Mój wyjątkowy ciuch

przez Eliza Wydrych

W czerwcu 2011 kupiłam swój pierwszy trencz od Burberry. Zawsze o nim marzyłam. Klasyczny, beżowy trencz z podszewką w słynną kratę. Miałam ogromnego farta, bo dzięki zniżce kupiłam go o 1000zł taniej. Jego cena mimo wszystko była wysoka, ale uznałam, że to inwestycja na lata. Jeden świetny jakościowo trencz zastąpi mi kilka, o ile nie kilkanaście płaszczy, które bym kupiła w ciągu kilku lat. No dobra, tak na serio miałam gdzieś czy mi się to opłaca czy nie, po prostu chciałam go mieć! 🙂

Niedawno do piaskowego trencza dołączył drugi, nieco krótszy, też od Burberry. To zdecydowanie moje ulubione płaszcze, delikatnie się z nimi obchodzę i bardzo o nie dbam. Dlaczego Wam o tym wszystkim pisze? Na blogu startuje kampania reklamowa innowacyjnego żelazka Electrolux 4SafetyTMPrecision. Każda z nas ma ubrania, które z jakiejś przyczyny są wyjątkowe. Przypominają nam o jakimś ważnym wydarzeniu, mamy z nim związane dobre wspomnienia. Marka Electrolux stworzyła żelazko, które zapobiega katastrofom związanym z prasowaniem. Bezpieczeństwo, skuteczność, precyzja, komfort i wygoda były wartościami, które przyświecały marce Electrolux podczas tworzenia nowej linii żelazek. Wyobrażacie sobie stracić ulubiony ciuch podczas prasowania słabym sprzętem?

Stylizacje z trenczem Burberry

Stylizacje z trenczem Burberry

Mnie najbardziej cieszy funkcja potrójnego samoczynnego wyłączenia urządzenia. Nie raz zdarzyło mi się przypalić koszulę męża, albo zostawić włączone żelazko (!), do dziś pamiętam jak spanikowana urwałam się z zajęć bo przypomniałam sobie o włączonym żelazku. Przed oczami miałam już spalone mieszkanie, lol.

Precyzyjna końcówka sprawia, że prasowanie stało się niezwykle dokładne (kołnierzyki mi nie strasznie!), a funkcja samooczyszczenia anti-calc, przedłuża żywotność żelazka.żelazko electroluxO wszystkich funkcjach żelazka opowiem Wam w kolejnych wpisach. Będzie też konkurs, w którym ktoś zgarnie to cudo. Jak zwykle będą dwa zadania konkursowe, napisanie komentarza (dla leniuchów) i zrobienie tematycznej fotki (dla ambitnych 🙂

ZOBACZ TAKŻE

62 komentarze

luluna 15 maja, 2014 - 1:23 pm

wygląda na lekkie, jest lekkie?

judka 15 maja, 2014 - 1:27 pm

uwielbiam markę electrolux i to Twoja „wina”. W tamtym roku jak pokazywałaś piekarnik z funkcją gotowania na parze kupiłam go! Potem był mikser a teraz mam ochotę na to właśnie żelazko. Rujnujesz mój portfel!!! 🙂

Patka 15 maja, 2014 - 1:28 pm

Eliza gdzie kupiłas swoje trencze?

Fashionelka 15 maja, 2014 - 1:40 pm

Jeden na net-a-porter, a drugi w outletowym miasteczku w Bicester Village 🙂

Ewelina 15 maja, 2014 - 1:29 pm

Mam historię związaną z żelazkiem. Spaliłam sukienkę Vintage od Chanel, można ją było prasować jedynie parą, a ja potraktowałam ją taką temp, że się stopiła! Idiotka, idiotka ze mnie do dziś nie mogę sobie tego darować. Kosztowała majątek ;/

Marta 15 maja, 2014 - 4:25 pm

Kurczę, ja mając taki ciuch kilka razy bym się upewniła, jak prać itd. No ale nie przejmuj się, to tylko głupia sukienka 😉

kag 16 maja, 2014 - 9:29 pm

Dlatego też moje płaszcze Burberry idą do pralni, własnym żelazkiem czy, nie daj boże pralką, się do nich nie dotykam.

