Co robisz dla siebie, by poczuć się piękna?

przez Eliza Wydrych

Dziewczyny, dziś temat, który jest niezwykle ważny i potrzebny. Chciałabym pogadać z Wami o tym, co robimy, by poczuć się piękne. Czym w ogóle jest dla nas piękno i co sprawia, że za takie się uważamy?

Chcę zdradzić Wam moje sposoby i udowodnić, że nie chodzi tylko o ładną buzię, puszyste włosy i zgrabną sylwetkę. Piękno to coś więcej. Duuuużo więcej.

Kiedy byłam mała, mój tata zawsze powtarzał, że jestem najpiękniejsza, najzdolniejsza i że osiągnę w życiu wszystko, co tylko sobie założę. Mama natomiast stawiała nacisk na coś zupełnie innego. Inspirowała mnie do samorozwoju, inwestowała w moje talenty i przekazywała mi wartości, które są (o niebo) ważniejsze niż wygląd zewnętrzny.

Dostałam od rodziców idealną kombinację. Tata wzmocnił moje poczucie pewności siebie i dał mi wiarę w to, że mogę wszystko, a mama wpoiła pewne wartości, którymi kieruję się w życiu i które są tak głęboko zakorzenione, że nic nie jest w stanie mnie od nich odwieść.

To, co przekazali mi rodzice, to najlepszy start, jaki mogłam sobie wymarzyć. No właśnie: START. A to, co ja z tym zrobię, spoczywa tylko i wyłącznie w moich rękach.

elizzz

Samorozwój

W tym roku mocno postawiłam na samorozwój. Robię rzeczy, o których wcześniej tylko marzyłam, bo nie miałam odwagi się ich podjąć. Realizuję się, spełniam i wykorzystuję ten czas na maksa. Chcę mieć poczucie, że nie marnuję żadnej cennej chwili z mojego życia. Chcę spróbować wszystkiego: sprawdzić się w grze na pianinie, w robieniu bukietów, w bieganiu, gotowaniu, pisaniu czy organizowaniu imprez.

Kiedy mówię, że robię kolejny kurs, niektórzy przewracają oczami i pytają: „Po co Ci to?! Do czego Ci to potrzebne?”.

Słuchajcie, kiedy to wszystko robię – czuję, że żyję. To ogromnie wpływa na moje samopoczucie i pewność siebie. Po prostu się spełniam, a to najcudowniejsza rzecz na świecie. Nigdy nie dajcie nikomu zagłuszyć w sobie tej ogromnej potrzebny samorealizacji. To Wy jesteście na pierwszym miejscu. Nie praca, nie dom, dzieci czy mąż, tylko Wy. Jeśli Wy czujecie się spełnione i szczęśliwe, zarazicie tym otoczenie i bliskich.

noc kultury lublin balony

Dbanie o siebie

Aktywność fizyczna i zdrowa dieta to w moim przypadku podstawa. Sport gwarantuje mi świetną sylwetkę, a zdrowa dieta dba o mnie od zewnątrz i od środka. Oczywiście należy zachować zasadę złotego środka. Nie jestem zerojedynkowa, więc kiedy mam ochotę, to zjadam coś z listy „zakazane”, albo odpuszczam trening, gdy czuję, że jestem padnięta. Każdy z nas ma jakieś słabości – i to jest ok! Nie wymagajmy od siebie zbyt wiele i bądźmy dla siebie wyrozumiałe. Klucz to podążać tą dobrą drogą, a wtedy drobne skoki w bok nie będą groźne.

Kiedy ktoś pyta, czy czuję się piękna, bez skrępowania odpowiadam: TAK.

Po takim wyznaniu czytam później komentarze, że jestem narcyzem i zapatrzoną w siebie dziewczyną, ale kurczę, dlaczego kiedy mówimy o pięknie, myślimy od razu o cechach fizycznych? Dlaczego na piękno patrzymy JEDYNIE przez pryzmat wyglądu?!

Wiecie, że na 10 Polek tylko 2 uważają się za piękne?!

Teorii piękna jest wiele, a najstarsza w naszym kręgu cywilizacyjnym została sformułowana przez Platona. Według niego piękno obejmuje wartości moralne i praktyczne. Wartości estetyczne też są ważne, ale dlaczego skupiamy się wyłącznie na nich?!

Marka Dove stworzyła genialny film, który pokazuje, jak łatwo dostrzec piękno u innych, a jak trudno dojrzeć je u siebie…

 

Z Dove jestem związana już ponad trzy lata. Cieszę się, że mogę wspierać tę markę w misji redefiniowania pojęcia prawdziwego piękna. Dove walczy o to, byśmy my, kobiety, czuły się piękne – bez względu na to, jaki mamy kolor skóry, rozmiar, wiek, wzrost czy kolor włosów.

