3

PASSION IS MY GREAT LOVE 7 lutego, 2016 - 6:13 pm

Gratulację! Fajnie, że Ci się udało. 🙂

Monika 6 marca, 2016 - 2:43 pm

Boże jak Ty mnie zmotywowałaś…
Nie wiem czy przeczytasz ten komentarz czy też nie, podejrzewam, że tak, bo widzę, że nie lekceważysz swoich czytelniczek, ale chciałam Ci powiedzieć, że czytam namiętnie Twego bloga stosunkowo nie długo, ale… Jestem nim absolutnie zachwycona. Wszystko dopięte na ostatni guzik, piękne i klimatyczne zdjęcia. Ciekawie napisane, otwartość i brak rutyny! Uwielbiam CZYTAĆ Twego bloga!
Czasem mam tak, że wchodzę na bloga jakieś blogerki obejrzeć zdjęcia, bo ma ciekawe ale tekst nie do końca mnie zachwycał. U Ciebie jest zupełnie inaczej. Uwielbiam oglądać zdjęcia, ale przede wszystkim czytać Twoje mądrze napisane teksty.
Mój blog to amatorstwo, zupełny początek. Ale tworzę go powoli i z pasją. Piszę o tym co myślę, wymyślam tematy, ale tylko takie, które ja chciałabym przeczytać u kogoś. Widzę, że są dziewczyny, które zaglądają regularnie i zawsze wesprą miłym słowem.

Eliza Wydrych Strzelecka 29 kwietnia, 2016 - 7:17 pm

Monika! TRzymam za Ciebie kciuki, mój blog też kiedyś był totalną amatorszczyzną 🙂

Karolina 30 lipca, 2016 - 1:34 am

Eliza pomocy!!! Stoję właśnie przed mega trudnym dla mnie wyborem. Mianowicie pochodzę z małego, liczącego 3 tys osób miasteczka. Zawsze ciągnęło mnie do miasta i tak od pierwszego roku studiów wyprowadziłam sie do miasta, najpierw rok w akademiku a teraz od dwóch lat wynajmuje wraz z partnerem mieszkanie. Problem polega na tym, ze stwierdziliśmy ze czas zdecydować sie na cos swojego. W moim miasteczku mam zapewniona piękna działkę w okolicy lasu i jeziora od moich rodziców, wiec co za tym idzie, dzięki pieniądza zaoszczędzonym na działce, komfort domu byłby większy, byc moze zdecydowalibyśmy sie na wybudowanie basenu, mielibyśmy więcej intymności niż na ciasnych działkach kupionych w mieście, których cena sięga nawet 500tys zł. Wiem, ze w tej sytuacji bardziej racjonalne była by budowa domu na działce od rodziców, ale czuje ze to nie do końca moje miejsce. Z drugiej strony dojazd do miasta zajmuje max 30 min, wiec naprawdę jestem w kropce. Dodam, ze w moim miasteczku denerwuje mnie to ze wszyscy sie znają, każdy plotkuje, wszystko o sobie wie. Najbardziej obawiam sie takiego ,,uziemienia”, zamknięcia horyzontów – choć wiem, ze byc moze to głupie. I tu pojawia sie moje pytanie: czy dom, który kupiliście znajduje sie w Lublinie czy poza nim? Pytam, bo jesteś dla mnie pewnego rodzaju przykładem, kobieta sukcesu, wiec jeśli mieszkasz z dała od zgiełku miasta i dalej jesteś otwarta na świat, rozwijasz sie, to moze i dla mnie jest jakaś nadzieja na pokochanie wsi. Z góry dziękuje za odpowiedz, pozdrawiam ?

omatulu! 14 lipca, 2018 - 4:19 pm

Właśnie od tego czasu, mniej wiecej gdy powstal ten Twoj wpis czytam Twojego bloga. Właśnie od tamtego czasu bardzo się rozwinęłas i masz coraz ciekawsze teksty. W sumie to mam chyba 3 blogi, które czytam regularnie. Cieszę się, ze trafiłam na Twoj, bo serio ale wpłynął na moje zycie. A teks o slomianym zapale to moj faworyt!

Comments are closed.