Penny 15 maja, 2014 - 1:31 pm

Elia kiedy jakiś przepis? 🙂

Ola 15 maja, 2014 - 1:31 pm

To straszne zniszyć sobie ubranie przez jakieś kiepskie żelazko! Ile razy bałam się prasować jakąś bluzkę, na której mi zależało 😀 Kiedyś wybrałam się nad morze do pracy w hotelu… prasowałam tam swoją nowo kupioną, białą bluzkę jakimś tamtejszym żelazkiem i dosłownie już miałam kończyć, aż tu nagle żelazko przyczepiło się do bluzki i koniec, czarna dziura gotowa! Na szczęście miałam drugą białą bluzkę w zapasie 😉

whatz 15 maja, 2014 - 1:33 pm

czekam z niecierpliwością na informację o produkcie! w październiku zacznę wyposażać mieszkanie i potrzebne mi dobre żelazko! :)))

Gosia 15 maja, 2014 - 1:36 pm

bardzo ładne to żelazko, jaki to jest dokładnie model?

sni 15 maja, 2014 - 4:00 pm

hmmm….pomyślmy….masz napisane w dokładne 7 linijce?

Olga 15 maja, 2014 - 1:38 pm

Zazdroszczę tego cuda 🙂

zuzanna M 15 maja, 2014 - 1:39 pm

Szkoda, że moje żelazko nie ma takich funkcji, uniknęłabym tych wszystkich „wypadków przy pracy”

Ewelina 15 maja, 2014 - 1:40 pm

A ja o trenczu:) porównując oba chyba wolę Cię w tym pierwszym – nawet jeżeli jest ciut za duży to długość jest optymalna dla Twojej sylwetki. Pozdrawiam.

Anonim 15 maja, 2014 - 1:41 pm

A można wiedziec ile zpałaiłaś po obniżce? Kupiłaś go na net-a-porter prawda? 🙂
Wiesz kiedy oni mają takie duże obniżki, czy są regularne bo też czjaę się na parę rzeczy 😀 ?

Fashionelka 15 maja, 2014 - 1:46 pm

Ten piaskowy kupiłam na net-a-porter za 3000zł, ten drugi, w bicester za ok. 1500zł 🙂

Butik Burberry w Bicester jest naprawdę duży. Jak byłam ostatnio wybór był ogromny i ceny były niezwykle atrakcyjne. Tam zawsze tak jest 🙂

Hnacia 15 maja, 2014 - 1:43 pm

To niezwykłe z Twojej strony, że informujesz czytelników o tym, że posty są częścią kampanii reklamowej. Chyba po raz pierwszy spotkałam się z czymś takim. Zaczynam czytać blogi i czytam je regularnie dopóki nie zauważę, że blogerka jest głupiutka i ma mnie za idiotkę. Jak dotąd nie spotkałam się z takim szacunkiem do czytelników i jesteś jedyną osobą, której bloga wciąż czytam. Przeszłam przez wszystkie polskie popularne blogerki modowe i lifestyl’owe (nie będą wymieniać nazwisk i popełnionych głupstw, bo widziałam, że z jedną z nich się dobrze dogadujesz, a nikt nie chce czytać negatywów o swoich znajomych) i zazwyczaj po miesiącu kończyłam, bo okazywało się, że jestem dla nich tylko nabiciem wejścia na blogu. Tutaj czuję się naprawdę szanowana przez Ciebie. Jeśli mogłabym mieć prośbę – więc tekstów z zakresu psychologii, za każdym razem czytałam w mgnieniu oka i wciąż mi mało 😉

Fashionelka 15 maja, 2014 - 1:46 pm

Awww, mega mi miło! Dla mnie autentyczność i szczerość to najważniejsza wartość w blogowaniu. Oszukiwanie czytelników czy kryptoreklama zawsze „wyjdzie”, po co kłamać i ukrwać skoro można być szczerym
Właśnie siadłam nad tekstem psychologicznym, jutro powinien się pojawić 🙂

