10 lekcji, które wyniosłam z planowania własnego wesela

przez Eliza Wydrych

We wrześniu miną dwa lata od naszego ślubu, a wciąż zadajecie mi mnóstwo pytań dotyczących organizacji ceremonii i samego wesela. Na dziś przygotowałam wpis, w którym zdradzam 10 lekcji, jakie wyniosłam z planowania własnego ślubu i wesela.

Mąż dał mi wolną rękę w sprawach organizacyjnych. Z góry zgodził się na wszystko, bylebym tylko nie zawracała mu głowy kolorami bieżników na stołach, kwiatami i słodkim kącikiem. Byłam zachwycona takim układem: zakasałam rękawy i wzięłam się do roboty. Czas organizacji ślubu był cudowny. Zazdroszczę wszystkim młodym pannom, które właśnie przez to przechodzą!

10 lekcji, jakie wyniosłam z organizacji własnego ślubu

1. Zleć, co się da, ale trzymaj się ustalonego budżetu

Od razu wiedziałam, że zatrudnię florystę, zlecę stworzenie unikalnych zaproszeń i całej oprawy graficznej oraz wynajmę firmę do zorganizowania słodkiego kącika i kupna tortu. Wszystkich poinformowałam o motywie przewodnim, jakim był kolor Tiffany Blue, i pozwoliłam im działać. Nie wyobrażałam sobie przygotowywania i drukowania winietek czy menu. Nie chciałam też myśleć o tym, jak przetransportować wymarzony tort i wszystkie słodkości z Warszawy do Staszowa. Chciałam zrzucić z siebie część odpowiedzialności. I tak też zrobiłam – cały czas mając na uwadze ustalony budżet.

duo1 kopia

2. Nie spinaj się, jeśli coś nie idzie po Twojej myśli

W dniu wesela okazało się, że managerka hotelu nie przygotowała dekoracyjnego obrusu na stolik z fontanną czekoladową w obawie, że ten pobrudzi się od czekolady i będzie do wyrzucenia. Byłam zdziwiona, bo przecież zapłaciłam za ten dodatkowy stół, a dekoracyjny obrus (taki dłuuugi do ziemi) należał mi się jak cholera. Pomyślałam sobie: „Hej, to jest Twój wielki dzień, pieprzyć ten obrus! Czy ktokolwiek zwróci na niego uwagę?!”. I tak też było: sama nie pamiętam, czy managerka w końcu go udostępniła, czy nie. Mimo że dbałam o każdy, nawet najmniejszy szczegół, nie mogłam przewidzieć takich sytuacji. Chciałam oszczędzić sobie nerwów i po prostu odpuściłam.

3. Nie żałuj pieniędzy na to, co jest dla Ciebie ważne, przymnij oko na mniej ważną resztę

Priorytetem był dla mnie dobry zespół, miejsce, w którym odbędzie się wesele, motyw przewodni, oprawa graficzna i suknia ślubna. Na tych rzeczach nie oszczędzałam, bo wiedziałam, że za dobrą jakość trzeba zapłacić. Pozostałe atrakcje (typu fotobudka, drink bar czy fontanna czekoladowa) zorganizowałam bardzo rozsądnie.

grand-band-perkusistka-1050x596

4. Spytaj, co jest ważne dla Twojego męża

W ferworze przygotowań nie zapomnij o tym, co jest ważne dla drugiej połówki. Co, jeśli jemu pudrowy róż jako kolor przewodni średnio odpowiada, chce krawat zamiast zaplanowanej przez Ciebie muchy, zamiast stołu rybnego wolałby wiejski, a walc wiedeński na pierwszy taniec wydaje się dla niego nie do wykonania?

5. Ślubne buty mają być ładne, ale przede wszystkim muszą być wygodne!

Marzyły mi się 10-centrymetrowe louboutiny, model You You Patent. Tak pięknie wyglądały na mojej stopie, że nie chciałam ich ściągać. Wiedziałam jednak, że nie wytrzymam w nich więcej niż 2–3 godziny. Mój mikroskopijny rozmiar stopy (34) nie pozwala na szpilki wyższe niż 8 cm. Wybrałam więc 8-centymetrowy obcas i przetańczyłam caaałą noc!

Christian-Louboutin-szpilki

6. Przygotuj miniapteczkę i poproś, by druhna miała ją w pogotowiu

W takiej apteczce powinny znaleźć się m.in.: igła, nitka, plastry na odciski, rajstopy, bibułki matujące, kosmetyki do odświeżenia makijażu, antyperspirant, bezbarwny lakier do paznokci, lusterko, miętówki, chusteczki, wsuwki.

