Gdyby ktoś mi powiedział, że przyjdzie taki czas, że godzinami będę spulchniać ziemię motyką, wyrywać chwasty, sadzić i siać – wyśmiałabym go. Ogródki działkowe zawsze kojarzyły mi się z emerytami. Nie widziałam też większego sensu w sadzeniu, spulchnianiu i pieleniu. Wszystko zmieniło się, kiedy sąsiadka wydzierżawiła ogródek działkowy. Mamy to szczęście, że zaraz za naszym blokiem ciągnie się ogromny obszar z ogródkami. Razem z Baśką i Kaśką zakasałyśmy rękawy i wspólnymi siłami z działki porośniętej krzakami zrobiłyśmy to!
Działka składa się z dwóch części: jedna jest rekreacyjna, a na drugiej sadzimy owoce, warzywa i kwiaty. Jest też sporo drzewek owocowych. Czereśnia aż ugina się pod ciężarem owoców, ale póki co nie ma śmiałka, który zechciałby na nią wejść.
W weekend to miejsce tętni życiem. W ciągu dnia opalamy się, a wieczorem całą ekipą grillujemy. W tygodniu chodzimy tam, by zebrać szpinak, rukolę czy rzodkiewkę na kanapki. Rosną też truskawki, czosnek i szczypior. Czasem z Mateuszem bierzemy laptopy, robimy z iPhone przenośny router i stamtąd pracujemy. Psy biegają jak szalone, moczą się w basenie, a my łączymy przyjemne z pożytecznym.
Cudownie jest mieć takie miejsce tuż za rogiem. Kiedy wchodzimy na teren ogródków, cichnie zgiełk miasta i nastaje błoga cisza. Bujna roślinność zachwyca na każdym kroku.
Z racji tego, że na ogródkach zdarzają się liczne kradzieże, liczymy się z tym, że leżaki następnego dnia mogą zniknąć, podobnie jak skrzynki (udające stoły) czy lampki ledowe. Staramy się wszystko kupować za grosze, żeby po prostu nie było tego szkoda. Złodzieje potrafią ukraść nawet skalniaki (!).
Przed nami jeszcze sporo pracy: trzeba wysprzątać domek, zmienić dach i całość odmalować. Przydałaby się też jakaś huśtawka, hamak, a może i dmuchany basen na lato.
Zwróćcie uwagę, jak wiele jest takich terenów w Waszych miastach. W Lublinie znajduje się mnóstwo ogródków działkowych, a działking powoli przestaje być domeną emerytów.
51 komentarzy
Elizka!
Dokładnie, sami nabyliśmy niedawno ogródek działkowy. Taka ucieczka z bloków i miasta to coś niesamowitego!
Moi rodzice dzierżawią ogródek już od ok. 10 lat i to niesamowite ile radochy im to daje! Co roku sadzenie kwiatów, ziół, warzyw, chodzenie podlewać, plewić, w weekendy grillowanie, spotkania z rodziną i znajomymi, a w końcu zbiory – wiśnie, dynie, pomidory, ogórki… Nie ma lepszych owoców i warzyw od tych własnych! Do tego tata wybudował 2-3 lata temu murowany grill, w którym co kilka miesięcy odbywa się wędzenie mięs. A pomyśleć, że jak pierwszy raz zobaczyliśmy tą działkę to do altany strach było wejść, jedynymi kwiatami były tulipany, piwonie i konwalie, trawa sięgała do pasa (dosłownie), a do tego wszystkiego ogromny orzech i waląca się śliwka.
Ostatni grill był super :))))) nie mogę doczekać sie następnego spotkania !
super wpis na czasie 🙂 :*
wczoraj czytałam wpis o pseudo hodowli a dzisiaj już go nie ma. czy to tylko u mnie coś nie tak?
Klaudia, dla dobra całej sprawy i postępowania wpis musiał na chwilkę zniknąć. Muszę go edytować bo jest w nim za dużo zdjęć i informacji. Niedługo wpis wróci 🙂
Nie miałam pojęcia, że to może być takie fajne 🙂
Fashionelka ogrodniczka 🙂
Rambo I Rocky widzę w 7 niebie. Dla nich to pewnie ulubione miejsce!