WolinskiSobasBlog 15 maja, 2014 - 2:37 pm

Podpisuje się obiema a właściwie podpisujemy sie czterema rekami pod wypowiedzią HNACIA:)))

Sylwia 15 maja, 2014 - 2:51 pm

Podpisuję się pod tym komentarzem obiema rękami! Bardzo podoba mi się to w jaki sposób przeprowadzasz kampanie. Zawsze jasno podkreślasz, że współpracujesz z daną marką, a jednocześnie cała akcja przeprowadzona jest w fajny sposób i z klasą. Dzięki temu na Twoim blogu nie dzielę wpisów na te „sponsorowane” i pozostałe, bo wszystkie są jednakowo wartościowe i ciekawe 🙂

Fashionelka 15 maja, 2014 - 3:17 pm

Sylwia, nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy <3

riri 15 maja, 2014 - 5:08 pm

zgadzam się z dziewczynami 🙂

Agata 15 maja, 2014 - 9:02 pm

Może się Wam to wydać nieprawdopodobne, ale wierzcie lub nie – moja mama kilka lat temu wyszperała oryginalny trencz Burberry na ryneczku (gdzie sprzedawali używane ubrania), chyba jeszcze z metkami, i kupiła go za 5 ZŁ, jak nie mniej. Mówię całkowicie poważnie! Zaniosła go do bardzo dobrego i cenionego krawca, aby go skrócić do kolan (płaszcz był jakoś do kostek) i on nie mógł wyjść z zachwytu nad jakością itd.

Ma go do dziś, ale rzadko nosi. Klasa sama w sobie!!!!

kag 16 maja, 2014 - 9:32 pm

Agata, w lumpeksie w Lublinie wyszperałam krawat Burberry Prorsum, granatowy. 3 razy się pytałam, ile kosztuje, bo kosztował tyle samo co inne krawaty (np. porwane poliestrowe, w nadrukowane wielkie misie), czyli 1 zł.

W tym samym mieście nabyłam również pasek Burberry Prorsum, fioletowy szeroki i pikowany, w sklepie z końcówkami różnych marek. Poniżej 100zł.

Pudding 15 maja, 2014 - 1:48 pm

Zazdroszczę Ci tej pracy, zarabiasz robiąc to co lubisz, nie przemęczasz się. Wpis raz albo do drugi dzien. ŚWIETNIE to sobie wymyśliłaś 🙂

pupz 15 maja, 2014 - 1:49 pm

ktoś tak utalentowany jak ja jest w stanie zniszczyć ciuch nawet dobrym sprzętem. bluzka z imprezy na trzydziestkę skończyła z wielką dziurą, bo szanowna właścicielka się zamyśliła. pozostały tylko zdjęcia 🙁

Słowianie w podróży 15 maja, 2014 - 1:55 pm

Kocham Twoją szczerość i poczucie humoru! 🙂

4premiere 15 maja, 2014 - 2:27 pm

Tez mi sie marzy takie zelazko, bo ja nalogowo przypalam ubrania:/ A trench cudnyy, warto zainwestowac:)

Bercik 15 maja, 2014 - 2:57 pm

O. Właśnie planuje zakup żelazka.

pola 15 maja, 2014 - 3:27 pm

świetny trencz 🙂

Asia 15 maja, 2014 - 4:13 pm

Elizo! Twojego bloga odwiedzam już od jakiegoś czasu, ale pierwszy raz komentuje:) Zaglądnęłam na niego pierwszy raz po tym jak w Elle ( lub Twoim Stylu – nie jestem pewna) ukazało się Twoje zdjęcie w pięknej beżowo-zielonej stylizacji i od tamtej pory stał się on moim ulubionym blogiem! Uwielbiam to, że poruszasz tak wiele tematów, że robisz to w tak ciekawy sposób i wkładasz w to serce. Jak czytam posty, mam wrażenie , że jesteś naturalna i niczego nie udajesz. Poza tym jesteś tak śliczna, uśmiechnięta i urokliwa i do tego te Twoje kochane pieski! 🙂 Bardzo cenie sobie też Twoje praktyczne rady dotyczące ubrań i kosmetyków!
Również jestem miłośniczką trenczy i od niedawna zastanawiałam się, czy nie wykosztować się na ten od Burberry. Powiedz mi proszę Elizo, czy jakość dorównuje urodzie tych płaszczyków?:))