7. Pamiętaj o grupowych fotkach z najbliższymi przyjaciółmi i rodziną

Żałuję, że mam tak mało wspólnych zdjęć ze znajomymi i z rodziną. Fotobudka co prawda zrobiła swoje i mam w niej mnóstwo świetnych zdjęć, ale brakuje mi takich zrobionych przez fotografa: spontanicznych, uchwyconych przypadkiem.eli-ags

8. Kup perfumy specjalnie na ślub, a już zawsze będą kojarzyć Ci się z tym wyjątkowym dniem

Wszystkie moje bliskie koleżanki, które ślub mają już za sobą, pamiętają perfumy, którymi wtedy były spryskane. Pamiętają dokładnie markę i model, a zapach już zawsze będzie im się kojarzył ze ślubem. Nie wiem dlaczego, ale większość wybiera w tym dniu mocne i ciężkie perfumy o charakterystycznym zapachu. Ja wybrałam świeże i cytrusowe. Pamiętacie, na jakie Wy się zdecydowałyście?

9. Nie zapomnij o tym, po co tam jesteś

Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że wesele jest dla gości. Wesele to wyjątkowy moment, w którym celebrowałam jedną z najpiękniejszych chwil w moim życiu. Chciałam dzielić się nią z najbliższymi, dlatego ich zaprosiłam. Oczywiście, goście są ważni, ale dla mnie w tym dniu priorytetem było przeżywanie chwili. Nerwy i stresy poszły w odstawkę – nie pozwoliłam, by choćby na chwilę coś wyprowadziło mnie z równowagi. Pełen luz!fashionelka-wesele

10. Jedz!

Niby oczywiste, a życie pokazuje, że para młoda rzadko ma czas na dokończenie czy choćby jedzenie wszystkich posiłków. A to trzeba coś szybko załatwić, a to fotograf chce zrobić wspólne zdjęcia, zespół woła do pierwszego tańca i jeszcze kumpel przychodzi z kieliszkiem wódki… Zadbaj o to, by mieć czas coś zjeść. Rano koniecznie spożyj ogromne proteinowe śniadanie – ono zapewni Ci sytość przez pierwszą połowę dnia.

Dziewczyny, podzielcie się swoimi radami! To będzie świetny wpis dla nowicjuszek, które dopiero planują swoje wesele 🙂

ZOBACZ TAKŻE

67 komentarzy

Anonim 16 lipca, 2015 - 8:08 pm

Za tydzień wychodzę za mąż, nie mogę się doczekać! Dzięki za rady 🙂

Regg 16 lipca, 2015 - 8:12 pm

Z pefrumem racja:) Miałam Chanel Mademoiselle. Mimo, że używałam go dobry rok przed ślubem, po weselu stał się tym ukochanym 🙂

kashienka 16 lipca, 2015 - 8:20 pm

Nie podzielę się, bo ten dzień cały czas jest przede mną (mam nadzieję:D), ale zawsze marzył mi się ślub pod gołym niebem, na plaży ;))) Trochę szalony pomysł, co nie? 🙂

panipanika 16 lipca, 2015 - 8:32 pm

Ja też zazdroszczę wszystkim narzeczonym tych wspaniałych przygotowań! I ze wszystkim się zgadzam, choć w dniu ślubu nie zdołałam wywiązać się z ostatniej porady – byłam zbyt zestresowana na jedzenie. Nerwy puściły dopiero, kiedy zobaczyłam Pana Młodego, ale wtedy było już za późno na jedzenie, więc jadąc do kościoła już marzyłam o czekającym na weselu rosole! 😉

toniejesthejt 16 lipca, 2015 - 8:39 pm

Naliczyłam 10 lekcji a nie 7 😀

Paula 16 lipca, 2015 - 9:19 pm

A jakie to były perfumy te twoje Eliza?

D 16 lipca, 2015 - 9:22 pm

Moj slub juz 5 wrzesnia…i chyba zaczynam sie denerwowac:-)

Ania 23 lipca, 2015 - 3:37 am

To bierzemy slub w tym samym terminie 😀
Tez zaczynam sie denerwowac bo czasu coraz mniej a jeszcze wszystkiego nie ogarniam 🙂

M 23 lipca, 2015 - 1:54 pm

Mój ślub też 5 września 🙂 nie jesteście same 🙂

Kama 28 lipca, 2015 - 9:27 pm

haha:) ja tez wtedy biore slub! tak samo jak kolezanka z pracy… pozdrawiam dziewczyny i zycze powodzenia:D

Annaaa 16 lipca, 2015 - 9:25 pm

Mój ślub równo za rok, wlasnie zaczynam sie stresowac… Dzieki za post, uswiadomilas mi, ze najwazniejszy tego dni jest usmiech a reszta jakos sie uda 🙂

Gabula 21 lipca, 2015 - 3:18 am

Rowny roczek 😀 ? To witaj w klubie 🙂

PannaMłoda2016 23 listopada, 2015 - 1:17 am

Witam w gronie;) Rok temu wydawało mi się, że mam tak duuuzo czasu, a tu już tak niedługo ! Na jakim etapie jesteście w swoich przygotowaniach?