Basen mnie rozwalił. Takie to pożyją
Eliza ale numer, właśnie z mężem postanowiliśmy wydzierżawić taką działkę. Mamy dość mieszkania w bloku i potrzebujemy ucieczki 🙂
Od tego jest altana żeby chować te leżaki? Ja mam taki ogródek działkowy a raczej rodziców i to tuż przy drodze choć wcale nam to nie przeszkadza i wszystko chowamy do altany i nikt nic nie kradnie 🙂
Złodzieje niestety nie mają większego problemu żeby dostać się do środka 🙂
Mi ukradli z działki 30 posadzonych pół roku wcześniej tui. Mam nadzieję, że złodziejowi uschły ręce razem z drzewkami.
ja marze o takiej działeczce…u mnie tylko na sprzedaż ceny powalające od 5 tys z wyz !!!! 🙁
Bez jaj, po co kupowac od prywatnej osoby? Idz do prezesa ogródkow dzialkowych i zapytaj o wolną działkę, my własnie taka „dostalismy” za 400 zł wpisowego i ok 200 zł rocznie
Popieram rękami i nogami 😀 super sprawa! Sama jestem zapalonym działkowiczem od kilku lat, a nie mam jeszcze 30tki 😉 weekendowy chill 15 minut od domu w ciszy i zieleni to wspaniała sprawa. A maliny i borówki z własnego krzaka mniam!!! Pozdrawiam
Wieki nie odwiedzałam swojej rodzinnej działki, a wiem, że mój dziadek cały czas prężnie ją ogarnia, sama niestety kompletnie nie mam do tego smykałki. Może chociaż pomogę mu z truskawkami i poziomkami, aby nie miał już zbyt dużo do zrywania… 😉
Ja tam jestem ze wsi, więc ciszę i spokój mam na codzień 😀 Mogę też relaksować się w wieelkim ogrodzie :p
Zimą bezdomni potrafią nawet spać w altankach i powyjadać słoikowe przetwory, które zostały z letnich grilli i opuścić działkę jakby nigdy nic się nie stało… A działki latem i wiosną to super odskocznia od codziennych spraw 🙂
Mi kiedyś ukradli z działki nad jeziorkiem… rozwaloną ławę, która czekała aż przyjedzie po nią większy transport i wywiezie na śmietnik 😉 A poza tym pojemnik z łyżkami..
Taki prywatny ogródek to rewelacyjna sprawa:) Można odpocząć, ale również uczyć się odpowiedzialności za żywotność roślinek:)
Ogromna prośba!! Skąd leżaki?? Szukam takich, jakichś niedrogich właśnie do siebie na ogródek.
Gosia, są w realu i to w różnych kolorach. Tam kosztują 27zł natomiast identyczne w tesco kosztują 19zł 🙂
Super dzięki!! 🙂
Zgadzam się 🙂 Kiedyś też nie lubiłam prac w ogrodzie, ale teraz po tygodniu w pracy „grzebanie w ziemi” to dla mnie odpoczynek 🙂
Ja mieszkam w domku jednorodzinnym więc i ogród spory. Owszem cieszę się gdy mogę zjeść obiad lub grilla pod zrobionym zadaszeniem, patrzeć na piękną roślinność, zajadać się owocami i warzywami ALE jest i też sporo w tym roboty. Co tydzień koszenie, podlewanie wszystkiego codziennie, pielenie itd. A poza sezonem coroczne ścinanie 15 drzew, spulchnianie, odchwaszczanie, sadzenie, sianie, zbieranie liści. Męczące to jest
Ja mieszkam w domku jednorodzinnym więc i ogród spory. Owszem cieszę się gdy mogę zjeść obiad lub grilla pod zrobionym zadaszeniem, patrzeć na piękną roślinność, zajadać się owocami i warzywami ALE jest i też sporo w tym roboty. Co tydzień koszenie, podlewanie wszystkiego codziennie, pielenie itd. A poza sezonem coroczne ścinanie 15 drzew, spulchnianie, odchwaszczanie, sadzenie, sianie, zbieranie liści. Męczące to jest
Ja mam to samo, połknęłam bakcyla jeśli chodzi o ogród, odkąd przeprowadziłam się do nowego miasta, nowego domu z kawałkiem ogrodu 🙂 Kompletnie mi odbiło, pierwsze co chciałam uprawiać to ukochane pomidorki 😀
To znaczy kradną te leżaczki z domku? Ja na swojej działce mam prawdziwe skarby (krasnoludki, grzybki i inne piękne stworki, które lubią się z nami poopalac) i nigdy nie miałam włamania do domku. Jak rokminisz coś z tym basenem to koniecznie daj znać bo jedyna rzecz, której mi brakuje to właśnie woda 🙂 no i zazdro bo ja na swoją działkę mam 20minut drogi :]
Kurde z tego ci widać to niektóre psy mają lepiej niż ludzie. Fajne zdjęcia i powiem szczerze, że naszła mnie ochota, na to, żeby mieć taką własną działkę. Można mieszkać na przykład w bloku, ale nie ma to jak swój własny kat, ponieważ z czasem chce się świętego spokoju.
