Dziś powiem Wam, jak sprawić, by beztroski czas wakacji nie pozostał tylko mglistym wspomnieniem na uroczych fotkach podrasowanych ukochanymi przez nas filtrami. Pokażę, jak zadbać o piękną pozostałość po urlopie w nadmorskim kurorcie. Jeśli zastosujecie się do tych porad, będziecie cieszyć się opalenizną nawet przez 2–3 miesiące!
Jakiś czas temu pisałam o tym, jak powinno wyglądać tzw. zdrowe opalanie. Dobrze więc wiecie, że przestrzeganie kilku zasad to sprawa wręcz fundamentalna, jeśli chodzi o życie w zgodzie ze słońcem. Wierzę, że skorzystaliście z moich porad i nie cierpieliście z powodu nadmiernego parcia na brąz. Jeśli jednak cierpieliście (albo nadal cierpicie) – rzućcie okiem tutaj. Znajdziecie tam porady, które Wam pomogą.
Teraz skupmy się już na pięknej i złocistej opaleniźnie. Co robić, by przedłużyć jej trwałość?
Dieta
Powinna być bogata w prowitaminę A, czyli w beta-karoten. Nie tylko nadaje on skórze piękny koloryt, lecz także zabezpiecza ją przed poparzeniami słonecznymi. Beta-karoten znajdziemy w żółtych i pomarańczowych owocach i warzywach (dynia, marchew, pomidor, papryka, morele, brzoskwinie, nektarynki, mango). Zapewne zdziwi Was fakt, że karotenoidy występują również w zielonych warzywach liściastych, takich jak: szpinak, brokuły, jarmuż, kalafior, sałata, liście buraka.
Przekąską dostarczającą beta-katorotenu naszemu organizmowi jest np. koktajl owocowo-warzywny.
Przykładowe przepisy na koktajle:
- Czerwony: papryka, pomidor, bazylia
- Pomarańczowy: marchew, jabłko, nektarynka
- Zielony: jarmuż, szpinak, gruszka, brzoskwinia
- Żółty: mango, melon
Peeling
Nie bójmy się peelingów i złuszczania naskórka! Te działania nie sprawią, że stracimy naszą opaleniznę. Peeling pomoże nam pozbyć się zrogowaciałej warstwy naskórka, a opalenizna znajduje się w skórze właściwej, nie dotrzemy więc do niej zwykłym peelingiem. Regularny, ale niezbyt częsty i niezbyt intensywny peeling spowoduje, że nasza opalenizna będzie bardziej wyeksponowana. Ważne jest, by po każdym peelingu dobrze nawilżyć skórę.
Nawilżanie
Nawilżanie skóry to klucz do trwałej opalenizny. Opalona skóra ma tendencję do przesuszania się, pomocne zatem będą wszystkie odżywcze i nawilżające balsamy (najlepiej te z mocznikiem, gliceryną czy olejkami), mleczka, oliwki i kremy. Nawilżać skórę możemy również od środka. Pijmy dużo wody i jedzmy owoce i warzywa składające się w ponad 90% z wody. Najlepsze będą arbuzy, melony, jabłka, pomidory czy ogórki.
1. Maseczka nawilżająca marki Glam&Glow. W Stanach te kosmetyki są hitem, w Polsce dopiero raczkują, ale już mają grono zwolenników. Dostałam próbkę tego kosmetyku i po jej zużyciu od razu kupiłam pełnowymiarowy produkt. Maska głęboko nawilża i odżywia skórę. Ma cudowny zapach i jest bardzo wydajna. Minus? Cena… Warto poczekać na 20% zniżkę.
2. Ostatnio mam fazę na maseczki pod oczy w formie płatków. Póki co najskuteczniejsze są te z Sephory. Przetestowałam już kilka. Moimi faworytami są: Perła (rozświetla cienie pod oczami), miód (nawilża) i Róża (nawilża i rozświetla)
3. Do peelingu twarzy używam produktu Clinique 7 Day Scrub Cream. Stosuję go trzy razy w tygodniu. Ma niespotykaną jak na peeling konsystencję, jest jak gęsty krem wzbogacony maleńkimi drobinkami. Produkt dobrze usuwa martwy naskórek, nie podrażniając przy tym skóry. Nie polecam stosować go codziennie jak zaleca producent.
4. Ulubiony peeling do ciała Pat&Rub. To produkt na bazie soli, cukru i olejów roślinnych. Sól i cukier są odpowiedzialne za złuszczanie, a olejki (słonecznikowy, rozmarynowy) za nawilżanie. Prawie 500ml pudełko kosztuje 99zł. Produkt jest bardzo wydajny i przede wszystkim skuteczny!
5. Oliwka w żelu Johnson’s to dla mnie hit. Wiecie, że naniesiona na wilgotną skórę zatrzymuje 10 razy wiecej wilgoci niż wiele balsamów i kremów?! Używanie oliwki jest po prostu wygodne i szybkie. Nakładam ją na mokre jeszcze ciało, wycieram ręcznikiem i koniec.
6. Do nawilżania rąk używam kremu AA z ekstraktem z granatu. Robi to co krem do rąk powinien robić. Nawilża, ładnie pachnie i nie zostawia lepkiego filmu.