Bardzo fajny wpis Eliza – jak i inne, każdej tematyki;) Cieszę się, że tu trafiłam;)

Iza 16 lipca, 2015 - 9:30 pm

Tęskniłam za tymi wpisami 🙂

Angela 16 lipca, 2015 - 9:32 pm

Ja właśnie czekam na ten wyjątkowy dzień jeszcze miesiąc i mam problem z sukienką na poprawiny 🙁 Czy uważasz że na drugi dzień delikatna biała, ale krótka sukienka ślubna (oczywiście nie ta z pierwszego dnia) to dobre rozwiązanie? 🙂
Pozdrawiam :*

Lidka 16 lipca, 2015 - 9:34 pm

w miniapteczce przyda się jakiś odplamiacz, są różne cuda-wianki, moja pani od sali miała jakieś cudo!! ktoś mnie chlapnął barszczem czerwonym, z przodu, na środku, masakra!! pani zrobiła psiuk i znikło. Kiedyś na innym weselu okazało się, że oprócz nici i igły zdałoby się jakiś guzik – biały, czarny, beżowy, przezroczysty, czerwony. guma do żucia lub drażetki miętowe, pasta do zębów i szczoteczka. I zgadzam się! wesele jest dla nas, chcemy je podarować innym, ale jest dla nas. Pozdrawiam

small City life 16 lipca, 2015 - 9:43 pm

O Elajza, widzę, że na początku miało być tylko 7 lekcji, ale chyba się rozpisałaś 😀

Eliza Wydrych Strzelecka 16 lipca, 2015 - 10:09 pm

Dokładnie tak! 🙂

Gender Gosposia 16 lipca, 2015 - 9:58 pm

Na naszym ślubie odbyło się to nieco inaczej. Moja żona i ja podzielilismy się pracą organizacyjną przy ślubie i weselu. Wszedłem nieco w buty Panny Młodej i zadbałem o ,,apteczkę”, ustawienia na sali i porozsadzanie gości. Przed imoprezą sprawdziłem czy wszystko gra. Przed ślubem przygotowałem plan z rozpisanymi godzinami [plus czas na nieprzewidziane]. Rozesłałem mejlem do wszystkich. Zaangażowaliśmy cudownego fotografa, Ewelina poleciła nam operatora, podobnnie znalazł się DJ i barman. Ekipa która się zna i współpracuje kolejny już raz, zdejmuje z głowy młodych wiele problemów i stresu. Polecam zaangazowanie barmana. Drinki i koktajle tworzą klimat. Pokaz barmańskiego freestylu okazał się gwoździem programu. Goście często go chwalą i wspominają. 🙂 Tak jestem facetem. tak zorganizowałem własne wesele.

Mii 20 lipca, 2015 - 7:57 pm

Brawo,chociaż raz mężczyzna był zaangażowany w przygotowania,bo na blogach czytałam tylko o przygotowaniach robionych przez kobiety.Miło mieć świadomość że mężczyznom też zależy i nie myślą że to ”zawracanie głowy”.Myślę że w podejściu do oranizowania takiej imprezy można zobaczyć na ile różnimy się co do pewnych sparaw bo jak to się mówi:diabeł tkwi w szczegółach.

Andanowa 16 lipca, 2015 - 10:00 pm

Moja rada jest bardzo prosta – nie przejmuj się za bardzo. O szczegółach nikt nie będzie później pamiętał, a jeśli pobieracie się z miłości to ten dzień i tak będzie najpiękniejszy na świecie! 🙂 Co do jedzenia to osobiście ostatnio byłam w szoku – moi znajomi jedli na swoim weselu każde gorące danie, dziwiłam się jak to robią, bo ja na własnym zjadłam tylko pierwsze, a potem chyba dopiero tort o północy! Tyle, że jestem pewna, że z każdym gościem spędziłam chociaż chwilę, z każdym mam zdjęcie i świetnie się bawiłam na parkiecie. 🙂 Oni później trochę żałowali, że z wieloma osobami nie zamienili słowa, więc warto znaleźć złoty środek. 🙂

meg 16 lipca, 2015 - 10:38 pm

Zapach wybierałam kilka tygodni. W końcu wybrałam Dior Blooming Bouquet. Okazał się tak ulotny, ze nawet mąż ani razu go nie poczuł 😛 żałuję teraz, że nie użyłam bardziej wypróbowanych perfum.