Ja na szczęście mieszkam blisko lasu więc też mogę mieć chwile ciszy i zapomnieć o tym, że mieszkam w mieście 🙂 do działki też mam dostęp ale trochę trzeba do niej jechać i zdarza się niestety, że kradną nam z niej owoce…
Też mamy taką działkę, już dobre parę lat i teraz wszyscy znajomi bardzo chętnie wpadają na grilla, bo nigdzie w pobliżu nie mamy lepszego miejsca, żeby posiedzieć.
Co do kradzieży, to u nas zdarzyło się, że kilku chuliganów wpadało masowo do domków i wycinało/wyrywało KABLE ZE ŚCIAN O.O
Mam takie same przemyslenia o ogródkach, jeszcze 5 lat temu bym wyśmiała taki pomysł z działeczką, ale jak pojawiła się nasza córeczka zdecydowaliśmy się na ogródek. Mamy go już 3 sezon i uwielbiamy tam spędzać weekendy, a warzywka i truskawki wyhodowane samodzielnie bardzo satysfakcjonują:)
Świetny post!!! :d Mój ogród i taras już jest gotowy ciekawi mnie jak u Ciebie będzie wyglądał efekt końcowy 😀 i dzięki twojemu ostatniemu postowi adoptuje buldoga!!! 😀 a może nawet dwa, ja i mój ogród nie możemy się doczekać nowych lokatorów :d
Paulina wooow! Super! Czekam na fotki buldogów i ogrodu :))))))))
Działka jest w mojej rodzinie odkąd pamiętam i faktycznie, nie ma to jak zajadanie się własnymi truskawkami czy gruszkami. Weź jednak pod uwagę, że to nie jest takie hop-siup, trochę walki na początku, a reszta sama się zrobi. Stety lub niestety to zobowiązanie na każdą porę roku i ciężka, fizyczna praca, która się nie kończy. Kiedy panują upały to o wakacjach można zapomnieć, bo działkę trzeba codziennie-co drugi dzień podlewać. Jak drzewka czy krzewy uginają się pod owocami to niestety, ale trzeba swój kalendarz podporządkować zrywaniu i przetwarzaniu, bo porzeczki czekać nie będą ;p I jakkolwiek z początku to się może wydawać bardzo ekscytujące, to jestem ciekawa, czy przy 20 słoiku kompotu czy dżemu ci się to nie znudzi ;>
a co to za problem rozdac te nadwyzki znajomym/rodzinie? przeciez nie trzeba samemu łapac wszystkiego i przetwarzac, mimo ze w spizarni miejsca juz brak. mozna sie tez wymienic z sasiadami: ty dasz sałaty a sasiad marchewki. a jak sie nie ma checi w kolejnym roku robic czegokolwiek to zwyczajnie sie nie sieje/sadzi a owoce z drzewek sobie wisza az same obleca albo robale zjedza i tyle. ja nie widze problemu. dzialka to nie zwierzak czy dziecko, ktore jest zobowiazaniem na całe zycie (nasze badz zwierzecia)
VV, domyślam się, że nigdy działki nie miałaś/miałeś 🙂 W teorii to rzeczywiście wszystko bardzo fajnie brzmi, ale rzeczywistość jest taka, że ludziom się po prostu nie chce, albo chce jednorazowo. Oczywiście, że nadwyżki oferuje się rodzinie, znajomym i znajomym znajomych, ale wierz mi, mało kto faktycznie rusza tyłek, żeby samemu sobie pozrywać i przywieźć do domu. Spotkałam też masę krótkoterminowych działkowiczów, którzy przeżywają jakiś chwilowy zryw, bo fajnie i modnie jest być takim eko, ale potem jest już za zimno/za gorąco/za mokro/za sucho/za mało czasu i działki sobie stoją, zarastają i niszczeją, bo zakupy w markecie robi się szybciej. Na „mojej” alejce z każdej strony widać zaniedbane dżungle, a ze względu na politykowanie związku działkowców ludzie po prostu boją się inwestować swój czas i pieniądze.