Uwielbiam to, że moja współpraca z Dove nigdy nie bazowała na reklamowaniu produktów, ale na szerzeniu wspólnej idei dotyczącej prawdziwego piękna. Oczywiście marka zapewnia nam dostęp do produktów gwarantujących najlepszą pielęgnację, jednak za tym wszystkim stoi coś więcej.

Zrzut-ekranu-2017-03-06-o-19.37.21

Jestem piękna, bo dbam o samorozwój.
Jestem piękna, bo przekraczam granice.
Jestem piękna, bo realizuję cele.
Jestem piękna, bo mam w sobie ogromne pokłady empatii.
Jestem piękna, bo inspiruję innych.

Wasza kolej!

ZOBACZ TAKŻE

28 komentarzy

www.misstwentysomething.com 23 sierpnia, 2017 - 6:38 pm

Jestem piekna, bo po mimo przeciwonosciom losu i bolesnych problemach, upadkach, nadal ide do przodu walczac o swoje marzenia.

Jestem piekna, bo doceniam to co w sobie mam, skupiam sie na rozwijaniu tego czego nie mam, zamiast skupiac sie tylko i wylacznie na tym czego mi brakuje!

http://www.ladymademoiselle.pl 23 sierpnia, 2017 - 8:15 pm

Świetny post:) każda z nas jest piękna, musimy tylko odkryć swój potencjał:) każdego dnia staram się wygospodarować sobie czas dla siebie, stawiam na naturalną pielęgnację, dobraną do potrzeb mojej skóry, pozdrawiam:)
http://www.ladymademoiselle.pl/

Ela - themomentsbyela.pl 23 sierpnia, 2017 - 10:23 pm

Nidy nie uważałam się za piękną, nawet za ładną też nie bardzo, ale za to fajną już tak. Miałam mnóstwo koleżanek i kolegów i wiele aktywności i bardzo stawiałam na swój rozwój z bardzo optymistycznym podejściem do życia. Teraz bardziej zaakceptowałam siebie i w dalszym ciągu staram się optymistycznie podchodzić do życia. Zawsze stawiam sobie wysoko poprzeczkę i myślę że to fajne. Dużo czasu minęło zanim przekonałam się, że piękno człowieka płynie z wewnątrz od ciepłych, miłych, pogodnych i uczynnych osób. A wygląd zewnętrzny pomaga, choć czasem może przesłonić prawdziwą wartość człowieka. Piękny człowiek nie koniecznie musi być miss, jego wartość i piękno płyną z serca, o czym miałam to nieszczęście boleśnie się przekonać w ostatnim czasie i bardzo zweryfikować empatię niektórych osób.

Monny 24 sierpnia, 2017 - 10:00 am

Elizka, ile mniej więcej teraz ważysz i jaki masz wzrost?

Eliza Wydrych Strzelecka 24 sierpnia, 2017 - 11:51 am

Monny, to zupełnie nie ma znaczenia. Dużo ćwiczę przez co rośnie mi tkanka mięśniowa, która jest cięższa niż tłuszczowa. Ważę na ten moment 56-57kg przy wzroście 165, ale bez problemu wchodzę w Ski. Ważę się raz na dwa tygodnie, ale szczerze mówiąc nie obchodzi mnie to co zobaczę. Najważniejsze są wymiary, nie waga. Ostatni gdzieś przeczytałam, że woda wiąże się z węglowodanami, więc jeśli dzień wcześniej najem się chleba to zatrzyma mi się woda i waga następnego dnia wskaże +2kg. Dało mi to do myślenia! 🙂

Monny 24 sierpnia, 2017 - 3:06 pm

Elizka baardzo Ci dziękuję za odpowiedź :-* właśnie myslalam, ze to jest moj problem, schudlam 5kg, a od trzech tygodni moja waga ani drgnie (165 cm i 57kg), mimo ze cwicze jak szalona, dzien w dzien, i zdrowo się odzywiam, z dnia na dzien czuje, ze moje miesnie sa mocniejsze, ale ta waga trochę mnie dołowała i demotywowala, bo nie mialam 'namacalnych dowodow’ na skutecznosc mojej walki, a okazuje sie, ze niepotrzebnie 🙂