Anonim 16 lipca, 2015 - 10:59 pm

1. Ciesz się każda chwila tego dnia, uwierzcie mi #bridetobe nie ma czasu na stres !
2. Spirytus! Najlepszy odplamiacz, doradzily mi to Panie w salonie bez niego byłabym z plama buraczkow na sukni!

Karolina 16 lipca, 2015 - 11:29 pm

Ja wychodzę za mąż w następną sobotę (25 lipca) i na pewno podzielę się swoimi spostrzeżeniami 🙂

Kasia 16 lipca, 2015 - 11:49 pm

Dzięki za te wszystkie rady:) ja biorę ślub za 2 dni w te sobotę i jestem spanikowana na maxa! Organizacja wesela jest naprawdę trudna i wymagająca czasu. Twoje porady są naprawdę pomocne Eliza! 🙂

Koczilla 17 lipca, 2015 - 8:35 am

Moja rada nr 1: nie porywaj się na zapewnienie wszystkich możliwych, weselnych atrakcji. Mniej znaczy więcej. Nie potrzeba dziesięciu rodzajów bufetu, świniaka wjeżdżającego na salę w zimnych ogniach, tiary, czterometrowego welonu, zaproszeń z fikuśnym tekstem i cytatami z JP2/Paulo Coelho, trzech sukien na przebranie itd. Nadmiar grzybów w barszczu sprawia, że impreza z imponującej robi się groteskowa.

Moja rada nr 2: Jeśli wymyślasz sobie kolorowe szpilki, zrezygnuj z dodatków w tych samych barwach. Stylizacja, w której panna młoda asekuruje odważny wybór, traci lekkość. Nie dopasowuj też swoich ozdób do przewodniego motywu kolorystycznego. Nie jesteś elementem dekoracji, więc wstążki, czy bukiet w kolorze obrusa, kwiatów na sali, samochodu (true story!) będą wyglądały słabo.

aga 17 lipca, 2015 - 10:05 am

u mnie niedługo minie rok od tego pięknego dnia. emocje były tak duże ze mało pamiętam na szczescie są zdjecia które pozwalaja przypomniec sobie najpiekniejsze momenty 🙂 a z tymi perfumami i butami bardzo się zgadzam. Miss Dior juz zawsze bedą dla mnie wyjatkowe. A buty musza byc wygodne i wydaje mi się ze znalezienie idealnych jest dla większosci panien młodych większym wyzwaniem niż suknia. Ja miałam 3 pary butów bo nie mogłam się zdecydowac 🙂 ale wygrały jasne, skórzane, klasyczne pantofle na 8 cm obcasie. w nich przetańczyłam pół nocy 😀 slub to piekny dzień

kite 17 lipca, 2015 - 10:06 am

Super, dzieki za porady!

Ewcia 17 lipca, 2015 - 10:18 am

Cześć 🙂 Trafiłam tu po poradniku jak zorganizować wypad do Londynu. Nie ukrywam sporo mi pomógł. Z tego co zrozumiałam dość często latasz. Mam takie pytanie. W czasie pobytu w Londynie chciałabym pójść na jakieś zakupy ubraniowe i kosmetyczne. Ogranicza mnie waga, bo lecę tylko z bagażem podręcznym. Orientujesz się może czy do bagażu tego mogę zabrać np kilka tuszy do rzęs które sobie kupie? Bo nie chciałabym zaszaleć, a później okazałoby się, że wszystkie muszą zostać 🙁

Eliza Wydrych Strzelecka 17 lipca, 2015 - 11:44 am

Tusze jak najbardziej możesz zabrać. WSzystkie kosmetyki, kremy, płyny maksymalnie do 100ml. Opakowanie nie może być większe niż 100ml

yeye 17 lipca, 2015 - 10:56 am

eryyy

Domi 17 lipca, 2015 - 12:07 pm

Dziewczyny poszukuje dobrego zespołu na wesele!!!! Pomocy!!!