Fashionelka 15 maja, 2014 - 5:05 pm

Tak, to najwyższa jakość, dlatego zdecydowałam się na kolejny trencz w nieco innym kolorze i długości. Wystarczy dotknąć materiału, założyć go i czuje się ogromną różnicę. Są nie do zdarcia!

Anonim 27 października, 2015 - 3:02 pm

Sa do zdarcia niestety, im tez zdarzają się buble.

małe gie 15 maja, 2014 - 4:15 pm

Dlaczego przy zdjęciach w trenczach masz podwinięte rękawy?

Fashionelka 15 maja, 2014 - 5:03 pm

taki nawyk, podwijam rękawy nawet jak jest zimno 😛

Anonim 15 maja, 2014 - 7:30 pm

Robię dokładnie tak samo 😀

Jowita 15 maja, 2014 - 9:32 pm

Mam tak samo:D Podwijam rękawy i zakładam krótkie rękawiczki (nieważne czy jest 5 stopni czy 20:)

bafomet 15 maja, 2014 - 4:38 pm

Nie śniło mi się spalenie ciucha, dopóki tego nie zrobiłam. Konsekwentnie, kilka razy. 😛

wenus-lifestyle 15 maja, 2014 - 4:54 pm

Śliczny trencz, a o żelazku chętnie poczytam 😉

roma 15 maja, 2014 - 6:11 pm

Kazdy chyba kiedys marzyl o plaszczu z burberry? ciekawe czy jest on rzeczywiscie tak niezniszczalny?

sezonada.pl 15 maja, 2014 - 9:10 pm

Ja mam bawełnianą koszulkę Burberry (słynna kratka jest tutaj lamówką). Nie wiem, jak oni to robią, jest niezniszczalna. Czarna, a mimo tego nie wypłowiała, nie sprała się. W ogóle o nią nie dbam, wrzucam do pralki, bęc! Piorę w różnych temperaturach, wiruję bez oporów. Po czterech latach nadal jak nowa!!

Anonim 15 maja, 2014 - 9:45 pm

Szkoda, że nie miałam go jak wybierałam się na półmetek. Pół godziny przed imprezą żelazko wypaliło mi dziurę w mojej idealnej sukience x.x Na szczęście tylko na podszewce i z tyłu, więc łatwo było to zaszyć, żeby nie było widać, ale chyba nigdy nie byłam taka spanikowana, bo nie miałam nawet czegoś w zamian haha

Martini 15 maja, 2014 - 11:24 pm

Na moje gapiostwo to nie wiem czy najlepsze żelazko świata by pomogło;/ kiedyś przez studniówką chciałam odprasować zagniecenie jakie zrobiło się na mojej sukience, oczywiście efekty był taki, że wypaliłam ogromną dziurę. Innym razem przypaliłam ulubioną białą koszulę. Od tego czasu zdecydowanie z żelazkiem się nie lubimy i staram się unikać prasowania jak mogę.

Gosia 16 maja, 2014 - 9:35 am

Oj, przydałoby mi się jakieś fajne żelazko – niedługo wychodzę za mąż i mam zamiar idelanie prasować koszule męża 😛

mag1090 16 maja, 2014 - 10:23 am

Moja mama w przeddzień ślubu chciała wyprasować mój welon, niestety się nie udało. Oj ryczałam jak bóbr, bo był taki piękny i wymarzony, ale dzisiaj już się z tego śmieję.

aga 16 maja, 2014 - 11:50 am

a ja się zastanawiam, skąd te Wasze historie o przypalonych koszulach 😉 nigdy mi się nie zdarzyło, a moje żelazko jest normalne, żaden cud techniki 🙂

Laime 16 maja, 2014 - 1:19 pm

inwestycja w „klasyka” wymaga inwestycji, ale satysfakcja łagodzi szok wywołany kosmiczną ceną 🙂

Magdaa 16 maja, 2014 - 1:25 pm

Piękne, klasyczne trencze !
Eliza, co myślisz o torbach obag ?