Agnieszka 24 sierpnia, 2017 - 10:32 am

Nie rozumiem trochę twojego gloryfikowania samorealizacji pod postacią kończenia kolejnych kursów, bardzo często o tym ostatnio piszesz – czy nie sądzisz, że bardziej rozwija nas ROBIENIE konkretnych rzeczy niż nieskończone uczenie się ich? Takie odhaczanie kursów, na których uczysz się wszystkiego po trochu, przypomina mi łapanie wieku srok za ogon – o wielu rzeczach ma się ogólne pojęcie, ale w żadnej nie jest się tak dogłębnie świetnym. Kolejne kursy, studia podyplomowe itp. to często, z tego co obserwuję, sposób na wypieranie wyrzutów sumienia, że tak naprawdę nie robi się nic konkretnego. Mnie by to nie dawało satysfakcji, dlatego ciekawa jestem, jak ty na to patrzysz. Pozdrawiam! 🙂

Eliza Wydrych Strzelecka 24 sierpnia, 2017 - 11:49 am

Aga odpowiedzą na Twój komentarz jest ten tekst -> http://fashionelka.pl/zapomniane-talenty-i-pasje/

Dominica 31 sierpnia, 2017 - 8:23 am

A mi sie to barxzo podoba. Ja uklnczylam informatyka oraz zrobilam kilka kursow masazu. Bardzo podobaja mi sie takie kilko dniowe lub kilko tygodniowe kursy. Super duzo nowyz roznych doswiadczen, zainspirowalas mnie elizka. Pozdrawiam z londynu. I przepraszam za bledy ortograficzne od dzkecka mieszkam w uk. Xxx

Carmelatte 24 sierpnia, 2017 - 10:44 am

Przeuroczy post! Śliczna i kobieca stylizacja!

Carmelatte

Meg 24 sierpnia, 2017 - 2:13 pm

To bardzo ważne o czym piszesz! Media zalewają nas koniecznością bycia piękną, idealną, zawsze szczęśliwą… ale wg ich definicji – nie naszej własnej.

Ja dużo pracuję w domu. Zauważyłam, że z czasem przestałam dbać o swoje dobre samopoczucie. Makijaż? ubranie, w którym czuję się super? po co… przecież nie wychodzę. Teraz wiem, że dla samej siebie. Chętnie przeczytałabym Twój post w przyszłości o tym, jak Ty organizujesz sobie czas pracując w domu. I jak radzisz sobie z tym w kontekście dbania o siebie 🙂
Pozdrawiam! 🙂

Ania 24 sierpnia, 2017 - 2:24 pm

Super styl 😉

Jessica 24 sierpnia, 2017 - 2:25 pm

Czas o tym pomyśleć ?

alex 24 sierpnia, 2017 - 6:35 pm

wszystkie czołowe lubelskie blogerki zostały zaproszone na otwarcie ikea w Lublinie, jak sądzisz jak to się stało, że ty zaproszenia nie dostałaś? 😀

Eliza Wydrych Strzelecka 24 sierpnia, 2017 - 6:56 pm

Alex, nie bywam na tego typu eventach jeśli nie są one związane z trwającą na blogu kampanią reklamową. KAżdy ma inne podejście do tego i każdy ma do tego prawo. Ja bardzo pilnuje tego gdzie się pojawiam. Taką mam zasadę i kropka 🙂

I choć wyczuwam w Twoim komentarzu chęć wbicia mi szpili, to życzę Ci miłego dnia i więcej serdeczności w stosunku do innych.

PS Widzę IP każdego komentatora i martwię się czy aby nie masz osobowości wielorakiej. Napisałaś 3 komentarzy, każdy pod innym imieniem.

Pozdrawiam 🙂

Marta 26 sierpnia, 2017 - 1:01 pm

haha, bosko Elizka!

Dominika 25 sierpnia, 2017 - 11:40 am

Jestem piękna, bo sama w pewnym momencie chorujac na bulimie powiedziałam STOP. I przestałam. Przestałam zjadać opakowania środków przeszyczających, zaczęłam biegać i zrozumialam ze umysł jest piekny i seksowny, ciało musi byc zadbane ale nie chude.

Marta 25 sierpnia, 2017 - 11:47 am

Świetny i inspirujący post!

Koralina 25 sierpnia, 2017 - 11:54 pm

Przyznam, że nie jestem w stanie odpowiedzieć na to niby proste pytanie. Jestem piękna bo hmmm? chyba nie czuję się piękna po prostu. Zawsze miałam problem z samoakceptacją, człowiek latami może nad tym pracować, ale ciężko zmienić myślenie. Ciężki temat wbrew pozorom.

a 26 sierpnia, 2017 - 8:51 am

Eliza, gdzie można kupić takie kolczyki, które masz na zajawce tego posta? Złote trapezy?