Ona 17 lipca, 2015 - 2:52 pm

Miesiąc temu bawiłam się na weselu:) i bardzo polecam ten zespół, można z nimi pogadać, a co najważniejsze nie było chyba ani razu tak, że ktoś nie tańczył, porywali wszystkich do zabawy, wychodzili na dwór z gitarą ściągali ludzi, z „papieroska” 😀 z tego co wiem biorą 7,5 tysiąca za 2 dni (sobota-niedziela) albo 6,5 tysiąca (piątek-sobota) tutaj podaję linka http://www.volare-music.com/ tutaj ich piosenka, która od razu wpada w ucho! https://www.youtube.com/watch?v=viKDdq1p4FE a 3 miesiące temu byłam na weselu z DJ (baaaardzo sceptycznie byłam na stawiona na takiego typu wesela, ale bardzo grubo się myliłam, i sama siebie przepraszałam, ze jak mogłam myśleć, że wesele z DJ będzie beznadziejne, Panowie, robi przeza…istą robotę! Wszyscy świetnie się bawili, repertuar wybrali Państwo młodzi, było dużo zabaw, typu kto zna lepiej Pana Młodego/Pania Młodą, taniec z gwiazdami, gry i zabawy z prezentami(typu wódka weselna;)) i biorą 2,5 tysiąca z tego co wiem http://www.jddj.pl/ Proszę:)

Anonim 17 lipca, 2015 - 7:27 pm

grupa modem z chelma

Karola Franieczek 17 lipca, 2015 - 3:22 pm

Po pierwsze się nie stresować. Muszę przyznać, że dzień naszego ślubu był dla mnie najbardziej luzackim dniem w życiu. Tak się chyba objawiła moja 1000% pewność odnośnie mojego męża. 😉

Pod jedzeniem się podpisuję. Trzeba jeść dla własnego komfortu, żeby potem nie mdleć gdzieś w trakcie. A byłam już a takich weselach, gdzie panny młode wręcz słabły i resztę wieczoru spędzały na leżakowaniu w pokoju.

A tak w ogóle to wszystkim przyszłym PM spełnienia pod każdym względem. 🙂

Doktorka 17 lipca, 2015 - 4:45 pm

Mój narzeczony przyjął podobną postawę – „zgadzam się na wszystko co zaplanujesz”. Niby wygodne, ale potrzebuję czasami porady czy woli taki kolor przewodni czy taki, takie kwiaty czy inne, a on wszystko komentuje tekstem „Ty wiesz najlepiej i tak wyjdzie pięknie” 🙂

Aga 17 lipca, 2015 - 5:16 pm

„Jak zorganizować wypad do Paryża” nie działa?

alicja 17 lipca, 2015 - 6:52 pm

Przede wszystkim – zorganizuj wesele 🙂 Długo wahałam się czy chcę wesele z prawdziwego zdarzenia i nie żałuję, że takie zorganizowałam. To naprawdę jedyny taki dzień w życiu, naprawdę wspaniały. Minęły 2 lata od naszego ślubu, a ja wciąż wspominam z rozrzewnieniem te chwile.
Cieszę się, że zatrudniliśmy profesjonalnego fotografa – mamy piękny reportaż w uroczystości. Żałuję, że zrezygnowałam z kamerzysty – wydawało mi się to trochę przaśne, ale teraz żałuję, czasem bym wróciła do tego dnia także w ruchomych obrazach.

Monia 17 lipca, 2015 - 8:49 pm

My pobieramy się w Boże Narodzenie. Wszystko organizujemy (czytaj: ja i moja niezastąpiona świadkowa, narzeczony 'na wszystko się zgadza, ja się lepiej znam…’).
on – line, bo mieszkamy za granicą, a Ślub i wesele w Polsce. I póki co zero stresu :). Przecież to na pewno będzie piękny dzień! 🙂

Dzięki za rady:)

Ania 17 lipca, 2015 - 10:07 pm

Hej Eliza,
my z mężem obchodzimy pierwszą rocznicę ślubu 20 września i z tej okazji chciałabym mu zrobić niespodziankę i zabrać na jakiś krótki wypad na weekend. Mam w planach między innymi Lublin (plus Nałęczów i Kazimierz Dolny). Chciałabym Cię prosić o pomoc, czy mogłabyś polecić jakiś fajny hotel w Lublinie oraz miejsca gdzie można fajnie zjeść i miejsca, które koniecznie trzeba zobaczyć .
Będę wdzięczna za pomoc!
Pozdrawiam 🙂

Agnieszka 17 lipca, 2015 - 11:26 pm

Dziewczyny planujcie swój ślub i wesele tak, żeby były zgodne z Waszymi wyobrażeniami. Nie sugerujcie się radami cioteczek i kuzynek, że czegoś nie wypada lub że to zbyt duże ryzyko. My wymarzyliśmy sobie ślub konkordatowy w plenerze. Znaleźliśmy fantastyczne miejsce „na odludziu”. Przybyły tylko najbliższe nam osoby. Było idealnie i bajkowo. Goście zachwyceni i jeszcze kilka dni po ślubie pisali i dzwonili do nas, by powiedzieć, że bardzo im się podobało i że było pięknie. Jednak przed ślubem niejednokrotnie słyszeliśmy, że to zbyt duże ryzyko, bo w Polsce pogoda nieprzewidywalna, bo maj taki deszczowy w tym roku, bo nie wypada…

Niektórym nie podobało się, że podczas oczepin dziewczyny będą łapać bukiet, a nie welon, że tort nie będzie biały, że niektórzy dostaną wege menu, że za bardzo kombinujemy i się staramy! Na szczęście postawiliśmy na swoim, nie przejmowaliśmy się uszczypliwymi uwagami i wyszło fantastycznie.