Samoopalacze i bronzery
Kiedy po 2–3 miesiącach nasza opalenizna jest już na wykończeniu, warto podtrzymać efekt WOW i sięgnąć po samoopalacze i balsamy brązujące. Na rynku są tak genialne kosmetyki, że nie musimy martwić się plamami i nieestetycznymi smugami. Dodatkowo warto spróbować opalania natryskowego, ponoć starcza nawet na 3 tygodnie!
Co na twarz? Bronzery. Odpowiednie posługiwanie się bronzerem potrafi zdziałać cuda! Ja używam paletki do konturowania Smashbox, a bronzer jaki obecnie z powodzeniem testuje to Bronze Lights też ze Smashboxa.
Czego nie robić?
- Unikamy gorących kąpieli, a przede wszystkim sauny i jacuzzi. Wysoka temperatura i para wyprowadzają z organizmu wodę.
- Stronimy od kwasów owocowych: maseczki ogórkowe, truskawkowe czy te na bazie z soku z cytryny będą rozjaśniać skórę.
- Odstawiamy wszystkie kremy wybielające i rozjaśniające.
- Unikamy solarium, które wysusza skórę.
Staram się, jak mogę, by utrzymać grecką opaleniznę. Co drugi dzień stosuję delikatny peeling (Pat & Rub), do tego oliwka po każdej kąpieli i balsamy, które wcieram w ciągu dnia. Trudno mi zrezygnować z gorących pryszniców – skróciłam jedynie czas ich trwania.
Skorzystajcie z powyższych rad, a będziecie zdecydowanie dłużej cieszyć się brązową opalenizną. W końcu dziewczyny lubią brąz! 🙂
16 komentarzy
Hej, wiem, ze moze to nie na temat ale czy stosujesz jeszcze bańki chińskie? Widzisz efekty w postaci braku cellulitu?
Prawie pozbyłam się cellulitu w ciągu ostatnich 6 miesięcy. Zdrowa dieta, dużo wody, aktywność fizyczna i dodatkowe wsparcie w postaci masaży bańką chińską sprawiły, że cellulit w 80% znikł! 🙂
Wydaje mi się, ze nie ma na to jednej recepty. Sam masaż na pewno poprawi wygląd ud, ale nie załatwi sprawy. Tu trzeba działać kompleksowo 🙂
W tym wpisie pisałam o tym jak poprawnie taki masaż wykonywać http://fashionelka.pl/masaz-banka-chinska-w-domu/
Czy po tym masażu robią się siniaki? Chciałam pójść na taki zabieg na początku lata ale siniaki u mnie znikają tygodniami, więc się ostatecznie nie zdecydowałam.
W ramach update’u – jestem po 5 masażach bańką chińską w profesjonalnym gabinecie. Na razie nie ma żadnej poprawy. Nie decyduje się jednak na następne, bo myślę, że szkoda pieniędzy, dlatego zamówiłam bańki i masaż będę wykonywać sama. Dodatkowo tak jak piszesz dieta i treningi już wdrożone w życie. Mam nadzieję, że chociaż do moich wakacji za dwa miesiące zobaczę jakiś progres.
mam ten peeling z Put&Rub i jest super 🙂
Ja po jego użyciu nie nakładam już na ciało kremu ani żadnego masła, bo jest super nawilżona tymi olejkami
Eliza piękna opalenizna 🙂
skąd taka palma?
Elizka, nie dziwi Cię, że nazwa bronzer pochodzi od koloru brązowego? (pisownia)
To raczej spolszczona angielska nazwa 🙂
Mam takie przemyślenie, chociaż nei wiem czy to odpowiedni post. Lubię Cię, tak szczerze Cie lubię chociaż nigdy nawet nie rozmawiałyśmy. Jesteś tak normalna. Mimo tego wszystkiego co Cię otacza. Liczne podróże, dom z basenem, lukratywne kampanie.. Nie zwariowałaś nie pozujesz na ściankach, nie czytamy o tobie codziennie na pudelku.
Klasa.
Wiele osób zapomina o pewnej fundamentalnej kwestii. Witamina A rozpuszcza się w tłuszczach i żeby w pełni wykorzystać jej działanie warto dodać do koktajlu jakiekolwiek zdrowe tłuszcze- choćby łyżeczkę oleju kokosowego czy pół awokado 🙂
Piękna opalenizna.
Ja jestem typowym bladziochem. Zero opalenizny przez cały rok. 😉
Po prostu nie mogę oderwać oczu od tej złotej palmy 🙂 Na opalonym ciele wygląda wprost prześlicznie
Metaliczne tatuaże wyglądają genialnie na opalonym ciele 🙂
Ja z własnego doświadczenia mogę polecić peeling kawowy. Jest świetny i również przedłuża, a nawet nadaje lekkiej „opalenizny” 😉
Ja też lubię brąz, ale jak mam wybierać między opalenizną a saunowaniem, to wybieram jednak saunę. Dzięki niej w ogóle nie zapadam na żadne przeziębienia ani sezonowe infekcje. To mój rytualny cotygodniowy detoks, jest obowiązkowa:)
A opalenizna… Na razie jeszcze jest, a jak się skończy, będę trendi bladziochem;)
Comments are closed.