Bicester Village – informacje + zakupy

Dostaję od Was sporo zapytań odnośnie Bicester Village. Pytacie jak się tam dostać, outlety jakich marek można tam znaleźć i czy faktycznie ceny są takie atrakcyjnie. Mam nadzieje, że ten wpis rozwieje wszystkie Wasze wątpliwości, wytłumaczy jak dojechać, doradzi ale też odradzi kupno pewnych produktów…

Jak dojechać
Chodzi oczywiście o dojazd z Londynu Pociąg Wsiadamy do metra (linia Bakerloo) i dojeżdżamy do stacji Marylebone. Wysiadamy z metra, patrzymy na oznaczenia i kierujemy się na stację kolejową Marylebone (National Rail). Kupujemy bilet do Bicester North (możemy to zrobić w automacie, bądź w okienku u sprzedawcy). Ja za bilet w 2 strony zapłaciłam nieco ponad 30 funtów. Pociąg jedzie nieco ponad godzinę. Na stacji Bicester North będzie czekał na nas czarny autobus (tzw. shuttle bus), który za darmo zawiezie nas do outletowego miasteczka (5 min drogi).

Autobus Tak zwany Shopping Express odjeżdża (o 9 rano) z dworca autobusowego Victoria i zabiera nas prosto do Bicester Village. Powrót jest dopiero o godzinie 17stej) Bilet kosztuje 28 funtów i można go kupić tylko online. Bilet należy wydrukować i pokazać kierowcy. Kupując bilet nabywamy kartę VIP, która upoważnia nas do 10% zniżki do wszystkich sklepów (prócz Prady).

Szofer To opcja dla tych, którzy cenią sobie luksus i wygodę. Za „jedyne” 500f możemy wynająć prywatnego szofera, który odbierze nas z jakiegokolwiek miejsca w Londynie i zawiezie do Bicester. To my zadecydujemy jak długo będą trwać zakupy, a szofer cierpliwie na nas czeka i pomoże w pakowaniu toreb do bagażnika.  Outlety Nie sposób wymienić wszystkie, jest ich ponad 200, napiszę Wam o kilkuwybranych outletach. Jak dla mnie outletem nr 1 jest outlet Prady. To tam zwykle kieruję pierwsze kroki. Interesują mnie głównie torebki, ale fani obuwia czy ubrań również znajdą coś dla siebie. Outlet jest dwupiętrowy. Ceny torebek (skórzanych) wahają się od 500 – 590 funtów. Pamiętam czasy kiedy czarna, skórzana klasyczna torba kosztowała tam 350f. Wciąż mam torbę kupioną 4 lata temu. Teraz kupiłam kolejną. Zdecydowałam się na szoperkę z grubej skóry o trapezowym kształcie i portfel. W tym outlecie znajdują się też akcesoria Miu Miu. Warto zajrzeć do Burberry, można tam kupić klasyczny, beżowy trencz w okazyjnej cenie. Są też torebki, buty i słynne szale w kratę. W outlecie Tory Burch znajdziecie m.in baleriny w super cenach. Szczególnie polecam kultowy model Reva. Do tego akcesoria typu obudowy na telefon/tablet/laptop i piękne portfele. W outlecie Celine na próżno szukać torebek Boston, u Stelli McCartney nie znajdziecie Falabelli, a w Kenzo słynnych t-shirtow z napisem. Koniecznie wstąpcie do Cosmetics Company Store, gdzie znajdziecie kosmetyki Estee Lauder, DKNY, Clinique, Mac, Bobbi Brown czy Smashbox w bajecznie niskich cenach. Kiedy zgłodniejecie zajrzyjcie do Villandry Grand Cafe, uwielbia, ich brytyjskie śniadanie i risotto z grzybami. Ważne! Jakiś czas temu pojawiła się w brytyjskich mediach informacja, że w niektórych outletach sprzedawane są produkty wyprodukowane specjalnie dla outletów tzw. „outlet-only’ lines”. Okazało się, że wyroby niektórych marek nigdy nie stały w butikach i nigdy nie były sprzedawane w regularnej cenie. Największe podejrzenie padło na outlet Michaela Korsa. Faktem jest, że wczoraj widziałam tam modele o jakich nie miałam wcześniej pojęcia. Było też mnóstwo modeli, które zamiast delikatnego napisu Michael Kors miały logo MK. Nie ma pewności czy wszystkie, ale na pewno część torebek w tym outlecie została wykonana z gorszej skóry specjalne do outletu. Marka Ugg przyznała, ze w Bicester sprzedaje buty gorszej jakości.To samo w przypadku spodni GAP i płaszczy Ted Baker. To odkrycie nie oznacza, że we wszystkich outletach takie zabiegi funkcjonują, warto jednak mieć to na uwadze. Jeśli coś jest wykonane z gorszego materiału, brakuje zamka, produkt  różni się od oryginału widzianego w butiku to z pewnością jest to produkt outletowy. Z jednej strony takie praktyki są nie fair, wszystkie te informacje wyszły na jaw dzięki śledztwu brytyjskiego dziennikarza. Sprzedawcy nie zawsze będą z nami szczerzy, jedynie certyfikat autentyczności będzie dla nas gwarancją. Rozczarowani?