A i pamiętajcie, by nie dać się nakręcać, że zostało tak mało czasu do ślubu i że to takie stresujące. Na wszystkie pytania, czy denerwuję się ślubem i weselem odpowiadałam, że cieszę się z tego dnia i nie chcę słuchać pytań i narzekać o stresie związanym ze ślubem. W dniu ślubu byłam tak szczęśliwa, że nie mogłam przestać uśmiechać się do końca ceremonii i później wesela.

Pamiętajcie, że to Wasz wymarzony Wielki Dzień!

Aj to się rozpisałam. Wybaczcie:)

Eliza Wydrych Strzelecka 17 lipca, 2015 - 11:27 pm

Agnieszka super rady! Wielkie dzięki za ten komentarz 🙂

Ania 17 sierpnia, 2016 - 11:17 pm

Aga, a możesz zdradzić, co to za piękne miejsce na odludziu? Sama planuję w plenerze 😉

Paula DB 18 lipca, 2015 - 7:11 am

Swietnie napisane!:)

Dodam tylko, że nie posluchalismy rad rodziców i nie zapraszalismy ciotek, które widzieliśmy raz lub wcale, za to mnóstwo młodych, znajomych, przyjaciół i była to najlepsza impreza, na jakiej byłam 🙂

W tym dniu UŚMIECH to podstawa 🙂

Łapcie te chwile w pamięci, bo szybko mija wesele!:)

Ania 18 lipca, 2015 - 8:24 pm

Kurcze Eliza, czytam Cię od tak dawna, że nie mogę uwierzyć, że to już dwa lata! Sesja w Paryżu cudo! Buziaki dla męża i buldożków 🙂

Justyna 19 lipca, 2015 - 3:03 pm

Przede wszystkim – pięknie wyglądałaś w dniu ślubu!

A ja z nadmiaru tego wszystkiego co działo się w okół… zapomniałam się popryskać jakimikolwiek perfumami 😉

Punkt 9 najważniejszy! Nigdy nie zrozumiem toku myślenia ludzi, którzy uważają, że wesele jest przede wszystkim dla gości…

Pozdrawiam serdecznie 🙂
Justyna

Adrianna Zofia 20 lipca, 2015 - 2:51 pm

Jesli chodzi o zlecanie roznych rzeczy typu florysta, cukiernia itd zrobilam tak ja Ty, zlecilam wszystko co sie da i tylko pilnowalam zeby wszystko szlo zgodnie z planem.
buty 🙂 w Kosciele mialam na wysokim obcasie (8 cm) ale przed pierwszym tancem przebralam na baleriny na 3 cm chowanym obcasie bo wiedzialam, ze i tak nie wytrzymam na 8 cm dluzej nic 3 godzin bo rzadko chodze w tego typu obuwiu 🙂
Perfumy – moje ulubione od dobrych kilku lat do DKNY – zielone jabłuszko 🙂 Uwielbiam i uzywam ich do tej pory (od slubu minelo poltora roku)
Co do jedzenia, bylo roznie – polowy dan w ogole nie pamietam, za to tort zjadlam nie dosc ze swoja porcje to jeszcze zabralam mamie i mezowi 😀
.. i fotobudka – pomysl ukradlam od Ciebie :* super sie sprawidzila, goscie byli zadowoleni mieli duzo frajdy przy robieniu zdjec 🙂 naprawde polecam 🙂

Pozdrawiam

i przepraszam za brak polskich znakow 🙂

Kasiaaa 20 lipca, 2015 - 5:33 pm

Najlepsza rada, nie spinaj się, faktycznie jest tak, że my przejmujemy sie bzdurami, które gdzieś zostały „niedopatrzone” a goście jak się okazuje nawet nie zwrócą na to uwagi 🙂
p.s u mnie tez była wtopa z fontanna- stół wyglądał strasznie (tez bez obrusa(!)) a fontanna była ustawiona pod klimatyzacja co sprawiło, ze nie wyglądała jak fontanna tylko strumyczki- byłam zła jak cholera.

ale goście byli nią zachwyceni 🙂

Em 22 lipca, 2015 - 3:52 pm

We wrześniu mija rok od mojego ślubu.
Przygotowania to cudowny czas! Zajęłam się wszystkim sama, razem z mamą. Nie wynajęłam nikogo, miałam specjalny organizer ślubny, w którym zapisywałam wszystkie pomysły, to co mam zrobić, numery telefonów, daty itp. Polecam każdej pannie młodej!
Jakie perfumy wybrałam na ten dzień? Giorgio Armani Acqua Di Gioia. Marzyłam o nich od bardzo dawna.