Eliza Wydrych Strzelecka 26 sierpnia, 2017 - 9:15 am

W.KRUK <3

Lili 27 sierpnia, 2017 - 8:35 pm

Gratuluje Eliza wiedzy o samej sobie!! ” Wymagajcie od siebie, choćby inni od Was nie wymagali”

Aleksandra 29 sierpnia, 2017 - 9:19 am

Świetny tekst i bardzo się cieszę, że Ty też o tym piszesz. Zbyt wiele kobiet ocenia siebie i innych zbyt surowo.
Czasem czuję się mniej, a czasem bardziej piękna, ale jednak zawsze czuję się piękna. Wypracowałam to sobie (w dużej mierze właśnie przez samorozwój, ciągłe działania), ale nigdy nie rozumiałam koleżanek, które powtarzały, że są za grube, za chude, za niskie, zbyt piegowate by być piękne. Nigdy nie rozumiały, że oprócz tych niedoskonałości mają wiele zalet – wyglądowych, są inteligentne, uparcie dążą do celu. Wiele osób zapomina właśnie o tym pięknie wewnętrznym.
Jednak wydaje mi się, że dużo w tym niestety wychowania, które nakazuje by być skromną, odpowiednio wyglądać, czy się zachowyać, a matki (czy babki) są wobec swoich córek zbyt wymagające – jak Ty wyglądasz? znów się pobrudziłaś? dziewczynce tak nie wypada? Ale już mniej zwraca się uwagę na inne, wewnętrzne cechy. Sama tak przez lata słyszałam, choć o dziwo nie zmieniło to mojego postrzegania siebie. I nawet z moimi niedoskonałościami potrafię czuć się piękna, bo po prostu chcę się tak czuć. 🙂

Natalia 30 sierpnia, 2017 - 2:06 pm

Fajnie, że marka Dove dba o bardzo ważny i zanikający aspekt tego czym naprawdę jest piękno! Owszem, wygląd zewnętrzny jest częścią całości ale nie można się opierać tylko na nim!

Zazdroszczę Ci dobrego STARTU bo o sobie nie mogę powiedzieć tego samego. Ale nie użalam się nad sobą, czasami jak sobie z czymś nie radzę to najłatwiej jest mi 'zwalić’ na brak ojca, ale potem biorę się w garść:-)

Jestem piękna bo jestem zawsze uśmiechnięta, jestem życzliwa i można na mnie liczyć, jestem okropnie wyrozumiała i staram się skupiać wokół dobrych rzeczy bo uważam, że życie w negatywnym napięciu jest stratą naszego cennego czasu.

Pozdrawiam,
Natalia

Marta 1 września, 2017 - 3:02 pm

Świetny post 🙂 Wiele kobiet nie myśli o sobie w kategoriach „piękne” a szkoda 🙂

kbz 4 września, 2017 - 12:43 pm

Osobiście uważam, że nie trzeba używac specjalnie wielu zabiegów żeby być piekna. Piękno bierze się z wnętrza z serca a nie liczy się piekno zewnętrzne. Co do zabiegów dla piękna zewnętrznego to warto wyposażyć się w kilka kosmetyków i zadbac o wysportowaną sylwetkę, bo w zdrowym ciele zdrowy duch.

Aga 4 września, 2017 - 5:02 pm

Nie zgadzam sie z Toba pod pewnym wzgledem. Oczywiscie samorealizacja jest swietna, gdy jest sie samemu. Natomiast, gdy jest sie na powaznie z kims to patrzenie na swiat tylko przez pryzmat wlasnej osoby jest bardzo krotkowzroczne. A myslenie tylko o swoim rozwoju w momencie gdy sa dzieci to juz skrajny egoizm. Ja czuje sie piekna, a najszczesliwsza i promienna jestem, gdy mam u boku meza i dzieci. Bo to z nas (naszej rodziny) jestem dumna. Moze piekno opiera sie na 4 filarach, a nie jednym. Dlatego wiem, ze stwierdzenie: „nie praca, nie dom, dzieci czy mąż, tylko Wy” (jestescie wazne) jest rozumowaniem bardzo niedojrzalym.

Eliza Wydrych Strzelecka 5 września, 2017 - 8:44 am

A ja wychodzę z założenia ze szczęśliwa kobieta to szczęśliwe dzieci i mąż. Może to wyglada na egoizm ale ja tak do tego podchodzę. Nie mogłabym zrezygnować z siebie na rzecz innych. Może po prostu jeszcze do tego nie dojrzałam i mam inne priorytety.

Comments are closed.