Super sprawa! Zazdroszczę.. Niestety we wrocławiu ogródki działkowe są bardzo drogie, a chętnych do ich „odkupienia” o wiele więcej niż wolnych działek 🙁 a szkoda..
Ale super:))) Szczęśliwego działkowania i niech Ci dobrze rosną Twoje roślinki:)
Ahh, ale pyszności na grillu ;’) Nie powinnam takich rzeczy na noc oglądać.
Fajna działka, chętnie bym poleżała na takim leżaczku.
Nie ma nic lepszego niż warzywa i owoce prosto ze swojego ogródka. Coraz więcej mówi się i świadomości konsumenckiej i to jest tego najlepszym przykładem – na swoich truskawkach nie znajdziesz E202 😉
Bardzo ciekawy wpis 🙂 Swietnie piszesz, naprawdę posiadasz ogromny wrecz talent 🙂 Mam nadzieje, ze jeszcze dlugo będziesz prowadzic tego bloga, bo naprawdę warto tutaj zagladac, Twoje teksty są swietne i bardzo, ale to bardzo wartosciowe 🙂 Czuc z nich oddanie i pasje, a to zdarza się rzadko 🙂 Pozdrawiam cieplutko w te chlodne dni
Uwielbiam ogródki działkowe; nie tylko swój własny. Lubię się włóczyć po działkach i zaglądać innym za płot. Darmowa galeria pięknych roslin i niesamowitych zapachów. Teraz kwitną peonie, róże i jaśminowce. Jest jak w raju.
Niektóre ogrody są otwarte w ciagu dnia dla przybyszów „z miasta”. Można więc odbywać ogrodowe spacery.
Eliza, chciałam Ci powiedzieć, że bardzo cieszę się, że napisałaś ten post. Moi rodzice uprawiali działkę od kilku lat, a ja dopiero od niedawna zaczęłam odkrywać jej uroki. Szkoda, że nie mogę załączyć tu swoich zdjęć. Nie jestem fanatykiem, ale tak jak u Ciebie – leżaki w paski czy jakieś ciekawe pomysły na stół czy inne działkowe „diy” to dobry sposób na spędzanie wolnego czasu. A jaka satysfakcja! Działka to ekstra sprawa, bo jak mieszka się w bloku to nie dość, że ma się „swoje podwórko” to jeszcze można mieć własne warzywa i owoce. Nie wspomnę już o grillu – świetna opcja, gdy przychodzą niespodziewani goście, a w lodówce pustka. Szybki wypad do sklepu i spotkanie uratowane. Czy planujesz więcej wpisów na ten temat?
Jeśli będę musiała całe życie mieszkać w bloku, to posiadanie działeczki jest w planach. Zawsze lubiłam jeździć na działkę do rodziny, bo mimo że w środku miasta, to czułam się jakbym była na wakacjach 🙂
Ogródki działkowe to dobry sposób nie tylko na wyrwanie się z miastowego zgiełku, ale też możliwość posiadania własnych warzyw czy owoców. Daje to zdecydowanie większą radość aniżeli otrzymanie od kogoś czy zwykły zakup w sklepie.
W którymś ze sklepów (castorama- coś w tym stylu) są do kupienia alarmy za niecałe 100zł. Kiedy wchodzi ktoś na działkę i próbuję się dostać do jakiegoś pomieszczenia, to w telefonie włącza się alarm, że ktoś niepożądany jest na naszej działce. Mamy na działce basen, huśtawkę, ławkę, stolik, więc taki alarm jest dla nas wybawieniem- o nic nie musimy się martwić 🙂 Polecam!
Fakt, posiadanie takiego miejsca jest niezbędne jak powietrze. Wiele osób nie docenia tego dopóki nie posmakuje. Ja dzisiaj nie wyobrażam sobie życia bez ogródka. Fakt mam własny za oknem. Ale gdybym mieszkał w mieście zdecydowanie ogródek działkowy musiałby być obowiązkowy.
Taka działeczka to coś wspaniałego. Można spokojnie usiąść i w spokoju odpocząć. Pozdrawiam
Działeczka to fajna rzecz, niestety nie mam własnej i tym bardziej milej wspominam dzieciństwo na działce u dziadków.
Comments are closed.