Ann 22 lipca, 2015 - 8:29 pm

Co do perfum to całkowita prawda <3 kiedy tylko wącham swoje, których użyłam na ślubie od razu mi się z nim kojarzą. Moje Lancome- miracle so magic! 🙂

Neyt 26 lipca, 2015 - 1:34 pm

Najważniejsze to nie stracić głowy dla samych przygotowań. Potem możesz żałować, że nie skupiłaś się na najważniejszym, czyli sobie i Twoim mężu. Jak wyjdzie, tak będzie – najważniejszy dobry humor i samopoczucie.

Ola 26 lipca, 2015 - 5:07 pm

Ja jestem raczej dopiero przed ślubem i na pewno planuję go wziąć w przyszłości, jednak chciałabym, żeby był on prawdziwy, a nie pozowany, z setką gości, dalekiej rodziny, której praktycznie nie znam, albo nie przepadam. Punkt 9 również to opisuje – niektórym tak ślub przysłania oczy, że chcą go zrobić jedynie po to, żeby pokazać innym – sąsiadom, rodzinie, znajomym, a zapominają, że tu chodzi o coś innego. 🙂

Agnieszka 27 lipca, 2015 - 9:11 pm

Moim zdaniem każda przyszła Panna Młoda powinna wykonać sobie próbny makijaż. Wiem, że dla większości wyda się to oczywiste, ale dla mnie nie było. W dniu ślubu pierwszy raz w życiu miałam wykonany profesjonalny makijaż i byłam tak niezadowolona, że przez ok godzinę płakałam. Na szczęście makijaż był tak trwały, że to mu nie zaszkodziło.

Anonim 29 lipca, 2015 - 12:40 am

Nasze przygotowania to pasmo kłótni bo przyszła teściowa nie pozwala nam tego zorganizować – są kłótnie, łzy, szantaż i manipulacja (z jej strony), (krótko mówiąc nikogo nie stać na zrobienie dużego wesela ale jej się należy i ma być – a ona zapłaci tylko za swoich gości, resztę ma gdzieś). Oczywiście organizujemy małe przyjęcie weselne. Przygotowania to jakiś koszmar a tu nie cały rok do ślubu. Narzeczony nic nie może powiedzieć mamie bo ta od razu robi awantury (nie jest po jej myśli) a jak nie powie to też jest awantura (robimy tajemnice przed nią) i tak w kółko. Zero radości. Już mam dosyć. Może powinnam potraktować ją jak najdroższy skarb – zaprowadzić do lasu i…
Gdzieś powinnam to opisać i opublikować – wszyscy by się trochę pośmieli, choć to raczej gorzki śmiech… Zazdroszczę innym, my mamy kompletnie popsuty ten dzień już teraz i nawet nie ma tego jak naprawić bo co było, to było, atmosfera skisła już dawno.

MArta 29 lipca, 2015 - 12:55 am

U nas przygotowania nawet dobrze się nie zaczęły a już mamy kompletnie spapraną atmosferę. Niestety przyszła teściowa jest gorsza niż ta z kawałów. Uważa nas za dzieci (samodzielne i niezależne, w wieku 27 lat), które nie znają się na niczym i nie potrafiące o niczym zdecydować. Uważa, że to rodzice muszą decydować kogo zaprosić i jakie wesele my mamy zrobić (sami płacimy)… Wg niej musi być cała jej rodzinka czyli jakieś 40 osób (dwulicowa i skłócona ale przecież trzeba się pokazać) i ona za nich zapłaci a o resztę mają się martwić pozostali rodzice (wg niej rodzice powinni płacić). A czemu jej rodzinka? Bo kupowali prezenty na wszystkie święta dla Narzeczonego. Co jeszcze? Tydzień po ślubie ma urodziny więc wpadła nawet na pomysł połączenie obu imprez – czyż nie jest wspaniałomyślna? Pozwoliła mi też zaprosić 40-50 osób – czyż nie jest cudowna? Dodam, że ja mam dużą rodzinę (100 osób, bez dzieci 70) i bliską – mam losować czy wystrzelić większość rodziny? Wg niej to całkiem normalne „wybiórcze” zapraszanie gości. W sumie jakbym opisała całą historię to można by się gorzko pośmiać. Krótko mówiąc – do niej nie dociera kompletnie nic (nawet brak kasy na duże wesele – bo skoro ona płaci za swoich gości to znaczy, że mamy pieniądze – to jest jej stałe tłumaczenie). My powiemy jedno słowo a ona przekręci to na zupełnie inną historię (tak naprawdę ona nas nawet nie słucha, ma klapki na oczach). Poza tym albo szantażuje Narzeczonego, albo próbuje nim manipulować. Najgorzej ma właśnie On. Chciałby aby mama była zadowolona ale też nie pozwoli jej mieszać. Nie wyobrażam sobie tego dnia. Zazdroszczę PMkom, które mogą w spokoju stresować się wyborem kwiatów czy samochodu:P