Patrycja 16 maja, 2014 - 2:03 pm

Bardzo lubię kratkę burberry. Jest bardzo elegancka.
Jak się sprawuje w praniu taki płaszczyk? Pierzesz go w domu?

Karo 16 maja, 2014 - 3:05 pm

Eliza a orientujesz się może w jakiej cenie jest to żelazko ?

Anonim 16 maja, 2014 - 3:16 pm

Eliza może bardzo głupie pytanie ale myślę że Ty się na tym znasz 😛 Mogłabyś powiedzieć czym się różnią te torebki ? I która jest lepsza?
http://www.net-a-porter.com/product/429970/MICHAEL_Michael_Kors/selma-large-textured-leather-tote
http://www.net-a-porter.com/product/419981/MICHAEL_Michael_Kors/selma-large-textured-leather-tote

Fashionelka 16 maja, 2014 - 7:06 pm

Nie różnią się niczym 🙂 Pierwszy link jest aktualny (można kliknąć i kupić torebkę) a drugi jest stary, dotyczy torebek, które już się sprzedały 🙂

Paula 16 maja, 2014 - 4:40 pm

Post idealny dla mnie… Tydzień temu spaliłam ulubioną koszulę z Mohito… Może nie była droga, bo kosztowała ok. 100 zł, ale ta koszula moje najpiękniejsze wspomnienia, które spaliłam razem z nią, jakoś tak symbolicznie wiele rzeczy się tego dnia dla mnie zakończyło…

Wystarczyła sekunda zbyt nagrzanego żelazka żeby wypalić dziurę wielkości stopki od żelazka…

http://newlookstyleblog.blogspot.com/ 16 maja, 2014 - 5:23 pm

Plus za kreatywność 😀

Asia 16 maja, 2014 - 6:40 pm

Post jak na zamówienie, bo jestem w trakcie poszukiwania żelazka. Przez wiele lat prasowałam spuścizną PRLu czyli małym żelazkiem turystycznym, potem pojawiło się żelazko na parę, niestety i ono wyzionęło ducha. A przypalić udało mi się wiele rzeczy, najbardziej spektakularnym było „zgrillowanie” własnej dłoni i dywanu (nie, nie prasowałam go 😉 żelazko spadło z deski i malowniczo przykleiło do podłogi, o dziwo żelazku nic się nie stało).
Ponowię pytanie, którejś z komentatorek – jak z wagą tego żelazka?

Fashionelka 16 maja, 2014 - 7:05 pm

Jest niezwykle lekkie, zważę je na wadze kuchennej i dam znać 🙂

Dori 16 maja, 2014 - 7:01 pm

Hej Eliza:) Odkąd napisałaś o sposobie prasowania parą wodą w łazience, to nie potrzebuje żadnego specjalistycznego żelazka 😀

Fashionelka 16 maja, 2014 - 7:04 pm

haha <33

paula 10 czerwca, 2014 - 9:56 pm

Ha ha tez próbowałam. 🙂

Fit Princess 16 maja, 2014 - 11:09 pm

świetny ten trencz! uwielbiam rzeczy Burberry 😉

Martyna 17 maja, 2014 - 11:46 am

Twój blog to jedyny, gdzie czytam wpisy sponsorowane w całości, i nawet wzbudzają one zainteresowanie. ;)) przede wszystkim wprowadzasz to naturalnie, bez sztucznego wychwalania i zachwytu, czego nie znoszę. Śmieszyły mnie wpisy np. dotyczące kuracji Inneov … Nagle blogerki poczuły diametralną różnicę w swoich włosach. Wszystkie trzy!:D
A Ty wyróżniasz się spośród całej reszty:)

Comments are closed.