jeszczepanna 1 sierpnia, 2015 - 11:54 pm

a moze by tak tesciowke wziac pod wlos? i powiedziec, ze jesli ona tak miesza i Wy sie przez to nie dogadujecie, postanowiliscie nie robic wesela? Moze to ja przychamuje, stwierdzic ze sa przez to tylko klotnie a to mial byc WASZ dzien.

Powodzenia i nie dawajcie sie!

Nam zostalo juz tylko 28 dni 😀

Gall 29 lipca, 2015 - 10:53 am

Mi najważniejszą i najprostszą radę na weselu dał teść – „jak wy się będziecie bawić, to się wszyscy będą bawić”. I wiecie co? Tak było. Najlepsza impreza na jakiej byłam to moje własne wesele, mimo licznych wpadek z których teraz są fajne anegdoty 🙂 Głowa do góry i powodzenia wszystkim

sasanka 15 października, 2015 - 5:07 pm

a gdzie twój mąź?

Pałacyk Otrębusy 29 grudnia, 2015 - 2:44 pm

buty obłędne! <3

Anna 2 marca, 2016 - 10:17 am

Myślę że punkty 4 i 9 powinny zmienić numerację odpowiednio na 1 i 2 😉
Poza tym dość trafne podsumowanie.

Aleksandra Janusiak 8 marca, 2016 - 9:06 am

Mój wielki dzień w roku 2017 ale już zaczęłam organizację i kilka spraw mam już z głowy.
Świetny pomysł Elizo z tą rubryką i bardzo pomocy.

Pozdrawia
Aleksandra

Magda 17 sierpnia, 2016 - 11:21 pm

Ja swój mam dopiero (albo już :D) za dwa lata. Nie ukrywam, że przeraża mnie organizacja wesela, ale z drugiej strony nie mogę się już doczekać tego dnia!

Julia 21 kwietnia, 2017 - 12:04 am

Moim zdaniem wesele musi być duże, z pompą, bo wesele ma się tylko raz,
My zorganizowaliśmy w Sali Sarah Kuklice.
Marzenia spełnione , wspomnienia z nami!
I to jakie!

Artur 30 listopada, 2017 - 12:49 pm

Myślę, że warto jeżeli chodzi o robienie zdjęć, pomyśleć o fotobudce, która idealnie nadaje się na tego typu zabawy. Sam ostatnio byłem na jednym z wesel mojego kolegi, gdzie właśnie taka maszyna stała i wywoływała dwa zdjęcia. Jedno wkładało się i podpisywało się w księdze a drugą zabierało się ze sobą. Uważam, że to super pomysł ;).

Fotobudka-aq 8 lutego, 2018 - 2:56 pm

To prawda, że fotobudka stała się jednym z kilku aspektów, które możemy spotkać na weselu. Ostatnio modne stało się również zamawianie takich urządzeń na studniówkę czy też na eventy firmowe. Ważne zanim zamówimy taką maszynę na taką uroczystość dokładnie wszystkie sprawy ile zdjęć i czasu taka maszyna będzie do dyspozycji dla osób się bawiących ;).

Magda 14 lipca, 2019 - 2:45 pm

No i nie przejmuj się wszystkim dookoła, nawet jeśli w twoim mniemaniu coś jest nie tak jak sobie wymarzyłaś nikt na to nie zwraca uwagi! Baw się dobrze i ciesz pięknym dniem! Fajny wpis, pozdrawiam 🙂

Magda 28 września, 2020 - 10:52 am

Bardzo trafne punkty! Zwłaszcza przypadły mi do gustu dwa, o tym, że wesele jest dla Ciebie, nie tylko dla gości. Nie można zapomnieć, jaki jest cel wesela i dlaczego tam jesteśmy. Również pytanie męża o zdanie jest bardzo rozsądne, do ślubu i wesela potrzebne są w końcu dwie osoby, nie tylko Panna Młoda.

Comments are closed.